Sklep ze zwierzętami

Junette Kowalska

Gry zabrzmiał dzwoneczek u drzwi wokół nastał harmider tworzony przez kolorowego ptaka. Jakby jedna papuga chciała przekrzyczeć kruka, garstkę kanarków i Dwie wrony. June zachichotała i obróciła się wokół własnej osi. Nad nią rozpościerał się sufit ze srebrnych i złotych klatek, w których wszelkiego upierzenia ptaki cicho odprawiały swoją codzienną toaletę.
Tylko jedna Ara wrzeszczała i przeskakując z nogi na nogę oznajmiała światu swoje Humory. Zza lady wyszła starsza pani z białymi włosami niemal do pasa.
- W czym mogę służyć? Zapytała niosąc w ramionach białego królika. W ogóle wszystko co miała na sobie było białe. Biała bluzka i spódnica. I naszyjnik z dużym białym koralem. Jak anioł... Pomyślała i obdarzyła kobietę swoim najpiękniejszym uśmiechem.
- Szukam pupila. I myślę że potrzebuję pomocy przy wyborze. Westchnęła cicho a Pani podeszła do klatki z kociętami.
- Mam tu parę faworytów ale coś czuję że kotki nie pasują do pani charakteru. Ruda naturalnie? Prawda?
- Tak... ale... niezdążyła nic powiedzieć bo kobieta z gracją przeszła obok klatki i znalazła się tuż przy olbrzymim kojcu. W środku było ok 6 szczeniąt.
Nachyliła się i popatrzyła na nią z wyczekiwaniem.
-Proszę wybrać.
June wyciągnęła owczarka niemieckiego. Na oko miał już dwa miesiące. Z zaciekawieniem spojrzał na nią złotymi oczkami.
- Winky. Wyszeptała. - Dosyć spokojna ale potrafi dać w kość.
June przytuliła szczenię do siebie.
- Poproszę.
Zdążyła jeszcze kupić pięcio kilogramowy worek psiej karmy i wyściełaną klatkę podróżną, niebieską obrożę z małym serduszkiem i smycz tego samego koloru. szampon i aby się zabespieczyć - Gryzak i kaganiec.
Musiala jeszcze powtórzyć pani"Anielicy" że sobie poradzi i że naprawdę bliso mieszka, o motelu - nie wspominając.

/Ulica

Natalie · Gość

Mały dzwoneczek zawieszony u szczytu drzwi dał znać właścicielce, że odwiedził ją klient. Wyszła z zaplecza, kiedy Nat stała przy koszu z kociętami. Starsza pani z długimi, siwymi włosami podeszła do niej i spytała:
-Może w czymś pomóc, skarbie?
-Jestem tu nowa... Chciałam znaleźć sobie jakiegoś towarzysza. - Mruknęła do kobiety. Ta zmierzyła ją wzrokiem i odchrząknęła.
-Lubisz koty? - Natalie pokiwała głową - Tak myślałam - Pochyliła się i wyciągnęła z kosza całkiem czarne kociątko. Nat zakochała się w nim od pierwszego wejrzenia. - To Fanta. Myślę, że się polubicie. - Mówiła podając Natalie kotkę. Wzięła ją na ręce i zapłaciła rzucając sprzedawczyni uśmiech i 'Dziękuję, do widzenia!'

/Ulica

Leana · Wysłany: Pią 17:28, 20 Mar 2009 Temat postu:

Weszła do sklepu chcąc kupić sobie szczeniaka dużego psa obronnego który sprawiał by pozory normalnego życia.

Nanchel · Gość

/Dom Vivien
Weszła do sklepu ze zwierzętami. Pomyślała ,że może znajdzie coś dla Erica. Gdy tylko weszła wyczuła innego wampira. To była dziewczyna. Podeszła do półki przy ,której stała. Zaczęła przebierać w koszykach i nie patrząc w oczy wampirzycy zaczęła
-Witaj. Jesteś tu nowa ?

Leana · Wysłany: Pią 17:37, 20 Mar 2009 Temat postu:

- Tak jestem tutaj nowa. Nazywam się Leana

Nanchel · Gość

-Jak większość. - Podała jej rękę. - Vivien.

Leana · Wysłany: Pią 17:45, 20 Mar 2009 Temat postu:

Także podała jej ręke czuła bicie swego serca no tak dobra strona bycia półwampirem.

Nanchel · Gość

Vivien wyciągnęła z wnętrza swojego czarnego płaszcza jakąś małą karteczkę i podała ją Leanie. Na kartce widniał numer jej komórki.
-Zadzwoń jak będziesz miała ochotę. Tak po za tym to zapraszam do mnie jak najszybciej. - Przeszła z gracją do następnej półki znów rozkopując bez powodu wszystkie koszyczki po kolei.
-Jestem ciekawa twojego poprzedniego życia. Chciałabym Cię poznać... Ale może nie koniecznie tutaj... - uśmiechnęła się i wróciła do rozglądania się za czymś dla Erica.

Gość · Wysłany: Sob 19:08, 21 Mar 2009 Temat postu:

Zaparkował samochód na chodniku i wszedł do sklepu. Nie wiedział jeszcze po co ale chciał się rozejrzeć. Pierwsze co przykuło jego uwagę to dwie dziewczyny o perłowej skórze i melodyjnym głosie. Szybko jednak odwrócił wzrok ,który padł na małego szczeniaczka. To był Husky. Alex podszedł do niego i pogłaskał go a ten zaczął go lekko gryźć i wygłupiać się.
-Mogę w czymś pomóc? -podeszła do niego jakaś kobieta , która pewnie pracowała w tym sklepie.
-Yyyy...no tak właściwie to ja się tylko rozglądałem. -Kobieta już miała odejść.
-Przepraszam ... ile chcecie za tego szczeniaka ? - Kobieta spojrzała na niego i uśmiechnęła się. Chwilę później Alex miał już nowego lokatora w swoim aucie.
-Kolego ustalmy pewne reguły... -zaczął mówić do psa.
-po pierwsze ... - gdy tak się rozgadał nie zauważył że pies nieco się zdrzemnął.

/Dom Alexa

Leana · Wysłany: Sob 21:42, 21 Mar 2009 Temat postu:

Schowała kartke do kieszeni
- Jak chcesz możemy się przejść ?. - zaproponowała

Nanchel · Gość

-Jasne. - wzięła ją pod rękę.
-W którą stronę ?

Leana · Wysłany: Sob 21:49, 21 Mar 2009 Temat postu:

- Proponuje iść do parku tam jest najlepiej - powiedziała wychodząc

/park

Gość

Przechodząc ulicą zauważyła tabliczkę z napisem "SKLEP ZE ZWIERZĘTAMI"
Zatrzymała sie i pogrążyła sie w zamyśleniu...
Hmmm,czy wampir może mies w domu kota??-Zastanawiała sie..
Jestem taka samotna,dopóki nie znajdę jakieś kolegi,chyba mogła bym mieć jakiegoś kotka w domu...-
Dalej sie zastanawiając,podeszła do drzwi i z niezwykła gracją weszła do środka...
Przepraszam,czy można tu kupić kota??-spytała sie

Chiara

/ ulica

Weszła do środka rozglądając się. Na środku sklepu był kojec z maleńkimi kotkami.
- Witam, w czym mogę Panie pomóc? - spytała kobieta w okularach.
- Dzień dobry , właściwie to przyszłam tylko pooglądać - uśmiechnęła się patrząc z czułością na małe kociaki.
- Jednak myślę, że chciałbyś wziąć ze sobą którąś z tych kruszynek. - kobieta podała jej jednego małego i białego kotka - ten jest dla Ciebie odpowiedni - dodała. Chiara delikatnie go pogłaskała a kotek zaczął ocierać się o jej rękę.
- Wie Pani, jednak go wezmę - uśmiechnęła się i po kupieniu wszystkich potrzebnych rzeczy poszła do auta.
/ dom C&J

Takeo

Wszedł do sklepu. Przystanął i zlustrował go wzrokiem. Niezbyt duży. Zadbany. Dużo zwierzaków. Najpierw Takeo oglądał te śliczne, szczenięce oczka, potem krzykliwe papugi... Zwierząt w każdym razie było mnóstwo.

Benjamin

/ Ulica

Pozostawił Takeo przy szczeniakach a sam poszedł obejrzeć to co najbardziej go interesowało, czyli koty. Zawsze chciał mieć kota, ale jego ojciec, który przerzucił się na zwierzęcą krew nie umiał sobie odmówić jak to mówił "małego kotka". Przyglądał się z dziecinnym zachwytem puszystym zwierzakom.

Takeo

Podszedł do Bena, złapał go za ramiona i zaglądnął mu przed ramię.
- Kootki *__* - powiedział, a brzmiało to jak 3 letnie dziecko zobaczy najnowszy model plastikowego samochodziku. - Kotuuusie - powtórzył jeszcze bardziej piskliwym i zachwyconym głosem. Przykucnął, by widzieć futrzaste stworzenia na wysokości oczu.

Benjamin

- Widzę że lubisz koty. - stwierdził Benjamin patrząc na maślane oczy Takeo.

Takeo

- Uwielbiam - prawie że jęknął z zachwytu. Dostrzegł jakąś czarną kulkę. Kulka nagle pokazała swój pyszczek.
- Jaaki piękny... Musze go mieć - powiedział i wziął kotka na rączki. Od razu zaczął go głaskać, drapać i co tam możliwe, a odpowiedzią na to było mruczenie czarnego kociaka.

Benjamin

Ben również wyciągnął rękę. Zamiast usłyszeć mruczenie jak Takeo usłyszał syk. Cofnął rękę patrząc na zwierzaka z dziwną mieszanką uczyć na twarzy.

Takeo

Zupelnie nie widział już świata po za tym kotkiem. Siedział na ziemi i bawił się w nim. Był nim zupełnie zajęty. Teraz tylko on się liczył. Pogłaskał kotka po pyszczku.

Benjamin

No nie rób mi tego... Wyciągnął dłoń do białego kotka. Maluch patrzył na niego jakiś czas zastanawiajac się czy podejść do niego. W końcu uznał chyba że Benjamin nie jest do końca taki zły bo niezdarnie podreptał do jego ręki. Ben uśmiechnłą się delikatnie. - Czołem... - podrapał go po szyji.

Takeo

Wstał trzymając kociaka na rękach.
- Czyż nie jest piękny? - powiedział cicho wpatrując się w czarnego kociaka. Podrapał go za uszkiem.
- No co malutki? - tu zwrócił się do kociaka.

Benjamin

Ben nie odpowiedział zajęty przełamywaniem lodów ze swoim kotem. Po chwili kotek uczepił się jego palca. - Zabieram cię - powiedział do niego. Podeszła do nich sprzedawczyni i Benjamin poprosił o białego kotka.

Takeo

Podreptał za Benem i mruknął zajęty bawieniem się z kotem
- A ja tego poproszę. - mruknął wyciągając pieniądze.

Benjamin

Trzymając kota w jednym ręku poprosił jeszcze o karmę. Całą resztę znajdę ci w domu - pomyślał spoglądając w zielone oczy. Zapłacił za wszystko i poczekał za Takeo.

Takeo

Kupił kotka, oraz resztę potrzebnych przedmiotów: jedzenie, rzeczy do higieny itp. No i oczywiście parę zabawek. Nie ulegało żadnej wątpliwości, iż kot będzie rozpieszczony. Zapłacił za zakupy. Nie było ich mało.
- Dobrze. możemy iść. - powiedział do Bena spod toreb pełnych zakupionych rzeczy.

Benjamin

- Chodź - powiedział uchylając przed nim drzwi bo Takeo nie mógł sobie poradzić. - Do widzenia!

/ Ulica

Takeo

- Do widzenia - wymruczał w stronę sklepu i ruszył chwiejnym krokiem za Benem

/ulica

Kyle

//nagle z nikąd (bo to mój perwszy post Razz

)

wchodzi by kupić królika,
znowu królik, znowu królik, mógłby byc chociaż czarny
-czy jest jakis czarny królik?
bierze królika, chowa do pustej mniejszej kieszonki od pokrowca i rozgląda się po sklepie
po chwili wychodzi

Nathalie Edwards

// Ze swojego domu

Weszła do sklepu. Było tam mnóstwo zwierzaków. Nie wiedziała czy kupić kota czy psa. Ale w końcu zdecydowała się kupić to i to (xd). Wybrała malutkiego białego kociaczka, persa, a potem poszła zobaczyć psiaki, wzięła małego szczeniaczka, który był brązowy z białą łatą na oku i był rasy owczarek francuski. Potem poszła wziąć karmy dla zwierząt, jakieś zabawki, miski, legowiska, smycz i obrożę dla psiaka, drapak dla kota i witaminki. To już chyba wszystko... Poszła do kasy z całym koszykiem akcesorii i z dwoma zwierzątkami. Zapłaciła i wyszła z kilkoma reklamówkami rzeczy. Poszła do domu.

// Dom Nathalie