Motel "U Selene"

Anna Marie

| Mała galeria handlowa

Anna Marie dokładnie rozejrzała się po pomieszczeniu. Całkiem przyjemnie pomyślała. - Dziękujemy i niczym się już nie przejmuj - uśmiechnęła się w stronę odchodzącej Alice - Do zobaczenia !

Isten

/Małą galeria handlowa

- Pa - Isten uśmiechnął się do Alice. - Mamy pokoje obok siebie - rzekł do Ann kierując się na górę. - Gdybyś czegoś potrzebowała, albo chciała porozmawiać, daj znać! - usmiechnął się przyjaźnie. - Gdy nie pada, siedzę w nocy na dachu, tak między północą, a trzecią. Miłe miejsce do rozmyślań. I teraz będę sobie grywał na gitarze, więc jakbym ci przeszkadzał, to powiedz.

Anna Marie

- A masz pewnie co rozmyślać.. - Anna Marie uśmiechnęła się kącikiem ust. - Dziękuję za zaproszenie - odrzekła - Muzyka mi nigdy nie przeszkadza. Uczyłam się nawet grać na pianinie i skrzypcach, ale raczej mi to nie wychodzi .. - mówiła wchodząc na górę po schodach.

Isten

- Fortepian albo pianino... - rozmarzył się. - Uwielbiam na nich grać. Ale nie mam możliwości, przy moich podróżach. No, czasem gdzieś okazyjnie... A gitarę mogę mieć. Chciaż tyle - powiedział zadowolony. - Naprawdę, gdybyś chciała pogadać, jestem bardzo chętny. Wiesz gdzie mnie szukać jakby co. Do zobaczenia - pożegnał się, zatrzymując przy drzwiach do swojego pokoju.

Anna Marie

- Ja miałam skrzypce i panino w moim pokoju w Volterze. - odpowiedziała mu krótko Anna Marie i pożegnała się. - Więc który masz pokój ? - po chwili zwróciła się z pytaniem do Skylera, by nawiązać z nim jakiś kontakt.

Gość

Rey podszedł do lady i poprosił o 2 pokoje. Kobieta uśmiechnęła się wręczając klucze. Rey opłacił oba pokoje na dwa tygodnie i bez słowa poczłapał po schodach.

/Pokój Reymonda

Anna Marie

Długo jeszcze będzie tak myśleć ? Pewnie nawet nie zorientuje się jeśli odejdę.. pomyślała Anna Marie spoglądając na chłopaka. Nie czekając już na odpowiedź Skyler'a, który zachowywał się jakby był nieobecny ruszyła w kierunku swojego pokoju. Jednak w pewnym momencie dziewczyna usłyszała skrzypienie schodów i wychyliła się. Ktoś wchodzi na górę. To na pewno jakiś człowiek, ale .. po co mi to wiedzieć?By nie wystawiać swojej silnej woli na próbę błyskawicznie przestała oddychać by żaden zapach nie dostał się do jej nozdrz. Podejdź bliżej, przecież nic ci się nie stanie jeśli to zrobisz.. - instynkt kierował jej umysłem. Na to już nic nie dało się poradzić. U szytu schodów stał już wysoki mężczyzna z bójną czarną czupryną, który szybko wszedł do pokoju, a zaraz po nim ruda dziewczyna idąca w jego ślady..

Junette Kowalska

June spenetrowała wzrokiem dziewczynę
- Wygląda sympatycznie Pomyślała wchodząc po schodach za Reymondem. - Rey Zabrał oba klucze, znowu będę musiała go prosić... niech to szlag! Zaklęła w duchu. Dlaczego w kawiarence był tak brutalny? A zaraz po tym... hm...
zamyśliła się.
Jeszcze raz spojrzała na dziewczynę, tym razem zwracając uwagę tylko na jej wygląd. delikatnie uśmiechnęła się w jej stronę by zaraz zniknąć za drzwiami do pokoju Reymonda

/pokój Reymonda

Anna Marie

Anna Marie spojrzała na zamykające się drzwi z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Coś jej nie pasowało. Miała wrażenie jakby deja vu przemknęło jej przed oczyma. Opuściła lekko powieki , poczym stanowczo nacisnęła na klamkę do swojego pokoju.

| Motel 'U Selene' | Pokoj Anny Marie

Gość

To tutaj? - Carrie zapytała Istena - Można tutaj bezpiecznie mieszkać? - Jeszcze mi tego brakuje...Problemy Co ten Syriusz mi zrobił Czy Istenowi można zaufać - jej pomure rozmyslania odbiły sie na twarzy seria stroskanych min każdą za jeden problem....

Isten

/Ulica

- Tak, to bezpieczne miejsce - zapewnił dziewczynę Isten. Zadzwonił po krewną właścicielki, by można było zarezerwować pokój dla niej. - Mnie nie musisz się obawiać - powiedział do dziewczyny. - Mam nadzieję, że wkrótce będziesz się mogła o tym przekonać.

Gość

/próg przed drzwiami
Mam nadzieję - powiedziała i zawachała się - Czy moglibyśmy jutro ze sobą porozmawiać? Obiecaleś mi... - zawachała sie - to znaczy... chciałabym się czegoś... dowiedzieć. - Co ja robię, co ja robię jakieś błędne koło... - myślała wchodzac do hotelu

Isten

- Oczywiście, że mozemy porozmawiać. Kiedy chcesz. Jeśli się chcesz dowiedzieć pytaj - powiedział do dziewczyny. - Chodź, załatwisz formalności i odprowadzę cię do pokoju - powiedział, gdy zjawiła się kobieta, przywołana przez niego.

Gość

Prowadź....- mrukneła. Była zszokowana uprzejmością znajomego... Zrobiło jej sie miło na sercu - Czy będę miała własny pokój?- zapytała i spojrzała na niego

Isten

- Oczywiście - uśmiechnął się ciepło do niej. Gdy dostała już klucz do swojego pokoju, poprowadził ją na piętro. - Pokój jest bardzo przytulny. Ja jestem zadowolony z pobytu tutaj.

Isten

/Pokój Istena

- Ślicznie wyglądasz - powiedział do dziewczyny Isten, gdy po chwili znowu się spotkali. - Do twarzy ci w tym kolorze - dodał.

Gość

Acha...- mrukneła i popatrzyła na siebie z wątpiacą miną - Tobie też nieźle.... - podrapała sie za uchem - Gdzie idziemy?

Isten

- Proponuję prosto przed siebie - roześmiał się. - Ale może pójdziemy w innym kierunku, niż szedłem wczoraj. Zobaczymy co jest po drodze ciekawego.

Gość

W takim razie przed siebie. Kiedy wychodził złapała go za rękaw Odwrócił sie i spojrzał na nią. - No... - wbiła wzrok w ziemię zawstydzona - Boje sie że się zgubie... -Puściła.

Isten

- Nie bój się - powiedział łagodnie. - Nie zgubisz się. Ja na to nie pozwolę - rzekł poważnie.

/Ulica

Gość

Prowadź...- czuła ze krew żywiej w niej krąży.

Gość

Spojrzała na niego a Isten wcale chyba nie miał zamiaru ruszyć - Co jest? - zapytała Co też on tam widzi...? Mieliśmy isć na spacer....

Isten

- Możemy iść - powiedział cicho i zszedł po schodach na dół. W drzwiach grzecznie ją przepuścił i razem poszli na spacer.

/Ulica

Gość

Odetchneła z ulgą chociaż jeszcze do końca nie wiedziała co ja czeka w tym nieznanym miasteczku. Poszła za Istenem....

Junette Kowalska

June z ulgą wyszła z czarnego porshe, nie lubiła samochodów, mimo to podróż była w miarę przyjemna. Tuż za ladą był niewielki drewniany schowek.
- Tu będziesz bezpieczny. Uśmiechnęła się i zdjęła walizkę z bagażnika.
- Mój pokój to ten pierwszy z prawej. Powiedziała towarzyszce wchodząc po schodach. Jest to jeden z tych większych pokoi, jest tam też łazienka i niewielki panel kuchenny. Jak narazie, wystarczy. Obdarzyła Chiarę promiennym uśmiechem.

Chiara

- Dziękuję Ci, że mi pomagasz, nie wiem co bym bez Ciebie zrobiła.- odwzajemniła przyjazny uśmiech.
- Jesteś pewna, że się pomieścimy?- zaśmiała się.
-Hmmm.....parę dni temu nawet bym nie pomyślała, że wszystko może się tak dobrze układać.- pomyślała Chiara.

Chris · Gość

Chris zaparkował swoje auto przed motelem i wysiadł.
Będąc w recepcji powiedział:
- Dzień dobry. Ja chciałem wynająć pokój na jakiś czas.
-Dzień dobry. Na pewno znajdę coś dla Ciebie.- odparła staruszka.-Proszę o to klucze do Twojego pokoju - powiedziała, wręczając klucze Chrisowi.
- Dziękuję- odparł Chris i udał się do swojego pokoju.

Junette Kowalska

- Oczywiście, pokój sam w sobie jest przeznaczony dla dwóch osób, a Reymond mieszka w pokoju obok. Obejrzała się parę metrów dalej do pokoju wszedł jakiś chłopak.
To miejsce zaczyna się robić popularne... niedobrze...
- Miejsca jest dość. Kontynuowała. Chyba że zamierzasz zaprosić tu orkiestrę symfoniczną. Zachichotała i otworzyła jej drzwi do pokoju.

\pokój Junette

(Chiara,zaczynasz w pokoju)

Jasper Hale

/z lasu

Jeszcze jeden zakret i juz widac było budynek Motelu. Jasper spokojnie podjechał na parking, zatrzymał maszyne i zdjał kas.
-To tutaj-zwrócił sie do Sol. - Mam nadzieje ze sie nie przestraszyłas?-mowiac to nie był wcale tak do końca pewien co usłyszy z jej ust.
Hmm..wydaje sie nie byc wystraszona wrecz odwrotnie, ale moze mi sie wydaje -zamyslił sie na moment a potem pomógł Sole zejsc z motoru i zabrac rzeczy.

Gość

Reymond upewnił się że nikt ich nie powinien usłyszeć i pociągnął Junette za ręką aż na koniec korytarza.
- Przyprowadziłaś tu OBCĄ wampirzycę. Warknął patrząc w jej oczy.
-Nie mam pojęcia co sobie myślałaś robiąc coś tak głupiego.

Junette Kowalska

-Rey! Nie mów tak! Ona ma problem, czuję, jest sama... Ciężko działa się w pojedynkę. przekonałam się na własnej skórze... Objęła go i zajrzała w oczy. - Nie gniewaj się... uśmiechnęła się delikatnie.

Gość

- Odsuń się. Warknął.
- Nie będę utrzymywał jakiejś szmaciary. Odwrócił się do niej plecami i zawinął dłonie w pięści.
- Nie można cię zostawić ani na chwilę...

Junette Kowalska

- W takim razie ja też byłam i jestem szmaciarą. Zacisnęła usta i z dumą podniosła głowę
- Nie sądziłam że możesz być taki... bezczelny. Ona mnie potrzebuje. Może tak bardzo jak ja kiedyś potrzebowałam Ciebie Rey.

Gość

Rey złapał ją za rękę.
- dobrze. Więc... zatrzymamy ją przez pewien czas. Ale pamiętaj, gdy nabroi nie angażuj się. Zagryzł wargę.
- jest wegetarianką Tak? To dobrze. I... przeprszam. Przyciągnął ją bliżej siebie.
- Poprostu martwię się o ciebie, za bardzo cię kocham żeby cię stracić. Uśmiechnął się i pociągnąl ją w stronę drzwi
- chyba trzeba się przedstawić...
/ pokój Junette

Jasper Hale

Jazz złapał za reke Sole i razem udali sie w stronę wejscia motelu.
Wchodzac do srodka Jazz zawołał donosnym głosem
-Haloo, jest tam ktos? Przeczekał chwile i nie słyszac zadnego odzewu zawołał jeszcze raz
-Pytam czy jest tutaj jakas osoba? Przywiozłem gościa, ktory chciałby sie tutaj zatrzymac na troche. Nie zna tutaj nikogo i nie ma miejsca gdzie mogłaby przebywac, dlatego skierowałem ja tutaj, ale nie wiem czy znajdzie sie dla niej miejsce.
_Ech..-westchnął zrezygnowany. Odwrócił sie w stronę wampirzycy i rzekł
-Posłuchaj, wiem ze moze Ci sie ten pomysł wydac dziwny albo nawet absurdalny ale obawiam sie ze nie masz wyjscia-spojrzał w oczy Sole. To jedyne bezpieczne dla Ciebie miejsce. Na pewno bedzie Ci tutaj dobrze do czasu az czegos sobie sama nie znajdziesz. Patrzac przez chwile na wampirzyce, zauwazył wiszacy kluczyk. Szybkim ruchem złapał go ze sciany i podał Dziewczynie mówiac
-To bedzie Twoj pokój. Wiadomo ze luxusow raczej nie bedziesz tutaj miała ale zawsze to jakies miejsce-usmiechnał sie serdecznie do Sole. Włozył kluczyk do reki wampirzycy.
-Ja musze już jechac-powiedział prawie szeptem. Na odchodne odwrócił sie w jej strone - Nie martw sie , wszystko bedzie dobrze. Mogę Cie odwiedzac jak chcesz-zaproponował z lekkim ociaganiem.
-Eeeee..to jak bedzie?
Nie czekajac na odpowiedz wymknał sie z motelu i udał w strone motoru.
Co Ci strzeliło do tego głupiego łba! Proponowac, ze ja odzwiedzisz, chyba rozum postradałes. Przeciez ona nic dla Ciebie nie znaczy, wiec dlaczego!
-Bo jest sama, taka zagubiona-warknał do swoich mysli siadajac na motor.
Za chwilę był w drodze powrotnej do Forks.

/rezydencja Cullenow/garaż

Junette Kowalska

\pokój Junette

Selene

/Dom Selene

Selene przeszła przez podwórko i szybko znalazła się przed motelem. Popatrzyła na budynek i westchnęła cicho. Weszła do środka i zdziwiła się, gdy zastała w środku pracownicę. - Zawsze trzeba było wołać i wołać, by ktoś się zjawił. - pomyslała. Chrząknęła znacząco i po chwili została sama. - No, widzę, że chociaż bez słów można się tu dogadać.
Selene sprawdziła dokładnie, czy wszystko jest prowadzone jak trzeba. Nie miała się czego doczepić. Zdziwiło ją jednak, jak w tak krótkim czasie zameldowało się tu aż tyle osób.
- Widać, interes w końcu ruszył - powiedziała cicho i zaczęła przeglądać swoje materiały.

Anna Marie

| Forks i okolice | Ulica

Przeszła wolnym krokiem przez krawędź drzwi. Ustała w miejscu i spojrzała na chłopaka - Więc ..

Gość

/Ulica

Wszedł do motelu za Anną. Spojrzał na nią po czym podszedł do czarnowłosej dziewczyny, która wyglądała na pracownicę motelu. - Dzień dobry. - przywitał się. - Chciałbym wynająć jakiś tani pokój na kilka dni. Macie coś wolnego? - zapytał.

Selene

- Dzień dobry - Selene odłożyła papiery na bok i zajęła się gościem. - Z tego co tu widzę, to kilka pokoi jest zajętych, ale oczywiście wolne miejsca także się znajdą - odpowiedziała. - Kilka formalności i zaraz dostanie pan klucze.