Dom Lorelei

Gość

j/w ;]

Gość

/las

Lor weszła do domu, w który mjeszcze aż pachniało świerzością. Rozglądnęła sie i ruszyła prosto do łazienki. Po jakimś czasie wyszła i skierowała się do sypialni, gdzie wzięłaz półki pierwszą lepszą książke i czytała ją, dopóki nie poczuła dostatecznej sennosci. Odłożyła przedmiot na półkę, zgasia światło i praktycznie od razu zasnęła, zmęczona dzisiajszymi "wrażeniami".

Grayam Wolf

/Dom Yass

Podszedł pod drzwi i zapukał. Oparł się o futrynę z cwanym uśmieszkiem.

Gość

Podeszła do drzwi, otwierając je od razu. Cóż, nie trudno było jej zgadnąć, kto stoi za nimi. Uśmiechnęła się lekko, gestem zapraszajac do środka
- Cześć - mruknęła, wyraźnie zadowolona - nie przeszkodziłam w czymś? - spytała ot tak, bo w końcu nie uprzedzała wcześniej o tego typu "napadach".

Grayam Wolf

Wszedł spokojnie do środka.
- Raczej nie. Choć miałem mieć obiad za darmo no lae - powiedział weosło Wszedł do salonu i usiadł od razu na kanapie.

Gość

Posza za nim, stajac w przejściu i unosząc lekko brwi
- Jak chcesz, mogę ci coś dać - stwierdziła, obojętnie wzruszając ramionami z rozbawieniem w oczach.
- Ale wiesz, to ciekawe... gdzie takie obiady się dostaje? - spytała po chwili, podchodząc po chwili wahania do niego.

Grayam Wolf

- nie kłopocz się - powiedział spokojnie. Z drugim pytaniem miał mały problem.
- Byłem u znajomej. - cóż, powiedział krótko i z prawdą.

Gość

Kiwnęła głową. Nie ciągnęła dłużej wątku, bo nie widziała nawet możliwości. I tak w tych okolicach nie znała prawie nikogo, więc nie było sensu. Innym było to, co czuła, ale to juz pozostawiała dla siebie, jak to zwykle robiła.
- Jak wolisz - mruknęła, wzruszając ponownie ramionami. Usiadła obok niego, nie odwracajac wzroku - nudziło mi się - wyjaśniła, niby może banalną przyczynę ściągania go tu. Dopełniła swoją wypowiedź rozbrajająco szczerym uśmiechem, czekając, na jeg reakcję. A przy okazji, powstrzymywała śmiech.

Grayam Wolf

- Nic nie szkodzi - powiedział spokojnie. Cóż, innej odpowiedzi nawet nie uznawał. Patrzył na nią z bananem na twarzy.

Gość

- Przecież wiem - odpowiedziała znowu szczerze, nie zmieniając wyrazu twarzy. Odwróciła się bardziej w jego stronę i jakby od niechcenia przejechałą palcami mu po włosach
- Inaczej byś nie przyszedł - stwierdziła dodatkowo z zadowoleniem.

Grayam Wolf

- skąd wiesz? moze po prostu lubię działać Ludziom na nerwy - powiedział wesoło nadal na nią patrząc. Ach..te żarty...

Gość

- Hmm.. nie wyglądasz na takiego raczej - stwierdziła, unosząc na moment brwi w zastanowieniu
- Chyba nie sugerujesz, że masz zamiar za chwilę stąd jednak pójść? - wolała jednak się upewnić, patrząc na niego pytająco.

Gość

- Hmm.. nie wyglądasz na takiego raczej - stwierdziła, unosząc na moment brwi w zastanowieniu
- Chyba nie sugerujesz, że masz zamiar za chwilę stąd jednak pójść? - wolała jednak się upewnić, patrząc na niego pytająco i w sumie bezwiednie przygryzła lekko dolną wargę.

Grayam Wolf

- no nie wiem nie wiem - udał zamyślenie. Wielie zamyślenie. Kątem oka obserwował Lor.

Gość

Grzecznie czekała, wiedząc dobrze, że żartuje. Cóż, juz to kiedyś przerabiali i tym razem nie łatwo będzie ją nabrać...
- Nie udawaj, że myślisz - mruknęła, z lekkim uśmiechem.

Grayam Wolf

0- aj nie udaję. i mogę zostać - powiedział weosło i skradł jej całusa xD

Gość

Zasmiała się i pokręciła głową jakby z niedowierzaniem
- Ciężko się domyślić, dlaczego, naprawdę... - powiedziała. W sumie, to nigdy nie lubiała przeciągać ani owijajć w bawełnę takich spraw. Przeniosła się więc zgrabnym ruchem na jego kolana, siadajac przodem do niego i zarzuciła mu luźno ręce na szyję.
- Wiesz, nawet się trochę stęskniłam - stwierdziła po chwili, patrząc na niego uważnie.

Grayam Wolf

Zaśmiał się.
- Trochę?? Trochę?? No wiesz! - udał wielce obrażonego i nie raczył na nia spojrzeć.

Gość

Nie nie mogła powstrzymać wesołego uśmiechu, mimo niby "poważnej" sytuacji
- No... troszkę bardziej, niż trochę - przyznała, wplątując ręce w jego włosy nad karkiem i przeczesujac je lekko, jakby to miało załagodzić sytuację. Chociaz z drugiej strony wiedziała, że i tak zaraz Gray wybuchnie śmiechem, no ale... pozory trzeba stwarzać.

Grayam Wolf

- foch - powiedział tylko nadal na nią nie patrząc. Jak tak można?!

Gość

- Jaka odpowiedź cię zadowoli? - spytała z zaciekawieniem, odwracając płynnym ruchem jego twarz tak, żeby mu się przyjrzeć i stwierdzić, czy sie czasem uż nie podśmiechuje. No nie, wytrzymał... Poruszyła brwiami cikawsko, czekając na odpowiedź.

Grayam Wolf

Nadal miał focha więc chwilowo nie odzywał się.
- że umierałąś z tęsknoty - powiedział niby żartem nadal jednak majać poważną minę.

Gość

- Czy wyglądam na osobę umierającą? - spytała retorycznie, nachylając się nad jego szyją i całując ja delikatnie, żeby zaraz po prostu położyć głowę mu na ramieniu z lekkim uśmeichem błąkającym sie po twarzy.

Grayam Wolf

- może, jaby Ci się tak lepiej przyjrzeć - spojrzał na nią wesoło. Lecz focha nadal miał i tyle. On do łatwych nie należy.

Gość

- Gray - mruknęła, ponownie go delikatnie całując w szyję i nie zmieniając pozycji
- Już możesz skończyć - stwierdziła, jakby to od niej zależało. Jednak żeby się bardziej jeszcze podroczyć, przejechała mu wolną ręką po włosach i czekając na kolejną, zapewne oburzoną i załamaną reakcję [xd].

Grayam Wolf

pokręcił głową
- nie nie mogę - odpowiedział nadal mając focha. Siedział sobie grzecznie i spokojnie

Gość

- Jak wolisz - stwierdziła obojętnie i zaczęła delikatnie bawić sie jego włosami, nie podnosząc jednak nadal głowy. Czekała cierpliwie, aż mu przejdzie, przy okazji znowu urzac jago wspaniały ład i porzadek na głowe.

Grayam Wolf

Mruknął coś wielce niezadowolony.
- Ewentualnei mogę być dla Ciebie tak łaskawy - powiedział żartem i wpił się w jej usta.

Gość

Cóż, spodziewała się tego, ale już...? Jednak nie miała zamiaru się sprzeciwiać, oddając pocałunek z równym zaangażowaniem. Zaraz jednak się od niego oderwała, wbijając w niego na wpół zdziwione, rozkojarzone, ale i niepewne spojrzenie. Coś było nie tak... nie ten.. zapach.

/hah, myślałaś, że odpuszczę? xDD/

Grayam Wolf

Spojrzał na nia pytająco nadal milcząc. Cóz, wiedziała o co się pyta.

/ech... po cześci:P/

Gość

- Od kiedy preferujesz damskie perfumy w takich ilościach? - spytała mimo wszystko z pozoru spokojnym tonem, nie zmieniając jednak spojrzenia. Cóż.. taka już była, po ostatnim spotkaniu spodziewała się jednak...czegoś więcej.

Grayam Wolf

- o czym mówisz? nie używam damsich perfum - niezbyt wiedział o co chodzi. Patrzył na nią zdziwiony.

Gość

Mimowolnie przewróciła oczami i przejechała palcami po jego karku. MIała również wyczlony bardziej węch i w tej sytuacji bez problemu wyczuwała... kogoś innego
- Wiesz dobrze o co mi chodzi, Gray - powiedziała, nie kryjąc niezadowolenia. No, niech lepiej wymyśli coś sensownego, bo jej wyobraźnia coraz szybciej zaczynała pracować, a może nie potrzebnie...

Grayam Wolf

- nie nie wiem o co Ci chodzi. Byłem tylko wcześniej u dziewczyny mojego znajomeg. Nic między nami nie było - powiedział grobowym tonem. Musiała uwierzyć.

Gość

Westchnęła cicho, klnąc w myślach. To dlaczego czuje tylko ją tak... intensywnie? nic nie powiedziała, bo nie chciała być jakoś specjalnie podejrzliwa. Może rzeczywiście to przez tą tęsknotę...
Bez słów po prostu pocałowała go delikatnie i dość niepewnie, nie wiedząc, czy jej po tym wszytskim nie odtrąci.

Grayam Wolf

Przytulił ją do siebie z lekkim uśmeichem i oddał pocałunek.

Gość

- Przepraszam - mruknęła tylko cicho i ponownie zatopiła się w jego ustach, już pewniej niż wcześniej. Jedną rękę oparła na jego torsie, gładząc go delikatnie.

Grayam Wolf

Oddawał spokojnie pocałunki
- nie mam do ciebei żalu - oznajmiłi przytulił ja mocno.

Gość

Uśmiechnęła się tylko w odpowiedzi i ponownie położyła na nim głowę, przymykając oczy. Starała się o niczym nie myśleć bardzie odległym, zadowolona ztego, co jest.

/lecę już^^pa;*

Grayam Wolf

Jak zawsze z uśmiechem na twarzy cały czas ją przytulał. Przy okazji głaskał ją lekko po plecach i całował co jakiś czas jej szyję.