Dom Mel

Melanie

-Przecież do domu LEah jest kawałek,-mruknęła obchodząc auto i wsiadając po drugiej stronie.
-No to jazda, panie szofer-zaśmiała się.

Jacob

- Byłem w Forks. - wytłumaczył gdy wsiadła do środka. - Piechotą jakoś mi się nie uśmiechało tam popylać. - wcisnął gaz i ruszył ulicą.

/D.C.

Melanie

-Chodź.
Powiedziała otwierając drzwi i wchodząc co domu.

Jacob

/Klify

Wszedł do domu za Mel. - Dzień dobry. - rzucił w przestrzeń. Takie przyzwyczajenie.

Melanie

Zaśmiała się.
-Głupek. Mówiłam, że nikogo nie ma.-powiedziała sięgając po mleko do lodówki.
Później upiła trochę z kartonu.

Jacob

- Przecież wiem. - wyszczerzył się. - To był odruch bezwarunkowy. - powiedział, zastanawiając się w jakiej znowu głupiej książce przeczytał to pojęcie.

Melanie

Zaśmiała się.
-Jak wchodzisz do pustego domu też tak robisz?-spytała.
Odłożyła mleko do lodówki.
-No to, co chcesz robić?-spytała siadając na kuchennej szafce.

Jacob

- Jak do czyjegoś to tak. Do siebie wchodzę jak do jakiejś obory. - wyszczerzył się. Bez pytania otworzył lodówkę. - Masz może piwo? Ciepło mi. - mruknął. To nic, że nie miał na sobie koszulki XD

Melanie

-Gdzieś tam na dole-powiedziała uśmiechając się.
Mery zawsze pozwalała jej pić, mimo że nie była jeszcze pełnoletnia.

Jacob

Wyjął z dolnej półki dwa piwa. Otworzył oby dwa po czym jedno podał Mel. - Zdrowie. - stuknęli się butelkami. Jake upił sporego łyka nektaru bogów xD

Melanie

Zaśmiała się i napiła się z butelki.
-chcesz mnie upić.-powiedziała oskarżycielsko.
Wyciągnęła z jakiejś szafki za sobą ciastka. Zjadała jedno i znów napiła się piwa,.

Jacob

- Lubisz zagryzać piwo ciastkami? - zapytał śmiejąc się cicho. Upił kolejnego wielkiego łyka. Prawie mu się piwo skończyło.

Melanie

-Cicho-powiedziała już lekko wstawiona-nie nabija się ze mnie.
Słońce paliło ją w plecy, przebijając się przez okno.
Kto u diabła zrobił tam okno i po co? zastanawiała się w myślach

Jacob

Zauważył z lekka mętne spojrzenie Mel. - Widzę, że mało ci trzeba do szczęścia. - dopił do końca piwo i odstawił pustą butelkę na stół. - Pokażesz mi swój pokój? - zapytał. - Nigdy go nie widziałem. - poskarżył się.

Melanie

Zaśmiała się.
-Nie wiesz jak to jest? w małym organizmie, lepiej się przyswaja, czy jakoś tak.
Powiedziała schodząc z szafki.
-Chodź.
Złapała go za rękę ciągnąc w stronę swojego pokoju.
-Tadam.-zanuciła otwierając drzwi.
Ściana na przeciw nich przedstawiała zachód słońca, ogólnie ściany pokoju były koloru skórki mandarynki. Po prawej stało łóżko i szafa.
Po lewej biurko i kilka mniejszych półek. Ściana po lewej miała na sobie pełno ram, w których znajdowały się zdjęcia i inne obrazy.

Jacob

Wszedł do pokoju i rozejrzał się. - Nawet ładnie. - przyznał tonem znawcy. Przysiadł sobie na krawędzi łóżka. Oglądał obrazy na ścianie.

Melanie

-Nawet ładnie?-spytała z wyrzutem.-No, z Twoim pokojem, to nie ma porównania.
Zachichotała.
-Mój ustępuje Twojemu w każdej dziadzienie.
Dodała wskakując na łózko koło niego.

Jacob

- No pewnie. - przyznał, przypominając sobie swój pokój, w którym wiecznie panował chaos. Walnął się na łóżko, założył ręce za głowę i wpatrzył się w sufit.

Melanie

Westchnęła i usiadała okrakiem na nim.
-A jak tam wrażenia po spotkaniu z Yasmin i Markiem?
Spytała uśmiechając się lekko.

Jacob

- Szybko się... zintegrowali. - uśmiechnął się szeroko. Odruchowo położył ręce na udach dziewczyny i gładził je delikatnie.

Melanie

Położyła mu ręce na torsie. Zaśmiała się.
-Zintegrowali.
Wybuchnęła niekontrolowanym chichotem.
Pokręciła głową.
-A poznali się dopiero na plaży.

Jacob

- A jak my się poznaliśmy? - zapytał. Miał z niej niezły ubaw. Podobał mu się ten chichot, nie wiedzieć czemu xP

Melanie

Zamyśliła się.
-Na ulicy.-przypomniała sobie roześmiana.-Szukałam sklepu.
Zachichotała znów.
-Przypomniałam sobie Embry'ego i jego kupowanie sków malinowych.
Wyjaśniła.

Jacob

- Taa, ciekawe co tam u jego matki. - udawał zatroskanego. - No już, już, nie śmiej się tak bo mi się zapowietrzysz. - uśmiechnął się i jednym ruchem zrzucił z siebie Mel, tak by położyła się obok niego. Wsparł się na łokciu by móc podziwiać jej piękne ciało.

Melanie

Upadała ze śmiechem z powrotem na łózko.
Spojrzała na Jake.
-Nie patrz się tak na mnie.-powiedziała jedną ręką zakrywając jego oczy, a drugą swoje.
Zaśmiała się cicho.

Jacob

- Nie mogę? - zapytał i zdjął sobie z oczu jej dłoń. Nadal wpatrywał się w nią intensywnie.

Melanie

-Zabraniam.-krzyknęła znów przysłaniając mu oczy. Zaśmiała się.

Jacob

- Czemuuuuuu? - jęknął. Znów zdjął jej dłoń ze swojej twarzy. - A co mi zrobisz jeśli będę się gapił? - zapytał, robiąc łobuzerską minę.

Melanie

-Wymyślę, jakaś naprawdę okrutną karę.
Powiedziała podnosząc na się na łokciach.
-Na przykład, taką.-mruknęła całując go lekko

Jacob

- Rzeczywiście, okrutna. - zamruczał. Przyciągnął ją do siebie i lekko się nad nią pochylając, ucałował namiętnie jej usta.

Melanie

Złapała go za szyję.
-Wiem.-uśmiechnęła się, mrucząc w jego usta-moja inwencja twórcza nie zna granic.
Zaśmiała się cicho i znów go pocałowała

Jacob

- Wspaniale smakujesz... - mruknął między pocałunkami. Jedną ręką wspierał się na łokciu, drugą gładził jej smukłą talię.

Melanie

-To też wiem.-powiedziała, uśmiechając się w między czasie.-Ciastka, mleko i piwo robią swoje.
Dodała za śmiechem. Wplatając jedną z dłoni w jego włosy.

Jacob

Całując, powoli zdejmował z Mel ubranie. I znowu - wpadł w błogi stan. Nie uśmiechał się już. Z łapczywością całował jej miękkie usta, zszedł niżej, na szyję, potem jeszcze niżej...

Melanie

Nie zauważyła kiedy jej bluzka wylądowała na podłodze.
Odciągnęła Jake od swojej szyi i przyciągnęła na powrót do swych ust.
Nie tylko ona smakowała dobrze. Zaśmiała się, gdy przejechał jej palcem bo brzuchu.

Jacob

Teraz zaczął pozbywać się dołu stroju Mel. Oczywiście nie przestawał całować. Brakło mu tchu, lecz nie zaprzestał pieszczot.

Melanie

Nie ściągała dłoni z jego ramion. Każdy jego dotyk sprawiał jej przyjemność.
Nie potrafiła jednak długo wytrzymać bez jego ust, dlatego po chwili znów ciągnęła go ku sobie, by poczuć jego wargi na swoich ustach.

Jacob

Jej spodnie wylądowały na podłodze. Jake podniósł się by spojrzeć na jej prawie nagie ciało. Po chwili, ze wzrokiem pełnym zachwytu, pochylił się by szepnąć jej do ucha. - Jesteś piękna.

Melanie

-Nie przesadzaj.-mruknęła łapiąc go za głowę i znów całując.
jakaś części mózgu wyłapała ten komplement, ale Mel w tej chwili całkowicie skupiła się na czymś innym.

Jacob

Wciąż pieszcząc jej wargi swoimi, okręcił się tak, by teraz Mel leżała na nim. Siłował się z zapięciem od stanika.