Komnaty Marka

Ilucorana

Oj tam czupryna...prędzej czy później wróci do normy xPP. Wiła się pod nim, drżała. Wyginała się w niemal idealny łuk.
- Nie drocz się.
Wyjęczała. Jej oddech się przyśpieszył, był urwany. Znowu zagryzała wargę, a krew powoli płynęła po brodzie, po szyi.

Marek · Wysłany: Wto 23:07, 09 Mar 2010 Temat postu:

Posłuchał. Tym razem posłuchał bez żadnego ale...
Nie droczył się więcej.
Po prostu.... cenzura :PPPPPPP

Ilucorana · Wysłany: Wto 23:10, 09 Mar 2010 Temat postu:

A jako że oboje pościli długo, to...przewróciła go na plecy i
[cenzura]

Marek · Wysłany: Wto 23:12, 09 Mar 2010 Temat postu:

W zasadzie mogliby skończyć ale spodobało mu się tak bardzo, ze chwycił ją za biodra i
C E N Z U R A

Ilucorana · Wysłany: Wto 23:14, 09 Mar 2010 Temat postu:

No mogliby,....ale jakoś tak dziwnie wyszło, że
CENZURA

Marek · Wysłany: Wto 23:18, 09 Mar 2010 Temat postu:

Zaśmiał się tubalnie, potraktował wszystko jak wyzwanie, a wyzwania lubił... Oj lubił...

C
E
N
Z
U
R
A

Ilucorana · Wysłany: Wto 23:23, 09 Mar 2010 Temat postu:

Skwitowała całość tym, że wyszczerzyła się jak wariatka, oczy błysnęły błękitem.

C
E
N
Z
U
R
A

Marek · Wysłany: Wto 23:24, 09 Mar 2010 Temat postu:

Ten jej błysk tchnął w niego nowe siły

Cenzura po trzykroć Razz

Ilucorana · Wysłany: Wto 23:25, 09 Mar 2010 Temat postu:

Jako że i on miał sporo sił to i u niej się znalazło i

Cenzura, Cenzura...ach gdzie jest ten nasz Pazura....

Marek · Wysłany: Wto 23:28, 09 Mar 2010 Temat postu:

Pazura siedzi pod miotłą. I dobrze! Marek go w łóżku nie chce...
Przejechał za to swoim pazurkiem po jej piersi, zamknął ją w objęciach ramion i
cenzura, a co sobie szczędzić będzie

Ilucorana · Wysłany: Wto 23:29, 09 Mar 2010 Temat postu:

A Ilu nie miałaby nic przeciwko, byłoby ciekawiej. Ale przyciagnęła jego głowę to piersi i,....

czy wszyscy wiedzą co?

CENZURA
CENZURA
BEZ PAZURA

Marek · Wysłany: Wto 23:31, 09 Mar 2010 Temat postu:

Bez Pazura ale z Pieprzem!

Marek zachrypniętym od emocji głosem wyszeptał jej imię i patrząc jej w oczy <CENZURA>

Ilucorana · Wysłany: Wto 23:34, 09 Mar 2010 Temat postu:

Jęknęła mu cicho do ucha coś i przyciągnęła mocno do siebie.
(cenzura)

Opadła na łóżko, zamknęła oczy. Zmęczyła się! Ten cholerny wampir ją zmęczył. Oddychała ciężko, klatka piersiowa unosiła się nierówno. Po chwili spojrzała na niego. Nadal miała pończochy! Ale trochę podarte.
- I co teraz?

Marek · Wysłany: Wto 23:37, 09 Mar 2010 Temat postu:

Padł.

Na chwilę co prawda, ale padł.

Bez słowa przyciągnął ją do siebie i z szerokim uśmiechem ucałował. Przytulił unieruchamiając w łożu i ze szczęśliwym wyrazem pyska leżał bawiąc się jej włosami.

Ilucorana · Wysłany: Wto 23:39, 09 Mar 2010 Temat postu:

Majtnęła nogami. Ale nie...to był zły pomysł. Bolały ją nogi.
- Będę miała obtarcia.
Oświadczyła grobowym tonem, patrząc na niego poważnie. Cóż. Przytuliła się do niego i ugryzła lekko w ramię, a potem odrobinę mocniej. Ot tak dla zabawy.

Marek · Wysłany: Wto 23:50, 09 Mar 2010 Temat postu:

- Jak nie przestaniesz mnie gryźć to będziesz miała obtarcia nie tylko na nogach - mruknął rozbawiony i przygarnął ją do siebie mocniej.
Miał zakwasy wszędzie, jak nic.,..

Ilucorana · Wysłany: Śro 0:03, 10 Mar 2010 Temat postu:

- Będę!
Mruknęła w zemście i znowu go ugryzła. Potem w szyję. Ot tak sobie wędrowała. Nie wzięła jego groźby na poważnie.
- Powiedz mi Marku...jaki dziś mamy dzień?

Marek

Dzień w którym marzy mi się święty spokój Chciał odburknąć ale się powstrzymał.
- Kolejny? Szczęśliwy? - uniósł brwi niepewny o co właściwie dokładnie jej chodzi. Widząc jej minę roześmiał się.
- Przestałem na dni zwracać uwagę już bardzo dawno - przyznał się do tej wielce skrywanej tajemnicy. - Zawsze udaje mi się tak wmanewrować kogoś w rozmowę żeby ten zupełnie nieświadomy poinformował mnie który dzień mamy.

Ilucorana

Przeciągnęła się, wybuchając śmiechem. Przymknęła na chwilę oczy i szepnęła cicho.
- Po prostu dziś...coś się skończyło, jeśli mnie pamięć nie myli.
Uniosła wzrok na sufit, a oczy błysnęły dzikim błękitem. Krew wampira została rozlana i dotarła do jej nozdrzy. Westchnęła, odchylając głowę. Musiała pozbyć się tej chęci.