Dom Racan'ów

Andrew

Westchnął cicho. Nie zrozumiała.
- Tak...będę z tobą zawsze. Zawsze, zawsze, zawsze.
Wtulił twarz w jej włosy, wciągając zapach nosem. Tak upajający. Przymknął oczy. Było lepiej. Dużo lepiej. Może ten John jej kiedyś wytłumaczy co miał na myśli, a może nie?

Lily

Uśmiechnęła się i pocałowała go czule w policzek.
- Jakie lubisz filmy najbardziej oglądać? - spytała przeczesując mu delikatnie dłonią włosy. Lubiła jego włosy.

Andrew

- Nie wiem....raczej się nad tym nie zastanawiałem.
Roześmiał się w jej włosy. W końcu się oderwał i spojrzał na nią. Raz wilkowi śmierć. Musnął wargami jej usta, zastygając tak w bezruchu. Czekał.

Lily

Chciała coś powiedzieć ale kiedy poczuła jego wargi na swoich lekko przymknęła oczy. Uśmiechnęła się do niego delikatnie i sama trochę pewniej musnęła jego usta czekając na jego reakcję. Pogłaskała go delikatnie po dłoni

Andrew

Jego oczy zaczęły się do niej śmiać. Co z tego, że tego nie widziała. Pocałował ją trochę pewniej, objął w pasie, przyciągając do siebie. Jakby tylko na to czekał. Pocałunek był czuły, nadal delikatny i niepewny. A może ucieknie?

Lily

Przysunęła się bliżej niego i usiadła mu na kolanach. Z każdą chwilą oddawała pewniej pocałunek. Wplotła jedną dłoń w jego włosy a drugą położyła na jego policzku i gładziła go opuszkami palców.Uchyliła na chwilę powieki ale zaraz je zamknęła

Andrew

Przyciągnął ją do siebie mocniej. Pocałunki stały się pewniejsze, a napewno bardziej żarliwe. Jakby próbował przekazać wszystko co czuje. A trza nadmienić, że było tego dużo. Przytulił ją mocno, błądził palcami po jej plecach, ramionach.

Lily

Westchnęła dość głośno prosto w jego usta. To co on jej przekazywał ona z ochotą przyjmowała. Sama chciała mu pokazać co czuje. Dłoń,którą wplatała w jego włosy przesunęła na jego plecy i wsunęła ją pod jego koszulkę. Kreśliła jakieś wzroki na jego kręgosłupie a drugą dłonią gładziła jego przed ramię.

Andrew

Po dłuższej chwili oderwał się od niej niechętnie. Przytulił ją mocno do siebie, wtulił twarz w jej szyję, zamknął oczy. Tak...tego mu było trzeba. Tej jej bliskości. Mruknął coś zadowolony.
- Jesteś....naprawdę wspaniała, wiesz?
Uśmiechnął się lekko.

Lily

kiedy się do niej przytulał mógł słyszeć jak krew szybciej jej krąży i jak jej serce wali.
- To Ty jesteś wspaniały - przytuliła policzek do jego policzka.Dłonią dalej wodziła po jego plecach. Czuła się przy nim wspaniale. Jak nigdy przy nikim się nie czuła.

Andrew

Roześmiał się. Tak lekko. Było mu dobrze, nic tylko się śmiać.
- Ja?
Zapytał cicho, tuląc się.
- Nie...ja jestem zwykłym prostym wilkiem, który podziwia Twoją urodę i nie tylko.
Wyszczerzył się lekko.

Lily

- Tak,Ty - zaśmiała się i popchała go na łóżko. Teraz ona się tuliła do niego.
- Mogłabym tak z Tobą leżeć godzinami - trąciła noskiem po jego policzek i pocałowała go znów delikatnie w usta.

Andrew

- Nic chyba nie stoi na przeszkodzie.
Uśmiechnął się lekko. Musnął wargami jej brodę, przytulił mocno do siebie.
- Wiesz, że nie zamierzam cię puszczać?
Wyszeptał, przesuwajac nosem po jej szyi. Tak...było mu dobrze.

Lily

Mruknęła cicho przymykając oczy kiedy tak przesuwał nosem po jej szyi. Podobało jej się to.
- Wcale nie musisz mnie puszczać - zaśmiała sie wsuwając dłonie pod jego koszulkę. Lubiła go tak głaskać i jeszcze był taki cieply,że sie rozpływała

Andrew

Uśmiechnął się lekko, zaczął wędrować wargami po jej szyi, muskając delikatnie skórę. Zamknął oczy, delektując sie jej zapachem w ogóle jej osobą. Czuł się tak spokojny, kiedy przy nim była. Mruknął coś cicho.

Lily

Zamknęła oczy i przechyliła lekko głowę żeby miał lepszy dostęp do jej szyi. Miał cudowne wargi i w ogóle był cały wspaniały. Wplotła jedną dłoń w jego włosy przeczesując je delikatnie a drugą podsuwała do góry jego koszulkę.

Andrew

Całował jej szyję, mrucząc cicho. Przeszedł wargami na jej szczękę, odbywając kolejną wędrówkę. Delektował się każdą chwilą. Znowu powędrował po szyi, do jej zagłębienia, całując każdy centymetr skóry na swej drodze. W końcu oderwał się od niej i złożył delikatny pocałunek na jej wargach. Spojrzał na nią z lekkim uśmiechem.

Lily

Mruczała cicho czując jego pocałunki. To chyba jest najprzyjemniejsza rzecz w jej życiu. Jego pocałunki. A najlepszą rzeczą w sumie,która jej się trafiła to jest On sam. Położyła się na łóżku i pociągnęła go za sobą. Pocałowała go w nos i w usta. I potem sama zaczęła delikatnie calować jego szyję i kawałek ramienia.

Andrew

Przymknął zadowolony oczy. Nie protestował. Mruknął coś jeszcze cicho. Przełknął odruchowo ślinę, kiedy musnęła wargami jego grdykę. Spojrzał na nią kątem oka, przytulił do siebie mocno. Zamknął oczy. Zastygł tak w bezruchu, tuląc ją do siebie mocno.

Lily

Wtuliła się w niego i przesuwała palcami po jego kręgosłupie. Miał idealnie zbudowane ciało.
- To co teraz proponujesz? - uśmiechnęła się przesuwając noskiem po jego ramieniu

Andrew

Przymknął oczy.
- Zależy na co masz ochotę.
Wyszeptał, przesunął językiem za jej uchem. Wrzało w nim...sama jej obecność. Zamruczał zadowolony.

Lily

- Hmmm - mruknęła czując jego język za uchem - Na Ciebie - zaśmiała sie słodko a na jej policzkach ukazały się rumieńce.
Zaczęła całować go delikatnie po policzku

Andrew · Wysłany: Pon 23:02, 08 Mar 2010 Temat postu:

- Na mnie?
Wymruczał jej do ucha, które delikatnie przygryzł. Ot, puszczały w nim hamulce. Pocałował ją w szyję, wędrował po niej wargami, przesunął dłonią po jej boku. Zatrzymał się na biodrze. Spojrzał jej w oczy i pocałował ją. Ot po prostu zwyczajnie.

Lily · Wysłany: Pon 23:35, 08 Mar 2010 Temat postu:

- Anderw - uśmiechnęła się kładąc na łóżku wygodnie . Spojrzała mu w oczy.
- Kocham Cię - przygryzła dolną wargę. Wiedziała i czuła,że to jest miłość. Po prostu miała takie przeczucie. Oplotła go nogą w biodrze.

Andrew

Patrzył na nią z lekkim uśmiechem. Pochylił się nad nią, składając na wargach delikatny pocałunek.
- Też Cię kocham, Maleńka.
Jeśli można to tak nazwać dodał w myśli, uśmiechając się ciepło do Lily. Musnął wargami jej szyję, przytulił ją do siebie mocno.

Lily

Wtuliła się w niego i przesunęła stópką po jego łydce.
- Kocham Cię...kocham Cię - mówiła cicho się śmiejąc . Muskała przy tym jego szyję ustami.
- Nie zostawiaj mnie - szepnęła mu do ucha i trąciła jego policzek noskiem.

Andrew

[wybacz zwłokę....yyyy wracam do gry, jeśli nadal Cię to interesuje Razz

]

-Nie mógłbym
Szepnął, gładząc ją po włosach.
- Nie Ciebie....nigdy bym nie mógł.
Szeptał dalej, zamknąwszy oczy.
- Nie przeżyłbym tego....

Lily

[spoko <lol2> dalej jestem zainteresowana Razz

]

Wtuliła się w niego mocno i wsunęła dłonie pod jego koszulkę. Opuszkami palców dotykała jego umięśnionego ciała.
- Ciekawe co Marianne powie - zaśmiała sie cicho - jej ostatni wykład na temat relacji damsko-męskich to chyba dopiero początek - wywróciła oczami z szerokim uśmiechem. Przy nim po prostu nie umiała się nie uśmiechać.

Andrew

To się nazywa specjalne umiejętności i talenta Razz

. Tak też posiadacz onych talentów spojrzał na nią i uśmiechnął się łagodnie. Jego skóra mogła ją parzyć. Ale przecież czego spodziewać się po wilkołaku. Czuł, że nie może jej zostawić. Ujął palcami jej podbródek i pocałował delikatnie w usta, patrząc jej cały czas w oczy. Tyle czasu czekał...aż się doczekał.
- Marianne zrozumie... uwierz mi
Roześmiał się cicho i ponownie ją pocałował.

Lily

Lily lubiła ciepło jego skóry i wcale jej nie parzyła.
- Nie wiem...zobaczymy - westchnęła ale teraz na pewno nie chciała ciągnąć tematu Marianne. Zdjęła mu koszulkę,którą odrzuciła gdzieś na ziemię. Uśmiechnęła się delikatnie i przesunęła ustami po jego ramieniu i złożyła kilka czułych pocałunków gdzieś na jego piersi.

Andrew

Zamruczał zadowolony, przymykając oczy. Gładził ją po włosach monotonnie, mrucząc przy tym cały czas. Jej bliskość go upajała. W zupełności. Sam powoli zsunął z niej koszulkę, błądząc palcami po skórze, kręgosłupie. Ale na tym się zatrzymał. Nic więcej. Bał się, że może ją skrzywdzić, a tego bardzo nie chciał.

Lily

Wygięła plecy pod wpływem jego dotyku.Była już z chłopakami w podobnych sytuacjach ale nigdy niczyi dotyk nie dział na nią tak jak jego.
- Nie skrzywdzisz mnie - szepnęła siadając na niego okrakiem. Przesuwała swoimi małymi,chłodnymi dłońmi po jego torsie. Pamiętała jak Lex jej mówił,że boi się,że ją skrzywdzi jednak nic takiego się nie stało.
- Chcę tego Anderw - uśmiechnęła się całując go delikatnie w usta.

Andrew

Roześmiał się cicho, wodząc palcami po jej szczęce.
- Nigdy nie wiesz co cię czeka...
Szepnął, gładząc jej plecy, studiując każdy fragment skóry. Chciał jej dotykać, była tak delikatna, niby jedwab. Nawet delikatniejsza. Przymknął na chwilę oczy, wciągając jej zapach. Piękny, upajający.
- Nie wybaczyłbym sobie...
Wymruczał.

Lily

- Nie zranisz mnie. Obiecuję,że jak coś mnie zaboli to Ci powiem - westchnęła głaszcząc go czule po policzku.Ufała mu jak nikomu
- Z resztą jeden mały siniaczek to nic wielkiego. Wszystkim się zdarza - wywróciła oczami i przesunęła druga dłonią po jego ramieniiu i ręce.Na końcu splotła razem ich dłonie.

Andrew

-Dla Ciebie nic, dla mnie wiele...
Zamruczał, unosząc się lekko. Pocałował ją delikatnie, by zaraz pogłębić pocałunek, czerpiąc z niego jak najwięcej. Wolną dłonią przesuwał po jej plecach.
- Ale ty to nie wszyscy. Jesteś ważniejsza...
Wyszeptał, całując ją w policzek.

Lily

- Uparty jesteś - westchnęła i zeszła z niego.Zakryła się kołdrą i położyła się na boku.
- Wiem,że się boisz ale robiłam już to z zmienokształtnym i nic mi się nie stało - mruknełą i pogłaskała go po policzku. Może i nie była zadowolona,że nie chce z nią tego rodzaju bliskości ale cieszyła się,że się o nią troszczy.
- Kocham Cię - pocałowała go delikatnie w usta i położyła głowę na jego ramieniu.