w lesie

Isten · Wysłany: Czw 22:54, 12 Mar 2009 Temat postu:

- Muszę wyjechać - wreszcie na nią spojrzał. - Muszę pomóc Alice, pomóc sobie i tobie! Jeśli tego nie zakończę, będę zawsze cierpieć. Poza tym, chcę pokazać Alice miejsca, w których mieszkała. Zaprowadzić na groby bliskich, pokazać gdzie meiszkał ten, który uratował jej życie. Pokazać z daleka, gdzie mieszka jej siostrzenica.

Gość · Wysłany: Czw 22:56, 12 Mar 2009 Temat postu:

- Dla mnie nie ma tam miejsca - powiedziała smutno zamykając oczy.

Isten · Wysłany: Czw 22:59, 12 Mar 2009 Temat postu:

- Jest, tylko sama musisz zdecydowac, czy chcesz z nami wyjechac, czy nie. Nikt cięnie może do tego zmusić - odpowiedział.

Gość · Wysłany: Czw 23:03, 12 Mar 2009 Temat postu:

Powtórzyła tępo zdanie którego wyuczyła się jakiś czas temu. - Nie chcę wam przeszkadzać. Bo pewnie będę... Będą zwiedzali różne miejsca... Będą się starali przypomnieć lub zapomnieć... A ja....? Kula u nogi.

Isten · Wysłany: Czw 23:08, 12 Mar 2009 Temat postu:

- Nie będziesz przeszkadzać - powiedział poważnie. - Ale i tak zrobisz co zechcesz - dodał, obejmując kolana ramionami.

Gość · Wysłany: Czw 23:11, 12 Mar 2009 Temat postu:

Przyjeła pozycję siedzacą. Poczuła się nagle zirytowana jego obojętnościa. - Postawmy sprawę jasno. Chcesz żebym jechała czy nie?

Isten · Wysłany: Czw 23:14, 12 Mar 2009 Temat postu:

- Ja chcę, ale nie wiem czy ty chcesz - odpowiedział.

Gość · Wysłany: Czw 23:20, 12 Mar 2009 Temat postu:

- Jeżeli chcesz zrobię to. - odpowiedziała wzruszajac ramionami. - Nic innego mi nie pozostaje. Mogę wybrać miedzy dwoma zadaniami : spędzaniem czasu z toba a śmiercią. Muszę mieć pewność tylko tego że nie robisz tego z litości. Nie chcę abyś robił to z tego powodu. - zakończyła dość brutalnie.

Isten · Wysłany: Czw 23:25, 12 Mar 2009 Temat postu:

- Nigdy nie robię niczego z litości - powiedział poważnie. - Chodzi mi o to, że nie mogę cię do niczego zmuszać. I nie mów, że czeka cię śmierć, bo tak nie będzie. Dopiero teraz zaczynasz żyć.

Gość · Wysłany: Czw 23:29, 12 Mar 2009 Temat postu:

Wywróciła oczami - W takim razie nie mam większego wyboru. Jadę - Uśmiechnęła się nieśmiało spoglądając na jego twarz. Czekała co ta to powie i zastanawiała się czy jej wybór go ucieszy.

Isten · Wysłany: Czw 23:33, 12 Mar 2009 Temat postu:

- Bardzo dobry wybór - uśmiechnał się lekko, mimo tego co ciągle przeżywał. - Będziemy musieli znaleźć Alice, albo po prostu sięz nią skontaktować. Ja nie mogę czekać. Mam nadzieję, że ona to zrozumie.

Gość · Wysłany: Czw 23:37, 12 Mar 2009 Temat postu:

- To chodźmy jej poszukać - wstała i podała mu rękę aby również wstał.

Isten · Wysłany: Czw 23:48, 12 Mar 2009 Temat postu:

- Jeśli jest w domu, powinniśmy iść gdzieś tam - wskazał kierunek, który pamiętał. - A moze to ona nas znajdzie. Podjęliśmy decyzję, więc może będzie mieć odpowiednią wizję.

Gość · Wysłany: Czw 23:51, 12 Mar 2009 Temat postu:

- To co zrobimy? Zostaniemy tutaj? - perspektywa spotkania z Alice przyprawiała ją o dreszcze. Nie jest zła.... Isten jej ufa... Uspokój się... Ale nie mogła się uspokoić i zacisneła nieświadomie dłonie w pięści.

Isten · Wysłany: Pią 0:00, 13 Mar 2009 Temat postu:

- Nie, pójdziemy dalej - odpowiedział. - Nie mogę zostać w miejscu. Mów do mnie, cokolwiek - dodał. - Muszę ochłonąć.

Gość · Wysłany: Pią 0:02, 13 Mar 2009 Temat postu:

- No więc... Jestem z siebie dumna - wypaliła bez zastanowinia - Właśnie dowiedziałam się dlaczego mnie przemieniono. - zaśmiała się odpychajac gdzieś głęboko prawdziwe uczucie zwiazane z tym co odkryła.

Isten · Wysłany: Pią 0:05, 13 Mar 2009 Temat postu:

- Dlaczego cię przemieniono? - spytał, patrząc na dziewczynę.

Gość · Wysłany: Pią 0:08, 13 Mar 2009 Temat postu:

- Bo - byłam taka...- sama chciałam. Dziwne nie?

Isten · Wysłany: Pią 0:12, 13 Mar 2009 Temat postu:

- Sama tego chciałaś? - zdziwił się. - Jak to możliwe? Czy ja aby napewno ciędobrze zrozumiałem?

Gość · Wysłany: Pią 0:15, 13 Mar 2009 Temat postu:

Tak - Nie chciała mu powiedzieć całej prawdy. Napewno nie teraz kiedy zobaczyła do czego może się doprowadzić. - Sama chciałam. Tak wyszło poprostu i nie ma się co nad tym rozwodzić - ucieła.

Isten · Wysłany: Pią 0:23, 13 Mar 2009 Temat postu:

- W porządku - powiedział cicho i już się nie odezwał. Westchnął tylko cicho, zaciskając pięść.

Gość · Wysłany: Pią 14:51, 13 Mar 2009 Temat postu:

- Hm... - zastanawiała się, kiedy dawny i znany jej Isten wróci. Starała się nie okazywać swoich uczuć, ale bardzo się wystraszyła kiedy zobaczyła go leżacego na ziemi. Nie rozumiała jego pobudek, bała się że już taki pozostanie. Zimny, zobojętniały na wszytko... Zauważyła że zacisnął pięści. - Czy coś się dzieje? Powiedz, proszę... Może mogę ci jakoś pomóc? - zaproponowała, mając nadzieję że będzie umiała tego dokonać.

Junette Kowalska · Wysłany: Pią 20:24, 13 Mar 2009 Temat postu:

/Dom June& Chiary/ Garaż

Szła szybko, nie jak wampir ale zdecydowanie szybciej niż człowiek. Zraniła przyjaciółkę, straciła chłopaka a Vea... Potraktował ją jak obiekt, nie jak osobę.
Chciała przedawkować ecstasy i wyschnąć. Spalić się od środka. Żal ugrzązł jej gdzieś w gardle i niepotrzebnie wylewał łzy.
- Już więcej nikomu nie uwierzę. Już nigdy nikomu nie uwierzę, już nigdy...
Głos jej się załamał. Była wystarczająco daleko od domu by usiąść i zacząć użalać się nad sobą. Jednak zdeterminowana szła przed siebie blokując umysł przed wszelkimi odgłosami.
Nie wytrzymała. Upadła na jasnozielony mech i nie chciała już wstać.
Już nigdy.

Gość · Wysłany: Pią 23:29, 13 Mar 2009 Temat postu:

//Polana

Vea po krótkich poszukiwania wreszcie znalazł June. Leżała na ziemi nieruchomo.
Podszedł do niej i ukucnął obok.
-Wszystko w porządku? - Szepnął. Zobaczył, że w ręku ściska torebkę z białym proszkiem. Natychmiast ją jej wyrwał, zrobił mały dołek w ziemi, wysypał go tam i zasypał dołek, przykrywając go warstwą mchu.

Junette Kowalska · Wysłany: Pią 23:39, 13 Mar 2009 Temat postu:

Odwróciła się na plecy i beznamiętnie wodziła wzrokiem między nim a Chiarą.
- Pieprz się. I tak nie brałam.
Obróciła się z powrotem na brzuch.
- To było do niego, Chiara. Beznamiętny głos wyprowadziłby z równowagi każdego.

Chiara · Wysłany: Pią 23:42, 13 Mar 2009 Temat postu:

Chiara podeszła do June i uklęknęła przy niej.
- June, przepraszam. - szepnęła - i proszę wróć już do domu, błagam. - powiedziała i pogłaskała ją po głowie.

Gość · Wysłany: Pią 23:45, 13 Mar 2009 Temat postu:

Vea odszedł krok od Jun, aby jej nie denerwować.
Położył rękę na ramieniu Chiary.
-Chyba nie jestem tu mile widziany. Może lepiej sobie pójdę.

Chiara · Wysłany: Pią 23:50, 13 Mar 2009 Temat postu:

Chiara posmutniała gdy June tak potraktowała Veę.
- Jak wolisz, ale idź do domu, proszę. - szepnęła i pocałowała jego rękę,którą trzymał na jej ramieniu.

Junette Kowalska · Wysłany: Pią 23:53, 13 Mar 2009 Temat postu:

- Nie. Żyjcie proszę jak normalna wampirza rodzinka. W cudnym domku. Z cudnymi meblami, z cudnymi przyjaciółmi. Pełni cudownych wapirzych uczuć ale mnie do Cholery zostawcie samą! Krzyknęła, była zdecydowanie wściekła.
Po jej polczku potoczyła się łza którą natychmiast starła.
- Postanowiłam. Wracam do Volturii. Tam jest moje miejsce, tam powinnam być.

Chiara · Wysłany: Pią 23:57, 13 Mar 2009 Temat postu:

Gdy Vea poszedł Chiara podeszła do June. Gdy usłyszała,że June chce wrócić do Volturii wściekła się.
- June! Nie wrócisz do Volturii, Twoje miejsce jest tutaj, jesteś mi potrzebna, nie wiem co zrobię bez Ciebie.Proszę nie rób tego. - szepnęła mając załzawione oczy.

Junette Kowalska · Wysłany: Sob 0:30, 14 Mar 2009 Temat postu:

- Chiara... westchnęła. Może i masz rację ale... Urwałą i przytuliła ją do siebie.
- No dobrze. Może wrócimy i pokażesz mi resztę domu. Nie mogę znieść twojego płaczu, ani smutku. Poza tym... muszę wypróbować auto. Zaśmiała się jak robiła to dawniej.

Chiara · Wysłany: Sob 9:14, 14 Mar 2009 Temat postu:

Chiara wtuliła się w June. Powoli przestawała płakać.
- Jasne,że Ci go pokaże i muszę Ci coś opowiedzieć. Ale mam jeszcze jedno pytanie. Jesteś na mnie bardzo zła? - spytała niepewnie. Wiedziała, że June może być na nią wściekła.

Junette Kowalska · Wysłany: Sob 14:15, 14 Mar 2009 Temat postu:

- Ach. Chiara. Nie jestem na ciebie wściekła. Wiesz kto jest winny. Bezczelnie wykorzystał moją słabość.
Ale skończmy to. Musisz już do niego wrócić. Martwi sę o Ciebie. Westcnęła cicho i chwyciła Chiarę za rękę.

Chiara · Wysłany: Sob 14:19, 14 Mar 2009 Temat postu:

Chiara wstała i przetarła ręką policzki.
- Nie zostawisz mnie samej prawda? - zapytała spokojnie, chcąc się upewnić.
- Chodź pokażę Ci resztę domu, może Ci się spodobać. - powiedziała czekając na jej odpowiedź i uśmiechnęła się delikatnie.

Junette Kowalska · Wysłany: Sob 14:27, 14 Mar 2009 Temat postu:

- Nie. Delikatnie się uśmiechnęła. - Nie zostawię cię. Ale wybacz muszę... wyjęła komórkę.

Jestem Ci winna rozmowę.
Co byś powiedział na mały maraton po lesie?

wiedziała że lubi biegać więc uśmiechnęła się mimowolnie.
Wysłała sms'a i Pobiegła z Chiarą do domu gdzie zapewne był też Vea.
/ Dom Chiary & June

Chiara · Wysłany: Sob 14:31, 14 Mar 2009 Temat postu:

/ dom Chiary i June

Gość · Wysłany: Sob 14:51, 14 Mar 2009 Temat postu:

/Dom Chiary & June | Pokój Chiary i Vei

Isten · Wysłany: Nie 13:44, 15 Mar 2009 Temat postu:

- Nie wiem, czy możesz pomóc - uśmiechnął się smutno. - Ale my tu gadu, gadu a trzeba wrócić do motelu. Chyba jednak nie znajdziemy Alice, a nie chcę nieproszony iść do jej domu.

Gość · Wysłany: Nie 13:53, 15 Mar 2009 Temat postu:

- Zrobię to co uznasz za słuszne... - wzruszyła ramionami i zamilkła.

Isten · Wysłany: Nie 14:08, 15 Mar 2009 Temat postu:

- Masz ochotę na wyścig? - spytał nagle. - Do skraju lasu możemy spokojnie pobiec - uśmiechnął się lekko.