Dom Kim Hart

Kim

/La Push/ulica

Kim podjechałą pod dom. Gdy wysiadła poczekałą za Jakiem i weszli do środka. Kim zdjeła swoje szpilki i oprowadziła go po swoim dość domu. Poszła do pokoju gościnnego wraz z Jakiem. Gdy wszedł Kim uśmiechnełą się.
- To Twój pokój, mam nadzieję że Ci się podoba - powiedziała wesoło obserwując go.

Gość

/La Push/Ulica

Jake porozglądał się po pokoju gościnnym. Był przyjemnie urządzony, parę obrazów wisiało na ścianie ale najwięcej miejsca zajmowało spore łóżko. Jake spojrzał na nią wdzięczny.
-Wielkie dzięki, miałem już dosyć spania w postaci wilka pod drzewem-mruknął uśmiechając się szeroko.

Kim

- Nie ma za co - powiedziałą uśmiechając się szeroko. Znów zlustrowała go wzrokiem.
- Jesteś głodny? - spytałą i przeszła do salonu. Wzieła naczynia ze stołu i poszłą do kuchni. Zdjeła nie potrzebny juz bandaż i zamyła naczynia. Gdy skończyła poustawiała wszystko na swoje miejsca.

Gość

-Wilkołaki prawie zawsze są głodne-odmruknął uśmiechając się w odpowiedzi. Usiadł przy jednym z krzeseł w salonie i czekał, aż Kim zrobi coś smacznego. Jego oczy wodziły za nią gdy zgrabnie krzątała się po kuchni. W końcu wstał cicho i podszedł do niej od tyłu.
-Pomóc ci jakoś?-mruknął do niej.

Kim

Uśmiechneła sie do siebie. Zastanowiła się chwilkę co by przyżądzić. Wyjeła patelnię i zaczeła szukać odpowiednich składników. Gdy wszystko miała zrobiła ciasto na naleśniki, po chwili zaczeła smażyć je na patelni. Gdy Jake podszedł uśmiechneła się szerzej.
- Raczej nie...Choc jak chcesz mozesz nakryć do stołu, naczynia są w szafce po lewo - powiedziała wesoło i wróciła do smażenia naleśników.

Gość

Jake zadowolony podszedł do szafki i zaczął wyjmować z niej talerze i sztućce. Dwa talerze podrzucił zgrabnie na stół a sztućce ułożył starannie po czym znowu usiadł przy stole przygladając się Kim

Kim

Gdy skończyła z naleśnikami wstawiła wodę na herbatę. Zaniosła wielki talerz naleśników na stół i usiadła na przeciwko Jake'a.
- Smacznego! - powiedziaławesoło i uśmiechneła się. Nałożyła sobie jeden i zazceła jeść. Gdy usłyszała czajnik w stała i wyłączyła go.
- co chcesz do picia? - spytałą nei zmieniając tonu.

Gość

Jake rzucił się na jedzenie głodny i jadł strasznie szybko. Po chwili z talerza zniknęła połowa naleśników.
-Dooobreeee-powiedział pomiędzy kęsami-Masz piwo?-spytał uśmiechając się szeroko.

Kim

Spojrzała na niego wesoło.
- Niestety nie. Mogę zaproponować Ci kawę, herbatę, wodę... - powiedziała i zaśmiała się. Odwróciłą się tyłem do niego i otworzyła lodówkę. Pochyliła się szukają czegoś. Po chwili znalazła wino
- ...Albo wino - dodałą z uśmiechem i spojrzała na mężczyznę przez ramię.
- Co wybierasz? - spytała po chwili nadal lekko sie pochylając.

Gość

Gdy Kim schyliła się Jake przyglądał się jej tyłeczkowi. Zadowolony uśmiechnął się i skrzyżował ręce opierając się wygodniej o krzesło. Dopiero głos Kim przywrócił go do rzeczywistości.
-Wino-zdecydował uśmiechając się wesoło.

Kim

Kim uniosła delikatnie jedną brew i wyprostowałą się. Wyjeła dwa kieliszki i otworzyła wino, które postawiła na stole. Nalała je do kieliszków i też postawiła je na stole.
- Proszę - powiedziała podając mu kieliszek. Dokończyła jeść naleśnika i napiła się wina.

Gość

Jake napił się wina smakując je. Przyglądał się zaciekawiony Kim nie wiedząc, co może powiedzieć. Co chwila otwierał lekko buzię, zastanawiając się, o co może zagadać
-Masz tu jakąś rodzinę?-spytał. Pytanie wydawało się głupkowate, ale nic innego nie przyszło mu do głowy.

Kim

Kim wzieła łyk wina.
- Nie, moi rodzice zmarli pięć lat temu - powiedziała spokojnie. Nie lubiła wspominać tamtego okresu. Po dłuższej chwili posłałą mu delikatny usmiech.
- Wczoraj spotkałam tu mojego byłego, takto praktycznie nikogo nie znam - dodała trochę weselej. Znów wzieła łyk wina.

Gość

Zmarszczył lekko brwi na wzmiankę o byłym. Po chwili na jego twarzy wypełzł jednak lekko wymuszony uśmiech.
-Podoba ci się nadal?-spytał nie zmieniając wyrazu twarzy. Napił się wina znowu smakując je w ustach.

Kim

Uniosła delikatnie lewą brew do góry.
- Nie. Zerwałam z nim pięć lat temu i nie mam zamiaru do niego wracać - powiedziałą spokojnie i znów napiła się wina. Lubiła ten rocznik.
- A czemu pytasz? - spytała z nadal uniesioną brwią.
- oczywiście jak nie chcesz to nie mów - dodała z cwanym uśmieszkiem.

Gość

Jake uśmiechnął się lekko zadowolony z odpowiedzi Kim. Nachylił się nad stołem w keirunku Kim.
-Widzisz... nie wiedziałem, czy mam się zachowywać tak, by nie urazić zakochanej w kimś kobiety, czy tak, by skomplementować atrakcyjną kobietę-mruknął uśmiechając się zawiadacko.

Kim

Też się lekko pochyliła.
- O to się nie musisz martwic. Na razie nie jestem w nikim zakochana...- powiedziała z lekka rozbawionym tonem. Nadal cwanie się uśmiechała.
- A ty masz kogoś? - spytała po czym dodała po chwili - wiesz pytam z czystej ciekawości - wzieła łyk wina i powoli go przełkneła.

Gość

-Nie mam...-mruknął przybliżając swoją twarz do twarzy Kim. Oczywiście, że mu się podobała, a Jake zawsze miał słabość do takich kobiet jak ona.

Kim

Wiedziała co on kombinuje. Chciała się z nim trochę podroczyć. Odsuneła się delikatnie, uśmiechając się przy tym uwodzicielsko. Musi się trochę postarać... pomyślałą wesoło. Napiła się wina i patrzyła na niego kuszącym wzrokiem. Lubiła tak robić.

Gość

Jake widząc gierki dziewczyny odsunął się z lekkim uśmiechem. Po chwili ziewnął lekko. Był zmęczony po całym dniu i nie mógł się doczekać wreszcie miękkiego łóżka, po kilku dniach spania jako wilk na ściółce leśnej. Spojrzał na nią przepraszająco i wstał znowu ziewając z krzesła. Skierował się do gościnnego pokoju i nie zdejmując niczego rzucił się na łóżko zasypiając prawie od razu.

Kim

Kim uśmiechneła się lekko.
- Miłej nocy...- powiedziała za nim. Ona jeszcze nei szłą spać. Pospszątała w kuchni i schowałą wino do lodówki. Umyła wszystkie naczynia. Gdy skończyła zajrzała delikatnie do pokoju gościnnego, przez otwarte drzwi. Uśmiechneła się wesoło widząc w jakis posób chłopak śpi. Przykryła go kocem i wyszła cichutko zamykając za sobą drzwi. Poszła do siebie i ubrała się w piżamę. Zasneła szybko. Gdy się obudziłą był już ranek. Wstała szybko i ubrała się w szorty i koszulkę. Poszła do łazienki i rozczesałą włosy, które pozostawiła rozpuszczone. Gdy juz był agotowa poszła do kuchni. Jake jeszcze spał wię Kim zrobiła tosty na śniadanie. Położyła duży tależ tostów na stole i nakryła stół. Zrobiłą sobie herbaty i zasiadła do śniadania.

Gość

Jake wstał w końcu i ziewnął głęboko. Przeciągnął się parę razy na łóżko aż mu kości strzyknęły. Uśmiechnął się do siebie i poszedł do łazienki aby się trochę ogarnąć. Rozczesał potargane włosy i rozwichrzył je trochę, umył zęby jakąś znalezioną nową szczoteczką i ubrał się. Powłócząc nogami poszedł do kuchni i zasiadł przy stole. Zanim jednak jeszcze wziął kilka gryzów grzanki poczuł jak mu zawibrowała komórka w kieszeni. Zdziwiony wczesną porą jak na sms zmarszczył brwi i przerwał jedznie wpatrując się w komórkę. Nie zmieniając wyrazu twarzy szybko wstał od stołu zostawiając niedojedzone tosty.
-Przepraszam, że tak wychodzę i dziękuję za wszystko!-krzyknął jeszcze do Kim w korytarzu i wybiegł z domu.

/???

Kim

/Klify

Kim weszła niezbyt śpiesznie do domu. Ciągle jej kogoś tu brakowało. Było tak jakoś pusto. Posprzątała cały dom. Nie mając dalej co z sobą począć poszła do salonu. Usiadła na kanapie. Potrzebowała towarzystwa. Napisała Sms'a, choć nie była pewna czy dostanie odpowiedź. Wzięła do ręki swoją gitarę i zaczęła coś tam na niej brzdąkać. Po chwili jednak wyszła.

/Ksiągarnia

Kim

/Park

Oboje weszli do jej domu. Cóż, cali mokrzy i ociekający wodą. Poszła od razu do łazienki i przyniosła Demowi ręcznik. Sama wcierała swoje włosy.
- Chcesz czegoś do picia? Mam, kawę, herbatę, wodę, sok i wino - spytała wesoło. Cóż, robiło jej się w tych mokrych ubraniach trochę zimno.
- Rozgość się ja za chwilkę przyjdę - poszła szybko do łazienki i przebrała się Wróciłą z uśmiechem na ustach do chłopaka. Ubrana w krótką, białą sukienkę.[/url]

Demitry

//Park

Wszedł i zaczął rozglądać się po mieszkaniu. Gdy dostał ręcznik wytarł w niego włosy. Na słowa Kim mruknął tylko i zaczął się jeszcze bardziej rozglądać i spacerować po nim. Nie usiadł nigdzie, bo nie chciał by coś było tu mokre.

Kim

Zastanowiła się chwilę. Cóż, sytuacja trochę dziwna. Poszłą do siebie gdzie znalazła jakieś stare ciuchy Toma. Wróciła do niego i podała mu je.
- Łazienka jest po lewo - powiedziała wesoło i poszła do kuchni gdzie wstawiła wodę na coś do picia.

Demitry

Poszedł więc do łazienki i przebrał się, oczywiście najpierw wycierając [xd] Czuł się nieswojo w cudzych ubraniach. Wyszedł i czekał w salonie.

Kim

Zrobiła dwie herbaty i zaniosła je do salonu. Usiadła obok chłopaka, nadal milcząc. Czekałą dziewczyna na to aż on się odezwie xD

Demitry

Wypił trochę herbaty i stwierdził:
- Ładnie mieszkasz...

Kim

- dzięki - odpowiedziała spokojnie. Też napiła się kilka łyków herbaty po czym z nów uśmeichnęła się słodko do chłopaka. Po dłuższej chwili namysłu zbliżyła się do niego i pocałowała lekko.

Demitry

Nie miał nic przeciwko więc oddał pocałunek. Przynajmniej się tak nie uśmiechała [xd]

Kim

Zwinnie wdrapała mu się na kolana i usiadła na nich okrakiem. Oddawała zachłannie i niespiesznie pocałunki. Jedną ręke wplotła w jego włosy, drugą zaś jeździła po jego torsie.

Demitry

Jedną ręką przytrzymał plecy Kim, a drugą położył na jej nodze. Całował ją namiętnie, ale bez przesady.

Kim

Po jakimś dłuugim czasie oderwała się powoli od jego ust. Cóż, droczyć si lubiła czasem xD Oparła swoje czoło o jego znów uśmiechając się słodko. Głaskała go lekko po głowie.

Demitry

Patrzył jej w oczy i lekko głaskał po plecach.
- Od teraz lubię spacery po deszczu. - zaśmiał się

Kim

Uśmiechnęła się. Jej łapki powędrowały pod jego koszulkę.
- Nie mów że przedtem nie lubiłeś... - wymruczała mu do uszka po czy pocałowała lekko.

Demitry

- Nie tak bardzo - zamruczał i całował jąpo szyi.

Kim

Głaskała go lekko po plecach. Odchyliła lekko głowę czując jego pocałunki na swej szyi. Zamruczała cicho. Przejechała pazurkami od jego karu po nerki.

Demitry

Przestał ją całować i powiedział cicho:
- Cięszę się, że na mnie wpadłaś - posłał jej łobuzerski uśmiech.

Kim

Udałą wielkie oburzenie.
- No wiesz co?! To powinien być zaszczyt dla Ciebie - powiedziała żartem. Siedziała tak dłuższą chwilę udając obrażoną księżniczkę.