Altanka

Kieran

//Kuchani

Wyszedł z domu po drodze wstępując jeszcze do swopjego pokoju po gitarę. Było ciemnop, ale nie obchodziło go to. Przyzwyczaił się. Usiadł na białym drewnie i zaczął stroić instrument tym samym otwierając zeszyt.

Nathaniel

* Pokój Nath'a *

Po krótkim szukaniu chłopaka, które polegały na jego wywęszeniu przyszedł do altany. - Yo - mruknął tylko krótko i rzucił do Kieran'a kartką ze swojej kieszeni, która była zaadresowana do Bety. - Nie wiem, czy takową dostałeś, ale czytaj - mruknął. Sam jej nie ruszał, ale podejrzewał, co tam się znajdowało. Dokładniej to kartka była odejściu Caspera, kilka słów o jego stosunku do sfory i nawet znalazły się krótkie przeprosiny. Nathaniel oparł plecy o ściankę altany, wyczekując, aż Kieran przeczyta.

Kieran

[kurde! mogłaś napisać ten list chociaż! xD]

Skinął głową na Nathaniel'a i złapał kartkę. Odłożył gitarę i bez słowa zaczął szybko czytać. Cóż... Zdziwił się lekko. Poprostu... napisał jakiś badziewny list i odszedł? Teraz miał pewność, że Casper nie był dobrą alfą. Spojrzał, więc na chłopaka i zapytał zdziwiony:
- Ja mam być alfą?

Nathaniel

// Wybacz, brak weny xp //

- Nie, twoja siostra - powiedział, przewracając oczami. Kompletnie nie rozumiał, dlaczego się o to pyta. Nie ma Alfy, jest Beta, czyli Beta jest Alfą. No prostrzej rzeczy do zrozumeinia to on nie znał. - Mam ci zacząć gratulować, rzucić się na ciebie czy zrobić cokolwiek innego, abys mi uwierzył? - zapytał się, pokazując lekko po tym swój język.

Kieran

- Nie musisz już wierzę - powiedział nieco rozbawiony i westchnął. Jeszcze raz utkwił wzrok w karteczce i przeczytał wszystko. Nie wiedział czy dałby radę jak alfa. Przecież jeździł po świece... Ale właściwie to miał już tutaj dom. - Więc co przeczytałem i jestem alfą? - uśmiechnął się leciutko i spojrzał na chłopaka. Czekając na odpowiedź znowu zajrzał do kartki.

Nathaniel

- No wiesz, jeżeli tak naprawdę pragniesz, żeby to się odbyło inaczej to myślę, że dziewczyny coś wymyślą - powiedział, usmiechając się lekko. - Zresztą, wypadało by z nimi tez pogadać na ten temat. I nawiasem mówiąc, to cieszę się, że nareszcie bedzie jakis porządny Alfa w Irlandii - mruknał. Taa, był tutaj przez 2 lata. Dwa długie lata rządzenia Casper'a i dwa długie lata zerowej aktywności sfory. Czy może zaliczyć ten dzień do jednego z lepszych? Ależ oczywiście!

Kieran

Uśmiechnął się i mruknął - Nie trzeba. - Złożył karteczkę i schował do kieszeni. - Dzięki - Mruknął na kolejne słowa Nath'a i uśmiechnął się zamykając śpiewnik. - Właśnie widziałeś gdzieś Fionę?

Nathaniel

- Niee, miałeś powiedzieć, że chcesz ładnie peżegnać dawnego alfe i przyjąć oficjalnie nową pozycje w sforze! - powiedział do chłopaka, kiedy ten stwierdził, że nie trzeba nic robić. Własnie trzeba, bo tutaj nic się nie dzieje. - Fionę? - powtórzył. - Ostatnio to tylko widziałęm ją w jej pokoju, z Kim - mruknął. Zerknął na śpiewnik, który bez pytania chwycił w ręce.

Kieran

Zamyślił się i dodał: - Dobrze. W takim razie chcę ładnie pożegnać starego alfę i zająć jego miejsce? - To było bardziej pytanie. Cały czas się uśmiechał wesoło. Gdy Nath wziął śpiewnik delikatnie mu go wyrwał: - O nie nie nie! - zaśmiał się i schował do pokrowca na gitarę i zeszyt, i pióro. Znowu spojrzał na chłopaka. - W takim razie trzeba ich posz\ukać. W sensie je. - zaśmiał się ze własnych słów.

Nathaniel

- Tak chcesz. Na pewno chcesz. A nawet jeżeli nie, i tak nie masz nic do gadania - poweidział, ponownie pokazując swój język. Kiedy odebrał mu śpiewnik zaczał ja zwykle marudzić, że 'chce śpiewnik' oraz 'to jest nesprawiedliwe, bo nawet nie zdażył zobaczyć'. Inaczej mówić, zachowywał się jak typowy ośmiolatek. Cóz, czasami bywa. Szczególnie w przypadku Nath'a. - Akurat znalezienei ich to większy problem nei będzie - mruknął. Od czego jest wilcza postać i nos?

Kieran

Zaśmiał się. - Ile ty masz lat? - Powiedział to oczywiście rozbawiony cały czas się uśmiechając. A gdy chłopak znowu się odezwał to Kieran pokazał mu język. Po chwili ciszy zapytał: - Co afla właściwie musi robić? - No tak. Może był idiotą i go poklekotało, ale nie zbyt wiedział. Musiał chronić stada to pewne. I organizować... cośtam...gdzieśtam.

Nathaniel

- W lutym będę miał 18! - powiedział, nadymając lekko policzki i patrząc w ziemię, okazując w ten sposób oburzenie. Zastnowił się chwilę nad pytaniem chłopaka. - Jak mi dasz śpiewnik to Ci powiem! - powiedział i teraz to on wytknął swój język. - A tak naprawdę, to jego rola ogranicza się do dowodzenia w ewentualnych akcjach, utrzymywania porządku w sforze czy też po prostu zajmowania naszego czasu. - mruknął, teraz już zachowuąc większą powagę. - Krócej mówiąc, zajmuje się wszystkim, czego Casper nie robił.

Kieran

Pokiwał poważnie głową na pierwsze słowa chłopaka i nie okazując żadnego uczucia na twarzy powiedział: - Poczytam w jakiejś... encyklopedii? - znowu zapytał i roześmiał się. Po chwili na kolejne slowa zażartował: - Np. gra w Scrablle, tak? - pokazał mu swój język i znowu zamilkł.

Nathaniel

- Niee, nie w Scrablle. Zawsze przegrywam - wymamrotał, po czym również sie cicho zaśmiał. - Ale chińczyk może być - powiedział, uśmiechając się. Przecież to była taka ekscytująca gra, i tak bardzo wymagała refleksu przy rzucaniu koścmi i logiki przy ruszania pionkami. Nie wspominając już o umiejętnościach matematycznych! Po prostu coś wspaniałego dla nudzącej się sfory.

Kieran

- Nie lubię chińczyka - Roześmiał się i po chwili powiedział - Wiem! Państwa i miasta! - Oczywiście każda z tych gier go nudziła. - Alb powycinam wam wyrostki! Nie są wam potrzebne! - Znowu się zaśmiał.

Nathaniel

- Mam zaczać się ciebie bać? - zapytał się. - Albo znam lepsza zabawę. Owiniemy Alfę bandażami i papierem toaletowym, i bedzie mumia a nie wilkołakiem - powiedział, wytykając swój język. Chociaz... Byłby to na pewno neizapomniany widok.

Kieran

- O nie! To mi się nie podoba. - pokazał mu język. - A kto będzie betą? - spytał już poważnie nie śmiejąc się. Cały czas jednak na jego twrzy gościł mały, wesoły i ciepły uśmiech.

Nathaniel

- Mnie się nie pytaj - odparł, bo to zresztą on decydował. Zreszta, po co narazie Beta? Chyba, że równeiż zamierzał gdzieś odjechać, w co raczej Nath wątpił.

Kieran

[brak weny mam xD]

Gdy usłyszał odpowiedź spojrzał przed siebie i narazie milczał. Cały czas uśmiechał się kącikami ust.

Nathaniel

// A ja mam taki humor się płacze i śmieję się jednocześnie xpp //

Korzystając z okazji podszedł szybko do miejsca, gdzie była gitara i śpiewnik, po czym zabrał drugą z wymienionych rzeczy. Odskoczył szybko do tyłu, trzymając zdobycz w dłoniach.

Kieran

W pierwszej chwili odruchowo wstał i wziął gitarę w dwie dłonie. Zamachnął się po czym stwierdził rozbawiony, że to zły pomysł. Wyciągnął poprostu dłoń i powiedział stanowczym głosem:
- Oddaj!
Miał groźną minę.

Nathaniel

Skrył swoją twarz za śpiewnikiem, trzymając go kurczowo w łapkach. - Mooogę? - zapytał się. - Proooszę? - mruknął po chwili, widząc jego minę.

Kieran

Ruszył do przodu i wyrwał śpiewnik Nathanielowi z rąk. Z uśmiechem go rozdarł i powiedział słodko: - Nie. Nie możesz. - pokazał mu język.

Nathaniel

Spojrzał na strzępki śpiewnika po czym zebrał je szybko. - Uwierz, że jestem w stanie to wszystko posklejać - powiedział, wytykając swój język. - A mogę gitarę? - zapytał się po chwili, z błyszczącymi oczami.

Fiona

/Polana leśna

- Czy mi się wydawało, czy ktoś mnie szukał? - tanecznym krokiem, podśpiewując irlandzką piosenkę podeszła do chłopaków.
- Na pewno ktoś o mnie mówił - stwierdziła jednak po chwili.

Kieran

Już miał coś po wiedzieć gdy zobaczył Fionę. Kilka razy otworzył usta by w końcu krzyknął: - Coś ty zroibiła z włosami?!

Nathaniel

Jak zwykle korzystając z okazji, cichaczem otworzył pokrowiec na gitarę i przyglądnął się przedmiotowi. Przejechał palcami po strunach, żeby zobaczyć jak gra. - Moja ładniejsza - wymamrotał, zerkając kątem oka na Fionę i Kieran'a. - Moje uszyska - powiedział cicho, kiedy usłyszał krzyk chłopaka. Tak czy inaczej, do rozmowy jakoś nie miał zbytnio ochoty się włączyć.

Kieran

W błyskawicznym tępie wyrwał gitarę i wziął z ławki zwiniętą gazetę i walnął nią kilka razy głowę Nath'a. Odwrócił się do Fiony zarzucając pokrowiec na plecy. Czekał na odpowiedź.

Fiona

- Coś ty zrobił ze śpiewnikiem Nathe'a? - wydarła się równie głośno.
- Przefarbowałam. W końcu - powiedziała z dumą, splatając dłonie na piersi. - Kota nie ma, myszy harcują! - zaśmiała się tryumfalnie.

Nathaniel

- To jest pogwałcenie praw wilków! - powiedział, keidy pierwszy raz dostał z gazety. Na słowach Fiony o śpiewniku zaśmiał się głośno. No cóż, tak naprawdę, to był śpiewnik Kieran'a. Ale czy musiała o tym wiedzieć? Nieee...

Kieran

Już nawet nie wiedział o co chodzi więc roześmiał się spoglądając to na siostrę to na Nathaniel'a. Między napadami śmiechu powiedział: - Dobra msz śliczne wloski, wiesz? - puścił siostrze oczko i zaśmiał się.

Fiona

- Oczywiście, ze są śliczne! - odparła na uwagę dumnie.
- Poza tym nie bij mojego przyjaciela! - zawarczała i przytuliła Nathaniela do siebie, mimo jego protestów. - Mój biedny wilczuś...

Kieran

Spojrzał na nich z uśmiechem. - No nie wiem czy takiego biednego - Zaśmiał się i z kieszeni wyjął szybko aparat i zrobił zdjęcie. - Ślicznie! - skomentował dumny patrząc na dziwaczne miny Fiony i Nath'a na zdjęciu.

Nathaniel

Widząc śmiejącego Kieran'a sam też się śmiał, lecz przestał jak Fiona go przytuliła. - A to już jest bezczelny sojusz! - powiedział, patrząc litościwym wzrokiem na chłopaka i dziewczynę. Nadal trzymał w dłoni strzępki śpiewnika. - A tak naprawdę, to on był jegoo... - mruknął do Fiony. Na zauważenie migającej lampy błyskowej zaregował tylko słowami 'oślepiają mnie!'.

Kieran

Dalej się śmiał i schował aparat. Wyrwał resztki śpiewnika i ruszył w stronę ogródka: - Zrobię sobie ognisko! - powiedział melodyjnym głosem i roześmiał się ponownie.

Fiona

[moze jakaś kolejka, co? ]

- A tak na poważnie, o czym rozmawialiście? - zainteresowała się, odchodząc nieco dalej. Usiadła na trawie, rozkładając sukienkę wokół siebie.
- Chyba, ze to tajemnica...

Nathaniel

- Ile masz lat? - zacytował Kierana, wytykając do niego język. Rzucił sie za resztkami śpiewanika, wyrywając go chłopakowi. - Zarzuć jej tym listem - powiedział, zerkając na Fionę.

// Num, może być //

Kieran

[czyli teraz ja tak? xD ok: Ja, Fiona, Nath?]

Gdy miał chłopaka na plecach zręcznie go zrzucił na ziemię smiejąc się i znowu wyrwał resztki śpiewnika. Myślaląc co z tym zrobić usiadł z uśmiechem opbok swojej siostry. Spoglądał co chwilę na nią i na Nathaniel'a czy czegoś nie knuje.

Fiona

- Listem, jakim listem? - zapytała, nie wiedząc o co w ogóle chodzi. Cóż, często była stawiana w punkcie, w którym nie miała pojęcia o niczym Razz

- Ktoś mnie oświeci łaskawie? - zapytała z nadzieją.

Nathaniel

Nie zamierzał dac za wygraną, więc po chwili ponownie zaatakował z zamiarem wyrwania strzępków śpiewnika. Kiedy mu się to jakimś cudem udało, ułożył dłoń w znaku zwycięstwa i wytknął lekko język. Uspokoił się po chwili, siadając na ziemi. - Braciszek ci opowie, prawda? - powiedział, uśmiechając się.