Park

Benjamin

* spoko, damy radę Wink

*

Jedna kartka pofruneła na jego ramię, złapał ją i oddał bez słowa dziewczynie. Odpowiedział Takeo - Jakiś czas. Mieszkam tu. A ty?

Takeo

- Także. Ale nie widziałem cię wcześniej - uśmiechnął się tak jakby przepraszająco i oddał kartkę dziewczynie.

Bella · Gość

-Hey Jestem Bella - powiedziała nieśmiało

Benjamin

- To nie strata - powiedział wzruszając ramionami - A gdzie konkretnie mieszkasz? Nie dziw się że mnie nie widziałeś... W końcu tyle razy...

Takeo

-Takeo - wyciągnął rękę do Belli.
- Niedaleko. Niebieski dom, niebieski płot... Kojarzysz?

Benjamin

Skinął jej głową nie przedstawiając się. - Chyba nie... Ale jak zobaczę to napewno będę wiedział - dodał spoglądając znacząco na jego włosy.

Bella · Gość

Podała ręke Takeo
- Miło mi poznac - powiedziała

Takeo

- Mi także - po tradycyjnym uściśnięciu dłoni, oparł ręce na oparciu ławki. Zerknął na Bena, po czym na kosmyk włosów.

Benjamin

- Jesteś bardzo... Rzucasz się w oczy. - stwierdził w końcu nie wiedząc jak to najlepiej ująć. Uśmiechnął się trochę aby się odprężyć.

Bella · Gość

Usiadła obok nich zastanawiając sie nad czyms

Takeo

Wzruszył na słowa Benjamina ramionami.
- Każdy ma swoje dziwactwa. - powiedział wesoło - Niebieskie włosy... Fakt, bardzo nienaturalny kolor, być może dlatego zwraca uwagę - uśmiechnął się delikatnie.

Benjamin

- Tak każdy ma swoje... Są fajne. - ciągnąc dalej nieszczęsną rozmowę, postanowił zapytać dziewczynę - A ty co sądzisz?

Bella · Gość

- Według mnie każdy ma w sobie jakiś urok a urokiem Takeo są własnie niebieskie włosy - powiedziała szczerze

Takeo

- A możemy zakończyć temat mych włosów c.c? - jęknął czując że zaraz przybierze czerwony kolor na twarzy, który stanowczo nie bedzie pasować do niebieskiego. - Może ty powiedz, co tu robisz? - zapytał Bellę.

Bella · Gość

- Ja jeżeli chodzi o to miasto to przyjechałam tu do ojca a jeżeli chodzi o park to przyszłam po prostu na spacer

Benjamin

Uniósł brew słysząc jej odpowiedź. Postanowił że za czas jakiś się zabierze stąd. Nudził się.

Takeo

- Może pójdziemy gdzieś? Bo tutaj nie ma zbyt wielu ciekawych rzeczy. - mruknał widząc minę Bena.

Bella · Gość

- Ja moge isc - powiedziała

Benjamin

- Może na ciacho? - zaproponował niezwykle ochoczo.

Takeo

Klasnął w dłonie i wstał.
- Doskonały pomysł! - wymruczał przeciągając się.

Bella · Gość

- No to w droge - powiedziała wstając z ławki

Benjamin

Również wstał i wsadził dłonie głęboko w kieszeń. Na tym skończyła się jego spontaniczność.

/Ulica / Kawiarenka

Bella · Gość

Ruszyła za chłopcami nie wiedząc co ją tam może spotkac

/ulica/kawiarenka

Takeo

Wyszedł za nimi

/kawiarenka

Benjamin

/ Ciemne zaułki

Nadal niewidoczny dla świata wszedł powoli do parku, odmierzając długość alejki dużymi krokami. Wdrapał się na jedno z drzew i usadowił na nim wygodnie. Lubił obserwować świat i ludzi goniących za swoimi sprawami. Miał nadzieję spotkać kogoś ciekawego.

Emma

//Dom Emmy

Szła powoli przez park oglądając drzewa, wszystko było okropnie zielone. Zapieła kurtkę do samej szyi aż w końcu usiadła na jednej z ławek. Odchyliła głowę lekko do tyłu i zamknęła oczy.

Victor

/Ulica

Zatrzymał się na małym parkingu przy parku. Zeskoczył z maszyny. Czas chwilę poudawać. Poprawił swoją czarną, skórzaną kurtkę i ruszył alejką jak gdyby nigdy nic. Zauważył ją, siedzącą na ławce. Z trudem powstrzymał maniacki wyraz twarzy. Bezszelestnie podszedł do dziewczyny, usiadł obok niej i przyjął dokładnie tę samą pozycję co ona. - Tak tu spokojnie... i cicho. Nie uważasz? - zapytał szeptem.

Emma

Przestraszyła się i automatycznie odsunęła od niego.
- Przepraszam, nie słyszałam jak pan usiadł - skrzywiła się lekko i uśmiechnęła - Tak, bardzo tutaj spokojnie.

Victor

Otworzył oczy i spojrzał na dziewczynę. Uśmiechnął się; wyszło mu to nawet naturalnie. - Wybacz, że usiadłem tak bez pytania. Więc... Czy to miejsce jest wolne? - zapytał uprzejmym tonem.

Emma

Spojrzała na ławkę i zmierzyła go wzrokiem.
- Jeśli miejsce nie jest podpisane, to raczej wolne - uśmiechnęła się - Chyba, że jest podpisane to już pytaj, niech pan pyta właściciela.

Victor

Zaśmiał się cicho; uważał przy tym żeby nie odsłonić ostrych zębów. Podał jej dłoń. - Jestem Victor, nie żaden pan. - uśmiechnął się wesoło.

Emma

- Emma - uścisnęła mu dłoń, była ona zimna jak u każdego wampira ale bystra Emma nie zwróciła na to uwagi. - Mieszkasz w Forks?

Victor

- Szczerze mówiąc, dopiero przyjechałem. - uśmiechnął się z zakłopotaniem. - Trochę się gubię... Co ja mówię, chciałem dotrzeć do motelu a trafiłem do parku. To raczej więcej niż 'trochę'. - ponownie się uśmiechnął.

Emma

- Pomogłabym Ci, ale ja sama mieszkam tu od niedawna. Wydaje mi się, że motel jest tam - wskazała na drugi koniec parku - Ale jeśli nie chcesz się zgubić to musisz zapytać kogoś innego. - uśmiechnęła się nieco zakłopotana własną niewiedzą.

Victor

Spojrzał we wskazanym kierunku. - Aha... Dzięki. - powiedział z uśmiechem z powrotem odwracając wzrok w jej stronę. Pachniała tak niesamowicie. Musiał przełknąć napływający do ust jad. Jeszcze trochę, już niedługo... W jego głowie pojawiły się niezliczone makabryczne wizje śmierci lub tortur Emmy. A wszędzie katem był on sam...

Emma

- Powinieneś po drodze kogoś spotkać, więc na pewno trafisz - uśmiechnęła się ponownie i przeczesała dłonią włosy odgarniając je następnie za ucho przezco jej zapach rozprzestrzenił się nieco intensywniej.

Victor

Wstał gwałtownie. Wolał nie kusić losu. Musi postępować zgodnie z planem. Z planem, którego właściwie nie było. - Dzięki jeszcze raz za pomoc. - podziękował ponownie i ruszył w kierunku swojego motoru. Kiedy tylko wróci do domu... - nie dokończył tylko uśmiechnął się przybierając diabelski wyraz twarzy.

Emma

- Nie ma sprawy, to na razie! - krzyknęła jeszcze za nim i pomachała mu nadal się uśmiechając. Kiedy odszedł oparła się jeszcze chwile wygodniej i zamknęła oczy. Wszyscy ludzie tutaj są nadzwyczaj mili... aż dziwne... ale i przyjemne. Uśmiechnęła się do siebie i wzięła głęboki wdech, nawet kostka bolała ją nieco mniej.

Victor

Zatrzymał się nagle. A właściwie to... Czemu nie teraz? Pomyślał zadowolony pomysłem. Dobiegł do motoru, wskoczył na maszynę i odpalił silnik. Wjechał do parku, przeciął alejkę jadąc wprost na ławkę Emmy. Przejechał jednak obok, złapał dziewczynę za rękę i nie zatrzymując się, wciągnął ją na motor.

/Ulica

Gość

- Każdy powinien mieć swój sposób na postrzeganie świata- stwierdziła inteligentne, wystawiając twarz do zachodzącego słońca. Ostatnie promyki najważniejszej z gwiazd delikatnie muskały porcelanowobiałą twarzyczkę dziewczyny, tak miłe że aż musiała z zadowolenia przymknąć oczy.
- A ze zmianą... Szczerze mówiac to nawet nie wiem. Nie pamiętam- wzruszyła ramionami, jakby to była najbardziej błaha rzecz na świecie.
- A czym się tu zajmujesz?- zapytała z innej beczki.