Taras

Emma

J.w.

//Pokój Emmy

Wyszli razem na taras i Emm jeszcze zgarnęła sztalugę, płótno i farmy z salonu. Położyła wszystko na małym drewnianym stoliku i wzięła głęboki wdech.
- Pomożesz mi? - poprosiła zu śmiechem łapiąc za kamienną ławkę.

Edward

Chwycił ławkę jakby była piórkiem.
- Gdzie postawić? - przespacerował się po tarasie szukając miejsca dla ławki

Emma

- Tam. - poprosiła wskazując na miejsce między dwoma dębami. Tam róże stworzyły natualne tło. Miała już wizję swojego obrazu i po prostu musiała ją zrealizować.
- I mógłbyś... rozpiąć koszule? - zaczerwieniła się lekko i poprosiła o to bardzo cicho.

Edward

- Jasne - postawił ławkę na wskazanym miejscu i rozpiął koszulę.
- Tak może być? - uśmiechnął się i podszedł do niej

Emma

- Tak... idealnie. - uśmiechnęła się lekko i przysunęła się do niego. Nie mogła się powstrzymać i zaczęła powoli całować jego szyję, a potem wgłębienie między obojczykami. Przesunęła wargi niżej na jego klatkę piersiową.
- Wybacz. - powiedziała odsuwając się.
- Połóż się na ławce, na boku... podeprzyj głowę na dłoni i patrz gdzie tam chcesz. - uśmiechnęła się lekko. Miała rumieńce na policzkach bo trochę zastydziła się kiedy tak zaczęła go obcałowywać.

Edward

Przymknął oczy i westchnął czując jej pocałunki. W końcu sam ją trochę odsunął. Usiadł na ławce i patrzył na nią. W końcu mógł patrzeć gdzie tam chciał.

Emma

- Nie spodziewaj się cudów, dobrze? - zaśmiała się nabierając już farby na pędzel. Zaczęła malować wszystko bardzo zacielekle, a gdy otarła dłonią czoło zostawiła na nim błękitny ślad po farbie.
- Kocham Cię. - zaśmiała się pod nosem i malowała dalej. Miała już najważniejsze szkice, teraz najtrudniejsze.

Edward

- Ja Ciebie też - zaśmiał się - jak zwykle będzie pięknie - uśmiechnął się rozbrajająco

Emma

- Tak... na pewno. - pokiwała głową. Miała farbę na policzku nawet i zmrużyła lekko oczy pokrywając teraz kolorem spodnie Edward'a. Oczywiście tego Edwarda na płótnie. Miała już sylwtkę, namalowe dęby i część krzaków różanych. Teraz zajmowała się czymś o wiele innym.

Edward

Siedział w bezruchu cały czas. Uśmiechał się cały czas i przyglądał jej się.
- Jak Ci idzie? - spytał ciekawy końcowego efektu

Emma

- Skończyłam. - powiedziała w końcu. Malowała go przez dwie godziny chyba, ale w końcu skończyła. Doszła do wniosku, że fantazja ją poniosła więc szybko zakryła obraz jakimś dużym prześcieradłem.
- Ale nie wyszło. Nie ważne. - uśmiechnęła się i spojrzała na Edwarda.
- Już możesz się ruszać.

Edward

Wstał i szybko znalazł się obok niej.
- No to pokaż teraz - uśmiechnął się i złapał ją jedną ręką w pasie a drugą chwycił za prześcieradło zakrywające obraz

Emma

- Nie! Nie patrz... - zrobiła niezadowoloną minę i złapała go za drugą rękę też. Pocałowała go w usta. Trudno, ale stała zbyt blisko. Dała się ponieść. Jego dotyk, silne ramię i ten zapach... nie wytrzymała i wpiła się w jego wargi dość niespodziewanie.

Edward

Zaskoczył się ale zamruczał zadowolony. Objął ją mocniej i pogłębił także pocałunek. Złapał ją i uniósł trochę nad ziemie

Emma

- To co... zostawiamy obraz? - zaśmiała się i delikatnie przysunęła i przytuliła policzek do jego policzka. Edward jak zwykle miał zimną, lodowatą wręcz skórę. Mimo to uwielbiała się do niego przytulać. Przytulać się do swojego marumrowego posągu.

Edward

- Niee - zaśmiał się i ściągnął delikatnie ściągnął płachtę. Uśmiechnął się.
- Jest świetny - dał jej calusa w policzek i przesunął dłonią po jej plecach

Emma

- Tak? - uniosła lekko brwi. Na jej obrazie Edward leżał równie spokojnie co w rzeczywistości. Jego oczy były idealnie miedziane i kilka promieni odbijało się diamentami od jego torsu. Ponadto miał białe skrzydła jak anioł, a pomędzy kwiatami róż były prześwity słońca co dawało iluzję blasku dookoła Edwarda.

Edward

- Na prawdę. Mam dziewczynę artystkę - zaśmiał się i przytulił ją do siebie.
- Mogę go sobie wziąć? - spytał zerkając na jej dzieło

Emma

- Alice mnie wyśmieje. Carlise też. Narysowałam Cię jako anioła... ale Ty taki jesteś. - westchnęła bezradanie i przytuliła się delikatnie do niego. Przysunęła policzek do jego klatki piersiowej ale przecież jego serce nie biło.
- Dobry.. piękny... czuły.

Edward

- Powieszę go w swoim pokoju. A Alice i tak już pewnie wie że to namalowałaś ale chyba ma większe zmartwienia niż obrazy w moim pokoju - odgarnął włosy z jej twarzy i składał delikatnie pocałunki na jej policzkach,nosku,czole i ustach

Emma

- Zupełnie zapomniałam. Miałeś mi opowiedzieć co się stało na balu? - zmarszczyła nieco czoło patrząc na niego. Objęła go delikatnie i głaskała go po boku brzucha. W końcu napisał jej o incydencie, który dotyczył jego siostry.