Kawiarenka.

Linda Riviera

- Myślę, że dla mnie to miejsce jest... wyjątkowe. To chyba pierwszy raz, kiedy nie wyjadę stąd za rok.

Michiko

-Forks jest takie...inne.Wydaje się być jakieś takie magiczne-powiedziała-i właśnie dlatego tu jestem.

Linda Riviera

- To prawda - rzekła - magiczne miejsce to dobre określenie.
Uśmiechnęła się do Michiko. Bardzo polubiła tę dziewczynę. Spojrzała na zegar i rozdziawiła usta. nie miała pojęcia, że minęły już cztery godziny!
- Bardzo miło mi było ciebie poznać, Michiko. Niestety muszę już iść. Zadzwonię do ciebie potem, okej? - Uśmiechnęła się do towarzyszki.

Michiko

-Ok.-odpowiedziała z uśmiechem.
Zjadła swoje ciastko i zaczęła kończyć kawę.

Linda Riviera

Linda szybko wypiła kawę do końca.
- Do zobaczenia - uśmiechnęła się do Michiko. Zaczęła zakładać płaszcz. Odwróciła się w stronę wyjścia. Ostatni raz obejrzała się przez ramię i posłała uśmiech dziewczynie.
Po czym oddaliła się.

//Dom Lindy Riviery

Vida · Gość

/ Ulica

Vida weszła do środka zdejmując kurtkę. Od razu poczuła się lepiej. Dziewczyna przeszła przez salę do wolnego stolika. Powiesiła kurtkę na oparciu.

Michiko

Po wypiciu kawy Michiko wstała z krzesła,wzięła kurtkę i torebkę.Wyszła z lokalu.

//Ulica

Nina

/Ulica

Swoje rzeczy przy ścianie, obok stolika, przy którym usiedli. Zamówiła dla siebie gorącą czekoladę, a dla wszystkich małe pączuszki z nadzieniem.
- Od razu lepiej - powiedziała wesoło, ściągając płaszcz.

Vida · Gość

- Znacznie. Ręce mi zdrętwiały. Zapomniałam rękawiczek. Nie jestem za bardzo odporna na zimno.
Vida potrząsnęła lekko głową, żeby włosy na plecach bardziej się rozłożyły i szybciej wypchnęły.

Nina

- Taaa, ja też zmarzłam. Zdecydowanie wolę ciepło - zaczęła pocierać ręce. Oczywiście wampir nie czuł zimna, więc na nim wejście do kawiarni nie zrobiło żadnego wrażenia.

Vida · Gość

- To oczekuje cię, Nina 23 grudnia. - Oznajmiła Vida kiedy kelner postawił przed nią herbatę. - Tylko nie mam pomysłu na prezent dla ciebie. Co lubisz?

Gość

Wszedł za nimi prawie nie czując różnicy w temperaturze.
Usiadł koło dziewczyn uprzednio odsuwajac im krzesła. Dal siebei zamówił dla niepoznaki kawę, choć i tak nie miał zamiaru jej wypić.
Przysłuchiwał się ich rozmowie spokojnie, przeskakując tylko im po twarzach czerwonymi oczyma.

Nina

- Nie musisz nic kupować - powiedziała szczerze. Dla mnie samym w sobie prezentem jest to, że będę mogła przyjść na święta do ciebie - w tej chwili rozdzwoniła się jej komórka. Odebrała połączenie.

Jason Craig

//Ulica//
Do kawiarenki wszedł nieziemsko przystojny chłopak, blondyn.Tajemniczo rozejrzał się po kawiarence i zdjął płaszcz.Zobaczył jakąś grupkę ludzi i wziął głęboki wdech, ale zdąrzył się opanować.

Nina

Po skończonej rozmowie siedziała ze znajomymi trochę, po czym wstała, by odebrać zamówienie i poprosić przy okazji o dodatkową posypkę do czekolady.
Wtedy też jej uwagę przykuł całkiem przystojny chłopak.
Zerknęła na niego ciekawie.

Jason Craig

Przeczesał dłonią mokre włosy, które lśniły się od wody.Podszedł do kasy i zobaczył całkiem ładną dziewczynę proszącą o dodatkową posypkę.Uśmiechnął się łobuzersko do niej, a jego uśmiech bywał naprawdę zniewalający.

Nina

O cholera... Kolejny wampir! - przeszło jej przez myśl, gdy mogła mu się lepiej przyjrzeć. Jego bladość i niezwykły kolor oczu od razu wpadły jej w oko.
- Cześć - zagadała z uśmiechem.

Jason Craig

Całą swoja uwagę, do tego czasu poświęconą przeczesywaniu skupił na dziewczynie.Ocenił ją wzrokiem od stóp do głów i jeszcze szerzej się uśmiechnął-Cześć-odpowiedział-Jesteś Nina, zgadłem?-miał czasami talent do zgadywania.

Nina

- Zgadza się. Pewnie poznałeś po głosie, co? - powiedziała serdecznie.
- Miło cię poznać - wyciągnęła do niego rękę. Wiedziała, ze będzie zimna.

Jason Craig

-Mnie również.-uścisnął jej dłoń.Była taka ciepła, a dziewczyna sama pachniała wyjątkowo.Opanował się.-Ładne to miasteczko-powiedział jakby od niechcenia

Nina

Zauważyła lekkie zawahanie. Cóż, przyzwyczaiła się już przez ostatnie dwa lata.
- Ja wiem - powiedziała spokojnie, wiedząc, ze zapewne załapie o co jej chodzi.
- Może być. Trochę zimno, ale się przyzwyczajam powoli. Mieszkam tu zaledwie od kilku tygodni - wyjaśniła.

Jason Craig

Zaśmiał się nerwowo.Jej zapach był nęcący, ale jakoś udało się głód opanować.-Ja niedawno przyjechałem i po pierwsze szukam mieszkania, a po drugie porządnej pracy-powiedział uspokoiwszy się-No, może kiedyś znajdę tu nową rodzinę, ale to są moje pobożne marzenia-uśmiechnął się-Mieszkasz tu w okolicy, tak?

Nina

- Skąd ja to znam... - westchnęła słysząc jego słowa. Sama chciała sobie jakoś ułożyć życie, ale cóż...
- Tak, nieco na obrzeżach, jednak blisko wjazdu na główną trasę do centrum. Dom jest duży, jest ogród, można wyjść do lasu szybko.

Jason Craig

Interesujące-zamruczał cicho do siebie, po czym zwrócił się do dziewczyny-Pokażesz mi dom, czy masz coś jeszcze do załatwienia>Wiesz, od kilku dni nie mam stałego miejsca zakwaterowania i jakoś nie sprzyja mi wożenie moich toreb w samochodzie-uśmiechnął się.Ta dziewczyna była nazbyt interesująca....

Nina

- Jestem tu ze znajomymi. Nie chcę ich tak samych zostawiać, tym bardziej, że zamówiłam już czekoladę i nie chcę by mi wystygła.
- Chodź do nas. Jak skończę to pojedziemy do mnie.
- Weźmiesz coś choćby dla pozorów? - zapytała. - Tamten tak zrobił - wskazała głową na Aliastira.

Jason Craig

-Jak chcesz-powiedział wzruszając ramionami i podszedł zamówić kawę.Nagle rozległ się dźwięk alarmu-Cholera-mruknął do siebie i wyjrzał przez okno.Światła czarnego porsche migały na pomarańczowo.Jason wyjął mały pilocik i wyłączył je-Zawsze to samo-zwrócił się do dziewczyny, odbierając kawę i uśmiechając się-Zawsze jakieś szczeniaki muszą dotykać mój wóz... to takie wnerwiające...

Nina

- Bywa. na szczęście mój nie wyróżnia się zbytnio od innych - uśmiechnęła się.
- Chodź - poprowadziła go do ich stolika.

Jason Craig

Poszedł za nią, nadal bacznie rozglądając się dookoła i sprawiając, swoimi zdolnościami,że nikt nie chciał do niego podejść.

Nina

- To jest Jason, a to Vida i Alistir - przedstawiła ich sobie.
- Masz jakieś wymagania co do miejsca zamieszkania? - kontynuowała.

Jason Craig

Wzruszył ramionami-Nie za wielkie.Tylko osobny pokój i łazienkę.To wszystko-kiwnął głową na pozostałych.Wzrok na chwile utkwił w chłopaku, ale po chwili go odwrócił.-Ja z reguły jestem mało wymagający...

Vida · Gość

- Nigdy nie sądziłam, że do Forks może się sprowadzić tylu niezajmowanych. - Zaważyła Vida. - W tym mieście nie dzieje się nic ciekawego.

Nina

- Cóż, można się zdziwić - uśmiechnęła się. - Jak masz czas, możesz pojechać potem z nami - powiedziała do dziewczyny.

Vida · Gość

- Jeśli nie będę przeszkadzać to chętnie. - Powiedziała Vida. Wgryzła się w pączka.

Nina

- Pewnie, ze nie! - ucieszyła się. - Jak skończymy, to tam pojedziemy. Jason nas podwiezie - uśmiechnęła się.

Gość

Spojrzał na chłopaka spokojnie... Skądś ojarzyła mu się jego twarz.
Skinął mu głową.
- Ja się chyab będę zbierać... Nie chcę Wam przeszkadzać odparł spokojnie nadal obserwując chłopaka po czym patrzać na Ninę.

Nina

- Przecież nikomu nie przeszkadzasz - odparła spokojnie. - Możesz zostać jeśli chcesz. Nikt chyba nie ma nic przeciwko.

Jason Craig

// Sory, że nie odpisałam, ale urodziła mi się siostra i nie miałam jak ! Smile

Obudził się z zamyślenia.Popatrzył lekko chłodnym wzrokiem na wampira-Jasne, że nie będziesz przeszkadzał-zwrócił się do niego.Odwrócił się do Niny-A co do podwózki, jasne, mogę was zawieść-uśmiechnął się do niej łobuzersko

Nina

[Super!

Jakie ma/będzie mieć imię?]

- Dzięki! - uśmiechnęła się, po czym zabrała się za pałaszowanie pączków. Kiedy dopiła czekoladę, miała zamiar się już zbierać, by chłopak nie musiał długo czekać.
- Chodź kochana, pokażę wam ten dom - zwróciła się najpierw do Vidy, potem zerkając na Jasona.

Jason Craig

[Justynka

]

Zapiął porządnie kurtkę-Bynajmniej poczujecie ten pęd powietrza gdy będziemy jechać moim porsche-powiedział z uśmiechem.No co, po prostu chciał się popisać i tyle.Tak bardzo brakowało mu jego ludzkiego życia, że teraz tak za nim tęsknił.

Nina

[jak ładnie Very Happy

]

Zapięła płaszcz.
- Już się boję - zachichotała. Zapięła płaszcz i wzięła swoją torebkę, wyjmując z niej pieniądze. - Ja za was zapłacę - powiedziała i zostawiła odpowiednią kwotę.
- Alistir, miło cię było poznać - powiedziała szczerze.
Wzięła swoje torby z zakupami i kiwnęła na Vidę.
- No to zobaczymy co ten pan potrafi - skierowali się do wyjścia.