Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 13:11, 15 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
No to i moja staruszka... pomyślała Inez z rozczarowaniem. Otworzył im jakiś długowłosy mężczyzna.
Mógłby chociaż głowę umyć. Takie strąki.. - zmierzył go od stóp do głów Elias. pilnował sie by na jego ustach nie wykwitł wyraz dezaprobaty. W końcu co go obchodził jakiś tam sąsiad Mariki
- Dobry wieczór. Przepraszam, ze nachodzimy o tej porze, ale.. - uśmiechnęła się uprzejmie Inez - Właściwie szukamy pana sąsiadki. - wskazała na dom Mariki - Mielismy przylecieć później ale jakos się tak szczęśliwie złożyło, że udało nam się wcześniej. Nie wie pan gdzie mozemy znaleźć Marikę Grey? - poczuła opasujace ją w pasie ramię męża i uścisnęła je lekko. Nie wyglądała na zdenerwowaną, jednak była. Elias doskonale rozpoznawał jej nastroje i wspomagał ją jak mógł. W tym wypadku siedzenie z gębą na kłódkę i objęcie małzonki było najlepszym wyjściem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 13:23, 15 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Uniósł lekko brew widząc ich wzrok na sobie. Nie lubił być oceniany przez innych, tym bardziej gdy po chwili dostrzegł wyraz twarzy mężczyzny. Zacisnął usta. Odkłonił się kobiecie. Miał już zacząć ale urwał widząc na jaki dom wskazała. Rzucił na niego wzrokiem wychylając sie nieco jakby chciał się upewnić że stoi tam dom Mariki a nie żaden inny. Przyjrzał się jej uważniej. Szczęśliwie się złożyło?! Można było znaleźć podobieństwa. Oczy miała po matce. Odsunął się o krok w tył i otworzył szerzej drzwi wpuszczając ich do środka - Miło mi poznać... - wycedził z krzywym uśmieszkiem, jego oczy nie pokazywały niczego głębszego. Pociemniały jedynie - Państwo Grey... Jak mniemam? - po ich minach wiedział że nie tego się spodziewali - Adam Knight - przedstawił się prostując swe ciało machinalnie. I tak zaczęły spełniać się jego obawy - Marika jest w salonie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 13:34, 15 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Inez z trudem udało sie ukryć zaskoczenie.
- Jest w salonie? - powtórzyła z namysłem. Jeszcze raz obejrzała mężczyznę. Czy to jest? Nie... Adam Knight.. Adam.. Ten Adam? Boze miej nas w opiece. Posłała szybkie spojrzenie mężowi. Elias wyglądał jakby zabrakło mu powietrza. Inez uśmiechnęła się nieznacznie Przynajmniej przez chwilę będzie cicho Pociągnęła męża za sobą. Ich walizka turkotała małymi kółeczkami.
- Inez Grey - przedstawiła się już w korytarzu, zdjęła rękawiczke i wyciągnęła w kierunku młodego mężczyzny. Dobrego wychowania nikt jej zarzucić nie mógł. - A to Elias, mój mąż. Ojciec Mariki. Proszę wybaczyc ale jest odrobinę zmęczony po podróży - uśmeichnęła się zdawkowo. -
- Powinniśmy się zatrzymać w hotelu - mruknął Hiszpan
- Obiecaliśmy.. - mruknęła cicho - Zachowuj się więc...
- Gdzie jest salon? - zapytała rozglądając sie. Lustrowała dom, jego wystrój, kolorystykę. Miała małego kręćka na tym punkcie. Cóż zrobić.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 13:43, 15 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Mówiłem ci, mówiłem ci ze tak będzie... Skrzyżował ramiona na piersi patrząc jak wchodzą. Do kompletu i pełnego szczęścia Adamowi brakowało jeszcze Grace. Z nimi na pewno by się dogadała. Zadbała by jej syn miał naprawdę 'szczęśliwe' święta. Popatrzył na ojca Mariki. Ten też nie wyglądał na zadowolonego z wyboru córki - Cieszę się mogąc panią poznać. - ujął jej dłoń i musnął zaledwie ustami. Wyprostował się i wyciągnął dłoń w stronę Eliasa - To zrozumiałe... - nie czekając ścisnął mu dłoń i puścił zaraz. Obaj tego nie chcieli - Nic nie szkodzi. To dla nas nie problem. - mruknął pod nosem przeklinając siebie - Salon? Pierwsze drzwi po lewej. - wskazał krótko kierunek.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Adam Knight dnia Wto 13:46, 15 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 14:05, 15 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
- Ach - uśmeichnęła się z dystansem. Naprawdę się starała. Nawet się nie zająknęła na temat koloru ścian, które aż kłuły ją w oczy. Przełknęła posadzkę. Starała sie trzymać wzrok prosto i nie rozglądać nadmiernie.
- Jak mniemam, pan będzie naszym przyszłym zięciem - zagadnęła. Elias ruszył przed siebie wymijając ich. Nie bedę brał w tym udziału. Nie zmuszą mnie... Nie zmusza mnie bym go polubił. Długie włosy? Phi. Mógłby je chociaż uczesać. I przyciąć troche. Takie zwisające strąki. Gdzie ona miała oczy.. Nie czekając na resztę towarzystwa wszedł do wskazanego pomieszczenia. Inez odprowadziła go wzrokiem
- MIał ciężką noc - wytłumaczyła zachowanie męża - Od jak dawna się znacie z Mariką? Czy to... - próbowała się powstrzymać - Czy to pana dziecko? - nie udało jej się.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 14:14, 15 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Co znaczy to ach?! Adam miał ochotę się roześmiać. Czy ja jestem aż taki... Pochylił lekko głowę i potarł się po karku chcąc czerpać z resztek spokoju jakie gdzieś w nim były. Nie tak to sobie wyobrażał. Obrzucił spojrzeniem korytarz zastanawiając się co Inez chce w nim zobaczyć. Odprowadził wzrokiem ojca Mariki. Był choć na tyle przyzwoity że nie ukrywał swych uczuć. Adam uśmiechnął się blado i odpowiedział gładko - Tak, to ja. Choć wy zapewne wolelibyście tego.... Armanda. Oczywiście. - pociągnął dalej - Podróże zawsze są męczące. Tym bardziej jeśli droga jest tak długa. - mogła go usprawiedliwiać jak chciała. Adam widział i wiedział swoje - Znamy się od paru miesięcy. - nie cierpiał kiedy się go przesłuchiwało - Nie jest to moje dziecko. - spojrzał kobiecie prosto w oczy ciekaw co zobaczy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 14:32, 15 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Zmarszczyła czoło. Uniosła brew.
- Rozumiem. - powiedziała wpatrując się w niego wzrokiem, z którego nic się nie dało wyczytać Czyli to nie jest z przymusu... Hmmm.... - Pan wybaczy te pytania, ale byliśmy nieco zaskoczeni wieściami od córki - była uprzejma. Przecież obiecała. - Nie odzywała się jakis czas i nagle... - westchnęła nieznacznie wznoszac ręce ku niebu - Czym się pan zajmuje? - jak to matka chciała wiedzieć wszystko.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 14:47, 15 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Adam oparł się o ścianę - Marika nie powiedziała pani nic ponad to że bierze ślub? - kiedy pokręciła głową uznał że wypada uzupełnić jej wiedzę - Więc powiem pani jak do tego doszło. - postanowił odciążyć Marikę póki jeszcze może. Raz a dobrze. Więcej tego nie będzie powtarzać, a jego narzeczona na pewno nie będzie chciała tego wałkować - Poznaliśmy się od tak sobie. W pubie. Nie byt się lubiliśmy. - stwierdził wzruszając ramionami - Później poznałem Martina. Zacząłem z nim współpracować. Okazało się że pani córka i on to kuzynostwo. On poprosił mnie bym wybrał dla niej dom. Trudnię się tym. - mruknął mimochodem wyłamując sobie za plecami palce z nerwów. Odpowiedział na jej drugie pytanie - W tym czasie zaszła w ciążę. Ten który jest biologicznym ojcem wyrzekł się dziecka... I... - zamrugał wpatrzony w panele - Tak się stało jak się stało. - powiedział niezbyt zadowolony. Miała ogląd sytuacji. Mogła wysnuć wnioski jakie tylko chciała.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Adam Knight dnia Wto 15:02, 15 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 16:05, 15 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Skrzyżowała ręce na piersi. W miarę jak mówił, bębnienie jej palców było coraz szybsze.
- Wyrzekł się dziecka, tak? - zwęziła oczy w szparki. - Co za... $%@4##%#%# - {tu nastąpiło kilka niewybrednych obelg po hiszpańsku} Uspokoiła się po chwili. - Kocha ją pan? - zapytała wpatrujac się w niego przenikliwie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 16:15, 15 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Przerzucił ciężar ciała z lewej na prawą zmuszony wysłuchać czegoś czego nie był w stanie zrozumieć. Zaczął żałować że mało sie przykładał do języków. Pokiwał głową nadstawiając uszy w stronę sypialni. Jej kolejne pytanie sprowadziło go na ziemię. Poczuł sie ciężko obrażony i urażony - Kim pani jest ze wypytuje o takie... - sapnął patrząc na matkę Mariki nieprzychylnym spojrzeniem coraz to bardziej ciemnych oczu - Gdybym tego nie czuł nie rozmawiałbym z panią teraz. - mogła mu uwierzyć na sto procent. Nie prowadziłby z nią tej dyskusji gdyby tak nie było.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 16:26, 15 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
- Jej matką - powiedziała chłodno - I jako jej matka mam prawo wiedzieć czy pan ją kocha. Nie dziwiłoby mnie pytanie takież zadane przez pana matkę, więc proszę się mnie nie dziwić. Nie ma znaczenia co było. Ja chcę szczęścia mojego dziecka. - poprawiła torebkę - Mnie interesują czyny, młody człowieku. Słowa to tylko słowa - rzekła dobitnie - Mnie pan nie musi kochać. I vice versa. Jednak ważne jest dla mnie by Marika była szczęśliwa. Gdybym miała chociaż cień wątpliwości że jest pan z nią dla pieniedzy, to... %@$#$#$& [znów słowa po hiszpańsku XD ] - kiwnęła głową jakby akcentując swoja wypowiedź.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 16:32, 15 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
- To co? - zapytał zadziornie wychylając się w przód - Zakaże mi pani? Zabroni? Zabierze ją? - prychnął rozbawiony - Czyny panią interesują... Dobrze. - i znów stanął przed swym koszmarem. Miał nadzieję że nikomu niczego nie będzie musiał udowadniać a tu było odwrotnie - Proszę zapytać własnej córki. - powiedział pewnie prostując się - Proszę zapytać czy znalazła we mnie to czego tak usilnie poszukiwała jakiś czas temu. Ona pani odpowie i udzieli chyba najszczerszej odpowiedzi jeśli moja nie satysfakcjonuje pani dostatecznie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 16:46, 15 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
- Nie musi się pan tak unosić młody człowieku - uśmiechnęła się co było dość zadziwiające zważywszy na okolicznosci - Słowa to tylko słowa. Ja sobie poobserwuję. Wolę to co widzę od tego co słyszę. I nie ma w tym nic uwłaczajacego pańskiej osobie - stwierdziła - Zachowałabym się tak w stosunku do każdego. - energicznie włożyła rękawiczki do kieszeni płaszcza.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 16:53, 15 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
- To niech mi pani nie zadaje takich pytań. - syknął nie umiejąc się opanować bo cała ta rozmowa drażniła go niemożliwie. Nigdy nie będzie uległym względom innych. Mogła sobie o nim myśleć co chciała. To czy mnie to uwłacza czy nie pozostanie moją tajemnicą... Odepchnął się od zimnej ściany i podsunął rękawy koszuli w górę - Czego się państwo napiją? - zapytał chcąc zakończyć już tą rozmowę. Kiedy mu odpowiedziała odwrócił się i poszedł do kuchni zamykając za sobą drzwi.
/ Kuchnia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Grace
Człowiek
Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:55, 15 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
/ Gdzieś z Nowego Yorku. Ważne że cała i zdrowa xD
Obcasy zastukały na panelach kiedy Grace jak zawsze bez skrępowania weszła do domu syna. Nie trudziła się nawet tym by zadzwonić. Kto wie w jakim był humorze. Mogło być różnie a dziś jakoś nie miała sił by dogryzać Adamowi. Obrzuciła korytarz pobieżnym spojrzeniem zmęczonych oczu. Spojrzała na walizkę. Znowu gdzieś się wybiera? Zacisnęła lekko dłoń i rzuciła swą torbę. Wylądowała dokładnie tam gdzie chciała - Adam! - zawołała słysząc swego syna w salonie - Nawet nie jesteś łaskaw wyjść?! - odwinęła szal i wsunęła go do rękawa płaszcza, który po chwili zawisł na kołku - Czy ja już sobie naprawdę na nic nie zasługuję? - mruczała pod nosem chwytając swoją torebkę - Nawet na zwykłe 'Dobry wieczór mamo'? - kręcąc głową poszła do salonu z zaskoczeniem stwierdzając że nie jest w nim sam.
/ Salon
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Grace dnia Wto 23:56, 15 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 18:28, 19 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
/ Kuchnia
- Udawałem! - zawołał w stronę kuchni nie mogąc dopuścić do tego by Grace zwyciężyła w ich małej potyczce. Potrząsnął głową i odrzucił włosy w tył. Zagryzł silnie wnętrze policzka a dłonie lekko mu drżały gdy sznurował buty. To jest chore. Przebywanie z nią pod jednym dachem jest chore. Wstał i raz jeszcze sprawdził czy ma w kieszeni portfel i dokumenty. I ona ma tu przebywać do soboty?! W zasadzie to nawet dłużej... Oczywistym było że Grace nie wróci do siebie zaraz po weselu. Na pewno zechce odpocząć. Sięgnął po płaszcz rozmyślając nad czarnymi scenariuszami kolejnych dni. Musiał się jeszcze liczyć z niespodziewaną wizytą państwa Grey. To spędzało mu sen z powiek i wprawiało w stan irracjonalnej złości. Wyprostował się gotów do drogi. Westchnął czekając za Mariką - Już? - zapytał kiedy wydawała się być gotowa. Wyjął klucze od domu, ale przypomniał sobie że w środku zostaje Grace - Zostawiłem ci klucze w drzwiach! - zawołał gdy obydwoje wychodzili. Zaszczypało mrozem więc jak najszybciej wyprowadził samochód i czym prędzej wsiedli do niego.
/ Teren przed domem / Ulica -> Samochód Adama Knight'a
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Adam Knight dnia Sob 18:30, 19 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marika Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:50, 20 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
/ Kuchnia
Podążyła za Adamem na korytarz. Omiotła go wzrokiem. Dawno tego nie robiła. W zasadzie przyzwyczaiła się do tego miejsca. To był jej teraz dom. Po ślubie nie miało się to zmienić. Póki co żyli tu sobie statecznie, wzajemnie i bez przeszkód. Odpowiadało jej to jak najbardziej. Ten czas, który przeżyła wspólnie z Adamem uznawała za bardzo udany i szczęśliwy. Miała nadzieje, że w przyszłości nic się nie zmieni. Kolejne potyczki między Adamem, a Grace lekko działały jej na nerwy. Przyjęła to jednak na spokojnie. Postanowiła się w to nie wtrącać. To nie była jej sprawa. To musieli załatwić między sobą Grace i Adam. Podeszła do wieszaka. Ściągnęła z niego swój płaszczyk. Założyła go na siebie i zapięła pod samą szyję. Następnie ubrała na nogi swoje kozaczki. Poprawiła się lekko i uniosła głowę patrząc na narzeczonego. - Tak, jestem gotowa. - potwierdzając swoje słowa kiwnęła głową. Kiedy otworzył jej drzwi aby weszła ominęła go zgrabnie i wyszła na dwór. - Do zobaczenia! - zawołała na odchodne do Grace. Mróz okropnie szczypał. Ostrożnie zeszła po schodach bo było ślisko. Kiedy Adam wyprowadził auto wsiadła czym prędzej i zapięła pasy. - No to jedziemy. - uśmiechnęła się lekko. Każda czynność to również każdy krok na przód przybliżający ich do ślubu.
/ Teren przed domem / Ulica -> Samochód Adama Knight'a
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jeanine
Pół-wampir
Dołączył: 15 Lis 2009
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:40, 23 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
/ Kuchnia
Zaparła się na złość i wysunęła spod dłoni Grace - Czy ty zawsze wydajesz polecenia? - zapytała trochę naburmuszona tak przedmiotowym traktowaniem. Posadziła Ciapka na szafce i klapnęła na podłodze by wciągnąć kozaki na nogi. Nie lubiła kiedy ktoś był tak władczy. Grace należała do tego typu osób. Nie znała tego. Rodzice wymagali ale zawsze prosili. Starsza kobieta tak nie postępowała. Wsunęła ramiona w rękawy kurtki, którą ona dla niej przytrzymała. Zapięła zamek i chwyciła pana Ciapka w dłonie uzbrojone już w rękawiczki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Grace
Człowiek
Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:04, 23 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
/ Kuchnia
Spojrzała na małą dziewczynkę z góry kiedy usiadła by ubrać kozaki. Zacisnęła usta w wąską linię. Nie cierpiała kiedy dziecko było tak swobodne w kontaktach. Zatęskniła do małego, wyprostowanego i milczącego chłopca - Zawsze. - miała ją ukrucić za to jak się do niej zwraca ale zrezygnowała bo sama jej na to pozwoliła. Ubrała płaszcz, owinęła się szczelnie szalem i zarzuciła torebkę na ramię. Uświadomiła sobie że nie wie dokładnie gdzie jest sklep czy księgarnia. Uznała że wszystko w takim małym miasteczku jak zawsze skupia się w centrum. Wyciągnęła klucze z zamka i wyszła z domu trzymając za rączkę Jeanine. Wymaszerowały na ulicę słuchając skrzypiącego śniegu pod stopami.
/ Ulica / Centrum / Księgarnia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jeanine
Pół-wampir
Dołączył: 15 Lis 2009
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:35, 24 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
/ Księgarnia / Centrum / Obrzeża
Wpadła zadowolona do domu kiedy tylko Grace otwarła drzwi. Dostała to czego chciała i mogła teraz już rysować. Rozebrała się i oddała kurtkę Grace by powiesiła ją na wieszaku do którego nie sięgała - Narysuję coś dla cioci i wuja wiesz Ciapku? - paplała wesoło ciągnąć za sobą po podłodze torbę z tym co Grace kupiła jej w księgarni. Zatrzymała się i poczekała za kobietą - Mogę, prawda? Mogę rysować w kuchni? - popatrzyła na nią w oczekiwaniu na odpowiedź - Nie będę ci przeszkadzać? - podciągnęła spodnie i poprawiła bluzeczkę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Grace
Człowiek
Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:21, 25 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Grace rozebrała sie i odwiesiła swój płaszcz a następnie kurtkę Jeanine. Twarz jej stężała gdy zobaczyła jak Jean wlecze torbę po ziemi - Unieś trochę tą rączkę bo wszystko zaraz ubrudzisz i porozrywasz. - mruknęła niezbyt zadowolona. Nie była wychowana po jej myśli. Westchnęła i nieznacznie machnęła dłonią w jej stronę - Tak. Możesz rysować w kuchni. - skinęła głową i zagoniła ją tam - Nie będziesz mi przeszkadzać - Musisz tylko być cicho i nie zadawać zbyt wielu pytań... Grace miała w planach trochę ogarnąć dom. Po weselu nie będzie się nikomu chciało, a nie należała do kobiet leniwych.
/ Kuchnia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marika Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:03, 29 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
- Oj dajmy już temu spokój. Nie ma co wywlekać tego co było. - wzruszyła ramionami starając się utrzymać równowagę na śliskim chodniku. Weszła po schodach na górę, nacisnęła klamkę i wtachała się ze wszystkimi tobołkami do domu. Z zadowoleniem ściągnęła z siebie buty. Zawiesiła pokrowiec z sukienka na wieszaku aby ściągnąć z siebie płaszcz. Zaburczało jej w brzuchu. Od śniadania, a było to kilka godzin temu nie miała nic w ustach. Cicho sapnęła. Wzięła sukienkę i powędrowała na górę zawiesić ją do szafy. Całe dodatki również zabrała ze sobą. Kiedy je schowała zeszła na dół. Opadała z sił. Zakryła dłonią usta aby ukryć ziewanie. Była zmęczona. - Zjadłabym konia z kopytami. - wysiliła się na żartobliwy ton głosu. Powędrowała za Adamem do kuchni kiedy to się rozebrał. Sama miała nadzieję, ze będzie coś gotowego do jedzenia. Z tego wszystkiego zapomniala dać znać Grace, że wracają.
/ Kuchnia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 23:20, 29 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
/ Teren przed domem
Matka odwdzięczyła mu się pięknym za nadobne - Trzeba było dłużej siedzieć w Seattle! Ładnie to tak od matki uciekać?! - zawołała z kuchni i Adam stanął nasłuchując trzasku pokrywek. Usłyszał co trochę podniosło go na duchu - Jak było ci tak źle trzeba się było zamienić! - warknął pod nosem stawiając z rozmachem swoje torby na ziemi. Nie da jej się sprowokować. Odprowadził Marikę wzrokiem. Zobaczy ta suknię choćby miała się na niego wściec. Nie będzie czekać. Jego garnitur został narazie w kącie korytarza - Nie ty jedna. - powiedział zdejmując buty. Wsunął dłonie do kieszeni i wszedł do kuchni. Pierwszym co rzuciło się w oczy był rysunek Jeanine. Podszedł do kuchenki i zajrzał z ciekawością w garnki.
/ Kuchnia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 22:28, 30 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
/ Salon
Wzywany nagminnym używaniem dzwonka pojawił sie na korytarzu. Zerknął na zegarek podejrzewając kto to może być. Przynajmniej się nie spóźniacie. Zaczynał powoli wariować. Podchodząc do drzwi miał nadzieję ze mają dla niego same pozytywne wieści. Nie zniósłby gdyby powiedzieli ze czegoś nie dało się załatwić. Nie miał pojęcia co wtedy by zrobił. Odetchnął i otwarł im drzwi. Nie pomylił się. Na progu stał Benjamin z Sobh - Dobry wieczór. - rzucił otwierając przed nimi szerzej drzwi. Kiedy weszli zamknął je i zapytał nie mogąc się powstrzymać - Wszystko się udało? - skrzyżował ramiona chcąc ukryć drżenie dłoni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Siobhan Valedhed
Pół-wampir
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 926
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Irlandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:38, 30 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
/ Teren przed domem.
- Dobry wieczór. - Powiedziała łagodnie ściągając buty z nóg. I Ben zaczął się rozbierać. Zerknęła na Adama, który się niecierpliwił. Najwidoczniej denerwował się przed jutrzejszym dniem. Było to dla niej zrozumiałe. W końcu raz w życiu żeni się w kościele. Kiwnęła mu głową. - Spokojnie. Wszystko załatwione tak jak trzeba. - pokiwała głową na swoje słowa. Zerknęła w stronę salonu i na Marikę, która stała przy drzewku. - Ładne. - stwierdziła Sobh oceniając dużą, przyozdobioną choinkę. - Nie masz się o co martwić. Przecież obiecaliśmy, ze wszystko załatwimy. Tylko zabierzemy dziś auto do przybrania jak będziemy wracać do domu. Dobrze? - zapytała wpatrując się w Adama. - Cześć Marii! - zawołała w końcu znienacka do kobiety, która w końcu oderwała się od choinki i siadła sobie w fotelu. - Wzięłam wszelkie przybory więc tak jak obiecałam mogę Cię obciąć. - lekko się uśmiechnęła i powędrowała do ich salonu ciągnąc za sobą Bena.
/ Salon
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 11:25, 31 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
/ Sypialnia
Drzwi od pokoju Grace były zamknięte. Zszedł na dół będąc pewnym że jeszcze śpi. Czuł się jakby lekko wstawionym. Ciężko było mu zebrać myśli a jedynym co do niego docierało był rytm piosenki. Na słowa nie zwracał uwagi. Nie umiał się skupić bo ciągle zastanawiał się czy mają już absolutnie wszystko. Wyliczał idąc do łazienki. Obrączki są... Samochód... Mam nadzieję że w całości gdzieś jest. Fotograf jeśli im zaufać jest. Nie miał innego wyboru. Musiał wierzyć Sobhian. Przeczesał włosy dłonią i przypomniało mu się że są o wiele krótsze niż normalnie. Suknię Marika ma. Garnitur też mam... Kościół, sala, kwiaty... Chwycił za klamkę od drzwi do łazienki. Nie dosłyszał co mówi Grace dopóki nie pozbawiła go słuchawek. Jak zawsze przerwała mu w najlepszym momencie, w tym przypadku na samym końcu piosenki który uważał za bardzo dobry - Mogłabyś? - warknął spoglądając na matkę wojowniczo - Choć dziś dać mi spokój? Mam dość na głowie i nie mam sił na... - machnął dłonią chcąc by przepuściła go w drzwiach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Grace
Człowiek
Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:41, 31 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
/ Łazienka
Grace pokręciła głową. Uniosła dłoń wyżej i poklepała go lekko po zaciśniętej szczęce.- Nie rób ze mnie potwora. - powiedziała cicho przeczesując jego włosy. Ktoś cię ładnie przyciął... - To nie nowość że drażni mnie to kiedy słuchasz przy mnie muzyki w słuchawkach. - klepnęła go mocniej chcąc przywołać go do pionu - Uspokój się. Przecież nic złego się dziś nie stanie. Adam... Jesteś już od dawna dorosły. Chyba nigdy nie byłeś dzieckiem a z tym nie jesteś w stanie sobie poradzić? - patrzyła na syna zatroskanym spojrzeniem opierając się o ścianę - Nie będzie źle. Skup się na sobie i Marice a reszta sama wskoczy na swoje miejsce. Nie martw się. - uśmiechnęła się ukradkiem spoglądając w niebieskie oczy Adama - Masz dziś być uśmiechnięty a nie nachmurzony. To twoje wesele a nie pogrzeb do cholery! Proszę cię... - wspięła się na palce i dała mu buziaka w policzek. Na szczęście - No. Później byś mi nie pozwolił. - roześmiała się widząc jego minę. Klepnęła go w ramię usuwając się z drogi - Wyszoruj za uszami bo sprawdzę. - zagroziła żartobliwie - A ja zrobię wam śniadanie. - poszła do kuchni i zniknęła za jej drzwiami.
/ Kuchnia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 11:53, 31 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Stał przed własną matką ze spuszczoną głową czując jak klepie go po twarzy. Jej słowa trafiały do niego ale nie mógł wykrzesać z siebie niczego co pozwoliło by sądzić że w nie wierzy. Kiedy wymierzyła mu lekki policzek uniósł w końcu głowę i spojrzał na Grace. Kiwnął głową. Nigdy nie zachowywał się jak dziecko. Zawsze wiedział czego chciał a dziś był szczególny dzień. Dziś jego pragnienie było tak jasno i klarownie określone jak nigdy. Zdobył się na nikły uśmiech tak jak go prosiła a po chwili zawiesiła się na nim. Uśmiech Adama poszerzył się a nerwy chwilowo opadły. Uścisnął Grace krótko. Była jego matką i wiedziała jak się z nim obchodzić - Ja... - spojrzał na nią a po chwili rzekł szczerze - Dziękuję. - dziękował na to że przyjechała, za to że im pomogła i nie zostawiła go samego - Obudzę Marikę jak skończę... - wskazał na drzwi do łazienki - Mi nie szykuj dużo... Nie mam apetytu. - wspomniał i wszedł do łazienki.
/ Łazienka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marika Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:39, 31 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
/ Kuchnia
Zgrabnym, pełnym gracji i powabu krokiem oraz pewności jakiej jej dziś nie brakowało wyszła z kuchni. Poprawiła sobie włosy, których jeszcze nie zdążyła umyć, ale które o dziwo dobrze się jeszcze układały. Zerknęła w lusterko przez chwilę oceniała swój wygląd. Uznając, ze wygląda dobrze podeszła do drzwi. Zaszczękały zamki od drzwi, które na noc zostały zamknięte przez Adama aby nikt nie wszedł im do domu. Chwyciła dłonią klamkę wciąż się uśmiechając. Nacisnęła ją w dól i uchyliła drzwi. Kiedy zobaczyła kto stoi za drzwiami jej uśmieszek na chwilę znikł, a twarz się wydłużyła w szoku i nie dowierzaniu. Ręce jej lekko zadrżały, ale szybko przywołała się do porządku pamiętając , ze nic nie może jej zepsuć tego dnia. - Ty! - powiedziała nazbyt głośno. Pośpiesznie chwyciła swój płaszcz w dłoń i wyszła na zewnątrz zakładając go na siebie i mając nadzieję, ze Adam ją ani nie usłyszał ani tym bardziej nie przyjdzie. Nie chciała aby się denerwował niepotrzebnie. - Czego tu szukasz? - zapytała kiedy zamknęły się za nią drzwi do domu. Gapiła się na Aarona jak na intruza, który wtargnął na jej posesję. Na jej ustach wyszedł szeroki, kpiący uśmieszek. Jeżeli myślał, ze zepsuje jej ten dzień swoim przyjściem to się grubo mylił.
/ Teren przed domem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marika Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:36, 31 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
/ Teren przed domem
Wszystko się w niej gotowało. Aaron był bezczelnym typem, który się przed niczym nie wahał. Nie miał za grosz przyzwoitości i honoru. I przede wszystkim zachowywał się żałośnie. Żałosnym było aby uciekać się do takich sposobów, przychodzić tu i domagać się praw do dziecka. Dopiero na korytarzu wszelkie emocje z niej opadły, ale tylko na chwilę. Nienawidziła Aarona z całego serca za to co jej robił. Za to co robił im obojgu. Ukryła twarz w dłoniach a z oczu poleciały jej pierwsze łzy. Czuła się źle. Nie żałowała tego, ze uderzyła Aarona, ale tego, ze cierpiało na tym jej dziecko. Poszła do łazienki sobie umyć głowę i się wykąpać ciągle szlochając. Poza tym cholernie ją bolał nadgarstek. Przy większym poruszaniu przeszywał ją ostry ból. Miała już tego wszystkie dosłownie dosyć. Dlaczego im do szczęścia wiecznie musiało coś stawać na drodze? Wbiegła do łazienki zamykając szczętnie drzwi na zamek. Chciała pobyć trochę sama.
/ Łazienka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 16:43, 31 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
/ Teren przed domem
Powiesił kurtkę na wieszaku kiedy usłyszał szczęk zamka w łazience. Zauważył parę mokrych śladów na panelach. Mogły się wziąć tylko z jednego źródła. Znów w nim zawrzało. Stań mi na drodze... Stań mi tylko raz jeszcze w życiu na drodze a skręcę ci kark bez powodu. Popatrzył na drzwi bojąc się o to w jakim stanie jest kobieta za nimi ukryta. Chciał zapukać i nawet przez chwilę zastanawiał się nad tym. Nie życzyła go sobie jednak wyraźnie więc wszedł do kuchni.
/ Kuchnia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 10:12, 20 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
/ Teren przed domem
Wniósł swoją piszczącą z radości żonę do domu. Zatrzasnął drzwi za sobą nogą i postawił Mariką powoli na ziemni - By tradycji stało się za dość... - przyciągnął kobietę do siebie i pocałował wsuwając palce między jej włosy. Gdy skończyli spojrzał na nią - Teraz to już oficjalnie twój dom. - stwierdził zadowolony. Wyszedł i wrócił za moment z torbą ich rzeczy i suknią Mariki. Powiesił ją na wieszaku a torbę porzucił obok szafki. Grace już nie było, bo jej płaszcz nie wisiał na kołeczku. Westchnął bezgłośnie i zaczął rozpinać swój. Herbaty... Dopiero teraz wychodziło z niego zmęczenie. Czuł niezbyt miłe pulsowanie w głowie. Tak tego też... Jak najbardziej. Dawno mnie głowa nie bolała... Wykrzywił usta kiedy ściągnął buty. Przysiadł na szafce czekając aż Marika się rozbierze. Oparł się o ścianę i przetarł twarz dłonią. Gdy skończyła objął kobietę ramieniem w pasie i poprowadził do kuchni.
/ Kuchnia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marika Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:47, 20 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
- I tak tradycji właśnie stało się za dość. - uśmiechnęła się leciutko przysuwając się do niego. Smakowała jego rozkosznych ust napawając się jego bliskością i oddaniem. Potarła kciukiem po jego policzku. - Dom państwa Knight. - powiedziała z słyszalną dobrze dumą w głosie. Poczekała za nim aż wróci gdy poszedł do auta. Zaczęła się wolno rozbierać. Rozpinać guzik za guzikiem. W końcu ściągnęła z siebie płaszcz i zawiesiła go koło sukni. Następnie zaczęła zdejmować buty z stóp w pełni zadowolona z powrotu do domu. Chciało jej się pić. Powędrowała wraz z Adamem do kuchni aby móc w spokoju odpocząć. - Zrobię Ci kochanie herbaty chcesz? - zapytała z wyraźnie słyszalną troską w głosie podchodząc do kuchennej szafki gdzie była herbata i cukier.
/ Kuchnia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marika Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:35, 21 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
/ Korytarz
Ubierając na siebie płaszcz patrzyła jak Adam mozolnie się wdrapuje na górę po schodach. Uśmiechnęła się pod nosem. Nie z radości, nie ze szczęścia, tak po prostu zwyczajnie po ludzku bo miała akurat na to niebywałą ochotę. Dziś pierwszy raz wychodziła sama z domu. Lubiła wędrówki z Adamem bo zawsze porozmawiali na różne tematy, bo zawsze się coś działo ciekawego, ale dzisiaj? Dzisiaj musiał odpocząć. Nie chciała go ciągać w taką pogodę by nie daj boże jej się rozchorował. Przecież musi pójść sama do sklepu bo chce. Bo lubi herbatę. Kupi parę rzeczy i wróci do swego męża, za którym już tęskniła choć jeszcze nie wyszła z domu. - Kocham Cię! - zawołała z domu do niego nie wiedząc czy nawet usłyszy. - Niebawem wracam! - znów zawołała. Ubrała buty na nogi, poprawiła się i wzięła swą torebkę na ramie zarzuciła po czym wyszła z domu uważając na werandzie aby się nie poślizgnąć.
/ Ulica
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 2:17, 22 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
/ Sypialnia
Zszedł po schodach powoli. Nie wiedział kogo niesie. Marika to napewno nie była, bo ona nie dzwoniłaby do drzwi. Ziewnął przeklinając swego nieznanego mu jeszcze gościa pod nosem. Chwycił klamkę i pociągnął. Zobaczył Sobh i Jean. Jeśli Jean była naburmuszona to Sobh nie wiedziała gdzie ma podziać oczy. Co jest do cholery?! Zawiesił się na drzwiach przyglądając się badawczo bladej kobiecie. Stanowczo to co widział nie podobało mu się i przynosiło na myśl same złe skojarzenia - Cześć... - mruknął wieszając się na drzwiach - Wyspałyście się już? - zapytał nie znając celu ich wizyty. Popatrzył na Jean i powiązał jej minę z misiem na górze - Ach ty po tego... - strzelił palcami - Pana Ciapka.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Adam Knight dnia Pią 2:18, 22 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Siobhan Valedhed
Pół-wampir
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 926
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Irlandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 2:23, 22 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
/ Teren przed domem
Nabrała powietrza w płuca kiedy Adam jej otworzył i jakoś nie potrafiła na niego spojrzeć. Uciekła wzrokiem gdzieś w bok. Robiła to za każdym razem gdy do niej mówił. Albo patrzyła na przestrzeń za nim, albo gdzieś w bok. - Cześć... - rzuciła nienaturalnie cicho w jego kierunku. - Możemy? - zapytała, a kiedy kiwnął zgadzając się weszła do środka. Drzwi zostały zamknięte. - Jean marudzi, ze chce swego misia. - Nawet teraz gdy do niego mówiła spuszczała lekko głowę w dół. - Tak wyspałyśmy się. Ben już pojechał do pracy. Więc zostałam sama z Jean. - wyjaśniła krótko nie rozgadując się zbytnio. - Wujo ma mojego misia? - zawołała Jean ożywiając się jak to miała w zwyczaju.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 2:32, 22 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
- Oczywiście że nie możecie. - zamknął za nimi drzwi i oparł się o ścinę. Wyjrzał przedtem czy przypadkiem nie widać na horyzoncie Mariki ale nie było jej. Podrapał się po głowie robiąc we włosach bałagan - Stało się coś prócz tego że Jean tęskni za swoją maskotką? - zapytał świdrując Sobhian spojrzeniem niebieskich oczu. Nie podobało mu się to zachowanie. Wyłapał atmosferę niedomówień i tajemnicy. Nie wyciągnął jednak nic znaczącego. Podał dłoń Jean - Mam, jest na górze. - kiedy dziewczynka puściła Sobh i ujęła Adama ten pociągnął ją w stronę schodów. Obejrzał się na kobietę niezbyt ucieszony tym co zobaczył, a z zasadzie tym czego nie było dane mu zobaczyć - Zaraz ci go oddam. Zapomniałaś go? - zapytał dziewczynki gdy wspinali się do sypialni.
/ Sypialnia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Siobhan Valedhed
Pół-wampir
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 926
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Irlandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 12:11, 22 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Sobh nadal nie chciała nic powiedzieć. Musiał jej wybaczyć, ale ona nie mogła się mieszać w ich sprawy. Stala sztywno wyprostowana, nerwowo podrygując nogą i nawet przez chwilę jej nie przyszło na myśl, ze jej córka mogłaby coś powiedzieć Adamowi. W zasadzie prawdą było, ze słyszała wymianę zdań i Bena i Sobh, ale żeby mówić o tym Adamowi? Wściekła się wyraźnie. Teraz jej ręce nerwowo drgały. Wsadziła je do kieszeni kurtki. Kiedy schodziła Jean posłała jej mordercze, pełne kary spojrzenie, a to oznaczało, ze będą mieli dziś długą pogadankę. Wyprostowała się kiedy znów ujrzała Adama. Spojrzała mu w oczy. Przepraszała. Widziała to czego widzieć nie powinna. Obojętność. Oziębłość. Ból? Niewyobrażalny ból? Strasznie mu współczuła. Zrobiło się Sobh go żal. Chwyciła za dłoń Jean, która podbiegła do niej i szarpnęła lekko w stronę drzwi. - Jean idziemy! - warknęła na nią. Dziewczynka się zdziwiła jej tonem głosu i zachowaniem. - Przykro mi Adam. Jak by nie było będzie dobrze. Wierzę w to. - powiedziawszy to otworzyła drzwi. - Dziękuję i trzymaj się ciepło proszę. - słychać było jej smutny ton głosu. Ale co ona mogła? Nic. Zamknęła za sobą drzwi. A gdy znalazła się z Jean na chodniku za ogrodzeniem zaczęła ją karcić za jej zachowanie.
/ Teren przed domem / Dom Adama Knight'a / Ulica / Dom Sobhian Blackrose
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 12:23, 22 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Adam zszedł na dół wyprostowany i puścił natychmiast gdy tylko znaleźli się na korytarzu dłoń dziecka, które przyniosło mu tak radosne nowiny. Raziła go i odrażała. Spojrzał na Sobh. Jej słowa teraz były dla niego śmieszne i nic nie warte - To niczego nie zmieni. - teraz już wiedział dlaczego uciekała przed nim wzrokiem. Skojarzył fakty. Powiedziała że Ben jechał do pracy, musiał ich widzieć, zadzwonił do Sobh a ona rozmawiała przy Jean - Nie wiń jej za to że mówi prawdę. - powiedział beznamiętnie patrząc na dziewczynkę - Wyjdźcie. - rzucił krótko - Chcę zostać sam. - kiedy to zrobiły oparł się o ścianę. Skrzyżował ramiona na piersi. Bawił się swoją złotą obrączką. Symbolem ich miłości, która raz po raz była poddawana próbą. Adam nie był pewien czy teraz wytrzyma. Stojąc tak w milczeniu, roznosząc wokół siebie chłód, czekał za swoją ukochaną i jedyną żoną.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Adam Knight dnia Pią 12:24, 22 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marika Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 12:31, 22 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
/ Centrum miasta / Sklep / Obrzeża/ Teren przed domem
W końcu udało jej się dotrzeć do domu. Miała dosyć tej wędrówki. Żałowała, ze nie wzięła jednak auta. Zmarzła niemiłosiernie. Nacisnęła klamkę od drzwi kiedy znalazła się już na werandzie podrzucając lekko papierową torbę z zakupami aby jej się nie zsunęła z rąk i nie upadła na ziemię. Drzwi lekko zaskrzypiały jak by roznosząc złowieszczy ton przybycia kogoś do domu. Otwarła jej szerzej i weszła do środka zamykając je za sobą. - Ko... - chciała zawołać do Adama, ze wróciła bo myślała, ze leży w łóżku i czeka na nią tak jak się umawiali. Uśmiech, który miała na twarzy momentalnie zgasł na jej ustach gdy na niego spojrzała. Bił od niego taki chłód. Nie wiedziała o co chodzi. Postawiła torbę z zakupami na szafce i postąpiła dwa kroki w przód do Adama. - Stało się coś? - zapytała spokojnie nie wiedząc dlaczego się tak zachowuje, dlaczego bawi się obrączką i dlaczego drży ze złości. - Adam kochanie? Powiesz mi? - podeszła bliżej do niego kładąc mu dłoń na ramieniu, która lekko zaczęła gładzić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|