Mały domek wypoczynowy

Demitry

Gdy skończył jeść posprzątał wszystko.
- Masz jakieś plany na dziś? - zapytał znowu wychodząc na taras.

Kim

Znów napiła się wyjątkowo dobrego wina.
- Raczej nie - powiedziała wesoło i gdy usiadł poszła do niego na kolana.
Wtuliła się w niego z słodkim uśmiechem.
-A Ty?

Demitry

Gdy znowu się napiła powiedział rozbawiony:
- Mam nadzieję, że masz mocną głowę.
Gdy dziewczyna usiadła mu na kolanach także ją przytulił:
- Sam nie wiem...

Kim

Zaśmiała się.
- O moją głowę sie nie martw - powiedziała wesoło.
Jakiś czas jedna rzecz ją nurtowała więc postanowiła spytać :
- czemu wczoraj albo dizś się pytałeś co bym powiedziała jakbyś mi się oświadczył? - cóż, ciekawiło ja to.

Demitry

Zamyślił się:
- Pytasz mnie o wczoraj?
Zaśmiał się i znowu coś powiedział:
- Ze wczoraj pamiętam ledwie nasz spacer. W przeciwieństwie do ciebie mam bardzo słabą głowę - zaśmiał się i uśmiechnął się słodko.

Kim

Ona niezbyt mu wierzyła no ale..
Przytuliła go mocnije i pocałowała lekko.
- Czyli nie dokończymy wczorajszego świętowania? - spytała żartem.

Demitry

- Ależ dokończymy - zaśmiał się - Piłem tyle, ale to przez te krewetki.
Po chwili jednak się przyznał:
- No dobrze pamiętam wszystko - zaśmiał się cicho.

Kim

Uniosła lekko brew.
- To uzyskam odpowiedź? - spytała spokojnie i pocałowała go najpierw lekko później nie co namietniej.

Demitry

- Mówiłem to co mi przyjdzie do głowy - zaśmiał się - Chciałem zobaczyć jaka będzie twoja reakcja... - dodał z uśmiechem i także ją delikatnie pocałował.

Kim

Zaśmiała się cichutko.
- WIesz że już kiedyś miałam narzeczonego? - spytała spokojnie.
Cóż, tamten okres nie był dla neij zbyt fajny

Demitry

Także się cichutko zaśmiał:
- Coś tam wspominałaś...
Całował ją delikatnie co chwila przygryzając jej wargę.

Kim

Uśmeichnęła sie lekko.
- Najgorsze że zdradził mnei z moją przyjacióką - szepnęła i zaczęła spokojnie oddawac pocałunki.

Demitry

Zaśmiał się znowu dość cicho.
- Za takie coś dawałbym kary śmierci... - wyszeptał jej do ucha.
Głaskał ją delikatnie po plecach.

Kim

Przytuliła się do niego.
Wspomnienia nadal ją bolały.
- jak chyba tez

Demitry

Pocałował ją w czoło.
- Nie myśl o tym... - szepnął

Kim

Uśmiechnęła się do niego słodko.
Po chwili jej dłonie jeździły po jego torsie zaraz pod bluzką chłopaka.
Pocałowała go z początku delikatnie jednak raz po raz zwiększała namiętność pocałubków.

Demitry

Zamknął oczy i odchylił się lekko:
- Więc wyszłabyś za mnie?

Kim

Zdziwiłą się tylm pytaniem.
- Ty żartujesz? - spytała nadal zdziwiona.
Widząc jednak jego minę wywnioskowała że nie.
- Ja...nie wiem... - szepnęłą tylko patrzac na niego niepewnie.

Demitry

- Czekaj... - zaśmiał się i wbiegł do domu.
Wyciągnął z torby pierścionek. Miał go od taty... nie zdążył się oświadczyć swojej lubej. Wbiegł do salonu i z wazonu wycągnął bukiet kwiatów. Wybiegł na taras i uklękł na jednym kolanie przed Kim.
- Teraz już nie.
Uśmiechnął się szeroko i zapytał:
- Więc...? A za te kwiatki przepraszam....Gdyby mieli ogród... - zaśmiał się.

Kim

Gdy pobiegł usiadła w fotelu.
Bała się co on też wymyśli...
No i gdy go zobaczyła zdziwiła się na maksa.
Nie chciała by powtórzyła się sytuacja sprzed lat...Z resztą prawie się nie znali.
Siedziała jak oszołomiona wpatrując się w niego.
on żartuje... Cóż, wiedziała jednak że nie...
SIedziała nie wiedząc co powiedzieć... Bardzo go lubiła ale...
- nie szkodzi. Kwiaty to nie problem - szepnęła tylko cicho nadal jakby oszołomiona.
Widząc że się powoli niecierpliwi westchnęła.
- Daj mi trochę czasu.... Prosze - wbiła wzrok w jego ładne oczy.

Demitry

Wstał dalej się uśmiechając.
- Tak chodzi o tę salsę wiem - zaśmiał się is pojrzał na Kim.

Kim

Mimo wszystko uśmiechnęła się.
Dalej siedziała nieruchomo.
- Nie chodzi o salsę... - powiedziała cicho i spuściła wzrok.
- Ja nie wiem czy chcę... Z resztą nie znamy sie zbyt długo...Bardzo Cię lubię ale... - zaciela się. Zerknęła na niego kątem oka.Nie chciała go urazić.
- proszę nie gniewaj sie na mnie - dodała tylo cicho.

Demitry

- Ależ nie gniewam się... - powiedział.
Usiadł na stołku obok Kim i spojrzał na nią:
-Czyli nie?

Kim

Wzrok miała nadsal wbity w podłogę.
Podciągnęła nogi i objęła je rękoma.
Cóż, nie wiedziała co robić...
- Ja...Ja nie wiem... - powiedziała tylko cicho.
Zamyśliła się nie wiedzac co odpowiedzieć...

Demitry

Przytulił ją lekko do siebie.
- Jeśli się nie zgodzisz nic się nie stanie...Zrozumiem Cię.
Pocałował ją w policzek.

Kim

Wtuliła się w niego lekko głową.
- Daj mi trochę czasu, dobrze? - spytałą w końcu zerkajac na niego.

Demitry

- Dobrze...
Odparł. Po chwili milczenia dodał:
- To może w międzyczasie coś zaśpiewam? - zaśmiał się id dodał szybko - Nie...to kiepski pomysł...

Kim

Zaśmiała się wesoło.
- Nie! Błagam!! Wszystko tylko nie to - powiedziała żartem.
Nadal się śmiejąc zakryła mu usta dłonią.

Demitry

- No wiesz! - udał obrażonego.
Wziął krzesło, zszedł z nim z werandy i odszedł kilkanaście kroków. Położył je i usiadł na nim tyłem do Kim. Skrzyżował ręce i rrozglądał się mamrocząc coś pod nosem. W duchu jednak się uśmiechał.

Kim

Zaśmiała się.
- Oj Dem... Wiesz nie wątpię w twój talent jednak chcę żyć - powiedziała żartem.
Nadal spokojnie go obserwowała.
Wyprostowała nogi i usiadła wygodnie na fotelu.
Chce się fochać - dobrze [xD]

Demitry

[a chce sie fochać! xd]

Dalej udawał obrażonego. Nagle wstał i wszedł do domu. Z kuchni wziął jabłko. Znowu podszedł do krzesła i usiadł. Jadł jabłko. Nie odzywał się i nie sp[oglądał na Kim.

Kim

Dostałą sms i odczytałą go.
- Ja wychodzę. Będziemy mieli gościa - powiedziałą spokojnie.
Dała mu całusa w policzek i wyszła.

/miasteczko.

Demitry

Spojrzał na Kikm i odburknął coś. Odstawił strołek i wszedł do domu.

Demitry

Zastanawiając się co to za gość położył się na kanapie. Zamknął oczy i z racji tego, że był zmęczony szybko zasnął. Śniło mu się coś podobnego jak poprzednio.
Przechodził przez ulicę. Dość ruchliwą. Między przebłyskami aut widział znajome mu budynki. Mogło to być więc Forks, ale całkiem pewny nie był. Potknął się na środku drogi i przewrócił się. Leżał na plecach nie mogąc wstać. Zobaczył moptor jadący wprost na niego. Zamknął oczy myślać, że to już koniec. Motor zatrzymał się tuż przed nim. Z motoru zeszła jakaś młoda blondynka. Podeszła do niego i coś powiedziała. Nie słyszał co.
Przerażony szybko się obudził i rozejrzał się po domu. Jeszcze Kim nie wróciła.

Kim

/wybrzeże

Podeszli pod dom. Kim nadal była na jego ramieniu.
- Postawisz mnie czy mam zacząć gryźć? - spytała żartem.
Gdy już ją postawił weszła powoli do domu.
Oczywiście do salonu. Widząc Dema uśmiechnęła się wesoło i pocałowała go w policzek.
- Jestem. Dem poznaj Tomasa - powiedziała tylko spokojnie wskazując na chłopaka.
Usiadła obok swojego chłopaka i wskazała Tomowi by też usiadł.

Tomas Grant

-Gryź drap i rób mi ślady.
Zaśmiał się głośno i wszedł za nią do domu. Zobaczył mężczyznę siedzącęgo na kanapie.
-Tomas-podał mu rękę i usiadł na przeciwko nich.
Usmiechnał się do nich i powiedział.
-To co który dywan mój?
Powiedział rozglądając się dookoła.
Próbował być poważny ale za chwilę wybuchnał śmiechem

Demitry

Na widok Kim uśmiechnął się.
- Mów mi Dem... .
Mówiąc to także podał chłopakowi rękę.
Milczał spoglądając to na Kim to na Tomasa.

Tomas Grant

Rozsiadł się na fotelu.
-Spoko niech będzie Dem. A do mnie możesz się zwracać Tom bo Tomas to zabardzo oficjalnie
Zaśmiał się wesoło

Kim

Obserwowała ich spokojnie.
Cieszyła się że na razie w miarę się dogadują.
- Żaden dywan, Twoja jest sypialnia po lewo. Ja z Demem będę spać w tej po prawo - wskazała odpowiednie drzwi.
- chyba że wolicie spać razem - zażartowała.
Oparła się lekko o Dema.

Demitry

Zaśmiał się cicho i powiedział:
- Nie dzięki...
Sięgnął do miski i jadł kolejne jabłko.
Spoglądając na Kim.