Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna

Kawiarenka.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 44, 45, 46 ... 50, 51, 52  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Centrum miasta
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 17:11, 18 Paź 2009    Temat postu:

- Prawda - rzekł twardo na nią patrząc. Dopiero widząc jak się speszyła i przestraszyła odpuścił. - Na szczęście nic takiego się nie dzieje - odwrócił wzrok. - Odprowadzę cię - uśmiechnął się Jak będę miał szczęście to zobaczę tego dupka, który ci to robi
Powrót do góry
Jenny
Człowiek



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 210
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 17:16, 18 Paź 2009    Temat postu:

Odetchnęła z ulgą, gdy odpuścił. - Nie, nie musisz.. Serio. Trafię. - energicznie zarzuciła na siebie torbę - Mieszkam niedaleko, nie zgubie się... - nie wiedziała już gdzie podziać wzrok. -Nie kłopocz się... - nerwowo zaczęła szukać portfela.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Nie 17:22, 18 Paź 2009    Temat postu:

- Ja stawiam. - rzucił na stół kilka banknotów - I to zaden kłopot. MNie tam towarzystwo odpowiada, ale skoro tobie nie... - jego zawiedziony ton jeszcze nigdy nie był tak wyraźny - Cóż.. rozumiem - to było jasne, że miała go za jakiegoś łobuza, który miał na bakier z prawem. Michael westchnął i wsadził ręce do kieszeni bluzy. Widocznie jego przykrywka tym razem była równie wiarygodna co ostatnio. Schował ramiona - W takim razie... Do usłyszenia. - skinął jej lekko głowa i ruszył w stronę wyjścia.
Powrót do góry
Jenny
Człowiek



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 210
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 17:29, 18 Paź 2009    Temat postu:

-Eee..- miała zaprotestować, by nie płacił... Pokręciła tylko głową. Nie bardzo wiedziała co ma zrobić. Słyszała jego zawiedziony głos. Z jednej strony, to na prawdę miała zamiar pójść do swojego domu. Z drugiej - bała się wygadać. Wstała od stolika i ruszyła za nim. W końcu wyjście było tylko jedno.
-JA nie wiem.. no .. dobra. Jak chcesz, to możesz iść ze mną.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pon 14:18, 19 Paź 2009    Temat postu:

- Tu nie chodzi o to czego ja chcę a o to czego TY chcesz, Jenny. - spojrzał na nią przenikliwie. Otworzył przed nią drzwi i przepuścił przodem. Bała się. Oczywiście. Facet pewnie był gburowaty i zazdrosny. - Słuchaj, żeby było jasne. Ja nie chcę narobić ci kłopotów. - zastrzegł. - Jedno słowo i się zmywam.
Powrót do góry
Jenny
Człowiek



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 210
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 14:28, 19 Paź 2009    Temat postu:

-W takim razie, chce byś mnie odprowadził. - wyraziła się jasno. Nie narobi jej kłopotów. Bo niby jak? W zasadzie była w innym mieście. Co miała wygadać, to wygadała, więcej rozplątywać języka nie maiła zamiarów. Wyszli.
// Ulica.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Melinda
Człowiek



Dołączył: 03 Wrz 2009
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:46, 27 Paź 2009    Temat postu:

Aaron napisał:
Obserwował Melindę z jak najbardziej neutralną miną ja jaką było go stać. Musiał zachować fason. Musiał zachowywać się tak jak zawsze. Rozparł się odprężony na krześle - Wypadało by coś zaplanować. - powiedział obserwując podrygującą nogę Melindy w kawiarnianej szybie. Zacisnął delikatnie dłoń na udzie - Rodzina nie. Nie ma sensu. Daleko... Nudno... Staro i grubo. - zamyślił się obdarzając swoją rozmówczynię przeciągłym spojrzeniem - Hm... Ty... - wskazał na kobietę krótko palcem - Powinnaś wiedzieć i mi pomóc. Skoro mamy podobny gust do parasoli... - oparł łokcie na blacie i uśmiechnął sie do Melindy kusząco - Które hotel w Las Vegas mi polecisz? - wpadł na ten pomysł w przeciągu sekundy. Uważał że zawsze najlepiej bawić się samemu - Przyjaciele nie są mi potrzebni. - mrugnął do niej - Lubię sam bawić się... - wzruszył ramionami - Taki radosny, dwudniowy wyskok. - oświadczył ciekaw co z tym zrobi. Wylądowało przed nimi ich zamówienie i Aaron chwycił cukierniczkę.



Zamyśliła się nad jego słowami. Uniosła leciutko wzrok w górę jak by ponad głowę Aarona. - Taaa... W zasadzie masz rację, z rodziną czasem warto spędzić święta i takie tam, ale sylwester. Stanowczo nie, mnie jakoś nie odpowiada rozmawianie o wujkach, ciotkach ich dzieciach i rodzinnych sprawach kiedy mogłabym w tym czasie zaszaleć. - uniosła lekko brwi w górę machając nimi uwodzicielsko. - Hotel w Las Vegas? - pokręciła głową z niedowierzaniem. - Proszę, proszę Las Vegas Ci się marzy, och jak ja tam dawno nie byłam. Jest tam wspaniale, a hotel znajdziesz na hotelu, ale jeżeli bym Ci miała coś polecić to polecę Ci to co sama bym wybrała na przykład taki hotel jak Bellagio. Jest tam przyjemnie. Można się świetnie zabawić, poza tym jest stylowy i utrzymany w jak największym komforcie. - sama wiedziała to z swego doświadczenia. - Sam chcesz jechać? Hm a może nie zawadzi Ci jeden pasażer więcej? O ile wpuścisz go w swe szeregi. - zaśmiała się delikatnie. - Z chęcią bym się stąd wyrwała na jakiś czas. Ot taki imprezowy wypad? To jak hm? Nadaję się na kompana do zabawy? - oblizała sobie lekko wargi. Ponownie na niego spojrzała bawiąc się kosmykiem swoich włosów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aaron
Człowiek



Dołączył: 21 Cze 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:28, 28 Paź 2009    Temat postu:

Pokiwał głową na jej pierwsze słowa. Zgadzał się z nią w pełni. Kto miałby siły by zaprzeczyć kobiecie z tak pięknym ciałem. Napewno nie Aaron. Zajął się mieszaniem kawy gdy Melinda zastanawiała sie nad jego pomysłem - Tak w Las Vegas. - powiedział i posłał jej tajemniczy i jednocześnie uwodzicielski uśmiech. Odłożył łyżeczkę na talerzyk rozważając propozycję kobiety. Był w stanie jej zaufać. W końcu zajmowała się tym zawodowo, musiała wiedzieć - Pasażer? - spojrzał na Melindę bawiącą się włosami zaciekawiony. Jej cała prezencja zachęcała do tego by wziąć ją ze sobą - Yhm... - wymruczał cicho wlepiając w nią spojrzenie brązowych oczu - Sądzę że się nadajesz. Chciałbyś? - zapytał przekrzywiając zabawnie głowę w bok. Powiedź że chcesz...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Melinda
Człowiek



Dołączył: 03 Wrz 2009
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:19, 28 Paź 2009    Temat postu:

Pochyliła się lekko w przód. Przerzuciła opadające włosy z przedramienia za swe ramię na plecy. I haczyk został połknięty, tak jej się zdawało przynajmniej. Jakie to proste... Uśmiechnęła się mimowolnie delikatnie trzepocząc rzęsami. Jej palec wolno wodził po jej szyi cudownie rozleniwiając. - Chciałabym... - odpowiedziała jak najbardziej szczerze. Nie mogła ukryć tego iż Aaron jej się podobał, pociągał ją fizycznie i psychicznie i wiedziała, że on czuje to samo w stosunku do niej. Było między nimi coś magicznego co skłaniało do dalszego się poznawania jak i wspólnych wędrówek. Był między nimi czysto fizyczny pociąg dwóch ludzi do siebie. - Więc wybieramy się do Las Vegas... Cudownie... Taka odskocznia od codzienności. Zresztą sam dobrze wiesz o czym mówię... - puściła do niego oczko. W końcu posłodziła sobie kawę i poczęła podobnie jak Aaron ją mieszać nieśpiesznie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aaron
Człowiek



Dołączył: 21 Cze 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:36, 28 Paź 2009    Temat postu:

Nie sądził że to będzie aż tak proste. Wydawała mu sie rozsądniejsza. Aaronowi to nie przeszkadzało - Las Vegas. - powiedział zabierając się ze spokojem za sernik. Spokój zewnętrzny kłócił sie zaciekle z wnętrzem w którym lekko się gotowało. Uśmiechnął się nieznacznie do kawałka placka - Dwa dni? - zapytał zerkając znów na jej odbicie w kawiarninej szybie. Zawsze... Gdyby było miło można by przedłużyć. Nie liczył jednak na zbyt wiele. Nie wyglądała na taką która szukała czegoś stałego. Taka postawa cieszyła Aarona. Nie taka głupia jak Marika... Przyłożył dłoń z łyżeczką do policzka szorując po nim lekko. Spojrzał na Melindę - Wiem o czym mówisz. - powiedział cicho. Umawianie się z prawie nieznajomą mu kobietą na wypad od Las Vegas było cholernie kusząca i pociągającą perspektywą - Czyli rezerwować? Apartament...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Melinda
Człowiek



Dołączył: 03 Wrz 2009
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:05, 28 Paź 2009    Temat postu:

Wplotła sobie dłoń w włosy lekko je nimi przeczesując. Uniosła drugą wolną dłonią filiżankę w górę upijając trochę kawy. Ponownie odchyliła się na krześle lekko w tył. Nie mogła sobie pozwolić raczej na dłuższy pobyt niż dwa dni. Choćby chciała, ale jednak z drugiej strony nie mogła mu dawać zbyt wielkiej sytuacji i poczucia, że ją zdobył. Wszystko to co działo się między nimi było tanią gierką prowadząca do czegoś głębszego... - Tak, dwa dni. Tyle wystarczy. Choć bym chciała nie mogę sobie pozwolić na dłuższy pobyt. Oczywiście jeżeli będziesz chciał zostaniesz. Wtedy wrócę sama. - kiwnęła głową spokojna. Uchwyciła w dłoń widelczyk i ukrawała sobie kawałek sernik, który chwile później zniknął wewnątrz jej ust. Kiedy przełknęła ponownie się odezwała. - Jeżeli nie masz nic przeciwko temu sama zrobię rezerwację. Znam tamtejszego dyrektora hotelu, na pewno z miłą chęcią nas przyjmie. - roześmiała się delikatnie. Wszystko szło gładko i pięknie. I o to właśnie chodziło.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aaron
Człowiek



Dołączył: 21 Cze 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:18, 28 Paź 2009    Temat postu:

Aaron pokiwał głową a po chwili pokręcił nią - Niestety... - przyznał jej rację zawiedziony - Więcej niż dwa dni nie wchodzą w grę. - powiedział z lekkim żalem - Ukazuje nas to w świetle pracoholizmu, nie sądzisz? - roześmiał się cicho - Wszystko się zawali kiedy nas nie będzie na stanowiskach... - machnął lekko dłonią. Nabił na widelczyk rodzynkę i obejrzał ją ze wszystkich stron napawając się chwilą tryumfu. Jego wzrok przeniósł się na Melindę. Pochylił się ku niej lekko - Mogłabyś to zrobić? - zapytał wpatrując się w jej oczy. Odchylił się w tył i uniósł filiżankę do ust.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Melinda
Człowiek



Dołączył: 03 Wrz 2009
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:11, 28 Paź 2009    Temat postu:

- Pracoholizmu.... Taaaa... W zasadzie to człowiek przez większość swego życia pracuje, a że niektórzy mają na głowie więcej obowiązków niż inni... No cóż życie co nie? - prychnęła rozbawiona. W zasadzie to lubiła swoją pracę. Dawała jej wiele możliwości, otwierała okno na wszelkie międzyludzkie kontakty i dawała jej spełnienie. Nie potrafiłaby się obejść bez pracy. - Czy zawali nie wiem, w sumie bardzo możliwe jednak ja lubię swoją pracę... - to tyle na temat pracy było. Rozkrawała kolejny kawałek sernika. Nabrała go na widelczyk wsadziła w usta delektując się jego przepysznym smakiem a następnie w końcu popiła to kawą. - Oczywiście... Dla mnie w zasadzie to żaden problem. W końcu i tak sama jestem dyrektorką, więc łatwiej jest mi się porozumieć z osobą sobie w tej dziedzinie równą. Nic się nie martw wszystko załatwię jak należy... - kiwnęła leciuteńko głową. Popatrzyła za szybę na brzydką pogodę...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aaron
Człowiek



Dołączył: 21 Cze 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:03, 29 Paź 2009    Temat postu:

- Życie. - powtórzył zgadzając sie z nią - Nic na to nie poradzimy. - stwierdził. Przyznał jej rację również i w tym że obydwoje lubię swoją pracę. Choć Aaron nie wiedział którą bardziej. Praca akwizytora dawała mu możliwości poznania mnóstwa ludzi, natomiast posada adwokata pozwalała na wypady takie jakie omawiali teraz. Z poprzednią pensją nawet by o tym nie pomyślał. Podrapał sie po dłoni zastanawiając czy policzek przestał już rzucać się w oczy czerwienią. Nie było tu lustra a odbicie w łyżeczce nie dawało upragnionych efektów. Westchnął lekko i oblizał machinalnie usta. Patrzył na Melindę z rosnącą ciekawością, Będę szczęśliwy jeśli to wszystko dojdzie do końca - Gdzie ty właściwie mieszkasz? - zapytał nagle - W Seattle? Na jakiej ulicy? - podążył za jej spojrzeniem i skrzywił się nieznacznie - Miejmy nadzieję że w końcu ten deszcz przestanie lać... Ileż można? - prowadził z nią dość ułożoną rozmowę. Z Melindą takie właśnie początki były przyjemne. Gdyby była to jakaś głupia dziewka w tej kawiarni by już ich nie było. Ale jego rozmówczyni nie była narwana. Wiedziała tak jak i on że warto poczekać.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Melinda
Człowiek



Dołączył: 03 Wrz 2009
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:11, 29 Paź 2009    Temat postu:

Rozbawiona podrapała się po boku skroni. Dojadła swój sernik odstawiając talerzyk na bok. Wytarła sobie usta w serwetkę, którą później zgniotła w dłoni i położyła na owym talerzyku. Kawa również jej się kończyła. Wystygła a ona nie lubiła zimnej kawy. Dopiła resztkę i odstawiła filiżankę obok talerzyka. W zasadzie to nie miała co ukrywać przed Aaronem gdzie mieszka. - Mieszkam na Madison Street. Tak w Seattle... Ale tak w zasadzie nie zawsze tam bywam, często lecę do Nowego Yorku i innych miast lub państw... W zasadzie to moja praca skłania mnie do prowadzenia interesów w różnych zakątkach krajów. - wzruszyła lekko ramionami. Lubiła to, lubiła latać i adrenalinę związaną z tym. - A Ty mieszkasz tu w Forks? Więc dlaczego praca w Seattle akurat? - zapytała zaciekawiona. Wzrokiem śledziła pracę jego języka, który oblizywał usta. Sama powtórzyła jego ruch. - Pogoda? Hm...W zasadzie przy Tobie jej nie zauważam, miło gawędząc z Tobą nie przejmuję się takimi drobiazgami jak brzydka pogoda.... - roześmiała się perliście. Czuła wewnątrz siebie bardzo dziwne podniecenie. Zakazany owoc najlepiej smakuje robaczku...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aaron
Człowiek



Dołączył: 21 Cze 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:53, 29 Paź 2009    Temat postu:

- Madison Street?! - zawołał zaskoczony podrygując lekko na krześle - To blisko do kancelarii... - zauważył mimochodem widząc w umyśle ulicę o której wspominała. Męczył powoli sernik. Nie był dziś tak dobry jak zawsze. Musiał się przymuszać. Po chwili jednak z kwaśną miną odsunął go od siebie i chwycił w obie dłonie filiżankę z kawą. Zastanowił się nad jej pytaniem - Dlaczego? Bo tak się ułożyło. - wzruszył ramionami bo uważał jej pytanie za dziwaczne - Dużo ludzi mieszka w jednej miejscowości a pracuje w innej. Przecież to normalne. - powiedział z lekkim uśmiechem. Zerknął ponownie na okno a na dźwięk jej śmiechu zrobiło mu się cieplej wokół kołnierzyka. Potwór w jego wnętrzu zawarczał pożądliwie kiedy jego oczy powróciły do twarzy Melindy - Kiedyś to się skończy. Zamykają o 23. - powiedział i zawtórował jej śmiechem. Odstawił pustą filiżankę na podstawek. Podparł brodę dłońmi jak małe dziecko zaciskając je w pięści. Uśmiechnął się do kobiety nagle. Zabawnie, figlarnie i radośnie. Miał w sobie urok. Duże, ciemne, brązowe oczy zachęcały do tego by się w nie wpatrywać. Poczochrane włosy, regularne rysy twarzy i lekki zarost pociągały nie jedną niewiastę. Był stworzony do tego by kobieta z która przebywał czuła się godnie i czerpała przyjemność z partnera jakiego miała u boku. Gdyby nie to że był kobieciarzem to już dawno byłby szczęśliwym mężem i ojcem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Melinda
Człowiek



Dołączył: 03 Wrz 2009
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:36, 29 Paź 2009    Temat postu:

- Pracujesz niedaleko mego mieszkania? Miło wiedzieć... - mrugnęła zadowolona. W istocie było jej bardzo miło gdyby jednak miało między nimi nimi dojść do czegoś poważniejszego i nie wątpiła, że do tego właśnie dojdzie. - Oczywiście nie ma w tym nic złego. Przecież nie czepiam się o to. Po prostu zaciekawiło mnie dlaczego akurat Seattle, myślałam, że masz może tam coś szczególnego co by Cię w te miejsce sprowadzało i z przyjemnością by było tam powracać tym bardziej, że jest taki kawałek do pracy... - parsknęła śmiechem. Ona sama wybrała Seattle bo zakochała się w nim. Uwielbiała tam przebywać, załatwiła sobie przeniesienie z Nowego Yorku do Seattle, kupiła duży apartament i czuje się spełniona. Nigdy nie narzekała na nadmiar mężczyzn. Sama ich sobie dobierała, ale w Aaronie było coś takiego uwodzącego w szczególny sposób, że aż zapierało dech w piersiach. Jego profil, prezencja, przystojna twarz , włosy w nieładzie, uroczy uśmiech, stworzone wprost do uwodzenia kobiet, ale i do hipnotyzującego przyciągania. Ona jako doświadczona w takich sprawach wiedziała z kim ma do czynienia. Przejechała ręką po wnętrzu swoich ud przymykając na chwilę swoje powieki. Po chwili jednak znów je otworzyła. - Nie zamierzam tu bawić tak długo. Fakt, faktem wyrwałam się przesuwając kilka spotkań, ale te wieczorne były nie do odwołania. Takie życie... - odpowiedziała zmysłowym ekscytująco ochrypłym głosem, który obiecywał niebiańskie rozkosze... Atmosfera między nimi z każdą chwilą się podgrzewała i to bardzo...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aaron
Człowiek



Dołączył: 21 Cze 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:00, 29 Paź 2009    Temat postu:

- Bardzo niedaleko. - powiedział nie zmieniając wyrazu twarz. Przekręcił głową podziwiając jej twarz z różnych stron. Westchnął bezgłośnie i skrzyżował nogi pod krzesłem - Cóż... Kawałek jest. To fakt. Mówi się trudno, prawda? Zawsze może być gorzej. Praca bardzo regularna. Od, do i koniec. Choć dość często zabiera się ją ze sobą do domu. - wzruszył ramionami bo odległość nie stanowiła dla niego problemu - Przyjemnie jest się wyrwać z Forks. - spojrzał przelotnie na swoje paznokcie i złożył dłonie na blacie stolika niebezpiecznie blisko łokci kobiety. Uniósł lekko głowę w górę. Uśmiechnął się cwanie. Koniec czarów na dziś z mojej strony - W takim razie... Nie będę ci zabierać czasu. - przywołał do siebie kelnerkę i zapłacił za ich zamówienie. Wstał lekko i narzucił na siebie płaszcz. Spojrzał na Melindę pytająco - Odprowadzić? - uraczył ja powalającym uśmiechem. Nie jeden taki miał w zanadrzu. Nie narzucał sie, nie przetrzymywał. Dawał wolną rękę. Wiedział że i tak dostanie to czego chce.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Melinda
Człowiek



Dołączył: 03 Wrz 2009
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 0:06, 30 Paź 2009    Temat postu:

- Tak to prawda. To i tak jesteś ode mnie w lepszej sytuacji bo ja zazwyczaj nigdy nie mogę przewidzieć kiedy skończę, raz wcześniej nie raz późno w nocy a nie raz mam ogólnie wolne. - pokiwała głową. W zasadzie sama sobie normowała czas pracy, jednak przy tak wielkiej klienteli często miała pełne ręce roboty i nic nie można było na to poradzić. Przeszył ją dreszcz kiedy jego palce znajdowały się tak blisko jej rąk. - Nie zabierasz mi czasu, to ja jestem sobie szefem pamiętaj o tym... - puściła do niego oczko. Sama wygramoliła się zza stolika ukazując tym samym długie, kształtne nogi. Spódniczka ledwo co sięgała jej za uda. - Ale faktycznie przede mną jeszcze spotkanie z klientem muszę się przygotować. - Zebrała z krzesła swój płaszczyk i narzuciła go na siebie następnie poprawiła włosy i chwyciła parasol w dłoń. - Z chęcią się jeszcze z Tobą umówię na takie pogadanki, albo zawsze możesz przyjechać do hotelu jak byś nie miał co robić... Albo do mnie, będzie bardzo miło... - mówiła zachęcającym głosem. - Jeżeli będziesz tak miły i nie masz nic lepszego do roboty to możesz mnie odprowadzić. - ruszyła wolno w stronę wyjścia...

/ Ulica


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nadya
Pół-wampir



Dołączył: 31 Paź 2009
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:34, 01 Lis 2009    Temat postu:

(Post pierwszy)

Nadya weszła do środka. Było to pierwsze miejsce, które miała zamiar obejrzeć dokładniej. Forks - tu jeszcze nie była, choć tak dawno zaczęła swoje wojaże.
- Dzień dobry. Poproszę kawę i deser biszkoptowy z lodami - powiedziała do kelnerki, a potem usiadła przy stoliku w kacie kawiarenki. Była tu obca, wolała więc się na razie trzymać z boku. Zaczęła obracać w dłoni serwetkę, zastanawiając się, na jak długo będzie chciała tu zostać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cyrus
Gość






PostWysłany: Nie 18:38, 01 Lis 2009    Temat postu:

/???

Wszedł do środka. Cóż, bardzo rzadko tu bywał. Nic w sumie stąd potrzebne mu nie było. Wyłapał jakiś dziwny zapach. Wbił czerwone oczy w jakąś właśnie dziewczynę która tak..niecodziennie pachniała. Usiadł w drugim kącie pomieszczenia. Chwilowo nic nie zamawiał. Czasem jego spojrzenie padało na ów kobietę..
Powrót do góry
Nadya
Pół-wampir



Dołączył: 31 Paź 2009
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:51, 01 Lis 2009    Temat postu:

Jej zmysły od razu wyłapały coś znajomego. Niesamowity zapach, jakby... nieludzki? Odnalazła wzrokiem młodego wyglądem mężczyznę i zrozumiała. Był wampirem. Pierwszym jakiego spotkała od jakiegoś tygodnia. Popatrzyła na niego z zaciekawieniem. Miał w sobie coś, co przyprawiało ją o dreszcze. W końcu sama była tylko pół-wampirem. Kiedy posłała mu kolejne spojrzenie, ich oczy spotkały się. Szybko ponownie zajęła się serwetką.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cyrus
Gość






PostWysłany: Nie 18:59, 01 Lis 2009    Temat postu:

Twarz jak zawsze miał nieprzeniknioną. Gdy ich oczy się spotkały spojrzał na dziewczynę przenikliwie. Wziął jeszcze jeden głębszy wdech.. Pachniała jak człowiek i wampir. Dziwne, nawet bardzo połączenie. Co jakiś czas zerkał na nią. Ciekawiła go. Zastanowił się chwilę. Mógłby dosiąść się lecz nie było to w jego stylu... Chyba nie... Przejrzał dla pozorów kartę.
Powrót do góry
Nadya
Pół-wampir



Dołączył: 31 Paź 2009
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:12, 01 Lis 2009    Temat postu:

Ciekawy osobnik - pomyślała. Miała ochotę go poznać, ale nie bardzo wiedziała, jak odbiorą to ludzie tutaj, jak odbierze to on sam. Wiedziała kim jest, ale mimo wszystko był jej obcy.
Chciała mu dać jakiś znać, pytając czy może podejść, ale nie wiedziała jak się za to zabrać. W końcu zauważając, że nie ma cukru przy jej stoliku, postanowiła zwyczajnie udawać, że chce tylko go pożyczyć z innego stolika.
- Można? - podeszła do mężczyzny. Wiedziała, że zrozumie o co chodziło.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cyrus
Gość






PostWysłany: Nie 19:15, 01 Lis 2009    Temat postu:

Gdy podeszła do niego cały czas bacznie ją obserwował.
- Oczywiście - odpowiedział niemal od razu. Cały czas jego czerwone ślepia były wbite w jej osobę.
Powrót do góry
Nadya
Pół-wampir



Dołączył: 31 Paź 2009
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:31, 01 Lis 2009    Temat postu:

- Dziękuję - odpowiedziała grzecznie. Miała odejść, jednak postanowiła kontynuować.
- Mogę się przysiąść? - spojrzała na niego znacząco. - Będzie mi raźniej - oczywiście chodziło jej o to, kim była i ich wspólne cechy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nadya dnia Nie 19:32, 01 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cyrus
Gość






PostWysłany: Nie 19:36, 01 Lis 2009    Temat postu:

Uśmiechnął się szelmowsko.
- Będzie mi miło - odpowiedział po czym wstał i gdy siadała grzecznie przysunął jej krzesło. Po chwili zajął spokojnie swoje miejsce nadal uśmiechając się.
- Zdradzisz mi swe imię? - cóż, można było w nim wyczuć drobną staroświeckość...
Powrót do góry
Nadya
Pół-wampir



Dołączył: 31 Paź 2009
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:42, 01 Lis 2009    Temat postu:

- Dziękuję - powtórzyła, po czym poczekała aż sam usiądzie. Gdy zadał kolejne pytanie, nie zwlekała z odpowiedzią.
- Nadya - rzekła krótko. - A ty? - zapytała. - Wiesz kim jestem, prawda?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cyrus
Gość






PostWysłany: Nie 19:50, 01 Lis 2009    Temat postu:

-Piękne imię - rzekł spokojnie. Słysząc jej pytanie wziął do ręki kartę dań i zaczął udawać że czyta.
- Cyrus II Wieki władca Persji, Partii, Hyrkanii, Lidii, Anatoli, Greckich polis w Jonii, Armenii, Kapadocji, Wschodniego Iranu i imperium Nowobabilońskiego. Znany pod tytułami 'wielkiego króla, króla Babilonu, króla Sumeru i Akadu, króla całego świata', a także 'Króla Królów'. Nie jednokrotnie zapisany na kartach historii. - zakończył uśmiechając się lekko. Obserwował reakcję dziewczyny. Cóż, nie zawsze poznaje się kogoś takiego. Odłożył kartę.
- A kim jesteś domyślam się - odpowiedział spokojnie. Wtem zadzwonił jego teleon, odczytał smsa i westchnął.
- Wybacz mi piękna pani, neistety musze Cię opuścić - ucałował jej dłoń i wyszedł. Na stole zostawił jednak swój numer telefonu.

/ulica


Ostatnio zmieniony przez Cyrus dnia Śro 17:45, 04 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Demitry
Nowonarodzony



Dołączył: 07 Lip 2009
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: USA/ La Push
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:26, 03 Lis 2009    Temat postu:

//Ulica

Wszedł do kawiarenki i wybrał jakiś stolik przy oknie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kim
Zmiennokształtny



Dołączył: 12 Cze 2009
Posty: 570
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:31, 03 Lis 2009    Temat postu:

/Ulica

Weszła wesoło do kawiarenki. Usiadła przy stoliku i zaczęła patrzeć w kartę. Podszedł do nich jakiś kelner.
- Poproszę herbatę i ciasto orzechowe - poprosiła grzecznie po czym wróciła wzrokiem na Dema. Uśmiechnęła się słodko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demitry
Nowonarodzony



Dołączył: 07 Lip 2009
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: USA/ La Push
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:35, 03 Lis 2009    Temat postu:

- Ja poroszę...kawę - uśmiechnął się do kelnera. Chciałby zobaczyćjak Kim się zmienia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kim
Zmiennokształtny



Dołączył: 12 Cze 2009
Posty: 570
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:39, 03 Lis 2009    Temat postu:

Kelner wziął zamówienie i odszedł. Kim nadal uśmiechała się do niego słodko.
- Co Cię sprowadza do Forks? - spytała spokojnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demitry
Nowonarodzony



Dołączył: 07 Lip 2009
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: USA/ La Push
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:42, 03 Lis 2009    Temat postu:

- Hmm...Ciekawość - zaśmiał się - Słyszałem o tych całych wampirach itp. - uśmiechnął się.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kim
Zmiennokształtny



Dołączył: 12 Cze 2009
Posty: 570
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:46, 03 Lis 2009    Temat postu:

Pokiwała głową. Cóż, czuła taj wampiry zawsze. Kelner przyniósł im zamówienia i uśmiechnął się zalotnie do Kim. Gdy odszedł ta zaśmiała się. Napiła się łyk napoju ogrzewając łapki na szklance.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demitry
Nowonarodzony



Dołączył: 07 Lip 2009
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: USA/ La Push
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:49, 03 Lis 2009    Temat postu:

[piękny av xd]
Zaczął sączyć kawę.
- Opowiedz mi coś o zmiennokształtnych...- zaproponował


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kim
Zmiennokształtny



Dołączył: 12 Cze 2009
Posty: 570
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:55, 03 Lis 2009    Temat postu:

[A dziękować ^^]

Zamyśliła się co by tu powiedzieć.
- Zmiennokształtnym się staje wtedy gdy jedno z rodziców też nim jest. Co do zwierząt, każdy "wybiera " sobie takie jakie mu pasuje. Zwykle przejmuje się też część zachowań danego zwierzęcia. No i jest też tak że jak długo się nie przemieniamy to włącza nam się ADHD - powiedziała nadal uśmiechając się słodko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demitry
Nowonarodzony



Dołączył: 07 Lip 2009
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: USA/ La Push
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:57, 03 Lis 2009    Temat postu:

- Jak "wybieramy"? [xd] - Nie rozumiał tego.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kim
Zmiennokształtny



Dołączył: 12 Cze 2009
Posty: 570
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:00, 03 Lis 2009    Temat postu:

- trudno mi to wytłumaczyć... - powiedziała po czym wzięła głębszy wdech.
- Jakoś ta to się dzieje podświadomie - dodała i wzięła do ust kawałek pysznego ciasta.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demitry
Nowonarodzony



Dołączył: 07 Lip 2009
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: USA/ La Push
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:03, 03 Lis 2009    Temat postu:

Mruknął coś pod nosem do siebie i upił kolejny łyk.
- Smacznego - zaśmiał się cicho.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Centrum miasta Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 44, 45, 46 ... 50, 51, 52  Następny
Strona 45 z 52

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin