Sala audiencyjna

Leana

- Tylko niech spróbują to kogoś poraże prądem.
- Dobra mnie tu nie ma - powiedziała chowając sie za krzesłem

Marek

Marek wszedł do sali. Zobaczył swoją córkę rozmawiającą z Mercedez.
Jaka ona podobna do matki
Marek popatrzył na drugą wampirzycę. Pamiętał jeszcze jak ją tu przyprowadzili. Wyglądała tak nędznie a do tego była człowiekiem. Gdyby nie panująca w niej moc nie było by jej tu. Lubił jej towarzystwo. Była miła i nie znęcała się nad wszystkimi dookoła. No chyba żeAro jej kazał. Zawsze robiła co on chciał. Tak bardzo go kochała.
Jest całkiem ładna MArek uśmiechnął się sam do siebie.
-Witaj córeczko! Nie chowaj się za tym krzesłem!
Podleciał do Leany i złapał ją na ręce. Zaczął się z nią kręcić dookoła i ucałował oba jej policzki.
-Witaj Mercedez-podszedł do różowowłosej i pocałował ją w policzek
-Witam braci

Leana

- Tato jestem już dorosła i mam 124 lata - powiedziała

Mercedez Volturi

Zobaczyła Marka wchodzącego do sali.
-Nie chowaj się bo i tak Cię zobaczy.
Powiedziała chochocząc do chowającej się Leany.
-Witaj Marku.
Ucałowała jego policzek w tym samym czasie co on jej.
Przystojny. Nigdy nie zwracałam na to uwagi
Uśmiechnęła się do niego.
-Gdzie się tak długo podziewałeś??
Musnęła jego policzek dłonią aby sprawdzić wspomnienia. W końcu Alberta tu nie było.
-Ciekawa przykoda.
Zaczęła się smiać po tym co zobaczyła

Marek

-Tak kochanie ale koło mnie nadal jesteś dzieckiem. Cieszę się na Twój widok po prostu skarbie.
-Co tam robiłaś gdy Cię nie było. Tęskniłam.
-Oh Mercedez przed Tobą się nic nie ukryje gdy nie ma w pobliżu Alberta

Mercedez Volturi

-Nawet niewyobrażasz sobie jak ten wampir działa mi na nerwy. Ale już dobrze ja wam nie przeszkadzam. Ide do swoich komnat.
-Dozobaczenie Leano

//komnata Mercedez

Leana

- Właściwie jestem tutaj z Liamem...moim....partnerem . - powiedziała w końcu spoglądając bacznie na Marka

Marek

-Dowidzenia Mercedez.
Automatycznie odwrócił głowę na córkę. Przyglądał się bacznie jej minie.
-Partnerem?-zapytał

Leana

- No tak. Mam nadzieje że to ci nie przeszkadza ?. Ale porozmawiajmy o czymś innym. Chcesz posłuchac o ludziach z La Push i Forks ?

Marek

-Oczywiście że nie córeczko! Liam jest bardzo dobry i go lubię. Tylko jeśli Cię zrani zabiję go od razu.
-Oczywiście że chcę posłuchać.
Usiadł na jednym z 3 tronów i czekałna swłowa Leany

Leana

- Spokojnie jak tylko spróbuje mnie zdradzić sama go zabije
- No więc miła podobno jest Emily Young. Nie widziałam naocznie lecz ludzie tak gadają. Mam dac zdjęcie ?

Marek

-Moja krew skarbie! Ale powiedz mi czy jest dla Ciebie dobry Liam. I czy wszystko w porządku jest.
-A kim ona wogóle jest. A coś o Cullenach wiesz kochanie??

Leana

- Szczerze powiedziawszy Liam jest jakiś nieobecny ostatnio i prawie go nie widuje. Martwie sie tym, ostrzeż wampirzyce z dworu żeby mi go nie podrywały bo nie ręcze za siebie.
Podała mu [link widoczny dla zalogowanych]
- Prawda że śliczna ?. - zapytała
- Culllenowie. Widziałam tylko w szkole ich syna Edwarda

Marek

-Ładna dziewczyna muszę przyznać jak na człowieka lecz nie tak ładna jak Twoja matka była.
-Oh kochanie ostrzeże na pewno-zaczął się śmiać-zapewne Mercedez też będzie po waszej stronie bo dobra z niej dziewczyna. Pamiętam jak na samym początku tu była i jak tworzyła się jakaś para to od razu było wiadomo że pomoże tym osobą. Szkoda mi jej. Jest taka samotna. Zauważyłem że rozmawiałaś z nią jak przyszedłem. Fajna z niej wampirzyca prawda?
Popatrzył na swoją córkę z miłością. Tak bardzo ją kochał.
-A kim ta Emily jest ogólnie skarbie? A co do Cullenow spokojnie się tam zachowują? Edward jest bardzo uzdolniony. Aro uwielbie jago dar.
Spojrzał ukratkiem na brata który coś pisał przy biórku

Leana

- Emily nazywa sie Emily Young. Jest młodą dziewczyną, bardzo miłą. Ale czy ona sie tobie podoba ?. - zapytała
- No tak Mercedez jest fajna jako przyjaciółka - zaakcentowała to ostatnie słowo

Marek

-Nie kochanie... Jest ładna ale..-westchnął
-Tak jako przyjaciółka... Masz racje..
Marek coraz bardziej pogrążał się we własnych myślach

Leana

- Ale co ?. Ładna, miła, czego chcieć więcej ?
- Własnie jako przyjaciółka - powiedziała

Marek

-Czy ty chcesz mnie zeswatać z tym człowiekiem córeczko??
Podniósł wzrok na dziewczyne przygladajac jej sie uważnie.
-Adogadujesz się z nią? Miło by było popatrzeć że ma kogoś blższego a tym bardziej moją córkę jako przyjaciółkę.
Natężył słuch. Dotarła do nich bardzo smutna melodia. Żal mu było dziewczyny. Bardzo cierpiała i była taka samotna.

Leana

- Wiesz jakby tak patrzeć to troche tak. A dogadywać się dogaduje. W końcu przyda sie i tobie partnerka.

Marek

-Tak kochanie przydałaby się ale cały czas kocham Twoją zmarła matkę

Leana

- Tato ale Emily jest w sam raz no chyba że ci sie nie podoba.. - powiedziała patrząc na niego uważnie

Marek

-Córeczko. Jest ładna. Niech będzię najmilsza na świecie. Jest człowiekiem. Nie chce wplątywać w nasz świat następnego człowieka. Zresztą to jeszcze nie ona..
Popatrzył smutno na okno a potem przeniósł wzrok na Leane.
-Cieszę się żę znalazłaś sobie kogoś Leano i że trafiło na Liama bo jest dobry i go znam

Leana

- Tato ale dlaczego nie ona ?!....To może wampirzyca Chiara z Forks ? No ale Emillllly jest taka miła. Ona przeciez moze byc twoją partnerką
- Tattoooo tylko sie nie wściekaj za to co teraz powiem ale możesz zostac dziadkiem

Marek

-JA?? DZIADKIEM??ALE JAK TO??
Zerwał się na równe nogi w szoku.
-Jestem jeszcze taki młody-opadł z powrotem na siedzenie.
-Skarbie nie szukaj mi partnerek. Patrze na tą Emily ale nic mnie do niej nie ciągnie. Chiare znam i też mnie do niej nie ciągnie. Mogę poznać tą Emily ale nie chce abyś szukała mi partnerek na siłe Leano.

Leana

- Mówiłam żebyś sie uspokoił. To tylko taka ewentualność uwierz mi jeszcze nie jestem w ciąży
- Ale obiecujesz mi że sie spotkasz z Emily ?

Marek

-Jak dobrze że jeszcze nie. Ale jak będziesz chciała zrobić ze mnie dziadka to powiedz mi kochanie.
-Jak tak nalegasz... Ale to musielibyśmy ruszyć do Forks. Zabrałbym ze sobą Mercedez bo jej dar się przyda. Zastąpi mi cała armię Volturi ale tylko na 3 dni. Córeczko mogę ją poznać na prawdę. Zrobię to dla Ciebie ale sądzę że nic z tego nie będzie.

Leana

- A ja myśle że jednak Emily ci sie spodoba....Bo wiesz bez obrazy ale nie chce by moją macochą została jakaś wampirzyca tutaj z dworu
- Zacznijmy od tego tato że Liam to porządny wampir

Marek

-Przecież są tu ładne wampirzyce kochanie ale żyję już z nimi tyle setek lat.
-Wiem że Liam jest pożadny. Ale jesteś pewna że chcesz akurat z nim dzieci?? Zanim się podejmiesz tego kroku bądź pewna że chcesz tego

Leana

- Tato bez obrazy ale nie chce miec żadnej z nich za macoche, przyjaciółki tak ale nie macochy
- Jestem pewna. Wiesz tam w Forks pomagałam innym wampirom ale to nie to było i wybrałam liama

Marek

-To dobrze córeczko. Kochasz go to widać.
-Nie szukam Ci tu macochy

Leana

- No i dobrze że mi nie szukasz bo ja nie chce tego. Na macoche nadają sie Chiara lub Emily

Marek

-Leana Twoim zdaniem się nadają. Pomyśl też o moich potrzebach nie tylko o swoich widzimisiach. Ja muszę się dobrze czuć z kobietą którą wybiore. Emily jest ładna ale nie podoba mi się. a Chiara nie w moim typie. Mam już swoje lata-zaśmiał się mówiąc te słowa-i wiem czego mi potrzeba. Pokochałem Twoją matkę i nie wiem czy jeszcze będe umiał kogoś pokochać

Leana

- No dobra nie to nie. Ja tylko mówiłam.....Może znajdziesz jakąś miłą wampirzyce lub miłą dziewczyne znaczy sie kobiete - powiedziała rzuciła kulami energi w kandelabry by sie zapaliły

Marek

-Co Ty robisz kochanie?
-Wiem że chcesz dla mnie dobrze ale gdy przyjdzie czas znajde kogoś

Leana

- Zapalam kandelabry zrobiło sie troche ciemno
- Wiesz może to by była kobieta. Tak bardzo chciałabym miec rodzenstwo

Marek

-To dlatego namawiasz mnie na Emily?? Jest człowiekiem i może mieć dzieci. Ale zdajesz sobie z tego sprawę jak będzie cierpiała tą ciążę i ile będzie musiała poświęcić aby dziecko się urodziło?? Ona jest zwykłym człowiekiem a dziecko wampira jest bardzo silne. Porodu by nie przeżyła już chyba że jako wampirzyca
-No masz rację troche ciemno się zrobiło

Leana

- No włąsnie. Jako wampirzyca. Urodzi jako kobieta śmiertelna a wychowywać mojego brata lub siostre będzie jako wampirzyca...tak bardzo chce rodzenstwo....proooszew

Marek

-Przemyślę to kochanie. Nie pokocham jej jestem tego pewny ale jeśli się zgodzi na to możemy spróbować

Leana

- Tato wiesz że cie bardzo kocham. A własnie jest pewien problem....Nie moge znaleźć nigdzie fortepianiu mamy

Marek

-Fortepianu?? Ehh chyba jest w komnacie Mercedez. Ona się wszystkim zajęła po smierci Twojej matki. I ogrodem i resztą.
-Też Cię kocham córeczko. Jeśli tak bardzo Ci zalerzy na rodzeństwie porozmawiaj z Emily. Powiedz jej co ja myślę na ten temat i wogóle