Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Effy
Wilkołak
Dołączył: 13 Kwi 2010
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 22:07, 13 Kwi 2010 Temat postu: Dom, domeczek rodziny Stonem. |
|
|
Ladna drewniana chata, ocieplana itd.. bardzo zadbana poniewaz tym zajmuje sie pan domu, ktory jest juz na emeryturze.
Domek gdzies na uboczu, blizej lasu.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Effy dnia Wto 22:11, 13 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Effy
Wilkołak
Dołączył: 13 Kwi 2010
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 22:22, 13 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Ef zajechala pod dom swoim motorem. Rodzicom sie oczywiscie wczesniej zapowiedziala, poniewaz nie lubila robic takich niespodzianek. Wtedy by byl dla nich za duzy szok. Mama by zadawala za duzo pytan, zreszta tata rowniez, a Ef nie lubila duzo mowic. Wlasciwie sklamala co do celu swojego przyjazdu. Niby na wakacje.. niby cos tam. Zatrzymala sie przed domem i zdjela kask. Zaraz po tym spojrzala w okno swojego pokoju ktore miescilo sie na poddaszu. Usmiechnela sie do siebie wspominajac te chwile gdy wdrapywala sie po rynnie nad ranem by sie w nim znalezc.
- oj tak... wtedy sie dzialo.. - pomyslala i spojrzala z ponura mina na drzwi frontow. Firanka w oknie poruszyla sie nerwowo.. i po maksymalnie dwoch sekundach w progu pojawili sie rodzice. Dziewczyna dziarskim ruchem zeszla z motoru i postawila ogromny plecak na ziemi. Niechetnie bo niechetnie odwzajemnila usciski rodzicow.
Odpowiadajac w miare pelnymi zdaniami zainstalowala sie ponownie w swoim pokoju, w ktorym oczywiscie nic sie nie zmienilo. Nikt raczej nie mial odwagi szperac w jej smieciach. Zainstalowawszy sie w swojej dziurze, a dokladnie, po wywaleniu wszystkich ciuchow na lozko, wziela najpotrzebniejsze rzeczy ktore przydaja sie pod prysznicem i w tamtym kierunku ruszyla. Po kapieli wciagnela na siebie stare jeansy i top oraz bluze z kapturem, na ktory nalozyla skorzana kurtke. Do jej kieszeni upchnela paczke fajek. Dosc sporo czasu zajelo dziewczynie szukanie zapalniczki ale w koncu i do niej sie do kopala. Ze spokojnym usmiechem pozegnala rodzicow, twierdzac ze idzie pozwiedzac okolice. Gdy byla juz przed domem odetchnela z ulga.. i ruszla w kierunku lasu.
//gdzies.. nie wiem jeszcze gdzie ;p//
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jacoby
Człowiek
Dołączył: 28 Kwi 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 10:18, 30 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
//??
W końcu dotarł...daleka droga prowadząca do tego domu minęła bardzo szybko, a wszystko dzięki kolegom. Postawił futerał z gitarą na ziemi, spoglądając na drzwi. Tesknota...jedyna prowadząca go myśl w te strony należała do siostry.
Pochylił się chwilę później, by wziąć za uchwyt futerał i ruszyć w stronę drzwi. Na powitanie wyszła mu matka, która krzyknęła coś niezrozumiale w jego stronę. Odetchnął ciężko.....
- Coś Ty sobie wyobrażał?! - ponowiła swój krzyk, szybkim krokiem zbliżając się w stronę syna
- Rzucasz studia i nie odzywasz się do rodziców?! - podeszła do niego, jednak coś pohamowało ją by nie uderzyć go w twarz...
- Jak Ty wyglądasz?! - warknęła raz jeszcze, widząc jedyny jak na razie widoczny tatuaż chłopaka w okolicy szyi. Brak poczucia komfortu uniemożliwiał mu chodzenie w golfie
- Też mi Ciebie brakowało - odpowiedział od niechcenia Jacoby, obchodząc kobietę obok, kierując się w stronę wejścia do domu. Matka odwóciła się napięcie i złapała za głowę
- Gdzie idziesz?! Nie nauczyłam Cię kultury! - jej rozpaczliwy głos brzmiał coraz bardziej żałośnie w uszach mężczyzny. Nie czekając na cokolwiek przekroczył on próg domku i skierował się od razu na górę. W salonie siedział ktoś, kto nazywał się ojcem, ale na samym nazewnictwie się to kończyło...
- Co za pojebana rodzina - mruknął Jacoby, kierując się w stronę swojego pokoju. Usłyszał on jeszcze mocne trzaśnięcie drzwiami, które nikogo raczej w tym domu by nie szokowało...
Wchodząc do swego pokoju, rzucił torbę na ziemię i futerał na łóżko. Odwrócił się i wyszedł ze swoich czterech ścian, powoli uchylając drzwi pokoju siostry. Wsunął tam głowę, bo lepiej było dostać w nią i stracić przytomność niż w nogę, która potem będzie boleć kilka dni. Nie widząc nikogo w środku, wsunął tam swoje ciało i zamknął drzwi za sobą. Podszedł do szafek, przyglądając się różnego rdzaju pamiątkom. Na ziemi leżała piłeczka przypominająca tą od tenisa. Jacoby uderzył nią kilka razy o ziemię, a gdy okazało się iż ta jest na tyle elastyczna, by do niego wrócić, wpadł na pomysł zabicia czasu. Walnął się na łóżku siostry i zaczął uderzać piłeczką w ścianę. Okrągły przedmiot odbijał się od pionowej ściany, następnie od podłogi i wracał wprost do ręki mężczyny. Obok łożka leżało kilka płyt, którym się przyglądnął. Zastanawiał się, czy siostra ma jakąś jego płytę, czy pozna go w tym wcieleniu i czy zdobędzie jej serce swoimi tatuażami jakie zrobił. Włączając jakąś muzykę, powrócił do wcześniej wykonywanej czynności a mianowicie rzucania piłeczką dla zabicia czasu mając nadzieję, że ukochana siostra za niedługo pojawi się w tym pierdolniku...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jacoby dnia Pią 10:23, 30 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Effy
Wilkołak
Dołączył: 13 Kwi 2010
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 23:39, 30 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
//las/drozka//
Jednak przed domem troszke zwolnila. Prawie ze wtapiajac sie w sciane przemknela ku frontowym drzwiom co by ktos z rodzicow nie dostrzegl jej przez okno. Otworzyla drzwi i krzyknela ze juz jest, ale nie jest glodna i ze idzie sie polozyc bo tak bardzo jest zmeczona po podrozy. Dzieki wilkolaczej mocy wbiegla szybko po schodach zanim mama zdarzyla ja zbystrzyc i wtargnela do pokoju.
Nie spodziewala sie goscia o nie.. na poczatku nawet nie poznala swojego brata. Coz no troszke sie pozmieniali. Spojrzala na jego moscia dosc groznym i zszokowanym spojrzeniem. No nie oszukujmy sie.. stala w samej koszuli, tulac do siebie podarta kurtke skorzana. I juz chciala cos warknac! Juz chciala go wytargac za wlosy gdy nagle.. uswiadomila sobie ze to Jake..
- ale... ale co Ty tu robisz? - zapytala nie ukrywajac ogromnego zaskoczenia. A ze Ef raczej nie lubila pokazywac swoich slabosci zaraz dodala - i co w ogole robisz w moim pokoju.. ?!!?- warknela ukrywajac smutek a zarazem radosc jaka sprawil jej tym przyjazdem. Zapomniala ze stoi w samej koszuli... na boso.. z mokrymi stopami od sniegu..
Wepchnela zawitek czegos co bylo kurtka skorzana brata ktora dostala od niego w prezencie gdzies za siebie, a potem nieporadnie odlozyla ja na szafke. Zaczela podchodzic powoli do lozka.. dosc niewpenie i nieufnie, bo naprawde byla ogromnie zdezorientowana. Jednak nie trzeba bylo dodawac ze brat byl jedna osoba na swiecie ktorej tak w 100% ufala. Niestety ostatnio cos kontakt sie urwal.. nie mowiac o spotkaniach. Oboje troszke sie pozmieniali. Ef nadal miala ten zadziorny wyraz twarzy ale byl on bardziej kobiecy a Jake... wzbogacil sie o wiele tatuazy.
W koncu usmiechnela sie do niego.. troszke zawadiacko.. w sumie sama nie wiedziala co ma zrobic. Chciala sie do niego mocno przytulic ale miala emocjonalna zwieche..
- czesc Jake.. - mruknela tak jak za dawnych czasow.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jacoby
Człowiek
Dołączył: 28 Kwi 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 9:12, 01 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Nie przerywał sobie zaoabwy nawet gdy usłyszał, że ktoś wychodzi po schodach. Rzucił spojrzenie w stronę drzwi, które zaraz się otworzyły i w tym momencie łapiąc piłeczkę, nie cisnął nią po raz kolejny o ścianę.
Gdyby widok dziewcczyny w samej koszuli miał ją szokować, pewnie nie nazywał by się Stonem i nie mieszkał w tym ZOO jakie miało mieć znamie jego domu. Lekki uśmiech pojawił się na jego twarzy widząc coraz to groźniejszą minę siostry. Wspaniałe, może nieco niepewne uczucie wypełniło go całego...
- Sądziłem, że Ci mnie brakowało i oto jestem - rózłożył ręce jakby się przed nią prezentował. Podczas gdy padło kolejne pytanie, Jake spuścił wzrok na małą piłeczkę, którą rzucił jeszcze raz, tym razem trafiając nią do niewielkiego koszyka.
Zsunął się z łóżka, spuszczając nogi na ziemię. Bez większych zahamowań przeskanował siostrę od dołu do góry, patrząc na nią z lekkim politowaniem
- Nie pojebało Ci się coś? - zapytał, gdyż jej wygląd wskazywał na...
- Nie wiem co bierzesz, ale to już niezłe gówno - - zaśmiał się krótko, wstając. Zrobił krok w stronę Effy.
- Cześć Eff...nie będę wynosił nic ponad, ale fajni Cie widzieć - ponownie nieco rozchylił ramiona. Nie zdziwił go fakt, że go nie poznała..znacznie dłuższe włosy, inny wyraz twarzy, rzucające się w oczy tatuaży na szyi oraz ich wielokrotność ukryta pod długimi rękawami na rękach mogła być szokująca, ale czy aż na tyle by pobić chodzenie na bosaka, mieć zarzuconą koszulę i z uśmiechem na twarzy latać po dworze w takim mróz? Nie sądzę... ;P
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Effy
Wilkołak
Dołączył: 13 Kwi 2010
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 10:27, 01 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Ha ha ha!;p Ef sobie tak stala i patrzyla na niego nadal niedowierzajac ze Jake tutaj jest. Jakby nie patrzec to byl akurat moment gdy naprawde go potrzebowala. Sam fakt ze bedzie siedziala sama w pokoju z myslami i wspomnieniami faktow ktore wydarzyly sie godzine wstecz sprawialy ze nie czula sie lepiej. Na poczatku w ogole nie wiedziala co ma mu powiedziec. Brat jednak mogl dostrzec jej smutne i nieco zmeczone spojrzenie. W koncu podeszla do niego i obejmujac tak mniej wiecej w polowie klatki piersiowej, wtulila sie mocno w brata.
- a wlasciwie to powinnam dupe Ci skopac wiesz? - wymamrotala troszke niepocieszona ze znowu ukazala swoja slabosc, ale stwierdzila ze bratu mogla. On by jej nigdy nie skrzywdzil tylko ostatnio sie nie odzywal. No coz.. koncerty i te sprawy.
Zaraz odchylila glowe by moc uwazniej przyjzec sie bratu. Przeczesala mu dlonia wlosy a potem przejechala paluchem po tatuazu na szyji - zmieniles sie brat... - patrzyla sie troszke na niego niepewnie bo z drugiej strony obawiala sie ze on sam, w srodku tez jakos mogl sie zmienic. Slawa uderzyla mu do glowy.. moze juz nie byl tym samym dobrym bratem ktory zawsze byl gotowy do ratowania siostrze tylka. Nie zawsze sie to udawalo stad zostala zeslana do internatu, ale zawsze byl po jej stronie. Przez chwile nie chciala poruszac tematu swojego ubrania.. stwierdzila ze ta opowiesc moze zostawi na koniec.
Jednak w tej chwili jakos zachcialo jej sie plakac.. miala ochote wtulic twarz w klate brata, ale postanowila poczekac na potwierdzenie iz Jake jest nadal tym samym czlowiekiem ktorego Ef tak bardzo kochala.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jacoby
Człowiek
Dołączył: 28 Kwi 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 21:22, 01 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Objął ją mocno, wtulając w siebie. Sam fakt, że nie urwała mu na wstępie głowy wiele świedczył, ale to było jedynie żartobliwe podejście do sytuacji. Cicho sobie westchnął, zastanawiając się czy aby na pewno jego winą było, iż dziewczyna chodziła i wyglądała na niepocieszoną. Brak rodzeństwa na dłuższą metę był trudny do zaakceptowania, a mimo to Effy nadal miała do brata wieli szacunek...to było widoczne i nie wymagało żadnych słów.
- Nie jestem pewien czy dała byś radę, ale może pozwolę Ci spróbować - zażartował sobie, kiedy napomniała o kopaniu jego tyłka.
Uśmiechnął się szerze, gdy jej dłoń przesunęła po jednym z tatuaży
- Nie do końca Eff - odpowiedział na temat zmian. Wygląd szedł swoją droga, wnętrze-inną, mniej przewidywalną, ale kiedy Jacoby miał do czegoś zainteresowanie, coś lubił, znacznie się do tego zbliżał
- W zasadzie to nie widywałem Cię jeszcze boso latającej po śniegu - uniósł wyżej nieco swą brew, by ją nieco rozbawić. Smutek w jej oczach nie był mu obcy, ale był na pewno niepożądany. Czyżby starszy brat znów miał nadstawiać pierś za siostrę?
- Co jest? - zapytał już poważniej. Pytanie pt. "Czy coś się stało" uznał za zbędne i od razu wyrzucił je do kosza, bo po co było pytać o coś co widoczne było dla jego oka z daleka.......
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Effy
Wilkołak
Dołączył: 13 Kwi 2010
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 2:14, 02 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Ef chciala mu opowiedziec wszystko odrazu. Patrzyla mu ufnie w oczka tak jakby byl ostatnia nadzieja na cos dobrego co moze wydarzyc sie w jej zyciu, a zaraz jednka wtulila twarz w jego klatke piersiowa i poprostu cicho zalkala. Byla zmeczona a on byl jej oaza spokoju. Nigdy by sobie na placz nie pozwolila nawet gdyby byla w samotnosci. Przy nim nien czula zadnych oporow by zaplakac i wyladowac wszystkie te zle emocje.
Czula sie nieszczesliwa i zagubiona. Pomimo pomocy Svena .. pomimo ze przy przemianie nie byla sama. Bylo jej zle. Byla zmeczona.
Osunela sie w jego objeciach czujac sie bezpiecznie ze nie upusci ja na podloge. Moze biegala w samej obcej koszuli po sniegu.. ale to nie byla jakas smieszna ..kolejna impreza ktora przezyla z przyjaciolmi. To jednak bylo cos przerazajacego... cos czego nie potrafila ogarnac. Nawet nie potrafila dac mu do zrozumienia jak bardzo jest szczesliwa ze jest przy niej i nie musi udawac ze wszystko jest ok. Nie musiala wymuszac histerycznego smiechu. Przy nim mogla poprostu upasc w sensie fizycznym.. jak i psychicznym. Czysta metaforyka oplatala ich aury tak jakby byli jednoscia. I zupelnie sie nie zastanawiala czy moze za rogiem moze czychac wrog, ktory wyczekuje na jej slabsza chwile.
Ef zawsze byla twarda babka. Przy bracie.. nie musiala udawac skaly. Gdy tylko spojrzala mu w oczy potrafil wyczytac ze cos jest nie tak..
- nie wiem co sie dzieje Jake... - wyszeptala zmeczona.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jacoby
Człowiek
Dołączył: 28 Kwi 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 10:05, 02 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Osuwając się w jego ramionach sprawiła, że mocniej wtulił ją w siebie. Coś musiało być naprawdę nie tak, skoro tak wyglądała. W swoim życiu widział wiele imprez, widział wiele stanów siostry, ale te były prawdziwą żadkością. Powoli usiadł na brzegu łożka, sadzając siostrę na kolenach, by nie miała problemu ukrywania się przed całym światem w swym braciszku.
- To może opisz mi jak to wygląda i razem zastanowimy się nad tym, hmm..? - zaporponował półszeptem, kiedy wyszeptała zmęczone słowa.
- Zastanawiam się co by było, gdybym nie przyjechał... - dodał. Nie miało to świadczyć o tym, że nie wierzył w siostrę iż sama sobie z tym poradzi, ale prędzej o tym jak wielki ciężar musiała by dźwigać samotnie. Teraz dopiero wiedział, że przyjazd tutaj był właściwym rozwiązaniem szczególnie i wyłacznie w stosunku do siostry.
- No więc jak? - przeczesał jej włosy swą ręką. Te zasłaniające jej twarz zaczesał za ucho, reszcze rozczochranych zarzucił do tyłu, by mieć wgląd na jej twarz. Zapowiadało się to wszystko ciekawie, twarda laska Effy i jej problemy zawsze stawały się ważne dla Jake'a, to też sam fak iż jest w takim stanie zmuszał go do jakiejś interwencji.
Jacoby w momencie, gdy obejmował ją jedną ręką, drugą pociągnął kołdrę mocniej w swoją stronę i zarzucił ją plecy dziewczyny. Opiekuńczość w stosunku do siostry nigdy nie była czymś, czego mógłby się powstydzić...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Effy
Wilkołak
Dołączył: 13 Kwi 2010
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 10:48, 02 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Ef zrobila niewinna minke, po ktorej Jake mogl sobie pomyslec 'no tak... co znowu zmalowalas'. Oczywiscie nie raz brat ratowal ja z roznych dziwnych sytuacji i nadstawial za nia karku przed banda rozwscieczonych chlopakow ktorym Ef nadepnela na odcisk.. ale teraz bylo to cos zupelnie innego.
- ale bedziesz sie smial.... - troszke sie zasmucila, ale zaraz westchnela i spuscila wzrok gdzies w bok. Postanowila sie ogarnac. Nawet gdy bedzie sie smial to dostanie z laczka i sie skonczy. Tak czy siak gdy byla blisko niego o wiele lepiej sie czula, wiec i humor sie polepszyl, a zmeczenie odeszlo na dalszy plan. Byla mu bardzo wdzieczna gdy owinal ja koldra bo faktycznie troszke zaczynalo byc juz zimno.
Przez chwile swoj wzrok skupila na tatuazu brata i zapomniala o tym co miala mu dokladnie opowiedziec. Fakt faktem wiedziala ze bedzie musiala to zrobic ale moze przez chwile chciala sie nacieszyc ze tutaj sa.. razem, po tylu latach. W koncu zebrala w sobie cala swoja odwage i mruknela:
- to zaczelo sie juz o wiele wczesniej... - postanowila zaczac od poczatku - ...zaczelam sie dziwnie czuc, przez wiekszosc czasu mialam goraczke ktorej nie moglam zbic nawet antybiotykami.. chodzilam do lekarzy, ale nie potrafili mi pomoc.. w koncu postanowilam tu przyjechac i odpoczac... - poslala mu delikatny usmiech - moze mialam nadzieje ze Ty tu bedziesz... czy cokolwiek.. - przewrocila oczami, bo za kazdym razem gdy zbieralo sie na takie wyznania jakos.. musiala to zbagatelizowac jakims gestem, chociaz slowa byly dla niej bardzo wazne. Mimo wszystko uwazala ze przeciez brat wie i wcale nie musi tego mowic.
- no i poznalam Svena... - Ef najczesciej trafiala na beznadziejnych facetow wiec w bracie moglo sie troszke zagotowac ze to znowu chodzi o jakiegos fagasa, ale Ef zaraz dodala - naprawde spoko koles... wszystko mi wyjasnil.. ze poprostu... ulegam malej przemianie... - spojrzala niepewnie - calutkiej przemianie bo zmieniam sie w wilkolako wilka.. ja nie wiem... - wykrzywila usta w niepewnym usmieszku i czekala na reakcje brata.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jacoby
Człowiek
Dołączył: 28 Kwi 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 21:25, 02 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Nie zamierzał jej przerywać. Wszystko co powiedziała sprowadzało się faktycznie do jednego
- Jesteś w ciąży?! - przeraził się? Raczej był taką myślą potwornie zaskoczony, ale zaraz słysząc dalsze tłumaczenie siostry, zmienił swoją pozycję psychologiczną. Zmrużył może nieco swe oczy, a jego mina wyglądała coś jakby tak -.- ... o.o
- No i chcesz mi powiedzieć, że wszystkie te bajki o wilkołakach są prawdziwe? - zapytał nie potępiając nawet w ułamku słów Eff. Co prawda, gdy na niego spojrzała, nie ukrył swego rodzaju zaciekawienia
- No ale WTF?! To jakiś facet ma z tym coś wspólnego? Słuchaj...tolerowałem różnych wariatów, niektórzy mieli nierówno pod sufitem, ale ... Sven? To on też jest wilkiem? - zapytał. W tym akurat przypadku nieco się wkurzył, bo co tu było wiele do gadania...przecież sytuacja była jaka? Do dupy? Spoko? No teraz nie bardzo wiedział
- Starzy nie wiedzą, to i tak punkt dla nas - oboje nie często rozmawiali z rodzicami, a jeśli było to w jakimś stopniu konieczne to na pewno nie miało się to nic a nic do problemów
- Chcesz mi coś o tym powiedzieć? - wyrzucenie z siebie problemu było dobrym pomysłem, a chyba czuł się wyjątkowo...w końcu był jej bratem, który na pewno jej w żadnej kwestii nie potępi, co jedynie będzie się to starał zrozumieć
Powolny rochem rękami przecierał plecy dziewczyny, by ją nieco ogrzać. Sprawa rzeczywiście wyglądała na inną niż zwykle...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Effy
Wilkołak
Dołączył: 13 Kwi 2010
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 0:03, 03 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Dokladnie takiej reakcji spodziewala sie u brata. Nawet jakos nie spojrzal na nia z obrzydzeniem. Nadal byla jego siostra ale przeciez w srodku drzemalo jakies zwierze.
- nie wiem czy sa prawdziwe... - westchnela zalujac ze tak naprawde nie moze wiecej opowiedziec o tym calym zdarzeniu. Nie bardzo wiedziala dlaczego ona wlasnie miala sie zmieniac.. i po co jej to bylo. Czy to w genach? A moze Jake tez jest wilkiem? ..ale przeciez by teraz powiedzial..
Zrozumiala gdy troszke sie wkurzyl slyszac imie nastepnego faceta, ktory pojawil sie w jej zyciu. Jake mogl miec pewnego rodzaju awers do chlopakow ktorzy krecili sie kolo jego siostry. Naprawe przyciagala jakis zwyrodnialcow.
- tak.. Sven tez jest wilkiem.. ale naprawde jest dosc sympatyczny... - kiwnela glowa by to jeszcze potwierdzic. Jakos nie chciala by Jake mu wpierdolil za to ze kreci sie kolo jego siostry.
Wtulila sie w niego bardziej i sobie westchnela. Patrzac w sciane zbierala mysli. Wiedziala ze chwile ciszy pomiedzy nimi nigdy nie byly czyms razacym, a Jake znal ja na tyle by wiedziec ze cos tam jej sie buduje w glowie.
- nie wiem jak to opisac... bylo za duzo negatywnych emocji.. zlosci... a potem... potem poczulam taka moc w sobie.. poczulam ze jestem naprawde wolna i ze moge wszystko... - spojrzala na niego swoim madrym spojrzeniem - boje sie Jake.. boje sie ze nad tym nie zapanuje w momencie gdy beda przy mnie ludzie ktorych nie bede chciala wtajemniczyc w ta cala szopke... - zrobila naprawde zmartwiona mine.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jacoby
Człowiek
Dołączył: 28 Kwi 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 11:25, 03 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Westchnął cięzko, kiedy usłyszał iż ten Sven też jest wilkiem. Siostra zawsze miała dryg do pakowania się w kłopoty, ale tym razem chyba nawet jego to nieco przerosło. Może gdyby częściej tutaj był, nie miała by takiego zamieszania w tym swoim życiu? Cholera to wie, ważne było iż teraz tu jest i postara się pewnie jakoś jej pomóc. Mówiąc o przemianie w wilka wytaczała wszystkie argumenty, jakie on odczuwał podczas wychodzenia na scenę, podczas śpiewania. Przez chwilę milczał, zastanawiając się czy takie coś ma znaczenie, ale najwyraźniej właśnie to dlatego pchnęła się w coś takiego
- Może trzeba było by na ten temat się czegoś dowiedzieć? Ten Twój....Sven co? Nic na ten temat Ci nie powiedział? - zapytał. O też mi sympatyczny facet, co najpierw chce pomóc, a gdy przychodzi potrzeba zostawia ją samą z tym ciężarem.
Dodając słowa, iż nie chciała by skrzywdzić tych, ktorzy na ten temat miali by słabe pojęcie, ale czy wiele takich osob było w jej życiu? W sumie nie obchodziło go tak bardzo jak to, że siostra jest zmartwiona i smutna przez tą sytuację.
- No ale co dalej? Zmieniasz się od tak? - pstryknął palcami, jakby to miało by ć takie prosto
- Nie wiem...jak Cię ktoś wkurzy? Jak się podniecisz? - nieco się skrzywił, bo wtedy to chyba było by najbardziej ciężko to opanowac
- Oboje wiemy, że sobie z tym poradzisz, a ja Ci w tym pomogę - dodał na pocieszenie. Jakże by mogło być inaczej, w końcu nie było to pierwsze i pewnie nie ostatnie zmartwienie z jakim mieli by się uporać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Effy
Wilkołak
Dołączył: 13 Kwi 2010
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 12:11, 03 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
- on to traktowal tak naturalnie... jakby w ogole sie tym nie przejmowal.. tak jakby to poprostu zaakceptowal i zyl dalej... - westchnela sobie i zastanowila sie czy czasem ta strategia nie bedzie tez najlepsza dla niej. Przeciez nieraz tak naprawde potrafila zapanowac nad zloscia, chociaz czasami zdazalo jej sie wybuchnac.. a wtedy to byl istny armagedon.
Ef spostrzegla kawalek tatuazu wystajacy zza rekawa brata i odsunela go najpierw paluchem a potem ostentacyjnie go podwinela.
- Jake..... wow to jest cudne! - zasmiala sie pierwszy raz od naprawde dluzej chwili uwaznie przygladajac sie wzorom - wiesz Sven tez podobno gra czy tam spiewa w jakiejs kapeli moze go znasz.. - uciekla na chwile od tematu wilkow wilkolakow.. i innych wampiriakow.
- troszke sie zmieniles Jake... - usmiechnela sie juz bardziej pogodnie aczkolwiek widac ze byla juz troszke tym wszystkim zmeczona. Jednak fakt iz brat byl tutaj z nia, nie wiadomo na jak dlugo, ale zawsze, dodawal jej otuchy. Przez caly czas gdy przeprowadzila sie do akademika stwarzala pozory tylko swojej twardkiej osobowosci. Nie mogla pozwolic sobie na nic innego i to nie byla kwestia jej dziecinstwa ktore bylo naprawde spoko. Ef poprostu spotykala zlych ludzi na swojej drodze. Czasami jednak byla zla na swojego brata. Wiedziala ze ma sporo roboty ze ma koncerty i trasy.. ale czasami nie odpisywal jej dlugo na maila. Ci najblizsi znajomi wiedzieli ze Jacoby jest jej bratem ale tak to sie nie chwalila.. wiedziala ze sa juz dosc slawni i chciala miec swiety spokoj.. wiadomo na co sa gotowi fani, zadni poznania artysty.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jacoby
Człowiek
Dołączył: 28 Kwi 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 18:32, 03 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
- No to może trzeba było by tak zrobić? Próba...znaczy no chyba nie da się tego wyzbyć, co? słodko! wygląda to jak klątwa jakaś... - zaśmiał się krótko, ale z ironią. Co jak co ale czegoś takiego się nie spodziewał u siostry. Najdziwniejsze jednak było to, że chciałby ją zobaczyć pod postacią wilka.
- Sven? Tak teraz to nie kojarzę - wzruszył ramionami.
Zastanawiał się jak mógłby jej pomóc, bo w tym wypadku nie wystarczyło komuś wpierdolić i na tym problem by się kończył. Widząc uśmiech siostry sam się lekko rozpromienił, szukając nadal jakiegoś sensownego rozwiązania, ale w tym wypadku przypominały mu się jedynie odcinki Scooby-Doo, które wcale nie okazywały mu się pomocne! Co za pech!
Jake się zmienił? Nie do końca. Nie chciał jednak snuć na ten temat jakiś herezji, więc zaraz się odezwał
- Ale jestem tutaj i zostanę jak tylko długo będę chciał. Nigdy nie narzekaliśmy na nudę, więc nie chciałbym przerywać tej tradycji - poruszył zabawnie brwiami.
- Mam ich jeszcze kilka - palcem odsunął kołnierz koszulki, gdzie miał kilka kolejnych ozdob, a potem podwinął rękaw drugiej ręki i ponownie zaprezentował swoje obrazki
- Wszystkie zrobiłem w NY. Widniał tam taki salon tatuażu i prowadziła go taka fajna blondyna, ale...okazało się, że ma faceta i jakoś tak mój zapał ucichł. Miała na imię...chyba Gabrielle - wytłumaczył krótko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Effy
Wilkołak
Dołączył: 13 Kwi 2010
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 23:06, 03 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
[AJJJJJJJJJJJJJJJJJJ masz buziala ode mnie XDDDDD wiesz za co!!! xDDDD osz Ty normalnie caly czas banan na twarzy xDDDD]
- dokladnie... to chyba jakas klatwa i kara za te moje imprezki... - wystawila jezor i zrobila nieco naburmuszona mine ale zaraz sie zasmiala. Jednak dostrzegla w jego spojrzeniu cos ... co wskazywalo na nieukrywana ciekawosc, jak to w ogole wyglada.. ta przemiana.
- moze go kiedys poznasz... zostawil mi swoj numer... - no to pieknie sie zaczelo. Znowu jakis koles zostawia jej numer, nie wiadomo jak to sie skonczy. Ef wyciagnela z kieszeni koszuli kartke ze szkicami ktore Sven robil. Rozwinela ja i pokazala mu numer, a na drugiej stronie obrazek na ktorym byla Ef.
- tak sie ciesze ze tu zostaniesz.. - objela go za szyje i jeszcze raz mocno przytulila sie do brata ale zaraz rozluznila uscisk by moc ponownie poprostu siedziec na jego kolanach.
- potem mi pokazesz wszystkie - ponownie sie rozpromienila, az normalnie prawie mozg jej zawzal bo Ef uwielbiala tatuaze i Jake bardzo dobrze o tym wiedzial - no chyba ze masz jakies na tylku.. - rozesmiala sie i spojrzala na niego przepraszajaco ale skoro Ef juz zaczynala zartowac tzn ze nie bedzie az tak z nia zle.
- a co do tej blondynki to glupia! ..ja tam bym sie za Ciebie odrazu wziela o! - mruknela mu pocieszajaco, chociaz nie wierzyla ze jako sie tam przejal.. ale fakt ze wspomnial o jakiejs dziewczynie tez byl wazny bo przeciez tak naprawde mial ich na peczki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jacoby
Człowiek
Dołączył: 28 Kwi 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 15:47, 04 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
[ no nie wiem nie wiem xDDD może mi to kiedyś wytłumaczysz a buziak całkiem chętnie, czemu by nie ^^ ]
- powiem Ci, że niczego chyba nie żałuję - wskazał jeszcze na tatuaże, a potem przytulił Eff mocniej do siebie. Zdawał sobie sprawę, że dziewczyna ma nieco gorsze dni i problem z jakim się musi teraz uporać nie należy do łatwych
- może lepiej, żebym go nie poznawał co? - przypomniał sobie jak odstawił ostatniego faceta Eff. Chłopczyk wylądował wtedy w szpitalu z rozwalonym noskiem, a przy tym stwierdzono jeszcze kilka stłuczeń na ciele
- no ja Ci mówię! trzeba było chlać więcej! - a to było na temat tej klątwy
- ale jak kiedyś przyjdzie Ci do głowy znów wracać zajebaną do domu to przypomnij sobie tą sytuację - zaśmiał się krótko, nabierając nieco więcej powietrza w płuca
- walić tamtą blondynkę. Tutaj się coś zmieniło? jakieś nowe laski? - poruszył znacząco brwiami. Wystarczyła chwila, by się znów zaklimatyzować
- czy wszystkie znow chowają się po domach? - dodał już zadziorniej, ale humor raczej mu dopisywał i tego się zamierzał trzymać. W końcu nie miał na co narzekać, a już nawet gdyby tak było, wolał by to zachować dla siebie przynajmniej narazie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Effy
Wilkołak
Dołączył: 13 Kwi 2010
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 16:38, 04 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
- oj Jake - przewrocila oczetami znowu nieco sie naburmuszajac. Ef byla humorzasta oj tak. Coz rodzice ja troszke rozpuscili bo nie dosc ze byla dziewczynka to zawsze potrafila sie uczyc no.. no i za pomoca brata dac im do zrozumienia ze napewno nie baluje.
- ojeny... - znowu przewrocila oczetami gdy skomentowal jej chlanie - odezwal sie rockers ktory zyje wg przykazan Bozych - pfyfnela sobie a potem usmiechnela ponownie bo jakos nie potrafila sie teraz nie cieszyc ze go widzi. A to ze sie sprzeczali to byla norma.
- i jasne ze sa nowe.. ale sam musisz sie tym zajac.. ja jakos nie gustuje w kobietach - wystawila jezor i zasmiala sie dzwiecznie - mimo wszystko mysle ze jak dowiedza sie ze wrociles... to schowaja sie do domow... - zasmiala sie jeszcze glosniej. Ah ona to potrafila byc wredna..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jacoby
Człowiek
Dołączył: 28 Kwi 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 8:23, 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Westchnął ze zmęczenia jej dogryzkami, a potem pokiwał głową z lekkim politowaniem - no ja przynajmniej nie latam w koszuli po śniegu na bosaka - pokazał jej kciuk w górę, jako iż to był naprawdę super pomysł w jej wykonaniu, a potem się lekko zaśmiał - a możesz powinnaś zacząć umawiać się z kobietami? faceci znacznie gorzej Ci wychodza niż koleżanki - wzruszył jeszcze ramionami i zaśmiał się ponownie. Co jak co, ale Eff potrafiła znaleźć się w gronie ładnych dziewczyn, którymi potem elegancko dyrygowała jak tylko chciała. Marionetki pociągane za sznurki wychodziły jej najlepiej, a Jake lubił przyglądać się jak to robiła i jak nie raz prowokowała, podpuszczała jakieś dziewczyny do różnych akcji - no bardzo zabawne słodko!! łohohohohoh - zaśmiał się jak święty mikołaj, kiedy już powiedziała o tym, że dziewczyny pochowają się do domów. Jej wredność....gdyby miała moc unoszenia się w powietrzu, Eff mogła by spokojnie szybować w przestworzach - następnym razem nie zapomnij bucików jak będziesz wychodzić - dodał jeszcze żartobliwie, kopiąc jakieś jej buty leżące zaraz obok jego nóg, a potem spojrzał w oczka siostry niewinnie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Effy
Wilkołak
Dołączył: 13 Kwi 2010
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 8:36, 05 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
- synek.... syyynek... bo ja ci.. walne! - mruknela niepocieszona gdy potraktowal zle jej buciki. Ej no Ef lubila gdy ktos dbal o jej ciuszki, bo chociaz miala ich sporo, kazdy byl dosc nietypowy.
Jednak widzac jego niewinna minke zaraz sie rozesmiala. Zsunela sie z brata i ustala na podlodze, na bosaka - Ty nie wiesz ale to ostatni trend mody - pokazala mu brudna stope a potem owinela sie kocem robiac z niego peleryne. Wytknela jezora w kierunku brata a potem cmoknela go w czolko. Zaraz chciala mu sie tlumaczyc ze to nie jej wina ze gdy sie przemienia to odrazu traci ubrania.. ale przypomniala sobie o kurtce i posmutniala.
- ajj brat... chyba bedziesz musial mnie udusic wiesz? - wymamrotala i spojrzala na zwitek pozostalosci po skorzanej kurtce lezacy na polce zaraz obok drzwi. Podeszla do niej niechetnie i zlapala czesci, a potem ustala przed nim - to mialam na sobie ... w trakcie przemiany... - Ef zadko pokazywala skroche.. ale teraz mogl ja ewidentnie zobaczyc. Bylo jej przykro.. widac ze bardzo dbala o ta krutke i czesto ja nosila.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jacoby
Człowiek
Dołączył: 28 Kwi 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 9:15, 07 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Jake powstał, gdy zsunęła się z jego nóg. Wszystko było w porządku, jego nerwy poszarpane ustabilizował ten krotki całus w czoło. Spojrzał w stronę kurtki, która nie wyglądała za ciekawie, ale to była już jej odzież, więc nie przejął się tym na tyle, by chcieć ją udusić. Przeniósł wzrok na dziewczynę, potem ciężko sobie westchnął i pokiwał głową z niedowierzaniem szczerząc się w uśmiechu - następnej Ci nie dam! - wystawił w górę wskazujący palec, ale przecież w takiej sytuacji nie mógl się nawet na nią gniewać - dobrze, że mialaś na sobie cokolwiek....cholera wie jaki jest ten Sven - wzruszył ramionami, bo ten facet utkwił w jego głowie. Może to jakiś napalony czworonóg? - właściwie to nie dziwię Ci się, że zaszła tutaj taka sytuacja, wiesz? zawsze byłaś srogo pojebana - zaśmiał się, spoglądając na naburmuszoną minę siostry - tu się nic nie zmieniło, co? - zapytał, tupiąc jedną nogą o podłogę. Miał na myśli tych, którzy siedzieli na dole, osoby nazywane ich rodzicami
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Effy
Wilkołak
Dołączył: 13 Kwi 2010
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 13:19, 07 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
- nie wiem Jake bo ja dzis przyjechalam - westchnela i odlozyla kurtke na polke. Poglaskala ja delikatnie i spojrzala z obrazona mina na brata. Coz Ef byla naprawde zmeczona a jak ona byla zmeczona.. to bez kija nie podchodzic.
- i tak ja naprawie i bedzie ladniejsza jeszcze o... - ziewnela przeciagle. Przemiana jednak troche meczy.. troche bardzo.
Dziewczyna usiadla na lozku a potem walnela sie w bok i tak sie polozyla glowa na poduche.
- brat musisz odprowadzic moj motor do garazu... - poslala mu proszace spojrzenie, a wierzcie badz nie, Ef nie czesto sie o cos prosila - a potem mozesz go umyc - poslala mu nieco szatanskie spojrzenie. Widzac ze zaraz pewnie czyms oberwie zrobila smutna a zarazem rozkoszna minke i dodala sztucznie przemeczonym glosem - taka jestem zmeczona... - ziewnela. Ziewniecie bylo jednak na serio.
- tak dobrze ze tu jestes... - przymknela na chwile oczka i zaraz je otworzyla, jednak tylko do polowy..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jacoby
Człowiek
Dołączył: 28 Kwi 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 9:16, 08 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Spojrzał na nią wyszczerzając szeroko oczy - nie pojebało Ci się coś?! - zapytał głośniej, ale widząc tą jej zmęczoną minkę, zmordowaną ale słodką zarazem pogłaskał ją po włosach, a potem przez moment po policzku - śpij co? kimnij się, ja skocze do tego motoru i się przejadę kawałek - czuł, że zaraz padną słowa "wsiądziesz na niego-nie dożyjesz wieczora" no ale tak oto działała kochana siostra, chociaż on względem jej rzeczy miał ogromny upust i nie dziwne by mu było, gdyby tylko mruknęła "spoko" po czym nakryła się kołdrą i poszła posłusznie spać. Nie manipulował nią, troszczył się o młodsze rodzeństwo które miał i chyba to nawet było fajne, bo czemu nie być dobrym bratem? poza tym szaleńcze, te bardziej szalone niż szaleńcze lata minęły i teraz pozostała mu opieka nad siostrą - spij siostra - pochylił się i pocałował ją w czoło. Smiesznie mrużąc nosek rozbawiła go. Powoli się podniósł i spojrzał w stronę kurtki - nie wątpię, że ją naprawisz - puścił do niej oczko, a potem złapał za klamkę drzwi - widzimy się potem? - wolną rękę przystawił do ucha w geście "zdzwonimy się?" i czekając na odpowiedź otworzył drzwi pokoju
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Effy
Wilkołak
Dołączył: 13 Kwi 2010
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 15:37, 08 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Ef odrazu sie wybudzila gdy uslyszala ze brat chce sie przejechac na jej! JEJ! motorze. Chciala sie podniesc ale zaraz skrzywila pysio bo zaczynaly wchodzic jej jakies dziwne zakwasy ktore poprostu musiala przespac.
Polozyla glowe spowrotem na poduche i otworzyla jedno oko - ale jak cos rozpierdolisz... to lepiej zebys mial duzo hajsu na koncie na nowy motor kochaneczku - mruknela zlowrogo a potem usmiechnela sie kacikiem ust.
- jasne.. w kontakcie... - wymamrotala z bloga minka bo juz powoli zasypiala. Ufala bratu i widziala ze troszke tez sie znal na motorach chociaz potem poswiecil sie bardziej muzyce... no i swojej karierze. Ef jednak go bardzo szanowala i wiedziala ze mogla mu powierzyc swoja milosc..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jacoby
Człowiek
Dołączył: 28 Kwi 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 20:30, 08 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
- tak tak, już to kiedyś słyszałem - machnął ręką, ale zaczekał jeszcze na ostatnie słowa Eff. Kiedy ta opadła zmęczona na łóżko, wyszedł z pokoju i zamknął za sobą drzwi. Skierował się korytarzem, następnie schodami, kolejnym korytarzem i kolejnymi schodami do garażu. Otworzył drzwi i wpuszczając do środka zimne powietrze, otworzył się na świat - niezły pierdolnik... - mruknął pod nosem. Podszedł do motoru siostry i wrzucając na luz, wepchnął go do garażu, gdzie do połowy zamknął drzwi - nieźle siostrzyczko, całkiem nieźle - jej sprzęt był w niezłym stanie, ale jak zawsze brakowało mu troszkę ikry - a ciekawe co tam u sąsiada... - dodał i wyszedł na moment z garażu, spoglądając w prawo. Widniał tam domek pewnej dziewczyny w której podkochiwał się gdy miał 10lat...jakże dawno temu to było, a teraz? pewnie ma męża, dzieciaki i wspaniałe życie... - o matko.. - westchnął ponownie. Zapuścił się ponownie w garazu i biorąc do ręki szmatkę i niewieli taboret usiadł przy motorze siostry, przecierając jedynie brudne nieco od smaru śrubki oraz przestrzenie pomiędzy szprychami - czego by się złapać teraz? - zastanawiał się sam. Wrócił, pomoże siostrze w jakiś sposób i co będzie robił? Musiał się nad tym chwilkę zastanowić. Włączył radio i muzyka wypełniła pomieszczenie, a on w swoim klimacie zajął się pracą porządkową motocyklu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maddie
Wilkołak
Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 0:58, 09 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
//warsztat//
Mad uchylila drzwi nieco mocniej by moc zidentyfikowac postac ktora najwyrazniej lubila rzucac sie w oczy. Nie poznala tego mlodego chlopaka ktory czesto krecil sie jej pod nogami kilkanascie dobrych lat temu. Coz.. nie oszukujmy sie Jake bardzo sie zmienil. Byl juz facetem.
Wpatrywala sie w niego jak pucuje motor i cos tam przy nim majstruje. Usmiechnela sie do siebie widzac ze nawet zna sie na rzeczy, ale zaraz spowazniala. Oparla sie delikatnie o drzwi a gdy zdala sobie sprawe ze jest na tyle zaabsorbowany motorem i muzyka ktora nie mogla nie wpasc w ucho, zapukala glosniej w drewniane drzwiczki.
W zyciu by nie pomyslala ze ten facet to przeuroczy Jake Stonem.
- slyszysz swoje mysli? - zapytala nieco glosniej wpatrujac sie w niego zaciekawionym wzrokiem. Jej blond czupryna nadal byla nastroszona. Nieco podarte spodnie ukazywaly kolana jej bialych dlugich nog, a koszulka ktora miala upinala jej kosciste cialko. Mimo wszystko faceci mogli sie miedzy soba sprzeczac czy tak naprawde wygladala seksownie czy raczej jak kobieta ktora za jakies zle dobrane slowo mogla komus wpierdolic.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jacoby
Człowiek
Dołączył: 28 Kwi 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 1:08, 09 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Jake zajęty na tyle motocyklem, nie zauważył, że ktokolwiek w ogóle wpadł do garażu. Pewnie można by wtedy wynieść połowę rzeczy, ale po co się szarpać, gdy nic tutaj nie miało większej wartości? Dopiero mocne pukanie do drzwi wybudziło go z transu i odwrócił się on w stronę kobiety - wtf?! - na samym początku wkurzony, następnie zaskoczony i lekko zmieszany wpatrywał się w blond dziewczynę, która właśnie pojawiła się w garażu - czekaj czekaj.... - złapał za jakąś szmatę i wytarł sobie w nią ręce, przechylając głowę w bok - tak sądzę... - odparł na jej pytanie, ale chyba śnił, a jeśli to nie był sen to jakiś koszmar - emm...sorry? - wzruszył ramionami i nieco się uśmiechnął by jej nie przestraszyć - sąsiadka? - zapytał z powątpiewaniem. Nie mógł uwierzyć, że....ta sama! kobieta w której jeszcze 15 lat temu się podkochiwał stoi tutaj niczym jej kopia i nie jest wcale stara i... no i to niemożliwe! Westchnął, wyczekując odpowiedzi lub jakiegoś sensownego wytłumaczenia przyciszając radio. Widoczne jedynie ułamki tatuaży na jego szyi może nie spłoszą rozmówczyni od razu?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maddie
Wilkołak
Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 1:24, 09 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
- trudno powiedziec... - podniosla jedna brew uwaznie przygladajac sie facetowi. Nie znala go.. majstrowal sobie przy czyims motorze ktory wydawal sie jej calkiem znajomy. No i te tatuaze na szyji ktore na chwile sie ujawnily.
Wcale jej nie odstraszyly.. wrecz przeciwnie bardzo sie nimi zainteresowala no ale oczywiscie mu tego nie pokazala. Caly czas stala w tej samej pozycji. No moze ulozyla dlon w talii ktorej tak do konca nie miala.
- ..ja tutaj mieszkam ale Ciebie jakos nie pamietam... - zmruzyla oczka tak jakby go skanowala programem polecanym przez profesjonalistow dla ludzi ktorzy zyja ciagle na zerwanym filmie.
Widziala jego mega zaskoczenie i jakies niedowierzanie.. tak bardzo przyzwyczaila sie ze wszyscy wiedza o wszystkich i nie dziwia sie ze ktos sie nie starzeje.. ze jakos jej umknal fakt nieogarniecia tematu przez chlopaka.
- ...i jezeli cos tam psujesz.... - wskazala wzrokiem na motor - to zaraz mozemy tez inaczej porozmawiac - no co? Mad nie byla juz taka ufna kobieta jak 10 lat temu. Dostala masakrycznie po dupie no i sie skonczylo. A z drugiej strony raczej nie wygladal na mega zaskoczonego pod katem 'o nie! ktos mnie przylapal.. czas spierdalac'.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jacoby
Człowiek
Dołączył: 28 Kwi 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 1:55, 09 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
- właściwie to... - prychnął lekko. Cholera, teraz to mu się już troszkę to wszystko podupczyło, ale co zrobić - ...ja tu mieszkam...znaczy... - przewrócił zmęczony oczami, pokazując rękami na garaż - ..to garaż rodziny Stonem, na górze znajdują się inne, mniej lub bardziej zajebiste rzeczy rodziny Stonem. Ja....jestem Jacoby Stonem i zajmuję się motorem siostry Elizabeth Stonem - wytłumaczył raczej spokojnie, rozglądając się dookoła - ...więc sądzę, że jeśli tutaj mieszkasz to pewnie jesteś cholernie podobna do matki.. - a jakże inaczej! przecież tak musiało być! no i przejebane na całej linii...kochając się za małolata w matce, teraz oglądając dzieło identyczne wręcz... - więc bez obaw, niczego nie psuję i zapraszam dalej... - wskazał jeszcze palcem na drzwi - i gdybyś mogła to zamknij, trochę piździ - podszedł do zabrudzonego stołu, biorąc z niego klucze i śrubokręt - nie znasz mnie, bo...bo mnie nie znasz - wzruszył ramionami, stojąc tyłem do niej, spoglądając na śrubokręt - ...nie było mnie tu kupę czasu... - odwrócił się w jej stronę i uśmiechnął lekko -...ale śmiało, póki jestem mogę świadczyć swą osobą jakieś usługi towarzyskie - był zajebiście bezpośredni w stosunku do nowych...wylajtowany by można rzec
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maddie
Wilkołak
Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 2:02, 09 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Gdy tak zaczal mowic nasuwaly jej sie pytania. Starala sie nie rozesmiac, gdy stwierdzil ze dokladnie tu mieszka. Ale ze co? Ze w garazu? Troszke przesrane. A moze tak za kare?
Jednak gdy jej sie przedstawil, wymachujac slownie tym nazwiskiem przed oczami.. zaraz sie rozesmiala. Mad rzadko parskala smiechem wiec prosze ten moment uwiecznic w swoich makowkach.
- Jake Stonem... no no no .... - spuscila wzrok patrzac sie na cos na podlodze.. ot tak bez trosko, a potem zrobila krok w przod i zamknela za soba drzwi. No teraz juz pamietala tego kolezke, ale w zyciu nie przypuscila ze wyrosnie na takiego buntownika. Gdy zorientowala sie ze Jake nie bardzo czai tajemnice wioskowe i wilkolacze stwierdzila ze nie bedzie potwierdzala ani zaprzeczala ze jest osoba ktora znal 10 lat wczesniej.
Albo chociaz.. zaryzykowala. Ale to nie tak ze ona lubi nabijac sie z ludzi poprostu pierwszy raz od dluzszego czasu miala ochote troszeczke pofiglowac.
- znales moja matke? - poslala mu nieco szerszy usmiech, a potem zaczela powoli chodzic po garazu ogladajac rozne rzeczy.. ze niby zainteresowana byla. Jednak co jakis czas zapuszczala zurawia w strone Jake'a, a wlasciwie troszke go kontrolowala czy aby dobrze radzi sobie z motorem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jacoby
Człowiek
Dołączył: 28 Kwi 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 2:12, 09 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
- no no no,to ja - zaprezentował jej się odwracając kilka razy dookoła własnej osi - czy znałem Twoją matkę? - zrobił zadumaną minkę, siadając na małym taboreciku i przykręcając niektóre śróbki - tak? albo nie... - oglądnął się za siebie w stronę Mad - mieszkała tu albo mieszka, nie mam pojęcia.... - spojrzał na jej podarte portki - nazywała się Maddie Waterfall chyba.. - pokiwał głową, ale nie chciał za bardzo na ten temat rozmawiać...jakże młodzieńcza miłość raniła jego serce...ach. Powrócił do przykręcania niektorych śrubek. Wstał i poszedł po smar do łańcucha, który leżał zaraz obok Mad. Przyglądnął się jej dokładniej - strasznie jesteś do niej podobna.. - uśmiechnął się do niej z bliska ale raczej tak, żeby to widziała i wócił do miłości Eff - a Ty? powiesz mi coś, czy pozostaniesz anonimową blondynką? - zapytał. Co najlepsze w tym ostatnim nie było słychać nic co obrażało by blondynki - powinnaś znać Eff, moją siostrę - dodał zaraz, powoli zmarując łańcuch motorka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maddie
Wilkołak
Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 2:21, 09 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
No kurna! Spodziewala sie jakiejs histori o sobie, zeby tak przypomniec stare dawne czasy, ale za cholere nie wiedziala ze mlody Jake sie w niej podkochiwal.
Zyla w troszke innym swiecie zreszta wtedy miala powaznego faceta ktory kilkanascie lat pozniej ja olal. Najwyrazniej mozna przestac kochac druga osobe z dnia na dzien. Nikt oczywiscie jej nie powiedzial ze X byl klamca itd.
- mozesz mi mowic Mad - mruknela starajac sie uciec myslami od przeszlosci ktora nadal ja troszke scigala. Znowu spowazniala i wsunela dlonie do kieszeni. Nie chciala mu teraz wszystkiego tlumaczyc.. wolala byc emm swoja corka.
- tak tak.. mala zadymiara Ef, pamietam.. ale w sumie nie utrzymujemy kontaktu roznica... - zaciela sie. Chciala powiedziec ze roznica pokolen ale to moglo zabrzmiec glupio w zwiazku z tym iz wygladaly tak jakby byly rowiesniczkami. Mad czasami strasznie ubolewala ze nie ma wiecej zmarszczek bo niekiedy traktowali ja jak gowniare ktora no .. juz raczej nie byla.
W koncu postanowila sobie usiasc na jakims stolku pare metrow od Jake'a. Przeczesala swoja blond czupryne nieco nieswiadomie ja jeszcze bardziej stroszac.
- a Ty po co tu wrociles? - spojrzala na niego bez wyrazu. Mad miala swoj mroczny swiatek, ktory kotlowal sie w jej mozgownicy. Nic nie mogla na to poradzic.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jacoby
Człowiek
Dołączył: 28 Kwi 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 12:09, 09 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Jake nie drążył tematu, tak było lepiej, bo jeszcze palnął by jakieś głupstwo, a potem żałował by, że Mad którą już poznał powie swej matce Maddie....czekaj moment?! Jacoby spojrzał na nią z lekkim powątpieniem i niezrozumieniem - jak to Mad? masz...podobne imię co matka? ja wiem, że to ostatnio w modzie, ale tak on by tego nie określił. Zaskoczony tym jak pozwoliła mu się do siebie zwracać, powrócił do smarowania łancucha.
Znały się z siostrą, to chyba dobrze. Zawsze mogł udać się do kochanej siostrzyczki i wraz z nią porozmawiać o Mad....albo o Maddie...w każdym razie o matce z córką
- a czemu nie? - spojrzał przez ramię do tyłu, zakręcając platkikowy kubek ze smarem - miałem ochotę odwiedzić siostrę, zresztą....tu jest ok - wzruszył lekko ramionami. Fajnie czasami było pogadać z kimś, kto nie wiedział do końca kim jest Jake i czym się zajmuje choć jego hity pojawiały się w radiu kilkanaście razy - mam tutaj siostrę i jeśli o to Ci chodzi, to była głownym powodem rodzinnym - wstał, odstawiając smar na ziemię. Złapał motocykl za kierownicę i odpalił go, a przy tym narobił w garażu trochę szumu. Chciał tylko sprawdzić mniej więcej jak sprawuje się silnik, czy kochana siostra dba o niego, ale nie mając zastrzeżeń, miał go wyłączyć kiedy drzwi otworzyły się i wpadł do nich na dół ojciec Jake'a
- wyłącz to skurwysyństwo! mówię do Ciebie, wyłącz to chujostwo! - krzyczał na Jake'a, który dodwała tylko gazu odkrzykując - staram się! - ale poza słowami nie robił nic, by wyłączyć motur. Kiedy ojciec zniknął, trzaskając drzwiami, chłopak przekręcił kluczyk i maszyna przestała działać - w każdym bądź razie miło poznać - rzucił w jej stronę jedno ze swych czarujących spojrzeń które darzył swoje fanki i biorąc do ręki platikowy pojemnik ze smarem, zbliżył się do stolika przy którym siedziała Mad - pozdrów Maddie...jeśli byś mogła od Jake'a z sąsiedztwa - uśmiechnął się szerzej na samą myśl jej wyrazu twarzy, gdy to usłyszy...biedak nie wiedział jeszcze, że osoba w której kiedyś się podkochiwał jako 10latek siedzi tutaj teraz z nim w garażu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maddie
Wilkołak
Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:26, 09 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Mad nadal uwaznie go obserwowala. Jake dla niej przestal byc mlodym dosc zamknietym w sobie, a zarazem uprzejmym chlopcem. Teraz byl bardziej zapatrzony w siebie. Te tatuaze swiadczyly iz nie jest zwyklym facetem paletajacym sie po swiecie, stwierdzila ze moze byc bardziej osoba publiczna ktora moze sobie na to pozwolic.
Poslala mu nieco nieobecny usmiech, wcale nie sluchajac co do niej mowi. Mad raczej wychwytywala wyrazy ktore tak naprawde ja interesowaly. Potem skladala je w zdania i dolaczala do ukladanki osobowosci, ktora chcial przedstawic a moze tez ukryc Jake.
Gdy Tata Stonem otworzyl drzwi, tak gwaltonie, Mad zacisnela piesc w gescie obronnym. Nieraz tak bylo ze musiala sie bronic przed dziwnymi facetam..ale gdy zobaczyla ze to wsciekly sasiad odrazu wyluzowala..a przynajmniej miala taka nadzieje. Przemiane w wilka oraz panowanie nad instynktem opanowala dosc dosadnie, ale stwierdzila ze nie moze za bardzo sobie ufac. Nieraz puscily jej nerwy..
A jednak ta cala klotnia wybila ja bardzo ze spokojnego stanu.
Gdy Jake podszedl blizej, Mad wstala ze stolka, wymijajac go ostroznie ruszyla w kierunku motora.
Przesunela dlonia po baku a potem spojrzala na Jake'a przez ramie - pozdrowie dziekuje.. - poslala mu polgebkowy usmiech i ruszyla w kierunku drzwi - juz Ci nie przeszkadzam.. pewnie masz sporo pracy..piekny motor naprawde.. - wystawila kciuka ku gorze pokazujac ze jest pod wrazeniem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jacoby
Człowiek
Dołączył: 28 Kwi 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 12:36, 09 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Kiedy wstała, spojrzał na nią. Nie chciał jej przestraszyć no broń Boże, przecież nie był osobą ktorej wypadało się bać. Obserwował ją jak zachowywała się względem motocykla. Mad bardzo przypominała nie tylko swoją matkę ale także Eff, która miała zapał co do pojazdów na dwóch kółkach. Strzelił gdzieś w bok pudełko i wytarł ostatni raz brudne nieco ręce w szmatę, obserwując cały czas uważnie Mad. Nie mógł uwierzyć, że ktoś tak podobny do swej matki mogłby istnieć, bo...bo nie i już! Najgorsze w tym całym zajściu było to, że...dziwnie się poczuł, zupełnie jak 15 lat temu, kiedy obserwował Panią Waterfall, a teraz? Odbył z nią spokojną rozmowę i chyba nie było w tym nic dwuznacznego... - należy do siostry, a ja własnie skonczyłem - rzucił na stół brudną szmatę i oparł się o niego tyłkiem, spoglądając na Mad - więc...Mad? - wolał się jakoś upewnić, ale zwracanie się do niej w taki sposób było naprawdę fajne - ..to może wejdziesz na... - pokiwał głową...dopiero co wrócił i nawet nie wiedział jakie rzeczy mają w lodówce, w całej kuchni - ...może wejdziesz? pogadamy? albo dasz się gdzieś porwać? - pytał. Spojrzał nawet na motocykl i uśmiechnął się -...lub jeśli masz ochotę to chętnie bym zobaczył co to potrafi.. - wskazał na motocykl stojący obok...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maddie
Wilkołak
Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:48, 09 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Zastanawiala sie, caly czas sie nad tym zastanawiala i widac ze cos ja tam w srodku meczylo. Zatrzymala sie przy drzwiach i odwrocila do niego przodem uwaznie sluchajac co do niej mowi. Skupila sie nawet na jego ustach, a gdy tak gestykulowal, to z ta szmata.. to wskazywaniem na motor to te tatuaze ktore cholernie ja ciekawily.. stal sie czyms w rodzaju kalejdoskopu ktory skakal jej przed oczami.
Z jednej strony chciala mu powiedziec ze to ona, ze tak naprawde rozmawia ze stara Maddie, ktora kiedys byla nieco weselsza dziewczyna.. a z drugiej wiedziala ze raczej nie ma sensu bo i tak kiedys stad zniknie.
Jednak sie usmiechnela, z dwoch powodu. Pierwszy to fakt iz nadal ja mimo wszystko pamietal..
Zasmiala sie cicho i puknela pare razy palcami w drewniany blat stolu znajdujacego sie obok drzwi. A druga ze zaproponowal przejazdzke..uwielbiala motory.. a zdrugiej strony jakby gdzies poszli i spotkali ludzi... oni by walneli jakas gafe to Jake odrazu by sie zczail ze cos nie halo.. a jednak, tak jak i on, chciala poudawac kogos innego, kogos normalnego..
- nie chce zabrzmiec jak zboczeniec ale dzis mnie interesuja odludne miejsca... - poslala mu nieco prowokancki usmiech i wsunela dlonie do kieszeni. Teraz wygladala nieco pewniacko a zarazem tajemniczo. Patrzyla mu prosto w oczy bedac ciekawa co chlopak dalej pocznie..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jacoby
Człowiek
Dołączył: 28 Kwi 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 12:59, 09 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Wyczekiwanie na jej odpowiedź nieco się przeciągło, bo może przecież nie będzie zadawać się z chłopakiem, który jeszcze w dodatku zna jej matkę, co nie? Kiedy jednak odpowiedziała mu na jego słowa pozytywnie, to nawet dzikość i odludne miejsce nie były dla niego żadnym problemem. Podszedł do wiszących dwóch skórzanych kurtek i zabrał je ze sobą. Wręczył jedną Mad, a następnie przyklęknął przy niewielkim kuferku z ktorego wyciągnął czapkę. Nie lubił pokazywać się w kasku, to nie było dla niego a mróz na zewnątrz mógłby się dać we znaki przy dużej prędkości - czapeczkę - uśmiechnął się szeroko, trzymając jedną z nich w swym uścisku. Wzrokiem rozpoczał poszukiwania jakichś rękawiczek...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maddie
Wilkołak
Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 13:05, 09 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Mad spojrzala z powatpiewaniem na czapeczke, a potem na niego - dzieki.. wole kask - mruknela i wlasnie za nim sie rozejrzala.
Co jak co ale ona nieraz widziala wypadki szalencow ktorzy nie za bardzo uwazali na drodze no i lubili.. poczuc ten wiatr we wlosach. Gdy juz zlokalizowala kask, polozyla noge na stolek i zaczela zawiazywac dluzsze motorowe buty.
- dlaczego postanowiles tutaj zobaczyc sie z siostra? ..cos sie dzieje zlego? - zapytala i spojrzala na niego przez ramie bo akurat tam stal. Potem zmienila noge i rowniez zawiazala butka.
Mad byla ciekawa czy on wie cokolwiek o legendach na temat wilkolakow. Jakby nie patrzec w jego krew mogla byc zmieszna z krwia wilka. Chociaz jego ojciec od ladnych kilkudziesieciu lat sie nie zmienial, dlatego wygladal na swoje lata.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jacoby
Człowiek
Dołączył: 28 Kwi 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 13:19, 09 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Spojrzał na nią lekko zamyślony tymi słowami. Nie wiedział, czy ktokolwiek jeszcze wie o tym, że Eff jest wilkołakiem, ale jeśli była na tyle zmęczona, że od razu poszła spać to pewnie nie był to jej kolejny raz, a coś z początku - tak po prostu...dawno jej nie widziałem - skinął głową, by szybko urwać ten temat. Nie chciał póki co o tym gadać, to były problemy siostry i dopóki ona nie zrobi z tym nic, on nie będzie się wtrącał - to tak jak...no wiesz, równie dobrze mógłbym pokazac się u Ciebie i krzyknąć "wróciłem", a wtedy na pewno ktoś by mnie poznał - naciągnął na głowę czarną czapkę i założył na dłonie skórzane rękawice, podchodząc do motocykla. Wrzucił na luz, podprowadzając go pod drzwi garażu - są rzeczy, gdzie chce się wracać, nie? no to uznajmy, że tutaj chciałem ze względu na siostrę... - wzruszył ramionami, a następnie wsiadł na motocykl, czekając na Mad - a co z Tobą? cały czas tutaj mieszkasz czy wyjeżdżałaś gdzieś? - zapytał, naciągając na ręce lepiej rękawiczki, zapinając kurtkę pod samą szyją
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maddie
Wilkołak
Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:15, 09 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
- starszy braciszek opiekuje sie mlodsza siostra... nic sie nie zmieniles.... - zasmiala sie pod nosem i usiadla na motor. Z przodu.
Po pierwsze dlatego ze juz tak sie przyzwyczaila a po drugie.. wiedziala ze powiedziala troszke za duzo wiec chciala go troszke odwiezc od zadawania pytan.
Odwrocila sie do przodu siedzac teraz tylem do kierownicy i probowala wymyslec cos co moglo sprawic by bardziej sie tym zainteresowalo. Jako iz nie wierzyla w swoje kobiecie wdzieki postanowila go zagadac.
Usmiechnela sie calkiem przyjaznie i ..zwiesila. Mad nie potrafila za bardzo gadac, o swoich uczuciach to juz w ogole.. bajerowac tez nie potrafila... .. jednak uderzyc piescia.. jak najbardziej. A ze nie miala powodu.. i nie chciala klamac ze mama jej opowiadala o Jake'u, 'niechcaco' kopnela w stol z narzedziami, ktore spadly na podloge robiac przeokropny huk.
- oj... przepraszam... - zlazla z motora i zaczela je zbierac, tak by jeszcze inne spadly ze stolika.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|