korytarz

Cassandra

j.w
---------------

Cassie wraz z Avą weszły do środka domu. POszły schodami na górę.
- Mam nadzieję że spodoba Ci się mieszanie z nami - powiedziała tylko z lekkim uśmiechem.
Podeszły pod drzwi pokoju Natha.
- Tu będziesz mieszkać - odpowiedziała spokojnie.

Nathaniel

Stwierdzając, że nie ma co robić na zewnątrz z Kieranem, który przysnął, szwędał się za Cass i Avą.

Ava Denn

//Ogród

- Ah, na pewno - powiedziała z uśmiechem, nawet nie wiedząc, w co się pakuje. Otaczają mnie mili, jak mam nadzieję, ludzie...Czemu ma być źle?
- Dzięki - powiedziała jeszcze, mając na myśli odprowadzenie do drzwi. Pchnęła klamkę i weszła do środka.

//Pokój Nath'a

Cassandra

Spojrzała spokojnie na Natha.
- Idziesz do mnie czy nie ? - spytała od tak widząc że się nudzi.
Sama powoli ruszyła w kierunku swego pokoju

Nathaniel

- Idę - odparł, bowiem wydawało się to na pewno o wiele ciekawsze, niż stanie w miejscu. Ruszył więc za dziewczyną.

Cassandra

POszli do pokoju

[a co się bede rozpisywac]

/pokój Cass

Nathaniel

*Pokój Cass*

Ava Denn

//Pokój Nath'a

Wyszła z pokoju, powoli zamykając drzwi. Nie spieszyło jej się. Jej ręka wędrowała do worka ze słodyczami, żeby potem zbliżyć ich garść do ust. Rozkoszowała się smakiem czekolady, uśmiechając się przy tym lekko. Oparła się o ścianę i zaczęła podrzucać pojedynczo chrupki, które celnie trafiały do jej ust.

Riley

/ Pokój na poddaszu.

Zobaczył Av, i podszedł bliżej.
- Hej harcerzyku. Napędziłem ci stracha, co? - Uśmiechnął się przyjaźnie mierzwiąc włosy.
- Wiesz już że nie lubimy się z Nathem. W sumie to bardzo logiczne, ale to tylko moje spostrzeżenie. Mogę? - Zapytał wskazując na chrupki.

Ava Denn

Przymknęła jedno oko, patrząc się na kuzyna.
- Harcerzyka to masz w gaciach - powiedziała z miłym uśmiechem.
No co ty, nie zauważyłam, że się nie lubicie...
- Ach, proszę - powiedziała, pstrykając czekoladowe kulki, które trafiły w oko i czoło.
- Smacznego - wyszczerzyła się, biorąc kolejną garść smakołyków.

Riley

- Haecerzyk... raczej Harcmistrz. - Zaśmiał się biorąc garść chrupek.
- Dziękuję. - Mruknął z pełną buzią.
- Długo nie widziałaś bliźniaka?

Ava Denn

- Nie jestem harcmistrzem... - mruknęła, ale postanowiła zamknąć temat harcerstwa.
Zrobiła mały dzióbek z ust, kiedy zobaczyła, że zostało ok. pół kilograma w torebce. I gdzie ja tutaj je kupię? Pff...
- Nath'a? Nie wiem, ile spałam - powiedziała głupio, uśmiechając się. Wiedziała, że chłopak miał co innego na myśli. Droczyła się.

Riley

- Wiesz o co mi chodzi mała Av. - Mruknął targając jej włosy.
- Jeżeli nie chcesz, nie mów, po prostu mnie to ciekawi. - Wyjął z kieszeni zapalniczkę zippo by zgrabnie zająć czymś palce.
- Wbrew pozorom nie jestem straszny, nie podpalam ludzi, nie jem kotów, nie składam ofiar z dziewic. Byłoby to marnotrawstwo. - Dodał w myślach.
- Nie masz czego się bać. Przy tobie się nie zmienię.

Ava Denn

- Nuuu! - cicho mruknęła, poprawiając włosy.
Przeniosła wzrok na niego.
- Teraz będzie trzeci rok - powiedziała. Nie uważała tego za tajemnicę.
- Nie jesteś straszny, bardziej śmieszny - zachichotała cicho.
Po jego ostatniej wypowiedzi nie kontrolując tego, wolniej wypuściła powietrze.
- Dzięki - powiedziała po chwili, następnie chrupiąc słodycze.

Riley

- Ja śmieszny? A ten mój szatański wzrok? - wziął jeszcze pięć chrupek.
- Ja jestem bardzo przerażający, i właśnie próbowałem ci udowodnić że nie aż tak jak myślisz. - Pokazał jej jęzor i wrzucił do ust kolejny chrupek.
- Dlaczego aż tak się boisz? Ja mam miękkie futerko. Jak baranek. I duże bursztynowe oczy. - Wyszczerzył się po raz kolejny.
- Mam M&Msy. Mogę ci kilka dać. - W paczce zostało trochę mniej cukierków.

Ava Denn

Słuchała go dopóki nie wspomniał do M&Msach. Jej oczy zaświeciły blaskiem, a świat nabrał kolorów. W jej głowie pojawiła się tęcza, rzeczka i jednorożec! .....
Jednorożec? o_O TFU!!! STOP!
Pokręciła drastycznie głową, aż jej się zakręciło.
- Nie, dzięki! - powiedziała szybko, próbując zrobić sobie pranie mózgu.
Aaa, a miękkości twego futra nie mam ochoty sprawdzać - tutaj opanowała śmiech.
- Wracając do twojego wzroku, to... - tutaj spojrzała mu się w oczy... I zaczęła się śmiać.
-

Riley

Gdy zaczęła patrzeć mu w oczy zrobił bardzo głupią minę.
- Bu. - Udał bardzo złego.
- Nie lubisz M&Msów? Są pyszne. - Wyszczerzył ząbki. Zapalił ponownie zippo.
- Miałaś kiedyś psa?

Ava Denn

- Nie lubię jednorożców - wymamrotała i od razu odpowiedziała na drugie pytanie - nie, nie miałam. Nie lubię psów. Wolę koty, takie małe najbardziej - tutaj wskazała wielkość mniej więcej miesięcznego kotka.
Wzięła kolejne kilka sztuk łakoci, które zniknęły w jej ustach.

Riley

Zasmucił się.
- Czyli nici. Choć gdy się poruszamy przypominamy bardziej koty niż wilki. - Puścił jej oczko.
- Wiesz zapewne że nie jesteś pierwszym takim przypadkiem który spotkałem. - Pogłaskał ją delikatnie po głowie układając każdy kosmyk który potargał.
- Jednym z takich przypadków była moja przyszywana córka. Bała się mnie w ch*lerę. - Westchnął cicho spoglądając na czubki glanów.

Ava Denn

Nie obchodziło ją, co robi z jej włosami. Słuchała go teraz, lekko marszcząc nos.
- Nie obchodzi mnie, jak ktoś inny zachowuje się na widok wilkołaków... - mruknęła - to moja sprawa - warknęła i opuściła głowę tak, że grzywka zasłoniła jej oczy. Oh, a właśnie...
- Czy ktoś tutaj ma samochód, skuter czy motocykl? Jakiś transport? - spytała się, zmieniając temat.

Riley

- Nie ja. - Stwierdził krótko.
- Kieran może coś mieć. A o reszcie nic nie wiem. Z resztą. Mieszkam to od niedawna. - Puściłił ją i usiadł na schodach.
- Taaa... Twoja sprawa. No cóż trudno, myślałem że chcesz się przełamać. - Westchnął uśmiechając się nadal.

Ava Denn

- Na pewno nie w najbliższym czasie - mruknęła.
- No nie... - westchnęła, słysząc odpowiedź na pytanie.
- Głodna jestem - stwierdziła po chwili, łapiąc się za brzuch, który zaburczał.
Nath...
Skierowała się do salonu, mając nadzieję, ze tam zastanie swojego brata.
//Salon

Riley

Zszedł na dół do salonu biorąc wcześniej M&Msy. Ewidentnie mu się nudziło.
/Salon.