Ulica

Gość

/ Las La Push
Lex wjechał do miasta. Ha udało mi się jakoś trafić.
Lex zaparkował motor i usiadł obok na krawężniku, nucą melodie swojej piosenki.

Leana

- A ja marze o ślubie na dworze tam jest cała moja rodzina

Mercedez Volturi

Spojrzała na LEanę.
-No właśnie Ty masz rodzinę. Ale zmieniając temat to chyba wrócę do różowych włosów. Te już mi się znudziły.
Spojrzała na jakiegoś chłopaka który przysiadł na krawężniku. Wciągnęła powietrze i poczuła dziwny zapach jeszcze czegoś takiego nie czułam hmm

Leana

- Mercedez pamiętasz nasza rozmowe. Masz być druchną na mym weselu

Gość

Lex zauwazył po drugiej stronie ulicy dziewczynę, która coś rysowała. Hmmm może ona mi pomoże, trzeba z nią pogadać.
-Cześć, jestem Lex, czy mogłabyś mi pomóc?

Mercedez Volturi

-Oczywiście że będę Twoją drychną.
Spojrzała z ukosa na Liama. Miała nadzieję że nie skrzywdzi Lei. Była taka dobra

Leana

- No własnie będziesz moją druchną i znajdziemy ci wystrzałowego faceta

Mercedez Volturi

-Jakiegoś ponętnego hehe dobra nudzi mi się tak po za tym ;/

Leana

- No dobra spróbuje wybrac ci jakiegoś zgodnie z twoim gustem
- Mi tez sie troche nudzi

Melanie

Gość

Lex usiadł i pomyślał:
Kurde skąd u mnie tyle śmiałości?
- Widzisz jestem tu od kilku dni i potrzebuje pracy i mieszkania no i napić się
Lex uśmiechnął się szeroko do dziewczyny i błagał w myślach, żeby była normalna.

Melanie

Spojrzała na niego i uśmiechnęła się.
-Z pracą się niestety nie orientuje.
powiedziała robiąc minę
-co do mieszkania, jest chyba biuro nieruchomości. Albo w forks, albo w Settle.
Podrapała się ołówkiem po głowie.
-a co do picia, zależy CO chcesz pić.

Gość

Lex uśmiechnął się do dziewczyny Normalna
- Wiesz coś mocniejszego, bo po tym człowiekowi lżej na duszy, mówiąc mieszkanie miałem na myśli nocleg na tą noc, w motelu niestety nie ma miejsc.
Lex zaczął w myślach układać kolejne zdanie Kurde czemu ja się tak denerwuje w obecności kobiet
- Dasz się zaprosić na jakiego drinka, bądź pójść ze mną i mnie wysłuchać-zapytał Lex i spojrzał na dziewczynę jakby chciał przekazać jej wszystkie emocje które się nazbierały.

Melanie

-Lex, tak?-spojrzała na niego przyjaźnie.
Wróciła do rysunku.
-widzisz na drinka chętnie. Ale nie w tej chwili. muszę to skończyć-powiedziała kiwając głową na rysunek, a potem spoglądając na siedzącego kawałek dalej Rafaela i uśmiechając się do niego. Ten jednak wydawał się zamyślony.
-Co do noclegu, myślę, że mam si zgodzi.
Zaśmiała się.
-Tylko, żeby nie było, że nie ostrzegałam ona jest strasznie dziwna.
Wytłumaczyła.

Gość

Lex spojrzał na dziewczynę i Rafaela oboje byli dla niego mili.
- Nie szkodzi, też jestem dość dziwny. A co takiego rysujesz ?
Lex zerknął jej przez ramię.
-No i może zdradzisz mi jak masz na imę?

Melanie

-jego-powiedziała śmiejąc się.
na kartce było widać dopiero parę kresek.
klepnęła się w czoło.
-Powinnam mieć na drugie kultura.-powiedziała ze śmiechem-Melanie jestem.

Rafael O'Connor · Gość

Spojrzał na nieznanego mu mężczyznę przyjaźnie podczas jego zamyślenia umknęło mu kiedy to też przybył -Witam jestem Rafael -rzekł z uśmiechem do mężczyzny po czym spojrzał na Mel- wybacz mi kochana zamyśliłem się jestem okropny co - skarcił się w duchu..
-I jak tam idzie rysowanie- zapytał zaciekawiony efektów dziewczyny bo w jej talent ani trochę nie wątpił.Nie zmieniając pozycji dalej tak tkwił gdyż nie chciał aby coś się popsuło nawet ręki mężczyźnie podać nie mógł...
-hm..opowiedz mi coś o sobie o Twoich zainteresowaniach gustach i takich tam- roześmiał się wesoło nawiązywanie kontaktów z kobietami jakoś nigdy zbytnio mu nie sprawiało kłopotów z czego był bardzo zadowolony...

Mercedez Volturi

Leana

- No baa możesz zdać sie bezgranicznie na mój gust

Gość

//Old Pub

Zobaczyła jak Merc wita sie z koleżanką, jednak minęła je i poszła żwawym krokiem w stronę biblioteki.

//Biblioteka

Mercedez Volturi

Mercedez spojrzała na mijającą ich Hasu. Uśmiechnęła się do niej a potem zwróciła do Lei i Liama.
-Idziemy gdzieś bo umieram z nudów?

Leana

- Może chodźmy do jakiegos klubu lub cos ?

Gość

/ulica Port Angeles

Dorcas usłyszała sygnał telefonu, że przyszedł sms. Wyjęła telefon i przeczytała wiadomość. Pisała April. Szybko odpisała i zaczęła wypatrywać jej samochód na ulicy - nie trudno było zauważyć, który to. Zaczęła krążyć po ulicy i wsadziła ręce do kieszeni dżinsów.

Aprilan

/La Push
April zerknęła na Benjamina który myślał cały czas intensywnie o czymś.
-O czym tak intensywnie myślisz?-powiedziała uśmiechając się lekko. Już zauważyła Dorcas, podjechała trochę i zaparkowała samochód, ale jeszcze nie wyszła z niego, siedząc tylko z rękami na kierownicy.

Benjamin

/ La Push

Oderwał się od smętnych rozmyślań. Spojrzał na April z miną psa zbitego za coś czego nie zrobił. Miał bardzo zmienne nastroje co teraz sie uwidoczniło. - O czym myślę? - zapatrzył się znów przed siebie - O wszystkim.

Aprilan

-No nie mogę powiedzieć, że to była najkonkretniejsza odpowiedź jaką słyszałam-mruknęła do siebie i wyszła w końcu z samochodu machając do Dorcas

Benjamin

- Dzięki za transport - wymruczał zamykając za sobą drzwi. Rozejrzał się marząc o tym by mógł spokojnie przymknąć oczy.

Aprilan

-Nie ma za co -mruknęła w odpowiedzi. Chyba ma mnie już dosyć-April cicho zachichotała do siebie, pomachała mu dłonią a drugą wcisnęła kartkę z numerem telefonu i podeszła szybkim krokiem do Dorcas.
-Gdzie się włóczyłaś?-spytała ją wystawiając język.

Benjamin

Obrócił się i zawołał - Jakbyś mnie znów potrzebowała... - puścił jej sygnał - Będę pod telefonem - śmiejąc się głośno odszedł w swoja stronę.

/ ???

Gość

Dorcas spojrzała krytycznym wzrokiem na faceta, który pachniał jak wampir jednak w tym zapachu była też woń ludzka. Nigdy jeszcze nie spotkałam pół wampira... no cóż, zawsze musi być ten pierwszy raz. Uśmiechnęła się do siebie krzywo, po czym przeniosła wzrok na April.
- A jak myślisz? Łażę po tych ulicach i nie wiem co ze sobą zrobić. No nic, nie ważne... a jak tam z Tobą? -Dorcas przyjrzała się April. Wygląda znacznie lepiej... chyba już wszystko w porządku...[/i]

Mercedez Volturi

Leana

- Ty wybierz miejsce ja w międzyczasie napisze smsa do ojca - powiedziała pisząc go

Mercedez Volturi

Mer popatrzyła na Leanę.
-Wiesz ja nie znam tutaj miejsc żadnych. Nie bywam w Forks. Jestem tu pierwszy raz

Leana

- Może do tego Old Pub ?....Ech nie odpisuje

Gość

Mercedez Volturi

-No możemy iść. Ale pojedziemy samochodem moim.
Mercedez podeszła do samochodu i wpuściła najpierw Leanę potem Liama. Ruszyła z piskiem opon pod Pub. Gdy zatrzymała się i wysiedli z samochodu to zamkneła go i poprowadziła ich do baru.

/Old Pub

Melanie

Aprilan

Gość

-Przepraszam no, ale wystarczy zostawić cię na chwilę samą, a dookoła Ciebie już kręcą się jacyś faceci, czy to wilkołak, wampir, człowiek czy Bóg wie kto jeszcze. -Dorcas wyszczerzyła się do April.
-Na dzisiaj ze strzelaniem już sobie chyba odpuścimy - wykrzywiła się Dorcas przypominając sobie tamtych typków. -No nie wiem... masz jakiś pomysł -spojrzała z nadzieją na April, bo nie uśmiechało jej się iść do szkoły.

Selene