Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna

Park
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 41, 42, 43 ... 45, 46, 47  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Centrum miasta
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Linda Riviera
Człowiek



Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:24, 16 Gru 2009    Temat postu:

Uśmiechnęła się do niej
- Dobrze. Chodźmy.

//Kawiarenka. (zaczniesz?)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Michiko
Człowiek



Dołączył: 11 Gru 2009
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 21:25, 16 Gru 2009    Temat postu:

Wstała z ławki i poszła za Lindą.

//Kawiarenka(zacznę)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Michiko dnia Śro 21:26, 16 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylvia
Volturi



Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:39, 30 Gru 2009    Temat postu:

//Willa Sylvi

Zaparkowała swój samochód niedaleko parku i wysiadła.
I może to wyglądało dziwnie,ale zaczęła patrzeć na fontannę,która z powodu zimy była nieczynna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Śro 21:46, 30 Gru 2009    Temat postu:

//ulica.

Sahel nie miał określonego celu. To był fakt niezmienny od ośmiuset lat. Wędrował przed siebie, a kiedy akurat trafiła się jakaś rozrywka, korzystał. Tak też i tym razem, szedł z rękoma wbitymi w kieszenie długiego płaszcza, leniwie rozglądając się. Aktualnie nie zarejestrował w pobliżu niczego interesującego. Po chwili jednak jego czujny wzrok wychwycił dziewczynę wpatrzoną w fontannę. Niebawem i on znalazł się przy owej fontannie, jednakże dokładnie z drugiej strony. Miał dziwne wrażenie, że kojarzy tę osobę. Nie wykonał jeszcze żadnego ruchu w kierunku zaczepienia jej. Tylko patrzył, próbując rozwiać wątpliwości.
Powrót do góry
Sylvia
Volturi



Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:55, 30 Gru 2009    Temat postu:

Spojrzała na chłopaka również stojącego przy fontannie.Nietrudno było odgadnąć,że jest wampirem.Ale wydawał się również dziwnie znajomy.Jednak Sylvia za nic nie mogła przypomnieć sobie jego imienia.Jedno było pewne:kojarzył się jej z Francją...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sylvia dnia Śro 22:00, 30 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Śro 22:02, 30 Gru 2009    Temat postu:

Nieoczekiwanie mężczyzna ruszył w jej stronę, raz po raz szurając ciężkim butem o ziemię, niedbale. Dopiero wtedy oderwał od niej wzrok, przenosząc go w bliżej nieokreślony punkt. Zatrzymał się nieopodal i lekko pochylił opierając ciężar ciała na rękach, te zaś wsparte miał o murek otaczający basen fontanny.
- Francja, huh? - rzucił ochrypłym głosem, zupełnie, jakby od wieków nie odzywał się do nikogo. Wcale tak nie było, wszakże całkiem niedawno odbył rozmowę na ulicy z całkiem zabawnym, młodym szczylem.
Powrót do góry
Sylvia
Volturi



Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:06, 30 Gru 2009    Temat postu:

Nagle ją olśniło.Francja.Barok.XVII wiek.
Jaka idiotka ze mnie.
-Sahel?-palnęła,zanim ugryzła się w język.
To na pewno był on.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Śro 22:14, 30 Gru 2009    Temat postu:

Prawda była taka, że nim jego imię padło z ust wampirzycy, dalej nie wiedział, kim była, wszakże jego pamięć również naderwana była w wielu miejscach. Jednak on nie pomyślałby o sobie tak niepochlebnie, bowiem miał zbyt wysokie mniemanie. O sobie.
Ponownie potwierdziło się, że barok był właśnie tym czasem, który najdokładniej zapisał się w jego pamięci.
- Panna De Ravenne? - mruknął z rozbawieniem skrytym w kącikach ust, formuujących się w szelmowski uśmiech. - Nie przypuszczałem, że zapiszę się w Twojej pamięci. Mam nadzieję, że wiążesz z moją osobą same najpiękniejsze wspomienia z czasów baroku - dodał jeszcze, odwracając się w jej stronę i krzyżując ręce na piersi.
- Postarzałaś się - parsknął. Zawsze taki był.
Powrót do góry
Sylvia
Volturi



Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:19, 30 Gru 2009    Temat postu:

-Tak,panna De Ravenne we własnej osobie.A co do wspomnień to może i tak-trochę się uśmiechnęła.Najprawdopodobniej Sahel jej za bardzo nie pamiętał,ale cóż.Jak się jest wampirem i żyje się trochę...
-Jezus Maria.Naprawdę się postarzałam?-powiedziała udając przerażenie.Ona to zawsze bardzo dbała o swój wygląd zewnętrzny.No cóż,taka już była.I raczej się nie zmieni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Śro 22:27, 30 Gru 2009    Temat postu:

- Błogosławiony, który wielbi imię swego pana - zakpił sobie, przenikliwym spojrzeniem czarnych niczym heban oczu badając jej twarz. Była całkiem niezła, co zdołał już zauważyć kilka długich wieków temu.
- Czy ja wiem? - udał zastanowienie. - Niechaj się przyjrzę...
Zbliżył się kilka kroków w jej stronę, bowiem wciąż dzielił ich pewien dystans, który skutecznie skrócił.
- Nie jest aż tak źle. Co u Ciebie? - zapytał, niby od niechcenia, przeczesując dłonią swe włosy.
Powrót do góry
Sylvia
Volturi



Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:32, 30 Gru 2009    Temat postu:

-Co u mnie?Cholernie nudno tu i beznadziejnie.-wyznała zgodnie z prawdą-Teraz żałuję,że przyjechałam akurat do Forks.Mogłam wybrać inne,bardziej znajome miejsce.Na przykład Włochy.
I znowu przypomniało się jej te błękitne niebo.Odruchowo spojrzała w chmury.Na ich miejscu zwykle znajdowało się lazurowe sklepienie.
-A co tam u ciebie?Nie widzieliśmy się kilka ładnych lat-zapytała naciskając na słowo "kilka".


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sylvia dnia Śro 22:33, 30 Gru 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angela
Zmiennokształtny



Dołączył: 03 Lis 2009
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:39, 30 Gru 2009    Temat postu:

/Ciemna zaułki
Biała kotka wypadła z jakiejś dziury pomiędzy domami i piszczała niemiłosiernie. O wiele za duże ubrania w niektórych miejscach płonęły, ale nie mogła się ich pozbyć gdyż i spodnie i bluzka były przyczepione do jej łapki i nogi. Nagle pisk kotki zastąpił krzyk młodej dziewczyny która własną dłonią gasiła ogień z lekkim przerażeniem w oczach.
-Co za okrutne, bezmyślne stworzenia, piekielne stwory, cholerne...-tutaj przerwała namyślając się nad dobrym rzeczownikiem-...po prostu cholerne!
Warczała do siebie lekko podniesionym głosem i przeklinała.
-Nie jestem nikogo jedzeniem! Zresztą te głupie wampióry nie wyglądają tak jak wampir powinien wyglądać-stwierdziła oburzona sama do siebie-Nie mają żadnego dostatecznie charakterystycznego znaku, który mówiłby "UWAGA! Nie zbliżać się pod zagrożeniem dużego upływu krwi".
Kończąc gaszenie małego pożaru wydała ostatnie przekleństwo na krwiopijców i z zaciekawieniem rozejrzała się dookoła.
Pociągnęła nosem i wyczuła ich woń. Tym razem zamiast odpyskowywać i ich prowokować odsunęła się na większą odległość i położyła na trawie, patrząc w niebo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Śro 22:41, 30 Gru 2009    Temat postu:

Kiwał głową w rytm wypowiadanych przez nią słów i wyglądał, jakby zupełnie nie słuchał, będąc w jakimś odległym miejscu zakopany między własnymi myślami. Tak jednak nie było, wszakże docierało do niego każde jej słowo. Odbierał w jej chwili całe otoczenie i wszystko, co działo się dookoła.
- Mogłaś, a jednak wolałaś zadupie, gdzie wiecznie leje deszcz, piesków natomiast jest od cholery. Mało tego, mają swój rezerwat - wykonał bliżej niezidentyfikowany wymach dłonią w powietrzu. Słyszał wiele o tym miejscu nim przybył, bowiem między wampirami wiadomości rozchodziły się szybciej, aniżeli woń krwi.
- U mnie? Cóż, byli towarzysze, nie ma towarzyszy. Były dzieci, dzieci nie ma. Przybyłem tu szukać przyjaciół, nie chcę być samotny - kpina niczym jad lała się z jego słów.
Powrót do góry
Sylvia
Volturi



Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:03, 30 Gru 2009    Temat postu:

Psy.Ostatnia rzecz,o której chciała dziś słyszeć.
-Pieski mają rezerwat.A na dodatek miasto jest pełne tych pseudo-wampirów wegetarianów-wysyczała przypominając sobie tego idiotę z kawiarenki.Co jak co,ale o wilkołakach i wegetarianach nie miała dobrego zdania.
-Ha,a myślisz że ja chcę być samotna?-wzruszyła ramionami.
Rozejrzała się.Na około był tylko nieco zszarzały śnieg i chmury.W powietrzy można było wyczuć kilka zapachów.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sylvia dnia Śro 23:05, 30 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Śro 23:09, 30 Gru 2009    Temat postu:

Angela napisał:
/Ciemna zaułki
Biała kotka wypadła z jakiejś dziury pomiędzy domami i piszczała niemiłosiernie. O wiele za duże ubrania w niektórych miejscach płonęły, ale nie mogła się ich pozbyć gdyż i spodnie i bluzka były przyczepione do jej łapki i nogi. Nagle pisk kotki zastąpił krzyk młodej dziewczyny która własną dłonią gasiła ogień z lekkim przerażeniem w oczach.
-Co za okrutne, bezmyślne stworzenia, piekielne stwory, cholerne...-tutaj przerwała namyślając się nad dobrym rzeczownikiem-...po prostu cholerne!
Warczała do siebie lekko podniesionym głosem i przeklinała.
-Nie jestem nikogo jedzeniem! Zresztą te głupie wampióry nie wyglądają tak jak wampir powinien wyglądać-stwierdziła oburzona sama do siebie-Nie mają żadnego dostatecznie charakterystycznego znaku, który mówiłby "UWAGA! Nie zbliżać się pod zagrożeniem dużego upływu krwi".
Kończąc gaszenie małego pożaru wydała ostatnie przekleństwo na krwiopijców i z zaciekawieniem rozejrzała się dookoła.
Pociągnęła nosem i wyczuła ich woń. Tym razem zamiast odpyskowywać i ich prowokować odsunęła się na większą odległość i położyła na trawie, patrząc w niebo.


Już dłuższą chwilę przyglądał się blond włosej dziewczynie, która dość dziwnie [przynajmniej dla niego] zachowywała. Po chwili dogasił papierosa i wolnym krokiem zbliżył się do niej. Powiedział wypuszczając jeszcze ostatnie obłoczki dymu:
- Zły dzień, co?
Zilustrował ją od stóp do głów i z powrotem kilka razy z rzędu i p'óźniej w ciszy czekał na odpowiedź z jej strony.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Śro 23:11, 30 Gru 2009    Temat postu:

Wtedy też jego uwagę na krótką chwilę przyciągnął kot, a potem dziewczyna gadająca do siebie. Parszywy uśmiech na powrót rozświetlił twarz wampira. Mimo to nie zrobił nic specjalnego w stronę zmiennokształtnej, bowiem była w dość dużej odległości od nich, a wrzeszczeć nie ma zamiaru.
- Co Ty nie powiesz - mruknął jedynie, jakoś średnio zaaferowany jej słowami, wszystkiego zdążył dowiedzieć się wcześniej. Przesunął językiem po spierzchniętych wargach.
Zawiesił wzrok nowoprzybyłym wampirze.
- A volturi? - skierował do rozmówczyni.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Śro 23:25, 30 Gru 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Angela
Zmiennokształtny



Dołączył: 03 Lis 2009
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:22, 30 Gru 2009    Temat postu:

[ja już nei jestem kotem Very Happy]
Angela wyprostowała się i spojrzała w górę na...wampir-zawarczała cicho.
-No co ty nie powiesz-mruknęła ponuro. Poprawiła tshirtkę, która byłą jeszcze podwinięta i odsunęła się jak najdalej od typa. A spróbuj mnie tylko dotknąć, obiecuję, cała ta cholerna rasa tego pożałuję!-prychnęła po kociemu.
Na wszelki wypadek odsunęła się jeszcze dalej i poczuła jak na kogoś wpada.
Obejrzała się i dostrzegła kolejnego wampira. Jęknęła tylko cicho i ze zwinnością kotki przeskoczyła w miejsce, gdzie była w odpowiedniej odległości od obu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Śro 23:25, 30 Gru 2009    Temat postu:

Wywrócił teatralnie oczami i domyślił się, że nie ma zby miłych doświadczeń z wampirami, więc uśmiechnął się przyjaźnie. Spojrzał na innego wampira i także się nieco uśmiechnął.

[kurde mam brak weny]
Powrót do góry
Sylvia
Volturi



Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:28, 30 Gru 2009    Temat postu:

-Volturi jak zwykle siedzą u siebie.Raczej nic ciekawego się u nich nie dzieje-powiedziała nieco znudzona.
Spojrzała na dziewczynę,która na pewno nie przepadała za wampirami.
-Tym razem zmiennokształtna.To miasto jest nienormalne-znowu wzruszyła ramionami-niedługo to tu będą szkielety chodzić.
Ziewnęła.
Wbiła swoje błękitne oczy w drugiego wampira.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Śro 23:30, 30 Gru 2009    Temat postu:

/Leżenie na trawie mnie zmyliło. Poprawione XD/

Teraz jego wzrok był wbity w zmiennokształtną i zdawało się, że przerwierci ją spojrzeniem.
- Może Ty się ze mną zaprzyjaźnisz? - warknął w stronę dziewczyny-kota, przekręcając lekko głowę na bok. Uśmiechnął się złośliwie i z wolna poczynił kilka kroków w jej stronę.
- Kici, kici... - wyciągnął rękę z kierunku blondyny. Och, wesprzyj się, tu będziesz bezpieczna.
Powrót do góry
Angela
Zmiennokształtny



Dołączył: 03 Lis 2009
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:42, 30 Gru 2009    Temat postu:

-Oh, tak, tamten poprzedni też się tak do mnie szczerzył-powiedziała widząc przyjazny uśmiech wampira. Gdy drugi wampir zaczął się do niej zbliżac, Angela cofnęła się o krok i uniosła brwi.
-Bardzo, bardzo zabawne, czekaj chwilę to się zaśmieję-odpowiedziała z sarkazmem w głosie i przewróciła oczami-Jesteście tak przyjacielscy jak wilk dla owcy, więc może ja się lepiej trochę odsunę.
Rozmawiła z nimi trochę pokpiwając, ale wewnątrz była lekko przerażona. Po tym, jak potraktowali ją poprzedni krwiopijcy trudno się było dziwić.
-I nie patrz tak na mnie-rzuciła, czując się niekomfortowo pod jego spojrzeniem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Angela dnia Śro 23:54, 30 Gru 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylvia
Volturi



Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:48, 30 Gru 2009    Temat postu:

Usiadła przy fontannie.
Nie miała ochoty na kłótnie i wolała cichutko siedzieć.
Zaczęła przyglądać się tej jakże ciekawej "rozmowie".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Śro 23:49, 30 Gru 2009    Temat postu:

Czy ta dziewczyna naprawdę myśli, że każdy wampir jest taki sam? Cóż... Może tamten był, ale Tre nie był taki. Starał się być miły. Podszedł jeszcze kilka kroków, ale tak cicho by jej nie wystraszyć. Przenosił wzrok to od wampira do zmiennokształtnej blondynki. Nie miał tak zamiaru sterczeć, ale czekał na dalsze rozwinięcie wydarzeń. Po chwili milczenia westchnął cicho i chciał się odezwać, ale jednak po namyśle postanowił, że narazie będzie się nie odzywać.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Śro 23:50, 30 Gru 2009    Temat postu:

Wyraz jego twarzy nie zmienił się wcale, powieka nie drgnęła, zupełnie niczym oblicze marmurowego posągu.
- Nie porównuj nas do psów - mruknął, idąc w jej stronę. Raz po raz szurał butem o podłoże. - Czasami i bestia ma dobry dzień...
Wtem jego sylwetka śmignęła z prędkością światła, niezauważalnie dla ludzkiego oka. Tak się jednak złożyło, że żadnych tego typu istot w parku nie było. A jeśli, to volturi mieliby poważne zastrzeżenia co do zachowania Sahel'a.
Dopadł do zmiennokształtnej, znajdując się niebezpiecznie blisko. Mogła poczuć na sobie jego oddech. Mogła jeszcze zwiać z podkulonym ogonem.
- Ale nie dziś - kły wysunęły się zza osłony warg.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Śro 23:57, 30 Gru 2009    Temat postu:

Przygotował się do skoku. Chciał ją uratować. Jakoś nie miał ochoty na widok krwi i innych narządów, więc się przygotował. Czekał tylko na jakiś ruch. Spoglądał na wszystkich zebranych kątem oka jednak wzrok skupiał na wampirze stojącym za zmiennokształtną.
Powrót do góry
Angela
Zmiennokształtny



Dołączył: 03 Lis 2009
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:01, 31 Gru 2009    Temat postu:

-Oj, bo się przestraszę-znów przewróciła oczami ale odsunęła się szybko, tak na wszelki wypadek-Po co niby miałbyś mnie zabić? Nawet nie jestem smaczna, z pewnością są lepsze i szlachetniejsze grupy krwi.
Powoli mówiąc to oddalała się od wampira. Fuknęła jak kotka i szybko przebiegła na drugą stronę fontanny.
-Masz rację, nie będę ich do was porównywać-zgodziła się z nim uśmiechając się kącikiem ust-Te 'psy' są od was niebo lepsze.
Zerknęła na drugiego wampira. Czyżby chciał mnie bronić...? Po chwili jednak pokręciła głową i zaśmiała się do siebie gorzko.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Angela dnia Czw 0:06, 31 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylvia
Volturi



Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:05, 31 Gru 2009    Temat postu:

-Sahel,możesz się w końcu zamknąć?-syknęła-Pamiętaj,że w każdej chwili może tu przyjść człowiek,chyba że już jakiś się na nas gapi przez okno.I nie zapominaj,że ja po części jestem z Volturi i potem nie będę się wyspowiadać z tego,że cię nie powstrzymałam.
Tym razem trochę się wściekła.Spojrzała na drugiego wampira,który z pewnością nie zamierzał skrzywdzić zmiennokształtną.
-A i jeszcze:ja wolę koty od psów-powiedziała do dziewczyny.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sylvia dnia Czw 0:06, 31 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 0:09, 31 Gru 2009    Temat postu:

Po chwili wpadł na pewien pomysł. Podszedł do wampira z tyłu i wtopił się w jego cień. Poprostu zniknął. Wyglądało to jakby się rozpłynął. Teraz biegł jak oszalały ukrywając się w każdym napotkanym cieniu. Gdy był za fontanną złapał dziewczynę w talii i biegł dalej.

//ulica [ jeśli sie nie obrazisz? Razz]
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Czw 0:17, 31 Gru 2009    Temat postu:

- Nie będziesz mi rozkazywać - rzucił tylko, spoglądając za zmiennokształtną, która została wyratowana przez jakiegoś wampira. A raczej pseudo-wampira, bowiem pokraczne imitacje za takowych nie uznawał.
- I żadne volturi, czy inne sekty, nie będą mi mówić, co mam robić - machnął ręką.
Powrót do góry
Angela
Zmiennokształtny



Dołączył: 03 Lis 2009
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:24, 31 Gru 2009    Temat postu:

[czekaj, żaden superman Angeli nie będzie ratował ;D ]
Angela zmieniła się w ramionach wampira znowu w kotkę i odskoczyła znów przemieniając się w człowieka.
-Nie ufam tobie. Skąd mam wiedzieć, że nie zabierzesz mnie po prostu w jakiś ciemny zaułek i nie posilisz się mną w samotności?-powiedziała do wampira który chciał ją stąd zabrać-Poza tym, nie potrzebuję nikogo by mnie ratował.
Uniosła dumnie podbródek. Co jak co, ale A nie była panienką która nie umiała nic zrobić. Znowu poprawiła tshirtkę, która przemieściła się gdy była kotką.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylvia
Volturi



Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:27, 31 Gru 2009    Temat postu:

-Ok.Rób co chcesz.Ja stąd spadam.Nie będę się pakować w kłopoty-powiedziała i poszła w stronę swojego samochodu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 0:27, 31 Gru 2009    Temat postu:

Przyuważył zachowanie Angeli. Zupełnie, jakby tylko na to czekał.
Nie zastanawiał się wcale. Zaledwie setną sekundy zajęło mu przeskoczenie przez basen fontanny i schwytanie blondynki w morderczy uścisk. Pchnął ją. Ale co to? Jej plecy natrafiły na przeszkodę. Bo oto wokół nich na zawołanie wampira pojawiło się nieprzekraczalne pole magnetyczne. Siła z jaką ładunki cząsteczek i atomów oddziaływały na siebie sprawiała, że raz po raz po całej kopule przebiegał zgrzyt i naelektryzowane iskry. Przyparł ją do jednej ze ścian pola, wytworzonego tylko dzięki woli umysłu wampira. To była jego ulubiona technika i jakże niezawodna. Oczy mężczyzny błysnęłu czerwienią.
- Pozwól, że ja się nią zajmę - wychrypał i odchylił jej głowę do tyłu, torując sobie idealny dostęp do jej szyi w którą później się wgryzł.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 0:30, 31 Gru 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Angela
Zmiennokształtny



Dołączył: 03 Lis 2009
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:35, 31 Gru 2009    Temat postu:

[Ej ej chwileczkę, bez mojej zgody nikt nie może się we mnie wgryzać! Razz Nie chcę być wampirem tak jak nie chcę być martwa Razz]
Jednak za nim wampir wgryzł się w jej szyję, ta znowu zmieniła się w kotkę i przebiegła szybko gdzieś na bok. Prychnęła na niego i wygięła grzbiet. Znowu przemieniła się w człowieka. Już zaczynało ją to męczyć.
-Zostaw mnie, psycholu-warknęła na wampira.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 0:41, 31 Gru 2009    Temat postu:

[ugryzienie wcale nie oznacza, że musisz umrzeć, czy tam stać się wampirem. masz swoje prawa na forum, szanuję to ; D. Aha i pola nie da się tak zwyczajnie przekroczyć, więc uznaję, że nie wyszłaś spod kopuły]

Była szybsza, niż się tego spodziewał. Zamrugał oczami, przypuszczał, że zioną burgundem już od dłuższego czasu.
- Nie tym razem - znowu znalazł się obok, objął w talii i szarpnął w swoją stronę. - Jesteś mi winna pocałunek - syknął, patrząc pożądliwie na jej szyję.
Powrót do góry
Angela
Zmiennokształtny



Dołączył: 03 Lis 2009
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:50, 31 Gru 2009    Temat postu:

[W tej sadze chyba tak jest, ale co tam, nie znam się, nie jestem jakąś szaloną fanką Razz Ah i wybacz, masz tam takie małe literki w podpisie, że nie doczytałam Razz I możesz mnei gryźć dopóki mnie nie przemienisz lub nie padnę martwa Razz]
-Wolę pocałunki w usta, jeśli ci to nie przeszkadza-mruknęła-I nie obśliniaj za bardzo.
Mówiła to spokojnym tonem, ale tak naprawdę była przerażona. Próbowała się wyrwać, ale dała sobie spokój. Wiedziala, że to nic nie da. Jezu, co te wszystkie pijawy do mnie mają? Najpierw ci w zaułku, teraz on... Nigdy nie wydawało mi się, żeby moja krew była taka ponętna.
-Czy moja krew jest ponętna?-spytała uśmiechając się kącikiem ust.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 1:01, 31 Gru 2009    Temat postu:

[Może i jest, ale na forum nie musi, bo to bezsens. Małe literki? U mnie są ok, ale w takim razie zmienię to, dzięki. I nie padniesz martwa, ani nic innego, gdyż nic cię do tego nie zmusza i tyle, przynajmniej ja to tak odbieram.]

- W usta też Ci mogę dać - mruknął w odpowiedzi, a jego wargi wykrzywiły się w szelmowskim uśmieszku. Już zupełnie nie kontaktował, adrenalina rozsadzała mu żyły, a pragnienie nie dawało normalnie myśleć. Był skupiony tylko i wyłącznie na jednym i wszelkie zmysły w strone dziewczyny się kierowały. Paradoksalnie delikatnie odchylił jej głowę w bok, odsłaniając szyję. Słyszał, jak krew przepływa w żyłach i docierał do niego szelest jej oddechu. Czuł poruszającą się klatkę piersiową i ciepło bijące z organizmu kobiety. Taka żywa i krucha. Pochylił się i niezbyt przyjemnie wgryzł w jej szyję, zanurzając głęboko kły. Krew pojawiła się na jej skórze, cienkim strumieniem próbowała wyrwać się i spłynąć w dół. On jednak nie wypuścił żadnej kropli, bowiem były zbyt drogocenne. Nektar i ambrozja, napój bogów. Powieki mu zadrżały i wydał z siebie krótki pomruk, czerpiąc posokę z namiętnością godną dziecka nocy. To zachowanie było dosadną odpowiedzią na jej pytanie.
Powrót do góry
Angela
Zmiennokształtny



Dołączył: 03 Lis 2009
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 1:13, 31 Gru 2009    Temat postu:

Angela zdusiła krzyk z całej siły zaciskając wargi. Psychol, wariat, pijawa, nienormalny, cholera zostaw mnie, zostaw!-w myślach krzyczała. Z całej siły zaczęła go kopać, nie spodziewając się zbytniej reakcji.
-Teraz to nawet buziaka w usta nie dostaniesz-powiedziała słabo.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Angela dnia Czw 1:16, 31 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 1:23, 31 Gru 2009    Temat postu:

Była silna. Odważna również. Zaś jej krew ognista, zdawało się, że pali jego gardło. Zaczynało odbierać mu rozum. Poczuł kopniaka, kolejnego i następnego, sapnął cicho i podniósł ją, a następnie przyparł do ścian pola, tym samym zmuszając, by oplotła go nogami w pasie. W takiej oto pozycji miał już zupełną swobodę, rownocześnie wyglądali niczym kochankowie skryci w ciemnościach parku. Kiedy się szarpała, warczał z niezadowoleniem i zapewne zbeształby ją, gdyby właśnie nie znajdował się w stanie kompletnej ekstazy. Jak po zażyciu ulubionego narkotyku, uzależniony od niej. Przywarł do niej całym ciałem, trzymając mocno i równocześnie nie pozwalając, by upadła, co było w tej chwili praktycznie niemożliwe, zważając na fakt, że nie miała żadnej styczności z podłożem. Nie miał zamiaru zupełnie pozbawiać ją przytomności, ale z każdy kolejny łyk kończył powtarzając sobie, że jeszcze tylko trochę. Odrobinę. Już prawie koniec.


Oczy z wolna straciły swój krwisty odcień i ponownie heban zagościł w jego tęczówkach. Ostatni łyk był zupełnie dziki i zaborczy. Pragnął, żeby trwało to wiecznie, do końca wszechświata, zupełnie tak, jak jego egzystencja. A jednak stanowczo i gwałtownie wyjął kły z szyi ofiary i przesunął językiem po miejscu w którym znajdowały się ślady po nakłuciu. Była w stanie zachować jako-taką świadomość. Wampir oddychał ciężko, nagła fala zaspokojenia uderzyła w niego, rujnując całą homeostazę. Z lekko rozwartych ust buchał wrzący oddech, żar niemalże z piekła, chociaż krwiopijca czuł się teraz jak w raju. Prawie uwierzył w zbawienie własnej duszy.
Uwolił jedną rękę i lodowatym palcem musnął szyję dziewczyny, zbierając ostatnią kroplę krwi, którą następnie z lubością zlizał. Oczy mieniły mu się dziwnym, chorym blaskiem, a kiedy je zmrużył, wyglądał na upojonego i doszczętnie zaspokojonego. Nachylił się nad kobietą, chłonąc jej zapach, który ciągle zmieszany był z wonią krwi. Oblizał usta, pozbywając się z nich pozostałości po zbrodni, jakiej się dopuścił. I wtedy jego blada twarz znalazła się dokładnie naprzeciw jej, niebezpiecznie przybliżona. Przytrzymał głowę Angeli, pozwalając, by jasne włosy przepłynęły między jego palcami.
- Jak obiecałem - mruknął i złożył gorący pocałunek na ustach kobiety.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 1:56, 31 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Angela
Zmiennokształtny



Dołączył: 03 Lis 2009
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:36, 02 Sty 2010    Temat postu:

Automatycznie owinęła się w okół niego cieśniej nogami, bojąc się, że spadnie. Czuła jego zimną skórę i drżała. Stawała się coraz słabsza i jak przez mgłę widziała wszystko. Jeszcze przed ostatnim łykiem wydała cichy jęk, który wampir zagłuszył pocałunkiem. Za to to obudziło Angelę - najpierw automatycznie oddała mu pocałunek jeszcze mocniej i namiętniej, ale przypominając sobie co on jej zrobił i kim jest, oderwała się od niego i odsunęła jak najdalej mogła.
-Jak śmiesz mnie dotykać?-prawie krzyknęła i wyrwała mu się z ramion. Była bardzo słaba, ale jeszcze się trzymała-Nie jestem łatwa tylko jak się napiję czegos mocniejszego więc spadaj z tą twoją ładną mordką!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Sob 20:49, 02 Sty 2010    Temat postu:

Mogła zauważyć, że po pułapce w jaką wcześniej ją złapał, nie było już śladu. Jedną krótką myślą, cofnął wszystko, co równie szybko utworzył. Dziewczyna była więc już zupełnie wolna, bowiem dokonał tego, czego zamierzał. Do tego dostał dodatkowy bonus. Chyba nie mogło mu pójść lepiej. Przyglądał się zmiennokształtnej, wyglądał zupełnie inaczej, jakby wędrował już po radosnych ścieżkach zaspokojenia w kompletnie innym świecie. Być może dlatego jej słowa przyjął z tak wielkim spokojem. Udał, że spogląda na zegarek.
- No cóż, miło było, ale muszę lecieć. Jeszcze wiele ofiar oczekuje na moje odwiedziny, a ja też się do tego palę - zaśmiał się ze swego wybornego komentarza. - Do zobaczenia, ptaszyno - musnął kciukiem jej policzek i zwyczajnie odszedł.
zt

//?
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Centrum miasta Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 41, 42, 43 ... 45, 46, 47  Następny
Strona 42 z 47

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin