Kuchnia

Gaspard

Z widokiem na las z jednej strony a z drugiej na wodę roztrzaskującą się o klify.

Leah

/Parking + teren przed szkołą.

-Gaspard!!! Jesteś popieprzony!! -krzyknęła zeskakując z motoru- Czy Ty uważasz, że ja naprawdę potrzebuje takich wrażeń podczas jazdy? z TAKĄ prędkością TAK wymijać CIĘŻARÓWKĘ?! - warknęła powoli się uspokajając xD

Gaspard

-Droga była pusta, Leah.- westchnął rozbawiony zsiadając z motoru powoli. Kluczyki wsunął do kieszeni.
-Nie panikuj, kobieto.

Leah

Warknęła tylko na niego i posłała mu poirytowane spojrzenie, wiążąc włosy w coś na kształt kucyka.
-Ile Ty masz lat dzieciaku hmm? - mruknęła pod nosem.

Gaspard

-63.- rzucił poważnym tonem, oczywiście miało to by odebrane jako żart, ale niekoniecznie nim było.

Leah

-No faktycznie już Ci się zmarchy na czole robią.... -mruknęła złośliwie. Dobry humor powoli jej wracał.

Gaspard

-No widzisz.- poruszył cwanie brwiami.
-To zapraszam Pani na sesję.- wskazał ręką drzwi wejściowe.

Leah

Powoli weszła do mieszkania.
-Hej! -powiedziała zaskoczona- Ty tu czasami sprzątasz! -zaśmiała się.

Gaspard

-No kto by pomyślał.- wywrócił oczami.
-Na takie okazje ogarniam. Dziś rano wstałem i wiedziałem, że urwiemy się z lekcji.- wyszczerzył się szeroko.

Leah

-Taaak? -zapytała i roześmiała się.
-Przerażasz mnie chwilami....- mruknęła a po chwili widząc jakieś zdjęcie zapytała- Widziałeś ostatnio Sama? -takie ot, niewinne pytanko.

Gaspard

-Ostatnio nie.- pokiwał głową.
-Gdzieś się zaszył pewnie...- westchnął w jakiejś norze...

Leah

-A Emilly? -powiedziała lekko, jednak zabolało. Oj tak... Co za skomplikowany rozkład uczuć. Westchnęła głęboko i zerknęła na Gasparda z uśmiechem, spojrzeniem prosząc go, żeby jednak nie odpowiadał.

Gaspard

-Mało powinno Cię to obchodzić, wiesz?- podszedł bliżej.
-Bo teraz powinnaś byc zajęta mną.- spojrzał jej w oczy. Fajna metoda psychoterapii xD

Leah

Wytrzymała jego spojrzenie a co! Jej ojciec czasami wpatrywał się w nią bardziej intensywnie, zwłaszcza gdy coś mu się w jej zachowaniu nie podobało.
-Chyba nie sugerujesz, że się na Ciebie rzucę? -zaśmiała się delikatnie.

Gaspard

-Zastanawiałem się nad tym, ale chyba jednak nie...- pokiwał głową. Przejechał dłonią po jej policzku.

Leah

-Ty mnie bez skrupułów podrywasz.... -zmierzyła go poważnym wzrokiem, ale po chwili roześmiała się. Jednak jak każda normalna kobieta, pod wplywem dotyku Gasparda zarumieniła się nieco.

Gaspard

-No a czemu by nie...- lekko zniżył głos i uśmeichnął się.

Leah

-Przestań...-mruknęła, kiedy jakiś dreszcz przeszył jej ciało. Taki ton głosu to jawna manipulacja!

Gaspard

-A jeżeli nie przestanę?- przejechał delikatnie dłonią po jej szyi.

Leah

-Przestaniesz... -mruknęła cicho, ale pewnie.

Gaspard

-Leah...- pokiwał głową rozbawiony.
-Lubisz się droczyć, ale szanse masz raczej nikłe.- coś mu błysnęło w oku to był objaw szalonego pomysłu.

Leah

-Naprawdę?- rzuciła i delikatnie szarpnęła go za koszulkę z lekka się odsuwając.

Gaspard

-Nie stosuj się do przemocy, moja droga...- pokiwał głową z powazną miną.

Leah

-A Ty do jakiejś manipulacji.... -przewróciła oczami i zaśmiała się.

Gaspard

-Nie ściągnąłem Cie tu manipulacją. Sama przyszłaś.- wytknął an chwilę język.

Leah

-I może to był błąd? - podniosła jedną brew do góry, powoli się od niego odsuwając.

Gaspard

-Nie sądzę i nie uciekaj.- spojrzał na nią krzywo.
-Az taki okropny nie jestem.

Leah

-Zastanowię się... -mruknęła i obróciła się do niego tyłem przy okazji rozglądając się po mieszkaniu.

Gaspard

-No wiesz, jak możesz.- on by soba nie był, jakby nie oparł jej brody na ramieniu i ręką nie zgarnął w pasie.

Leah

-Mam się zacząć bać? -zapytała zerkając na jego rękę pytająco.

Gaspard

-Mnie nie trzeba się bać, naprawdę...- szepnął jej do ucha.

Leah

-Powiedzmy, że Ci uwierzę.... I co wtedy? -mruknęła.

Gaspard

-Na pewno nic złego.- trochę mocniej się do niej przytulił.
-Aż tak się mnie boisz?

Leah

Delikatnie dotknęła dłoni, która w końcu umiejscowiła się na jej talii.
-Powiedzmy, że mam chwilowy uraz do facetów...

Gaspard

-To trzeba to zmienić.- zaśmiał się.
-Teraz...- musnął ustami jej policzek.

Leah

Gdyby jej tak mocno nie obejmował, to naprawdę zaczęłaby się trząść. A tak tylko delikatnie cała drgnęła.
-Widzisz co robisz? -jęknęła.

Gaspard

-Przecież nie robię nic złego.- drugą ręka zgarnął jej włosy za ucho.

Leah

Delikatnie przekrzywiła głowę i przygryzła usta.
-To jest zdecydowanie za przyjemne.... -westchnęła, kiedy powoli jej emocje opadały.

Gaspard

-To chyba dobrze?- delikatnie rozluźnił rękę.
-Ale wiesz, nic na siłę, zawsze mogę się odsunąć, jakby nigdy nic...- ustami musnął jej ucho.

Leah

-Nie! - zaprotestowała, kiedy ponownie przyjemny dreszcz przeszył jej ciało.
-Przepraszam...- mruknęła zaraz po tym, jak oprzytomniała.