Ulica

Gość

/Motel

Wyszedł z motelu na jednym ramieniu trzymając plecak, a na drugim gitarę. Podszedł do samochodu i wpakował bagaże do bagażnika. Wszedł do auta i spojrzał na Al. - Już. - oznajmił z lekkim uśmiechem.

Gość

Popatrzyła na Niego lekko zdziwiona - Masz.. tylko tyle? - Zapytała z niedowierzaniem

Gość

Widząc babcię nacierającą na nich z laską, znowu wybuchnął śmiechem.
- Może lepiej chodźmy już do domy - wykrztusił.

Gość

- Dobry plan- powiedział i wstał. Zrobił to za nim zorientował się, że Cath może być w domu. Cholera.

Gość

- No więc chodźmy - powiedział i poszli. Nawet nie zauważył jego wyrazu twarzy.

//dom Caelum//

Gość

Gość

- Jak przyjedziemy do domu, koniecznie coś mi zagrasz. Teraz zastanówmy się co z Twoim autem..

Gość

- Nie ma sprawy. - uśmiechnął się. - A auto... poczeka. - powiedział wpatrując się w przestrzeń przed sobą.

Gość

- Coś się stało? - spojrzała na Niego z lekkim niepokojem - jesteś jakiś nieswój.. - popatrzyła mu się głęboko w oczy, jakby tam próbowała znaleźć odpowiedź.. oczywiście nie ujrzała nic, prócz niebieskiej tęczówki i własnego odbicia

Gość

- Nie, nic... - spojrzał na nią z lekkim uśmiechem. - Po prostu jestem jeszcze trochę zagubiony... Tak wiele się zmieniło. - powiedział cicho. Obdarzył ją ciepłym spojrzeniem.

Gość

- Skoro tak mówisz.. - też się uśmiechnęła, jednak niepewnie - to co, wracamy do domu czy chcesz coś jeszcze załatwić? - odruchowo położyła rękę na jego udzie

Gość

- Wracajmy do domu. - powiedział cicho. Słowo 'dom' powoli nabierało dla niego znaczenia. Położył rękę na dłoni Al i uśmiechnął się.

Gość

Lucy zaparkowała przy ulicy. Wyłączyła silnik i wyjrzała przez okno. Niewiele tutaj się działo. Właśnie o to jej chodziło. Wysiadła z samochodu, zamknęłą drzwi i ruszyła przed siebie. Zaczęła rozglądać się za sklepem i nadal szła do przodu.

Gość

Odwzajemniła uśmiech i odpaliła samochód

/dom Al/

Gość

/Dom Al

Gość

Odeszła już spory kawałek od samochodu, a nadal nie znalazła sklepu. Przydałby się ktoś, kto wskazał mi drogę - przemknęło jej przez myśl.

Kejsi

/ dom Kejsi Von D

Kejsi szła ulicą zmyślona. po jakimś czasie zobaczyła dziewczynę która czegoś szuka- ciekawe czego szuka i kto to- pomyślała. wiedziała jedno że ta dziewczyna nie jest z jej rasy

Gość

O, ktoś idzie. -pomyślała, kiedy zauważyła blondynke. Pewnym krokiem podeszła do niej.
-Sory, wiesz może gdzie tutaj znajde jakiś sklep? -zapytała.

Kejsi

- akurat to wiem- odpowiedziała z uśmiechem. świetnie znów większa kontrola- pomyślała.
- jak chcesz mogę cię zaprowadzić- dodała wesoło

Gość

Uśmiechnęła się słabo. Cieszyła się, że spotkał ją taki optymizm ze strony dziewczyny.
-Dzięki -powiedziała i ruszyła za nią.
-Tak w ogóle to jestem Lucy. -powiedziała i uniosła dłoń w jej kierunku.

Kejsi

- Kejsi. miło mi cię poznać- powiedziała i zawachała się przez setną sekundy, po czym uścisneła jej rękę

Gość

Uśmiechnęła się znów. Nie chciała być wścibska, więc nie zadawała jej osobistych pytań.
-Daleko ten sklep? -zapytała.

Kejsi

- nie zaraz będziemy na miejscu- powiedziała wesoło. widziała że dziewczyna chciała dowiedzieć się czegoś. uśmiechneła się tylko.

Gość

Szła przed siebie, nie wiedząc co powiedzieć. Dla niej, ta cisza była niezręczna.

Kejsi

- chcesz mnie o coś spytać?- zapytała niepewnie, widziała dokładnie że tak jest. -mam ndzieję że niczego nie podejżewa.- pomyślała, po czym uśmiechneła się blado.

Gość

-Niie, nie - odpowiedziała szybko Lucy. Nie miała pytań do Kejsi.
-To tutaj? - zapytała wskazując ręka na szyld z napisem "Sklep"

Kejsi

- tak to tu- powiedziała wesoło. Podeszły do drzwi, i weszły do środka.

/sklep

Gość

Zwykły, niczym nie wyróżnający się sklep. Weszła za Kejsi.

/sklep.

Kejsi

/sklep

wyszła wraz z Lucy ze sklepu, ciągle zamyślona. Nie wiedziała czy dziewczyna juz zgadła kim ona jest ale miała nadzieję że nic nie wie.

Gość

Wyjęła jakbłko z siatki i ugryzła je. Było słodkie i soczyste, takei jakie uwielbiała najbardziej.
-Chcesz jedno? -zapytała Kejsi.

Kejsi

- nie dzięki- powiedziała z uśmiechem, zawsze ją bawiło gdy ktoś pytał czy chce cos zjeść lub czy jest głodna. -dobrze że nie wie co naprawdę jem- pomyślała i znów się uśmiechneła.

Gość

Ugryzłą kolejny raz i zaczęła przeżuwać. Spojrzała na Kejsi.
-Dzięki -powiedziała i uśmiechnęła się do niej i zaczęła iść w kierunku samochodu. -Masz, może czas? -zapytała.

Kejsi

- nie masz za co mi dziękować- powiedziała uśmiechnięta. nie wiedział co dale powiedzieć, po chwili namysłu dodała:
- i mam czas, nawet bardzo dużo. Ao co chodzi?

Gość

Uśmechnęła się.
- Po prostu nikogo tu nie znam i ... - odruchowo objęła się rękami - przeszłabym się na spacer. -uśmeichnęła się blado.

Kejsi

- rozumiem. Też mało kogo tu znam- powiedziała spokojnie. Znała sytuację Lucy, i wiedziała jak się czuje.
- z chęcia się z tobą przejdę, jeśli nie masz nic przeciwko- dodała po chwili z niewinnym uśmiechem. była ciekawa reakcji koleżanki.

Gość

Uśmiechnęła się. Była jej wdzięczna, że nie musiała sama chodzć po mieście.
-To co proponujesz?-zapytała.

Kejsi

- niewiem. Może park lub kawiarnia?- powiedziała serdecznie, po czym uśmiechneła się do Lucy, polubiła ją ale nadal obawieła się że dziewczyna pozna prawdę.

Gość

Zastanowiął się.
-Kawiarnia. -odpowiedziała. Miała ochotę na coś pysznego i Cappucino.

Kejsi

- ok! chodźmy- powiedział, po czym oby dwie ruszyły w stronę kawiarni.
- co cię tu sprowadza? -spytała nieśmiało towarzyszkę, nie chciała być wścibska ale była ciekawa.

Gość

Spojrzała na Kejsi. Przygryzła lekko wargę zastanawiając sie co jej odpowiedzieć.
-Potrzebuje spokoju.-powiedziała - małej mieściny, gdzie zbyt wiele się nie dzieje.