Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kejsi
Vampire
Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 798
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 14:53, 07 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
- Dzięki. Choć mogłam zmienić się w inne zwierze - powiedziała wesoło i zmieniła sie w małego czarnego [link widoczny dla zalogowanych]. Kot wszedł na kolana Rachel i zamiałczał. Usiadł na jej nogach i patrzył na nią swoimi ślepkami. Po kilku minutach kot zszedł z jej kolan a Kejs znów przybrała normalną postać.
- A Ty jaki masz dar? - spytała dziewczynę z uśiechem na twarzy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 15:27, 07 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Pogłaskała kotka po pleckach. Gdy Kejsi wróciła do swojej normalnej postaci uśmiechnęła się
-ja no, ja władam żywiołem-mruknęła
-a dokładnie ziemią-dodała.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kejsi
Vampire
Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 798
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:31, 07 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
- Naprawdę? A jak to działa? - spytała entuzjastycznie. Lubiął dowiadywać się o różnych darach ludzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 18:36, 07 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Uśmiechnęła sie i położyła dłonie na trawie, a ziemia zadrżała i pękła
-właśnie na tym-odpowiedziała.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kejsi
Vampire
Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 798
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:41, 07 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
- Super! - powiedziała i zaśmiała się wesoło. Zadzwonił jej telefon. Kejs wyjeła go i przeczytała wiadomość.
- Rachel niestety musze Cię opuściść. Do zobaczenia - powiedziała lekko smutnym tonem. Pocałowała ją w policzek i pobiegła do domu.
/dom Kejsi Von D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 20:42, 19 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Will siedział pod drzewem i pukał w kolano palcami. Miał już wielką ochotę zapolować na coś jeszcze.
- Hmmm - zaczął, mrucząc do siebie. Spojrzał na Lexie dyskretnie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 20:44, 19 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Spojrzała na zegarek.
- WIll, za chwilę muszę otwierać. Chodź - wstała i podała mu dłoń
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 20:51, 19 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
- Jasne - mrugnął do niej i podniósł się. - To jak, jeszcze jedna sarenka? - zapytał szeptem, mówiąc przy jej uchu. - Ja chyba jeszcze trochę potrzebuję krwi, nie wiem jak ty.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 20:53, 19 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Przeszedł ją jakiś dreszczyk kiedy mówił przy jej uchu dlatego odsunęła się odrobinkę.
- Tak.Ja też z chęcią napiję się jeszcze - uśmiechnęła się. Zamknęła na chwilę oczy.
- Tam - wskazała jakiś kierunek
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 20:56, 19 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
- Może być - uśmiechnął się, po czym skupił się na zwierzynie. Pobiegł w las i złapał zwierzaka. Jednak nie zaczął konsumować jego krwi, dopóki nie zjawiła się Lexie.
- Panie maja pierwszeństwo - wskazał na jelenia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 21:00, 19 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Dobiegła do niego i przykucnęła przy jeleniu.
- Dziękuję - uśmiechnęła się do niego i przytknęła usta do szyi zwierzaka i zaczęła pić jego krew. Wypiła połowę.Druga była dla Willa.
- Proszę - odsunęła się kawałek
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 21:10, 19 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Will skinął głową i przyssał się do szyi jelonka, spragniony.
- Nie lubię tego robić - powiedział, gdy skończył. - Ale bez tego nie potrafię żyć! Jakaś paranoja - uśmiechnął się. - Naprawdę musisz zaraz otwierać, czy to była taka wymówka? - zapytał ciekawie. Coś mu po głowie chodziło, ale musiał się dowiedzieć wszystkiego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 21:13, 19 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
- Wymówka. Mam otwarte tylko co drugi dzień - zaśmiała się i spojrzała na Jelonka. Podniosła go i zaniosła pod drzewko i wróciła do Willa.
- Ja mam dokładnie to samo. Jeszcze jeśli wypiję nie dużo to umiem je wyleczyć - westchnęła patrząc na niego
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 21:22, 19 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
- No proszę - powiedział. - A ja tak sobie myślę. Skoro nie otwierasz, masz czas to może... - zaczął. - Może dałabyś się zaprosić na coś do kawiarni? Mówię "coś" bo nie wiem na co masz ochotę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 21:29, 19 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Uśmiechnęła się promiennie.
- Dam się zaprosić. A może teraz kawa a potem zrobimy w domu jakąś dobrą kolację? - zaproponowała przysuwając się bliżej
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 21:55, 19 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
- A masz pełną lodówkę? - zapytał. - Bo jak nie, to trzeba zrobić solidne zakupy. Lubię kombinować z jedzeniem i mam dość pojemy żołądek.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 21:59, 19 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
- Mam pełną i lodówkę i zamrażarkę - zaśmiała się idąc wesoło w stronę ulicy.
- A co byś zjadł? - zamyśliła się nad kolacją
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 22:18, 19 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
- Może coś włoskiego? - zaproponował. - Lubię europejską kuchnię, ale sam jestem miernym kucharzem, tak mi się wydaje. Poza tym, kuchnia brytyjska do najlepszych też nie należy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 22:21, 19 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
- Byłam kiedyś a Anglii. Mają bardzo hm...dziwne upodobania - zaśmiała się - ja coś zrobię a Ty będziesz mi pomagał.Pokroisz coś, posypiesz.. - wymianiała
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 22:56, 19 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
- Nie ma problemu. Pomagałem babci trochę. Znaczy się nie mojej prawdziwej babci, ale tej kobiecie, która mnie wychowywała - wyznał, na chwile pogrązajac się we wspomnieniach. - Sam mam jakoś dwie lewe ręce chyba. Poza tym mam ledwie pieć lat, jestem usprawiedliwiony - znowu się uśmiechnał.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 23:02, 19 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
- Maluszek się znalazł - zaśmiała się i popchnęła go za plecy w stronę domu. Nagle zza krzaków wyszła jakaś mała sarenka z poranioną nóżką.
- Pewnie kłusownicy - westchnęła i zbliżyła się do sarenki. Przyłożyła dłonie nad jej raną i za chwilę nie bylo śladu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 23:10, 19 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
- Masz naprawdę niesamowity dar - powiedział cicho, przyglądając się wszystkiemu z pewnej odległości.
- I dobre serce - dodał.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 23:19, 19 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Uśmiechnęła się i pogłaskała zwierzaka po pyszku. Potem podeszła do Willa.
- Cieszę się z niego. A teraz idziemy?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 23:26, 19 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
- No raczej - wzruszył ramionami. - Wyglądamy normalnie, krwi na ubraniach nie ma... Portfel mam w kieszeni - pomacał się po niej. - Chyba nie zajmie nam wiele droga.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 23:29, 19 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
- Czekaj - zaśmiała się i podbiegła do niego. Starła kciukiem kropelkę krwi na jego ustach i uśmiechnęła się lekko i zarumieniła
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 21:34, 22 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
- Oj! - mruknął, ale sięuśmiechnął. - Zawsze możnaby powiedzieć, że sięugryzłem - mrugnął do niej. - Dzięki! Ty za to nie masz żadnego sladu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 21:39, 22 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
- Wiem. Zawsze uważam - zaśmiała się i obiegła go dookoła.
- To gdzie na kawę? I na wynos czy na miejscu? - znów nasuwało jej się tysiące pytań
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 19:57, 01 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Jovan szedł zamyślony. Julia piękna i młoda... "Smutna dusza" - pomyślał. Selene to dopiero zagadka. Wiedział, że miała wcześniej kontakt z wampirami, ten półksiężyc... Tak na pewno już spotkała kogoś z jego gatunku, ale koniec tych metafizycznych rozważań. Czeka go coś przyjemnego, coś czego już dawno nie robił, a wiedział że przyniesie mu ukojenie. Żądza krwi rosła, każda komórka jego ciała domagała się tego magicznego płynu... i pozwolił się porwać swoim najgłębszym instynktom...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 20:15, 01 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Zaspokoiwszy swoje pragnienie, Jov postanowił znowu spotkać się z tajemniczą Seleną... bał się tego spotkania ale wrodzona ciekawość mu nie pozwalała tak zostawić tej sytuacji... postanowił wrócić do kawiarni.
//Kawiarnia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 0:00, 02 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
/Park
Znowu tu wrócił. Sprawdził dziwne odgłosy które wcześniej słyszał. Okazało sie że nie jest to nic ważnego. Miał wyrzuty sumienia, iż znowu zostawił Selene tak nieoczekiwanie. "Będę musiał jej to jakoś wynagrodzić, tylko jak?" pomyślał. Może, kwiaty, czekoladki, kobiety to lubią. Ale on wiedział że to nie żadna pierwsza lepsza kobieta. Ona już sie zetknęła z takimi jak on... Usiadł na trawie i dumał... Nadal miał nadzieję że wybaczy mu te wybryki...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 0:36, 02 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Zaczął ponownie łowy. aby choć trochę przypominać człowieka, aby skóra sie lekko zaróżowiła i nabrała ciepłoty. Chodził mu po głowie pewien pomysł który chciał zrealizować... Po skończonym polowaniu ruszył do tutejszej kwiaciarni...
/Kwiaciarnia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 14:18, 06 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
// dom Julii
Ian szybko biegł w stronę lasu.
Był szybszy od człowieka, więc niewiele minut mu zajęło dotarcie do lasu.
Przystanął przy jednym z drzew i rozejrzał się.
Wyczuł jakieś zwierzę i poszedł jego tropem.
Pozwolił, by jego instynkt zawładnął nim całym...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 14:22, 06 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Po kilku minutach złapał zwierzę i zaczął spijać krew z niego.
Niestety jego pragnienie było zbyt wielkie, by mógł przestać pić i w ten sposób nie zabijając sarny.
Po "posiłku' spojrzał na zwłoki sarny. Rozejrzał się w poszukiwaniu jakiegoś młodego w pobliżu.
Ian nie chciał osierocić jakiegoś malca.
Nikogo nie zauważył, więc westchnął z ulgą.
Sarnę zostawił i podbiegł do sadzawki w lesie.
Spojrzał w wodę.
Umył twarz z krwi i językiem oblizał krew z zębów.
Wstał i ruszył w stronę domu Julii.
//dom Julii
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 17:55, 06 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Znudzona zeskoczyła z drzewa i usiadła pod nim. Zaczęła bawić się woda, która nagle pojawiła się w jej reku, układając z niej rożne kształty, zupełnie jak by była plasteliną.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Siobhan Valedhed
Pół-wampir
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 926
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Irlandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:43, 21 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
/ Ulica/ Obrzeża miasta
- O Tyyy... Chcesz się tak bawić to ja Ci pokażę zabawę ... - uśmiechnęła się triumfalnie idąc spokojnie. Dała mu czas na oddalenie się od niej. Złapanie go nie sprawiłoby jej najmniejszego problemu i było by po całej zabawie. Odliczała w myślach do stu, wolno krocząc przed siebie. Kiedy doszła do stu otwarła swe wcześniej przymknięte powieki, uśmiechnęła się drapieżnie rozejrzała dookoła i puściła pędem w jego stronę, ale nie zamierzała go dogonić. Kiedy znalazła się w lesie wskoczyła na wielkie drzewo i poruszała się górą, nie dołem jak Benjamin czając się na niego. - Benjaminie tu jestem. - wyszeptała niezbyt głośno i rzuciła się na kolejne drzewo a z tego na jeszcze następne. - A kuku, tu jestem Benjaminie. Gdzie się ukrywasz? - znów wyszeptała i ponownie zmieniła swoją lokalizację. Wdrapała się bez trudu jeszcze wyżej czerpiąc z tego ogromną przyjemność.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Benjamin
Pół-wampir
Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 22:59, 21 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Zerknął w biegu w górę i mrugnął do niej. Masz. Znikł jej z pola widzenia. Jego niewidzialność była dobra. Dla ludzi. Tu nic się nie zda. Sobhian miała za dobry węch, a on półwampir mógł jedynie łudzić się tym że mu pomoże. Biegł przed siebie czując mroźny wiatr we włosach. Zmiana kierunku nie przyniosła efektu. Była nadal nad nim gdzieś w bezlistnych koronach drzew. Biegł dla niej. Po to by słyszeć jej śmiech, po to by czuła radość z tego kim jest. Odbił się i przeskoczył jeden krzak, wylądował gładko kucając. Kiedy się prostował rozpiął kurtkę. Było mu ciepło. Kolejna cecha ułatwiająca jego 'schwytanie'. Wiedział że nic mu nie grozi. Biegł.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Benjamin dnia Pon 23:00, 21 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Siobhan Valedhed
Pół-wampir
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 926
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Irlandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 23:19, 21 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Ponownie się roześmiała, a jej śmiech roznosił się gdzieś w koronach drzew. Obserwowała uważnie nie jego ruchy, bo znikł jej z pola widzenia, ale kępki trawy rozsuwające się pod naporem jego biegu jak wyczuwała go doskonale. Nie miał szans jej uciec. Zeskoczyła płynnie na niższe partie drzewa i przeskoczyła na następne i następne, deptała mu po piętach. - Boisz się latania? - zapytała ni stąd ni z owąd. Ukryła się za jednym z filarów drzewa przykucając na grubej gałęzi. Każdy szelest, każdy jej ruch, buzowanie krwi w żyłach było dla niej idealnie wyczuwalne. Uśmiechnęła się lekko i zaczęła przeskakiwać z drzewa na drzewo z łatwością się w nie wczepiając. Była co raz to bliżej niego. Czuła się jak ryba w wodzie jak by goniła drapieżnika. Benjamin jednakże nie był drapieżnikiem, traktowała to jak zwykłą zabawę przed prawdziwym posileniem się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Benjamin
Pół-wampir
Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 9:19, 22 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Zatrzymał się przy wielkim drzewie by złapać oddech. Zadarł głowę w górę i zawołał do Sobh - Nie boję się, a co?! - zjechał w dół i przysiadł po drzewem opierając głowę o jego pień. Czekał aż serce mu się uspokoi. Spodziewał się że wampirzyca zawiśnie ni stąd ni zowąd przed jego twarzą. Przymknął oczy i zobaczył swoje kolana. Podniósł się z ziemi bo była zimna i zmarznięta. Ukucnął pochylając się lekko w przód i opierając prawą dłoń na ściółce, gotów do tego by skoczyć przed siebie. Przyłożył palec wskazujący do ust. Czekał. Próbował usłyszeć jej ruchy ale jak dla jego uszu była prawie bezszelestna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Siobhan Valedhed
Pół-wampir
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 926
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Irlandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:33, 23 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Widziała go z daleka. Jego bicie serca i pulsująca w żyłach krew były dla niej tak dobrze słyszalne, że zlokalizowanie jego osoby nie było dla niej ani trudnością ani problemem. Zawołała gdzieś z góry. - Nic, tak tylko pytam. To dobrze, że się nie boisz. Tu jest pięknie wiesz. - roześmiała się w głos i przeskoczyła na kolejne drzewo i kolejne gdzieś się oddalając aby nie można było jej zlokalizować. Nie zamierzała przestać się zabawiać z nim w taką gierkę. Bawiła się świetnie w przeciwieństwie do Benjamina ona nie zmachała się ani nawet nie zmęczyła się w ogóle. Z zadowoleniem obserwowała okolicę, która była przysłonięta lekką mgłą. Doskoczyła do drzewa na przeciw niego wciąż znajdując się wysoko i bezszelestnie się po nim poruszając przykucnęła patrząc wprost na Benjamina, który próbował ją wypatrzeć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Benjamin
Pół-wampir
Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 1625
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 14:43, 23 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Benjamin roześmiał się na jej słowa - To nie bądź tak samolubna i wciągnij mnie na górę... Albo nie... - wyprostował się i dotknął kory pobliskiego drzewa. Sam sobie poradzę. Wczepił w nie silnie palce. Kiedy był mały gonił po drzewach ojca. Z czasem zaprzestał tego i stał się o wiele bardziej podobny do ludzi niż sobie życzył. Napiął mięśnie i zaczął wspinać się w górę, wysilając się o wiele bardziej niż Sobhian. Zadarł głowę w górę patrząc za najbliższą gałęzią, której mógłby się chwycić. Zamiast tego zobaczył nogawkę znajomych spodni - O! - wyrwało mu się - Tu się schowałaś. - chwycił w końcu gałąź i zawisł na niej. Podciągnął się w górę i przysiadł obok wampirzycy - Jak byłem mały szło mi to o wiele łatwiej. - wyznał śmiejąc się beztrosko. Spojrzał za siebie w dół i zaczął machać nogami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|