Dom Takeo

Takeo

Pokiwał lekko głową słysząc plan Lily.
- Sama? Nie boisz się? - uniósł lekko jeden kącik ust. Wziął do ręki srebrny wisiorek. Zaczął go obracać w dłoniach.

Lily

- Nie - odpowiedziała pewnie.
- Chyba, że coś pójdzie nie tak i Marianne mnie zmusi żebym została. Choć w tą wątpię bo z tego co wiem nie pali się jej do roli drugiej matki - burknęła.

Takeo

Kiwnął głową. Nigdy nie uważał podróżowanie samemu za dobry pomysł, ale cóż, nie będzie się wtrącał.
- Tak... Kiedyś chciałem dać łapówkę nauczycielowi od religii - zaśmiał się lekko wspominając sytuację. - Mieliśmy wspaniały wykład:
"Tak, diabły są złe i podłe, zwalcie wszystko na nas! Ludzie są niewinni! Ukradł? Diabeł go podkusił! Napadł? Diabeł winien!
Łapówkę wziął? Diabli nadali! Tak, diabeł nie ma nic innego do roboty, jak stać za lapówkarzem i szeptać: '' No weź, kochanieńki,
weź... Co ci szkodzi, bierz jak dają!'' - uśmiechnął się na to wspomnienie.
- Tak serio ten katecheta był niewierzący. - pokręcił lekko głową.

Lily

- Interesujące - zaśmiała się.
- Podejrzewam, że Marianne pójdzie na ten układ ale nie jestem tego pewna na 100 % - skrzywiła się

Takeo

- Nie krzyw się c.c - mruknął do Lily. Po chwili zadał pytanie
- O której jutro masz się wstawić u swej kuzynki? - zapytał zastanawiając się o której by musiał się zwlec z wyra. Chociaż z wstawianiem żadnego problemu nie miał.

Lily

- Nie wiem - wzruszyła ramionami - o której mi się podoba - spojrzała gdzieś w ścianę.
- A czemu pytasz?

Takeo

- No jak mam cię odprowadzić, to wolałbym być przygotowany. - powiedział. Po chwili podciągnął nogi do siebie. Objął je obiema rękoma, a na kolanach położył głowę. Spojrzał tak na ciemnowłosą w zamyśleniu.

Lily

- Jak wstaniesz , mi to lotto - zaśmiała się i spojrzała na niego.
- Czemu mi się tak przyglądasz? - spytała zaciekawiona.

Takeo

Wzruszył ramionami.
- Właściwie to nie wiem. Lubię przyglądać się innym. W każdej twarzy jest coś innego, inne dusze, inne myśli, inne uczucia i inne tajemnice. A ja po prostu przyglądam się i pytam siebie "Czy taki byłem? Czy jestem? A może będę?". Kto wie?

Lily

- Nie chciej być taki jak ja - zaśmiała się zakładając nogę na nogę.
- Opowiedz mi coś o sobie - poprosiła

Takeo

- Co byś chciała wiedzieć? Historię? Charakter? Co lubię? Czego nie? - zapytał dziewczyny i odgarnął włosy z swojej twarzy. -Mogę opowiedzieć ci o wszystkim. Nie mam tajemnic.

Lily

- W takim razie wszysko - uśmiechnęła się i spoglądała uważnie na niego .

Takeo

- Trochę to zajmie. Yo Historia dość prosta. Urodziłem się przeprowadziliśmy się z rodziną do Stanów. Wychowałem się tam, uczyłem. Wiadomo jakie to życie nastolatków - bunty i tym podobne. W liceum spotkałem Naomi. Była czarująca i zawsze uśmiechnięta. Nie odstępowaliśmy się na krok. Ona była raczej spokojna, ja zwariowany Była moją mała księżniczką. Kiwnęła palcem że chce coś a już jej to niosłem. Rodzina jej nie ufała. Wiedziała jaka jest. Ostrzegali mi, ja mówiłem że po prostu jej zazdroszczą. No i zaczęło się piekło. Z mojego konta zaczęły znikać większe sumy, traciłem znajomych - nie wiedziałem czemu. Brat się... zabił... - tu na chwilę zamilkł. - było coraz gorzej. Razem z Naomi zaczęliśmy się sprzeczać. Ci znajomi, do których nie dotarła, uciekli. Kiedy wreszcie powiedziałem dość i sam uciekłem wszystko trwało jescze troche i umilkło. Yakuza. Chodziło o mojego ojca. Cały czas. Był wpływowym człowiekiem. A ona wpływową członkinią mafii. - pokiwał lekko głową - Tak więc przyleciałem tu, do Forks.

Lily

- Smutna historia. Ale może się zmieni i od tej pory będzie tylko lepiej - powiedziała z uśmiechem.

Takeo

- Bywa. Tak więc następny punkt to charakter... raczej mnie poznałaś. Co lubię? Herbatę i cukier. Herbat mam mnóstwo a do jednego kubka herbaty zużywam pół cukierniczki. No lubię kolczyki, tatuaże. Lubię grać i śpiewać. Poznawać ludzi. Nienawidzę szpinaku. - stwierdził krótko - Ty tak lubisz słuchać o innych?

Lily

Pokiwała głową.
- Mów dalej - pogoniła go.

Takeo

- O czym mam jeszcze mówić? Prosze o jakieś konkretne pytania - lekko uśmiechnął się i przeniósł się na podłogę. Przez chwilę siedział po czym zmienił pozycję na leżąco. spojrzał na sufit - No, pytaj, śmiało - powiedział do Lily.

Lily

Stanęła nad nim.
- Chyba nie mam więcej pytań - zaśmiała się.
- Która godzina? - spytała.

Takeo

*zaraz spadam - seans seriali XD*
Spojrzał na zegarek i skwitował paroma zdaniami.
- Późnia. Nie jest dzięn, późny wieczór, prawie noc. Dwudziesta druga z groszem. - powiedział do Lily patrząc na nią od dołu.

Lily

* ja też pewnie zaraz idę ^^ *

- Idziesz już spać? - spytała z uśmiechem kładąc się obok.

Takeo

*A po za tym siedzę dziś od 8 rano non stop więc wiesz XD jutro bede miala przekichane*
- Za jakieś pół godzinki. - stwierdził z lekkim uśmiechem. Podłożył sobie rękę pod głowę, by nie musiał trzymać głowy na twardej podłodze. Zerknął na dziewczynę w

Lily

* ja też non stop i już mi się dostało :/ *

- Ok - powiedziała gapiąc się w sufit. Takeo wydawał jej się interesującą postacią.

Takeo

- Czemu patrzys się tak w ten sufit? Jest aż tak sexi? - powiedział, a w jego głosie rozbrzmiewała nuta rozbawienia. Zawsze tak mówili do niego znajomi gdy po raz kolejny przenosił swój wzrok na sufit. Albo pytali się co mówi, bo za bardzo nie wiedzą, bo nie posiadają zdolności rozmowy z sufitem bądź ścianą.

Lily

Zaśmiała się i przenisoła wzrok na niego.
- Nie wiem... jak mi się nudzę to patrzę w sufit - dodała z uśmiechem.

Takeo

Uniósł swe kąciki ust i westchnął cicho. Wolną ręką zaczął rysować coś w powietrzu. Po chwili jednak opuścił rękę i przymknął powieki.

Lily

- Śpij, śpij - zaśmiała się cicho i przymknęła oczy wdzychając cicho.

Takeo

- Tak... Tak... - wstał z ziemi i otrzepał się podał rekę Lil by wstała- Podłoga jest trochę... twarda. - powiedział do niej i uśmiechnął się cwanie patrząc tym razem na nią z góry.

Lily

- Racja - wstała i otrzepała kolana.
- To co proponujesz? - spytała z uśmiechem.

Takeo

- Ja propo... - reszta zdania została zagłuszona przez przeciągłe ziewnięcie. Zasłonił usta dłonią.
- Wybacz. - mruknął. - Ja idę się myć. Na dole w łazience masz czyste ręczniki. Chcesz jakąś koszulę? -zapytał dziewczynę przechodząc do sypialni.

Lily

- Jeśli masz jakiś T-shirt to chętnię - uśmiechnęła się spinając włosy gumką, którą miała na ręce i ziwenęła cichutko.

Takeo

Kiwnął lekko głową i podszedł do szafy. Otworzył ją i zaczął szukać koszulki. Po chwili podał Lily ciemnoniebieski T-shirt.
- Może być? - zerknął na nią pytająco.

Lily

- Jasne - wzięła od niego koszulkę i uśmiechnęła się.
- Wiesz, boję się,że Marianne każe mi zostać i znów nie będzie się układać - posmutniała trochę.

Takeo

Zaczął rozmyślać. Kiedy wreszcie się ocknął, rzekł
- Powiesz że znalazłaś fajny obóz językowy i chcesz pojechać, chociaż na niego nie pojedziesz. - powiedział, zastanawiając się czy przypadkiem nie podpuszcza dziewczyny by oszukiwała swoją rodzinę Laughing

Lily

- Wątpię, że się na to nabierze. Ja i obóz językowy - wybuchnęła śmiechem.
- Chyba po prostu powiem jej prawdę - skrzywiła się

Takeo

- Aż taki z ciebie nieuk? - zaśmiał się lekko.
- Prosiłem cię żebyś się nie krzywiła y.y - powiedział ostrym, lecz rozbawionym tonem - Masz mi się uśmiechać - pogroził Lil palcem.

Lily

Uśmiechnęła się na tyle na ile umiała .
- Powiedzmy - zaśmiała się.
- Ty zawsze taki wesoły jesteś? - spytała z uśmiechem.

Takeo

- A co mi da płacz? Smutek, ból? - wzruszył ramionami i usiadł na łóżku. Po chwili dokończył myśl - Wolę się śmiać, postrzegać wszystko od tej pozytywnej strony. Wtedy zapominam - poruszył dłonią jakby coś odganiał - złe wspomnienia.

Lily

Wzruszyła ramionami mówiąc ' nie wiem' i usiadła obok niego.
- Ale to dobrze, że jesteś taki wesoły - zaśmiała się

Takeo

Oparł głowę o jej ramię.
- Też tak myślę - westchnął cicho. - Ale uważam że najlepiej jest, kiedy innym udziela się ta wesołość.

Lily

Pogłaskała go po głowie z uśmiechem.
- Ale i tak osiągnąłeś sukces bo dawno się nie śmiałam - powiedziała z uśmiechem.