Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna

Korytarz
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Obrzeża miasta / Dom Adama Knight'a
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Grace
Człowiek



Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:33, 02 Lis 2009    Temat postu:

/ Teren przed domem

- Posłuchaj mnie Adamie... - wysyczała do słuchawki wchodząc do domu. Zerknęła na Marikę która jakby odpłynęła na szafce - Nie chcesz bym cię spotkała. Za to co zrobiłeś... Przeszedłeś samego siebie ty głupcze. Twoja kobieta właśnie leży pod kroplówką w szpitalu... - Co mi szkodzi podkolorować trochę? Uśmiechnęła się pod nosem - przez twoje szczeniackie wybryki a ty włóczysz się cholera wie gdzie. Taki z ciebie pomocny mężczyzna? Przyszły mąż? Pomyśl o tym jak postępujesz. Powinieneś wrócić do szkoły, ba do przedszkola bo chyba jeszcze nie jesteś gotowy na życie. Zawiodłeś mnie. Wziąłeś na siebie odpowiedzialność. Pięć minut temu dowiedziałam się wszystkiego. Módl się byś nie wszedł mi nagle w drogę. Nie zasługujesz sobie na miano mojego syna. Rozumiesz? Nie zasługujesz. Wstyd mi za ciebie. - rozłączyła się i wrzuciła telefon do torebki. Popatrzyła na Marikę ze smutkiem w oczach - Nie bądź taka jak on... - zaczęła jakby czytała jej w myślach - Wyjazd niczego nie zmienia. Widzisz do czego doprowadza. Nie rozmawiałam z nim. Nagrałam sie na sekretarce. - wytłumaczyła choć Marika chyba nie miała nadziei na rozmowę z jej synem - Chodź. - powiedziała gdy ściągnęła z siebie płaszcz i chwyciła woreczek w dłonie - Położysz sie. Gdzie jest sypialnia?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:03, 02 Lis 2009    Temat postu:

Słuchała tego co Grace mówi do słuchawki zapewne nagrywając mu się na sekretarkę bo wątpiła aby miał włączony telefon. Nie przerwała jej ani razu, nie zaprzeczyła również w zasadzie było jej to obojętne. Stała się obojętna na wszystko. Kiwnęła jedynie lekko głową Grace. W końcu otwarła swe oczy, które tak zionęły pustką. Nie uśmiechała się. Ta kobieta pełna życia, uśmiechu na twarzy i chęci odeszła gdzieś daleko w zapomnienie. Usta wykrzywione miała w małą podkówkę. Grace jako kobieta zapewne doskonale ją rozumiała. Popatrzyła na nią wzrokiem pełnym bólu i braku życia. Zsunęła się z szafki i drżącą dłonią ściągała sobie buty z stóp. W końcu się wyprostowała na tyle na ile mogła. - Chciałam pojechać do mamy, ale wątpię by to był dobry pomysł. Ostatnio nie zbyt dobrze ze sobą żyłyśmy, nie wytrzymałabym tam nawet dnia. Masz rację wyjazd niczego nie zmieni. Gdzie bym nie pojechała i tak będę go wciąż widzieć a będzie to boleć jeszcze bardziej. - powiedziała przystając przy niej. - Na górze. - wskazała lekko palcem w tamtą stronę i poczęła iść wiodąc ją za sobą. Wchodząc po schodach przytrzymywała się ściany aby nie upaść.

/ Sypialnia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grace
Człowiek



Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:17, 02 Lis 2009    Temat postu:

Grace patrząc na nią coraz bardziej wściekała się na syna. Nie powiedziała o tym jednak ani słowa. Nie była to jej sprawa. Już bardziej niż ja nadaje sie do tego ten Benjamin... - Narazie musisz mieć oparcie we mnie... - powiedziała tonem dość silnym. Nie załamywała sie przez wybryki Adama. Znosiła je, każdy z ta sama nieugiętą miną z nadzieją że kiedyś będą z niego ludzie - Choć i tak tu nie zabawię. - nie mogła, miał swoje życie o które musiał dbać. Poza tym mimo że czasem lubiła się wtrącać teraz postanowiła że tego nie zrobi, choć gdyby Adam zjawił się nagle w drzwiach przywitałby się z nim siarczystym policzkiem - Benjamin mówił że wpadnie wieczorem... - mruknęła idąc za Mariką z woreczkiem w górze - I że masz się wyspać... - I tak wyglądasz na taką która marzy tylko o tym... - Powiem ci to tylko raz. Jako jego matka. - szła za nią po schodach, krok w krok - On nie jest taki na jakiego teraz wygląda w twoich oczach. Gubi się, on zawsze się gubi. - tyle było jej usprawiedliwienia dla niego.

/ Sypialnia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:08, 03 Lis 2009    Temat postu:

/ Sklep / Centrum

Ziewnął spoglądając tęsknie w stronę swego domu. Wysiadł z samochodu i podszedł do drzwi. Chwycił za klamkę i otwarł jak swoje. Kiedy nie było tu Adama Benjamin czuł się o wiele swobodniej. Jego mama też nie była aż tak straszna jak mogło się wydawać. Była nawet miła... Z lizakiem w ustach wspiął się na górę ponieważ tam przebywała Marika. Szedł na palcach bo wyczuwał drugą kobietę śpiącą w pokoju obok.

/ Sypialnia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:29, 03 Lis 2009    Temat postu:

/ Sypialnia

Wiedziała o tym doskonale wiedziała, ale tego, który ją w tym tak zawsze utwierdzał nie było. Dlatego tak bardzo trudno było jej w to wierzyć. Z cichym westchnięciem zeszła na dół. Położyła swoją torbę na ziemi. Najpierw powoli nakładała na swoje stopy buty następnie zajęła się ubieraniem kurtki. Grace czyniła to samo co ona. Po kilku minutach obie były gotowe do wyjścia. Przeszła się jeszcze po domu aby posprawdzać czy aby wszystko jest wyłączone. Kiedy się upewniła, że tak powróciła do Grace. Chwyciła swoją torbę w dłoń i podeszła do drzwi. Uchyliła przed nią je i poczekała aż wyjdzie na dwór. Gdy to uczyniła sama postąpiła tak samo. Zamknęła drzwi na klucze i wsadziła je do swojej torebki. Panował niezły ziąb. Dla nich, które przed chwilą były w ciele było to katorgą. I Marika nie lubiła jakiś długich łzawych pożegnań. Odprowadziła Grace do auta.

/ Teren przed domem


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grace
Człowiek



Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:44, 03 Lis 2009    Temat postu:

/ Sypialnia

Zeszła za nią. Obserwowała jej poczynania w milczeniu. Widziała jej dbałość o szczegóły. Pochwaliła ją w duchu. Zapięła płaszcz pod szyją bo w jej samochodzie ogrzewanie nie działało najlepiej. Naciągnęła rękawiczki. Znając życie dłonie jej osinieją a nie chciała należeć do kobiet, które cierpiały z powodu reumatyzmu. Złapała torebkę. Nie sprawdzała telefonu bo wiedziała że napewno ona nie dostanie żadnej odpowiedzi. Wyszła na dwór. Zadarła głowę w górę obserwując dom syna w świetle latarni ulicznych. Nie przypuszczała że zjawi sie tu tak nagle i równie szybko wyjedzie. Jej oddech zamieniał się w parę. Wyciągnęła kluczyki z kieszeni.

/ Teren przed domem


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 0:12, 05 Lis 2009    Temat postu:

/ Okolice Haven

Przekręcił klucze i pchnął drzwi. Otworzyły się przed nim i zaskrzypiały złowieszczo. Uderzyło go już coś od progu. Było zbyt ciemno, było zbyt cicho, było zbyt zimno. Spojrzał w głąb korytarza. Nie było Mariki. Wszystkiego innego było w nadmiarze. Ciemność panująca na korytarzu wciskała oczy do wnętrza czaszki, cisza wierciła w uszach, a zimno zakradało się zdradliwie w każdy zakamarek ciała mężczyzny, który stał osłupiały w drzwiach. Odeszła? Pierwsza myśl ukształtowała się w jego otępiałym umyśle. Nie powiedziała słowa i… Odeszła? Pokręcił głową i przysiadł na szafce. Patrzył na otwarte drzwi pozwalając by padający śnieg trafiał do środka. Marika, Adam, moja Marii, skarb, Romeo, mała Anne, narzeczona, narzeczony, książę, żona, mąż, moje oczko w głowie, mój powód do dumy, moja… Wariował. Był bliski złamania nerwowego. W jego głowie zawirowały wszystkie określenia, jakimi się obdarzali. I odeszła? Dłonie mu się zatrzęsły a ciało przeszywały raz po raz dreszcze spowodowane zimnem. Tak. Dlaczego? Wiesz. Wiem? Bo ty wyjechałeś, bo uciekłeś jak ostatni tchórz… Odchylił się w tył i oparł o ścianę. Zwątpiła we mnie szybciej niż ja w nią… Zabolało go to, ukuło i nie przestawało uciskać. Zabijało. Najpierw powoli, jakby dla ukojenia a później coraz szybciej i silniej. Pokręcił gwałtownie głową. Tak nie mogło być! Zsunął się z szafki a jego przemądrzałe sumienie powiedziało. Mogło. Przeliczyłeś się znów Adamie. Znów, po raz kolejny… Przegrałeś! Jego niewiara w siebie pogłębiła się jeszcze bardziej. Przecież ja nigdy nie chciałem. Przecież jej napisałem… A ona nie uwierzyła. Zwątpiła w ciebie. Musiał się przekonać na własne oczy. Miał zamiar jej szukać do upadłego. Wypadł przed dom i poszedł do Mariki. Ślizgając się na chodniku, nerwowym krokiem przemierzył tą krótką odległość. Stanął, kiedy był już na jej terenie. Kilkanaście metrów przez drzwiami. W Adamie tliła się iskra nikłej nadziei. Trwał tak przez parę minut pozwalając by śnieg osiadał na nim swobodnie. Ruszył przed siebie i zapukał ledwo słyszalnie. Stał pod drzwiami a z umysłu nie mógł się pozbyć kilkunastu słów, które ciągle się w nim obijały. Zajmuje trochę czasu, by zrozumieć, że odeszłaś ode mnie, kiedy cię potrzebuję. Obudź się, dobijam się do drzwi. Nie jestem taki, jaki byłem wcześniej. Gdzie do diabła jesteś, kiedy cię potrzebuję? Obudź się, dobijam się do drzwi. Już cię więcej nie skrzywdzę. Gdzie do diabła jesteś, kiedy cię potrzebuję…? Nie mógł czekać. Nacisnął klamkę i wszedł do środka.


/ Dom Mariki Grey / Teren przed domem / Korytarz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:33, 05 Lis 2009    Temat postu:

/ Dom Mariki Gray / Korytarz / Ulica

Ten niewielki kawałek drogi przebyli w szybkim kroku co rusz się ślizgając na śliskim chodniku. Padało co raz to mocniej. Pogoda ich zaskoczyła. Robiło się tak jak na zimę przystało. Wbiegli na werandę zaśmiewając się. Marika kiedy tylko dorwała śnieg w dłonie na tyle na ile się dało uformowała kulkę z śniegu i rzuciła w nią w Adama śmiejąc się przy tym tak radośnie jak małe dziecko. Wyciągnęła klucze z kieszeni i otworzyła drzwi przepuszczając go. Kiedy wszedł podążyła za nim zamykając drzwi i otrzepując się z płatków śniegu, które osiadły na jej kurtce. - Dom. Ciepło. Musisz się rozgrzać. - stwierdziła. Był w samej koszulce. Nie chciała aby jej ponownie zachorował. Ściągnęła z siebie buty i kurtkę wieszając ją na wieszaku. Ucałowała go w usta i nakazała położyć torbę na ziemi. - Chodź do kuchni zaraz zrobię Ci ciepłej herbaty. - pogłaskała go po ręce i ruszyła ku kuchni.

/ Kuchnia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:49, 05 Lis 2009    Temat postu:

/ Dom Mariki Gray / Korytarz / Ulica

I to czego chciał spełniało sie. Ślizgała sie, to ją podtrzymywał. Czuł się wspaniale jak rzadko kiedy. Wchodził na werandę kiedy coś zimnego, i miękkiego trafiło go w szyję. Wygiął się w tył czując jak zimno spływa wzdłuż kręgosłupa. Obrócił się i zmrużył oczy patrząc jak śmieje się z niego - Zobaczysz. - odgroził się jej tak jak kiedyś - Odwdzięczę ci się za to. - wpuścił ją do domu zadowolony że wrócił tu razem z nią - Rozgrzać? To ty mnie możesz w jeden sposób... - pomyślał lustrując Marikę od góry do dołu. Chrząknął bo zachowywała się tak jakby znała jego myśli. Żałował że pocałunek był dość krótki - Herbaty... Bardzo chętnie. - położył torbę i poszedł za Mariką do kuchni pocierając chłodne dłonie.

/ Kuchnia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 10:26, 27 Lis 2009    Temat postu:

/ Teren wokół kaplicy i plebani / Centrum

Zaakceptował jej decyzję. Polecę z tobą... Oczywiście że polecę. Nie powiedział jednak tego. Zanim do tego dojdzie może się jeszcze dużo zmienić. W ich życiu tak było. Każdy dzień był niespodzianką choć te które miały teraz nadejść musiały być poukładane i ustalone. Musieli wszystko zaplanować. Wprowadził samochód do garażu i poszli do domu. Weszli na korytarz a drzwi zatrzasnęły się z hukiem za sprawą Adama. Ty o mnie jeszcze wielu rzeczy nie wiesz... Nim Marika zdążyła cokolwiek zrobić był już przy niej. Złapał dłoń kobiety i zanucił ochrypłym tonem wpatrując się w narzeczoną zachęcająco pochylony trochę w przód – Zawsze tego chcesz, to jest to, czego potrzebujesz, zawsze tego chcesz… - Adam wyszczerzył się nagle i bezczelnie. Takim widziała go ostatnio po wizycie u ginekologa. Tak beztrosko uśmiechniętym i radosnym. Tym razem był bogatszy o kilka doświadczeń. Wiedział, czym ryzykuje, wiedział jak słono przyjdzie mu zapłacić za kolejny błąd. Miał przed oczami kogoś, kogo nie mógł stracić z własnej głupoty. Za bardzo mu zależało. Uniósł w górę jej dłoń wybijając na udzie szybki rytm piosenki, której słuchali w samochodzie i której nie mógł wyrzucić z umysłu. Okręcił kobietę w szaleńczym tempie i porwał do tańca. Zasady, jakie mu wpajała nie na dużo się zdały przy sposobie, w jakim poruszał się mężczyzna. Po raz pierwszy tak bardzo zapamiętał się w tańcu. Chciał sprawić Marice, choć odrobinę przyjemności – Cała noc, cała noc, och cała noc. Więc trzymaj mnie mocno, trzymaj mocno, och skarbie trzymaj mnie mocno! – roześmiał się niepoprawnie optymistycznie i zakołysał swym ciałem. Korytarz był długi i przestronny. Nic nie przeszkadzało mu w tym by prowadzić kobietę na swoich zasadach. Okręciła się znów za jego sprawą a brązowe loki zawirowały. Usłyszał jej śmiech lepszy niż jakakolwiek muzyka, której do tej pory słuchał. Do przodu, w bok… W tył i znów…Obrót... Okazało się, że Adam, kiedy nikt go nie obserwuje, kiedy jest rozluźniony i kiedy ma okazję zatańczyć do tego, co lubi radzi sobie z tym zajęciem całkiem przyzwoicie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Adam Knight dnia Pią 10:30, 27 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 0:22, 28 Lis 2009    Temat postu:

/ Teren wokół kaplicy i plebani / Centrum

Nie przeszkadzała jej cisza. A raczej to, ze nic nie mówili. Droga do domu była krótka, a czas umilała im muzyka płynąca z głośników w aucie. Ona słyszała ją pierwszy raz za to Adam zapewne znał ją już na pamięć skoro wybijał do niej takt na kierownicy. Uśmiechnęła się leciuteńko patrząc w okno samochodu. Kiedy zajechali do garażu, zgrabnie wygramoliła się z samochodu. Poczekała za narzeczonym, po czym wyszli na górę. Już się chciała rozbierać kiedy Adam nim się spostrzegła porwał ją do tańca. Zdziwiona spojrzała na jego roześmiane oczy. Pamiętała kiedy ostatni raz takim go widziała. Na jej usta wykwitł szeroki uśmiech. Obróciła się zgrabnie wokół własnej osi. Znów znalazła się blisko niego. Zrównała się z jego rytmem. Przystosowała się do jego tempa. Pozwoliła się prowadzić. Kiedy okręcił ją drugi raz roześmiała się tak czysto, radośnie, promiennie i równie pełnie optymizmu co on. - Wariat z Ciebie. - skwitowała z uśmiechem. - Ale mój kochany, jedyny, niepowtarzalny i niezastąpiony wariat. Za nic w świecie bym Cię nie oddała nikomu, chociażby i na chwilę. - mówiła zgodnie z prawdą i z tym co jej dyktowało jej serce. Dawno się tak dobrze nie bawiła. Między sobą odkrywali tak wiele nowych rzeczy. Wyzwalali w sobie nowe pokłady siły i energii. Niczego jej więcej nie trzeba było. Adam dawał jej wszystko to co kiedyś myślała, że nigdy jej nie będzie dane. To im się obojgu należało.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:38, 28 Lis 2009    Temat postu:

Prowadził Marikę swobodnie, lekko. Tak jakby tańczyli ze sobą setki, tysiące razy. Jakby byli zawodowcami choć wiele im do tego brakowało przynajmniej mężczyźnie. Mimo wszystko starał się względem niej tak jak zawsze. Wkładając w to co robił wszystkie swoje chęci - Bo dla ciebie warto zwariować Marii... - mruknął przypierając kobietę do ściany. Popatrzył w jej oczy o tym pięknym, charakterystycznym ciepłobrązowym odcieniu - Więc dnia 30 stycznia... O 14.30... - mówił powoli ściągając z niej kurtkę by nie zgrzała się - Panna Grey zacznie nowe życie... - odsunął swoje ramiona za siebie razem z jej okryciem. Została w obcisłym żakiecie, który bardzo mu się podobał. Przysunął się do Mariki uśmiechając tajemniczo. Oblizał lekko wargi - Co widać pan Knight jest z tego powodu bardzo zadowolony. - oświadczył z dziwną powagą. Pochylił głowę i zatopił się w jej ustach po raz kolejny czerpiąc z tego niewysłowioną przyjemność. Uśmiechnął się szerzej kiedy nie poczuł żadnego oporu. Nigdy mu go nie stawiała. Rozsmakował się w kobiecie czerpiąc z tego siły do dalszego życia. Przygryzł lekko jej wargę i znów utkwił w niej swe spojrzenie - Boże... - jęknął pożądliwie patrząc na jej twarz - Grey... Ty nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy jak ty cholernie mnie pociągasz...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 1:04, 28 Lis 2009    Temat postu:

Dodała coś od siebie. Trochę pikanterii. Położyła mu ręce na klace piersiowej. Następnie kolistymi ruchami bioder zaczęła się zniżać w dół. Jej pociągające spojrzenie utkwiła w jego twarzy. Tylko on mógł zobaczyć jak robi to dla niego. Jak stara się go uwodzić, choć wcale nie musi. Robiła to na prawdę z wielką przyjemnością. Uwielbiała być dla niego wyzywającą. Uwielbiała go również podniecać. Tymi samymi kolistymi ruchami powróciła w górę. Chwilę później stała już pod ścianą. - 30 stycznia, o 14.30 będę najszczęśliwszą kobietą jaką można spotkać. Zobaczysz kochanie. Mój uśmiech nie będzie znał granic. A oczy? Och one będą się skrzyły wielkim żarem. Zawsze w nich znajdziesz miłość do Ciebie. - powiedziała chrapliwym tonem głosu. Jej dłonie zawędrowały na jego kark kiedy pozbyła się za jego sprawą kurtki. Delikatnie go gładziła. Jego usta tak miękkie, takie rozpalone i cudowne wspaniale ją całowały. I ona się w nich rozsmakowała. Pozwoliła mu się całować bez oporów. Sama dokładała do tego swoich starań. - To dobrze. Bardzo dobrze. Bo Ty nawet nie wyobrażasz sobie jak mnie pociągasz. Działasz na mnie tak kusząco, że moje ciało czasem ma ochotę eksplodować z podniecenia. - wymruczała mu do ucha kiedy odsunął od jej ust swoje wargi.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 1:19, 28 Lis 2009    Temat postu:

Adam uśmiechnął się tryumfalnie. Jego samoocena przez Marikę osiągała wyżyny. Nie czuł się nigdy tak dobrze. Ani wtedy jako skończył studia, ani wtedy kiedy kupił sobie własne mieszkanie, ani... Nigdy. - W takim razie obok będziesz miała najszczęśliwszego faceta na ziemi. - powiedział przytakując. Odstąpił od Mariki pragnąc pozostawić sobie wszystkie przyjemności na wieczór lub noc. Teraz należało się rozgrzać. Herbatą. Choć jak narazie Adamowi było ciepło. W zasadzie gorąco. Odetchnął i odszedł by odwiesić jej kurtkę oraz swój płaszcz na wieszak. Wrócił do Mariki obejmując ją w tali ramieniem zaczął prowadzić do kuchni - Kawę? Herbatę? Czego sobie życzysz? - pytał raz po raz chcąc dopełnić swych obowiązków - Czegoś słodkiego? Zostały nam lody... Kiedyś kupiliśmy. Lizaki pewnie są, czekolada.... - większości z tego nie mógł zjeść - Słucham. - powiedział kiedy wchodzili do jasnego i przytulnego pomieszczenia.

/ Kuchnia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 1:33, 28 Lis 2009    Temat postu:

- W takim bądź razie, oboje będziemy szczęśliwi. To będzie dla nas wielki dzień. Przynajmniej dla mnie. Nie potrafię tego opisać. To dzieje się na prawdę. To stanie się już nie długo. Bardzo niedługo. Ach.. - zajęczała rozkosznie. Przytuliła się do boku Adama kiedy ją objął ramieniem. Dała się swobodnie poprowadzić do kuchni. Jej dłoń spoczęła na jego krzyżu. Trąciła go zabawnie biodrem o jego biodro. - Aaa czekaj. - zaśmiała się. Zapomniała, że na nogach ma jeszcze buty. Odsunęła się od niego. I jeden po drugim zaczęła je rozpinać. Chwyciła je w dłonie i postawiła równo na szafce. Z uśmiechem zadowolenia powróciła do niego i znów wtuliła w jego ciało. - Och to ja poproszę z chęcią herbatę. Choć szkoda, ze nie ma gorącej czekolady. Następnym razem gdy będziemy w sklepie kupimy. - zanotowała to sobie w pamięci. - Lody? Zapomniałam o nich całkowicie, ale nie Tobie nie wolno ich jeść. Sama nie będę. Może kiedy indziej. Herbata w zupełności wystarczy. - pokiwała leciutko głową wchodząc do kuchni.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jeanine
Pół-wampir



Dołączył: 15 Lis 2009
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:39, 07 Gru 2009    Temat postu:

/ Teren przed domem

Znalazła się w długim pomieszczeniu a z drzwi po lewej ktoś wyszedł. Zobaczyła mężczyznę. Wuja Adam! Był tak wysoki jak jej tata, ale starszy. I miał dłuższe włosy. I był ciepły. Roześmiała się radośnie i puściła biegiem przez korytarz. Nie zwracając uwagi na jego zaskoczoną twarz wybiła się lekko i z gracją uczepiła jego szyi ciągnąc przy okazji za wilgotne włosy, które niechcący wplątały jej się w palce - Cześć wujku! - zawołała z entuzjazmem i przywitała się z nim przesłodkim buziakiem w policzek - To pan Ciapek. - przedstawiła grzecznie misia podtykając go pod nos mężczyźnie - Dostałam od mamy i taty dzisiaj. A ciocia gdzie jest? - zapytała z przeuroczym, ujmującym uśmiechem, który topił wszelkie lody. Popatrzyła w jego oczy z oczekiwaniem i sympatią.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:44, 07 Gru 2009    Temat postu:

/ Kuchnia

- Idę przecież... - wymruczał wojowniczo wychodząc z kuchni. Trafił na korytarz kiedy uchyliły się drzwi wejściowe. To już poczekać nie możecie? Adam był przekonany że to Benjamin tak się niecierpliwi i wchodzi nie czekając na przyzwolenie. Tym czasem na korytarz wtargnęła mała dziewczynka trzymająca w dłoni szarego misia. Zatrzymał się mocno skonsternowany kiedy dziecko zaczęło biec w jego stronę. Co do...? Po chwili już siedziała na jego ramieniu szarpiąc za włosy - Przestań. - warknął cicho mierząc ją spojrzeniem. Odchylił się chcąc uniknąć buziaka, ale się nie dało. Próba postawienia jej na ziemi też spaliła na panewce. Kto?! - Jaki wujek?! - zawołał patrząc na blondyneczkę. Przecież ja widzę cię pierwszy raz w życiu! Nie mam rodzeństwa! Nie mogę być twoja rodziną.... Zmarszczył czoło patrząc na misia, znajdującego się niebezpiecznie blisko jego twarzy - Jak się nazywasz? - zapytał zrezygnowany bo nie chciała go puścić. Poza tym w uśmiechu, który mu posłała było coś zniewalającego. Kiedy usłyszał nazwisko pokręcił głową, zaśmiał się niedowierzając, a gdy mała przybrała poważną minę zapytał zdziwiony - Dutton?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:57, 07 Gru 2009    Temat postu:

/ Kuchnia

Ponagliła go. Tak jak prosiła wyszedł aby otworzyć drzwi gościom. W zasadzie to również chciała ich powitać. Jednak odczekała chwilę aż ich wpuści do domu. Po chwili usłyszała głos Adama i niższy, nieznany jej głosik, który zawzięcie mu coś tłumaczył. Zmarszczyła lekko brwi nie wiedząc o co chodzi. Niepewnie postąpiła kilka kroków w przód. Chwile później znalazła się na korytarzu nieopodal Adama, który trzymał na rękach drobną dziewczynkę. Sam wydawał się być zaskoczony. - Wujek Adam? - przemówiła swoim miłym, spokojnym i ciekawym głosem. Skłoniła głowę lekko w dół i poczęła cicho chichotać. Nie mogła sobie wyobrazić Adama w roli wujka. Nie żeby się nie nadawał, tylko pierwszy raz widziała go w takiej sytuacji. Tym bardziej jak bardzo chciał odsunąć dziewczynkę od siebie, ona jeszcze bardziej do niego lgnęła. Przybrała uśmiech na twarz. - A panienka to kto? - wysłuchała jej mowy o nazwisku. Na jej twarzy wystąpił niejaki szok. Pokręciła lekko głową, ale dalej się uśmiechała. Przystanęła obok Adama.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:07, 07 Gru 2009    Temat postu:

/ Ulica

Na ostatnie słowa Adama pchnął drzwi - Tak, Dutton... - powiedział z francuskim akcentem - To bardzo ładne... - wpuścił Sobh i wszedł na korytarz - Tak dziwi cię moje nazwisko? - zapytał Adama i ledwo powstrzymywał się by nie wybuchnąć śmiechem na widok jego miny - Powinieneś je bardzo dobrze pamiętać. - zauważył rozsądnie przypominając sobie gastroskopię którą mu przeprowadzał. Pewnie w najgorszych koszmarach... Skłonił się przed zaskoczoną dwójką i powiedział ze spokojem tryskając radością i pękając z dumy - Miło że już poznaliście moją córkę. - kiedy spojrzeli na niego jak na komendę Ben wzruszył ramionami - No co? - zapytał i w końcu jego głośny śmiech rozniósł się po całym domu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Siobhan Valedhed
Pół-wampir



Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 926
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Irlandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:28, 07 Gru 2009    Temat postu:

/ Ulica

Weszła za Benjaminem na korytarz. Zamknęła drzwi aby nie wpuszczać niepotrzebnie zimna do nagrzanego domu. Stanęła obok mężczyzny uważnie lustrując Adama i Marikę, którzy byli tak zaskoczeni wzrokiem. Posłała im lekki uśmieszek. - Jeanine, kochanie daj wujkowi Adamowi odetchnąć trochę powietrzem bo go zaraz udusisz. - zachichotała wewnątrz siebie. - A więc niespodzianka się udała. - zawtórowała już normalnie śmiechem Benjaminowi. Postąpiła kilka kroków w przód. Jean potrafiła przekonywać do siebie ludzi. W dodatku miała niezwykły dar, a poza tym bila od niej sympatia, która dała się wyczuć jak i ciekawość. O tak Jean była bardzo zaciekawionym dzieckiem jak mało kto. - Pana Ciapka też wam już przedstawiła? To jej nieodłączny towarzysz. To co powie Pan Ciapek jest święte i ważne. - obwieściła im tą dość dziwną nowinę. Musieli ją zrozumieć, kiedyś również byli dziećmi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jeanine
Pół-wampir



Dołączył: 15 Lis 2009
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:36, 07 Gru 2009    Temat postu:

Kiedy kobieta wyszła z kuchni obróciła się gwałtownie i wyciągnęła do niej rączki częstując Adama ciosem w skroń. Nim zdążyła cokolwiek zrobić na korytarzu pojawili sie jej rodzice. Jeanine posłała im zadowolony uśmiech a po chwili po słowach matki zrezygnowana puściła ciepłą szyję mężczyzny. Stanęła między dorosłymi zadzierając główkę w górę - A tata ma dobry obiad. - powiedziała patrząc na ciocię i wuja - I na pewno będzie smakować - zapewniła ich powtarzając słowa Benjamina. Mimo to stwierdziła - Pan Ciapek tak powiedział. - rozpięła kurtkę i zaczęła ją ślamazarnie ściągać nie wiedząc co zrobić z misiem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:47, 07 Gru 2009    Temat postu:

Auuu... Cios drobną piąstką zabolał zadziwiająco mocno. Adam przymknął jedno oko i skrzywił się nieznacznie. Spojrzał na Marikę mówiąc - Nie mam pojęcia... - przerwał mu jednak kolejny gość, który pojawił się na korytarzu. Twoja co?! - Córka? - powiedział a kiedy ochłonął pociągnął dalej - Ja doskonale wiem jak sie nazywasz. - burknął i pochylił się by postawić Jeanine na nogi gdy tylko go puściła. Spojrzał na małą dziewczynkę, której chyba zrobiło się dość gorąco. Marika pospieszyła jej z pomocą. Zamrugał kilkakrotnie, rozłożył ręce a następnie skrzyżował je na piersi. Gratulacje? To co mu przedstawili było zaskakujące. Obydwoje tryskali radością więc to musiała być prawda. Oparł się o ścianę i uśmiechnął lekko widząc jak Marika zajmuje się dziewczynką. Pasowało jej - Obiad? - spojrzał na Benjamina, który dzierżył w dłoni torby - Daj... - podszedł do niego i wyciągnął mu je z ręki. Poszedł by zanieść je do kuchni a po chwili wrócił do nich. Jednak nie powiedział nic więcej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 0:15, 08 Gru 2009    Temat postu:

Miło było powitać gości w domu. Z lekkim uśmiechem wysłuchała przekomarzania się Benjamina z Adamem. I Sobh było miło widzieć. Była bardzo ciekawa tej dziewczynki. To prawda co mówił Ben o niespodziance. Mieli niespodziankę i to wielką. Już chciała wziąć małą na ręce kiedy po słowach Sobh Adam postawił ją na ziemi. - Widzę, ze Jean słuchasz mamy, to bardzo dobrze. - pochwaliła ją używając wcześniej zasłyszanego przez Sobh imienia. Dziewczynka pokraśniała kiedy została przez nią pochwalona. W domu było bardzo ciepło, a dziewczynka najwyraźniej się gotowała. Pochyliła się przy niej klękając na jedno kolano i pomogła jej swobodnie wygrzebać się najpierw z ciepłej kurtki, a następnie z bucików. Ustawiła je na przedpokoju, kurtkę zawiesiła na wieszaku. - Tak pan Ciapek? Dzień dobry Panie ciapku. - dała się wciągnąć w gierkę dziewczynki, aby jej sprawić radość. Wyciągnęła swoją dłoń w stronę misia i potrząsnęła lekko jego łapkę na powitanie. - Miło Cię bardzo poznać. - uśmiechnęła się lekko do dziewczynki. Wyciągnęła w jej stronę swoją dłoń aby ją ująć. - Pójdziesz ze mną do kuchni? - zapytała się jej łagodnie. - Rozbierajcie się, nie stójcie tak, zapraszam do środka. - obdarzyła ich miłym uśmiechem. Zerknęła na Adama, który wydawał się być w tym momencie bardzo zagubionym.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:24, 08 Gru 2009    Temat postu:

Benjamin wywrócił oczami - Moją córkę. - wyartykułował mu wyraźnie i dobitnie tak by do Knight'a w końcu dotarło - Marika... - zerknął na kobietę rozbawiony - Ty mu zawsze tak wszystko po dwa razy tłumaczysz? - zapytał z politowaniem jednak odchrząknął po chwili widząc jak czarnowłosy do niego podchodzi. Zabrał mu jedynie torby w których był ukryty obiad dla nich. Po chwili on wrócił a Ben oderwał uwagę od przysłuchiwania się rozmowie jaką toczyły Marika i Jean. Spojrzał na Sobh i poprosił o jej płaszczyk. Kiedy mu go podała odwiesił go na wieszak a po chwili dołączyła do niego jego kurtka - No zgłodniałem trochę... - powiedział zacierając dłonie - Za panem domu... - wskazała drzwi do kuchni Adamowi, który miał chyba problemy z rzeczywistością. Może cię poprowadzić?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Siobhan Valedhed
Pół-wampir



Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 926
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Irlandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 0:47, 08 Gru 2009    Temat postu:

W zasadzie to Sobh również to trochę bawiło. Wiedziała, ze będzie to dla nich szokiem, ale nie wiedziała, ze aż takim zwłaszcza dla Adama. Wyglądał jak by w połowie nie kontaktował lub dalej by to do niego nie dochodziło. Pokręciła leciutko głową. Musiała już zacząć wymyślać jakąś bajeczkę dlaczego to kolejny raz nie będzie nic jadła. Rozpięła sobie guziczki od płaszcza, ściągnęła go z siebie i oddała Benjaminowi. Poprawiła sobie włosy odrzucając je lekko w tył na plecy. Ściągnęła z stóp buty i swobodnie stanęła na posadzce. - To może ja Marii Ci pomogę co? - zaofiarowała się kobiecie nie wiedząc za bardzo co ze sobą zrobić. Podeszła do Jean i Mariki stając obok nich. - No idź jak Cię ciocia ładnie prosi. - mrugnęła porozumiewawczo do córki. Jej dwa razy powtarzać nie trzeba było. Uchwyciła w dłoń rękę Marii i poszła z nią do kuchni. A Sobh za nimi. Zostawiła mężczyzn samych sobie.

/ Kuchnia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jeanine
Pół-wampir



Dołączył: 15 Lis 2009
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 0:54, 08 Gru 2009    Temat postu:

Jeanine była w siódmym niebie dzięki zainteresowaniu jakie okazywała ciocia. Pomogła jej się rozebrać i co najważniejsze odezwała się do Ciapka czego wujek nie zrobił. Zakrawało to na bardzo poważny błąd według małej półwampirzycy - Panu Ciapkowi również. - powiedziała widząc jak Marika ujmuje delikatnie jego łapkę - Mówi że jest tu fajnie. I ciepło. - zapewniła Marikę posyłając jej zniewalający uśmiech. Odwróciła głowę i spojrzała na rodziców jakby czekała na zgodę. Tata powiedział że pierwszy idzie wuja więc Jeanine chwyciła dłoń Mariki z zamiarem poczekania. Podeszła jednak do niej mama i pogoniła ją. Postąpiła parę kroków do przodu i znalazła się w kuchni, rozglądając się po niej z lekko rozchylonymi ustami. Jean nie mogła się oprzeć pokusie i zapytała - Ciociu a masz bajki? - już jej się tutaj podobało.

/ Kuchnia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 1:03, 08 Gru 2009    Temat postu:

Adam ocknął się z zamyślenia. Porównywał ukradkiem twarz małej a jej rodziców. Doszedł do wniosku, że to dziecko jest adoptowane, bo podobieństwa nie było wcale - Nie musi mi niczego powtarzać dwa razy... - warknął na Benjamina. Dla zasady. Kiedy przypomniał sobie że wisi nad nim widmo podziękowań stracił ochotę. Później przypomniał sobie że jednak miał się strać. Odetchnął głębiej i przywołał na twarz neutralną maskę. Musiał być spokojny. Dostrzegł gest Benjamina i zmarszczył czoło. Kobiety weszły o środka a Adam chwycił ramię Benjamina. Kiedy ten na niego spojrzał powiedział szybko, cicho, nerwowo, tak jakby to z siebie wyrzucał byle mieć już to z głowy - Dziękuję... - to słowo wyszło z jego ust trochę zniekształcone przez roztrzęsiony ton. Sam nie wiedział co tak go drażniło - Za to że pomogłeś Marice, kiedy mnie nie było. - poczuł jak zakręciło mu się w głowie więc pchnął Ben'a w stronę kuchni by przerwać tą żenującą dla Adama sytuację. Zrobiłem to... To był koniec tematu.

/ Kuchnia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marika Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 1:20, 08 Gru 2009    Temat postu:

Nie potrafiła się oprzeć uśmiechowi dziewczynki. Kiedy uśmiechała się w ten sposób jej serce topniało. Ujmowało to za serca. Miała w sobie coś co nakazywało człowiekowi do niej lgnąć. Poza tym dziewczynka była tak dobrze wychowana i tak sympatyczna, że nie sposób było jej nie lubić. Wyszczerzyła się lekko do niej. - Miło, ze wam się tutaj podoba. - pogłaskała ją po ramieniu. Chwyciła jej łapkę w swoją dłoń. Popatrzyła na Sobhian, która właśnie dołączyła do nich. - Jasne, że tak. Panowie się rozsiądą a my wspólnie z Jean przygotujemy jedzenie tak? Masz na to ochotę? - zwróciła się do córki sąsiadki. Powędrowały do kuchni. - Bajki? Hm, raczej nie, ale chyba w telewizji jak się nie mylę jest program gdzie emitują noc stop jakieś bajki więc jak będziesz chciała to później po jedzeniu możemy razem pooglądać. - polubiła dziewczynkę. W końcu zwróciła się do Sobh. - Grzeczną masz córkę, taką żywiołową, a zarazem usłuchaną. Zanim coś zrobi pyta się was o zdanie tak? - uniosła lekko brwi w góre. Z tego co zdążyła zauważyć to tak właśnie było.

/ Kuchnia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 1:26, 08 Gru 2009    Temat postu:

Czekać za tobą... Benjamin pokręcił głową. Nie wiedział co takiego się stało że Adam jest tak zamyślony czy wytrącony z równowagi. Nie był do końca sobą, co było widoczne gołym okiem. Po chwili sprawa sama miała się rozwiązać. Ruszył za kobietami ale został zatrzymany. Obrócił się w jego stronę i zapytał uprzejmie - Tak? - to co usłyszał wprawiło go w zadziwienie. Nie podejrzewał mężczyzny stojącego naprzeciw niego o takie słowa. Wzruszył lekko ramionami czując ciężar aparatu fotograficznego w kieszeni. Miał szczere chęci wykorzystać go przeciwko niemu - To nic wielkiego... - odważył się klepnąć Adama w ramię po przyjacielsku. Wyszczerzył się do niego - Ale... - tym razem to on ściszył głos - Nie rób jej tego więcej. - zaznaczył kiwając głową. Uznał że to akurat do Adama dotarło i poszedł do kuchni lekko popychany przez niego. Nerwus... Raptus i choleryk. Ale... Jednak do siebie pasujecie.

/ Kuchnia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jeanine
Pół-wampir



Dołączył: 15 Lis 2009
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:08, 11 Gru 2009    Temat postu:

/ Sypialnia

Gdy tylko usłyszała wołanie ojca zbiegła na dół pozwalając by blond włosy rozwiewały się za nią swobodnie. Miała doskonały humor dzięki śmiesznym animowanym historyjką, które obejrzała. Stanęła przed Benjaminem, kiedy ten ubierał kurtkę - Idziemy już? - zapytała a uśmiech gasł powoli na jej twarzy - Ale... - spojrzała na mamę proszącym wzrokiem - Nie możemy posiedzieć jeszcze? Bajki nadal będą... - biadoliła po cichu ściskając w drobnej dłoni łapkę Ciapka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:14, 11 Gru 2009    Temat postu:

/ Salon

Benjamin narzucił na siebie kurtkę kiedy jego córka stanęła obok niego - Idziemy. Bajki obejrzysz w domu. - stwierdził uśmiechając się do niej dobrotliwie - Bo późno już jest. Ściemniło się a my mamy dużo pracy w tym tygodniu, wiesz? - Ben złapał jej kurtkę i przytrzymał by ją ubrała - Pomagamy cioci i wujowi aby zdążyli ze wszystkim. A mają czas do soboty i sami sobie nie poradzą. - poruszył lekko dłońmi zachęcając Jean by zechciała się ubrać. Przesunął się robiąc miejsce dla Sobhian - Hej! - pogonił małą - Ubieraj się.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Siobhan Valedhed
Pół-wampir



Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 926
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Irlandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:42, 11 Gru 2009    Temat postu:

/ Salon

Wyszła z salonu za Benjaminem. Kiedy się ubierał przeprosiła go. Złapała za jego boki i lekko przesunęła w bok aby się dostać do swego płaszcza. Posłała mu delikatny uśmiech. Nasunęła na siebie swój płaszcz i szczelnie pozapinała guziki, co do jednego. Kiedy właśnie zakładała buty na nogi w tym momencie przed nimi stanęła Jean protestując, ze jeszcze nie skończyła oglądać bajek. Wywróciła oczami. - Skarbie, w domu również możesz pooglądać tak jak mówił tata. Trzeba dać spokój wujkowi i cioci. Jutro przed nimi ciężki dzień, przed nami również. Nie będziemy im zawadzać. Muszą się wyspać. I my też. Odwiedzimy ich jeszcze kiedy indziej. Ubieraj się. - powtórzyła za Benjaminem. W wychowywaniu córki musieli się wspierać wzajemnie, zawsze. Nie krzyczeli na nią, ale też nie pobłażali. Robili to w łagodny sposób ukazując, ze zdanie rodziców jest bardzo ważne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:06, 12 Gru 2009    Temat postu:

/ Salon

Wyszedł z salonu i oparł się o ścianę patrząc jak Sobhian i Benjamin pragną nakłonić córkę do tego by się ubrała. Obrócił głowę by spojrzeć na Marikę która zastygła na sofie. Przygryzł wnętrze policzka, myśląc intensywnie nad powodem takiej zmiany. Mogło ich być setki. Westchnął poirytowany zachowaniem Jeanine. Spieszyło mu sie do rozmowy z narzeczoną a mała wszystko utrudniała. Jednak milczał dalej uznając że nie wypada się wtrącać. Znów zaczął sobie nerwowo wyłamywać palce.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jeanine
Pół-wampir



Dołączył: 15 Lis 2009
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 0:20, 12 Gru 2009    Temat postu:

Dziewczynka popatrzyła na nich zawiedziona. Nie spodziewała się, ze tak szybko będą musieli wracać do domu. A przecież jeszcze nie bawiłam się z wujem i ciocią... Zachowywała się tak jak by to co mówili do niej rodzice wcale nie docierało. Wzięło nad nią górę lekka przemądrzałość i upartość. - Ale ja nie chcę! - powiedziała głośniej ściskając do siebie mocniej szarego misia. Przeciwstawiła się rodzicom być może skazując się na ich gniew. Jednak dobrze się tu czuła i chciała jeszcze zostać. Trudno było jej to pojąć. - Wujku powiedź mamie i tacie, ze mogę zostać? - obróciła się w jego stronę. Postąpiła kilka kroków w przód stając przy nim. Złapała go za nogawkę spodni i lekko nią pociągała w dół. - Mogę zostać prawda? Obiecuję, ze będę cicho. - przyrzekła. Kiedy chciała coś osiągnąć potrafiła być niezmiernie bardzo grzeczna i miał. - Wuuujku. Prooooszę... - zawyła wręcz błagalnym tonem głosu wlepiając w niego swoje małe ślepka. - Będę oglądać bajki. Nie będę przeszkadzać. - tupnęła lekko nóżką. Przytuliła się do wuja nogi cicho skamląc.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jeanine dnia Sob 0:38, 12 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Siobhan Valedhed
Pół-wampir



Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 926
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Irlandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 0:46, 12 Gru 2009    Temat postu:

W zdumieniu patrzyła na to co wyprawia ich córka. O mało co jej gały z orbit nie wyszły. Jak ona może... Nie mogła sobie tego pojąć. Pokręciła zawzięcie głową. To przechodziło wszelkie pojęcia. Rozumiała, ze Jean polubiła i Adama i Marikę, ale to nie był według niej odpowiedni czas. - Jean! Czy ja się niewyraźnie wyraziłam? Idziemy do domu bez gadania. W domu też są bajki. Daj wujkowi i cioci odpocząć. - Sobh była nieustępliwa. Nie chciała im przysparzać kłopotów zachowaniem ich córki. Nie mogła jej siłą do niczego zmusić bo nie używała przemocy i w żadnym wypadku nie mogła by się na to zdobyć. - Proszę Cię skarbie, nie utrudniaj. Choć się ubrać. - zaczęła z innej beczki próbując nakłonić ich córkę do zmiany zdania.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:54, 12 Gru 2009    Temat postu:

Adam zerknął na dziewczynkę odrywając się od ponurych myśli. Spojrzał na jej rodziców i wyprostował się. Cofnął się o krok kiedy do niego podeszła zaciskając usta niezdecydowany. Był rozdarty miedzy Mariką a Jean która piszczała i szarpała jego nogawkę. Kierowany chęcią jak najszybszego załatwienia sprawy zgodził się. Był w stanie pójść na każdy układ byle tylko opuścili jego dom. Nawet jeśli miała to być sześcioletnia dziewczynka. Poklepał ją po głowie posyłając blady uśmiech byle tylko przestała używać tak wysokiego tonu głosu. Od tego wszystkiego głowa go zaczynała boleć - Dobrze. Możesz zostać jeśli rodzice sie zgodzą... - mruknął patrząc na dziecko z góry. Został gwałtownie pociągnięty za dłoń w dół i ucałowany w policzek. Skąd ty masz tyle siły? Jean obróciła się i śmiegnęła na górą podskakując radośnie. Obrócił głowę w stronę kobiety - Nie martw się. - mruknął i zaczął ja prowadzić w stronę wyjścia. Po drodze złapał Ben'a - Nic się jej u nas nie stanie. Nie dopuścimy do tego. - zapewnił rodziców - Odstawimy ją jutro rano do domu jak pojedziemy do Seattle. Do spania też się coś znajdzie. - oczywistym było że nie będzie prowadził jej w środku nocy do ich domu - Dobranoc. - mruknął otwierając przed nimi drzwi. Nie przejmował się tym że ich jawnie wyrzuca. Miał ważniejsze sprawy na głowie niż etykieta i grzeczności.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Benjamin
Pół-wampir



Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 1:04, 12 Gru 2009    Temat postu:

Benjamin widząc Jean pomyślał że spali się ze wstydu. Kto cię chował to ja nie wiem... Jego oczy powędrowały za nią kiedy mała podeszła do Adama i zaczęła szukać u niego poparcia. To już przeszło wszelkie pojęcie. Wyciągnął dłoń by Jean odciągnąć ale nie musiał bo mężczyzna zgodził się by u nich nocowała - Ale nie będzie...? - nie dokończył bo został pociągnięty w stronę drzwi. Zamilkł więc i zerknął na Sobh posyłając jej zdziwione spojrzenie. Nim zdążył cokolwiek jeszcze dopowiedzieć znalazł sie na werandzie a drzwi wejściowe zamknęły się za nim i wampirzycą. Usłyszał szczęk klucza w zamku. Stanął w miejscu zdezorientowany i zamachał dłońmi - Koniec świata! - prychnął pod nosem - Nasze dziecko woli nocować u nich niż we własnym domu! - zbulwersowany ujął Sobh pod ramię i ruszył w stronę domu.

/ Teren przed domem / Ulica


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Siobhan Valedhed
Pół-wampir



Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 926
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Irlandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 1:14, 12 Gru 2009    Temat postu:

Chciała coś jeszcze zaprotestować, ale nie było jej to dane. Usta jej się zwęziły w płaską linię. - Nie o to mi chodziło. Jestem pewna, ze jest u was bezpieczna, jedynie nie chciałam aby przeszkadzała. - powiedziała ostrożnie, ale Adam się zgodził. Widziała po nim, ze chce już wrócić do Mariki. Potrzebowali czasu na rozmowę. Dyskretnie pociągnęła Benjamina w stronę drzwi. - Dziękuję Adamie. Gdyby tylko sprawiała jakieś problemy to zadzwoń stawię się choćby i w nocy. - zapewniła go wychodząc na werandę. - Dobranoc. - zdążyła jeszcze powiedzieć nim drzwi się zamknęły od ich domu. - Potrzebują długiej rozmowy. A ona wsparcia. Chodźmy do domu kochanie. - powiedziała pocieszającym tonem głosu. - To jeszcze dziecko kochanie. Jest zafascynowana. Nie do końca rozumie co to prywatność. Trzeba jej to wybaczyć. Mam nadzieję, ze niczego nie nabroi. - przygryzła lekko dolną wargę zmartwiona tym delikatnie. Przytuliła się do swego mężczyzny wychodząc z alejki i zmierzając w stronę domu.

/ Teren przed domem / Ulica


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 1:20, 12 Gru 2009    Temat postu:

I krzyż na drogę. Przekręcił klucz w zamku z mściwą satysfakcją. Uzyskał to co chciał. Przyszło mu to okupić obecnością w domu małej dziewczynki ale musiał się przyzwyczajać a Jean nie wyglądała na taką co sprawiała kłopoty. Choć przed chwilą pokazała co potrafi. Z sypialni dobiegały odgłosy strzelby i bieganiny a z salonu nie dobiegało nic. Adam skierował tam swe kroki gasząc na korytarzu światło. Powtarzając sobie że jutrzejszym dniem nie trzeba się przejmować dzisiaj odgarnął włosy w tył i wszedł do salonu wracając do swojej narzeczonej.

/ Salon


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam Knight
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:51, 15 Gru 2009    Temat postu:

/ Salon

Pojawił sie znów na korytarzu pomstując pod nosem na kogoś na progu - Czy to sie już dziś nie skończy? - pokręcił zrezygnowany głową. Jeanine nie było słychać. Może zasnęła? Przeczesał włosy i podszedł do drzwi. Zerknął przez wizjer ale zobaczył dwójkę nie znajomych mu ludzi. Nacisnął klamkę i uchylił drzwi. Oparł się o futrynę i obrzucił pobieżnym spojrzeniem kobietę i mężczyznę. Widział ich pierwszy raz w życiu - O co chodzi? - zapytał i zatrząsł się lekko od zimnego powietrza które go owiało.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Obrzeża miasta / Dom Adama Knight'a Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 4 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin