Ulica

Julia

Julia spojrzała na Marie. Dziewczyna była przerażona. Potrzebowała pomocy. Ale dlaczego tak bała się tych ludzi? Julia nie chciała być wścibska. Jeśli będzie chciała, to jej powie.
Julia wyciągnęła dłoń w jej kierunku.
-Klucze- powiedziała z niezbyt pewnym uśmiechem.

Maria

Maria sięgnęła do kieszeni płaszcza.
- Proszę - podała je dziewczynie. - Dziękuję ci, to dla mnie bardzo ważne.
Jeśli oni się dowiedzą kim jestem, że w ogóle tu jestem...

- Pójdę z tobą, ale nie pod sam motel.

Julia

Julka posłała jej ciepły uśmiech. Wstała, otrzepała spódniczkę i ruszyła za Marią.

Ilucorana

Spojrzała za Mattem, oparła się o ścianę budynku, spojrzała na niebo. Jej oczy przybrały kolor łagodnego błękitu. Cóż...co ten wiek robi z wampirami. Westchnęła cicho, spojrzała na dwie rozmawiające, wciągnęła powietrze nosem. Dziewczyna pachniała dość interesująco.

Maria

Maria starała się zachować spokój, jednak nie do końca potrafiła. Bez przerwy myślała o Volturi i o tym, co też ich tu sprowadziło.
- Motel jest zaraz za rogiem - odezwała się w końcu. - Idź tam, a ja tu zaczekam.

Julia

-Za chwilę będę - powiedziała, po czym ruszyła w kierunku hotelu.

/Motel 'u Selene'

Julia szła w kierunku miejsca, gdzie czekała na nią Maria.
-Proszę -powiedziała podając jej torbę z uśmiechem.

Matt

// motel Selene

Matt wyszedł na ulicę. Rozejrzał się. Dostrzegł Ilu i usmiechnął się szeroko. Schował torbę do bagażnika. Otworzył drzwi od strony pasażera i machnął na Ilu zapraszającym gestem

Maria

- Dziękuję- odpowiedziała. - Jak mogę ci się odwdzięczyć? - spytała poważnie. - Pomogłaś mi, mam u ciebie do spłacenia dług.

Ilucorana

Uśmiechnęła się lekko, ruszyła w jego stronę.
- Dziękuję...Matt
Wsiadła, oparła się wygodnie.

Matt

Zamknął drzwi, a następnie usiadł za kierownicą. Spojrzał na Ilu i uśmiechnął się.
- Alex... gdzie jedziemy zjeść? - zapytał szczerząc się rozbrajająco.

Ilucorana

- Wybieraj, Matt
Nie mogła sie przyzwyczaić do obranego tu imienia. Cóż...życie staruszki do najprostszych nie należy, prawda. Spojrzała na jego odbicie w lustrze kątem oka, uśmiechnęła się równie rozbrajająco, uroczo.

Matt

- Hmm.. Najbliżej jest chyba... Port Angeles... - sprawdził GPS. - Sprawdzimy, czy znajdziemy tam cos odpowiedniego?

Ilucorana

-Możemy
Uśmiechnęła się lekko. Miała czas. Zawsze go miała.

Matt

Matt z uśmiechem ruszył przed siebie.

// Port Angeles.

Julia

Julka popatrzała na dziewczynę. Widać, że jej ulżyło.
- Nic - powiedziała.
-Nic od ciebie nie oczekują -dodała po chwili z uśmiechem.

Gość

Gość

- Nie ma za co, naprawdę... - zmieszał się lekko gdy dziewczyna pocałowała go w policzek. - Teraz zajmę się swoim gratem. Problem w tym, że nie wiem co z nim tak naprawdę jest. - spojrzał wzrokiem pełnym zmartwienia w kierunku swojego starego mustanga.

Maria

- Ale ja chcę coś zrobić. Nie ma czegoś, o co chciałabyś mnie prosić? - spytała. - Zastanów się.

Julia

Julia spojrzała sie na dziewczynę. - Nie naprawdę - powiedziała.
-Ale jak będę czegoś potrzebować, to się do Ciebie zgłoszę. - uśmiechnęła się porozumiewawczo.
-A więc, co teraz zamierzasz?- zapytała spoglądając na torbę.

Maria

- Mój przyjaciel znalazł miejsce, w którym mogłabym zamieszkać. Przynajmniej tymczasowo. Później poszukamy czegoś innego dla mnie. Chciałabym tu zostać na dłużej.

Julia

Julie bardzo ciekawiło dlaczego Maria tak bardzo bała sie ludzi z motelu.
-Maria ... - zaczęła - czy ci ludzie zrobili tobie coś złego?
-Albo czy chcą? -dodała po chwili namysłu.

Maria

- Nie zrobili, ale zrobić mogą. To zbyt długa historia. Długa i straszna. Gdybym ci o tym opowiedziała, nic już w twym życiu nie byłoby takie samo. Nic! - spojrzała na nią poważnie.

Julia

Julia spojrzała w oczy Marii. Sekta? Gang? Może mordercy? -rozmyślała w co mogłaby się wpakować.
-A chcesz mi opowiedzieć? - zapytała.

Maria

- Chciałabym, ale boję się, że nie przyjmiesz tego spokojnie, może uznasz mnie za wariatkę, lub zdradzisz ten sekret, choć wydajesz mi się osobą uczciwą i dobrą. Taką, jaką ja byłam kiedyś i jaką staram się być od kilku lat. Jeśli chcesz, możemy o tym porozmawiać, ale ale nie tutaj. Tylko w spokojnym miejscu.

Julia

-Dobrze - powiedziała - a więc dokąd?

Maria

- Jest tu park, z tego co zdążyłam zauważyć. Może tam pójdziemy? Wolałabym las, ale nie chcę cię tam ciągnąć - uśmiechnęła się słabo.

Julia

Tak, tutejszy park jest piękny. - powiedziała, po czym ruszyły w stronę parku.

/parku

Gość

Gość

Jared spojrzał na Al, zastanawiając się nad czymś. Miło mu się z nią rozmawiało, nie mógł jednak pogłębiać tej znajomości. Wyciągnął z kieszeni telefon i spojrzał na godzinę. - Robi się późno... - mruknął bardziej do siebie. - Warsztat pewnie i tak niedługo zamykają... Co ty wyprawiasz, idioto?! A w ciemnościach nie uda mi się raczej niczego naprawić. - dokończył i przeszył Al spojrzeniem.

Gość

-To może jednak wpadniesz do mnie, choć na chwilę? Głupia, pomyśli, że się narzucasz.. - będzie mi miło, jeżeli pozwolisz się chociaż zaprosić na herbatę - uśmiechnęła się. Czuła, że coś jest nie tak i tylko to pchało ją, by jednak spróbować namówić go na odwiedziny. Intrygował ją, a tajemnica, którą niewątpliwe kryła się pod tym przenikliwym spojrzeniem nie dawała jej spokoju

Gość

Przez dłuższą chwilę bił się z myślami. - Cóż... Jedna herbata chyba nie powinna mi zaszkodzić. - uśmiechnął się lekko, nadal przeszywając dziewczynę spojrzeniem. Nie wolno ci się zdradzić, pamiętaj... - szeptał głos w jego głowie.

Gość

Uśmiech nie schodził jej z twarzy - Cieszę się - otworzyła drzwi swojego camaro - jedź za mną, to tylko kawałeczek więc zaraz będziemy na miejscu - wsiadła do swojego samochodu

/dom Al/

Gość

Okrążył samochód i wsiadł od strony pasażera. Spojrzał na Al śmiejąc się cicho. - Mój samochód jest zepsuty, muszę jechać z tobą. - wyjaśnił kręcąc głową z uśmiechem.

/Dom Al

Maria

/park

Dziewczyna szła ku lasowi. Sama już nie wiedziała co robić. Czuła się zupełnie zdezorientowana. Jedno wiedziała jednak na pewno. Unikać Volturi. Postanowiła skupić się na polowaniu i pracą nad sobą.

Selene

/Motel "U Selene"

- To zależy jakie zakupy. Nie wszystkie mnie cieszą - odpowiedziała. - Może lepiej powiedz o co chodzi wcześniej. Żebyś nie oberwał torebką po głowie.

Adam Knight

/ Motel "U Selene"

- A oberwie mi się za to że chcę kupić dom? - zapytał bez cienia radosci. Odpowiedziała mu gdy już siedziała w samochodzie.

Selene

- Dobrze słyszałam, dom? I pozbawisz mnie pieniędzy? - spytała, żartując. - Nie, ja wracam do motelu - tak naprawdę wcale nigdzie się nie wybierała.

Adam Knight

- Ja stawiam - powiedział lekko jakby mówił o ciastkach w kawiarni. Zatrzymali się przed miejscowym biurem nieruchomości. Zaparkował w bocznej uliczce. - Chodź pomożesz mi wybrać.

/ Biuro nieruchomości

Selene

/Biuro nieruchomości

- Wręcz przeciwnie, będzie mi cię brakowało. Choć z tobą można było tam pogadać. Poza tym, będę mieć teraz sporo pracy. Chciałabym kogoś zatrudnić, odnowić byłą jadalnię. Może otworzyć tam barek, jakąś małą scenę przydałoby się tam zrobić - można by wtedy zorganizować jakieś pokazy, koncerty. Trochę rozruszać to wszystko. Goście wychodzą na miasto, bo się nudzą.

Adam Knight

- Nie martw się. W koncu nie wracam do Nowego Jorku. - wzruszył ramionami - Zawsze możesz mnie odwiedzić. W końcu... Jesteś dla mnie kimś. - odwrócił pospiesznie wzrok wsiadając do samochodu.