Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nadine
Zmiennokształtny
Dołączył: 24 Gru 2009
Posty: 446
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: La Push Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:20, 18 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Później się zaczęło. Ludzie pytali głównie o jej życie prywatne. Zjechała się lokalna prasa. Nadine starała się odpowiadać tak, aby nie zepsuć sobie opinii, ani nie palnąć czegoś głupiego.
- Czy to prawda, że ma pani dziecko z poprzedniego małżeństwa? - usłyszała w pewnej chwili. Chciała wybuchnąć śmiechem, ale się powstrzymała.
- Nigdy nie byłam mężatką. I jak na razie nie jestem nawet zaręczona - odparła, zerkając kątem oka na Evana. - Dziecka też nie mam, jeszcze.
Po wywiadzie i podpisaniu książek, Nadine i Evan pojechali do niej. Zjedli obiad i siedzieli długo, po czym Evan poszedł do siebie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Nadine dnia Pon 21:40, 18 Sty 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Evan Craven
Wilkołak
Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 250
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 22:16, 18 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Cały czas grzecznie siedział przysłuchując się pytaniom z delikatnym uśmiechem na twarzy.
Gdy usłyszał pytanie o "dziecko z poprzedniego małżeństwa" przygryzł mocno dolną warge aby się nie roześmiać.
Słuchając odpowiedzi dziewczyny zauważył rzucone kątem oka spojrzenie w jego stronę. Uśmiechną się leciutko.
Pojechał razem z Nad do jej domu gdzie zjedli obiad i rozmawiali a później wsiadł w auto i odjechał do siebię.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nathalie Edwards
Vampire
Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Forks Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 17:24, 14 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
"// Z polany
Weszła do księgarni. Kupiła tą książkę, którą chciała i wyszła. xd
// Do domu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jeanine
Pół-wampir
Dołączył: 15 Lis 2009
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 0:14, 21 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
/ Parking + teren przed szkołą
Pokiwała głową z zadowoleniem, ze jej ojciec mógłby spełnić jej prośbę. Ta niezbyt długa chwila z Panią Valedhed wystarczyła aby chciała by została jej wychowawczynią. Kobieta owa miała w sobie coś takiego co przyciągało do niej małą, zagubioną dziewczynkę. Popatrzyła z tęsknota za szkołą i znów zerknęła na swego tatę. Już chciała by do niej chodzić. O ile wcześniej nie wykazywała do tego żadnej chęci, o tyle teraz po prostu jej się paliło do tego i niezadowolenie wewnątrz niej wywoływało to, ze będzie musiała poczekać na to aby tam pójść. Obecnie jeszcze trwały ferie, które powoli się kończyły. Jak dla Jean to zbyt długo. - Cieszę się. Widziałeś?! - zapiszczała podekscytowana, co w ostatnich dniach było dla niej rzadkością. - Ona jest fajna. I taka miła. I już ją polubiłam. Ja chcę do szkoły! - zaklaskała w obie dłonie i wygodniej się rozsiadła w fotelu. Kiedy odjechali popatrzyła ostatni raz na szkołę, a później patrzyła na drogę jaką przemierzali. Kilka minut później znaleźli się w małej, miejscowej księgarni, która na szczęście była wyposażona w wszelkie asortymenty jakie były potrzebne do nauczania. Jean rozejrzała się po jej wnętrzu, a po chwili puściła dłoń taty i podeszła do kolorowych plecaków dotykając je swoimi małymi dłońmi. Jej wybór od razu padła na niewielki, szary z niezbyt wieloma zdobieniami. Odróżniał się skromnością i to ją urzekło w nim. - Chcę ten. - wskazała palcem na swój wybór i za nic nie miała zamiaru zmienić zdania. Na nic się zdały wybory jakie wskazywał jej Ben bardziej kolorowe. - Nie, chcę ten i już! - postawiła stanowczo na swoim. Jej ojciec nie miał siły przebicia. Musiał skapitulować, a Jean z uśmiechem pokiwała głową. Następnie zajęli się wyborem zeszytów z kolorowymi okładkami. I znalazł się różnej grubości blok, jak i kredki, mazaki, ołówki, gumki, strugaczka, i cała reszta. Farbek też sobie nie oszczędziła, na które się napaliła. Wspomniała również o plastelinie. Była nad wyraz wygadana. Ben nie protestował już więcej chyba ciesząc się z tego ile na raz słów potrafi wypowiedzieć. - A książki? Jakie? - zapytała zaciekawiona patrząc po regałach. Wszystko to ją bardzo w tej chwili interesowało. Była po prostu ciekawa i tyle. Wpatrzyła się w ojca czekając za jego odpowiedzią.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Benjamin
Pół-wampir
Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 9:11, 21 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
/ Parking + teren przed szkołą
Benjamin zerknął szybko na Jean zastanawiając się nad tym czy dobrze zrozumiał to co powiedziała. Cieszysz się? Ty?! Nie przypuszczał, że takie słowa padną z jej ust i to tak szybko, ale nie miał w tym wypadku na co narzekać. Uśmiechnął się nieznacznie i stwierdził - Cieszę się z tobą Jean. Mówiłem ci, że nie będzie tak źle. - pogłaskał córkę po blond główce, bo tym swoim entuzjazmem sprawiła mu wielką przyjemność i radość. Benjaminowi żyło się lżej gdy Jean była uśmiechnięta a nie nabzdyczona na niego nie wiadomo za co - Pójdziesz. Jeszcze trochę i pójdziesz. I pani Valedhed się ucieszy mogąc ciebie uczyć. - tego nie był do końca pewien, ale pozwolił sobie na takie zapewnienie. Zaparkował pod księgarnią i wysiedli. Jean nastawiona do życia diametralnie inaczej niż dwie godziny wstecz wpadła do budynku pierwsza, nim Benjamin zdążył zrobić w jego kierunku choć dwa kroki. Zaczęło się od wyboru plecaka i półwampir skrzywił się kiedy wskazała na zwykły, szarobury plecak. Podsuwał jej te bardziej kolorowe biorąc je za odpowiedniejsze, dla pierwszoklasistki, dziewczynki, ale Jeanine miała swoje zdanie, którego nie chciała zmienić. Musiał przystać na jej wybór - Dobrze, w takim razie dostaniesz ten. - wybieranie z nią przeróżnych rzeczy sprawiło mu frajdę. Z uśmiechem na ustach stwierdził w myślach, że z chęcią sam by poszedł do szkoły jedynie po to by móc się z kimś pośmiać i pogadać o bzdurach bez większych zobowiązań. Benjamin stał obok dziewczynki i słuchał listy życzeń jakie miała. Wszystko to co wybierała, było jej potrzebne więc nie miał czego ukracać. Była rozsądna. Zapłacił za to i ujął w dłoń dużą torbę. Przeszli do części z książkami i wyciągnął kartkę jaką dostał od sekretarki - Dzień dobry. Chciałbym prosić o te książki. - był zmuszony przytaknąć, gdy kobieta zapytała czy pierwsza klasa - Tak, pierwsza. - przyznał patrząc na blondynkę u swego boku z dumą. Kiedy dostali komplet książek wrócili jeszcze po okładki do nich i mogli wyjść z księgarni. Benjamin ułożył wszystko na tylnym siedzeniu i usiadł za kierownicą - Wiec, to wszystko moja panno. Jak będziemy w domu to wszystko sobie obejrzysz. I sprawdzisz jak kredki rysują. - puścił do niej oko. Zrezygnował z wizyty w szpitalu, uznając że jakoś załatwi to przez telefon. Nie miał najmniejszej ochoty psuć radości Jeanine, więc pojechali do domu gdzie czekał na nich Syriusz.
/ Obrzeża / Dom Dutton'a
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ronan Dex
Vampire
Dołączył: 31 Lip 2010
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:15, 01 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
//z nikąd xP//
Ronan wolnym krokiem wszedł do ksiegarni, jego oczom odrazu ukazala sie grupa krzątających sie ludzi.
Odrazu robie się głodny...ale nie czas teraz na posiłek
Powoli zagłębił sie w połki sklepowe poszukując interesującego go tytułu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Constantine
Vampire
Dołączył: 02 Maj 2009
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 11:56, 05 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
/parę miesięcy temu w Volterze
Dzień był taki średni jak dla niego. Nie padało, to było brzydko. Wiedział czego szuka, a mianowicie znowu chciał zwinąć jakąś książkę na nudę. Odda ją przed inwentaryzacją na bank, pewnie tez jak kolejne, które ukradnie w najbliższym czasie. Niestety trzeba coś robić żyjąc tyle czasu. Constantinowi skończyły się lektury obowiązkowe, to czyta byle co jak kryminały. Chociaż Dostojewski w oryginale.
No i poczuł za progiem wampira. Właściwie co się dziwić, to Forks. Między regałami minął się z młodym facetem w nowym garniturze, któremu ubyło trochę kasy, bo zniknął mu z kieszeni portfel. Zdarza się. Zanim się skapnie trochę minie. Stanął sobie gdzieś z boku i wsunął portfel do kieszeni. Pieniądze się przydają czasem, poza tym warto nie wyjść z wprawy.
No i już wiedział kto tu jedzie trupem, poza nim. Oparł się o ścianę spoglądając na mężczyznę między pułkami, który wyraźnie szukał czegoś konkretnego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ronan Dex
Vampire
Dołączył: 31 Lip 2010
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 19:22, 08 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Ronan od dluzszego czasu wedrowal oczami po tytułach wkońcu trafił na to czego szukał, cała półka wypełniona komiksami. Chwile zastanawiał sie nad wyborem po czym zabrał z półki pare komiksów i ruszył w strone nieznajomego ktory od dłuzszego czaqsu przygladał mu sie.
- Ten jest dla Ciebie- powiedział podając mu komiks pod tytułem Pan Złodziej.
- Napewno trafi w twój gust- dodał wskazujac palcem kieszen w ktorej znajdywal sie skradziony portfel po czym rozłozył sie na ziemi i ku zdziwieniu ludzi krazacych po sklepie zaczoł czytac komiksy co jakis czas smiejac sie głośno.
Cholera to mnie nigdy nie przestanie rozbawiac
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Constantine
Vampire
Dołączył: 02 Maj 2009
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 20:42, 08 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Spoglądał na niego delikatnie zdziwiony. Pana Złodzieja nie znał, może dlatego, że rzadko czytał komiksy.
- Nie sądzę, byś był świętym. Masz cięższe grzechy ode mnie na sumieniu pewnie. - prychnął i stał tak patrząc na niego. Wiedział, że ludzie są dziwni, głupi, czasami bezsensowni i nielogicznie, ale wampiry? Wampir? Nie.... To się kupy nie trzymało. Podniósł delikatnie jedną brew, tak prawie niezauważalnie. Zerknął na komiks. Stara kreska, ale nie zerknął do niego. Jakoś tak... To nie był jego świat, wolał literaturę piękną.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ronan Dex
Vampire
Dołączył: 31 Lip 2010
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:35, 08 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
-Och och czyzbym trafił na wampira złodziaja i jeszcze do tego z sumieniem-rzekł wyraźnie rozbawiony.
-Swięty nie jestem ale skad ta pewnosc co do moich...-tutaj nastapiła chwila przerwy jak by zastanawiał sie nad nastepnym zdaniem
-Grzechow- wyrzucił ten wyraz z dziwnym wyrazem twarzy
-Chyba ze samo bycie wampirem to grzech, jesli tak to wybacz mi zgrzeszyłem- dodał konczac smiechem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Constantine
Vampire
Dołączył: 02 Maj 2009
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 11:28, 09 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
- Wiesz, coś za coś. A ludzi świętych nie ma. - Wyglądali specyficznie w księgarni, rozmawiając tak jakby o niczym z komiksami. Rzucił mu na kolana komiks, który był już pociągnięty warstwą diamentów. Taka mała złośliwość.
- Bycie złodziejem nie jest złe. Naprawdę.- pokiwał głową tak po prostu zerkając na niego nadal z góry. Taki dziwny nawyk, ze Constantine rzadko lubił rozmawiać z kimś będąc na jego poziomie.
- Co Cię przygnało do Forks? Nie wyglądasz na wegetarianina...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ronan Dex
Vampire
Dołączył: 31 Lip 2010
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 17:08, 09 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Przez chwile przygladał sie diametowemu komiksowi po czym spojrzał z rozbawieniem na nieznajomego.
- Zrobisz tak z moim płaszczem?-wypalił z miną dziecka czekajacego na prezet
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Constantine
Vampire
Dołączył: 02 Maj 2009
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:46, 09 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
- No nie wiem. czy warto. - prychnął bardzo niedbale, jak zwykle. Stał tak nad nim jak kat. Był katem chomików w domach i małych futrzaków nocą. Ale o tym ani słowa.
- Bo wiesz, bezinteresowność nie istnieje. Dobre uczynki sa interesem w biegu do raju. - rozłożył bezradnie ręce z szerokim, cwaniackim uśmiechem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sara
Człowiek
Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:18, 11 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
/a cholera ją wie skąd przyniosło
Sara weszła do księgarni z zamiarem kupienia książki dla Embry'ego. Coś o dzieciach, niemowlakach i innych tego typu bzdurach. Jej przyjaciel wydawał się przestraszony perspektywą zostnia ojcem, a Sara mu się nie dziwiła. Dzieci ją przerażały.
Dość szybko znalazła potrzebną pozycję, lecz jej uwagę zwróciły jak zwykle książki kucharskie. Przeglądała właśnie jedną z nich, gdy usłyszała znajomy głos. Uniosla głowę znad przepisu na Kaczkę w pomarańczach i poszukała wzrokiem Constantine'a.
Uśmiechnęła się szeroko. Był dziwakiem i miała swoje podejrzenia, bowiem bracia darli się na nią ilekroć wracała ze spotkań z nim, ale żadna z poszlak nie znalazła swego odzwierciedlenia w rzeczywistości, więc nie mogla wprost nazwać go pijawką. Poza tym nigdy nic jej nie zrobił, może poza małą drogocenną figurką słonika z podniesioną trąbą a szczęście, nie widziała więc powodu by go obrażać takim mianem.
- Leo - ze smiechem podeszła do domniemanego wampira - Kogo dzisiaj pouczasz?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ronan Dex
Vampire
Dołączył: 31 Lip 2010
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 19:17, 13 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Nowa twarz zupelnie go nie zaintereseowala ciagle myslał jak fajnie by było mieć płaszcz z diamętu.
-A więc Leo- powiedział domyslajac sie ze tak ma na imie nieznajomy
- Moze mogłbym sobie czyms zasłuzyc na ten drobny podarunek-zapytał wstajac i zbierajac komiksy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Constantine
Vampire
Dołączył: 02 Maj 2009
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 20:56, 13 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Sara była jednym z jego 'chomików'. Naprawdę miła, ładna, raczej nie była dla niego częścią jadłospisu. Ale nie miał pojęcia czy nowy znajomy nie jada na mieście.
- Dla Ciebie, Pan Leo. - prychnął niedbale mimo tego, że wiedział, iż na pewno jest młodszy.
- Witaj Saro, czyżbym był zaproszony na obiad, skoro już się spotkaliśmy? - uśmiechnął się szeroko stając mimowolnie pomiędzy Ronanem a kobietą. Dotknął jego płaszcza i po krzyku.
- Frytki do tego?- zaśmiał się spoglądając na wampira.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ronan Dex
Vampire
Dołączył: 31 Lip 2010
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 21:23, 13 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Ronan ucieszył sie jak dziecko wyciagnol z kieszeni stary i pofatygowany notesik razem z nim rownie stary długopis zapisał cos i schowal cały sprzet do kieszeni.
- Frytek nie trzeba, wole bardziej krwiste potrawy-rzekł do wampira po czym zainteresowal sie kobieta stojaca za nim.
- Jakze to nie miło z mojej strony- zwrocił sie do nieznajomej po czym ukłonił sie nisko i przedstawił sie.
- Ronan Dex
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|