Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Grace
Człowiek
Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:17, 03 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
- Bo to dziwne zestawienie. - powiedziała szczerze bo nie widziała powodów by ukrywać swego zdania na ten temat - Oczywiście. Tak będzie najlepiej. Ważne by było zdrowe, prawda? Zdrowe i szczęśliwe. - zerknęła w dół kiedy Marika dotknęła jej dłoni. Drgnęła ale nie dosunęła jej - Miło mi że mnie doceniasz. Nie wszyscy to robią. A on mimo to co pokazuje zawsze jednak znalazł dla mnie czas gdy go potrzebowałam więc nie jest do końca zdegenerowany. - zakończyła i wstała - Ja pozmywam. To dwa talerze i dwa garnki. Ręce mi nie odpadną. - zapewniła ją zabierając talerz z szafki i z ławy - Tak, trochę... Zdrzemnę się jak skończę. I ty też to zrób. - spojrzała na kroplówkę i westchnęła. Odstawiła naczynia i podeszła do Mariki raz jeszcze - Daj dłoń. - pochyliła się i odczepiła od igły wężyk. Popatrzyła jak kilka kropel przezroczystego płynu wypłynęło. Wytarła je chusteczką wydobytą z kieszeni - Masz nie wyciągać igły. Benjamin kazał ci przekazać że podłączy ci coś jeszcze.
/ Kuchnia / Pokój gościnny
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Grace dnia Wto 14:38, 03 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Marika Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:29, 03 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
- Może i tak, ale mnie jako przyszłej matce bardzo się podoba. - roześmiała się. Przy Grace czuła, że mogła się całkowicie rozluźnić jak kiedyś za bardzo dawnych czasów ze swoją matką gdy była małą dziewczynką. - Czasem mam wrażenie, że po prostu dostrzegam dużo więcej niż inni. Nie wiem z czego się to wywodzi, ale tak po prostu już jest. Nie ma co się nad tym zastanawiać. - pokiwała głową lekko. - No dobrze jak wolisz mogłabym sama to zrobić trochę później. Dziękuję raz jeszcze. - kiedy w końcu uwolniła się od wężyka mogła swobodniej ruszać ręką. Chciała wyciągnąć igłę, ale Grace ją przestrzegła aby tego nie robiła bo Ben podłączy jej coś. To znaczy co? Niczego mi nie trzeba.. Jednak pozostawiła igłę w spokoju. - Dobrze spróbuję choć trochę zdrzemnąć. - opadła na poduszki umęczona. Kiedy Grace wyszła z pokoju Marika szczelniej owinęła się kołdrą. Położyła się na boku i zamknęła swe oczy po chwili zmęczona zasypiając.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marika Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:36, 03 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Sama nie wiedziała ile przespała, ale kiedy w końcu obudziła się otwierając oczy było już całkiem ciemno. Leżała na łóżku bezwładnie nie myśląc o niczym. Tępo gapiła się w okno jak by na coś czekała co i tak nie przyjdzie. Lekko westchnęła przewracając się na drugi bok. Bolała ją ręka. Przez cały czas kiedy spała leżała na niej i teraz czuła, że jest zdrętwiała. Powoli próbowała ją jakoś rozmasować. Nie mogła sobie znaleźć miejsca. Przewróciła się znów na plecy a i kiedy i ta pozycja jej nie odpowiadała w końcu wstała. Nie miała co robić. Zapaliła światło i wyciągnęła swoją torbę podróżną. Powoli wkładała do niej swoje ubrania. W zasadzie to nie było tego aż tak wiele. Natrafiła na czarną koszulkę Adama. Wzięła ją do ręki i przyłożyła sobie do twarzy. Wciąż nim pachniała tak charakterystycznie. Pociągnęła nosem a później przechyliła lekko głowę w bok i koszulkę wtuliła sobie w policzek. Rozczulała się za bardzo. Poskładała ją jak należy i odłożyła na swoje miejsce. Gdy wszystko miała zapakowane zasunęła torbę i odłożyła ją na bok. Zamknęła szafę i przysiadła sobie na łóżku. W domu panowała kompletna cisza. Nie przeszkadzało jej to. Wlazła ponownie na łóżko i czekała cierpliwie. Nie mogła się stąd ruszyć do póki Ben nie przyjedzie jej założyć jakiegoś nowego worka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Benjamin
Pół-wampir
Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 18:38, 03 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
/ Korytarz
- Czołem! - powiedział niezbyt wyraźnie ponieważ kulka lizaka zawadzała mu we właściwym artykułowaniu głosek. Spojrzał na kroplówkę wiszącą jeszcze na wieszaku - Brawo. Widzę że poradziłyście sobie ze wszystkim. - powiedział z szerokim uśmiechem na twarzy - Zdolne dziewczyny. - pochwalił Marikę i matkę Adama, która niestety tego nie słyszała. Sam w dłoni nie niósł niczego prócz plastra i nowego kawałka gazy. Przysiadł obok Mariki na łóżku trącając ją lekko w ramię. - Zjadłaś. Dobrze. Spałaś. Jeszcze lepiej. - kiwnął głową - A pani Knight gdzie jest? - zapytał dla pozoru. Słyszał jak spała kamiennym snem za ścianą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marika Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:53, 03 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
- Czuwaj. - powiedziała niemrawo. Uniosła się lekko w górę na łokciach. - A gdzie nowy woreczek? Grace mówiła, że masz mi podłączyć jeszcze coś? To gdzie to masz? - zapytała zwężając lekko oczy. - A co byśmy sobie nie miały poradzić? Przecież to nic wielkiego powiesić kroplówkę nad łóżkiem. - odpowiedziała machinalnie. W końcu siadła sobie na łóżku i skrzyżowała sobie nogi po turecku. - Ciężki dzień co? - kiedy Ben spojrzał na nią dodała. - Widać to po Twojej twarzy. Jest zmęczona. Bardzo Ci się oberwało? - przypomniała sobie to co działo się na korytarzu kiedy miał ją odwieźć do domu. - Taj zjadłam i spałam. Grace zadbała o mnie rosół mi ugotowała. Teraz odpoczywa w drugim pokoju. Była zmęczona w końcu tyle drogi przebyła aby tu przyjechać to co się dziwić. - kiwnęła głową. Poprawiła sobie grzywkę, która opadała jej na czoło. - Skoro nie masz nic dla mnie wyciągnij mi to. - wyciągnęła w jego stronę swoją dłoń i patrzyła na igłę, która wciąż była wbita w jej żyłę...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Benjamin
Pół-wampir
Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 19:06, 03 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
- Och co za entuzjazm... Powalający Mariko. - powiedział bo sam czuł coś przeciwnego niż ona. W końcu był już na tyle wolny ze zmierzał do domu. Do swej dziewczyny i córki. Uśmiech jednak trochę mu przygasł kiedy pomyślał a jakiej sytuacji znajduje się kobieta obok niego - Nie lubisz jak cię chwalą? Ja lubię. To podbudowuje człowieka. - powiedział chwytając jej dłoń - Po to przyszedłem. Tylko to wyciągnąć. - zerknął na Marikę i zmarszczył brwi - Trochę. Dorwał mnie w dyżurce. Przesiedziałem tam jak za karę cały dzień. Nie strasznego. Zachowałem pracę. - mruknął odklejając plaster - Odwróć głowę. - poprosił Marikę a kiedy to zrobiła wyciągnął długą igłę. Cienki metalowy przedmiot owinął natychmiast w chusteczkę higieniczną. Otarł jej dłoń i przykleił plaster - Gotowe. Obyło się bez omdleń. - uśmiechnął się do kobiety pomimo tego że był cholernie zmęczony.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marika Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:16, 03 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
- Nie bardzo. Znaczy to zależy za co i w jakiej sytuacji? W tym momencie nic nie jest dla mnie pocieszającym, raczej rzekłabym obojętnym. No cóż może kiedyś nadejdą jakieś lepsze dni. - wzruszyła ramionami. - Bardzo mi przykro Benjaminie, że przeze mnie miałeś dodatkową nudną pracę. Wybacz, nie chciałam Cię narazić na niepotrzebne konsekwencje. - powiedziała podłamanym głosem. - Kiedyś Ci to wynagrodzę. Obiecuję. - poklepała go lekko po ramieniu. Odwróciła głowę w drugą stronę aby nie patrzeć na krew wypływająca z miejsca gdzie była igła. Kiedy ją wyciągał poczuła okropne pieczenie. Zacisnęła zęby i powieki. Po chwili odetchnęła ciesząc się, że to koniec. - Dziękuję Benjaminie. Za wszystko. Wracaj do domu. Do Sobh na pewno czeka na Ciebie z utęsknieniem. Odpocznij. Mną się nie przejmuj poradzę sobie. Dziś wracam do siebie do domu. Mieszkam obok także nie mam daleko. - z jej ust dobył się cichy spokojny głos. Musiała się tam przenieść to było w tej sytuacji dla niej najlepsze co może być.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Benjamin
Pół-wampir
Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 19:29, 03 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
- Ale zawsze coś prawda? - zapytał kiwając zawzięcie głową - Zawsze trzeba dostrzegać coś w naszym życiu co jest sympatyczne i miłe. - był niepoprawnym optymistą. Choć zauważał problemy innych nigdy się nie załamywał. Narzekał ale starał się zobaczyć i ukazać każdemu jakieś pozytywne światło - Nic sie nie stało... - powiedział wstając i chwytając woreczek po glukozie. Zgniótł go w dłoniach i dołożył do tego igłę. Lizak przewędrował w drugi kącik jego ust - Przypomniałem sobie za to wszystkie zasady funkcjonowania administracji na oddziale. - zawsze dostrzegał pozytywy - Nie no spokojnie. Nie pali się, prawda? ja nie umrę jak zarwę jedną noc. Lepiej powiedź co mógłbym dla ciebie zrobić. - puścił do niej oko wyciągając lizaka z ust. Przysiadł ponownie obok Mariki spoglądając na podróżną torbę - A jego mama? Zostaje z tobą?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marika Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:38, 03 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
- Tak w zasadzie to tak. Lepsze coś niż kompletnie nic. Masz rację powinno się dostrzegać w życiu jakieś pozytywne strony dlatego mówię, że pewnie za jakiś czas i ja je dostrzegę. Zobaczymy jak się ułoży. - poprawiła się na łóżku. Rozprostowała sobie nogi bo zaczynały ją boleć od siadu krzyżnego. - To też chyba dobrze prawda? Czasami przecież się to przydaje zwłaszcza w Twojej pracy. Przynajmniej kiedy następnym razem będziesz miał coś podobnego do zrobienia nie będziesz miał z tym problemu. - lekko się uśmiechnęła do Benjamina. Starała się zachowywać spokój. - Nie Grace musi wracać do siebie. Zresztą przecież nikt nie musi nade mną skakać. Poradzę sobie na prawdę. Nie chcę Ben abyś przeze mnie zarywał nocy. Powinieneś się cieszyć z powrotu do domu. Oczywiście nie wyganiam Cię. - pokiwała głową. Spojrzała na okno a później ponownie na Bena. - Dla mnie nic, nie trzeba mi niczego. Wszystko mam. - odpowiedziała zgodnie z prawdą no może prawie z prawdą jedyne czego jej brakowało to Adama...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Benjamin
Pół-wampir
Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 19:59, 03 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Wskazał na nią dłonią - No właśnie. Trzeba to dostrzegać. - zaklaskał lekko a lizak znów trafił na swoje miejsce - Nie wolno się załamywać tak do końca. - powiedział odkładając mały pakunek pod łóżko - Proszę. - wyciągnął nagle z kieszeni lizaka przeznaczonego dla Mariki. Lubił dbać o wszystkich - Dla pani Knight też mam. Pomyślałem że przyda się wam coś na osłodę. - wyciągnął w jej stronę dłoń i wręczył słodkie smakołyki - Nie przyjmuję odmowy. - zaznaczył zaraz i spojrzał na Marikę pseudo groźnym spojrzeniem - Rozumiemy się? No. Na zdrowie. - machnął dłońmi i wstał chwytając pozostałości po kroplówce w dłoń. Wyrzucę w kuchni... - Nie wyganiasz, ale ja wiem... Idź lepiej Ben do domu. Ty optymisto od siedmiu boleści bo mi nie jest wcale do śmiechu... Idę, już idę... Ale nie myśl sobie że jutro nie przyjdę tu. To znaczy tam. - wskazał lizakiem na jej dom widoczny w sypialnianym oknie - Nie uciekniesz mi. - roześmiał się i machnął jej na pożegnanie dłonią. Wiedział że matka Adama pomoże Marice. Zszedł po schodach i pozbył się w kuchni woreczka i igły. Po chwili był w drodze do upragnionego domu.
/ Kuchnia / Terem przed domem / Ulica / Dom Sobhian Blackrose
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marika Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:21, 03 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
- Staram się jak mogę to właśnie dostrzegać. Gdy byłam z Adamem, to znaczy gdy on był obok wszystko widziałam kolorowe a teraz no cóż... - nie dokończyła. Lekko machnęła dłonią. Tak przy Adamie jej życie było inne barwniejsze opasane kolorami tęczy i nie tylko. Widziała wszystko w pozytywnych barwach. To on ją tego nauczył. Dał jej wiarę w to, że wszystko się ułoży, że nie może być tak źle jak to wygląda. On również pokazał jej, że na ciąży świat się nie kończy i uwierzyła mu a teraz go nie było. Wyjechał zostawiając ją. Fakt faktem pisał, że wróci, ale.. Kiedy wrócisz? Kiedy będzie już za późno? Czy chciałeś tego abym się załamała? Powinieneś wiedzieć, że tak właśnie będzie. Nie ma już wiary w to, że będzie lepiej, nie ma niczego. Jest tylko wielka czarna dziura i nic dookoła. Pustka. Zwątpienie. Smutek i ból Adamie. To mi pozostawiłeś po sobie. Dlaczego tak ciężko żyć bez Ciebie dlaczego tak bardzo mnie rozkochałeś w sobie? Dlaczego pozwoliłeś mi na to abym Cię kochała? A teraz przez to tak bardzo cierpię bo nie ma Ciebie. Nie ma... Nie będzie o ukochany... Odpłynęła myślami gdzieś daleko nie słuchając za bardzo Benjamina. Dopiero ocknęła się kiedy poczuła w swej dłoni to co jej wciskał. Spojrzała na dwa lizaki, które jej dał. Chciała zaprotestować, ale nie zdążyła. Benjamin ją wyprzedził.- Dziękuję Benjaminie. Osłoda się przyda. - uśmiechnęła się do niego nikle. - Nie to nie jest tak jak myślisz. Wybacz jestem po prostu w tym wszystkim zagubiona. - powiedziała usprawiedliwiająco. - Zawsze mogłabym Cię nie wpuścić. - mruknęła cicho pod nosem, ale Bena już nie było w pokoju. Poczuła się tak okropnie samotna. Nawet Benjamin bez przeszkód miał do kogo wracać, a ona? Nie miała takiej możliwości. Bolało ją to cholernie. Położyła się na łóżku. Nakryła się kołdra a łzy same spływały po jej policzkach. Musiała dać ujście swoim negatywnym emocjom. Przyłożyła sobie dłoń do brzucha lekko go gładząc. - Widzisz maleństwo jaka niesprawiedliwość nas spotkała. Zostawił nas. Zostaliśmy znów sami. Biedactwo. Mamusia Cię bardzo mocno kocha wiesz? Kocha i nie opuści. Zadba w końcu o Ciebie. Cśśś... Śpij maleństwo śpij... - mówiła uspokajająco do swojego brzucha do istoty, która się w niej rozwijała. Musieli razem jakoś sobie dać radę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Grace
Człowiek
Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:39, 03 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
/ Pokój gościnny
Zapukała - Mogę? - wsunęła się do środka a jej spojrzenie padło na firanę na której brakowało wieszaka z kroplówką - Więc to był Benjamin? - spojrzała na Mariką. Drgała lekko. Grace splotła dłonie i usiadła obok niej. Odgarnęła wilgotne od łez włosy z jej smukłej, udręczonej twarzy - Nie płacz. To ci nie pomoże. Chwilowo. Na dłuższą metę zaszkodzi. Nie denerwuj się. - poprosiła Marikę pocierając jej ramię - Zobaczysz... Tyle osób w to wierzy. Benjamin również. Ja go znam. Wróci. Nie wytrzyma bez ciebie. - wpajała jej to uparcie. Wiedziała że się nie myli. Znała swego syna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marika Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:00, 03 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Kiwnęła głową na jej słowa. - Przed chwilą poszedł. Miał ciężki dzień w pracy. W zasadzie to po części ja go wygnałam. Nie chciałam aby tu bezczynnie ze mną siedział. W domu ma swoją rodzinę i nią się powinien zaopiekować. - westchnęła ciężko. Otarła łzy ze swojej twarzy. - Wiem Grace, wiem o tym, czasem muszę aby negatywne emocje ze mnie wypłynęły. Po prostu jest mi ciężko żyć z taką świadomością. Widzisz gdybym była dostatecznie dobra dla niego nie musiałby wyjeżdżać najwidoczniej nie jestem. Nigdy nie będę. - uniosła się lekko i wyciągnęła w jej stronę dłoń z lizakiem. - Zapomniałabym Benjamin kazał dać tak na osłodę dla Ciebie i dla mnie. - starała się uśmiechnąć, ale nie potrafiła. Popatrzyła na nią wzrokiem pełnym pustki. Tak pustki, która się w niej utworzyła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Grace
Człowiek
Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:13, 03 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
- Ależ jesteś! - Grace obruszyła się na to co o sobie powiedziała Marika - Nie patrz tak na to. Nie przez pryzmat swojej osoby. Ty jesteś dla niego za... - tutaj położyła silny nacisk na swe słowa - za dobra. Rozumiesz? Jesteś dla niego za dobra. Widać wszystko w twych oczach. Nie myślisz nawet o tym by odejść od niego. Jesteś gotowa przyjąć go znów i wybaczyć. To wszystko widać. Więc nie płacz, bo nie musisz. - popatrzyła na jej dłoń. Co mi kazał dać? Uśmiechnęła się lekko na widok lizaka - Dziecinny... Podziękuj mu od niego. Ja już nie będę miała okazji. - zauważyła jej torbę. Obróciła lizaka w palcach patrząc na kolorową folię w jaką był opakowany - Jeśli chcesz... Wstawaj. Ja stąd wyjdę i ty też. - nie lubiła długich pożegnań. Tym bardziej łzawych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marika Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:52, 03 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Wzruszyła lekko ramionami. - Nie wiem Grace. Póki co czuję się zagubiona w tym wszystkim. - powiedziała podnosząc się na łóżku. - Chcę na prawdę chcę, ale nie wiem czy mogę. Po prostu potrzebuję czasu na przemyślenia to wszystko. - nerwowo skubała niewidzialne paproszki na jej spodniach. Nie mogła tu zostać. Musiała wrócić do siebie. - Oczywiście, powiedział, że jutro przyjdzie mnie odwiedzić. On zawsze dotrzymuje słowa. Przekaże podziękowania. - leciuteńko się uśmiechnęła. - Tak, to chyba będzie najlepsze rozwiązanie. - zwlekła się z łóżka. Wyprostowała się i obeszła łózko. W zasadzie wszystko co jej miała spakowane w torbę. Pozostały jej rzeczy w łazience. - Przepraszam na chwilę. - powiedziała i wyszła z pokoju. Ruszyła ku łazience. Weszła do niej. Zgarnęła w dłonie swoje kosmetyki szczoteczkę do zębów i temu podobne. Ponownie wróciła na górę. Schowała to do swej torby była gotowa. - No to możemy w końcu iść. - powiedziała zachęcająco. Wzięła w dłonie swoją torbę. Czekała na Grace aż wstanie kiedy to uczyniła obie zeszły na dół na korytarz.
/ Łazienka / Korytarz
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Marika Knight dnia Wto 22:53, 03 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Grace
Człowiek
Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:05, 03 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
- Wiesz. Wiesz dobrze. - powiedziała cicho gładząc machinalnie materiał poszewki. Obserwowała jej dłonie nie mówiąc nic. Słowa i tak nie pomogłyby Marice. Potrzebowała czegoś innego. Kogoś. Kogoś bardzo wysokiego, z czarnymi włosami i kolczykami w uszach, których Grace nie zdołała nigdy wyplenić. Ścisnęła lekko jej dłoń i powiedziała - Będzie dobrze. - Marika pewnie nie raz słyszała ten pewny ton u jej syna. Ton który nakazywał wierzyć w rzeczy niemożliwe, w rzeczy szalone i nierealne. Kiwnęła głową i wstała. Poczekała za Mariką wyglądając przez okno. Było ciemno. Nikt nie kręcił się po ulicy. Odwróciła się dumnie wyprostowana kiedy Marika wróciła na górę. Skwitowała wszystko jednym mało entuzjastycznym - Wspaniale. - i zeszła za nią na dół.
/ Korytarz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:40, 08 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
/ Kuchnia
Wszedł do środka nie zapalając światła. Nie było mu potrzebne. Całą drogę przez korytarz i schody utrudniał jej koncentrację. Kochał ją. Każdą cząstkę jej osobowości, każdy skrawek jej ciała. Wodził po jej ciele dłońmi zachwycony że ma obok siebie taką kobietę. Że ona jest dla niego. że kocha go tak samo mocno jak on ją - Nie milknij... - zaczął cicho mruczeć jej przez ramię - Ja lubię twój głos. Tak przyjemnie się go słucha... - objął ją w tali idąc za kobietą. Zaczął całować jej ramiona ciągle chcąc więcej Mariki. Złapał ją za dłoń i uniósł w górę. Okręcił narzeczoną w tanecznym piruecie i przyciągnął ją ku sobie. Pocałował oddając się temu bez reszty.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Adam Knight dnia Nie 22:49, 08 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marika Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 23:04, 08 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
/ Kuchnia
Choć od kuchni do sypialni dzieliło ich zaledwie kilkanaście schodów droga im strasznie się dłużyła. Całą drogę Adam ją zaczepiał nie mogąc się od niej ani na chwilę odsunąć. Sama tego nie chciała. Było jej dobrze z nim. Zapiszczała radośnie kiedy obkręcił ją w piruecie. Wpadła w jego ramiona. Znów się całowali zachłannie i ez ustanku jak by nie mogli w żaden sposób się sobą nasycić. Pociągnęła go za sobą na łóżko. Kiedy w końcu ułożyli się wygodnie przytuliła się do niego całym ciałem. - Cudownie mi z Tobą. - wyszeptała gładząc go po nagim torsie. Nie było w niej ani lęku ani strachu była jedynie dzika radość i spełnienie odczuwane tylko i wyłącznie dzięki niemu. - Przy Tobie zawsze czuję się tak wyjątkowo. - powiedziała szczerze usatysfakcjonowana. Złożyła lekki pocałunek na jego ustach. W ciemności widziała błękit jego oczu, które tak lśniły szczęściem i ona je podzielała w pełni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 23:19, 08 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Zamknął ją w swoich ramionach nie pozwalając jej odejść. Już nigdy - Wiem... - stwierdził odrobinę egoistycznie - Staram się jak umiem Marii. Cały czas... - zaczesał jej loki które nieposłusznie ciągle opadały na jej czoło - Cały czas staram się być dla ciebie lepszy. Odkąd... Odkąd zechciałem ci pomóc staram się z dnia na dzień. Chcę być dla ciebie lepszy Mariko. Zapewnić tobie i dziecku to co najlepsze. - powiedział szczerze i znów przyłożył dłoń do jej szyi. Tym razem gładził ją uspokajającym dotykiem. Przyłożył usta do czubka jej głowy, którą ułożyła mu na klatce. Uśmiechnął się - Ty jesteś wyjątkowa. Jesteś jedyną kobietą tak oryginalną, wspaniałą i piękną pod słońcem. Reszta mogłaby nie istnieć... Z resztą... Po co mi one skoro mam ciebie? Moje życie, moja duszo... - wzruszył lekko ramionami - Moja Marii...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marika Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 23:38, 08 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Wplotła mu dłoń w włosy delikatnie masując opuszkami palców jego skórę głowy. - Wiem Adamie, doceniam to, cały czas. Widzę Twoje starania, każdy postęp jaki poczynisz, a zrobiłeś już na prawdę milowe kroki. W moich oczach nie jesteś już dawno tym Adamem, którego znałam kiedyś. Dla mnie jesteś czuły i troskliwy i uroczy. I to wszystko jest tylko i wyłącznie moje. - uśmiechnęła się wyjątkowo do niego. Taki uśmiech był przeznaczony tylko dla jego oczu. - Dla mnie jesteś i tak najwspanialszy pomimo wszystko moja perełko co to mi przyświeca moją życiową drogę. - otarła się noskiem o jego policzek. W końcu złożyła głowę na jego ramieniu i poddała się bez reszty jego dotykowi, jak i masażowi jaki jej czynił. - Nie ma innych kobiet. Dla Ciebie mam być tak jak mówisz tylko i wyłącznie ja. - powiedziała równie egoistycznie co on na początku. Nie podzieliłaby się nim za żadne skarby świata. Był tylko i wyłącznie jej. - Nie oddam Cię żadnej innej. Wiem co zaraz powiesz nie żadnej innej, ale nie wykluczone, że kiedyś może się pojawić. Nie jesteś przeciętnym facetem Adamie. Ja Cię i tak nie oddam. Jestem tak samolubna, że przykuję Cię do siebie i nie pozwolę Ci odejść. - wtuliła się mocniej w niego. Nie chciałaby go już nigdy więcej stracić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 0:05, 09 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Chwycił jej dłoń i wyplątał ze swych włosów. Ucałował z namaszczeniem wnętrze nadgarstka. Po chwili zrobił to samo z jej delikatną i kruchą dłonią. To co mówiła schlebiało mu i dawało siły do dalszej pracy nad sobą. Kiedy Marika była obok niego wszystko było w porządku. Panował nad sobą. Prawie zawsze. Problem stanowił czas spędzany bez niej. Miał silną osobowość i nie umiał się przestawić. Narazie mu to nie przeszkadzało. Było dobrze tak jak teraz. Obydwoje byli zadowoleni ze swych charakterów. Potwierdził jej dalsze słowa skinieniem głowy. Nie miał czego dodać. Znała go. Wiedziała doskonale co powie, jakich argumentów użyje, nie wypadało zaprzeczać bo i nie miał czemu. Nie zgodził się tylko w jednym - Jestem przeciętny. Jestem jak najbardziej przeciętnym... - podkreślił - facetem z Nowego Yorku. Nic mnie nie wyróżnia. Jedynie ty... - splótł ich dłonie razem - widzisz coś więcej. I to mi odpowiada. - palce wolnej dłoni przebierały pomiędzy włosami kobiety. Lubił to robić. Tego Adamowi było trzeba. Rozmowa z Mariką dawała mu spokój ducha. Ukojenie nerwów. Nadzieję - Tak. Musisz mnie przykuwać... - powiedział śmiejąc się cicho - Ja i tak z tobą jestem. - wytłumaczył narzeczonej cierpliwie - To że za kilka miesięcy wsuniesz mi na palec obrączkę będzie... - machnął lekko ich złączonymi dłońmi - Kwestią formalną? - kiwnął głową tak to sobie tłumacząc. I tak cię nie puszczę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marika Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:04, 09 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Rozpływała się pod naporem jego dotyku. Okryła ich kołdrą bo zrobiło jej się zimno. Przez to na jej ciele wystąpiła gęsia skórka. Wolną dłonią przejechała po swej ręce cicho się śmiejąc. Uniosła lekko głowę w górę patrząc Adamowi w oczy. - Dla mnie jesteś wyjątkowy. W moich oczach zawsze będziesz tym najprzystojniejszym mężczyzną i ... - leniwie pogłaskała go po policzku. Jej usta rozszerzyły się w lekkim uśmiechu. - To się nigdy nie zmieni, nawet kiedy będziemy mieć już po sześćdziesiąt lat patrzeć jak dorastają nasze dzieci, ale i patrząc na Ciebie zawsze będę widzieć Twoją uśmiechniętą i tak szczęśliwą twarz. Nawet wtedy będę Cię bardzo mocno Kochać. To się nie zmieni nigdy a z biegiem lat jeszcze bardziej pogłębi o ile jest to w ogóle możliwe. - powiedziała spokojnie. Przed nimi jawiło się jeszcze długie, wspólne i szczęśliwe życie. - Skoro to tylko formalność to ... - wpadła na pewien pomysł. Przecież nie musieli czekać. Co ich powstrzymywało? Ciąża nie była jeszcze tak widoczna. - Po co czekać? Pobierzmy się jak najszybciej. Chcę tego bardzo mocno. Nic przecież nie stoi nam na przeszkodzie. Weźmy ślub hm? - uniosła lekko głowę w górę patrząc na niego, na jego twarz. Według niej to było wykonalne. Nie chciała czekać. Chciała jak najszybciej stać się jego żoną. Niczego innego nie pragnęła bardziej. - Co Ty na to? - zapytała cicho czekając na jego reakcję.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 13:06, 09 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
- Czytasz mi w myślach. - mruknął kiedy sięgnęła po kołdrę. Roześmiał się wpatrzony w jej oczy. Miał pewność. Stuprocentową. Żadna inna. Pokiwał głową - Inaczej być nie może. - powiedział pewnie zagarniając jej włosy za ucho - Musi tak być. W naszym przypadku... Kiedy oboje mieliśmy... - zastanowił się przez chwilę jak to ująć - Niezbyt ciekawe sytuacje w życiu, teraz los musi się nam odwdzięczyć bo dość złego nas spotkało. - uśmiechnął się lekko zajęty pieszczotliwym gładzeniem prawego policzka kobiety. Otwarł trochę szerzej oczy słysząc jej propozycję - Weźmy ślub hm? - powtórzył za Mariką dając sobie przez to chwilę do namysłu. Był zszokowany jej propozycją, ale nie zdenerwowało go to. Utkwił wzrok w suficie kontemplując jej pomysł. Nie był przeciwko. Bał się że nie zdążą. Nie podała żadnej konkretnej daty. Nawinął sobie na palec jej włosy i spojrzał na nią - Koniec stycznia lub początek lutego? - zgodził się. Nie było sensu sie sprzeciwiać skoro widział nadzieję w jej oczach. Nie chciał tego niszczyć. Nie miał powodów by odbierać jej tą przyjemność. Przechylił sie na bok i przygwoździł do materaca - Pani Knight.... - pochylił się i pocałował Marikę dziękując jednocześnie za to że jest taka narwana.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Adam Knight dnia Pon 13:09, 09 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marika Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:31, 09 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
- Tak jak Ty często czytasz i w moich. Chyba jesteśmy idealnie dopasowani do siebie. - mruknęła cichutko odwzajemniając jego pocałunki. Cieszyła się bardzo, że się zgodził. Mógł ujrzeć jak bardzo szczęśliwą jest teraz. Sprawił, że piała z dumy. Dał jej najwspanialszy prezent jaki tylko można w życiu dostać. - Jak najbardziej ukochany. Dziękuję Ci. - przytuliła się do niego mocno. Pogładziła go dłońmi po ramionach. - Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy. Uczyniłeś mnie właśnie najszczęśliwszą kobietą pod słońcem. - przyssała się do niego w namiętnym pocałunku. Była go zachłanna jak zawsze. - Poradzimy sobie. Oboje. Zdążymy ze wszystkim. Jeżeli trzeba będzie poproszę Sobh i Bena o pomoc, albo Martina i Carmen. Wiem wiem, Martin się pogniewał, ale kiedy wszystko sobie przemyśli na spokojnie ochłonie i przekalkuluje będzie się cieszył. Może i nie jest najidealniejszy i może nie zawsze wie jak się zachować, ale Adamie to wciąż mój kuzyn i wierzę, że chce mojego dobra. Nie ma co się na siebie obrażać i boczyć. I tak będziemy rodziną. - tłumaczyła mu na spokojnie. Skoro ślub miałby się odbyć niebawem musieli mieć wszystko dopięte na ostatni guzik.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:49, 09 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
- Już teraz? - zapytał kiedy mógł złapać oddech - Myślałem że poczekasz z tym pianiem ze szczęścia do dnia ślubu... - mruknął uśmiechając się cwanie. Spoważniał na sekundę gdy wspomniała o Martinie. Sądząc po jej kolejnej wypowiedzi musiała to zauważyć - Obraził cię po raz kolejny. Ja - zaznaczył z naciskiem - nie będę go prosić o pomoc. - oświadczył urażonym tonem - Wolę już Sobhian i jej chłopaka. Przynajmniej się pośmiejesz. - prychnął cicho. Jego dłoń znów zaczęła powtarzać ulubioną czynność - To kiedy będzie nasz ślub zależy od dwóch czynników. - pociągnął poprzedni temat bo wspomnienie Martina wyprowadzało go z równowagi - Księdza i sali, tak? Poczekaj... - wyszedł spod ciepłej kołdry i przeszedł przez sypialnię by sięgnąć po swojego laptopa. Wrócił do łóżka i usiadł. Naciągnął na siebie kołdrę, objął Marikę i włączył urządzenie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marika Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 23:20, 09 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
- W dniu ślubu wprost nie będę mogła tego ukryć. Dopiero wtedy będę jeszcze szczęśliwsza. Po prostu nic na to nie poradzę, że sprawiłeś iż czuję się w ten sposób. - uśmiechnęła się lekko. - Ech... - westchnęła ciężko wywracając oczami. - On obraża wszystkich jeżeli coś nie idzie po jego myśli. Gdybym się miała czymś takim przejmować już dawno bym się pochlastała. Jak widać nie wywarło na mnie najmniejszego wrażenia. Gdyby trzeba było powtórzyłabym to i broniła Cię kolejny raz. - złożyła swoją głowę na jego piersi, ale on chwilę później wyszedł z łóżka. Po chwili wrócił z laptopem. - Ja myślę, że ani z księdzem ani z salą nie będzie problemu w końcu kto bierze ślub w styczniu czy lutym? Mało kto zazwyczaj wybiera się pory letnie. - wzruszyła ramionami. - Tylko zaznaczam uroczystość ma być niewielka. Skromna i jestem pewna, że popierasz moje zdanie tylko ty, ja nasze maleństwo i kilku gości oraz ksiądz. - położyła się z powrotem na łóżku gapiąc na ekran monitora.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 23:31, 09 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
- Może obrażać kogo zechce. Wszystkich prócz ciebie. - powiedział kończąc na tym temat jej kuzyna. Przyszedł tuzin wiadomości od Marka i Roberta. Zignorował je z cichym westchnieniem, obiecując sobie że zajmie się tym później. W wyszukiwarce ukazały się możliwe miejsca na zorganizowanie przyjęcia weselnego. Pierwszy był motel w Forks. Miał tysiąc powodów by powiedzieć temu miejscu stanowcze 'nie'. Drugi był hotel w Port Angeles, który na zdjęciach wyglądał jak ruina. Pokręcił głową i spojrzał ukradkiem na Marikę - W porządku. Jestem za. - powiedział, ale dodał do listy życzeń też coś od siebie - Bez kamery. Fotograf to i tak dużo... - otwarł stronę hotelu z Seattle. Zagłębił się w nią oczekując niecierpliwe reakcji Mariki na to czego zażądał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marika Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 23:44, 09 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
- A czy ja jestem wyjątkiem? - zapytała niepewnie. - Nic na to nie poradzisz. Już mówiłam nie przejmuję się tym i koniec. - I dla niej również temat był zakończony. Nie było co tego roztrząsać. Przyglądała się z zaciekawieniem ofertom hoteli, które wyszukiwał Adam. Widziała jego miny, również podzielała takie samo zdanie. Forks odpadało, miała swoje ukryte powody. Nie chciała aby przypadkiem ktoś nieproszony się zwalił na ich ceremonię zaślubin. Port Angeles hotel wyglądał jak straszydło dla klientów, od razu go odrzuciła. W Seattle mieli większy wybór. Już miała coś powiedzieć na ten temat gdy Adam wytrącił ją z rozmyślań swoim postanowieniem. - Jak to bez kamery? Przecież to ma być dla nas pamiątka. Kiedyś chciałabym pokazać naszym dzieciom jak to ich staruszkowie się bawili na własnym weselu. No ja Cię proszę Adamie. Wszystko inne, ale kamerzysta musi być chociażby do oczepin. - przeturlała się kładąc na brzuchu a dodatkowo aby go nie obciążać wspierała się na łokciach rąk. - Wiem, że nie lubisz jak się Ciebie kameruje, sama za tym nie przepadam, ale raz można zrobić wyjątek prawda?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 23:54, 09 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Normalnie bez. Nie ma - A sam fotograf...? - nie dokończył widząc że i tak nic nie wskóra. Zamilkł czytając cenniki pokoi w jednym z hoteli, który wydawał mu się w miarę przyzwoity. Skoro sama nie lubisz... Przebiegł lekko dłońmi po klawiszach. Zostawił klawiaturę w spokoju i zaczął sobie znów wyłamywać palce - Ale znajdźmy jakiegoś inteligentnego. - powiedział zgadzając się tym samym z Mariką. W jej proszącym głosie było coś takiego że Adam chcąc nie chcąc musiał się ugiąć - Nie jakiegoś kretyna, który ma pierwszy raz kamerę w dłoni. - powiedział i ustawił jej laptopa przed oczami. Sam obrócił się na brzuch i zetknął z narzeczoną ramieniem - Co sądzisz? - wskazał ruchem brody na ekran.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marika Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 0:14, 10 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Pokręciła głową. Miło było mieć zdjęcia, ale chciała również mieć żywe ruchome wspomnienie ich wesela. To miało być dla niej pamiątką na starość aby sobie przypominać jaka to była bardzo w tym dniu szczęśliwa. Klepnęła lekko Adama w ramię. - O co Ty mnie podejrzewasz? Oczywiście, że miałam na myśli profesjonalistę. Byle komu nie pozwolę się kamerować. - wybuchnęła śmiechem zanosząc się od niego na łóżku. Jej ciało przez to poczęło drżeć. Kiedy w końcu zdołała się opanować spojrzała na ekran monitora przechylając głowę w bok i oglądając ofertę, którą przedstawiał jej Adam. - Hm.. Niezłe. Jak dla mnie może być o ile nie będzie zajęte. Najpierw trzeba by było ustalić datę ślubu z księdzem. Wtedy można by ewentualnie zadzwonić z rezerwacją. - zauważyła rozsądnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 0:38, 10 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Machnął dłonią - Nie podejrzewam cię o nic. - zapewnił zaraz Marikę kiedy tylko padło takie oskarżenie - Nigdy nie wiadomo na kogo trafimy. - chodziło mu o staż pracy i umiejętności jaki posiadała osoba, którą mieliby wynająć. Chciał wybrać dobrze. Skoro to już jest konieczne niech oglądam się okiem profesjonalisty. Choć to i tak mi nie pomoże... Niecierpiał oglądać siebie na zdjęciach czy kasetach. Grace przez jakiś czas miała manię na tym punkcie. Pewnego dnia po prostu zabrał jej aparat. Poczekał aż Marika się uspokoi i pociągnął dalej - Też tak sądzę. Jutro się dowiemy. Ciekawe czy ten pastor nie będzie stwarzać...? - zasępił się bo wynajdywał sobie coraz to nowsze problemy a kostki palców wyłamywały się z cichym trzaskiem - Telefonicznie? - podparł skroń dłonią patrząc na kobietę obok niego - Wolałbym pojechać osobiście. - powiedział przeglądając dalszą zawartość strony z lekko rozchylonymi ustami - Tego nie da się uzgodnić przez telefon. - przekręcił się na plecy i wsunął ramiona pod głowę - Czeka nas intensywny tydzień... Skoro chcemy za miesiąc się pobrać... Ty masz jeszcze wizytę u lekarza... - wykrzywił lekko usta licząc w myślach - Trzeba by było zacząć rozglądać się za wszystkim. Zaproszenia i inne fanaberie... - utkwił w kobiecie spojrzenie szeroko otwartych oczu - Musisz zadzwonić do rodziców. - powiedział choć w głębi duszy nie pragnął zbytnio poznać jej matki i ojca. Zapewne nie sprostam im oczekiwaniom... Nie jestem Armandem, tylko Adamem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marika Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:45, 10 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
- Tak wiem. Znajdziemy kogoś odpowiedniego. Na pewno ktoś taki istnieje prawda? - zaśmiała się cicho. Nie widziała potrzeby aby Adam się tak denerwował. - Matko przestań tak strzelać tymi palcami. Krzywdę sobie zrobisz. Nie denerwuj się wszystko będzie w porządku. - uśmiechnęła się do niego pokrzepiająco. Wtuliła się w jego ciało gładząc go dla uspokojenia. - Spokojnie będzie dobrze zdążymy. - Słuchała tego co mówił dalej. Stężała na moment. - Stwarzać co problemów? Bo jestem w ciąży? Bo mieszkamy razem i się kochamy? Czy to grzech, że dwie osoby obdarzające się uczuciem chcą żyć razem? Przecież chcemy zalegalizować nasz związek. Wątpię w to. Najważniejsze, że chcemy tego i nie jest to robione z przymusu. Nie martw się nie będzie nam stwarzać nic. - była jakoś o tym święcie przekonana. To nie wina Adama, że jest w ciąży. Ksiądz powinien to zrozumieć. - Co do sali pojedziemy tam osobiście. Bo wszystko trzeba będzie ustalić na miejscu, dogadać w kwestii wynajmu i takie tam. - rozluźniła się. Popatrzyła w oczy Adama. - Zadzwonię. I nie obawiaj się moich rodziców. Nie zrobią Ci krzywdy. Może i nie są idealni, ale powinni się cieszyć moim szczęściem. To najważniejsze. Ich córka wychodzi za mąż. To szczęśliwy dzień dla niej. Ucieszą się. Chyba.... Jestem spokojna i wierzę w to, że wszystko ułoży się dobrze. Wizyta u lekarza nie zajmie mi wiele. Jutro po kościele sporządzimy sobie listę tego co nam trzeba. Będzie łatwiej odhaczać to co już załatwiliśmy. - trąciła go noskiem w policzek. Złożyła mały pocałunek na jego policzku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 13:06, 10 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Adam nie był pewien czy znajdzie kogoś takiego kto by mu odpowiadał w każdym nawet najmniejszym szczególe - Nie zrobię sobie krzywdy... - powiedział i wyciągnął ramiona przed siebie. Nie usłyszał niczego. Zawiedziony opuścił je - Pozostaje mi tylko w to wierzyć Marii. - zmarszczył lekko czoło i pokiwał głową. O to mu chodziło choć w odrobinę innym sensie - To nie jest grzech że mieszkamy i się kochamy... - mruknął wsuwając dłoń między jej uda - Tylko... - podłożył jej ramię pod głowę - Tak szybko... Nie mam nic przeciwko. Nie zrozum mnie źle. - zaznaczył a jego palce zaczęły posuwać się w górę - Z perspektywy księdza może to być dziwaczne. Ale masz rację. Jemu nic do tego. - jego dłoń zmieniła położenie. Teraz była ułożona prostopadle do płaszczyzny ud. Przygryzł delikatnie jej wargę a następnie zaczął składać pojedyńcze pocałunki na jej nagim ramieniu. Poruszył ostrożnie palcami i uśmiechnął się do kobiety. Pociągnął jakby nic ciekawego nie robił choć Marika zadrżała i wyprężyła się lekko. On też umiał o nią zadbać - Tylko ja mogę nie być dla nich ideałem. Ale to też nieważne. - powiedział wsuwając głowę pod kołdrę by sięgnąć ustami jej piersi - Będziesz pięknie wyglądać w sukni ślubnej... - usłyszała przytłumiony chichot.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marika Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:49, 10 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
- Wiesz myślę, żer raczej nie. Przecież wiele par pobiera się szybko. Poza tym nie ma w tym nic dziwnego. Zaręczyliśmy się. Myśleliśmy wcześniej o ślubie, a co za różnica czy weźmiemy go teraz czy za kilka miesięcy skoro tak czy siak się to stanie? - zamruczała cicho kiedy jego ręka przesuwała się po jej udzie. Nawet nie wyobrażał sobie tego jak intensywnie na nią to działało. - Powinien się cieszyć, że przyjmuje pod swoje skrzydła nowych wiernych. Legalny związek według kościoła jest lepszy niż życie w grzechu. - Powiedziała bez skrępowania. Według niej tak właśnie to wyglądało. - Poza tym, dowiemy się wszystkiego u księdza i zobaczysz, że nie będzie tak strasznie jak to wygląda. - zachichotała cicho. Ona w przeciwieństwie do Adama nie miała żadnych obaw. - Nie ma osób idealnych. Zawsze ktoś będzie miał jakieś wady. I wcale nie chodzi mi o to abyś w ich oczach był ideałem. Jestem dziwnie pewna, że przypadniesz im do gustu. Poczekaj jak ich poznasz. - mrugnęła do niego nim zniknął pod kołdrą. Nabrała głęboko powietrza w płuca i wstrzymała na chwilę oddech po czym wypuściła go ze świstem. - Mam taka nadzieję. To jedyny taki dzień w życiu. Ha tańczyć umiesz? - zapytała ni stąd. Przecież musieli wykonać pierwszy taniec i nie tylko. Zapewne nie obejdzie się bez tańca z jej mamą. Kiedy ujrzała taką wizję roześmiała się na głos. Była tego bardzo ciekawa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 21:01, 10 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
- Kogo obchodzi to czy weźmiemy ślub czy będziemy żyć na kocią łapę? I tak nie będę chodził regularnie do kościoła. - mrugnął wodząc palcami po jej boku. Przyssał się nagle do niego i z zadowoleniem poczuł spięcie jej ciała. Miał zamiar wziąć się za obiecany masaż a Marika jednym pytaniem wytrąciła go z równowagi. Wychylił rozczochraną głowę spod kołdry. Wsunął palce we włosy i zaczesał je w tył, ale to nic nie dało. I tak mało co widział - Słucham?! - zawołał otwierając szeroko oczy. Jak grom spadło na niego wspomnienia tańczącego Ronalda w garniturze i w skupieniu ze swą żoną. Pokręcił głową siadając naprzeciw Mariki - Powiedź mi.... - poprosił ją pochylając się ku kobiecie i chwytając jej dłonie wpatrzony w nią z przerażeniem - że to nie jest obowiązkowe? - jęknął. W tańcu zachowywał sie jak paralityk.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marika Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:22, 10 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
- W zasadzie może nikogo oprócz mnie. Ja chce z Tobą żyć jak mąż i żona. Nie chodzi o kościół. Po prostu chce to czuć. - powiedziała szczerze. Westchnęła lekko. Już jej było tak dobrze, już się rozpływało pod naporem jego dotyku kiedy wyczuła, że się spiął. Momentalnie znalazł się przy niej. - No wiesz, w zasadzie to będzie nasze wesele. Jakoś sobie nie wyobrażam abyśmy nie tańczyli. I z moją mamą też będziesz musiał bo Ci nie da spokoju. - zaśmiała się cichutko, ale chwilę później spoważniała, bo zrozumiała, że jemu nie jest do śmiechu. Przeraził się. Pomyślała, że może nie umie tańczyć. Dla niej nie było to problemem, zawsze było jakieś wyjście z sytuacji. - Jeżeli nie umiesz nauczę Cię przecież mamy trochę czasu jeszcze na to. O to chodzi? - uspakajała go. Pogładziła go po policzku. - Nie bój się kilka tańców to nie katastrofa. Ja również nie jestem wybitną tancerką, ale ruszać się potrafię. - mrugnęła do niego. Miała wrażenie, że dla Adama ślub był czymś ogólnie przerażający. Nie chodziło o związanie się z nią na stałe, ale o przyjęcie weselne i związanego z nim załatwiania jak i ogólnej uroczystości. Spuściła lekko wzrok w dół. Nie wiedziała sama jak mu to wytłumaczyć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 21:36, 10 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
- Nie mam nic przeciwko. Ślub jest jak najbardziej w porządku. Tym bardziej z tobą. - zapewnił Marikę a przelotny uśmiech rozświetlił jego twarz - Ale... - zaciął się nie wiedząc jak ma ubrać w słowa swoje obawy. To że jej mama mu nie przepuści nie polepszyło mu nastroju. Dreszcze na plecach sprowadziły go na ziemię. Wsunął się pod kołdrę grzejąc o ciało narzeczonej - Nie umiem tańczyć. - powiedział bez ogródek zaciskając lekko dłoń - W moim wykonaniu to katastrofa. - dorzucił by pogłębić się do reszty - Nauka... Choćby i zaraz. - zgodził się i zerknął na jej twarz - Może jednak nic nie dać. - mruknął. Znał siebie i wiedział jak to będzie wyglądać - Nauczę sie tańczyć z tobą. W domu. Bez świadków. A tam? - rzucił mając na myśli hotel w Seattle - Tam... Marii, nie lubię jak ludzie mi sie przyglądają. - jego obawy były głupie i nie pasowały do wieku. Jednak każdy ma jakieś mniejsze i większe fobie. Dla Adama taką było pokazanie się tuzinowi osób, z którego każda będzie stawiać mu bliżej nieokreślone wymagania. Miał Marikę obok siebie i wiedział że nie będzie aż tak źle. Mimo to zamknął oczy by przestać o tym myśleć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marika Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:08, 10 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
- Oczywiście. Przecież mamy siebie, a to jest pomimo wszystko najważniejsze. - Przygarnęła go do siebie. W pełni rozumiała obawy Adama. Sama również nie lubiła jak ktoś się na nią gapił. Taniec to osobliwe uczucie wyrażane ruchami ciała. To właśnie chciała mu przekazać. W tym tak ważnym dniu dla nich dołoży wszelkich starań aby nie czuł się ani głupio ani tym bardziej zażenowany. Będzie go wspierać i dodawać otuchy. - Jak najbardziej Cię rozumiem przecież nie każdy musi umieć tym bardziej gdy nie potrzebne mu to było w życiu. Pomogę Ci. Nauki w domu są dobre bo, raz masz ciszę i spokój nikt Cię nie obserwuje, a poprzez to nie peszysz się, a dwa nie odczuwasz tak porażki jak byś to robił przy kimś. Twoim jedynym widzem będę ja ucząca Ciebie. Jakoś sobie z tym poradzimy. Zaczniemy od prostych podstaw. Przede wszystkim musisz być rozluźniony. Jeżeli będziesz spięty Twoje ciało będzie jak struna, a to nie sprzyja ruchom ciała. W tańcu tak na prawdę nie ma nic trudnego. Trzeba się wyciszyć i zdać na instynkt. Spokojnie nauczę Cię tego. Masz mnie, ja Ci pomogę. - ucałowała go w czubek głowy. Odgarnęła dłonią jego niesforną grzywkę, która wciąż opadała mu na oczy. - Wiesz co Ci kupię? Spinkę do włosów. - roześmiała się. Chciała trochę rozluźnić tak napiętą atmosferę. - Wiesz jeżeli miałbyś jakiekolwiek obawy, albo nie czujesz się jeszcze na siłach powiedź mi o tym możemy odsunąć jeszcze ślub. Poczekam. Najważniejsze dla mnie jest Twoje szczęście i to abyś nie czuł się dyskomfortowo Adamie. Liczę się ze wszystkim co dotyczy Ciebie. I również ważne są dla mnie Twoje uczucia i odczucia. Dlatego gdyby cokolwiek miałoby Cię zniechęcać lub miałbyś się czuć przymuszony nie chcę. Nie chcę żeby było to tylko moją decyzją. Chciałabym aby było to naszą wspólną decyzją. Abyśmy razem mocno tego chcieli. Rozumiesz mnie prawda? - spojrzała na niego z nadzieją. Jej głos cicho się wydobywał z jej gardła mówiąc spokojnie. Nie chciała aby miał jakiekolwiek wątpliiwości dlatego za w czasu wolała to rozwiać...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 23:30, 10 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Pokiwał głową patrząc bez życia na prześcieradło - Mamy siebie. - powtórzył za Mariką wierząc w te słowa. Czysta, szczera prawda. Mieli siebie i to się liczyło najbardziej - Są dobre. - zgodził sie z nią - Tylko tak jak mówiłem... - przekręcił się na brzuch i wsparł na łokciach - Tu w domu a tam na sali będzie inaczej. - nie mógł sobie wyobrazić tego jak bardzo będzie zdenerwowany w dniu ślubu rano kiedy się obudzi, a później przed ołtarzem i przed ich pierwszym tańcem. Odetchnął i wypuścił powietrze starając się znaleźć ukojenie w tonie głosu kobiety. Pokiwał raz jeszcze głową. Przystawał na każdą propozycję narzeczonej byle tylko się uspokoić. Spojrzał na Marikę zagryzając lekko dolną wargę. Kąciki ust drgnęły mu w uśmiechu. Miał powiedzieć że będzie dobrze jeśli kupi mu tą spinkę lub siłą zaciągnie do fryzjera a zamiast tego wyrwało mu się głośne, głośniejsze niż chciał - Nie! - usiadł gwałtownie obok kobiety - Nie. Nie mam... - Adam zbyt długo czekał by teraz to przekładać. Skrzyżował nogi i chwycił się za kostki zaciskając na nich silnie dłonie. Nabrał powietrza - Nie czuję się do czegokolwiek zmuszany. - powiedział wolno i wyraźnie. Zaczął kiwać się lekko w tył i w przód - Jestem świadomy tego co teraz planujemy i chcę tego. - oświadczył jej pewnie patrząc kobiecie w oczy - I pragnę ci pomagać w tym wszystkim. Chcę cię zobaczyć w tej białej sukni, chcę przed świadkiem powiedzieć ci 'tak', chcę byś była ze mną już nierozerwalnie złączona, chcę wnieść cię do domu na rękach... - zakończył krótką wyliczankę i wzruszył ramionami skubiąc skórę na napiętym udzie - Po prostu... Jestem nerwowy. Tyle... - mruknął na zakończenie i zerknął na Marikę niepewnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marika Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:48, 10 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
- Tak zdaje sobie z tego w pełni sprawę. Nie tylko Ty się będziesz z tego powodu denerwował. Ja również nie lubię jak na mnie są zwrócone oczy tak wielu osób. Oboje będziemy musieli się przez to przeprawić. Tak jak Ty mojego, tak ja i Twojego będę potrzebowała wsparcia. - obopólność. Odtąd będą zaczynać się ich wspólne problemy małżonków z którymi będą się wzmagać wspólnie. Wystraszyła się kiedy krzyknął nie po jej słowach o spince. Z przerażeniem w oczach patrzyła na niego kilkakrotnie mrugając nerwowo oczami nim w końcu doszła do siebie. Oddychała ciężej niż wcześniej. - Ja tylko... - zawahała się. Podciągnęła sobie kołdrę pod szyję. Podciągnęła również nogi wyżej i oparła na nich swoją głowę. - Żartowałam Adamie. To był tylko żart nie musisz krzyczeć. - powiedziała spokojnie bojąc się, że zaraz znów wybuchnie. Jednak nic takiego się nie stało. Nie krzyczał. Opowiadał jej o tym jak chce tego równie mocno jak ona. W głębi niej coś drgnęło. Cieszyła się, że jest z nią zgodny. - I dostaniesz to wszystko w dniu naszego ślubu. Masz mnie teraz tylko dla siebie. I po ślubie również będziesz mnie miał całą dla siebie. Nie opuszczę Cię... - uspokajała go. Wygrzebała się spod kołdry i zasiadła za nim. Odgarnęła jego czarne włosy na bok. Położyła swoje dłonie na jego ramionach i zaczęła robić rozluźniający masaż. Miał bardzo spięte mięśnie. - Wiem. Masz do tego prawo. Postaramy się złagodzić Twoje nerwy. - złożyła pocałunek na jego karku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|