Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nancy
Człowiek
Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:31, 24 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
- Spałam w poczekalni do ginekologicznego. miła miejscówka. Teraz motel, nie jest najgorzej. - Mówiła spoglądając na nią z zaciekawieniem.
- Jesteś sławna. Miło mieć znaną znajomą. - Zaśmiała się odpalając kolejnego papierosa. Wyciągnęła obute w glany nogi i machinalnie poprawiła grzywkę.
- Wybacz, nie obracam się w tych sprawach. Kim ty jesteś, albo raczej co takiego robisz? - Mruknęła wydmuchując dym. Trąciła palcami kieliszek, Kiwając na Chrisa by nalał również jej. Jej mina wyrażała wszystko. Zakłopotanie, zazdrość i pewny rodzaj dumy. Siedzi tu przecież obok ćpuna i celebrytki. Nie ma co.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Jessie
Człowiek
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:32, 24 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Dopiero gdy usiedli i na spokojnie już się wspólnie napili, z Jess zeszło całe ciśnienie. Ściągnęła znów czapkę, chowając ją do kieszeni i pozbyła się odwieszając gdzieś z boku swoją kurtkę. Jej oczy na powrót rozbłysły a na twarzy pojawił się znów ten sam, wesoły uśmiech. Spojrzała na Chrisa lekko przepraszająco, nie bardzo wiedząc jak zacząć.
- Sorry Chris. Jestem Ci winna przeprosiny. - w końcu powiedziała, gdy kelnerka doniosła im jeszcze zamówiony przez dziewczynę sok - Nie znoszę, gdy w wolnych chwilach ścigają mnie jak jakąś zwierzynę. Jestem czasem przeczulona na punkcie swojej prywatności... - dodała pochylając się na moment nad twarzą chłopaka, by dać mu całusa w policzek na przeprosiny. - Nie gniewasz się na mnie? - zapytała z nadzieją w głosie.
Po tym odsunęła się ponownie, by dać chłopakowi trochę swobody. Spojrzała na Nancy a gdy usłyszała pytanie dziewczynę lekko się zaśmiała.
- Nie jestem nikim ważnym. Jestem wolnym strzelcem. Pracuję czasem na zlecenie jakiejś stacji czy dwóch, czasem dla telewizji... - nie chciała zbyt wiele mówić, już i tak wystarczająco miała dość pracy w tym dniu. - Problemy subkultur, koncerty masowe, relacje na żywo bądź wywiady... Taka tam partanina, ale pozwala robić co się chce i kiedy się chce. Minusem są takie akcje jak przy barze i... moja drażliwość na punkcie czasu wolnego. - sięgnęła po fajki z kieszeni spodni, odpalając po chwili papierosa i rzucając na blat zapalniczkę i paczkę na wypadek, gdyby się chcieli poczęstować.
- Mam nadzieję, że mnie źle nie odebrałeś... - zwróciła się do chłopaka uśmiechem nadrabiając zmieszanie, jakie czuła z powodu tego swojego głupiego wybuchu - Sympatycznie mi się z Wami rozmawia i chciałabym równie miło spędzić cały ten wieczór czy noc ale jeśli mieli by nas nękać takimi wypadami... to się zmyję, by i Wam nie zepsuć tego czasu.
- Poczekajcie moment. - powiedziała, po chwili przywołując kelnerkę i zamawiając jeszcze całą flaszkę jakiegoś mocniejszego alkoholu dla nich - Ja stawiam. - stwierdziła, odbierając zamówioną butelkę od kobiety, która ją przyniosła. Po tym spojrzała na Nancy i Chrisa, z uśmiechem odkręcając korek i unosząc butelkę nieznacznie w górę w zachęcającym geście - To jak? Pijecie? - zapytała mając nadzieję, że znów powrócą do wcześniejszego rozbawienia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chris
Człowiek
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 9:10, 25 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Zostając trąconym przez Nancy, zorientował się o co chodzi. Nieco zamyślony jeszcze przed chwilą, sięgnął po flaszkę i napełnił jej kieliszek do pełna. Nie był w tym momencie na nikogo zły, trzeba było nie lada powodu by go do siebie zrazić, to też spojrzenie Jess lekko go rozbawiło. Pokiwał głową z stylu "daj sobie spokój", a kiedy ta się nad nim pochyliła i dała mu całusa w policzek uśmiechnął się tak szeroko, że w jego policzkach pokazały się charakterystyczne doleczki. Powoli odstawił butelkę, którą napełnił wszystkie kieliszki i postanowił unieść swój, by ponownie się napić.
- To i tak zajebiście. Skoro robisz to co chcesz i jeszcze kiedy chcesz...chyba całkiem fajnie się tak pracuje... - spojrzał na Nancy, bo chyba miał w tym trochę racji, jeśli już nie całą. Przeniosł wzrok na Jess, wychwytując co tak naprawdę czuje gdy jest oblegana przez tych ludzi, kiedy trafia do tej 'niewoli' wolnego życia.
Gdy zaczęła się tłumaczyć po raz kolejny, spuścił wzrok uderzając czołem o kawałek stolika.
- Ja nie męczę... - westchnął żartobliwie. Bardziej wyglądało to śmiesznie niż jakby miało to dać komuś do zrozumienia iż się męczy.
- Jest ok, dobra? Nie oglądam TV, nie czytam sporo gazet, więc nawet zapomniałem już Twoje nazwisko - czuł się lekko 'głupio zakłopotany', ale nie było tego nawet po nim tak widać, gdy podniósł wzrok i skierował go w stronę Jess.
- Chyba każdy ma prawo do jakiegoś wybuchu, co? Inteligentni nazywają to gniewem, mniej mądrzy zwą to wytryskiem albo spuszczaniem się....każda forma wybuchu czegoś jest uzasadniona, co nie? - wzruszył ramionami szeroko się uśmiechająca. On już taki był, bezpośredni, w końcu były to przypadkowe dziewczyny, których pewnie już nigdy nie spotka w swoim życiu...a trochę szkoda...
- Ale pierdolisz, wiesz? - westchnął po raz kolejny. Złapał Jess za rękę i mocno przycisnął do stolika
- Zostajesz, teraz to już masz przejebane siedzieć tu ze mną - wypalił. Dlaczego miałby zachowywać się inaczej w stosunku do Jess a Nancy? Według Chrisa człowiek równał się człowiekowi, nie było wyższych i niższych, gorszych czy lepszych..
Widząc co zamówiła Jess, jak również co zrobiła zaraz gdy otrzymała butelkę, Chris wypił zawartość swojego kieliszka, ponownie nieco się krzywiąc.
- Dawaj, nie ma się co pierdolić ze smutkami....zreszta...nie po to was tutaj przywlokłem - dodał. Zaczął szukać po swych kieszeniach fajek, które zostawił na blacie baru. Widząc papierosy Jess na stole, spojrzał na właścicielkę. Nie widząc żadnych przeciwskazań sięgnął po jednego. Odpalając go, zaciągnał się mocniej i opadł na oparcie, wypuszczając leniwie dym w górę. Chyba znów poczuł się błogo i tak jak lubił...przynajmniej nie musiał się o nic martić, ale...chyba trzeba będzie poruszyć w końcu temat tej randki ;P
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jessie
Człowiek
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:06, 25 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Jess w pracy była niemal zawsze. Chwile, gdy pozwalała sobie na czas wolny były tak sporadyczne, że jeśli już sobie na nie pozwalała, pilnowała ich niczym lew, wyznaczając twarde granice od-do, których nie pozwalała przekraczać bez względu na powody. Czas dla niej był czasem dla niej i nie było wtedy mowy o pracy.
- Czy ja wiem czy fajnie? - zapytała retorycznie - Wymaga to sporo samodyscypliny i... wyznaczania czytelnych granic pomiędzy prywatnością a medialnością. Ot, i tyle.
Kiedy Chris pacnął głową o brzeg stołu, dziewczyna wyszczerzyła się znów swobodnie w uśmiechu. - Wytryskiem bądź spuszczaniem się? - spytała zdziwiona, jeszcze bardziej wybuchając śmiechem - Tego określenia, w tym sensie jeszcze nie słyszałam! - zapiała z bananem na twarzy, który był już niemal od ucha do ucha - Ale dobre! i dobra, dobra, zostaję... Tak tylko powiedziałam, żeby dać Wam szansę. - stwierdziła, posyłając mrugnięcie okiem do Nancy. Tak jak i Chris, rozsiadła się wygodniej na kanapie, opierając się w samym rogu o oparcie. Narożne miejsce miało zawsze ten komfort, że było dla niej najwygodniejsze.
- Nancy... - zwróciła się do dziewczyny - Ten motel... - zaczęła - daleko stąd? Bo po kieliszku, to już na motor nie wsiądę... No, chyba, że Chris wciąż zaprasza do siebie... - zawiesiła głos obracając spojrzenie na chłopaka i zaciągając się jednocześnie papierosem. Spojrzała przy tym na jego dłoń wciąż trzymającą jej rękę. Nie przeszkadzało jej to. Jakoś tak... sympatycznie było.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chris
Człowiek
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 12:54, 25 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
- Pieprzyć to...skoro nie narzekasz w pracy to znaczy że tak jest - stwierdził. Wszystko tutaj wyglądało jakoś tak swodobnie, miejsce przepełnione relaksem i 'wyciszeniem' dla ciała chcącego odpocząć od pracy i codziennych obowiązków.
- Każdy ma na to jakiś inny pogląd chyba, co? - spojrzał na Jess, kiedy mówiła o tym czego wymaga jej praca. Jak to postrzegał chłopak? Praca jak praca, wymaga poświęceń i wyrzeczeń, ale w jego przypadku...było to jednak jako tako pojęcie względne, gdyż sam jeszcze nie posiadał pracy i nie pracował nigdy jako pracownik...
Zaśmiał się wraz z nią, kiedy powtórzyła jego słowa. Teraz faktycznie brzmiały one śmiesznie, może była to zasługa, że wypowiedziane zostały przez Jess? On posługiwał się takimi słowami odkąd tylko pamięta i nigdy nie było to dla niego zabawne, a czasem nawet bywało kłopotliwe, ale wypowiedziane z usta dziewczyny zabrzmiały naprawdę wesoło.
- No jasne! Tylko.. - pochylił się natychmiast. Zabrał swą rękę z ręki dziewczyny, bo dopiero teraz to spostrzegł i domyślił się, że mogło jej to przeszkadzać tylko nie chciała znów krzyczeć lub bić chłopaka
- Nie mam super warunków mieszkalnych, a do jedzenia trzeba będzie zamówić pizzę - zaokrąglił to dość płasko, nie chcąc się w to zagłębiać. Motel w porównaniu z jego domem był naprawdę wygodny i mógłby być hotelem, ale jego chęci zawsze przewyższały jego dostatek. Czasami chciał dać więcej niż miał, ale zazwyczaj kończyło się tylko na rozczarowaniu co go już mało wzruszało...
- To co? Po jednemu? - zapytał, nalewając do pustych kieliszków alkoholu. Wziął swój do ręki, patrząc na obie dziewczyny
- Tylko nie odmawiajcie! - zastrzegł sobie, unosząc się nieco w górę. Zaciągnął się papierosem, gasząc go w popielniczce. Wydmuchał dym gdzieś w bok, powracając wzrokiem do obu dziewczyn
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jessie
Człowiek
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:04, 25 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Spojrzała się na chłopaka z uśmiechem widocznym nie tylko na jej twarzy, ale i w jej oczach. - Spoko, Chris, mnie tam wystarczy wolny kawałek podłogi i dach nad głową. Nie przejmuj się. - odpowiedziała na jego słowa kompletnie nieprzejęta. Już w gorszych warunkach sypiała, więc perspektywa suchego, ciepłego miejsca nie była dla niej w żaden sposób zła.
- A co do jedzenia... Czy tu aby nie można czegoś zjeść? - spytała, wychylając wzniesiony przez chłopaka toast i rozglądając się na boki w poszukiwaniu kręcącej się gdzieś tam kelnerki, której można by się było zapytać. Wiedziała, że powinna czymś zagryźć tą wódkę, bo picie na pusty żołądek a do tego jeszcze bez popijania czymś, w niedługim czasie mogło by się dla niej skończyć urwanym filmem. A na to kompletnie nie miała ochoty w tym dniu. Humor już jej i tak zaczynał dopisywać. W końcu to była już która kolejka? Trzecia? Czwarta? Piąta? Nie zwróciła uwagi ile już ich było, ale spoglądając na reakcje swojego organizmu, wiedziała, że już zaczyna w niej działać i pozostawało kwestią czasu kiedy zacznie działać na jej niekorzyść.
Oblizała usta po wypiciu kolejnego kieliszka i gdy chłopak znów ponalewał, kiwnęła głową potakująco, lecz tym razem sięgnęła po szklankę i nalała sobie soku, by mieć popitę. Odkryła przy tym, że palce już ją mrowiły a oczy dziwnie szkliste zaczynały być. Wzięła głębszy wdech zaciągając się papierosem i wypuszczając po chwili strużkę dymu przed siebie. Nie było jeszcze źle z nią, ale tak, jedzenie było dobrym pomysłem, jeśli nie chciała skończyć zbyt szybko tego wieczoru. Znała siebie i czuła, że jeszcze ze 3-4 kolejki a będzie miała pod dekielek. Lepiej było nie psuć sobie humoru i przystopować póki mogła. Nie była jedną z tych dziewczyn, które mogły dużo, wiec trzeba było sobie jakoś inaczej radzić. W końcu dojrzała kelnerkę, od której po chwili dowiedziała się, że faktycznie można coś jeszcze zamówić do jedzenia. Kwestią było tylko to, by się szybko zdecydować, bo w niedługim czasie mieli zamknąć kuchnię zostawiając tylko część barową otwartą.
- Nancy, Chris? Macie na coś ochotę? - zapytała przesuwając w ich strony karty menu, które podrzuciła im kelnerka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chris
Człowiek
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 15:38, 25 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
- No właściwie to...no chyba tak... - sam również rozejrzał się po barze w poszukiwaniu kelnerki. Przechylił kieliszek, odstawiając go z hukiem na stolik. Odchrząknął nieco, gdy piekąca ciecz przepłynęła mu przez gardło. Kolejna kolejka, kieliszek za kieliszkiem i każda chwila tutaj stawała się coraz bardziej atrakcyjna. Nie mogło ujść niedomówieniu, że atrakcyjne były też dziewczyny z którymi siedział. Obie, co dziwiło go czasami siedziały tu z nim i piły alkohol, co jednak czasami kończyło znajomość jeszcze przed wejściem do jakiegokolwiek klubu. Chłopak nie marnując czasu, polał następe kieliszki, patrząc w tym momencie na Nancy. Zastanawiał się w ogóle ile ona ma lat, czy przekroczyła ten magiczny próg? Jeśli nie to dobrze, wtedy alkohol smakuje znacznie lepiej...
Polewając do kieliszków, spostrzegł się iż do jego nie nalało się za wiele, gdyż butelka szybko została opróżniona.
- No niech to cukiereczek... - podniósł wyżej flaszkę, oglądając ją w świetle czy na pewno już nic nie ma. Westchnął, odkładając ją na stolik.
- Długo zamierzacie tutaj zostać? - zapytał obie dziewczyny. Spostrzegając kelnerkę miał krzyknąć, ale Jess zrobiła to sprawniej przez co mógł oszczędzić zwracania uwagi innych ludzi w to miejsce. Kelnerka przystanęła zaraz obok, wyczekując jakiegoś zamówienia
- Może...a co poleciacie? Zreszta moment.. - kiwnął głową, wyciągając z kieszeni kilka banknotów. Przyjżał im się, a potem złapał kelnerkę za nadgarstek, wsadzając jej do łapy wszystko co miał
- Coś wartego grzechu i coś dobrego do żarcia... - usiadł sobie na kanapie, kiedy kobieta odpowiedziała iż jest tam znacznie więcej pieniędzy niż być powinno
- Dla wszystkich....orientuj się w robocie.. - Chris wskazał na swoich znajomych. Zapłata już nie wchodziła w grę, natomiast samo zamówienie. Jess i Nancy wystarczy, że złożą zamówienie, a zostanie ono zrealizowane z uśmiechem przez ładną panią kelner.
Chłopak osunął się nieco i oparł plecami o wygodne oparcie. Co jakiś czas, coraz częściej teraz spoglądał na Jess. Nie było wątpliwości, że wpadła mu w oko na dzień dzisiejszy i pewnie będzie chciał coś z tym zrobić, ale chyba nie nadszedł na to jeszcze czas...w końcu i tak będzie mógł jeszcze pogadać z nią w swoim domu...no nie koniecznie w swoim...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jessie
Człowiek
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:24, 25 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Na słowa Chrisa, Jessie zaśmiała się i po chwili podsunęła chłopakowi drugą butelkę z alkoholem, którą ona zamówiła. Nie było co się martwić, że im zabraknie.
- Nie wiem ile mi się tu zejdzie. - odpowiedziała na jego pytanie - Może zostanę tylko do jutra, ale równie dobrze może się okazać, że spędzę tu miesiąc, dwa... Nie wiem. Nie jestem w stanie jeszcze tego określić. - dodała. Wszystko zależało przecież kiedy uzbiera na tyle satysfakcjonujący materiał, że będzie w stanie ruszyć dalej. Bądź też kiedy się zorientuje, że temat był całkowicie nietrafiony. Wtedy też pogna sobie dalej, szukając pomysłu na spełnienie się i jednocześnie zarobienie jakiejś konkretnej kasy. Nigdy nie łapała się za jakieś tam drobne smęty, bo uważała, że nie są warte jej pracy i jej uwagi. Lubiła takie tematy, przy których ludzie szaleli a ona sama czuła się wtedy w swoim żywiole.
- A Ty Nancy? Na długo przyjechałaś? - zapytała dziewczyny, bo w sumie siedzący z nimi chłopak mieszkał tu na stałe, więc pytanie raczej nie do niego mogło być skierowane. Jednak gdy kelnerka czekała już na zamówienie a Chris się rzucił, Jessice zrobiło się trochę głupio, że ktoś jej stawia kolację... Chociaż dla niej to byłoby dzisiejsze śniadanie, bowiem nic wcześniej nie jadła tego dnia.
- Chris, nie trzeba... - powiedziała - Szalejesz! - dodała stwierdzając tylko fakt, iż chłopak postawił im posiłek a wcześniej jeszcze i flaszkę. - Ale dzięki. Nie wiem tylko jak się mogę odwdzięczyć? - spytała, spoglądając to na kartę, to na chłopaka. W końcu coś tam wybrała, czego po nazwie nie była w stanie do końca określić czy to danie będzie akurat dla niej odpowiednie czy też nie. Ale nie narzekała. Wybrała je sobie przypadkowo, losując wybraną pozycję niemal z zamkniętymi oczami. Po tym, gdy złożyła już swoje zamówienie, uniosła wzrok już całkiem na chłopaka uśmiechając się do niego ciepło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chris
Człowiek
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 17:29, 25 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
- Dobra dobra - rzucił do wszystkich obecnych dookoła i machnął ręką w stronę kelnerki, by wypie...by już sobie poszła do swoich zajęć, w końcu już nie miała tutaj nic do roboty. Pieniądze nie były dla niego czymś ważnym, to też ich brak niezbyt mu przeszkadzał i zawsze znajdował sposób by je jakoś zarobić.
- Do jutra to chyba na pewno, co? - uniósł wyżej jedną brew. W końcu na pewno nie pojedzie nigdzie motorem, a skoro miały by się u niego zakwaterować...to czyniło ten wieczór jeszcze fajniejszym.
- Poza tym.... - zrobił krótką przerwę udając zamyślenie
- Jeśli mowa o pobycie i odwdzięczaniu się to może skoro tu jesteśmy to znajdziesz w swoim kalendarzyku czas na jeszcze jakieś spotkanie ze mną? - zapytał....musiał, chciał zapytać o tą randkę, w końcu nie bez powodu się jej tak cały czas przyglądał. Była pełna wielkiej tajemnicy, dzikości która podkreślona była w jej oczach, ale zarazem ogromnego sexapilu jaki mimo wszystko chłopak dostrzegał. Nie było również tajemnicą, że jej włosy, które wcześniej skrywała pod czapką były naprawdę cudowne, to wsztystko jednak pięknie komponowało się nad jej ciemniejszą karnacją.
- Taki uśmiech bywa niebezpieczny w moim towarzystwie - zażartował, komentując tak uśmiech Jess jakim obdarzyła chłopaka.
- Wyjaśnię ci to kiedyś... - machnął ręką jakby to było nie ważne. Racją było iż te słowa nie należały do ważnych, a stan w jakim znajdował się Chris wskazywał na to iż wszelkie hamulce zaczęły mu puszczać, więc każde słowo mogło skończyć się albo piekielną obelgą lub słodkim jak miód komplementem.
- Ej no to co? Będziemy tutaj tak siedzieć, czy idziemy pobawić na parkiet? - wstał i złapał za flaszkę, otwierając ją. Był strasznie naładowany energią nie zwarzając na to czy im takie zachowanie odpowiada. Spojrzał na kieliszki, które były pełne i westchnął, odkładając odkręconą flaszkę na stół. Sięgnął po swój kieliszek i wlał go sobie do ust, przełykając już bez skrzywień. Spojrzał na twarz Jess...czy mogła ona wyrażać jakiś niesmak? Każdy, nawet najmniejszy uśmiech na jej twarzy wyglądał nieskazitelnie pięknie, a reszta? Chyba wolał o tym nie myśleć
- Hmm? - mruknął jeszcze na temat tańca na parkiecie i wyczekując jakiejś odpowiedzi, zaczął w rękach obracać swym pustym kieliszkiem. Miał cichą nadzieję, że pomimo tego co stało się na samym początku, teraz Jess przełamie się i wyjdzie się z nim pobawić...w końcu alkohol robił z ludzi bohaterów...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jessie
Człowiek
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:29, 25 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
- Nie no... do jutra to na pewno zostanę choćby dlatego, że po kielichu nie wsiądę na motor. - zaśmiała się lekko. Nancy coś ucichła, ale cóż, zapewne nie mogła się zdecydować co wybrać z karty i dlatego jakoś tak myślami od nich uciekła. Jess wyszła z założenia, że kiedy dziewczyna będzie mogła im poświęcić czas, to się odezwie.
Pochyliła się nagle nad Chrisa uchem, przez chwilę przeciągając ten moment. Jej ciepły oddech odbił się od jego szyi, gdy dziewczyna wstrzymywała się przed odezwaniem się. - Znajdę. - szepnęła mu wprost do ucha, po chwili odsuwając się od niego i śmiejąc się przy tym lekko. - Sorry, nie mogłam się powstrzymać. - powiedziała rozradowana, znów spoglądając na Nancy, jakby chciała sprawdzić czy dziewczyna już się odwiesiła. Ponieważ wyglądało na to, że potrzebuje jeszcze chwili, wzruszyła tylko ramionami, powracając spojrzeniem do chłopaka.
Na jego propozycję tańca, dziewczyna uśmiechnęła się szeroko, ponawiając ten sam uśmiech, o którym Chris wspomniał, że jest niebezpieczny. Lubiła igrać, dopóki widziała, że jest to zabawą.
- Jasne, chodź. - przytaknęła, rzucając spojrzenie na siedzącą z nimi dziewczynę - Nancy, pozwolisz, że Cię na chwilę opuścimy? - zapytała, upewniając się, iż nie będzie im miała za złe pozostawienia ją na kilka minut samą przy stoliku - Jak chcesz, to dołącz do nas, gdy już zamówisz coś do żarcia, okej? - poprosiła.
Sięgnęła jeszcze na odchodnym, opróżniając zawartość swego kieliszka i gasząc w popielniczce dopalającego się już powoli peta. Złapała moment później dłoń chłopaka i wyciągnęła go na parkiet. Choć może to bardziej wspólnie tam poszli, bo najwyraźniej i Chris chciał ją wyciągać, więc ich chęci były na równi. Uwielbiała taniec, bez znaczenia było dla niej czy miały to być szybkie melodie dla spalenia nadmiaru energii czy też powolne, ślamazarne kawałki, przy których nie pozostawało nic innego jak tylko poocierać się o siebie w parze.
- Czemu miałam tak nie robić? - zapytała o ten niebezpieczny zdaniem chłopaka uśmiech. Ciekawa była co miał na myśli to mówiąc.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chris
Człowiek
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 19:40, 25 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Uniósł znaczaco brew, kiedy wspomniała o tym, że nigdzie dziś nie pojedzie. Czy dałby jej wsiąść na motor? W sumie nie obchodziło by go to, gdyby jednak nie fakt iż piją razem wódkę. Ale był płytki co? To się nazywało wartościowanie wg. pijanego.
Pochylając się nad nim, znacznie uspokoiła jego zachowanie. Zmusiła go do chwilowej przerwy w swoich wybrykach, a kiedy jej oddech odbił się na jego szyi, lekko przymrużył oczy, skupiając swój zmysł zapachu na jej perfumach, na jej zapachu...
Odpowiedź jakiej mu udzieliła na pewno mu się spodobała, więc zaraz się delikatnie uśmiechnął, nabierając nieco więcej powietrza w płuca niż robił to zazwyczaj. Jej oddech jaki czuł na swojej skórze był mocno podniecający, a słowa przeprosin wcale na niego nie zadziałały, bo nawet nie chciał o czymś takim jak przeprosiny słyszeć.
Jego prospozycja tanca została pozytywnie rozpatrzona! To był dla niego kolejny powód do radości, a jeśli nawet to będzie mógł na moment się poruszać i spłukać z siebie chociaż odrobinę alkoholu jaki wypił.
- Jeśli coś to wiesz... - rzucił do Nancy, wskazując wzrokiem na parkiet. Było tam trochę ludzi, ale znalezienie 'pięknej i besti' na pewno nie będzie trudne. Już chciał coś powiedzieć, ale przelotem zobaczył jak Jess łapie za kieliszek, opróżnia go, gasi papierosa w popielniczce i ciągnie go w stronę parkietu. Zazwyczaj to jemu zdarzało się wyciągać lasko na parkiet, teraz było zupełnie inaczej. W tle leciała raczej skoczna(klik) muzyka, więc spokojny taniec chwilowo nie był wskazany. Może to nawet dobrze...szkoda było by deptać Jess. Zadając swe pytanie sprowokowała go do małych czarów. Tańcząc całkiem blisko Jess obszedł ją od tyłu, kładąc swoje ręce w okolicach jej bioder, swym ciałem prawie całkowicie przylegając do jej pleców. Bujał się tak samo jak ona, ten sam rytm, te same ruchy. W międzyczasie przysunął swą głowę tak blisko, że prawie opierając ją na ramieniu dziewczyny zaczął mówić
- A jesteś wielką fanką tradycji? - zapytał, zaraz dodając
- To było po prostu zajebiste, ledwo się opanowałem, by się na Ciebie nie rzucić - dodał żartobliwiej, ale czy na żarty? Na szczęście nie on musiał to rozszyfrować...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jessie
Człowiek
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:26, 25 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Znała ten utwór całkiem nieźle. Co prawda oryginał wydawał się brzmieć dla niej nieco lepiej, ale pod wpływem wcześniej wypitych procentów, nie robiło jej to aż tak wielkiej różnicy. Śmiejąc się, weszła spokojnie na parkiet i zaczęła się ruszać w rytm lecących z głośników bitów. Poruszała się całkiem swobodnie po pierwsze ze względu na to, iż potrafiła sobie pod nosem ponucić słowa piosenki a to doskonale pozbywało ją jakichkolwiek resztek skrępowania bądź niepewności. Po drugie zaś muzyka klubowa była dla niej czymś całkiem naturalnym, przy czym czuła się swobodnie, prawie jak ryba w wodzie.
Gdy Chris obszedł ją wokół i stanął za nią, dziewczyna tylko zaśmiała się odchylając na moment swą głowę w górę, by spojrzeć na świecące nad nimi wielobarwne lampy, rzucające na nich swe błyski. Uniosła też ręce na wysokość swych ramion, poddając się bitom ponieść. Przestała zwracać uwagę na to, iż wokół nich jest tyle innych osób. Moment później chłopak przysunął się do niej a Jess bynajmniej nie chciała się przed tym bronić. Pozwoliła się ponieść muzyce, starając się płynnymi ruchami współgrać podczas tańca z Chrisem. Jej biodra, na których spoczęły jego dłonie zataczały koliste, bądź półkoliste ruchy w rytmie granej właśnie melodii. Zdecydowanie dziewczyna umiała tańczyć zarówno sama jak i w parze i przez parę chwil chłopak mógł wyczuć, że sprawdza go co potrafi i na co może sobie pozwolić podczas wspólnego brykania po parkiecie. Gdy wreszcie ich ciała się dograły i oboje poddali się muzyce, dziewczyna usłyszała jego pytanie. W pierwszym momencie nie do końca zajarzyła co miał namyśli, lecz biorąc na to własną interpretację odpowiedziała wesoło, unosząc rękę za siebie i kładąc swą dłoń na jego szyi.
- Tradycji? - zapytała retorycznie - Czy ja wyglądam jak chodząca tradycja? - dodała śmiejąc się w odpowiedzi na dalsze słowa chłopaka. Nie skomentowała ich jednak, lecz zgrabnie zakręciła biodrami tak, że jej całe ciało zafalowało w jego ramionach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chris
Człowiek
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 20:44, 25 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Odkąd wyszli na parkiet domyślał się, że nie jest z niej jakaś bezmyślna laska, która skacze po parkiecie. Zdecydowanie jej ruchy były bardziej zgrane niż reszta panieneck próbująca zabłysnąć w świetle klubowej muzyki i dookoła bawiących się facetów. Chris nie był zielony w sprawach tanecznych, lubił takie zagrywki i nie ukrywał zadowolenia, ktore czasami wyrywało się spod wodzy i dawało upust jego prawdziwemu 'ja'.
Gdy na poczatku uniosła swe ręce rytmicznie, ale również zmysłowo przesunął po nich. Od czubków palców, przez ramiona, pachy kobiety, powracając na biodra. Taniec zmysłów czasami przy nim mógłby się schować.
Jej biodra nadawały mu znacznie lepszej koordynacji własnym ciałem niż cała muzyka, która grała na tyle głośno, by zagłuszać jakąś bijatykę przy barze. Potrafiąc tańczyć, może nie będąc w tym mistrzem wiedział, że nie wyszedł na żadnego głupka przed nią, a już na pewno nie na osobę, która przychodzi tutaj tylko by się upić i rano leczyć kaca. Starał się, może nie aż tak jakby to robił na trzeźwo, ale na pewno był dobry w takich tancach i chyba niczego nie można mu było zarzucić. Ocierając się o nią, swymi dłońmi pozwalał sobie na badanie jej ciała w miejscach do tego przeznaczonych, albo tych, za ktore łapiąc nie narazi się na obserwanie. Każdy jej ruch był zmysłowy, sexowny i pełen swego rodzaju erotyzmu, który wyzwalał w chłopaku coraz większą zabawę.
Odpowiedź jakiej udzieliła zadecydowała o dalszym rozwoju sytuacji.
- Zawsze to lepiej zapytać - odpowiedział. Tańcząc w rytm muzyki wyślizgnął się spod dłoni kobiety i przeszedł do przodu, by widzieć jej twarz. Zbliżył się do niej, układając ponownie dłonie na jej biodrach, nieco uginając się na kolanach, znacznie obniżając poziom. Była to forma małej zabawy podczas tańca, lecz chwilę potem przesuwając swoje ręce ku górze, zaczął wstawac. Przysunął swoją twarz dość blisko jej, mrużąc nieco swoje oczy. Z bliska wyglądała jeszcze piękniej, nie było już mocy by się powstrzymać. Chris lekko podskoczył, następnie złapał bardzo szybko buźkę Jess w swoje ręce i pocałował w usta. Sekundę po tym, jak złączył ich usta, oderwał dłonie od jej policzków, od jej karku by mogła się odsunąć gdyby miała taką zachciankę. Mimowolnie już przesunął dłonie po jej tali, lekko jakby popychając jej ciało w swoje...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jessie
Człowiek
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:17, 25 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Jessica nie była jakąś tam wybitną za bardzo tancerką, ale bywała nieraz w rożnych klubach i niejednokrotnie wyrywała się na parkiet potańczyć. Nabrała tam swoistej wprawy i potrafiła się ruszać, ot tyle, by móc bez krępacji swą topornością potańczyć gdziekolwiek by się znalazła. Nie strąciła nawet na moment jego rąk z siebie. Dla niej taniec rządził się zawsze swymi własnymi prawami, całkiem innymi od zwyczajnych chwil i zachowań. Te, które zapewne wzbudziłyby u niej w innych okolicznościach co najmniej czujność, teraz były przyjmowane z największą swobodą.
Gdy przesuwał się dotykiem po jej ramionach, talii czy biodrach, po prostu poddawała się temu, starając się aby ich ruchy współgrały ze sobą niczym w zaplanowanym z góry schemacie. Chris ruszał się przy tym całkiem nieźle i dziewczynie spodobało się, że nie ma do czynienia z kimś, kto tańcem nazywałby zamiatanie podłogi szczotą. W chwili, kiedy wysunął się spod jej dłoni, dziewczyna obróciła się wokół własnej osi, po chwili znów znajdując się przy chłopaku, lecz tym razem jak on chciał, przodem. Jej oczy błyszczały a uśmiech rozświetlał jej twarz. Była zadowolona z tego ich tańca i rzeczywiście podobało jej się takie spędzanie czasu.
Zaskoczył ją pocałunek, ale nie uciekła przed nim. Przynajmniej nie od razu. Z lekkością oddała pocałunek, po chwili z jeszcze większym błyskiem w oczach spoglądając wprost w oczy chłopaka. Uśmiechnęła się przy tym, pozwalając się do jego ciała przyciągnąć. Jednak jeszcze nie chciała mu pozwolić na chwilę triumfu. Zahaczyła delikatnie zębami o jego wargę, nieco zaczepnie, po czym zwinnym ruchem umknęła jego dłoniom, prześlizgując się za jego plecy i kładąc przy tym dłoń na jego ramieniu. Tam na krótki czas się zatrzymała, zsuwając się dłońmi po jego plecach, lecz nim dotarła do jego pasa, znów przeszła dalej, ponownie znajdując się przed chłopakiem. Nie odzywała się przy tym wcale, ale Chris mógł dostrzec, że bynajmniej nie uciekała od niego, lecz bardziej igrała z jego emocjami poddając się zaczętej przez niego samego pełnej iskier grze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chris
Człowiek
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 21:37, 25 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Spodobało mu się, teraz już był w pełni szczęśliwy, widząc co robi. Kiedy ułożyła dłoń na jego ramieniu, nie odwrócił się, a jedyne co zrobił to ponownie włączył się do tanca, tym razem włączając przy tym swoje wokalne pokazy. Pozwalając sobie na takie zachowanie wiedział, że i tak nikogo spojrzenia to nie przykuje i tym samym nikt nie przyplącze się do Jess niepowołanie.
Kiedy była z tyłu, zamknął swe oczy i poruszał się już tylko i wyłącznie w rytmie muzyki, cały czas dobrze się bawiąc. Czy trzeba było mu teraz czegoś więcej? Już chyba wszystko było spełnione, a prosił o tak niewiele..skromny Chris. Kiedy przesuwała swe dłonie po jego plecach, wyprostował się nieco bardziej i nie ukrywając zadowolenia przejawiającego się za uśmiechem, otworzył oczy. Moment, kiedy wróciła przed niego był szczególny. Błysk w jej oku, wariactwo, niezłomność i ogromny sexapil jaki się przez nią przebijał stawiał poprzeczkę na ogromnie wysokim poziomie. Muzyka wydobywała się z głośników, cała sala zadowolona z pobytu tutaj czuła się chyba tak samo jak Chris i Jess w tym tancu. Nieco przechylił głowę na bok, kiedy zatopił się w jej oczach...jakże łatwo można było w nich zbłądzić bez opamiętania...jakże łatwo było przekroczyć tą cienką linię....
Mając swobodę, ponownie zbliżył się do Jess...tym razem nie była to tak niewielka odległość jak wcześniej, jednak mógł się porwać na co tylko chciał. W tancu zbliżył się znów, przesunął dłonią po opadająch włosach dziewczyny, by zaraz zsunąć swą dłoń po jej ramieniu, a na samym końcu złapał jej dłoń i zacisnął w swojej. Pociągnął ją ku sobie, jakby tańczyli jakiś mocny, wrzacy taniec podniecenia, a tak nie było. Następnie wypuścił ją ze swojego objęcia, nadal trzymając za rękę, by obróciła się kilka razy. Kiedy tak się stało, powoli zaczął obchodzić ciało Jess tak, by splątać ją jej własną ręką i tym razem zatrzymał się z tyłu. Ręka Jess przepasała jej ciało w okolicy brzucha i nadal była trzymana przez Chrisa, który bujał się w rytmie Jess za jej plecami nieco się o nie ocierając
- Naprawdę wypadało zapytać - dodał rozbawiony, a następnie puścił jej dłoń, kładąc swoje obie na jej talii, która sprawnie płynęła w rytmie muzyki poprzez kolejne sekundy zabawy...czy o taką zabawę chodziło Jess mówiąc "normalny wieczór"? Jeśli tak, a o tym się jeszcze Chris dowie, będzie zadowolony, że porwał ją tak mocno by jej umysł całkowicie pochłonął się tańcem, sytuacją i jedyne czym jeszcze, to ilością wypitego alkoholu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jessie
Człowiek
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:22, 25 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Pewnie gdyby nie byli właśnie w tańcu, Jess nie pozwoliłaby chłopakowi na aż tyle. Nie było to raczej kwestią skrępowania, bo dziewczyna należała do otwartych ludzi, wiedzących czego chcą. Jednak w innych okolicznościach pewnie więcej czasu by zajęło, by którekolwiek z nich przełamało barierę schematów, wedle których większość ludzi postępowała. Jej rozradowane oblicze bardzo wyraźnie zdradzało, że się jej podoba. Lubiła się bawić, a wręcz uwielbiała spędzać czas na parkiecie. Do tego jeszcze dobre towarzystwo, z którym mogła połączyć dwa w jednym - zabawę i taniec, powodowały u niej istne szaleństwo.
Dała się poprowadzić jego dłoni, kręcąc się kilkakrotnie w wokół. Powoli jej włosy, splątane lekko niedbale wstążką rozplotły się same, opadając swobodnie na jej ramiona. Tasiemka gdzieś się zagubiła podczas kolejnego obrotu, ale dziewczynie nie zrobiło większej różnicy czy ją ma jeszcze na włosach czy też nie.
- Dlaczego? - zapytała w końcu z ciekawości, odpowiadając na jego słowa, choć by chłopak mógł dosłyszeć jej głos, musiała obrócić głowę na bok, kładąc mu ją na wysokości obojczyka. Splątana w jego objęciach i schwytana przez własną rękę trzymaną w jego dłoni, mogła się tylko poddać jego ruchom. Tym razem to on prowadził i on dyrygował gdyż przynajmniej do chwili, gdy oswobodził jej palce nie miała zbyt dużego pola manewru. Nie to, by się w jakikolwiek sposób na tą sytuację żaliła. Bynajmniej. może nie do końca o takim normalnym wieczorze mówiła, ale jak najbardziej jej to pasowało co robili. Gdy umknął dłońmi z jej ciała, Jess nie zastanawiając się za bardzo i nie zmieniając zbytnio pozycji, podchwyciła ponownie jego dłonie, splatając swe palce z jego i prowadząc jego ręce tak, by w tym tańcu ją objął na wysokości pasa. Jakoś dziwnie nabrała na to ochoty. Poruszała się przy tym płynnie, poddając się muzyce lecącej z głośników.
W pewnej chwili rozstawiła nogi dość szeroko i zwinnym, zgrabnym ruchem zgięła się w pół, rozrzucając swe włosy w powietrze i powolnym, nieco jak wąż ruchem, zaczęła się unosić ponownie w górę, pośladkami opierając się przy tym tuż poniżej jego bioder. Ot, taki lekki ruch, jednak wciąż podtrzymujący jakieś napięcie, które między nimi iskrzyło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chris
Człowiek
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:51, 25 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Kiedy zachciała i z własną pomocą pomogła mu objąć się w pasie, wcale nie miał zamiaru prostestować. Cała ta sytuacja nabrała znacznie głębszego znaczenia niż by się wydawało i on o tym wiedział. Zdarzało się, bywał na różnego rodzaju imprezach i czasami kończyło się to inaczej niż teraz, ale w tym przypadku...chyba po prostu ona wiedziała czego chce, nie zaliczała się do całej reszty tych innych lasek, co jednak po części chłopaka przerażało.
Kiedy jej włosy były rozpuszczone, wsunął w nie lekko swój nos, jakby chciał w nich się skryć przed całym światem niczym małe dziecko chowające się za mamusią, gdy zrobiło coś złego. Relaks, było to fantastyczne uczucie, pełne i przede wszystkim za każdym razem gdy się je osiągało, smakowało tak samo pysznie.
- Do jednych spraw ma się dystans, do innych zaciekawienie, jeszcze inne darzę szacunkiem, chociaż może to słabo widać.. - zmrużył oczy. Przysunął nieco bardziej swoją główkę tak, by nos zatopiony w jej włosach ocierał się o jej kark. Silniejsze uderzenie muzyki wyrwało go z tego stanu. Otwierając oczy, nieco zacisnął palce na jej, jakby nie chciał jej nigdzie puszczać a przy okazji mógł przesuwać się po jej brzuchu. Jessica zdecydowanie wiedziała co robi, każdy jej nawet najmniejszy gest miał sprawić, by chłopak zatracał się w jej osobie...tak się i działo, ale nie to było w tym najgorsze, a to że każda zabawa kiedyś się kończy. Gdy zgięła się w pół, pochylił się nieco nad nią, a gdy zaczynała się prostować, przesunął dłonie w okolicę jej lędźwi. Wzbudzała w nim niemałe podniecenie, pożadanie które nasilało się z każdą chwilą, ale nie mógł sobie przy niej pozwolić na tą chwilę uniesienia, jeszcze nie teraz, albo nie przy niej.
Kiedy się wyprostowała, zrobił pół kroku w tył. Wysunął jedną rękę z jej uścisku, odsuwając jej rozwalone włosy na jeden bok, by móc widzieć i jej twarz, ale również jej ramię. Spoglądał na jej profil, z każdą sekundą spędzoną na parkiecie uświadamiał sobie, że nie żałował tego iż podszedł do nich w parku, uświadamiał sobie jak gorącą dziewczyną jest Jess.
Kiedy przez moment pozostali w takiej pozycji, przysunął głowę do jej ramiona. Odważnie, nieco przeciągając pozostawił na nim niewielki, ciepły pocałunek i powoli, robiąc kolejne kroki do tyłu ciągnął Jess za sobą, by odkręcić ją i móc ponownie stanąć z nią twarzą w twarz.
Lubił adrenalinę, był od niej uzależniony, więc każdy pomysł Jess, który nie był do przewidzenia dawał mu kolejną dawkę. Widząc już odwrócone ciało dziewczyny, spojrzał przede wszystkim na twarz kobiety, bo to ona oddawała wszystko to, jak się teraz bawiła. Muzyka na moment przestała grać, a on nadal nie mogł wyjść z podziwu, że jest tutaj obok niej i ma do czynienia z nie tylko świetną tancerką, ale także znakomitą kobietą, która potrafi uwieść chyba każdego...
- Więc gdybym powiedział, że Cię szanuję to słowa emm...podniecasz mnie i chciałbym Cię znów pocałować są na miejscu? - zapytał....czemu tego nie robić w taki sposób? Bo zdarzały się kobiety, które nie miały wstydu, nie miały nic poza...poza widokiem na same siebie, a tutaj? Trafiła się Jess, osoba jaką Chris postrzegał jako piekielnie inteligentną, ale nie tylko...co spowodowało takie, a nie inne słowa wypowiedziane z jego ust. Powoli zwolnił uścisk dłoni, pozostawiając dłoń Jess na swojej...zabierze ją gdy będzie chciała, co nie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jessie
Człowiek
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 0:28, 26 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Na całe szczęście Jess nie zdawała sobie sprawy z obaw chłopaka. On po prostu dobrze się bawiła i pozwoliła muzyce i jego ruchom dać się porwać, zapominając o wszystkim wokół na tych parę krótkich chwil. Wiedziała jednak, że przy stoliku czeka na nich wciąż Nancy i gdy utwór bądź dwa się skończą, będzie wypadało do niej wrócić skoro nie dała się póki co im wyciągnąć na parkiet. Póki co muzyka jeszcze grała i Jessica korzystała z wyszarpniętych zwyczajności chwil ile tylko mogła.
Odpowiedź na zadane przez nią pytanie niewiele jej wyjaśniła. Nie wiedziała do czego chłopak się odnosi, toteż nie wychwytywała wszystkich niejednoznaczności, o których mówił. Jednak stwierdziła, że nie będzie drążyć tematu, bo jeszcze pewnie znajdzie się chwila na wyjaśnienie i zrozumienie tego o czym mówił. Potem jednak jej myśli znów się rozwiały, nie pozwalając się zbytnio rozwinąć w jej głowie. Poczuła twarz chłopaka pochyloną nad swoim karkiem. Zawsze miała tam delikatną i wrażliwą skórę a czując jego ciepły oddech aż ciarki ją przeszły po ciele.
- O rany! - mruknęła nieco może za cicho, powstrzymując się od drżenia - Nie rób tak... - dodała, choć tak na prawdę podobało się jej to, co robił. W końcu gdy poczuła jego usta na złączeniu swojej szyi z barkiem aż jęknęła w odruchu. Czuła jak każdy włosek na jej ciele staje dęba pomimo tego, że nie bardzo chciała się przyznawać do swoich reakcji. Gdy odwrócił ją do siebie, przeprowadzając ich jednocześnie o kilka kroków w bok po parkiecie, zaśmiała się lekko, wesołym spojrzeniem wpatrując się na moment w jego błyszczące oczy. Nagła cisza jaka zapadła na chwilę i zadane jej pytanie wybiły ją z rytmu, choć szybko powróciła do normy. W końcu niektóre odruchy miała opanowane do perfekcji ze względu na swoją codzienną pracę.
Uśmiechnęła się jeszcze raz do niego wysuwając dłoń z jego dłoni. Nie uciekła jednak, nie odeszła też. Wręcz przeciwnie, zrobiła większy krok do przodu, by znaleźć się przed chłopakiem. Nachyliła się twarzą tuż nad nim, przywierając swym ciałem do niego i prawie stykając swe usta z jego wargami. Nie pocałowała go jednak. Jakiś przewrotny, nieco łobuzerski błysk pojawił się przez moment w jej oczach, po chwili niknąc nim na prawdę rozbłysł.
- Więc... - powiedziała dość cicho, bo wciąż muzyka nie zaczęła znów grać - Gdybyś to powiedział... - dodała prawie szeptem unosząc bezwiednie jedną brew, gdy znów wymówiła urywane słowa, kładąc mu przy tym swą dłoń na jego barku - ...Nie sądzę, by były nie na miejscu. Ale to moje zdanie. - dokończyła już nieznacznie głośniejszym tonem niż pierwsze słowa, nagle zwiększając jednocześnie dystans jaki był przez tą chwilę między nimi. Zrobiła krok w bok, jakby chciała obejść go, odchodząc gdzieś w tył za jego plecami. Chris miał bardzo krótką chwilę na jakąkolwiek reakcję a Jess była bardzo ciekawa jak on zareaguje...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chris
Człowiek
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 9:08, 26 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Te niedopowiedziane słowa, niedojrzałe spojrzenia mieniące się pośród lamp dyskoteki rozbijały nawet najtwardsze postawy prezentowane na parkiecie. Chłopak odrobinę się w tym zagubił, ale nie do końca wiedział czy to przez Jessice czy może aby przez alkohol jaki nabrzmiewał w jego ciele. Poprzeczka zawieszona wysoko wydawała się ciężka do osiągnięcia...ale walka z jaką zmagał się Chris była warta poświęceń.
Chris wtedy nie usłyszał żadnych słów, nawet nie domyślił by się, gdyby nie sam fakt iż dostrzegł gęsią skórkę na ciele Jess. W pomieszczeniu było ciepło można by powiedzieć, że nawet gorąco, więc tym bardziej miał wrażenie, że to wszystko jego sprawka. Spodobało mu się...granie na delikatnych częściach ciała było tylko jednym z atutów Chrisa, które wykorzystywane były tylko w nielicznych przypadkach.
Jej krótki miech pod koniec dał mu do zrozumienia naprawdę wiele. Szczęście, zabawa czy jak to inaczej określić były naprawdę widoczne u Jess, przez co sam wypad tutaj był dobrym pomysłem...
Gdy wysunęła swoją dłoń z jego, zacisnął palce i powoli wsadził rękę do kieszeni. Przyglądał się jej, niekiedy rzucając swe spojrzenie na wszystko dookoła, wyczekując odpowiedzi. Nie denerwował się, nie było w tym przecież nic strasznego i nie robił tego pierwszy raz, to też sam wynik nie byłby dla niego aż tak bolesny. Kiedy zrobiła krok do przodu i ich ciała się złączyły, spojrzał nieśmiałym spojrzeniem na jej szyję, unosząc powoli swój wzrok na brodę, usta, nos, a na końcu oczy. Ten błysk w oku nie wróżył niczego złego, a chyba można było z niego odczytać coś więcej. Ułożyła swą rękę na jego ramieniu, na którą on po chwili spojrzał. Przysunął się pewniej do niej, a słowa jakie wypowiedziała zrobiły mu mały mentlik w głowie. Oddalając się, robiąc ten krok na bok dała mu do zrozumienia, że nie ma wieczności na zastanawianie się, zresztą...zawsze wpierw robił, a potem myślał. Tym razem jednak w niektórych sprawach było trochę dziwnie...
Spuścił głowę, wzrok na dół i zaczął szybko analizować pewne zachowanie.
- Pieprzyć to, co? - pomyślał, powoli wyciągając rękę i drapiąc się po tylnej części głowy. Powoli uniósł wzrok patrząc za Jess. Westchnął, alkohol znacznie ułatiwiał podejmowanie decyzji w takiej chwili, więc nie minęła sekunda, kiedy postanowił zadziałać. Wolał zaryzykować i sobie potem wypominać, niż wypominać sobie, że nie zaryzykował. Podszedł do niej od tyłu, powoli złapał za jej palce u dłoni, delikatnie pociągając do siebie. Chciał jeszcze raz spojrzeć na jej twarz, na to wariactwo jakie błąkało się gdzieś pomiędzy uśmiechem, a jej głębokimi oczami pełnymi...wszystkiego. Zacisnął swe palce nieco mocniej, przeskanował jej ciało z dołu do góry, jakby przyglądał się modelce, która za chwilę ma wyjść na wybieg. Zatrzymał się na ustach...ponownie jego gałki oczne powędrowały gdzieś w bok, a na jego twarzy zagościł dziwny, nieco podejrzliwy? uśmiech. Czy sama go do takiego zachowania nie sprowokowała? Teraz chyba tak to odbierał, ale nie chciał na razie o tym głębiej myśleć. Powoli zwilżył swe usta językiem, unosząc głowę i skupiając się teraz na jej całej twarzy...nie mogł oprzeć się urokowi jaki bił od tej dziewczyny, pełne usta, cudowne spojrzenie i delikatność...cecha, którą cieszył się, że u niej odkrył. Drugą wolną dłoń zatrzymał na jej plecach w odcinku lędźwiowym kręgosłupa i przysunął jej drobne ciało do swego. Nie chciał już nic mówić, nie miał ochoty się odzywać pomimo wielu pytań jakie nasuwały się mu teraz na myśl.
Poczuł przyjemny dreszcz, kiedy jej ciało dotknęło jego...rozgrzane, seksowne, pełne uwodzicielskiego wdzięku, delikatne. Jakże niewiele wystarczyło do określenia tak wspaniałej sylwetki jaką prezentowała Jess. Nieco przeciągając tą chwilę, zbliżył swoje usta do jej...chciał, by poczuła jego oddech na nich, by przez chwilę dała upust swym emocjom i mogła znaleźć się w sytuacji w której aktualnie była. Ponownie przysunął swą twarz o kilka milimetrów...gra w którą oboje grali była skazana na takie zachowanie z jego strony. Przesunął swym nosem o nos Jess, delikatnie jakby chcąc do zepchnąć na jedną ze stron, a potem...nieco przechylił głowę i tym razem spokojniej, delikatniej, bardziej krucho, zaczął całować Jess...nie był niepewny.....wiedział, co chciał jej udowodnić, jak mocno jest przekonany tego, że ten pocałunek musiał tutaj nastąpić, że się nie boi jej rekacji i jak bardzo urzekła go tym wszystkim, co do tej pory robiła. Walka....czy mógł sobie wyśnić lepszy jej koniec?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jessie
Człowiek
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:27, 26 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Wstrzymała oddech czując jak chłopak ją do siebie przyciąga i jak obejmuje delikatnie jej talię. Tym bardziej go jej odebrało, gdy pochylił swą twarz nad jej, zbliżając powoli swe wargi do jej warg. Czuła jego oddech na swej twarzy i choć jej samej go zabrakło, nie potrafiła nagle nic innego zrobić jak tylko poddać mu się. Coraz bardziej jej płuca zaczynały krzyczeć o zaczerpnięcie powietrza, ale im bliżej się niej chłopak znajdował, tym trudniejsze się okazywało zrobienie wdechu. Uniosła swą dłoń, kładąc mu ją na szyi i po prostu wpatrywała się w jego twarz, skupiając się najbardziej na jego oczach się w nią wpatrujących. Coś ją paliło od środka. Jeszcze chwilę wcześniej aż tak nie było, ale teraz, całkiem nagle dla niej, przeskoczyła w niej jakaś iskra, która pobudziła każdy najmniejszy kawałek jej skóry, oblewając jej ciało elektryzującym płomieniem. Z niejakim wysiłkiem złapała w końcu oddech, co chwilę później było by już w ogóle dla niej nie do wykonania, gdy Chris jeszcze bardziej się do niej przysunął. Spodobało jej się to, że nie pchał swych rąk gdzie nie trzeba i nie spieszył się zbytnio w tym, co chciał zdobyć od niej. Zyskał tym samym u niej sporego plusa co jeszcze mocniej przełożyło się na uśmiech na jej twarzy. Próbowała się przy tym sama powstrzymać od tego, by go nie pocałować... jeszcze. Spojrzała się na jego usta a w chwili, gdy jego nos otarł się o jej i przechyliłajak chciał lekko głowę, z błyskiem w oczach ponownie zatapiając się w jego spojrzeniu. Ciepło jego ust sprawiło, że nagle dostała to, czego przez tych kilka chwil chciała, ale nie wiedziała jeszcze do końca jak daleko chce sięgnąć. Była jednak pewna, że chce więcej i nie do końca świadomie na ten krótki moment dała się schwytać w swoją własną pułapkę. Z początku niepewnie, lecz chwilę później coraz bardziej zdecydowanie oddała jego pocałunek, przyciągając go dłonią trzymaną wciąż na jego karku do siebie, by jej nagle nie uciekł. Mruknęła jak kotka czując smak jego ust próbujących scałować z jej warg całe pożądanie jakie w niej narastało. Nie chciała tego przerywać. Było jej przyjemnie błogo w tych jego ramionach. Przymknęła powieki, próbując spojrzeć nieco w dół, jakby chciała obserwować ich usta połączone ze sobą, powracając co jakiś czas do jego oczu, kontrolnie badając co Chris zrobi. Wyplątała po chwili swoje palce z jego uścisku, by uwolnioną w ten sposób ręką objąć chłopaka pod ramieniem, kładąc dłoń na wysokości jego łopatki. W chwili, gdy to zrobiła, jakaś głośniejsza muzyka znów poleciała z głośników i dziewczyna dopiero w tym momencie wyrwała się myślami z chwilowego niebytu jaki ją ogarnął, gdy poczuła na swych ustach ostrożny pocałunek chłopaka. Znów spojrzała w jego oczy, wykorzystując czas na złapanie oddechu i na moment odsuwając się od jego warg. Uśmiechnęła się do niego lekko, ale równie ciepło jak jej samej było ciepło pod wpływem jego dotyku. - Wracamy do stolika? - spytała łagodniejszym zdecydowanie tonem. Jakoś zmiękła po tym pocałunku i przynajmniej chwilowo nie miała ochoty stroszyć swych piórek niezależności i obojętności na wszystko i wszystkich wokół.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chris
Człowiek
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 9:07, 27 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Nie przestraszył się niczego, jego pewność, odwaga płynąca z każdym najmniejszym gestem wykonanym w jej stronę miała właśnie zaowocować. Nie chciał jednak wypadać nachalnie lub jak jakiś napaleniec, co akurat musiał w sobie dłamsić, ale to zyskało na tym by mógł cieszyć się chwilą...
Delikatność jej dłoni, ktora spoczęła na karku chłopaka popchnęła go bardziej w stronę pogłębienia pocałunku. Cichy pomruk jaki wydała z siebie był tylko znakiem iż to co robi będzie miało jakiś dalszy ciąg w czasie...
Jej słodkie, powabne usta kradły jego duszę, która wydawała by się za moment wyskoczyć z klatki piersiowej. Soczystość, delikatność skrywana w pocałunkach miała jedynie jeszcze bardziej zniewolić i pokazać jej jak bardzo, niczym z porcelaną w ręku obchodzi się Chris, by to mimo wszystko ona mogła się czuć w tej chwili swobodnie.
Muzyka, która ponownie wypełniła sale musiala zakończyć tą przyjemną chwilę, która nadal wydawała mu się coraz to piękniejsza. Czy Jess nie przejawiała zainteresowaniem poznania tego co odczuwał Chris? Być może tak, być może to właśnie dlatego co chwilkę zagłębiali się w swe oczy jakby oboje chcieli znaleźć w nich odpowiedzi? wskazówki do dalszego postępowania. W jego oczach można było znaleźć radość, zadowolenie, pożadanie, ale również przede wszystkim ogromny podziw jaki nadal prezentowała swoją postawą. Była jedną z nielicznych, była osobą, jaka nie trafiała się często na takich imprezach...
- Idź, ja tylko skoczę do kibla.. - wskazał głową na drzwi ubikacji. Zrobił pół kroku w tył, uśmiechnął się szerzej i dodał
- Było fajnie...miło - puścił do niej oczko, odwrócił się i poszedł do ubikacji. Popychając drzwi wejściowe, spojrzał na stojących przy umywalkach kolesi. Rzucił w ich kierunku niemrawe 'cześć' po czym zamknął się w kabinie...
Nie minęło kilka sekund jak wyszedł z niej i zaczął myć ręce. Patrząc w lusterko zawieszone na ścianie obserwował wszystkich za sobą, co by go żaden pedzio nie zaszedł od tyłu, ale przy tym znacznie więcej myślał o Jess. Spojrzał na drzwi kibla, potem spuścił wzrok na umywalkę i na lejącą się wodę z kranu
- Jeszcze muszę tam wrócić... - westchnął. Nie przejawiał w żadnym wypadku niechęci do powrotu tam, ale coś mu się nie podobało, coś w tym całym zamieszaniu było nie tak i to go niepokoiło. Chcąc pozbawić się różnych 'ciężkich' myśli sięgnął do kieszeni. Wyciągnął z niej opakownie z kilkoma niewielkimi tabletkami, po czym wysypał dwie na rękę i wsadzając do ust, połknął popijając wodą z kranu. Resztę schował do kieszeni i przemywając na koniec twarz, wyszedł z wc. Nie wiele rozmyślając udał się na moment do baru, by Jess miała chwilę dla Nancy, a i jego 'leki' zaczną działać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jessie
Człowiek
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:47, 27 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
No i weź tu zrozum faceta. A mawiają, że to z kobietami są same problemy i że to kobiet nijak nie sposób zrozumieć. Nie miała pojęcia co mu chodziło po głowie i chociaż wszystkie reakcje wskazywały na to, że i jemu się podobało, to i tak dziewczyna zgłupiała nieco. Może było tak dlatego, że z góry przyjęła, iż Chris pójdzie z nią. A może po prostu włączyła jej się ta cholerna kobieca nadinterpretacja? Wszystko możliwe w sumie. Nie znała go na tyle, by móc stwierdzić czy rzeczywiście musiał tak bardzo iść akurat w tym momencie do toalety czy też nie. Jess spojrzała się na niego nieco zdziwiona, ale skoro musiał do toalety, to nie sposób było z tym dyskutować. Wzruszyła tylko lekko ramionami, tak nieznacznie, że tego nawet nie sposób było dostrzec i puściła chłopaka tam, gdzie go natura wzywała. Postanowiła nie myśleć o tym za bardzo, zwalając na prawdę całą winę swojej reakcji na barki nadinterpretacji i... jeszcze jednego niezidentyfikowanego dla niej w tej chwili uczucia. Co to było? Westchnęła próbując na szybko zastanowić się o co jej właściwie chodzi. Jednak w chwili, gdy przyszło jej do głowy, że to mogła być jakaś forma zazdrości albo też jej własny egoizm, by chłopaka jak najdłużej zatrzymać przy sobie - odepchnęła szybko już wszelkie zbędne myśli od siebie ruszając do stolika, by wrócić do pozostawionej przy nim Nancy. Jednak po zrobieniu niewielkiego kroku, odwróciła się w tył, by móc spojrzeć na odchodzącego chłopaka.
- Chris! - postarała się przekrzyczeć coraz bardziej pogłaśnianą przez DJ-a muzykę a gdy wydało się jej, że chłopak dosłyszał jej głos, dodała tak głośno jak była w stanie: - Mnie też się podobało!
Po tym zaśmiała się sama do siebie i lekkim krokiem, prawie podskakując wróciła do Nancy. Nie... To zdecydowanie nie mogła być zazdrość albo... zaborczość?... Przynajmniej tak sobie wmawiała, że to kompletnie nie mogło być to. Nie znosiła igrania z własnymi reakcjami. Przynajmniej nie w chwilach, gdy nie potrafiła ich na zimno zanalizować. Potrzebowała kubła zimnej wody, by wreszcie przetrzeźwieć z tego stanu odrealnienia i właśnie go otrzymała. I było super. No, przynajmniej tak sobie to w głowie powtarzała... Chris jej się aż za bardzo spodobał. I chyba w tym był cały szkopuł. Jednak wciąż na ustach czuła jego smak. A to było dla niej przyjemną świadomością. Przesunęła koniuszkiem języka po swych wargach, uśmiechając się do wspomnienia tego ostatniego pocałunku. Było... zajefajnie! i ta myśl znów przywołała w niej rozkoszny stan rozbawienia.
- Jestem już! - odezwała się radośnie podchodząc do Nancy - Szkoda, że do nas nie dołączyłaś na parkiecie... - powiedziała do dziewczyny ponownie siadając przy stoliku i sięgając łapczywym gestem po szklankę z sokiem, gdyż strasznie chciało jej się pić. - Zamówiłaś już coś dla siebie do jedzenia? - zapytała łapiąc po chwili za butelkę z wódką, a odstawiając w tym samym momencie szklankę na blat - Pijesz? - dodała kolejne pytanie, starając się nie myśleć o tym, ile czasu chłopakowi zajmie powrót do nich do stolika.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chris
Człowiek
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 9:03, 28 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Chris usłyszawszy jeszcze krzyk Jess uśmiechnął się jakoś nieco niemarawo sam do siebie. Kiedy doszedł do baru, przycapnął na moment na krześle, opuszczając głowę na blat. Kilkukrotnie uderzając nią z niewielkiej wysokości, zwrócił na siebie uwagę barmana, ktory zaraz do niego podszedł. Pracownik pubu chciał zacząć rozmowę, ale gdy Chris zobaczył iż ten stoi przed nim, powoli uniósł wzrok
- Widziałeś z kim balowałem? - wskazał palcem za siebie na parkiet, na którym przed momentem był z Jess. Przez moment sam nie bardzo mógł uwierzyć w to co tam zaszło, ale zdecydowanie bardziej kłopotliwe było to, co odczuwał
- Kurewsko piękna i podniecająca... - zaczął mówić, kiwając potakująco głową, gdy barman zaproponował mu kieliszek alkoholu. Wyciągnął po niego rękę i powoli uniósł w górę. Przystawił go do swych ust, ale nie przekręcił go od razu...oblizał swe usta, czując jeszcze smak kobiety na nich...najpiękniejszy smak na całej tej zasranej planecie. Dopiero gdy skupił się i zamknął oczy, wypił zawartość kieliszka, odstawiając go szybko na blat.
- Chyba wciągnęła mnie w sidła własnej gry, czaisz? Wiesz o czym mówię? - pokiwał znacząco głową do barmana. Ten słuchając go polał mu jeszcze jeden kieliszek, odstawiając całą butelkę poza zasięg kogokolwiek innego...
Chris uśmiechnął się pod nosem, jego mieszane uczucia mogły tutaj wiele mówić, ale na pewno nie były do końca przejrzyste, ale gdyby się w nie zagłębić...możnaby dostać świra. Odwrócił powoli głowę, spoglądając na lożę, w której siedziały obie kobiety...westchnął sobie, łapiąc po omacku kolejnego kielicha. Odwrócił głowę w stronę barmana i wypił alkohol. Westchnął ponownie.
- Chyba mi się podoba, wiesz? Tylko...nie tak jak każda, wiesz nie chodzi mi tu o seks, znaczy też, znaczy.... - nieco się zaplątał
- słodko!... - westchnął raz jeszcze. Jakże ciężko było mu z tym wszystkim, jakże ciężko, lecz przyjemnie zarazem było dźwigać takie nie do końca znane mu uczucie...
- Jebać to! - wstał. Wyciągnął rękę w stronę barmana, kładąc banknot na stole. Ten bez wahania wręczył flaszkę chłopakowi, ktory zaczął przeciskać się między ludźmi.
Kiedy dotarł na miejsce, gdzie siedziały obie damy, uśmiechnął się wzorowo do Jess. Następnie spojrzał na Nancy, a potem uniósł flaszkę alkoholu nieco wyżej
- W ramach zimowych zapasów, aby nam nie brakło - przekręcił głowę nieco w bok. Postawił ją na stoliku, przypatrując się przez moment Jess. Powoli zbliżył się do niej, siadając obok. Ponownie poczuł jej zapach...to było mocniejsze od wszystkiego, nawet pewnie gdyby stracił przytomność to gdyby ją odzyskał, uznał by to za najpowabniejszy zapach na świecie.
- Przeprasza, że musiałyście tak długo czekać, ale wiecie..sprawy...fizjo...fizjo....siła wyższa.. - właściwie przez to co czuł, nie bardzo wiedzieć co ma powiedzieć do Jess. A może lepiej się nie odzywać? Może zostawić to teraz tak jak jest? A jeśli potem się coś spierdoli? Masa pytań uderzała mu do głowy, gdy znow znalazł się blisko. Serce znacznie przyśpieszyło swego rytmu, ale była to wina alkoholu i dragów, czy może dziewczyny z którą całkiem dobrze się tutaj bawił.
- Mam nadzieję, że mimo tego wszystkiego tutaj...to...ten czas na randkę nadal znajdziesz dla mnie? - nieco nieśmiało? Fakt, to było do niego nie podobne, ale stan w jakimś się znajdował i ten fizyczny i psychiczny do niczego lepszego nie mógł prowadzić. Czymże była by zabawa, gdyby nie ryzyko? Podjął je? Na to wszystko wyglądało, ale czy to nie wina alkoholu? Tak czy inaczej, zaczął to jakoś powoli sobie układać w głowie i co w tym wszystkim go przerażało? Zaczynało mu na niej zależeć pomimo, że nie znali się prawie wcale...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jessie
Człowiek
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:37, 28 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Nalała zarówno sobie, jak i Nancy a po chwili wychyliły wspólnie zawartość kieliszków. Czas minął szybko i ledwie zdążyły wymienić kilka słów, jak chłopak do nich dotarł siadając przy stoliku. Przyjrzała mu się dosyć kontrolnie, choć nie zmieniało to faktu, iż oddała mu zwrotnie jego powitalny uśmiech.
- Jeszcze tego nie wypiłyśmy. - wskazała na butelkę trzymaną właśnie przez siebie w dłoniach - Spijesz nas, wiesz? - zaśmiała się na myśl o ilości, którą musiałyby w siebie wlać, żeby moc kolejną butelkę rozpocząć. Jess nie pijała nigdy w takich ilościach, więc bała się nieco reakcji swojego organizmu. Z jednej strony może i to nie było by złe tak choć raz przedobrzyć, ale z drugiej strony nie chciała mieć urwanego filmu. W końcu nie dość, że była w obcym sobie mieście, to jeszcze w nie tak dawno poznanym towarzystwie. Owszem, zgodziła się wcześniej na to, by skorzystać z propozycji noclegu u Chrisa, ale nie chciała zakończyć wieczoru zaliczeniem nieprzytomnego zgonu. Trochę co prawda z niej wyparowało na parkiecie, ale to wciąż było nieco za mało, by mogla zacząć od początku picie. Nie była długodystansowcem pod tym względem.
- Spoko, spoko, natura nie wybiera. - odpowiedziała na jego słowa i wychyliła zawartość kolejnego kieliszka, który ledwie zdążyła chwilę wcześniej uzupełnić. Pomachała sobie dłonią tuż przed twarzą niczym wachlarzem, próbując rozwiać grymas jaki zaczął się pojawiać na jej obliczu pod wpływem ostrego smaku czystej wódki. Złapała dłonią szklankę z końcówką soku i wypiła duszkiem wszystko, co na jej dnie zostało, starając się choć minimalnie pozbyć się wzdrygnięcia. Średnio jej to wyszło, więc po chwili w jej spojrzeniu można było dostrzec, iż walczy sama ze sobą, by się już całkiem nie wykrzywić. - O matko! - jęknęła po chwili, łapiąc oddech i już spokojniejszym spojrzeniem patrząc się na Nancy i Chrisa. - Nie umiem tak pić... - zaczęła się tłumaczyć - Kiepski ze mnie zawodnik pod tym względem...
Nie czuła się w żaden sposób skrępowana powrotem chłopaka. Zdążyła już nieco ochłonąć z nie tak dawnych emocji a wydatnie się do tego przyczyniło kolejnych kilka kieliszków, które z Nancy zdążyły wychylić nim Chris do nich wrócił. W przeciwieństwie do niego, wciąż była zrelaksowana i odprężona, radosny uśmiech nie znikał z jej twarzy i bynajmniej nie zajmowała sobie w tej chwili głowy jakimikolwiek strapieniami. Było jej co prawda jakoś dziwnie, ale zrzuciła to na karb zbyt dużej dawki procentów, które zdążyły się znaleźć w jej organizmie. Spojrzała na Chrisa ciepło. Przyjemnym był ten pocałunek na parkiecie. Nawet bardzo przyjemnym. Nie sposób było o nim zapomnieć i przejść od tak do porządku dziennego... Pewnie właśnie dlatego jej myśli znów zaczęły galopować siejąc zamęt tam, gdzie chwilę wcześniej był porządek i spokój.
- Nie no... - zaczęła, poprawiając się na kanapie i kładąc chłopakowi pod stołem swą rękę na jego udzie - Jasne, że znajdę. - powiedziała śmiejąc się swobodnie i puszczając do niego oczko - Choćby i w nocy, - dodała - skoro mam spać u Ciebie w domu...
Chciała coś jeszcze powiedzieć, ale w tej chwili kelnerka zaczęła przynosić ich zamówienie. Wpierw przed Nancy pojawił się półmisek z jedzeniem a moment później także i przed Jessicą oraz Chrisem. Podniosła rękę z jego uda, opierając się na moment o kant stołu. Po chwili wyciągnęła rękę do kelnerki, zabierając jej z dłoni sztućce i wyłuskując spomiędzy serwetek komplet dla siebie, spojrzała na swój talerz, by zidentyfikować co tak na prawdę zamówiła.
- O! - powiedziała odkrywczo - Spaghetti! - zaśmiała się znowu, przenosząc swój wzrok na swoje towarzystwo - Nie wiem jak Wy, ale ja jestem godna... - mruknęła, przekładając sztućce do właściwych dłoni i czekając na to, aż Nancy i Chris zabiorą się do swoich porcji. Łatwiej było skupić swe myśli na jedzeniu niż rozważać tyle opcji, które się tliły pod jej czaszką.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chris
Człowiek
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 8:30, 29 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Pokiwał głową z uznaniem, że rozumieją..czasami wypad do kibla mógł być nie na miejscu, a wtedy cholera wie co mogła by sobie pomyśleć.
Wówczas, gdy jej dłoń spoczęła na jego udzie, nie spojrzał tam na dół, a jedyne na co teraz zwracał uwagę to usta kobiety...takie rozbawione, pełne tego co wcześniej ukrywało się gdzieś głębiej.
- Oj! - uniósł w górę rękę, wyciągając wskazujący palec
- Lepiej uważaj co mówisz, mogę potem wykorzystać takie...słowa - poruszył szatańsko brwiami na temat tego, że w nocy również może wyrwać ją na randkę, co w jego przypadku pewnie i znajdzie zastosowanie w praktyce.
Kelnerka, która przynosiła im jedzenie tez wydała się sympatyczna, całkiem miła jak na te wszystkie upokorzenia, które raz po raz rzucane były w jej stronę.
- Ja chyba mam śrubę... - przyznał się. Alkohol jaki w siebie wlewał działa, a przy tym tabletka i kilka razy zapalone ziółko. Westchnął kilkakrotnie, jakby w ogóle nie chciał, albo miał problem ze zidentyfikowaniem tego co dostał na talerzu. Dopier, gdy Jess wyjaśniła, że jest to Spaghetti, na jego twarzy pojawił się weselszy uśmiech, który został skierowany na michę...
Powoli złapał narzędzia jedzenia do ręki i spojrzał na Nancy, która zrobila to samo.
Nie mówiąc już wiele więcej, zabrał się za jedzenie. Musiał zadziałać jakoś na ten alkohol, który wypełniał jego żyły coraz bardziej. Czując już całkowite zniewolenie przez relaks i swobodę, nie hamując swoich ruchów. Mimo wszystko powoli, spokojnie pochłanial kolejne porcje potrawy, co jakiś czas obserwując przy tym dziewczyny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jessie
Człowiek
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 7:33, 30 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Widząc uniesiony wskazujący palec Chrisa, Jess przełożyła sztućce do jednej dłoni, by swymi palcami zbić bardzo lekkim ruchem jego gest. Wyszczerzyła się przy tym do chłopaka, wesołym spojrzeniem spoglądając się na jego twarz. - I co mi wtedy zrobisz? - zapytała zadziornie a jakiś przewrotny błysk w jej oczach można było dostrzec przez chwilę. Przestała się już przejmować swoimi myślami. Stłamsiła je w głębi siebie, odkładając na później wyciąganie jakichkolwiek wniosków. Poza tym stwierdziła, że chyba to, co zdarzyło się na parkiecie, dla chłopaka miało tam też zostać. Może miał rację a może nie? A może to znów Jess wysnuła sobie błędne teorie? Nie była tego pewna. Jednak bezsprzecznym było to, że pocałunek jej się podobał i pozostawiał w jej myślach przyjemny ślad.
Nagle ją olśniło. Miała ochotę palnąć się w czoło. Zaśmiała się do własnej głupoty, bo inaczej nie można bylo nazwać jej dotychczasowych dylematów. Skoro chłopak tak drążył temat pójścia z nią na randkę, to najwyraźniej zależało mu na tym, by z nią zostać sam na sam. A to znaczyło też, że był nią na prawdę zainteresowany.
Kurczę, tak na prawdę to strasznie dawno nie była na takiej randce-randce. Zawsze to jakoś tak swobodnie wychodziło, na zasadzie - "wpadnij po mnie, wyskoczymy gdzieś na miasto" albo "wpadnij do mnie, jak znajdziesz czas".
No i znowu o tym zaczęła myśleć... Westchnęła sama do siebie ponownie odganiając niepotrzebne w tej chwili myślenie. Zdecydowanie zbyt dużo próbowała analizować. Było to nieco beznadziejne z jej strony. Bo przecież to, że rozważy sytuację z kilkunastu stron przecież nic jej nie da. Było fajnie i tyle. Nie było po co do tego wracać. Przełożyła ponownie widelec do właściwej dłoni i życząc reszcie "smacznego" zabrała się za opędzlowywanie zawartości talerza. Teraz siedzieli przy stoliku, jedli, grała muzyka i było sympatycznie. Nie musiała się nigdzie spieszyć, nie musiała się niczym martwić i niczym interesować. Choć raz na jakiś czas mogła odepchnąć od siebie myśli o pracy i cieszyć się chwilą.
- Słuchajcie, - zwróciła się do dziewczyny i chłopaka - skoro jesteście stąd... słyszeliście może o jakichś większych burdach w tej okolicy? - zapytała - Ponoć ostatnio coś się zaczęło częściej zdarzać, jakieś awantury, bójki w lesie...? Wiecie coś o tym? - dodała powoli nabierając kolejne porcje spaghetti na widelec i zjadajac całkiem smaczne danie. Coś ciepłego na żołądek na prawdę było jej potrzebne, by zneutralizować działanie procentów szalejących w jej ciele niczym szaleniec w białym, szpitalnym wdzianku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chris
Człowiek
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 16:27, 04 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
- Zobaczysz - rzucił obiecującym tonem w stronę dziewczyny uśmiechając się przy tym szeroko. Jej charakter przypodobał mu się i naprawdę miło było spędzać z nią czas.
W klubie raz po raz puszczano inną muzykę, głośne uderzenia basów od czasu do czasu wydawały z siebie tyle mocy, że można było zauważyć drgania stolików. Chris dość szybko pochłaniał to co zostało mu podane na talerzu, by znaleźć jeszcze czas na małą zabawę nim alkohol zmęczy go na tyle, by mieć problem z utrzymaniem swego ciała w pionie.
W pewnym momencie Chris poprostu wstał, zaczynając ruszać tyłkiem, rękami i całym ciałem za wyjątkiem nóg w rytm muzyki. Muzyka była dla niego cholernie ważna, była jedną z rzeczy jakich nikt nie mógł mu zabrać i to czyniło ją wyjątkową. Zwariowana postawa chłopaka przykuła uwagę jego znajomej, która bawiła się na parkiecie. Chris rzucił w jej stronę jedno miłe spojrzenie, ciepły uśmiech i powrócił do zabawy. Sekundę później usiadł jakby zmęczony, ale na jego ustach widniał szeroki uśmiech
- O kur........waaaaaa - jęknął, wyciągając z paczki fajek jednego papierosa.
- No tak, coś tam było... - zaczął odpowiadać na zadane wcześniej pytanie Jess. Złapał jedną ręką za zapalniczkę, drugą zasłonił tak, by nic nie zgasiło wytworzonego ognia i odpalił szluga. Zaciągnął się nim i mowiąc wypuszczał dym, przez co jego akcent chwilowo mógł brzmieć śmiesznie
- Podobno to miasto ma jakąś taką renomę...czy coś takiego. Kilka osób mówiło, że podobno nie są to zwykłe bójki, ale niewiele o tym wiem - wzruszył ramionami jakby faktycznie był tym tematem nienasycony.
- Ale chcesz znać moje zdanie? - zaciągnął się papierosem. Wypuszczając dym spojrzał na Jess i mógł wyglądać nieco mrocznie, gdyż jego twarz niczym z jakiegoś filmu wysnuła się spośród chmury dymu
- Jeśli całe te bajki o jakichś niestworzonych istotach są prawdziwe, to chyba nie mamy się czego bać, co? Bijatyka zawsze ma jakiś podtekst, jedno leją się bo jego laska całowała się z innym, drudzy zaczynają być nerwowi pod wpływem alkoholu i tak dalej i tak dalej... - machał ręką w kółko, chcąc dać jej do zrozumienia, że to wszystko zatacza takie koło i pretekst do bójki nie musi być wielce poważny
- Jeśli chcesz dowiedzieć się na ten temat więcej, to popytaj pobitych...na pewno będą wiedzieć więcej niż ja - poruszył jeszcze raz ramionami i powrócił do zaciągania się papierosem. Odsunął talerz gdzieś dalej od siebie, łapiąc za kieliszek. Kolejna dawka mogła by się okazać zabójcza, bo stan w jakim się znajdował mógł na to wskazywać. Wypijając kolejny kieliszek, skrzywił się nieco. Wystawił kawałek języka w geście obrzydzenia, upijając trochę soku. Następnie zaciągnął się po raz kolejny fajką, wypuszczając dym przed siebie
- Chyba się starzeję - pomyślał sobie gdyż kolejne dawki alkoholu były inaczej tolerowane przez organizm, który męczył się znacznie szybciej.
- Dobra, to był ostatni - dodał sam do siebie, bo przecież nie chciał by kończyły imprezę przez niego i w dodatku szły na chatę do kogoś, kto nie ma umiaru z alkoholem. Pomimo, iż Chris był pijany, nie było tego AŻ TAK widać, jednak jego wesoły humor i zachowanie jakie prezentował wskazowały tylko na jedno...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Chris dnia Wto 16:31, 04 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jessie
Człowiek
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:12, 04 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Jess znowu się zaśmiała w odpowiedzi na słowa chłopaka. Podobało jej się to wzajemne podpuszczanie się. Tylko czekała na tą chwilę, gdy będzie mogła po raz kolejny rzucić przynętę na chłopaka i patrzeć czy i w jaki sposób za nią chwyci. Poza tym miał cudne, śmiejące się oczy, w których dziewczyna z każdą chwilą odnajdywała coraz większe poczucie humoru i spokój, którego ze świeczką mogła by szukać gdzieś indziej.
- A więc trzymam Cię za słowo! - powiedziała pochylając się tuż przed twarzą chłopaka i spoglądając mu na ułamek chwili prosto w oczy. Zaraz po tym zaśmiała się swobodnie, ponownie odsuwając się od niego i opierając się plecami o kanapę. Po zjedzeniu połowy porcji czuła, że za chwilę pęknie. Nie była w stanie pomieścić na raz tak dużego dania a tym bardziej pod wpływem wypitego alkoholu żołądek nie za bardzo chciał pomieścić jakiekolwiek nieplanowane dla niego nadmiary. Tańczący przed stolikiem Chris tym bardziej utwierdził ją w przekonaniu, że nie chce się przejadać, by móc za chwilę znów ruszyć na parkiet. Nie miała najmniejszej ochoty spędzić tak udanego i miłego wieczoru siedząc przy nieruchomym blacie.
Postanowiła jeszcze przed wymknięciem się na środek sali, zapalić, dotrzymując Nancy i Chrisowi towarzystwa. Wysłuchała słów chłopaka z zaciekawieniem i choć nosiło ją całą w środku, to cierpliwie wyczekała aż towarzysz dokończy mówić to, co wie. Uśmiechnęła się do własnych myśli słuchając rozważań o prawdziwości bądź nieprawdziwości istnienia wilkołaków bądź wampirów. Ona sama miała realne powody twierdzić, że to wszystko nie było jakąś tam bujdą, ale cóż, póki nie uda jej się uzbierać wystarczającej ilości dowodów, wolała nie snuć niepotwierdzonych teorii. Czując jak energia ją rozsadza, postanowiła jednak, że chyba bez sensu teraz rozmawiać o czymś co jest jej pracą.
- Tiaa... - powiedziała dogaszając papierosa w popielniczce - Możesz mieć rację. Z pewnością popytam. Ale wiesz co? Chyba nie będę się tym teraz zajmować, wrócę do tego jutro, Chris. Dziś czas zapomnieć o awanturach, za którymi gonię... i poszaleć póki jest okazja. - zaśmiała się, rozsuwając suwak swojej bluzy, którą do tej pory miała na sobie. Po chwili ściągnęła ją odrzucając gdzieś na bok siedziska, odsłaniając kusą i dość obcisłą bluzkę bez rękawów, sięgającą jej tuż ponad pępek. Schyliła się pod stół, podwijając nieco nogawki i szykując się do czmychnięcia na dłużej na parkiet. Bojówki były o tyle wygodne, że pasowały niemal do wszystkiego, co zwykle nosiła na sobie dziewczyna, a tym bardziej do tańca. Wystarczyło tylko nad nimi nieco zapanować. - Idziecie na parkiet? - zapytała, łapiąc jeszcze przed podniesieniem się z kanapy ostatniego łyka soku. - Bo ja już dłużej nie wysiedzę... - dodała mrugając oczkiem do chłopaka a posyłając dziewczynie wesoły uśmiech.
Moment później jej już nie było przy stoliku. Ściskając niewielki przedmiot w dłoni, pomknęła w stronę dj-ki, by zbajerować obsługę knajpy do puszczenia kilku jej kawałków. Po paru chwilach słodkich do obrzydzenia uśmiechów i kilku słowach zamienionych z DJ-jem, pliczki zostały przegrane a z głośników poleciały dobrze jej znane bity przenoszące po ciele elektryzujące i pobudzające do tańca drgania. Jess zeskoczyła z podestu, chowając nośnik pamięci do kieszeni i dała się wciągnąć gdzieś w rozedrgany muzyką tłum. Rzuciła na chwilę spojrzeniem w stronę stolika, sprawdzając czy Nancy i Chris do niej dołączą. Chciała się bawić, tym bardziej, że naszła ją ochota na drobne szaleństwa tej nocy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chris
Człowiek
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 9:05, 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Wówczas, kiedy z ramion Jess zsunęła się bluza w chłopaku ponownie się zagotowało, a tym razem nie była to wina alkoholu. Bez oporów i żadnych zahamowań przyjżał się jej ramionom, odkrytemu nieco brzuchowi i westchnął, gdy już odeszła od stolika. Kiwał głową, kiedy mówiła o tym co wcześniej sam powiedział i na temat tego czym chciała zająć się teraz Jessica
- Ja pier..... - spuścił na moment wzrok, przyglądając się stolikowi. Nie obchodziło go teraz nic, w głowie miał niezły bajzel, a wszystko to kręciło się dookoła kobiety. Nigdy nie pozwalał sobie na coś takiego, ale tym razem było inaczej...
- W sumie.... - podniósł głowę i spojrzał na parkiet jakby nie rozumiał tego wszystkiego. Zmarszczył charakterystycznie czoło, ale moment później uśmiechnął się charakterystycznie
- Jebać to! - tym razem siedząc, zaczął ruszać się w rytm piosenki. Kiedy z głośników wydobyła się muzyka inna niż wcześniej, spojrzał w tamtą stronę. Widząc Jess na małym uniesiniu obok DJ'a, zmrużył oczy. Czyżby niedowierzanie? Raczej zaskoczenie, że pomimo iż na samym poczatku było nie za fajnie to teraz dziewczyna przemogła się i miała ochotę na super zabawę. Przyjemnością było wtargnięcie do świata Jess, do poznania jej świata, w którym....najwyraźniej czuła się wolna i niezależna.
Falujące w tańcu ciała niczym motyle na łące ozdabiały parkiet. Chris rzucił spojrzenie w stronę Nancy i pokiwał do niej głową
- Chodź, chyba warto się odrobinę poruszać - uśmiechnął się zachęcająco, poderwał swe nogi i ruszył tanecznym krokiem w stronę parkietu. Na samym początku gdzieś z boku, potem wbił się w tłum ludzi, razem z nimi tworząc znakomity klimat tego miejsca. W tańcu odnalazł Jess, ale jedyne co zrobił to przemknął obok niej, kierując się w stronę DJ'a. Będąc już na miejscu wdrapał się na podest i ku zdziwieniu, lekkim zmieszaniu oraz niezrozumieniu ze strony chłopaka za konsolą zaczął tańczyć, przykuwając tym samym uwagę wielu osób, które jakby....tańczyły w parze z nim? Twarze zwrócone ku niemu pozwoliły wyłowić mu z tłumu Jess, ktorą obserwował podczas napędzania tej imprezy.
Ochroniarze mieli reagować, jednak kiedy zobaczyli, że Chris nie ma żadnych złych zamiarów, a jedynie rozkręca imprezę pod siebie i wszyscy świetnie się bawią, postanowili się nie ruszać. Chłopak raz po raz wczuwał się w muzykę płynącą z głośników, biorąc pod uwagę wszystkich dookoła. Jakże przyjemnie było od czasu do czasu znów poczuć się kimś więcej, kimś ponad to...
Co jakiś czas spoglądając na bawiącą się Jessicę, rzucał w jej stronę specjalne, inne niż reszcie uśmieszki. Nie tajemnicą było, że ją polubił i naprawdę miał ochotę z nią poszaleć, więc nie miał ochoty ukrywać tego w sobie. Pod nosem śpiewał sobie słowa do muzyki, która zagłuszała wszystko tak mocno, że jedyne co było można widzieć to poruszające się usta chłopaka.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Chris dnia Śro 9:06, 05 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nancy
Człowiek
Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:57, 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Olała go zupełnie wodząc wzrokiem po sali, szukając Jess. Nie ma. A właściwie pewnie gdzieś jest, otoczona wianuszkiem ludzi, lecz wzrok Nan nie był w stanie jej wyłapać. Nabazgrała szybko na kartce kilka na szybko skleconych zdań i zostawiła na stole kilka miedziaków.
"Droga Jessie
Zwinęłam ci paczkę fajek, oddam gdy będę już sławna,
może nawet tak jak ty.
Jeżeli będziesz miała ochotę mnie spotkać, lub też upomnieć się o szlugi,
pytaj o mnie w motelu.
Nancy".
Wycofała się po cichu, a gdy napotkała wzrok Chris'a, skinęła głową na pożegnanie.
Wychodząc uderzyło ją chłodne powietrze. Narzuciła na siebie skórzana kurtkę i ruszyła przed siebie
/Las
/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jessie
Człowiek
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:13, 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Jess bawiła się świetnie. Gorące rytmy porywającej muzyki potrafiły wciągnąć dość porządnie. Doskonale znała muzykę, która właśnie leciała. Składanka najnowszych kawałków, zmiksowanych tylko pod jej gusta, jeszcze bardziej popychała do szaleństwa i zabawy. Cieszyła się, że może sobie chwilę powariować na parkiecie. Lubiła taniec. I to bardzo.
Po niedługim czasie wokół niej uzbierała się grupka ludzi, tworząca swoisty wianuszek wokół. Nie przeszkadzało jej to, że nagle znalazła się w samym środku kręgu. Wręcz nawet przeciwnie, wywołało to u niej szeroki uśmiech na jej twarzy. Z tego miejsca mogła też sobie spoglądać co jakiś czas na tańczącego na podeście chłopaka. Posłała i jemu kilka uśmiechów, nie przerywając tańca, bawiąc się wciąż nieprzerwanie. Dała się nawet wciągnąć w małą bitwę taneczną. Jakaś dziewczyna dołączyła do niej na środku parkietu, zaczepiając i podjudzając do małej popisówki. Jess to nie przeszkadzało, lubiła wyzwania a do tego pojedynek na taniec był dla niej dodatkową atrakcją.
W końcu, gdy utwór się skończył a dziewczyny w sumie zremisowały, doskoczyli do nich ludzie gratulując udanego występu. Jess zbyła ich słowa lekkim uniesieniem kącików ust w uśmiechu i postanowiła na chwilę skoczyć do stolika czegoś się napić. Niestety na kanapie nie zastała już Nancy. Rozejrzała się wokół próbując dojrzeć czy może jeszcze dziewczyna nie zdążyła wyjść, ale nie mogąc jej już nigdzie dostrzec, wzruszyła ramionami i po chwili sięgając po szklankę upiła solidnego łyka soku. Upchnęła karteczkę z wiadomością do swojej kieszeni i przecierając dłonią czoło wróciła na parkiet znów tańczyć. Skoro Nancy już poszła, postanowiła ją kiedyś odwiedzić. Teraz jednak postanowiła jeszcze się pobawić, czuła jeszcze niewielki niedosyt zabawy.
Chwilę później znów znalazła się na parkiecie. Ludzie jakoś odruchowo zrobili jej nieco miejsca. Zaczęła więc tańczyć z nimi, lecz moment później spojrzała się w stronę Chrisa. Postanowiła powiedzieć mu, że zostali sami. Ruszyła tanecznym krokiem w stronę podestu, co jakiś kawałek przystając zaczepiana przez innych tańczących, aby na moment się do nich dołączyć. W końcu udało jej się dotrzeć do DJ-ki. Stanęła niemal tuż przed podestem i unosząc dłonie przed siebie, zaczęła się poruszać płynnymi ruchami w rytm muzyki, biodrami zataczając półkoliste kręgi.
- Chris, - odezwała się przekrzykując dźwięki dolatujące z głośników – Nancy się zmyła... - powiedziała spoglądając na jego twarz z pytaniem w oczach co dalej planują robić. Zgięła przy tym palce jednej dłoni, zachęcając chłopaka by się do niej zbliżył. Chciała się choć trochę jeszcze z nim pobawić nim nastanie już środek nocy i przyjdzie im się rozejść.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chris
Człowiek
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 9:31, 06 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Robiło się coraz to później. Widok bawiącej się Jess napawał go siłą do dalszej potańcówki. Okrąg i mała rywalizacja w tańcu pomiędzy dwoma kobietami wyglądała naprawdę świetnie z punktu widzenia Chrisa. Przez moment z tego podestu poczuł się jak jakiś guru, który ma władzę nad wszystkimi i mógłby wszystkich kontrolować, ale była to jedynie chwilowa myśl przerwana widokiem Nancy, która rzuciła mu ostatnie spojrzenie. Nie mając większych możliwości by ją zatrzymać, pozwolił na odejście. Powrócił wzrokiem do Jess, która aktualnie skierowała się do stolika.
Chris nie przestawał ruszać się w rytmie narzuconym przez Dj'a do momentu, kiedy do podestu nie podeszła Jess. Śledził jej trasę od samej loży, więc zdał sobie sprawę już w połowie drogi, że ma mu coś do powiedzenia.
Skinął głową w jej stronę. Co trzeba było zrobić? Zmyć się? Pobawić jeszcze? Wybór nie był ciężki z racji, że chłopak poczuł rytm przy Jess i naprawdę dziewczyna go rozruszała.
Spojrzał on w stronę Dj'a, by ten puścił jeszcze jeden kawałek. Po tych słowach zeskoczył z podestu, stając tuż przed Jess nadal roztańczony. Ostatni kawałek, ten poproszony przez chłopaka właśnie zabrzmiał. Była to okazja, by jeszcze chwilkę się pobawić z Jessicą i przede wszystkim pokazać się z ostatniej strony.
Chris swe dłonie ułożył na biodrach dziewczyny, powoli popychając ją głębiej w tłum ludzi tak, by nie wyjebała jakiegoś orzełka...kiedy znaleźli się mniej więcej na środku, tańczący dookoła nich ludzi zrobili kółko, jakby się im przyglądali. Do okręgu dopchała się też druga para, która rzuciła im wyzwanie...cóż, nie wypadało odmawiać, ale dla chłopaka był to dobry moment, by zrobić z Jess to co umiał i co chciał.
Przez moment mogło to wyglądać jak jakieś starcie, walka o cokolwiek, ale wszystko opierane było na dobrej zabawie.
- Czyli niech będzie to mój ostatni taniec, ok? - zbliżył się do Jess, by mogła bez problemu zrozumieć co mówił. Gdy w jej oczach dostrzegł zrozumienie, ale też przeskakujące iskierki w jej oczach dotyczące rywalizacji, uśmiechnał się promiennie. Zrobił kilka kroków w tył, by oboje mogli ponownie wczuć się w rytm piosenki. Kilka sekund później Chris zbliżył się do rozpalonej Jess. Ta unosząc swe ręce ku górze umożliwiła mu wykonanie pewnej czynności. Przysunął swe ciało do jej, unosząc ręce tak samo jak zrobiła to ona. Przesunął on swymi dłońmi od jej dłoni poprzez łokcie, ramiona, pachy...
W tym momencie spojrzał jej glęboko w oczy, przenoszac swe dłonie na jej włosy, a następnie szyję, potem delikatnie i powoli po linii jej talii, zatrzymując je na moment na biodrach dziewczyny. Ugiął się na swych nogach, by znacznie obniżyć swój poziom, jakby chciał pokazać, że jej wdzięk oraz to jak się porusza dominuje go w każdym momencie. W końcu upadł na kolana tuż przed nią, ale nie zaprzestał poruszać się w rytmie piosenki. Nutki sexapilu oraz niewielka ilość czułości w tańcu wzbudziły spore zafascynowanie widzów.
Minęło kilka sekund tej dominacji Jess nad Chrisem, gdy dziewczyna wykonywała różne ruchy względem chłopaka. Specjalnie odwracając się tylem do niego sprawiła, że jego twarz znalazła się na wysokości jej posladków. Widzowie krzyknęli z podekscytowania, a Chris w tym momencie bardzo dobrze zagrał zaskoczonego. Wyciągnął on swoje ręce, by dotknąc jej tyłka, ale tym samym z pozycji klęczącej opadał do tyłu na plecy i bynajmniej wyglądało to jakby chciał dotknąc jej tyłka, ale było to niemożliwe....z różnych względów. Chris w tańcu tym chciał zaprezentować totalną kulturę względem partnerki, chciał pokazać jej wszystko to, co wydawało mu się za słuszne w tym tańcu....poza tym zdobywali znaczną część serca tego klubu.
Chris leżący na parkiecie wykonał tylko koziołka do tyłu, wstając na równe nogi. Widząc jedynie odwróconą, prowokującą w mimice głowę Jess, zbliżał się do niej z gracją. Może nieco niepewnie objął ją od tyłu, zaplatając swe dłonie na jej brzuchu i dogrywając swe ruchy z jej.
Powiewające w tancu włosy Jess mogły teraz ukrywać zmęczenie chłopaka na które nie pozwalał sobie w tym tańcu. Tańczyli oni w takiej pozycji kolejne kilkanaście sekund. Dziewczyna wykonywała ponownie ruchy, które wzbudzały ogromny podziw wśród gapiów.
W końcu Chris przypomniał sobie, że zna tą piosenkę. Wiedział, że za momenc będzie jej koniec, więc pasuje zakończyć ten taniec czymś mocnym, ale również szanującym ludzi dookoła i samą Jess.
Chłopak zaczął śpiewać sobie słowa, gdyż łatwiej było mu wczuć się w strefę czasową piosenki. Rozplatając swoje ręce, złapał jedną za dłoń Jess i pociągnął w swoją stronę. Ta zrobiła obrót z prawdziwą gracją. Następnie pociągnął ją, by zrobiła kilka następnych. Taniec dyskotekowy przerodził się w tej chwili w coś co nazwać można by było towarzyskim. Sekundę później muzyka ucichła. Chris przyciągnął Jess do siebie, objął ją wolną ręką w okolicy lędźwiowej i wygiął nieco ku tyłowi, pochylając się nad nią. Ich twarze spotkały się w niewielkiej odległości, ale nie doszło do niczego tak jak życzyła sobie publika. Chłopak jedyne co zrobił to przesunął kciukiem swej dłoni po delikatnych ustach kobiety. Rozbrzmiały spore owacje, chłopak zagłuszony wdziękiem Jess nie miał zamiaru na wysłuchiwanie oklasków.
Chwilkę później oboje powrócili do pionu. Chris złapał Jess za rękę i uklękając na jedno kolano, pocałował ją w wewnętrzną część dłoni. Brak muzyki w klubie zastapiony był piskiem dziewczyn i gromkimi brawami...chyba się im należały.
- Merci za taniec - puścił do Jess oczko, wstając zaraz.
- Masz ochotę na więcej, czy zbieramy tyłki? - zapytał, wypuszczając jej rękę ze swojej. Był cholernie ciekawy czy oceni jakoś jego zachowanie podczas tańca....w końcu on nigdy nie tańczył jako zawodowiec, a wszystko czego się nauczył było kwestią czasu spędzonego w klubach
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jessie
Człowiek
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:25, 06 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Dziewczyna tak dobrze bawiła się w tym miejscu, że straciła kompletnie poczucie czasu. Nie spoglądając co chwila na zegarek, nie miała zielonego pojęcia jaka może być godzina. Jej zabawę odmierzały tylko fale kolejnych napływających do knajpy i odpływających do swych domów po wizycie ludzi. Lubiła tańczyć a wypity tego wieczoru alkohol spowodował, że schowały się gdzieś w ciemny kąt jej wszystkie kompleksy i opory, by zostawić pole na te drobne szaleństwa, na które na co dzień sobie nie pozwalała.
Gdy Chris znalazł się tuż przy niej, zeskakując z podestu, dziewczyna obdarzyła go słodkim uśmiechem spowodowanym rozradowaniem. Czując jak przepycha się z nią w stronę środka parkietu, wsuwając jeden palec pod brzeg jego koszulki pod szyją, pociągnęła go ze sobą. Najwyraźniej on też chciał sobie poszaleć tego wieczoru a Jess bynajmniej nie miała ochoty mu w tym przeszkadzać, a wręcz przeciwnie stać się częścią tej zabawy. Kątem oka dojrzała dołączającą do nich parę. Wpatrując się zaczepnie w błyszczące oczy swego towarzysza, dała się pokierować na pierwsze wolne miejsce do tańca.
- Z przyjemnością. - mruknęła wesoło w odpowiedzi na zaproszenie Chrisa. Już widziała go w akcji, więc tym bardziej się cieszyła na samą myśl o kolejnym, równie elektryzującym tańcu. Nie minęła długa chwila, gdy znów udało im się całkiem przyjemnie dograć. Zabawne, czasem może nieco teatralne gesty i ruchy wykonywane przez nich zjednały im rzeczywiście małe audytorium widzów i gapiów, którzy z zapartym tchem śledzili każdy ich krok. Nie chodziło im jednak, przynajmniej nie dla Jess, o wygraną bądź przegraną, lecz o prawdziwą zabawę a to zdecydowanie im wychodziło całkiem przyzwoicie. Nie krępowała się przy tym, by od czasu do czasu dać się objąć czy przytulić, nie zrzucała jego błądzących dłoni po jej ciele ani nawet nie uciekała twarzą od jego twarzy, bowiem wszystko co robili, było nastawione na miłe spędzenie czasu. Przez moment nawet starała się być nieco bardziej poważna w tańcu, ale gdy chłopak z kolejnym krokiem padł na kolana przed nią, dziewczyna nie wytrzymała i zaśmiała się swobodnie, próbując dostrzec ze swego miejsca jego wyraz twarzy. Starała się przy tym odgadnąć jaki kolejny gest wykona chłopak i jak ona sama może z nim w tym współgrać. Nie zastanawiała się zbytnio przy tym nad sensem swego tańca, po prostu dając się ponieść muzyce.
Jej ciało samo nadawało rytm i dobierało odpowiednie kroki, toteż nie do końca nawet wiedziała kiedy i jak znalazła się plecami do niego, trzęsąc niemal tuż przed jego twarzą pośladkami. Wybrnęli z tego całkiem zgrabnie oboje, bo gdy chłopak upadał na plecy w swym tańcu, Jess przeszła nad nim, zgrabnym gestem po chwili obracając się ponownie w stronę, gdzie spodziewała się wstającego z ziemi Chrisa. Ustąpiła mu kolejnym swym obrotem miejsca na parkiecie, gdy robił fikołka, by po chwili znaleźć się od tyłu w jego objęciach. Korzystając z jego silnych ramion prześlizgnęła się parę razy na boki niczym w klatce, jeszcze bardziej wzmagając wrażenie wzajemnego ich odpychania i przyciągania się wzajemnie.
Następnych kilka obrotów i przeciągnięć niemal zakręciło jej w głowie, ale dziewczyna tylko ponownie roześmiała się, lądując moment później znów w jego objęciach. Wygięta w tył, z niejakim wysiłkiem wstrzymała przyspieszony oddech, powolnym gestem przenosząc swe spojrzenie z jego ust, na których wpierw padł jej wzrok, przez nos, do oczu, w których utkwiła na dłuższą chwilę swe roziskrzone dwa śmiejące się punkciki orzechowych źrenic. Rozchyliła wargi, poddając się prześlizgującemu się po nich kciukowi chłopaka, z trudem łapiąc oddech pomiędzy wykrzywiającymi jej usta uśmiechami pełnym zadowolenia i satysfakcji. Widząc i czując na swej dłoni ostatni, kończący ich taniec gest chłopaka jeszcze raz posłała mu uśmiech, powoli opadając z ostatnich trzymających ją w tej chwili w pionie sił.
- S'il vous plait, mon dieu. - rzuciła radośnie w odpowiedzi, po chwili podciągając swego towarzysza, by wstał. Gdy tylko ten nie spoczywał już w okolicach jej kolan pokręciła z niedowierzaniem głową, wzdychając krótkie "O rany!" w komentarzu do tego tańca, który właśnie odstawili. Dopiero kiedy udało jej się złapać większy oddech, kiwnęła do Chrisa by z nią poszedł i po chwili poprowadziła go w stronę stolika. Cały czas jednak śmiała się nieprzerwanie.
- Możemy się zbierać. - odpowiedziała, po chwili dodając - Ale daj mi się wpierw czegoś napić, bo Ci padnę po drodze! - zażartowała, dopadając do stolika, gdzie na blacie zostało jeszcze w jej szklance kilka łyków soku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chris
Człowiek
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 9:50, 07 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Uznał taniec za udany! Zapłata w postaci jej usmiechu zdecydowanie mu wystarczała, co gdyby móc to powtórzyć dla chwili zajrzenia w jej oczy to pewnie zrobił by wszystko tak samo.
- S'il vous pla... - chciał powtórzyć, ale nie bardzo mu się udało, ale pominał jakoś ten komentarz. Za Jessicą udał się do stolika, gdzie pozostawały już resztki tego co niedopili i niedojedli. Niewielki syf jaki gościł na stoliku wcale mu nie przeszkadzał z racji tego, że za moment mają udać się do wyjścia.
- No jasne.... - odpowiedział może nieco nieobecny, szukając po swych kieszeniach zapalniczki. Kiedy znalazł, wyciągnął ją, wsadził sobie do ust jedną z fajek i odpalił.
- Nie wiem jak to robisz, ale jesteś zajebiście dobra - wskazał na parkiet, gdzie przed momentem oboje byli. Kretynem była by osoba, która nie doceniła by jej wdzięku prezentowanego podczas tańca. Chris zdążył zauważyć, że dziewczyna znakomicie czuje się na parkiecie i zabranie ją w to miejsce ten nocy było najlepszym pomysłem jaki mu mógł wpaść do głowy.
Przez kilka chwil stał wpatrzony w ludzi bawiących się w głębi sami, a na sam koniec uraczył się widokiem kobiety z którą jeszcze przed momentem tańczył. Zaciągnął się papierosem, wypuszczając dym gdzieś w bok. Złapał niewielką torbę, którą nosił ze sobą i zarzucił ją sobie na ramię, wyczekując tylko na kobietę.
Jessica napiła się łyka soku i zaczęła się zbierać, a wtedy nagle Chris wyskoczył
- Jaką muzykę jeszcze lubisz? - chyba nie przemyślał tego pytania, więc zaraz po nim zamilkł. Skrzywił się nieco z własnej bezmyślności
- Zresztą nieważne - dodał po chwili namysłu, spoglądaąc na to czy jest już gotowa. Chwilkę później mruknął
- Chodź - skinął jeszcze głową. Przepychając się pomiędzy ludźmi, skierował się w stronę baru. Tam poprosił barmana o niewielką wodę w butelce, za którą obiecał zapłacić w najbliższym czasie. Dobrze było mieć znajomych za barem, gdy nie miało się ochoty szukać kasy i można było oddać kiedy indziej
- Tylko się nie zgub - zażartował, a kiedy otworzył drzwi do klubu, padł na niego chłodny powiew wiatru. Na dworze faktycznie było ziomno. Odwrócił się jeszcze w stronę idącej za nim Jess
- Zarzuć coś na siebie... - miała zdjętą, trzymaną w ręku bluzę. Chyba lepiej było by, gdyby ją założyła. Kilka sekund później oboje opuścili pub, kierując się w stronę domu Chrisa. Pomimo, że był on na obrzeżach miasta, nie było do niego wcale tak daleko, a piechota dla zdrowia miała się jak najbardziej do przyjęcia. Po raz kolejny zaciągnął się papierosem, wyrzucając peta gdzieś w bok. Otworzył wodę zakupioną przy barze i napił się kilka łyków, przepłukując zmęczenie oraz alkohol pływający w żyłach.
- Łyka? - wyciągnął przed nią butelkę z wodą
- Więc co jeszcze poza tańcem Cię kręci? - zapytał po chwili. Dlaczego miałby jej lepiej nie poznać...?
//domek Chrisa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jessie
Człowiek
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:35, 07 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
- To samo właśnie chciałam Tobie powiedzieć, wiesz? - zaśmiała się perlistym głosem - Gdzieś Ty się tego nauczył, co? - zapytała z wyraźną aprobatą na ułamek chwili kładąc mu dłoń na ramieniu i z ciekawością w oczach spoglądając na jego twarz. - To było niesamowite! - Chłopak rzeczywiście świetnie się ruszał i ciężko było choćby pomyśleć, że mógłby być samoukiem.
W końcu puściła jego bark i złapała swoją szklankę. Szybkim ruchem wychyliła jej zawartość już do końca. Wilgoć w ustach przyjemnie rozlała się po jej podniebieniu powodując to, że sekundę później Jess nieświadomym ruchem oblizała swe spierzchnięte lekko wargi koniuszkiem języka. Delikatnie cierpki w smaku napój mile odświeżył ją po tańcu. Po tym zaczęła zgarniać swoje rzeczy, lecz pytanie chłopaka wybiło ja z rytmu. - Chodzi Ci o taneczną czy do słuchania? - spytała, lecz gdy Chris zaraz po tym cofnął swe pytanie wzruszyła tylko ramionami - No jak tam chcesz... - powiedziała.
Ponieważ była gotowa, dość sprawnie wyszło im wytaczanie się z knajpy. - Nie zgubię się, nie zgubię... - zaśmiała się ponownie w odpowiedzi na troskę chłopaka - Nigdzie Ci nie zwieję, o to się nie martw o takiej porze. - dodała posyłając mu jeszcze oczko.
// Obrzeża miasta / Dom Chrisa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eric Northman
Vampire
Dołączył: 08 Maj 2010
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bon Temps Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 8:06, 10 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Po dość zabawnej sytuacji w lesie postanowił wybrać się do pubu. Może i tam znajdzie kogoś lub coś wartego poświęcenia uwagi? - pomyślał. Nie szedł szybko, nigdzie mu się nie spieszyło. Bo gdzie może się spieszyć 1000 letniemu wampirowi na urlopie? No chyba że do trumny. Kiedy przemierzał uliczkę i mijał przechodniów pomyślał że wszystko w tym mieście jest takie samo. Miał nadzieję że się myli i w rzeczywistości jest tu ciekawiej. Skręcił i wszedł do pubu. Jak zwykle jego wzrok zdążył w ułamku sekundy znaleźć się już na każdym w pomieszczeniu. Gdy nie zauważył nic ciekawego westchnął tylko i podszedł do barku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aimee Anderson
Człowiek
Dołączył: 12 Gru 2009
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 8:47, 10 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
//?
Swoje koleżanki gdzieś zgubiła. Nie, żeby sama od nich uciekła, ale jakoś tak... wyszło.
Weszła do OldPubu i usiadła... gdzieś tam. Było jej wszystko jedno.
Starzała się, nudziła się... Westchnęła i pokręciła głową.
Chyba coś mi się pogarsza, uśmiechnęła się do siebie.
Kątem oka zauważyła bardzo przystojnego mężczyznę. Wywróciła oczami w myślach.
Że też oni nie mogą wyglądać normalnie!
Nie była jak inne kobiety, nie miała najmniejszego zamiaru zawracać sobie nim głowy. Zresztą, wydawało jej się, że czuła... jakąś złą aurę go otaczającą. Jakby był... niebezpieczny.
Hm.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Irina
Wilkołak
Dołączył: 26 Mar 2010
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:28, 10 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
//Lotnisko
Lśniące, czerwone porsche zatrzymało się przed old pubem. Blondwłosa piękność opuściła z gracją samochód i udała się do baru. Stukot czarnych szpilek rozbrzmiewał miarowo kiedy weszła do środka. Spojrzenia mężczyzn natychmiast zwróciły się w jej kierunku.
Irina uśmiechnęła się delikatnie. Lubiła to. Uwielbiała być adorowana chociażby przez te pełne pożądania spojrzenia. Sprawiając wrażenie nieco znudzonej, podeszła do baru. Usiadła na stołku barowym. Po tak długiej podróży miała ochotę odprężyć się przy drinku. Brakowało tylko przystojnego towarzysza. Wtem jej wzrok przykuł blondwłosy mężczyzna.
Wampir...
Czuła tę intensywną słodycz dochodzącą od owego mężczyzny. Była nietypowym wilkołakiem. Nie miała nic do wampirów. Przesłodzony zapach drażniący większość wilkołaków dla niej był niczym zwykła perfuma. Przez tyle lat prowadzonych interesów z krwiopijcami zdążyła przyzwyczaić się do ich natury.
Krótkim spojrzeniem zasygnalizowała zainteresowanie, lecz po chwili odwróciła wzrok by zamówić u barmana jakiegoś drogiego drinka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eric Northman
Vampire
Dołączył: 08 Maj 2010
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bon Temps Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 15:08, 10 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Zauważył na sobie wzrok kobiety i wywinął kącik ust w delikatny uśmiech. Często mu się zdarzało że inni się w niego wpatrują zwłaszcza płeć żeńska więc nie było to dla niego nic takiego. Wtem do pubu weszła inna kobieta w którą wszyscy mężczyźni wlepili wzrok. Zaśmiał się w myślach z ich naiwności. Kiedy jednak owa kobieta ,,wysłała`` mu dyskretny sygnał nie pozostał obojętny. W końcu szukał w tym mieście jakiegoś towarzystwa, choćby po to żeby się zabawić. Podszedł do nieznajomej i usiadł obok.
- Witaj. Powiedział do dziewczyny z tym swoim uśmieszkiem wobec którego mało kto pozostawał obojętny. Spojrzał na nią i prześwidrował całą swoimi błękitnymi oczami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Irina
Wilkołak
Dołączył: 26 Mar 2010
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:51, 10 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Zamoczyła usta w drinku i dopiero po krótkiej chwili raczyła obdarzyć wampira spojrzeniem swoich jasnoniebieskich oczu.
- Witaj. - powiedziała.
Uśmiechnęła się subtelnie zauważywszy to świdrujące spojrzenie. Nie każdy mężczyzna potrafił patrzeć na kobietę w ten sposób. Spodobało jej się to. Nie dała tego jednak po sobie poznać. Odważnie wpatrywała się równie intensywnie w oczy nieznajomego.
- Wampir... Cóż za zrządzenie losu. - powiedziała lekkim i ciepłym głosem.
Słowa, które wypowiadała, trąciły przyjemnym, odrobinę ostrym, rosyjskim akcentem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|