Dom Riner'ów

Melanie

-bardzej subtelnie niż seksownie?- spytała-bo wiesz, ja go prowokowalam troche.

Alison

- Zdecydowanie. On może pomyśleć że Tobie też chodzi tylko o seks więc Tobie też by zaproponował związek tylko na seksie. A obie wiemy że chcesz czegoś więcej - westchnęła

Melanie

-wiem, ze nie chce takiej relacji. Ale boję sie poprosić o inna, bez pewności.-powiedziala wzdychajac i poprawiając

Alison

- Melanie, jeśli nie spróbujesz to się nie dowiesz. Moze on też chce czeogś więcej - westchnęła patrząc na Mel

Melanie

-jesli chciałby czegoś wiecej to Mógłby sam zacząć-powiedziala twardo obstając przy swoim.

[ i jako Alison]
- Może on juz zaczął tylko Ty tego nie widzisz. Jak coś to zwykle nie okazuje dziewczyną zbyt wiele czułości. Nie głaszcze po policzku i takie tam - machnęła rękom.

[ i znów Mel xD ]
-on w ogole zna slowo czułość? Mi sie zdawało, ze dla niego tylko seks istnieje.-wzięła głęboki wdech- tak, i oznaką tego jest płacenie laska ze obściskiwanie Przedemna.

Alison

Spuściła wzrok i westchnęła ciężko.
- Widzę, że muszę Ci jednak powiedzieć. Nie moesz go za to jakoś winić i nie dziw mu się - westchnęła

Alison

[jako Mel]
Spojrzała na nia.-powiedziec mi co?-spytała nie spuszczajac jej z oczu.

[Ali]
- Tylko obiecaj, że nikomu nie powiesz o tym. Błagam - spojrzała na chwilę jej w oczy

Melanie

Podniosła rękę jak do przysięgi. -obiecuje.-spojrzała na ali-no dalej mów-ponaglila ja.

Alison

- Więc słuchaj. Kiedy miał 16 lat poznał tu dziewczyne. Nie wiem czy ją znałaś. Anabeth Colins. Zakochał się w niej bez pamięci a ona w nim. W końcu rok później jej się oświadczył. Ona się zgodziła. Mieli się pobrać w ich 18 urodziny. Urodzili się tego samego dnia. Dzień przed ślubem siedziałam razem z nim w pokoju i graliśmy w jakąś grę. Wiesz miałam wtedy ja 16 lat - uśmiechnęła się lekko ale zaraz spoważniała - wtedy zadzwonił mu telefon. Odebrał i kiedy zobaczyłam jego minę nie wiedziałam o co chodzi. Wybiegł z domu bez słowa.Wrócił po kilku godzinach z wiadomością, że Anabeth nie żyje. Wracała z koleżanką z kina i potrącił je samochód. Co gorsza okazało się , że Ana była w ciąży. nigdy nie pokochał nikogo znów ani nie otworzył się i stał się taki jaki jest - dokońcyzła smutno

Melanie

Słuchała tego co mowila, a jej oczy otwierały sie coraz to bardzej. -ojej powiedziała, a rękę miala przy ustach z przejęcia.- nie Wiedzialam-dodała jeszcze głupio.

Alison

- Dlatego postaraj sie go zrozumieć. On sie boi bardziej od Ciebie. Boi się znów kogos stracić. Kogoś kogo pokocha - szepnęła i oczka jej się zeszkliły. była bardzo przywiązana do Any.
- No więc proszę żebyś go zrozumiała - pociągnęła nosem

Melanie

objęła Alison i przytuliła.
-przykro mi-powiedziała, bo jej samej oczy się lekko zaszkliły.
Westchnęła.

Alison

Wtuliła się w nią.
- Bo Ana się bardzo mną opiekowała. A on ją tak kochał - powiedziała cichutko.
- To zrobisz to dla mnie i bedziesz go traktować bardziej ulgowo?

Melanie

poklepała ją po plecach i patrząc się w ścianę stwierdziła.
-to ta cała jego poza-przerwała na chwilę i zaczęła jeszcze raz-on się boi, tak?Że znów kogoś straci.

Alison

- Dokładnie. Niby udaje takiego zimnego i w ogóle a naprawdę jest odwrotnie

Melanie

Westchnęła sobie znów i spojrzała na Alkę
-Ale to głupie przecież jest.
powiedziała, jakby co najmniej Amerykę odkryła

Alison

- Bardzo - spojrzała nad nią spode łba.
- Kochana...zrobisz jak uważasz ja Ci tylko powiedziałam prawdę

Melanie

uśmiechnęła się i trąciła Alison ramieniem.
-Trochę się boje-powiedziała wzruszając ramionami.

Alison

- nie bój się. Będzie dobrze. Jestem po Twojej stronie jak coś - zasmiała się i otarła oczka

Melanie

Przytuliła ją jeszcze raz.
-co ty ze mną masz-powiedziała wzdychając i lekko się uśmiechając.

Alison

- Koszmar po prostu - pokazała jej język i zasmiała się cicho

Melanie

-no wiem, wiem
powiedziała śmiejąc się i lekko uderzając ją poduszką.
-ale ja wcale nie mam prościej.

Alison

- Ze mną nie ma żadnych problemów - zaśmiała się i obroniła rękami przed poduchą

Melanie

-tak sobie tłumacz
powiedziała podnosząc się.
-idę sprawdzić do domu, może już Julka jest.-powiedziała niepewnie.
Poprawiła włosy i nachyliła się by ucałować Alison.
-widzimy się jutro, nie?

Alison

- Jasne - dała jej buziaka w policzek.
- I powodzenia - uśmiechnęła się lekko

Melanie

-powiedziałabym dziękuje, ale nie wiem czy tego chce.
Zaśmiała się i przytuliła jeszcze na pożegnanie Alison, po czym wyszła do domu.
/dom Mel

Melanie

wywróciła oczyma jeszcze zanim weszli do domu
-hipotetycznie rzecz biorąc nie mam jak się przeziębić
powiedziała

Alan

- No chociaż udaj,że cieszysz się, że się o Ciebie martwię - zaśmiał się i otworzył drzwi.
- Cześć młoda - rzucił do Ali a ta się uśmiechnęła i skinęła im głową. Alan zaniósł Mel do swojego pokoju i zamknął drzwi na klucz,o. Położył ją na łóżku. Wcale nie miał złych zamiarów Razz

Melanie

usiadła na łóżku po turecku.
-cieszę się-powiedziała z wielkim uśmiechem idioty-naprawdę się ciesze-mówiła dalej-każ mi przestać się uśmiechać i cieszyć-poprosiła nie przestając robiąc głupiej miny z wielkim uśmiechem.

Alan

- Lubię jak się cieszysz - usiadł na przeciw niej i pogłaskał ja po policzku i opuszkami palców przejechał po jej ślicznych ustach. W końcu pocałował ją namiętnie i położył na łóżku a siebie lekko na niej.

Melanie

oddała mu pocałunek, w końcu smakując jego słodkich ust.
-Alan-powiedziała ostrzegawczo i spoglądając na niego.

Alan

- Nic nie zrobię złego - obiecał i znów ją całował. Aż zamruczał. Było mu tak dobrze, jak nigdy. Gładził ją po biodrze delikatnie żeby jej nie speszyć i nie zdenerowować

Melanie

westchnęła i wywróciła oczyma.
-mam ci wierzyć, po tym, jak na moich oczach prawie przespałeś się z moją kuzynką, a wcześniej na moich uszach kochałeś się z Kate.
powiedziała odsuwając go troszkę od siebie,

Alan

- Melanie, obiecuję,że nie będę się z Tobą kochał dopóki sama nie będziesz chciała ok? - spytal jakby zirytowany.
- Mówiłaś, że nie chcesz seksu a nie pieszczot - spojrzał na nią spode łba

Melanie

-nie irytuj się-powiedział dając mu całusa w nosek.
spojrzała na niego.
-ja po prostu nie wiem, co ci w głowie siedzi.-powiedziała tłumacząc się-skąd mam wiedzieć, że za chwilę nie zaczniemy się kochać?
spytała

Alan

Westchnął i pogłaskał ją po policzku.
- Dobra - wywrócił oczami - może bym chciał ale to Twoja decyzja. Poczekam aż sama będziesz chciała - powtórzył znów.
- Obiecuję nie tykać Cię od tąd - zaznaczy linię pod jej podbrzuszem palcem - dotąd - zaznaczy linię nad jej kolanem - ok? - spojrzał na nią błagalnie

Melanie

spojrzała na niego z jedną uniesioną brwią.
wyglądała całkiem seksownie.
-no nie wiem-powiedziała uroczym niezdecydowaniem.

Alan

- Ale ja wiem - pokazał jej język i znów zaczął ją zachłannie całować. Ręce położył po bokach jej brzucha, zgodnie z obietnicą nie dotykał jej za biodra. Językiem delikatnie wodził po jej podniebieniu,o Razz

Melanie

złapała go za kark i zatopiła się w pocałunku.
przeczesała jego ciemne włosy i gdy się od niej oderwał, uśmiechnęła się do niego i spojrzała w oczy.
-piersi też nie dotykasz.
powiedziała z figlarnym uśmiechem

Alan

Spojrzal jej w oczy i pocałował ją w nosek. Zaczął ją całować po szyi i dekolcie.Przez materiał bluzki zaczął delikatnie całować jej piersi.
- Na pewno? - zamruczał zadowolony