Hall i portiernia

Alice Cullen

Przestronny hall w wysokim apartamentowcu. Na wprost drzwi stanowisko portiera, w głębi kącik ochrony.

Fleshwriter

Delektował się widokiem kobiet oglądających się za świeżo kupionym autem, błyszczącym i pachnącym jeszcze rocznikiem 2010. Ale mimo wszystko to był tylko dodatek. On jechał dla siebie, dla własnej przyjemności z posiadania piękna, luksusu i wygody. Szybko dotarł do miejsca zamieszkania. Na przeciw apartamentu znajdował się zjazd do garaży. Tam pod kamerami, czuł, że jego samochód jest bezpieczny. Otworzył drzwi i wciąż gładził jego krawędzie zadziwiając się mistrzowskim kunsztem. Mimo, że to dla niego wciąż był tylko samochód, bardzo szybko zajął wygodną półkę w sercu Balne'a.
Wyszedł z garaży, wcześniej rejestrując się u strażnika w stróżówce i skierował się do swojego apartamentu 3E

Juliette

Wykorzystała moment gdy gładził maskę samochodu, by wyśliznąć się z auta. Uśmiechnęła się pod nosem i cichutko kroczyła za nim. Dopiero gdy odmeldował się u portiera bezstresowo i płynnie pojawiła się w korytarzu. Zupełnie jakby właśnie weszła. Przywitała się ze stróżem.
- Witaj Charlie - uśmiechnęła się - Były jakieś wiadomości do mnie? - zapytała jakby od niechcenia udając że dopiero zauważyła niedawno poznanego mężczyznę.
- O... Panie Fleshwriter - usmiechnela sie promiennie odbierajac od portiera swoja poczte. Zagadnęła mężczyznę kierując się do windy. Minęła go lekko kołysząc biodrami i wcisnąwszy guzik czekała cierpliwie na dźwig.

Fleshwriter

Mierzył ją wzrokiem od włosów poczynając, przechodząc przez ramiona, plecy, tyłeczek, uda i na piętach kończąc. Zawsze lubił uwodzić kobiety, ale w tej było coś dziwnego i innego. Czuł, że gdyby ją pocałował, na co miał wielką ochotę, nie skończyło by się to wszystko ani na pocałunku ani na seksie.
Mimo wszystko ruszył za nią do windy, wymieniając spojrzenia i delikatne uśmiechy. Chciał wcisnąć guzik wiozący go na najwyższe piętro, ale już był zagłębiony. Spojrzał na kobietę obok kątem oka i uśmiechnął się znów. Winda ruszyła w górę.

//Winda