Biblioteka miejska

Alice Cullen

To takie miejsce, gdzie jest duuuuuuuuuużo książek. I wiecie, co? Można je pozyczac do domu! XD

Dea

// Forks / ulica

Dea weszła do biblioteki. W tej była pierwszy raz odkąd przyjechała do tej dziury. Zdążyła się zorientować, że polubi to miejsce. Biblioteka była zadziwiajaco duża jak na taką małą mieścinę. Podeszła do stanowiska bibliotekarki i zaczepiła pracującą tam dziewczynę.
- Dzień dobry, niedawno się tu sprowadziłam i chciałabym zapisać się do biblioteki. - Dziewczyna bez słowa podała jej formularz do wypełnienia. Dea po chwili oddała wypełniony. Dziewczyna bez cienia uśmiechu przyjęła go i wskazała bez słowa komputer z katalogiem.
Dziwna jakaś... pomyślała Dea i zasiadła przy katalogu. Wstukała hasło i spisała na jakiejś kartce numery katalogowe. Ruszyła na poszukiwania książek.

Edward

/Pokój Edwarda

Edward już od jakiegoś czasu przechadzał się po bibliotece. Szczerze mówiąc większość tych książek już przeczytał... Westchnął delikatnie i ruszył w kierunku odległego regału. Dotknął książki w tym samym momencie, co jakaś ruda kobietka.
-Przepraszam... -uśmiechnął się zabierając rękę.

Dea

- To ja przepraszam - spojrzała na niego, zbladła i natychmiast spuściła wzrok - byłeś... pierwszy - mruknęła

Prosze tylko nie w miejscu publicznym.

Edward

-Wilkołaki? -zapytał z uśmiechem bardziej skupiając się na jej myślach. Jak na jego gust to... śmierdziała psem.

Dea

Odetchnęła głęboko. Zebrała całą siłę. Takiej determinacji nie czuła dawno. Spojrzała na chłopaka.
- Podobno mam dziwne hobby - uśmiechnęła się blado

A zaśmiej się ze mnie to ci zeby wybiję, moze zdążę zanim zemdleję

Edward

-Ta książka...-mruknął ściągając inną z półki- Jest lepsza dla... zaznajamiających się z tym tematem...-powiedział grając. Dobrze wiedział, że nie jest takim żółtodziobem.

Dea

- Naprawdę - oczy Dei rozbłysły radośnie, ale zaraz nabrała podejrzeń - Nie robisz sobie ze mnie żartów, prawda?

Idiotko, z całą pewnością sobie robi żarty. Ile osób o podobnych zainteresowaniach spotkałaś? No ile? Żadnej! Ale moze on sie tym troche interesuje... moze wie gdzie jest jakas dobra ksiazka o wampirach? Zapytaj go, nooo...

Edward

-A czy wyglądam jakbym żartował? -zapytał znów przeczesując jej myśli. Ściągnął z półki inną ksiażkę. W jego mniemaniu najlepsza, która o wampirach postała. NIe zawierała ani odrobinki prawdy.
-A ta jest dość podobna... Ale o innych stworzeniach- uśmiechnął się.

Dea

Spojrzała na książkę, którą podawał
- O wampirach - ożywiła się, zerknęła na tytuł i usmiech jej zbladł - taaak. tę czytałam... Wydała mi sie jakaś... - szukała odpowiedniego słowa - Naciągana...

Hmmm... jaki on jest blady... taki blado przystojny.... Troche pod tym wzgledem przypomina tamtego tam z lasu... O czym to ja... Ach.... Miałam szukać czegos o tym cholernym wpojeniu... pokażę im, że się, cholera wszyscy mylą! Że to nie jest zadne wpojenie! Stanę się pierniczonym guru od wpojeń... Wrrrr... ale znaleźć tak dla siebie coś o wampirkach... ale coś prawdziwego... tak na osłodzenie duszy...Może ten będzie znał jakąś inną książkę..

- Przepraszam... ale czy nie znasz innej? - zapytała z nadzieją

Edward

Pokręcił głową z niedowierzaniem.
-Ta. Nie mówią nic o czosnku- zaśmiał się.
-Jeśli interesujesz się wilkołakami too...Słyszałaś o wpojeniu? -nie śmiał się... a to była rzecz której pragał najbardziej w tym momencie. Pan wszechwiedzący.

Dea

Spojrzała na niego z zainteresowaniem
- No właśnie przeczytałam gdzieś i bardzo mnie interesuje ten temat. Przykre to w sumie... Prawie jak wiezienie psychiczne. Ale to co mnie interesuje, to sam mechanizm - zaczęła tłumaczyc rozkręcając się nieco - wiesz... jak sie objawia? czy rzeczywiscie tylko od pierwszego wejrzenia? w sumie nie ma za wiele materiałów na ten temat...

Nie mów, że się na tym znasz bo padnę. Będziesz mistrzem normalnie, jak mi pomożesz w tej sprawie... Będę ci przynosić lunch przez tydzień... cokolwiek... tylko utwierdz mnie w tym ze on sie we mnie nie wpaja Błagała w myślach gorączkowo

Edward

Westchnął delikatnie szukając najgrubszej książki na półce. Zdjął ją i podał Dei.
-Tu i wszędzie indziej twierdzą, że od pierwszego wejrzenia. To coś na kształt miłości od pierwszego. Wyobraź sobie, że idziesz ulicą i widzisz na wystawie sklepowe apetyczne ciacho z kremem. Kupujesz je nie myśląc o konsekwencjach. Wpojeni mogą nie spać, mogą nie jeść... Chcą tylko być z ukochaną. Pragną jej. Pragną być doskonałymi dla niej... -zaśmiał się- Jeśli w to wierzyć to wilkołaki potrafią wpajać się nawet w małe dziewczynki...

Dea

Ha! Dea rozpłynęła się w uśmiechu biorąc książkę Więc to nie jest wpojenie! On śpi, je, łazi gdzie chce, spotyka sie z kim chce... sypia z Leah... wiec nie moze byc wpojony! po prostu mu ostatnio odbiło!

- Jeżeli dobrze rozumiem, to nie jest możliwe wpojenie w osobę, z którą się już mieszka, prawda? Znaczy się... Nie mozna stweirdzic, któregoś dnia ot tak sobie, ze sie umrze, gdy tej osoby nie będzie... Chodzi mi o to - zaczęła się nieco plątać - chodzi mi o to, ze to jest jak grom z jasnego nieba, a nie cos przychodzacego z czasem, tak? Wpojenie znaczy się...

Edward

-Tak twierdzą autorzy ksiażek... Ale wiesz... Nigdy nic niewiadomo-ugryzł się w język, zanim zwrócił się do niej po imieniu- Mieszkając z kimś przywiązujesz się. Ta osoba jest albo staje się jak rodzina...-uśmiechnął się.

Dea

Nie wierzę, ze sie wpoił. Oni byli z Leah tacy szczęśliwi... Do momentu kiedy sie nie pojawiłam. Co tego debila podkusiło, zeby zaproponować mi pomoc? Co mnie podkusiło, zeby sie zgodzic? Jestem tak samo głupia... Przestraszyłam sie czego? szpitala?
Wspomnienie tego co sie działo w szpitalu wypłynęło na wierzch. Deą zatrzęsło. Natychmiast zepchnęła je na dno swojej swiadomości Nie będę tego pamiętać! Nie chcę! A on sie nie wpoił i juz! Postanowiłam! A jak sie wpoił, to sprawię zeby się odpoił! O! spojrzała na chłopaka z desperacją w oczach A ten naprawde przypomina tamtego z lasu... Jak on miał na imię... coś na J... mniejsza z tym...

- A wampiry? To mnie też fascynuje. Bo moim zdaniem jest mnóstwo nieścisłości w książkach.. Bo tak na logikę weźmy... Jeżeli do zachowania egzystencji potrzebują krwi ludzkiej, to czy nie logicznym byłoby analogiczne wykorzystanie krwi zwierzęcej? - zapytała z entuzjazmem i całkowicie poddała się tej myśli
Ciekawe co on mysli na ten temat... Ma mnie juz za wariatkę?

Edward

Widziała Jaspera....-roześmiał się w myślach.
-Zwierzęta żyją inaczej, odżywiają się inaczej niż ludzie... Suma sumarum... Pewnie i ich krew jest inna... -uśmiechnął się

Dea

- Z całą pewnością - chciała go wziąć pod ramie, ale zrezygnowała w ostatniej chwili - ale jeżeli stałoby się to koniecznoscią? Jeżeli byloby to warunkiem przetrwania? Przeciez ludzie w czasach kryzysowych zywili sie np szczurami, prawda? - tłumaczyła swoje wywody - A tego zaden człowiek przy zdrowych zmysłach normalnie by nie ruszył. Więc czemu wampiry w czasach kryzysowych nie mogłyby odżywiać się zwierzęcą krwią? - zakończyła wywód patrzac na chłopaka wyczekująco

Tylko proszę, nie uznaj mnie za kompletna wariatkę. Nawet nie wiesz jak to dobrze móc porozmawiac z kimś o tym...

Edward

Uśmiechnął się do niej ciepło- Mogę postawić Ci kawę? -zapytał.
-Myślę, że jeśli rzeczywiście istnieją to zwierzęta mogą być dla nich... daniem wegetariańskim... -zaśmiał się.

Dea

- Nie masz mnie za wariatkę? - zapytała szczerze zaskoczona - Większość ludzi stroi sobie ze mnie zarty... No chyba, że... Ty tez zapraszasz mnie na kawę tylko dlatego ze uznałeś mnie za ładna - zmrużyła oczy zirytowana

Edward

-Dziewczyno. Stoje tu i rozmawiam z Toba od 20 minut... Po 1 jesteśmy w bibliotece... a po 2 nogi mnie bolą... -uśmiechnął się szeroko.

Dea

Dea zerknęła na niego rozważając coś w myślach.
Nawet jeżeli uważa mnie za wariatke to przynajmniej słucha. Jeżeli tylko spróbuje mi coś zrobić to narobie pisku i ucieknę... A może rzeczywiście się tym tematem interesuje?

- No dobrze - zgodziła się w końcu.
- Jestem Dea, Dea Moonglade. Nowa w miescie - speszona schwyciła mocno książki w obie ręce.

Edward

-Nazywam się Edward Cullen...-posłał jej uroczy uśmiech- I naprawdę będę wdzięczny, jeśli dasz się zaprosić na kawę.

/Kawiarnia xD buuu Razz

Dea

Cullen... Cullen... coś mi to mówi... gdzies już to słyszałam... próbowała sobie przypomnieć. Ale jak to z pamięcią Dei bywało, czasem informacje jej umykały...

- Dobrze, chodźmy więc. - skinęła głową i wyszła za Edwardem

// kawiarnia Razz

Junette Kowalska

Weszła do biblioteki i ponagliła Chiarę.
- Chodź już! nie mamy całego dnia. W jej ustach jednak nie zabrzmiało to ani trochę groźnie. Podeszła do lady i spojrzała na szyld "nowoście"
Po chwili podeszedł młody chłopak o niewinnym wręcz wyrazie twarzy.
- Chciałabym wyrobić sobię u was kartę... Rejestracja przebiegła dosyć szybko, w sumie powiedziała prawde, zmieniła tylko pesel, nie wyglądała na 23 lata.
- Hm... "Cienie Księżyca" wyglądają nieźle... Rok wydania... Poproszę tą. Powiedziała pewnie. - I jeszcze "wichrowe wzórza" Klasyk... June uwielbiała słodkie romanse.
Cichutko westchnęła na myśl o spotkaniu z Danielem jednak nie chciała zostawić Chiary, tak poprostu.

Chiara

- Już idę. - odpowiedziała spokojnie. Podeszła do lady razem z June.
W czasie gdy Junette wybierała książki Chiara wyrobiła sobie kartę.
- W sumie chciałam ''Wichrowe wzgórza'' ale coś się wymyśli. - pomyślała. ,
- To ja poproszę również ''Wichrowe wzgórza'' i jeszcze jakąś książkę Jane Austen .
Wzięła książki z ladny,uśmiechnęła się i podeszła do June.
Nachyliła się i szepnęła jej do ucha :
- Proszę, nie wracajmy do motelu, mam jakieś dziwne przeczucie.

Junette Kowalska

Wdrygnęła się, - Rey...? Rey! W jej głowie dudniły jego myśłi. Trudno było wyczytać cokolwiek z jej twarzy. Po chwili bez słowa wybiegła na parking.
- Chiara do lasu, SZYBKO! krzyknęła.
- Boże dlaczego jego dar działa tylko w jedną stronę
Jego mytśli nagle się urwały.
- Nie, chłopczyku nie zostawiłbyś mnie jęknęła w duchu.

Chiara

Chiara wyciągnęła z kieszeni kluczyki do samochodu i wybiegła za June.
Z wyrazu twarzy jej przyjaciółki dość trudno było cokolwiek odczytać ale domyśliła się, że musi chodzić o Rey'a .
Odpaliła auto i dodając gazu szybko dojechały do lasu.
// las

Leana · Wysłany: Nie 14:56, 22 Mar 2009 Temat postu:

/park

Weszła do środka i zaczeła przeglądać książki historyczne

Gość · Wysłany: Nie 15:02, 22 Mar 2009 Temat postu:

/park
Dzwonek zawieszony przy drzwiach zabrzęczał. Eva zaczęła rozglądać się za jakąś książką jednak nic nie mogła znaleźć. Zaś te wampiry... Nawet w bibliotece roznosił się ich zapach.

Leana · Wysłany: Nie 15:03, 22 Mar 2009 Temat postu:

Zauważyła dziewczyne od razu wyczuła że to wilkołak lecz uśmiechnęła sie do niej

Gość · Wysłany: Nie 15:05, 22 Mar 2009 Temat postu:

Odwróciła głowę i zauważyła dziewczynę o mlecznobiałej skórze. No to już mamy źródło tego smrodku... Również odwzajemniła uśmiech bo wydała jej się miłym wampirem i ... takim ... innym jakimś?

Leana · Wysłany: Nie 15:14, 22 Mar 2009 Temat postu:

- Hey jestem Leana - powiedziała do niej

Gość · Wysłany: Nie 15:24, 22 Mar 2009 Temat postu:

-Hej. -odburknęła. Jednak zaraz pomyślała ,że to było niegrzeczne. -Evangeline - już miała podać jej rękę ale stwierdziła ,że to byłoby niezbyt przyjemne dla jednej i drugiej strony.

Leana · Wysłany: Nie 15:28, 22 Mar 2009 Temat postu:

- Miło mi poznac Evangeline - powiedziała z uśmiechem

Gość · Wysłany: Nie 15:30, 22 Mar 2009 Temat postu:

-Tak ... mnie również. -była odrobinę nawet zafascynowana.
-Jeszcze nigdy nie spotkałam kogoś takiego. -wiedziała ,że dziewczyna jest wampirem ,ale doskonale słyszała bicie jej serca.
-Twoje serce... ono bije ...

Leana · Wysłany: Nie 15:34, 22 Mar 2009 Temat postu:

- A wiem że ono bije dla reszty to także małe zaskoczenie. Ja jestem pół wampirem, matka była człowiekiem a ojciec nazywa sie Aro

Gość · Wysłany: Nie 15:38, 22 Mar 2009 Temat postu:

-Aha. No tak ... nie przyszłoby mi do głowy... - zamyśliła się na chwilę. -Znasz może jakieś fajne książki ? Nie mogę nic wybrać...

Leana · Wysłany: Nie 15:40, 22 Mar 2009 Temat postu:

- Bardzo fajna jest ta książka - powiedziała wskazując na opasły tom o Vollterze

Gość · Wysłany: Nie 15:45, 22 Mar 2009 Temat postu:

-Zaryzykuje Wichrowe Wzgórze. -uśmiechnęła się do Lei i podeszła do biurka żeby wypożyczyć książkę.