Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 13:24, 16 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
- Może to właśnie przez to - mruknął w odpowiedzi i zmierzył go równie uważnym spojrzeniem - Ciebie czas tez nie oszczędzał - zauwazył. - Gdzie mogę to zostawic? - wskazał na walizkę. Miał ochotę napić się już, natychmiast. Wściekłość nadal go trzęsła. Pulsująca żyłka na czole świadczyła o tym jak bardzo.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Norman
Człowiek
Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 13:30, 16 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Norman skinął na faceta którego przedtem zaczepił Elisa - Do mojego pokoju. - rzucił i wskazał na walizkę. Dał mu klucze i zaznaczył że mają do niego wrócić w przeciągu dwóch minut - I tak mam się lepiej. - mruknął i zarzucił mu ramię na barki - Chodź do baru. Poczęstuję cię czymś dobrym. - pociągnął go w tamtą stronę nie mogąc oprzeć się zadaniu pytania - Wiec odwiedziłeś Marikę, tak?
/ Kasyno i bar (Proszę, zaczynaj)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Norman dnia Śro 13:39, 16 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anabella
Człowiek
Dołączył: 28 Maj 2010
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 18:19, 20 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
// Volterra / Centrum / Ulica
Dziewczyna nie tak dawno przyleciała do Seattle. Jednak fundusze uzbierane na podróż jej życia bardzo szybko stopniały. Nie miała zamiaru tyrać przez nie wiadomo ile, oby tylko uzbierać na dalszą podróż. A przecież nie wyciągnie do nikogo dłoni po pomoc. Była na to zbyt dumna. Jej wybór padł na taniec. Czemu by nie zarobić w ten sposób odpowiedniej sumki. Zarobek łatwy, szybki i... Może tak średnio przyjemny, ale przecież nikt jej tu nie znał. Więc czego się wstydzić? Wybrała tylko jeden z większych przybytków na jakie natrafiła na swej drodze, by postarać się zachować w razie czego jak największą dla siebie anonimowość przy jak najmniejszym nakładzie jej starań. Zostawiła swoje rzeczy w przechowalni bagażu na lotnisku, więc nie było co się martwić o walizkę. Przebrała się tylko w jakąś zwiewną lecz czarną kieckę sięgającą ledwie do połowy jej uda i dopasowując do niej niebotyczne wręcz szpilki udała się do Podwiązki.
Było wczesne popołudnie, ale takie miejsce jak to, stało otworem o każdej porze. Wzięła spory wdech i wydech, powtarzając go parokrotnie, aż jej serce się uspokoiło po czym minęła drzwi wejściowe, znajdując się w hallu. Nie była pewna czego tak do końca szuka. Albo kogo. Stanęła na samym środku, rozglądając się na boki i dostrzegając całkiem sympatyczne rzeźby greckich czy też jak dostrzegła i rzymskich bożków prezentujących swoje falliczne fascynacje. Wszystko wydawało się być akurat w trakcie remontu, ale dostrzegając metalowe rusztowania wokół rzeźbionych wapieni i marmurów aż pożałowała, że nie zabrała ze sobą aparatu. Jednak dziwnie by było jej szukać pracy ze sprzętem w dłoniach. Okręciła się jeszcze wokół siebie upewniając się, iż na pewno trafiła na sam środek remontu. Cóż. Nie wróżyło to najlepiej, ale nie po to tu przyszła, żeby się teraz wycofać.
Gdzieś w przelocie dostrzegła jakiegoś mężczyznę wyglądającego jej na kogoś z obsługi. Stuknęła obcasami, by zwrócić jego uwagę na siebie, po czym zaczęła się zbliżać w jego stronę. - Przepraszam... - odrzuciła na bok swoje rozpuszczone włosy przyglądając się pobieżnie barmanowi, który chyba właśnie pędził w stronę zaplecza jakiegoś pomieszczenia. Zrewanżował jej się tym samym, choć z o wiele bardziej dokładnym spojrzeniem. - Gdzie znajdę właściciela? Bądź kogoś, kto się zajmuje pracownikami tego... przybytku? - zapytała. W odpowiedzi została pokierowana w stronę niejakiego różowego pokoiku. Czy też saloniku, jak to ujął barman. Podziękowała i niespiesznym krokiem skierowała się we wskazanym jej kierunku.
// Różowy salonik
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 11:44, 02 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
/ Klify / Wybrzeże / La Push
Wszedł do środka i pomyślał że pomylił budynki. Nie było tutaj tak jak zapamiętał. Wtedy z resztą, wychodząc był tak wytrącony z równowagi jak rzadko kiedy i nie zwracał uwagi na szczegóły. To już tak dawno... Szmat czasu. Musiał to przyznać przed samym sobą. Podwiązka jednak nadal pozostawała burdelem. Zauważył w głębi holu kilka dziwek przemykających w kusych sukienkach, a przeważnie w samej bieliźnie i uśmiechnął się na wspomnienie niedoszłej pracy z Martinem. Kto wie co wtedy by się działo? Przywołał w myśli obraz hangaru i uświadomił sobie że nie został on ruszony. Martin też jakby przepadł jak kamień w wodę. Adam miał nadzieję że właśnie tutaj go zastanie bo to z czym przychodził nie było raczej sprawą na telefon. Ruszył w stronę, o ile i rozkład pomieszczeń się nie zmienił, kasyna połączonego z barem. Dobiegał go tłumiona muzyka i rozmowy a także sztuczne chichoty kobiet na dźwięk których zaczynało mu się robić niedobrze. Przybierając na twarz swą najbardziej neutralną minę wszedł do kasyna i pomyślał że trafił do piekła.
/ Kasyno i bar
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Martin
Człowiek
Dołączył: 09 Lip 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 20:43, 11 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
/ Apartament Carmen
Droga z domu jego dziewczyny, a do Podwiązki nie zajęła im zbyt wiele czasu. Te dwie budowle nie były aż tak daleko od siebie położone. Otworzył przed Carmen drzwi auta a po chwili oboje kierowali się ku wejściu na górę do Podwiązki. Przepuścił ją w drzwiach i po chwili równo kroczył obok niej trzymając ją za rękę. - No to zobaczymy co tam słychać. Nie było mnie tu prawie ponad 5 miesięcy. - Dawno nie odwiedzał tego miejsca. Od kiedy wyjechał w jednej chwili. Poprawił swoją bluzkę. Zerknął na Carmen, ale nie wydawała się na taką co to się tym wszystkim stresuje. I bardzo dobrze. Tak miało właśnie być. Doszedł prawie że do końca hallu kierując się w stronę kasyna. Tam zazwyczaj przesiadywał Norman, choć teraz nie mógł mieć pewności czy go zastanie czy też nie. Kiedy tylko wszedł do środka rozpoznał jakie zmiany tutaj nastąpiły. Gwizdnął cicho pod nosem z lekkim podziwem. - Widzę, ze Norman zaszalał. - uśmiechnął się leciutko. Dojrzał też bujną fryzurę Juliette. - O wilku mowa, widać wyszła w końcu z domu. Nie będziesz musiała jej szukać. - rzekł spokojnie do swej wybranki puszczając ją przodem. Skinął co poniektórym których znał nieco bliżej resztą zignorował.
/ Kasyno i bar
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|