Dom Blanki

Adam

- Dobija cię nie zamierzam tym bardziej - mruknął rozbawiony na amen. Ciepłą wodą obmywał jej plecy. Zaczął je masować tak by w końcu się rozluźniła. Nie zamierzał z nią nie wiadomo czego robić na litość... czyjąś.

Blanka

Adaś miał kolejną właściwość - był grzałka do wody xD
-Ehhh.... Ale masażystą mógłbyś zostać.- mruknęła mu do ucha.

Adam

- Tak? W zasadzie... całkiem niezła fucha.. - mruknął troche się z nią drażniąc - tyle kobiet można by było wtedy podotykać... ech - westchnął niby to rozmarzony.

Blanka

-Pierścionka Ci nie oddam, nie licz.- mruknęła mu do ucha pewna, że się wygłupia, ale co ona sobie bedzie żałować. Też może zachowac sztuczną powagę.

Adam

- Nie? uuuuu - mruknął przyciągając ją do siebie. - Wielka szkoda psze pani... - pocałował ją w ucho - bo ja i pierścionek... jesteśmy jakby połączeni. Jak pani nie oddaje pierścionka... to się pani musi ze mną męczyć. - delikatnie złapał w zęby płatek jej ucha.

Blanka

-Postaram się jakoś przemęczyć z Panem.- mruknęła. Teraz był delikatny i w to graj.
-Ale mi nie odgryź ucha.

Adam

- Zastanowię się - szepnął całując ją w szyję - rozważę pani prośbę proszę pani - przejechał nosem po jej karku.

Blanka

-To nie jest molestowanie?- mruknęła. Przeszedł ją przyjemny dreszcz. Adaś miał coś w sobie, coś co sprawiało, że jak dotykał to jest pełen odlot.

Adam

- Nie molestujesz mnie - zaprzeczył nosem zjeżdżając wzdłuż jej kręgosłupa. - Przynajmniej ja się nie skarżę.... - dłońmi przejechał wzdłuż jej ramion.

Blanka

-Bardzo mnie to cieszy...- wywróciła oczyma. Położyła swoje, przy jego dziecinne, dłonie. Sprawiał jej ogromną przyjemność samą w sobie bliskością.

Adam

Zaśmiał się i odwrócił w swoja stronę jej twarz. Pocałował ją namiętnie.
- Kocham cię cholero ty... - z uśmiechem wymruczał jej do ucha... a rączki sobie tak wędrowały po jej ciałku... co se bedzie żałował XD

Blanka

-Ja Ciebie też.- mruknęła wtulając się w niego delikatnie. Było naprawde miło i bardzo ją cieszył fakt, ze Amelia ma oddzielną toaletę...

Adam

- Wiem - powiedział Adaś miękko. Pocałował ją delikatnie, rączkami przesuwał po jej brzuchu i nogach masując je lekko.

Blanka

-Rozpuścisz mnie, naprawdę... Będę się domagać co wieczór.- mruknęła przymykając powieki.

Adam

- Wspólnej kąpieli? Nie mam nic przeciwko... tylko trzeba bedzie wannę zakupić większą - zażartował całując jej szyję. Łapkami wędrował od brzuszka wyżej i wyżej... aż do jej krągłych piersi.

Blanka

-Mnie wystarcza, ze mnie przytulasz.- z niewiadomych powodów przychodziła jej an myśl jego złość. Tak to jest niestety. Jego dotyk doprowadzał ją do szału.

Adam

- Mhmmm.... - westchnął - Czyli mam przestać robić to co robię? - uniósł brew.. Droczył się tylko, ale odsunął łapki z dala od niej. Po prostu zamknął ją w objęciach i przytulał siedząc nieruchomo. Był ciekaw kiedy jej się znudzi...

Blanka

-Przytulanie full wypas wolę, niż takie w wersji "standard". - westchnęła.
-Jak Ci zasnę to będziesz miał problem robiąc za materac.

Adam

- Jaki problem? - parsknął śmiechem. jak dla niego to on mógł ja przytulac 24/7 XD

Pocałował ją w ucho. - Jak mi zaśniesz to cię zaniosę do łóżka, grzecznie przykryję i dam się wyspać..

Blanka

-To może ja zasnę...- zaśmiała się opierając dłoń na jego nadgarstku.
-I co? Zostawisz mnie tak przykrytą? samą...?

Adam

- Tego nie powiedziałem, prawda? - uśmiechnął się,. - posiedzę sobie grzecznie obok...

Blanka

-Zawsze siedzisz i patrzysz jak kobieta śpi?- spytała jakby nigdy nic. Jej by nie zdziwiło to nawet...

Adam

- Nie Blan... - co to w ogóle za pytanie było - moze dlatego, ze żadnej nie kochałem jeszcze jak wariat, wiesz? A poza tym... nie było ich aż tylu. Ja jestem raczej monogamista... - westchnął.

Blanka

-Cieszy mnie, ze jestem w jakiś sposób szczególna.- rysowała jakieś pofalowane linie palcem na jego ręce.

Adam

- W jakiś sposób? - zaśmiał się - Blannn... ty to jesteś jedyna na świecie - wtulił się w nią głową jak wariat. - Jedyna, niepotarzalna.... jedyna która kochałem, kocham i będę kochał, rozumiesz?

Blanka

-Tak prawie. - wplotła mokra dłoń w jego włosy. Woda powoli stygła...

Adam

Woda moze i stygła ale Adaś nie Razz

- Prawie... Oj przyszła żono moja... Trzeba bedzie zrobić zeby było całkowicie - zaśmiał się i pocałował ją w brodę.

Blanka

-Temu wystarczy czas.- mruknęła obracając głowę. Pocałowała go delikatnie. Spodobało jej się określenie "przyszła żona Adasia".

Adam

- Na brak tego nie można narzekać - zaśmiał się wplatając palce w jej włosy. Przyciągnął ją do siebie. - Wiesz Blan... Chyba jednak nie mógłbym spokojnie siedzieć... musiałbym cię przytulić...

Blanka

-Nie mam nic przeciwko.- zaśmiała się.
-Czasu jak dla mnie jest zawsze za mało, wiesz?

Adam

- To go rozciągnij - pokazał jej język tylko na chwilę, bo za sekundkę juz nim przeciągał po linii jej szczęki.

Blanka

-Rozmoczysz mnie w tej wannie, mój drogi.- oczka jej się już zamknęły. Była chyba zmęczona... Za dużo emocji dla tej prostej panienki.

Adam

- Przyszła pani żono... Wędrujemy cię do sypialni... - uśmiechnął się. Adaś się przy niej uśmiechał prawie cały czas... - podniósł się z nią na rękach zupełnie jakby nic nie ważyła. - Bądź łaskawa i weź ten ręcznik zamotaj mi w pasie... - Podał jej jeden z dużych ręczników. Sam wziął drugi i owinął ją. Byle tylko do sypialni doczłapać..

Blanka

Zrobiła o co prosił.
-Ty się nigdy nie męczysz?- mruknęła odlatując powoli. Dawno nie czuła się ta szczęśliwa...

Adam

- Zależy czym... - zachichotał - męczy mnei wiele rzeczy, ale inne nie męczą mnie wcale - uśmiechnął się wędrując już do jej sypialni. po korytarzu przemknęła Amelia
- No naprawdę - burknęła - jesteście obrzydliwi... - uciekła gdzieś tam... pewnie po kolejny słoik ogórków. Adam wlazł do pokoju Blanki i kopem zamknął drzwi.

Blanka

-Jutro będzie zdychać młoda i dobrze...- cieszył ją fakt, że nie będzie musiała jej robić kanapek.
-To wszystko nie okaże się tylko snem, prawda?

Adam

- Że Amelia wcina tylko ogórki? Mam nadzieję, to by była katastrofa... - uśmiechnął się tuląc ją do siebie. Ups... Ręcznik mu spadł.

Blanka

Wtulona w Adasia z zamkniętymi oczkami mruknęła:
-Spokój będzie.... Potem nie ruszy ogórków przez 3 dni.

Adam

Adaś usiadł na łóżku z wtuloną w niego Blanką. Przykrył ich oboje kocem.
- Wiesz Blann... gdy tu przyjeżdżałem byłem rozgoryczony i wściekły... nigdy bym nie pomyślał, ze ta dziura sprawi, ze stane się najszczęśliwszy na swiecie - czule pogładził ją po twarzy.

Blanka

-Na co byłeś wściekły?- jak dla niej mógł mówić ciągle. Zasypianie, podczas gdy on mówił było lepsze od kołysanki, jaką śpiewała jej mama, gdy była mała.