Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna

Sala audiencyjna
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 12, 13, 14  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Centrum / Dwór Trzech Braci
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lizzy Brown
Vampire



Dołączył: 31 Paź 2008
Posty: 1184
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:45, 07 Sty 2009    Temat postu:

Zachłysnęła się powietrzem i wyzbyła jakichkolwiek emocji.
– To zaboli… bynajmniej mnie- wyszeptała – Przybywając do Forks miałam jeden cel … zmianę…- zawiesiła się i delikatnie dotknęła ręką twarzy Alberta. – Ale Ty…pojawiłeś się i byłam taka szczęśliwa jak nigdy… starałam się ukryć wyrzuty sumienia i wewnętrzne rozdarcie – wypuściła ze świstem powietrze – dzisiejsze wydarzenie.. Nie potrafię dłużej i nie chce, nie mam prawa – odsunęła palce od ust wampira – musze je odmienić a nie mogę Cię prosić o to samo… nie zrobiłbyś tego nawet dla mnie. To jest wbrew Tobie – wolno wstała … i przygryzała wargę w oczekiwaniu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:24, 08 Sty 2009    Temat postu:

Wstał i zbliżył się do dziewczyny. Przytulił ją delikatnie. - Mam nadzieję, że ta decyzja nie skłoni cię do odejścia... - przytknął usta do jej ucha. - Postaram się pomóc. Jak tylko mogę. - szepnął.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzy Brown
Vampire



Dołączył: 31 Paź 2008
Posty: 1184
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:53, 08 Sty 2009    Temat postu:

Nawet się nie ruszyła ,do momentu kiedy Albert skończył mówić. Nie odezwała się.. spojrzała znacząco w podłogę. Decyzja została podjęta przed kilkoma minutami.
- Przepraszam.. - wykrztusiła wreszcie , a na jej twarzy pojawił się grymas bólu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:29, 24 Sty 2009    Temat postu:

- A więc jednak. - szepnął, a w jego głosie pobrzmiewał ból. Jego ręce opadły bezradne, cofnął się o krok. Intensywnie wpatrywał się w podłogę, włosy przykrywały mu twarz.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzy Brown
Vampire



Dołączył: 31 Paź 2008
Posty: 1184
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:38, 24 Sty 2009    Temat postu:

Chwile się zastanowiła . Uśmiechnęła się niepewnie .
- Ale jeszcze nie teraz... zostanę tyle ile dam rade...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:17, 24 Sty 2009    Temat postu:

Ogarnęła go złość. W nagłym napadzie szału pchnął Lizzy na łóżko i zacisnął dłonie na jej ramionach, uniemożliwiając jej ucieczkę. Nachylił się nisko nad jej twarzą i spojrzał głęboko w oczy. Jego tęczówki wręcz żarzyły się czerwienią. - Igrasz sobie ze mną?! - warknął zaciętym wyrazem twarzy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzy Brown
Vampire



Dołączył: 31 Paź 2008
Posty: 1184
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:28, 24 Sty 2009    Temat postu:

Zupełnie się poddała.
-nie... zabij mnie za to że nie potrafię się zdecydować. Nudne życie "wegetarianki" ... zero wyrzutów sumienia... spokój.. brak Ciebie, życie z Tobą jako potwór nękany wspomnieniami ludzi których zabija... - zagłębiła się w jego czerwonych oczach -... Nigdy nie byłam tak rozdarta... co chwila zmieniam zdanie...- podniosła delikatnie głowę - masz takie fantastyczne spojrzenie kiedy się wściekasz..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 1:52, 25 Sty 2009    Temat postu:

Jedna z jego dłoni zacisnęła się szyi wampirzycy. - Powiem ci coś. - wciąż intensywnie wpatrywał się w jej oczy. - Przez całe swe istnienie przywiązany byłem tylko i wyłącznie do samego siebie. Robiłem to, na co miałem ochotę, a jeśli ktoś mnie denerwował, zwyczajnie go zabijałem. - nachylił się jeszcze bardziej. - Już dawno powinienem z tobą skończyć. Ktoś taki jak ja nie może trwać w związku. - zwolnił ucisk. - Wiedz tylko, że od teraz nie będę już taki miły.
Podniósł się, uwalniając tym samym Lizzy. Wszystko, co powiedział, było dla niego samego wielkim bólem. Nie chciał by kobieta, którą darzył uczuciem, cierpiała przez niego, z powodu jego przyzwyczajeń. Nie potrafił jednak opanować gniewu. Oczy świeciły się tym samym szkarłatnym blaskiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzy Brown
Vampire



Dołączył: 31 Paź 2008
Posty: 1184
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:10, 25 Sty 2009    Temat postu:

- Ciesze się że powiedziałeś co myślisz ... teraz wszystko jasne - uśmiechnęła się smutno. Uwolniona z uścisku Alberta wstała i ruszyła w kierunku drzwi. Miała nacisnąć na klamkę, jednak wróciła się - Kto tu się kim bawi... - chwyciła Alberta za szczękę - ciesze się - chwile potem otworzyła drzwi . Wszystko byłoby dobrze gdyby nie zapomniała gdzie są. Tłum Volturi właśnie kończył swój obiad.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lizzy Brown dnia Nie 11:40, 25 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:00, 25 Sty 2009    Temat postu:

Spojrzał na Lizzy wciąż tym samym gniewnym wzrokiem. Nie ruszył się z miejsca. Nic nie powiedział. Ból trawił jego wnętrzności. Zacisnął dłonie w pięści i przymknął oczy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzy Brown
Vampire



Dołączył: 31 Paź 2008
Posty: 1184
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:03, 25 Sty 2009    Temat postu:

Nie odkręciła się.
- Możesz mnie stąd zabrać? - rzuciła gniewnie - nie narzucałabym się .. ale nie wiem jak stąd wyjść... poza tym muszę zabrać swoje rzeczy..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:12, 25 Sty 2009    Temat postu:

Pstryknął palcami. Marcello pojawił się przy drzwiach. - Wracacie do domu? - zapytał.
- Tak. - mruknął Albert.
Obiad dobiegł końca. Wampiry sprzątały właśnie posadzkę z martwych ciał.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzy Brown
Vampire



Dołączył: 31 Paź 2008
Posty: 1184
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:15, 25 Sty 2009    Temat postu:

Lizz nie odezwała się. Chwyciła Marcello za skrawek szaty, tępą patrząc się w przestrzeń.

// Dom Alberta


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lizzy Brown dnia Nie 13:17, 25 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:54, 25 Sty 2009    Temat postu:

/Dom Alberta

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pon 20:10, 26 Sty 2009    Temat postu:

// Skądś

Czerwone porshe zahamowało z piskiem opon. Natalie wysunęła swoje długie nogi powoli wysiadając. Machnęła głową a jej długie włosy opadły spokojnie na bok. Ruszyła w kierunku wejścia.
Kilka minut później znalazła się w sali pełnej wampirów. Aro podpłynął do niej i chwytając ją za rękę dowiedział się o celu jej podróży. Uśmiechnął się miło i powiedział.
- w górach...
Natalie odpowiedziała podobnym uśmiechem i opuściła pomieszczenie. Zabrała z samochodu torbę pełną jej podręcznych rzeczy i ruszyła w poszukiwaniu Lizzy Brown.

// Dom Alberta


że niby z której strony Brit ma długie nogi? xD -Leah.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Sob 17:29, 14 Lut 2009    Temat postu:

-Nie chcesz się nam podporządkować?! - Gniewnie krzyczał Kajusz. Vea stojąc przed nim nie obawiał się śmierci. Lepiej zginąć, niż żyć tu wiecznie - Myślał.
-Nie zabiję cię. - Po paru minutach wywnętrzania się Kajusz wydał wyrok. - Ale zostajesz nieodwołalnie wygnany z Włoch! Nie wolno ci tu wrócić! Gdy któryś z moich sług, a zapewniam, że mam ich wielu, zobaczy cię na terenie Włoch, nie ujdziesz z życiem. A teraz wynoś się stąd i nie chcę cię więcej widzieć!
Vea posłuchał, w uszczęśliwiony w duchu, że jednak nie doczekał się śmierci tak szybko. Wyleciał z siedziby Volturi i przyczaił się w jakiejś uliczce. Po chwili złapał kobietę przechodzącą tamtędy i zanim zaczęła krzyczeć wbił zęby w jej szyję i wyssał z niej krew. Wrzucił ciało kobiety do kontenara na śmieci i pognał w stronę lotniska.

/Lotnisko
Powrót do góry
Natalie
Gość






PostWysłany: Nie 14:47, 22 Lut 2009    Temat postu:

Logan wszedł do głównej sali. Jak zwykle przy największym oknie stał Aro wpatrując się ślepo w dal. Marek siedział na jednym z tronów uderzając rytmicznie palcami ze znudzoną miną. Kajusz spacerował nerwowo w tę i z powrotem. Kiedy ujrzał Logana na jego twarz wstapił wyraz ukojenia. Skinął na niego, więc ten posłusznie podszedł.
-Wiesz, po co cię wezwałem? - Spytał szeptem
Logan znużonym głosem odparł:
-Czyżby po to abym śledził tego dupka? Veę?
-Tak, tak. Jest jeszcze młody, podejrzewam, że udał się do Forks, tam mieszka rodzina Cullenów. Panuje tam zakaz...
-Polowań na ludzi. - Logan wszedł mu w słowo. - Tak, słyszałem o tym. Rozumiem, że mam nie dopuścić do jego durnych wybryków?
-Tak, tak. - Powtarzał nerwowo Kajusz. Nie można powiedzieć, żeby bał się Logana, jednak ze względu na jego dar miał do niego pewien rodzaj szacunku. - Idź już, idź.
Logan zrobił płytki ukłon i popędził w stronę lotniska.

/Lotnisko
Powrót do góry
Natalie
Gość






PostWysłany: Wto 20:57, 24 Lut 2009    Temat postu:

Do wielkiej komnaty wszedł Logan. Napotkał go wzrok Kajusza, który o mało nie zadławił się z gniewu.
-Co tu robisz?! - Zagrzmiał
-Vea jest w pełni samodzielny. Ma nad sobą pełną kontrolę i ludzi, który będą go wspierać... - Wyrecytował.
Kajusz chwilę zastanawiał się aż w końcu ustąpił.
-No dobrze. Tu przydasz mi się bardziej, niż w Forks. Witamy ponownie.
Tak... Na zawsze
Powrót do góry
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 10:28, 02 Kwi 2009    Temat postu:

- Nareszcie... - westchnął Aro zobaczywszy otwierające się wrota do wielkiej komnaty.
Wszystkie wampiry w sali czekały na tę chwilę w wielkim zniecierpliwieniu, a szczególnie trójca zasiadająca na tronach. Drzwi otworzyły się na oścież i do środka weszły cztery zakapturzone wampiry, a za nimi wysoki czarnowłosy mężczyzna.
- Podejdź, Albercie! - zawołał zniecierpliwiony Aro, uśmiechający się od ucha do ucha.
Czwórka wampirów stanęła gdzieś w kącie, a On zatrzymał się przed tronami. Aro zmierzył wzrokiem swego brata. Gdy napotkał jego spojrzenie, odruchowo zacisnął dłonie na poręczy tronu.
- Wróciłeś... - szepnął tylko.
Albert stał w bezruchu. Biło od niego zimno; jego postawa, spojrzenie, wyraz twarzy... Obojętne i lodowate.
Aro w pośpiechu wyciągnął dłoń do swego brata. Albert zbliżył się i ledwie musnął palcem kciuk brata. Ten szybko zabrał rękę.
- Doskonale, doskonale! - zawołał. Oczy mu lśniły z zachwytu. Skinął na czwórkę wampirów stojących w kącie sali. - Piękna robota, możecie być pewni, że zostaniecie wynagrodzeni! - zawołał po czym zwrócił się do Alberta. - Nie sądziłem, że złamiesz się w tydzień. Liczyłem na dłuższą... kurację. - zakończył ciszej.
- Znasz już moje zdanie na ten temat. - odpowiedział lodowatym tonem. - Chcę być znowu przydatny dla Volterry. - uniósł lekko głowę wpatrując się bratu w oczy. - Na co czekasz? Musisz mnie sprawdzić. Co mam zrobić?
Aro uśmiechnął się i z aprobatą pokiwał głową. - Widzę, że już wiesz. Tak, mam dla ciebie misję. Na początek coś łatwego. W Norwegii jakiś pajac urządził sobie przedszkole dla wampirzych dzieci. Przemienił już ponad dziesięcioro. Wiesz co masz zrobić. - zakończył z tajemniczym uśmieszkiem na twarzy.
Albert odwrócił się i ruszył do wyjścia. - Zabić. - odpowiedział cicho i już po chwili zniknął wraz z Marcello.

/Norwegia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:14, 04 Kwi 2009    Temat postu:

/Norwegia

Pojawili się w głównej sali. Oboje przemoknięci do suchej nitki, jeden z nich dodatkowo splamiony krwią.
- Szybko się uwinąłeś, Albercie. Niecała godzina. - uśmiechnął się Aro. - I jak?
- Wszyscy spaleni. - odpowiedział Albert, poprawiając rękawy koszuli.
- Doskonale. - ucieszył się. Szybko jednak skupienie wróciło na jego twarz. - Mamy małe problemy, bracie. Niedawno znaleźliśmy prochy jednej z nas. Z naszej rodziny. Nie mamy żadnych śladów, nic. Wysłałem już posłańców do największych wampirzych rodów, by obadali sprawę. - zrobił krótką przerwę. - Udasz się do Egiptu. Jest tam tylko jedna wampirza rodzina, więc nie powinieneś mieć problemów ze znalezieniem ich.
Albert skinął tylko głową, odwrócił się i wyszedł z sali.
- Daj mi chwilę. - mruknął, mijając Marcello.
Wyszedł na korytarz i ruszył przed siebie. Idąc, zauważył Jane i Aleca wychodzących z jakiegoś pokoju. Dziewczynka zatrzymała się i wlepiła w Alberta swe krwiste spojrzenie. Zrobiła lekko zdziwioną minę, po czym szepnęła coś do chłopca. Albert wszedł do pokoju, w którym mieszkał podczas pobytu w Volterze. Szybko zdjął z siebie zakrwawione ubranie i rzucił je na kanapę. Wyciągnął z szafy czyste rzeczy. Ubrał spodnie i sięgnął po koszulę, gdy zauważył coś na podłodze. Schylił się by sięgnąć po mały, czarny notesik. Musiał wypaść z kieszeni spodni... Coś w środku kazało mu otworzyć notatnik i przeczytać zawartość, on jednak nie miał na to najmniejszej ochoty. Czuł, że ta mała rzecz w niczym mu nie pomoże. Wręcz przeciwnie.
Nagle drzwi do pokoju otworzyły się i do środka weszła Jane. Albert spojrzał na dziewczynkę.
- Czego chcesz? - zapytał oschle.
- Słyszałam co ci zrobili. - zaczęła. - Chcieli bym im pomogła, jednak odmówiłam. - powiedziała i przeniosła wzrok na czarny notesik w ręku Alberta.
Wampir jak gdyby nigdy nic, schował notatnik do kieszeni i sięgnął po koszulę. Milczał. Jane podeszła bliżej mężczyzny, nie spuszczając z niego badawczego spojrzenia.
- Pamiętasz nasze pierwsze spotkanie, Albercie? - zaczęła, zawiązując wampirowi krawat na szyi. Musiała stanąć na palcach by dosięgnąć. - Pamiętasz jak mnie przemieniłeś? - kontynuowała.
Albert mimowolnie spiął mięśnie.
- Pamiętasz nasze rozstanie? Co mi powiedziałeś, tuż przed swoim odejściem z Voltery? - mówiła powoli, czekając na reakcję wampira.
Ty byłaś kluczem... Słowa te zadźwięczały w jego uszach, niczym tłuczone szkło. Słyszał w głowie czyjeś wołanie, ktoś usilnie próbował się wydostać, przejąć panowanie nad umysłem. Ból ogarnął jego ciało, już wiedział co się dzieje. Ty już nie istniejesz, zrozum to w końcu! - zawołał w myślach do samego siebie.
- Tak, pamiętam. Jeżeli to wszystko, co chciałaś mi powiedzieć, to wybacz, ale muszę iść. - oznajmił roztrzęsionym głosem, sięgnął po czarną kamizelkę i wyszedł w pośpiechu z pokoju.
W biegu założył ostatnią część ubioru, kiedy spotkał Marcella.
- Wszystko w porządku? - zapytał tamten.
- Tak, ruszajmy. - rzekł, powoli odzyskując spokój.
Znowu zapadł w duchowe odrętwienie. Jego uczucia uwięzione gdzieś głęboko w zlodowaciałym sercu, na powrót zasnęły. Że też jedno głupie wspomnienie może je obudzić... - myślał niezadowolony. Nie chciał by ta sytuacja się powtórzyła. Musiał być teraz ostrożniejszy. Nim się obejrzał, Marcello załapał go za rękaw i razem zniknęli.

/Egipt


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aro
Gość






PostWysłany: Czw 9:05, 09 Kwi 2009    Temat postu:

- Doskonale - rzekł sam do siebie, uśmiechając się lekko. - Liczę, że Albert odkryje coś w Egipcie.

Zamknął na chwile oczy myśląc o czymś. Chwile później ruszył powoli w stronę swojej komnaty. Wszedł do niej i usiadł na rzeźbionym, antycznym krześle i wziął do ręki papirus, pochodzący jeszcze z czasów Biblioteki Aleksandryjskiej.
Powrót do góry
Matt
Volturi



Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:00, 09 Kwi 2009    Temat postu:

// dziedziniec

Matt wszedł do sali audiencyjnej
- Z Grecją masz spokój - powiedział po prostu. Nie bawił się w żadne "Aro, mój panie" Za stary na to był.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aro
Gość






PostWysłany: Czw 19:06, 09 Kwi 2009    Temat postu:

Uśmiechnął się lekko na widok Matt'a. Rozłożył ręce w powitalnym geście, odkładając starożytne dzieło na niewielki stolik.

- Witaj, drogi kuzynie. Doskonale się spisałeś. Dziękuję. - skłonił lekko głowę w uznaniu.

- Jak Ci mijała podróż? Zaspokoiłeś swój głód czy masz może ochotę na posiłek?
Powrót do góry
Matt
Volturi



Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:15, 09 Kwi 2009    Temat postu:

- Dziękuję. Jadłem niedawno - Matt uśmiechnął się półgębkiem - Aro... nie znalazłbyś czegoś dla mnie? Czegoś ciekawego... - westchnął i znudzony usiadł w fotelu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aro
Gość






PostWysłany: Czw 19:24, 09 Kwi 2009    Temat postu:

Wstał powoli i z gracją podszedł do jednego z antycznych regałów. Wziął z niego inny starożytny papirus, prawdopodobnie z czasów Babilońskich.

- Ciekawego? Źle Ci się spędza czas w Volterze? - wziął pergamin ze sobą i podszedł powoli do Matt'a. Położył mu dłoń na ramieniu w celu odczytania jego wspomnień z Grecji, po kilku sekundach opuścił rękę i wrócił do regału z pergaminami, księgami i papirusami.
Powrót do góry
Matt
Volturi



Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:31, 09 Kwi 2009    Temat postu:

- Nie jest mi źle... - westchnął Matt - nie lubię tylko stagnacji. Potrzebuje jakiegoś wyzwania. Znasz mnie Aro... Stabilizacja mnie męczy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aro
Gość






PostWysłany: Czw 19:40, 09 Kwi 2009    Temat postu:

Zasiadł spowrotem na ręcznierzeźbionym krześle przypominającym barokowy tron i rozwinął papirus.

- Nie widzę w stabilizacji nic złego. Przyznaję jednak, że z Grecją poszło Ci nienagannie. Twoje wspomnienia dały mi dość dokładny obraz. - spojrzał na Matt'a przez chwilę, później jednak wrócił do czytania papirusu.

- Ale póki co i tak nie mogę dać Ci żadnego zadania. Muszę poczekać aż Albert wróci ze swojej misji i złoży mi raport. - Odłożył antyczny dokument, oparł się wygodniej na krześle i spowrotem wrócił wzrokiem na Matt'a.

- Więc zanim Albert wróci, bądź ja nie znajdę Ci innego zadania możesz iść przywitać się z Jane i Claudią. Z pewnością ucieszy ich twój widok.
Powrót do góry
Matt
Volturi



Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:56, 09 Kwi 2009    Temat postu:

No dzięki za pozwolenie, stary...
- Jak sobie życzysz - wstał - Ciesze się ze okazałem się pomocny. - skłonił się i wyszedł. Albert się gdzieś świetnie bawił, a on musiał tu gnić.. No życie po prostu jest piękne, nie ma co... Ruszył do pokoju Claudii


/ pokój Claudii


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aro
Gość






PostWysłany: Czw 20:10, 09 Kwi 2009    Temat postu:

Odprowadził Matt'a wzrokiem do wyjścia. Kiedy ten zniknął już z pola widzenia, wstał powoli i podszedł do regału. Wziął z niego kilkanaście pergaminów i podszedł z nimi do wielkiego, dębowego, rzeźbionego biurka. Usiadł przy nim i zaczął czytać dokumenty historyczne, opowiadające o dziełach zakazanych w średniowieczu.

Po pewnym czasie odłożył pergaminy jeden przy drugim na boku biurka. Powoli wstał i skierował swoje kroki do sypialni Claudii.

/sypialnia Claudii
__________
/Sypialnia Claudii

Wszedł spowrotem do wielkiej sali audiencyjnej. Zasiadł przy biurku, stojącym z boku komnaty i zaczął spowrotem studiować starożytne dokumenty, choć znał je już niemal na pamięć.


Ostatnio zmieniony przez Aro dnia Pią 12:49, 10 Kwi 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:47, 19 Kwi 2009    Temat postu:

/Komnaty Alberta

Wszedł do sali audiencyjnej, bez zbędnych głupot, typu pukania. Podszedł do biurka przy którym siedział Aro. - Witaj, bracie. - rzekł, uśmiechając się prawie niedostrzegalnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Meganne
Gość






PostWysłany: Nie 17:19, 19 Kwi 2009    Temat postu:

/Komnata M.

Niemalże wpłynęła do sali. Podeszła z gracją do biurka Aro, gdzie stał Albert. Skłoniła mu się, a następnie zwróciła do Ala.
-Witaj, Albercie. Co cię sprowadza z powrotem na stare śmieci? - Posłała mu jeden ze swoich najpiękniejszych uśmiechów.
Powrót do góry
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:24, 19 Kwi 2009    Temat postu:

Spojrzał na przybyłą. - Witaj, Meganne. - skinął lekko głową. - Wróciłem złożyć raport. A właściwie dwa raporty. - odpowiedział.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Meganne
Gość






PostWysłany: Nie 17:28, 19 Kwi 2009    Temat postu:

-Dwa? - Zmarszczyła brwi. Nawet z tą miną wyglądała prześlicznie. - O ile dobrze pamiętam, miałeś tam jedną sprawę do załatwienia.
Zastanowiła się chwilę, po czym na jej twarz znów wstąpiła radość.
-Cieszę się, że wróciłeś. Na długo zostaniesz?
Powrót do góry
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:34, 19 Kwi 2009    Temat postu:

- Nie złożyłem jeszcze raportu z pobytu w Egipcie. - wyjaśnił. - Nie wiem na jak długo zostanę. Na razie nie mam żadnych planów, ale nie mam zamiaru siedzieć tutaj bezczynnie. - powiedział, myślami błądząc w okolicach swoich komnat.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aro
Gość






PostWysłany: Nie 17:35, 19 Kwi 2009    Temat postu:

Spojrzał na nich, uśmiechnął się na widok Alberta i kiwnął mu głową na powitanie.
- Albercie, miło Cię widzieć. Jednak długo tu nie zabawisz. Mam już kolejne zadanie - wstał z krzesła i odniósł plik pergaminów na regał.
- Ale najpierw mów, bracie. Czego się dowiedziałeś?
Powrót do góry
Meganne
Gość






PostWysłany: Nie 17:45, 19 Kwi 2009    Temat postu:

Pokiwała głową i podpłynęła do biurka Aro. Sroka pojawiła się w komnacie ni stąd ni zowąd. Delikatnie wylądowała na ramieniu Meg. Kobieta pogłaskała ptaka po łepku i zwróciła spojrzenie w kierunku A.
-Panie, może dla mnie też co się znajdzie? Doprawdy nuży mnie ciągłe błądzenie po komnatach. Może mogłabym dołączyć do Matta, Claudii i Jane w Forks?
Powrót do góry
Aro
Gość






PostWysłany: Nie 18:10, 19 Kwi 2009    Temat postu:

Spojrzał na Meg i uśmiechnął się delikatnie.
- Moja droga, wszyscy wybieramy się do Forks. Jane powiadomiła mnie o pewnych zajściach, więc powinienem wybrać się tam. - spojrzał na Alberta - Chociaż rozważam czy nie wysłać samego Alberta, na pewno sobie poradzi.
Powrót do góry
Meganne
Gość






PostWysłany: Nie 18:16, 19 Kwi 2009    Temat postu:

Megan zasmuciła się jak mała dziewczynka, której odebrano lizaka. Ale postanowiła być uparta.
-Panie, nie wątpię, że Albert poradziłby sobie sam, lecz moja umiejętność może okazać się przydatna w wypadku jakiś... ewentualnych nieprzyjemności. - Uśmiechnęła się zachęcająco
Powrót do góry
Albert
Volturi



Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:52, 19 Kwi 2009    Temat postu:

- Chciałbym Ci przypomnieć, Meg, że mój dar skuteczniejszy. Zważywszy na to, że potrafię nim manipulować. - przypomniał, uśmiechając się do dziewczyny. Zwrócił się do Ara. - Wracając do tematu moich misji... Egipt czysty. Przeprowadzali się do większej siedziby, więc jestem pewien, że nikt nie miał czasu podróżować do Włoch. - uciął, po czym uśmiechnął się. - Co do Seattle... Sytuacja została opanowana. Nikt nie domyśla się prawdy. Ale... grupa uderzeniowa, która mi towarzyszyła powinna była już dawno wrócić na dwór. Jestem pewien, że Vincent złożył ci już szczegółowy raport.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Meganne
Gość






PostWysłany: Nie 20:41, 19 Kwi 2009    Temat postu:

-Och, nie wątpie Albercie. - Jakiż on jest uparty! Pogładziła ptaka. Albert skrzywił się na ten widok.
-Czyżbyś nie lubił mojej sroki? A zresztą to nieistotne. Nudzę się tu, w zamku. Potrzebuję od czasu do czasu jakiejś rozrywki, tobie też tu nie za wesoło, nie mam racji?
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Centrum / Dwór Trzech Braci Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 12, 13, 14  Następny
Strona 3 z 14

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin