Ulica

Gość

- Jeśli chcesz, możemy być tam szybciej - zaśmiał się. Miał na myśli oczywiście to, że mógłby wziąć ją na ręcę i po prostu pobiec z nią do granicy.
- Głównie fotografiką i muzyką - odpowiedział na jej pytanie.

Constantine

-To rzecz względna. Mam mieć rzeczy?- nie był pewien jak je skołuje, ale czego się nei da zrobić będąc wampirem...
-Jak byś był pisarzem, to bym był niemiły.

Ojciec Bobby

- A to dlaczego? - Spytał szczerze zaskoczony - Masz jakieś złe doświadczenia z pisarzami?

Constantine

-Nie. Obiecałem sobie, że pastorzy są pod specjalną opieką.- patrzył na niego uważnie czarnymi ślepkami.
-Trafię do kościoła jakoś z rankiem, pewnei już wstaniesz. A teraz...- wstał dość szybko.
-Jestem głodny.- stwierdził rzeczowo.- A tu nie wolno jeść porządnie....

Ojciec Bobby

- Tak.. to fakt.. rozumiem, że nie robić dla Ciebie śniadania - uśmiechnął się lekko - jak przyjdziesz rano koniecznie mi wytłumaczysz tę specjalną opiekę nad pastorami - Wstał z ławki i stanął na przeciwko chłopaka

Constantine

-Lubię ludzi z krusyfiksami i wodą.- pokiwał głową, skłonił się grzecznie, jak mamusia uczyła. Potem chwila moment i Leo niet.... On trochę szybciej niż ludzkie oko biegał.

//--

Ojciec Bobby

Popatrzył za Nim z uśmiechem na ustach. Przysiadł na ławce, posiedział chwilę i zaczął zbierać się do domu.
/plebania/

Emma

- Jeśli masz na myśli to o czym ja myśle to wole obcasy. - wzdrygnęła się na samą myśl ich szybkiego biegania i omijania przeszkód o milimetry - Mamy więc podobne zainteresowania - uśmiechnęła się, wyjęła aparat i zrobiła mu zdjęcie - A jakiej muzyki słuchasz?

Gość

Siedziała jeszcze kilka minut zanim przyjechała taksówka. Kierowca pomógł jej wsiąść. Mruknęła mu adres, a potem przez całą drogę milczała wsparta na szybie .

// Seattle / Dom Chanel Stawicki

Caroline · Gość

Wyszła na ulicę rozglądając się na boki, jakby ktoś ją śledził. Dreptała przed siebie w nieokreślonym kierunku

Kejsi

/ dom Kejsi Von D

szła z głową lekko pochyloną do dołu, ciągle rozmyślając nad swoim życiem. Nie lubiła tej ciągłej samotności, zawsze gdy kogoś poznawała to zazwyczaj szybko traciła z dana osoba kontakt. preklęte jest moje pseudo szczęście. Wyczuła zapach jakiejś dziewczyny ale zignorowała go, umiała już doskonale nad sobą panować.

Caroline · Gość

Zasłonięta twarz wielkim kapturem, to nie był najlepszy pomysł. Wpadła na jakąś dziewczynę.
-Przepraszam. - Mruknęła podnosząc się. Od razu wyczuła, ze tamta jest wampirem

Kejsi

- nic się nie stało - odparła, nawet się nie przewróciła. Patrzyła uważnie na dziewczynę która się podnosi. Wzieła głęboki wdech, od razu wyczuła że to ten sam zapach który czuła poprzednio, spojrzała na nieznajomą z zaciekawieniem

Caroline · Gość

-Jestem Caroline. - Wyjąkała wyciągając do niej rękę. Bała się wampirów po ty, jak jeden z nich zabił jej narzeczonego,

Kejsi

- nazywam się Kejsi i miło mi cię poznać - powiedziała z delikatnym uśmiechem, czuła strach dziewczyny. Zawachała się chwilę i uścisneła jej dłoń. Dziewczyna nie miała czego się bać, Kejsi była najedzona. Oczy miała w barwie lipowego miodu.

Caroline · Gość

Usmiechnęła się słabo.
-Mieszkasz tu? - Spytała trochę rozluźniona

Kejsi

- tak. A dokładnie to na obrzeżach, nie lubię tłumów - powiedziała nadal się uśmiechając. Nie chciała żęby ktokolwiek zabaczył jej wewnętrzny smutek. Spojrzała znowu na dziewczynę, czuła że się rozluźniła. Nie wiedziała czego mogła się bać

Caroline · Gość

-Ja w La Push. - Powiedziała. Nie wiedziała, czy może ufać dziewczynie.

Kejsi

- Fajnie - powiedziała z udawanym entuzjazmem. Nie nawidziła La Push, a zwłaszcza żyjących tam kundli. Patrzyła cię gle na dziewczynę, nie wiedziała co teraz powiedzieć

Caroline · Gość

-Chyba jednak tak nie myślisz. - Zauważyła ponuro. Nie dziwne: wampiry nie lubily zbytnio wilków

Kejsi

- widzę że jesteś bardzo spostrzegawcza. - powiedziała i zrobiła mały krok do przodu w stronę dziewczyny.
- Nie znoszę pewnych osób z La Push i tyle - dodała po chwili. Uśmiech zniknął z jej twarzy, dziewczyna dużo się domyślała i to było dla niej złe.

Caroline · Gość

-Nie musisz tego ukrywać. - Westchnęła spuszczając spojrzenie. Miętoliła właśnie kawałek bluzki. - Wiem, kim jesteś.

Kejsi

- naprwawdę? - spytała unosząc do góry jedną brew. Nie wiedizała skond dziewczyna o tym wie.
- to kim niby jestem? i skąd wiesz? - spytała troszkę milszym ale nadal zimnym tonem.

Caroline · Gość

-Jesteś wampirem. - Powiedziała patrząc na nią jak na wariatkę.
-Jeden z was zabił mi narzeczonego. - Wysyczała przez zęby zaciskając pięści

Kejsi

- przykro mi że twój narzeczony zginął. - odparła smutno, wiedziała już że może grać z dziewczyną w otwarte karty.
- i masz rację jestem wampirem- powiedizała z delikatnym uśmiechem, lubiła to życie wampira.
- i proszę nie patrz na mnie jakbym była wariatką.- dodała nadal się uśmiechając

Caroline · Gość

-Chodzi mi tylko o to... Nie lubię wampirów. Boję się ich, a nie lubię tego, czeg się boję. - Powiedziała na jednym wdechu. Zamrugała i postarała się uśmiechnąć trochę do Kejsi

Kejsi

- mnie nie musisz się bać- powiedziała z uśmiechem, starała się nie pokazywać ząbków. Popatrzyła na nią z zaciekawieniem.
- jak się nie mylę twój narzeczony zginął przez wampira żywiącego się krwią ludzi, ja żywię się krwią zwierząt - dodała nadal się uśmiechając

Caroline · Gość

-To miła odmiana. - Powiedziała z usmiechem, tym razem szczerym.
-Ale nie wspominaj juz o nim, okej?

Kejsi

- dobrze, ale musisz wiedzieć że złe wampiry mają czerwone oczy, dobre czyli takie jak ja mają miodowe, a głodne mają czarne - powiedizała i odwzajemniła uśmiech.

Caroline · Gość

-Dobrze wiedzieć. - Kiwnęła głową z uśmiechem.
-Czemu niektóre... zabijają ludzi?

Kejsi

-hm, zawsze nasz gatunek żywił się krwią ludzi, ale tylko niektórzy przeszli na zwierzęta, najczęściej z wyrzutów sumienia- odparła spokojnie
- jesteśmy maszynami do zabijania, wszystko w nas przyciąga ludzi, jesteśmy zaprojektowani by ich zabijać. Jeżeli ktoś przechodzi na zwierzęta, na początku ma bardzo ciężko - powiedziała spokojnie, dziewczyna musiała wiedzieć o co chodzi.
- czasem nawet dobrym zdarzają się wpadki... - dodała

Caroline · Gość

Ostentacyjnie zrobiła krok do tyłu. Słowa blondynki ją przerażały.
-Ty... długo jesteś... - Zastanowiła się jak to ładnie ująć - .. Na zwierzętach?

Kejsi

- całe moje wampirze życie- powiedziała z delikatnym uśmiechem.
- nie umiałabym zabić kogoś niewinnego. Czasem jest cięźko ale panuję nad sobą. Nie musisz się martwić- dodała poważnie, doskonale wiedziała o co dziewczynie chodzi

Caroline · Gość

-Wolę trzymać rękę na pulsie. - Oznajmiła grobowm tonem, ale zaraz się uśmiechnęła, żeby Kejs ne było przykro.
-Znasz tu jakieś fajne miejsce?

Kejsi

- Pomyślmy, jest park i jest kawiarnia, tam najczęściej bywam - powiedziała spokojnie
- a, jest jeszcze las - dodała z uśmiechem. Lubiła chodzić do lasu i do kawiarni. To miasteczko nie miało zbyt wielu miłych miejsc

Caroline · Gość

Las zdecydowanie odpadał. Nie ufała jej do końca, a zostawanie z wampirem sam na sam na odludziu tez nie było zbyt bezpieczne.
-To chyba park. - Wysunęła nieśmiało

Kejsi

- dobrze, to chodź - powiedziała i ruszyła w stronę parku.
- co cię tu sprowadza?- spytała niepewnie, chciała trochę przekonać do siebie dziewczynę.

Caroline · Gość

Poszła za nią.
-Właściwie... Nie wiem, szwędam się się tu i tam, jak nie mam nic do roboty. - Westchnęła.

Kejsi

- też podróżowałam - powiedziała z uśmiechem, przypomniały jej się te wszystkie miejsca.
- masz gdzie mieszkać? - spytała ni stąd ni z owąd. Lubiła pomagać

Caroline · Gość

-Mam domek w La Push. - Powiedziała, po czym dodała po krótkim zastanowieniu:
-Na plaży.