Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 14:56, 22 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Wrócił do pokoju z dziwną miną na twarzy. Nie był ani wesoły, ani smutny. Wzruszył ramionami jakby chciał powiedzieć 'pomyłka' ale nie mógł tego zrobić. Mieszkanie było małe i wszystko słyszała - Mój kuzyn. - wyjaśnił krótko siadając znów bok Mariki. Załamał dłonie i zapatrzył się w podłogę myśląc nad rozmową przeprowadzoną z Ronaldem. To już dziesięć lat? Był zaskoczony że tyle go nie widział. Przecież zawsze go lubiłem... Co się ze mną działo? Westchnął i spojrzał na kobietę uśmiechając się do niej słabo - Jak już wszystko wyjaśniliśmy, skoro już... - machnął lekko dłonią. Gryzło go coś i to się uwidaczniało w jego oczach choć starał się to ukryć - Idź pod ten prysznic, a później wychodzimy. - nie chciał z Mariką rozmawiać na temat swoich zażyłości rodzinnych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Inheritance/images/spacer.gif) |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subSilver/images/spacer.gif) |
Marika Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:22, 22 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Kiedy wrócił do pokoju zauważyła że zaszła w nim diametralna zmiana. Ściągnęła mocno brwi marszcząc czoło. Nie zadawała zbędnych pytań. Uważała, ze nie ma prawa wtrącać się w jego życie prywatne do póki sam nie będzie tego chciał. - Kuzyn? Jak na kuzyna bardzo dziwnie reagujesz. - powiedziała spokojnie. - Czy coś się stało? Pomóc Ci jakoś? - zadawała kolejne pytania. Jego zachowanie wzbudzało w niej niepokój. Nie lubiła kiedy Adam się czymś martwił, albo coś go trapiło a ewidentnie było to po nim widać iż tak też się dzieje. Nie usłyszała żadnej konkretnej odpowiedzi po prostu ja zbył machnięciem ręki i kazał iść jej pod prysznic. Nie jest ze mną szczery? A więc nie do końca między nami jest w porządku... Zabolało ją to. Poczuła lekki ucisk w okół serca. Zacisnęła usta w wąską linię i zeszła z łóżka. - Ok, rozumiem, nie musisz mnie tak ostentacyjnie zbywać. Nie jestem ślepa swoje widzę i czuję. Skoro nie chcesz mi zaufać i być ze mną szczery, to nie będę Cię do tego zmuszać. - mówiła to z nad wyraz wystudiowaną, obojętną miną. Chwyciła w swoje dłonie ubrania i wyszła z pokoju bez słowa zamykając za sobą drzwi do łazienki. Ręce jej się zatrzęsły z nerwów. Musiała zmyć z siebie całą negatywną energię jaka w nią wtargnęła. Odkręciła kurki z ciepłą wodą, a następnie dokręciła z zimną regulując na odpowiednią temperaturę. Ściągnęła z siebie poprzednie ubrania i weszła pod prysznic zachłannie chlapiąc na siebie wodą jak biczem. Przyłożyła jedną dłoń do ściany i westchnęła ciężko pochylając głowę w dół aby zamoczyć sobie głowę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Inheritance/images/spacer.gif) |
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 15:44, 22 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Patrzył jak odchodzi w stronę łazienki. Nie zrobiło mu się głupio, ani przykro. Mało razy ci mówiłem? Mało? Wiedział że nie zawsze będzie różowo a Marika już po pierwszej takiej sytuacji odpuszczała - Wspaniale... - wywarczał pod nosem zaciskając dłonie na kolanach. Kto tu traci w kogo wiarę? Przetarł twarz dłonią i wstał. Chwycił za klamkę i wszedł do łazienki. Przysiadł pod drzwiami i oparł się o nie patrząc na zaparowaną szybkę kabiny za którą było widać niewyraźne kontury ciała kobiety. Zaczął wygłaszać monolog w jej stronę. Bez różnicy było mu to czy zwróci na niego uwagę. Powie jej czy tego chce czy nie chce. A ty przecież chciałaś słuchać. To słuchaj! - Kuzyn Ronald Knight. Mieszkający w okolicach Haven. - zaczął ciągnąc nogawkę swoich spodni. Stopa nerwowo mu przy tym podrygiwała. Widać wiele go kosztowało wygłaszanie tego idiotycznego monologu - Widzieliśmy się ostatnio dziesięć lat temu na jego ślubie. Byłem świadkiem. - uściślił zaraz by nie musiała się zastanawiać co takiego go skłoniło do tego by tam jechać - Bardzo miły facet, zabawny... Idealny materiał na... - burknął ale nie skończył - Zadzwonił nagle do mnie po tak długim czasie i oświadczył ze jestem idiotą. - uwielbiał przeinaczać cudze słowa tak jak jemu to odpowiadało - Ma wspaniałą żonę... Dziecko - dodał ironicznie przypominając sobie wzmiankę o uchu psa i Susan - I nagle zapragnął zobaczyć mnie. - wykrzywił usta w pogardliwym grymasie - Mnie. - powiedział raz jeszcze jakby dla podkreślenia błędu jakim było zaproszenie go przez kuzyna - Mają rocznicę ślubu i ponoć, zagroził mi.. - powiedział groźnie szarpiąc nitki u przetartych nogawek. Wyobraź sobie Marii... Zagroził mi - Że przyjedzie po mnie kombajnem. - parsknął śmiechem. Przez dziesięć lat poczucie humoru Ronalda nie zmieniło się ani trochę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Inheritance/images/spacer.gif) |
Marika Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:13, 22 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Słyszała doskonale kiedy wszedł do łazienki. Nie kazała mu się tłumaczyć przed nią. Ona jedynie chciała by był z nią szczery, a nie za każdym razem coś ukrywał dla jej dobra, albo po to by jej nie martwić, słyszała już podobne rzeczy bardzo często i doprowadzało ją to do szewskiej pasji. Sapnęła głośno łapiąc powietrze w płuca. Każde jego słowo docierało do jej uszu. Nabrała na dłonie żelu pod prysznic i zaczęła się dokładnie nim myć, następnie zajęła się włosami, które potraktowała szamponem do włosów. Dokładnie się spłukała. Na jej ustach wypełzł lekki uśmieszek na wzmiankę o kombajnie. Pokręciła leciutko głową. - Ja rozumiem, przecież nie musisz mi się tłumaczyć. - wysapała z kabiny. Przykręciła zimnej wody a z prysznica zaczęła lecieć gorąca woda, może i nazbyt gorąca, bo paliła jej skórę. Calutka kabina zaparowała jeszcze bardziej pozbawiając ją większej dawki tlenu. Zaparła się rękami o ścianę a w głowie poczęło jej się kręcić. Przed oczami ukazały jej się ciemne mroczki, niezbyt przyjemne. Jej całe ciało a zwłaszcza nogi zrobiły się okropnie miękkie i ledwo były w stanie ją na nich utrzymać. Chciała zawołać Adama, ale z gardła nie mogła wydobyć ani jednego słowa. Poczuła jak traci świadomość, z głowy wszystko jej ulatywało pozostawiając ciemną czarną przestrzeń. Usłyszała ledwo jakieś niezrozumiałe zdanie, które bardzo szybko się rozmyło. Upadając nie czuła kompletnie nic. Dało się jedynie słyszeć łomot uderzenia o posadzkę i nastąpiła kompletna cisza zagłuszana jedynie strumieniem wody cieknącej z prysznica.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Inheritance/images/spacer.gif) |
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 16:32, 22 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Jak nie muszę ci się tłumaczyć? Poczuł się oburzony. Nie wiedział teraz czego od niego wymagała. Powiedział Marice to czego chciała a teraz, nie musisz się tłumaczyć? Siedział tak chwilę w milczeniu czekając aż wygłosi cokolwiek ponad to co już powiedziała. Zaczęła go niepokoić cisza jaka zapadła w kabinie - Marii...? - zaczął zbierać się z podłogi i podszedł do szklanych drzwi. Przez to że kompletnie zaparowały nie widział nic. Nie czekając pociągnął za uchwyt. Buchnęło nagle na niego gorąco i para. Nim zorientował się co się dzieje mokre i śliskie ciało poleciało bezwładnie w jego stronę. Złapał Marikę a siła tego cofnęła go w tył. Kolana się pod nim ugięły i zjechał w dół. Uderzył w ścianę tyłem głowy, czując jak pęka kafelek. Coś ciepłego popłynęło mu po karku. Kiedy pozbył się gwiazd, które widział przed oczyma zmrużył je i z trudem skupił uwagę na kobiecie - Marika... - wyjęczał z trudem. Ty nas kiedyś doprowadzisz do śmierci... Zobaczył że otwiera oczy. Tlen tak zbawienny dla organizmu ludzkiego, przywracał jej świadomość - Co to było do cholery?!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Inheritance/images/spacer.gif) |
Marika Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:45, 22 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Zajęczała cicho. Dobra chwila musiała minąć nim doszła do siebie. Przejechała sobie palcem po czerwonej skórze i jęknęła jeszcze raz. Trudno jej było wydukać cokolwiek. Sama nie wiedziała co to było. - Nie wiem, co to było do jasnej cholery. - próbowała naśladować jego ton głosu, ale nie potrafiła, wyszło jej to raczej dość marnie. Całkowicie zdezorientowana spojrzała na niego przestraszonym wzrokiem. - Czy nic Ci nie jest? Ja nie wiem słabo mi się zrobiło, przepraszam, nie wiem co się stało. - chwyciła się dłońmi za głowę gubiąc się całkowicie w tym wszystkim. Wszystko ją paliło niemiłosiernie. - Adamie, przepraszam to... to .... - czuła się bezsilna bo nie potrafiła porządnie poskładać jednego prostego zdania. Przymknęła powieki zmarkotniała i nabrała głęboko powietrza w płuca.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Inheritance/images/spacer.gif) |
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 16:57, 22 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Nie jęcz! Patrzył na nią z góry czując tępe pulsowanie z tyłu czaszki - Jesteś marną aktorką. Naśladowanie mojego tonu nie wychodzi ci dobrze. - mówił rozedrganym pełnym wyrzutu głosem - Nie dostarczaj mi powodów bym musiał takiego więcej używać. - nie wyżywał się na Marice. Tłumaczył jej tylko cierpliwie, łapiąc z trudnością powietrze. I ja mam jechać do jakieś zapadłej dziury...? Pierdolić to... Był zdenerwowany. Dawno się tak nie czuł - To... To? - był zły na jej nierozwagę - Nie mów że to się więcej nie powtórzy. - oparł się plecami o ścianę i odchylił głowę w tył łapiąc powietrze przesycone parą. Pragnął odtworzyć w łazience coś co da dopływ świeższego powietrza. Okno... Lub drzwi. Cokolwiek! - Nic mi nie jest. - powiedział krótko nie patrząc na nią. Ważne że tobie... Nie chciał myśleć o tym co by było gdyby jej nie złapał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Inheritance/images/spacer.gif) |
Marika Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:27, 22 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Poczuła się okropnie winna. Gdyby nie jej bezmyślność i głupia duma nie stałoby się to co miało miejsce przed chwilą. W łazience nie dało się normalnie oddychać. Zebrała się całą sobą na tyle na ile tylko potrafiła i podniosła się na drżących nogach w górę. - Przepraszam. - tyle jedynie potrafiła powiedzieć, nic innego nie chciało jej przejść przez gardło. Nie potrafiła normalnie mówić. Miała zbyt duże poczucie winy. Dzisiejszego dnia wszystko co się działo negatywnego było przez nią. Zwątpiła sama w siebie. Jej poczucie własnej wartości zachwiało się przechylając na gorszą stronę. Najpierw otwarła drzwi na oścież do łazienki, aby ją odparować, następnie zakręciła gorącą wodę, która przy okazji ponownie ją poparzyła. Syknęła cicho z bólu. Wzięła ręcznik i owinęła się nim szczelnie w około podając rękę Adamowi. - Wstań. Nie siedź na posadzce. Proszę. - dodała cicho. Wcale by się nie zdziwiła gdyby jednak odtrącił jej dłoń. W końcu to wszystko jak zwykle było jej winą. Jestem jednym pierdolonym, wielkim pechem chodzącym po tym świecie... Miała ochotę się zapaść pod ziemię i nigdy stamtąd nie wyjść na światło dzienne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Inheritance/images/spacer.gif) |
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 17:45, 22 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Poczuł jak podnosi się z jego kolan. Po co przepraszasz? - Mariko, nic się nie stało. Przecież nic mi się jest. - powiedział czując jak coś rozsadza mu głowę od tyłu. Zacisnął usta by nie jęczeć głośno. Kiedy świeże powietrze wpadło do łazienki wciągnął tyle ile mógł. Odetchnął z ulgą czując jak para która osadziła mu się na czole robi się nagle zimna i nieprzyjemna. Wyciągnął ręcznik. Wybrał specjalnie ten który powiadał ciemny wzór. Przetarł nim twarz i zawiesił sobie na szyi. Kiedy Marika wyciągnęła ku niemu dłoń chwycił ją w swoja. - Dzięki. - drugą zakrył rozmyślnie pęknięty kafelek kiedy pomagał sobie zebrać się na równe nogi - Dobrze się czujesz? - zapytał patrząc na jej poczerwieniałą skórę. Wyciągnął dłoń w stronę umywalki i nasączył gąbkę zimną wodą. Przyłożył do jej skóry - Och Marii... Co ty zrobisz... - Jak mnie zabraknie? Stał przy niej chwilę patrząc na nią z bladym uśmiechem na twarzy - Nic się nie stało. Nie obwiniaj się, proszę. Nie masz o co. - przesunął gąbkę w inne miejsce - Ważne że tobie nic nie jest. - pokiwał głową.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Inheritance/images/spacer.gif) |
Marika Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:01, 22 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Pomimo jego słów nie potrafiła przestać się obwiniać. - Nie, to moja wina. Nie zaprzeczaj. - dodała szybko kiedy zobaczyła, ze chce coś powiedzieć. - Tylko i wyłącznie jak zawsze moja wina. Głupia, tępa idiotka, zrazisz go kiedyś do siebie i Cię zostawi... Ponure myśli same wdzierały się do jej głowy. Kiedy przyłożył do jej rozpalonego, piekącego ciała gąbkę z zimną wodą zacisnęła bardzo mocno powieki by ukryć ból jaki doznawała. Jednakże nie pisnęła ani razu, nie powiedziała, ze boli. Dość już narobiła złego nie musiał dodatkowo albo się martwić, albo prawić jej kazań. - Wszystko w porządku. - skłamała gładko odwracając głowę w przeciwnym kierunku, aby na niego nie patrzeć. - Tak nic mi nie jest. - skłamała kolejny raz, choć w rzeczywistości nie czuła się dobrze. Musiała udawać twardą za wszelką cenę. Nie potrafiła się uśmiechać, nie w tak zaistniałej sytuacji. Zacisnęła dłonie w pięści i w duchu syknęła ponownie czując kolejny ból choćby i samym dotykiem gąbki. Będę miała pęcherzyki. Kretynko skończona walnij się w głowę i w końcu zmądrzej... Westchnęła cicho łapiąc powietrze w płuca.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Inheritance/images/spacer.gif) |
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 18:18, 22 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
- Marii. - powiedział twardo odrzucając gąbkę do umywalki. Uciekała przed nim wzrokiem a to umiał rozpoznać zawsze. Kłamiesz. Położył jej dłonie na ramionach. Popatrzył chwilę w dół szukając odpowiednich słów. Jej kłamstwa nie robiły na Adamie najmniejszego wrażenia. Sam zrobiłbym tak samo. Uniósł głowę w górę i spojrzał na policzek Mariki - Prosto w oczy. - poprosił. Ociągała się przed tym niemiłosiernie. Marika... Wywarczał w myślach. Odetchnął i wpatrywał się w kobietę nadal ze spokojem. Kiedy zwróciła na niego spojrzenie brązowych oczu zaczął - Nie kłam. - powiedział krótko. Nie z wyrzutem. Poprosił ją o to - Mieliśmy być wobec siebie szczerzy, tak? - przypomniał jej - Zrobiło ci się słabo. Zdarza się. - ciągnął dalej tym samym tonem który używał do pocieszania Mariki. Wpajał jej to uparcie, za każdym razem z tą samą mocą - Ważne że... - spojrzał na jej skórę - Mogło być... Uspokój się, proszę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Inheritance/images/spacer.gif) |
Marika Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:33, 22 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
- To nic takiego, nie ma się czym przejmować. - odpowiedziała w końcu spoglądając na niego, ale w jej oczach było coś bardzo dziwnego. Kiedy jego dłonie spoczęły na jej skórze ponownie zamknęła powieki trawiąc ból. Sztachnęła się mocno powietrzem licząc w duchu do 10. Po tym czasie otwarła swoje powieki i ponownie na niego spojrzała. - Tak mieliśmy być wobec siebie szczerzy, jak najbardziej, wiec jestem szczera, to nic takiego już mówiłam. Przeżyję nie martw się. - Bądź twarda, nie poddawaj się, musisz dać radę bez względu na wszystko... Pokręciła wolno głową wzdychając ciężko. Miała to wszystko na własne życzenie. Przyszło jej teraz za to zapłacić słoną karę. - Trochę piecze i tyle. - odpowiedziała spokojnie pomijając fakt, że tak na prawdę to nie trochę ale bardzo ją piecze jednakże dała sobie spokój, wycierpi się sama.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Inheritance/images/spacer.gif) |
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 19:14, 22 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Usłyszał jak wciągnęła powietrze, puścił ją natychmiast. Odsunął się od Mariki o krok z kamiennym wyrazem twarzy. Odwrócił od niej wzrok i zacisnął dłonie na ręczniku zwisającym z szyi - Idź do sypialni. - powiedział cicho - Zobaczę czy... Nastrugam ci ziemniaków, to chyba na to... - wymruczał pod nosem Kłamiesz. Pomyślał z żalem. Kłamiesz cały czas... W żywe oczy. Przyłożył dłoń z tyłu głowy pozorując to że zaczesuje sobie włosy. Jeśli grali ze sobą w pozory normalności byli w tym mistrzami. Kłamstwo ma krótkie nogi... Wiedział o tym doskonale. Poszedł do kuchni i kiedy stanął pod szafką spojrzał na dłoń którą odsunął od włosów. Tak. Ty będziesz utrzymywać że nie sprawiłem ci bólu, a ja ten ból będę ukrywać. Patrzył na jasno czerwoną krew rozmazaną na placach. Przypomniało mu się przez co przechodził ostatnio i opuścił zrezygnowany ramiona. Sięgnął po kilka kartofli i zaczął je obierać. Marii... Dlaczego ty jesteś tak samo dumna i uparta jak ja? Zerknął w stronę drzwi. Musiał iść najpierw do niej. By do niej iść musiał się pozbyć krwi z szyi która już skrzepła. Wsadził ręcznik pod kran i namoczył do. Otarł szyję zaciskając lekko powieki. Widział przed nimi tylko jedno wyjście z sytuacji. Albo zaczną się przed sobą przyznawać do wszystkiego, albo oboje będą tacy samo jak przedtem. Zebrał plasterki ziemniaków na talerz. Przejechał palcem po głowie raz jeszcze. Prawie nic... Machinalnie sięgnął po aspirynę. Łyknął trzy. Nic lepszego nie miał pod ręką. Wyprostował się. Potrząsnął głową i przybrał jak najbardziej naturalną minę. Uśmiechnął się blado. To Marii. Nie wolno schrzanić. Mieli dziś wrócić do domu i to w jednym kawałku. Nigdzie nie pójdziemy. Mokra koszula przykleiła mu się do piersi. Pomyślał o tym by choć ją ściągnąć ale jego priorytetem była Marika. Przysiadł obok niej na łóżku i powiedział cicho chwytając w palce plasterek ziemniaka - Ręcznik... - machnął dłonią w dół. Kiedy go odwinęła zaczął kłaść jej na skórę kawałki warzywa - Kwaśnego mleka nie mam. - dodał jakby się usprawiedliwiając.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Inheritance/images/spacer.gif) |
Marika Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:03, 22 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Usłużnie powędrowała do sypialni na łóżko tak jak ją o to prosił. Wolno na nim zasiadła uważając przy tym aby nie zrobić sobie większej krzywdy. Oglądała, krzywiąc się swoje okropnie czerwone ciało. Spuściła głowę w dół płytko oddychając. Chciała aby jak najszybciej przestało ją to piec. Czekała cierpliwie aż wróci. Miała dość tego ciągłego poczucia winy. Kiedy Adam wrócił i kazał jej rozsunąć ręcznik, bez protestów zrobiła to co jej kazał. Poczuł jak układa na jej ciele małe talarki ziemniaków. - Nic się nie dzieje. I tak dziękuję Ci bardzo za troskę. - powiedziała szczerze i pewnie. Nie wzdrygnęła się ani razu, również nawet przez ułamek sekundy się nie skrzywiła i ciało jak by ją trochę mniej piekło. Musiała całkowicie ochłonąć. Aby odwrócić uwagę od całego wydarzenia zadawała zadawać pytania z lekkim uśmiechem. - Na prawdę chciał po Ciebie przyjechać kombajnem, taki prawdziwym. - przyłożyła dłoń do ust i poczęła lekko chichotać. - Masz hm, wesołego kuzyna. Chyba powinieneś się cieszyć z tego, że mu się wiedzie i mija im kolejna rocznica? Nie widzę w tym powodu do niezadowolenia. W końcu Adamie to jest Twoja rodzina, a rodzinę się bez względu na wszystko powinno szanować. - tłumaczyła mu spokojnie jak ona na to wszystko się zapatruje. - Przecież nie musisz cały czas ze mną siedzieć, swobodnie możesz do niego jechać. - uśmiechnęła się do niego lekko. Nie zamierzała siłą go zatrzymywać przy sobie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Inheritance/images/spacer.gif) |
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 21:16, 22 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Wychylił się trochę w przód by sięgnąć do jej drugiego ramienia. Nie miał siły przekonywać ją do swoich racji - Tak. - przyznał biorąc do ręki kilka kawałków. Gramy dalej... - Mówił że ma nowy kombajn. Ponoć żółty... - opowiadał jej powoli z przerwami, zadowolony z tego że nie przymuszała się do tego by się nie krzywić. Nie wiedział czy ma się cieszyć tak jak mówiła czy zazdrościć - Tak, Ron... Jest moim przeciwieństwem. - zaczął jej nakładać ziemniaki na plecy - Jest zatwardziałym optymistą - dociskał lekko każdego by się nie odkleił. Miał inne zdanie na temat szacunku do rodziny. A twoja rodzina? Dlaczego nie rozmawiasz z rodzicami? Gdzie zgubiliście więzi? - Problem w tym że ja chcę z tobą siedzieć. - powiedział cicho. Kto ci nastruga ziemniaków? Spojrzał na talerz i odstawił go na bok. Zostało trochę na później.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Inheritance/images/spacer.gif) |
Marika Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:25, 22 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
- Żółty, faaaajnie. - przeciągnęła specjalnie ostatnie słowo i spoglądając na niego znowu się zaśmiała. - To musi być ekstra sprawa, tylko, ze on się tak nie będzie bał podróżować takim czymś po wielkim mieście? Ja osobiście bym drżała o swoje marne życie. - pokręciła leciutko głową i spojrzała na niego z zadowoloną miną. Zachowywała się tak jak by to co się działo pięć minut temu nawet nie miało miejsca. - Cóż ktoś musi się wyróżniać, prawda? Poza tym to byłoby bardzo nudne gdybyście charakterami byli tacy sami, a tak każdy ma w sobie coś wyjątkowego. A skoro Twój kuzyn Ron? - użyła jego imienia wcześniej zasłyszanego w rozmowie. - Jest takim optymistą to zapewne i tym optymizmem nie raz zarażał. To widać po Tobie, że jest Ci bliski i to normalne. - pokiwała głową w przód i w tył na znak, ze się z tym zgadza. - Nie patrz na mnie, przecie mnie będziesz miał przez cale swoje życie, a rodzinę powinieneś odwiedzić tym bardziej gdy nie widzieliście się tak długi kawał czasu. Powinieneś pojechać, dychnąć trochę ode mnie, porozmawiać z rodziną. - uśmiechała się przy tym cały czas uroczo. Chciała aby dostrzegł to co ona dostrzega.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Inheritance/images/spacer.gif) |
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 21:48, 22 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Adam kalkulował co mu się bardziej opłaca. Spieranie się z Mariką do upadłego czy przyznanie jej racji. Dla świętego spokoju wybrał to drugie - Może masz rację. Może powinienem... - wzruszył ramionami poprawiając jej jeden plasterek - Ale to nie teraz. Dopiero za dwa tygodnie. - zachichotała, jej ciało zadrżało i kolejny plasterek się zsunął. Marii... - Tak. Jest całkowicie inny od reszty rodziny. - poprawił żółty kawałek. Jest czubkiem... Wykrzywił lekko usta - Jest wesoły i tyle. Chciałbym żebyś go poznała. Jego. Reszty nie musisz. Ale on... Polubisz go. - Bardziej niż mnie. Odchylił się w tył i patrzył na Marikę bijąc się z myślami. Kłopoty mnożyły mu się w zastraszającym tempie. Uśmiechnął się nagle starając się by wyglądało to szczerze - Zaraz wrócę. Powycieram w łazience. - jak powiedział tak zrobił. Starł pospiesznie swoją krew z pękniętego kafelka mając nadzieję ze Marika tego nie zauważy. Kiedy się schylił ciśnienie w czaszce momentalnie podskoczyło. Przyklęknął na jedno kolano ściskając szmatę w dłoni. Cholera...! Znów to samo. Zacisnął zęby i starł wodę z podłogi. Nie może... Nie może wiedzieć. Odetchnął kiedy się wyprostował. Rozpiął koszulę i włożył ją zaraz do pralki. Rzucił okiem na swoje plecy. Wykręcił ramię w tył i usunął z nich zakrzepłą krew z rana. Wytarł je sycząc wściekle czując jak materiał ręcznika drażni świeżo otwarte rany. Wykończę się. Z nią, dla niej, przy niej? Co to za różnica? Wykończę sie i tyle. Wrócił do sypialni i zawisł najpierw nad Mariką. Sięgnął po kawałek który odpadł i leżał na pościeli. On przy niej zawsze był drugi w kolejce. Kiedy go z powrotem umieścił na poprzednim miejscu, wciągnął na siebie koszulę tym razem z szafy. I tak nigdzie nie idziemy... - I jak? Przestaje piec choć trochę?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Inheritance/images/spacer.gif) |
Marika Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:07, 22 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
- Kiedyś na pewno go poznam. Na wszystko przyjdzie czas i pora. Nie wątpię, ze z niego wesoły człowiek, skoro Ci groził, ze przyjedzie po Ciebie kombajnem. - parsknęła lekko śmiechem nie mogąc się powstrzymać. - Oj Adam, ale i tak na pewno nie jest lepszy od Ciebie. Ty nie masz sobie równych i już. - W jej oczach był on najcudowniejszym człowiekiem jakiego kiedykolwiek znała na tym padole. Kiedy odszedł od niej do szafki i obrócił się do niej plecami, oczy jej się rozszerzyły a ręka lekko zadrżała. - Matko Adam nie mów, ze to moja robota? - wskazała palcem na jego nagie podrapane do krwi plecy. Dopiero teraz zauważyła jakie szkody wyrządziła uprzedniej nocy kiedy się ze sobą zabawiali. - Nie pozwól mi nigdy więcej na coś takiego. Przecież to... - brakło jej słów w buzi. Pokręciła głową niezadowolona. - Mam zbyt ostre paznokcie, nie powinnam Cię drapać. - uściśliła zawiedziona tym co sama uczyniła. Kiedyś swoim postępowaniem doprowadzi go do śmierci. Taka myśl ją przeraziła i natychmiast ją odegnała ze swojego umysłu. - Jeju przepraszam - chciała do niego podejść, ale wtedy wszystkie ziemniaki wylądowałyby na pościeli więc pozostawało jej jedynie cierpliwe czekanie aż powróci do niej. - Tak już o niebo lepiej niż wcześniej, dziękuję. - powiedziała szczerze bo faktycznie czuła się lepiej, skóra przestawała ją szczypać i schodziło zaczerwienienie. Dzięki bogu nic sobie nie uszkodziła, a przede wszystkim nic się nie stało dziecku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Inheritance/images/spacer.gif) |
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 22:21, 22 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
- Kiedyś napewno... - zapomniał się i sięgnął po koszulę. Zamarł z dłonią na wieszaku kiedy zadała mu pierwsze pytanie. Westchnął bezgłośnie i powrócił do przerwanej czynności. Nie powiedział ani słowa. Zamknął szafę stopą i obrócił się powoli w jej stronę - Wtedy nie czułem. - uśmiechnął się do kobiety a jego wzrok podążył za zsuwającym się z ramienia kawałkiem. Wyciągnął dłoń i nie pozwolił mu upaść - Byłem zajęty czym innym. - pocałował ją w policzek - Nie martw się, proszę. To tylko tak wygląda. Przemyłem więc jest... Dość świeże. A wtedy... - zapiął kilka guzików by wszystko ukryć pod materiałem koszuli. Wywinął kołnierzyk, błogosławiąc przydługie włosy - Wtedy byliśmy zajęci czym innym. - wszedł na łózko utrzymując równowagę balansem ramion. Zawinął się znów wokół niej trzymając głowę za jej plecami. Marzył jedynie o tym by nie wierciła się zbytnio. Z każdym ruchem ból odzywał się na nowo - Brakuje ci czegoś może? Powiedź. Przyniosę. - dotknął dłonią jej boku - Nie jest ci zimno? Okryć cię?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Inheritance/images/spacer.gif) |
Marika Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:37, 22 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
- Ja się sama zapomniałam, tak to jest jak człowiekowi jest dobrze. Ale następnym razem nie pozwól mi dobrze? Nie chcę byś miał przeze mnie kolejne rany na swym ciele. - powiedziała spokojnie spoglądając na niego niepewnie. Poczuła jak wgramolił się na łóżko za nią i chwilę później oplótł ją swoim ciałem. Nie wierciła się, pozostała w swej pozycji nieruchomo. - Nie, niczego mi nie trzeba. Wszystko czego potrzebuje jest właśnie koło mnie i troszczy się o mnie pomimo tego co się stało. Swoją drogą ja nie wiem jak masz cierpliwość ze mną wytrzymywać? Nie jeden już dawno by się wycofał, ale nie Ty. Jesteś taki cierpliwy, ze aż to do Ciebie niepodobne. - uniosła kąciki ust lekko w górę. - Przy Tobie jest mi gorąco. Nie odczuwam w danej chwili chłodu, nie martw się wszystko jest w porządku. - dłonią poklepała go delikatnie po jego dłoni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Inheritance/images/spacer.gif) |
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 22:49, 22 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
- Do wesela się... - mruknął - Wiesz co. - zacisnął delikatnie ramiona wokół jej brzucha. Do naszego to już napewno - A co się takiego stało? - zapytał wpatrując się w jej ramię - Powiedź co? Bo ja nie wiem... - uśmiechnął się słabo przymykając oczy. Poczuł w końcu że jego starania ktoś docenił. Czuł jak koszula zaczyna mu się przyklejać do pleców. Zawiercił się nerwowo, by do tego nie dopuścić - Zemdlałaś. Czy to jest coś przez co ludzie się rozstają? - wyciągnął dłoń w górę i przewrócił kawałki warzywa na drugą, chłodną stronę - Jak widać nie wycofuję się tak łatwo. Myślałaś że tak zrobię? Poniżasz mnie i obrażasz. Mylisz się. - westchnął. Znów przestajesz we mnie wierzyć? - Jestem zbyt uparty.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Inheritance/images/spacer.gif) |
Marika Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:58, 22 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
- Tak do wesela się zagoi. No wiesz czasem chwila zapomnienia i wychodzą takie dziwne rzeczy. - pokręciła leciutko głową. Poczuła jak zaciska lekko ramiona wokół jej pasa. Na następne jego słowa od razu musiała zareagować wytłumaczając mu dokładnie co ma na myśli. - Nie, ja tylko mówię, ze nie każdy to wytrzymuje, przecież nie twierdzę, że Ty akurat byś tak zrobił. W żadnym wypadku nie wątpię Adamie w Ciebie, dostatecznie przez ten cały czas mi to udowodniłeś. Ja Ci bezwarunkowo wierzę. Wiem, ze nie zostawiłbyś mnie z takiego powodu. Ja nic nie poradzę na to, ze moje ciało czasem reaguje w tak dziwny sposób na pewne sytuacje. Chyba nawet powiem, że jesteś zbyt ślepo we mnie zapatrzony aby mnie zostawić. - leciuteńko zachichotała gładząc go delikatnie po dłoniach zaciśniętych wokół niej. - Nie mówię, ze to źle mnie to samą bardzo cieszy. - obróciła lekko głowę w jego stronę aby na niego spojrzeć. - Ufam Ci bezgranicznie i co do Ciebie jak i Twoich intencji jestem pewna każdym calu. Nie myśl czasem, ze z powodu takiej sytuacji zacznę w Ciebie wątpić i rozmyślać, ze jednak mnie zostawisz bo tak nie jest. - zapewniła go gorliwie. Chciała aby to wiedział. Musiał to wiedzieć, aby nie było między nimi jakichkolwiek niedomówień i niepewności.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Inheritance/images/spacer.gif) |
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 23:10, 22 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
- Więc przestań... - zaczął wypuszczając ze świstem powietrze z płuc - Zastanawiać sie wiecznie 'dlaczego' i 'z jakiego powodu'. - plasterek opadł mu na brzuch. I przestań się wiercić. Na słowa o tym że go docenia poczuł wewnętrzną dumę. Choć raz ktoś... Tak naprawdę... Za to co robię. Uśmiechnął się do siebie. Rzucił kawałkiem ziemniaka i trafił obok talerzyka. Nie nadawał się już do niczego. Był suchy - Powiedź to. - ucałował Marikę w udo - Powiedź że jestem w ciebie ślepo zapatrzony. Zapytaj. Potwierdzę. - wywrócił lekko oczami - Chyba nie daję ci powodów do tego by choć cień zwątpienia zalągł się w twym sercu, prawda? - urwał na chwilę i dokończył kiedy ucisk w głowie zelżał - Chcę dla ciebie jak najlepiej. - wyszeptał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Inheritance/images/spacer.gif) |
Marika Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:37, 22 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
- Dobrze, postaram się przestać na tyle na ile potrafię czy tak może być? - wyszczerzyła się do niego w lekkim uśmiechu. - Adamie, ja nie muszę tego mówić ja to wiem, ze jesteś ślepo we mnie zapatrzony, gdyby tak nie było, nie przyjechałbyś do mnie, nie było by Cię teraz tu ze mną. Jesteś i to wystarczy. I za to Cię uwielbiam. - popatrzyła na plasterki ziemniaków spoczywające na jej ramionach. Wyglądało to dość zabawnie, była nimi obłożona jak na jakąś potrawkę. - Chcesz ze mnie zrobić jakieś danie? - zażartowała wskazując palcem plasterki ziemniaczków. - Ja z chęcią posłużę dla Ciebie jako 'danie główne'. - znów się lekko zaśmiała. Dobry humor przy nim powracał jej w zastraszającym tempie. - Nie w żadnym wypadku nie dajesz mi żadnych powodów do tego abym wątpiła w Twoje intencje, ani do tego abym twierdziła iż zwątpienie w Ciebie gdzieś u mnie wzrasta, nie ma niczego takiego. I wiem, ze chcesz dla mnie jak najlepiej czuję to całą sobą. Dziękuję Ci za to. - posłała mu jeden ze swych uroczych uśmiechów przeznaczonych tylko i wyłącznie dla niego i nikogo więcej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Inheritance/images/spacer.gif) |
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 23:48, 22 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
- I tak... - zaczął pewnym i silnym tonem który nie uległ zaburzeniu przez ból głowy - ma być. Zawsze. - powiedział nie ukrywając niczego. Miała przy nim trwać i odwrotnie. Spojrzał z dołu na jej twarz a kącik ust uniósł się odrobinę w górę - Tak. Taki miałem plan. - zaczął gładzić rozpostartą dłonią jej brzuch. Uspokajało go to - Ty jako głównie danie, dokładnie. - dech zaparło mu w klatce kiedy obdarzyła go uśmiechem, który przecież tak kochał - Tylko chciałem cię schrupać na surowo a nie ugotowaną na parze i przypieczoną. - podniósł się odsuwając z niechęcią dłoń. Przysiadł za Mariką i sięgnął po talerz. - Zdejmę ci te. - powiedział zabierając się za kawałki na jej plecach - Wyschły już.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Inheritance/images/spacer.gif) |
Marika Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 0:18, 23 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
- Oż Ty, a więc to tak wobec mnie. Planujesz takie rzeczy za moimi plecami. Niedobrze. - udała, ze cmoka z dezaprobatą. - Nie wiem czy bym Ci smakowała, sam tłuszcz i kości to na pewno nie coś co się uwielbia. - jego mina powaliła ją na kolana. Zaczęła się śmiać wesoło. Pod naporem jej śmiechu same ziemniaki zaczęły z niej spadać. To co jej się udało złapać w locie położyła na talerzyku, który trzymał w dłoni, a resztą musiał zająć się już sam nie dosięgała tak daleko ręką. - No wiesz, surowa pieczeń nie jest dobra, ja wolę dobrze wysmażoną i najlepiej chrupką. Taka mi najlepiej smakuje. - mrugnęła do niego wesoło. Droczyła się z nim. Uwielbiała kiedy między nimi tak było wesoło i beztrosko. To dodawało jej sił na dalsze działania jak i wspólne życie razem. Kolejny raz była pewna, ze trafiła na prawdę właściwie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Inheritance/images/spacer.gif) |
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 0:33, 23 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
- Za twoimi plecami? - nie mógł pokręcić głową. Cholerna aspiryna... Niech już działa. Wiedział że to, co czuje to jeszcze nic ale odzwyczaił się od bólu głowy dość szybko i teraz trudno było mu to znów znosić - Nie widziałaś że cię nimi obkładam? - zaśmiał się mimo wszystko naturalnie. Cicho. Chciał jej położyć dłoń na ustach by zamilkła. Jej śmiech tak miły dla ucha teraz drażnił. W ciszy pozbierał te kawałki które upadły wokół niego - Nie wierć się. - poprosił Marikę na głos - Już ci na tyle lepiej? Siedź spokojnie... - zganił ją. Wyprostował się i pochylił głowę przy jej szyi. Przycisnął usta do niepodrażnionego miejsca - Bo... - położył kilka kawałków na jej dekolcie. Odsunął i te same czynności powtórzył w drugiej strony - Nie będzie deseru. - nigdy nie podejrzewał że opieka nad kimś może sprawiać mu tyle przyjemności. Rozłożył resztę kawałków która mu pozostała, odstawił talerz na swoje miejsce i wyciągnął się za jej plecami opierając bose stopy o brzeg łóżka. Wsunął sobie poduszkę pod głowę i przymknął oczy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Adam Knight dnia Śro 0:39, 23 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Inheritance/images/spacer.gif) |
Marika Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 0:53, 23 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Momentalnie naciągnęła się jak struna i wstrzymała chwilowo powietrze w płuca by po chwili wypuścić je z cichym świstem. - O przepraszam już się nie będę wiercić. - powiedziała spokojnie milknąc. Uśmiech z jej ust zgasł. Cóż zrobić, miała się nie wiercić więc tak wyprostowana w bardzo niewygodnej pozycji siedziała gapiąc się bezmyślnie w swoje paznokcie. - Nie będzie deseru? Heh to zależy co na ten deser ma być i czy warto czekać. - mruknęła cicho nie obracając się do niego nawet. Miała już dość tak ciągłego siedzenia. Od tego wszystkiego zaczynały ją boleć plecy. Po tym wszystkim będzie musiała się kolejny raz umyć tym razem w całkowicie letniej wodzie. Nie zamierzała pachnieć ziemniakami. Wydawało jej się to zbyt absurdalne. - Długo mam tak siedzieć jeszcze? - zapytała z deka zniecierpliwiona. Z chęcią by wstała już, albo cokolwiek innego zrobiła byle tylko nie siedzieć w jednej i tej samej pozycji. Aby poprawić sobie ułożenie wyciągnęła ręce w tył, pochyliła się lekko do tyłu i wsparła na nich. Męczyła ja cisza jaka zapanowała w pokoju. Działa na nią zbyt usypiająco. Przymknęła leniwie swoje powieki raz po raz ziewając. Byłaby zasnęła gdyby nie lekkie poruszenie się ciała Adama.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Inheritance/images/spacer.gif) |
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 11:38, 23 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Zastanowił się nad jej pierwszym pytaniem. Faktycznie czy warto czekać na kogoś takiego jak ja? Uchylił powiekę i zerknął na jej napięte plecy, kiedy zadała kolejne pytanie – Teraz już możesz. – podciągnął kolana pod siebie kiedy wsparła się na łokciach. Przyłożył ostrożnie dłonie do jej poczerwieniałych ramion tak by kawałki ziemniaków nie pospadały – Połóż się. – poprosił. Może jego brzuch nie był najwygodniejszą poduszką ale miał nadzieję że skorzysta i nie przeliczył się. Kiedy mógł już widzieć jej twarz przechylił głowę w bok – Na deser… Na kolację miała być kolacja w Forks. – wzruszył ramionami odgarniając jej powoli wilgotne loki z czoła – Deser jako taki miał być później. – mrugnął do Mariki uśmiechając się słabo – Ale oboje nie jesteśmy zdolni do niczego. – parsknął cicho i westchnął lekko zaciskając usta. Przyłożył znów dłoń do jej brzucha, przejechał po nim delikatnie palcem wskazującym zaznaczając jego niewielką wypukłość, przymknął oczy – Będziesz miała siły by wrócić? Pojedziemy przez całą noc. – zawahał się bo nie wiedział co wybrać. Odgarnął włosy w tył, chcąc się tym samym pozbyć drażniącego ucisku w głowie. Ja dam radę. Dam, wezmę tabletki i mi przejdzie. Chyba. Adam nie martwił się o siebie, tylko o Marikę. Zemdlała przy nim już trzy razy. Jeśli pierwszy raz dało się wytłumaczyć silnymi nerwami podczas wypadku to dwóch pozostałych wyjaśnić sobie nie umiał. Zaczęło go to poważnie niepokoić – Marii…. – zaczął ostrożnie – Może powinnaś iść z tym do lekarza? – zamilkł na chwilę i poprawił jeden z kawałków który nie chciał się trzymać – Nie podobają mi się twoje utraty przytomności. – zerknął na Marikę z troską w oczach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Inheritance/images/spacer.gif) |
Marika Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:17, 23 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Kiedy mogła się położyć ulżyło jej niewyobrażalnie. Położyła swoją głowę na jego brzuchu zadowolona z obrotu sprawy. - Tere morele, kto nie jest w stanie ten nie jest, ja się czuję już dobrze. Skóra przestaje mnie piec a to bardzo dobry znak. Nic się nie martw na Twój deser zawsze znajdę siłę. - uniosła kąciki ust w górę uśmiechając się delikatnie. Była jak zawsze niepoprawna nic się nie zmieniła pod tym względem a tym bardziej, ze taki mężczyzna jak Adam leżał obok niej. Ale nie, nie zależało jej wyłącznie na seksie. Był to jedynie bardzo przyjemny dodatek do ich związku. - Spokojnie Adamie, dam radę, choćbyśmy mieli jechać całą noc, ja dojadę do domu, najwyżej w ostateczności się zmienimy, ale myślę, że taka konieczność nie zajdzie. - obróciła głowę lekko w bok aby na niego spojrzeć. - Możesz być tego pewien. Wzmianka o utracie jej przytomności i to nie pierwszym spowodowała w niej spięcie. Nienawidziła lekarzy i nie widziała potrzeby aby do nich chodzić jeśli nie zaszła ostatecznie taka konieczność. - Nic mi nie jest Adamie, to tylko zwykłe omdlenia, nie wydaje mi się abym z tego powodu musiała iść do lekarza. To nie będzie potrzebne. Ja rozumiem, że się o mnie martwisz, ale lekarz na nic się nie zda. - była pewna swoich racji i nie zamierzała w żadnym wypadku zmienić zdania. Podniosła się w górę. - Idę się umyć z tych ziemniaków, pod letnią wodą. - zaznaczyła wyraźnie. - Zbieraj się za kilka minut będę gotowa i możemy iść na zakupy nim wyjedziemy, chciałabym coś kupić. - do głowy wpadł jej szalony pomysł. Już ona wiedziała co robić. A tym chciała w pełni zadowolić Adama nim będzie za późno i włożyć na siebie takich rzeczy nie bedzie w stanie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Inheritance/images/spacer.gif) |
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 13:30, 23 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
- Tak? Jesteś taka pewna? Ciekawe kogo plecy bolą bardziej.. - spojrzał na Marikę unosząc odrobinę w górę lewą brew. Zamyślił się nad sposobem powrotu do domu. Noc, drogi będą puste w miarę, nie to co w dzień... - Nie sądzę byśmy musieli się zmieniać się w czasie podróży. Dam radę dowieźć nas bezpiecznie. - obserwował zaniepokojony zmianę jaka zaszła na jej twarzy. I tu jesteś do mnie podobna. Też ich nie cierpisz. Uśmiechnął się lekko - Nie mów że to jest zwykłe i zdarza się każdemu. - wtrącił się jej w słowa i pozwolił dokończyć - Tobie te zwykłe omdlenia zdarzają się zbyt często. - burknął widząc że i tak jej nie przekona. Widziałaś bym ja zemdlał? Raczej nie. Podniosła się ale przytrzymał, Marikę na moment - Chcesz iść? Przecież wszytko będzie cię urażać... - miał własne powody dla których nie chciał opuszczać mieszkania. Hałas miasta wydawał mu się w jego sytuacji przerażający.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Inheritance/images/spacer.gif) |
Marika Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:42, 23 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
- Dam radę. Urażać czy nie wytrzymam nie mam zamiaru pachnieć ziemniakami. - pokręciła przecząco głową. - Wybij to sobie z głowy, ja prowadzę aż do samego Forks. Koniec kropka zrozumiano? - powiedziała twardo. Wolała się sama męczyć, przyjechała tu autem i nie narzekała to i wróci autem też nie narzekając. Zapuści sobie muzykę jak poprzednim razem i droga jakoś im minie. - Jeszcze raz powtarzam możesz być w pełni spokojny, jestem na tyle silna aby sprawnie prowadzić auto, chodzić i się uśmiechać, o. A co do omdleń w moim przypadku są to zwykłe omdlenia i już. Pierwsze spowodowane silnym uciskiem w głowie, dusznością i szokiem. W drugim przypadku widokiem krwi a w trzecim zbyt gorącą wodą i znów brakiem dopływu tlenu, więc śmiem twierdzić, ze to nic takiego na każde omdlenie mam odpowiedź, da się je wytłumaczyć i wizyta u 'pana doktora nie jest konieczna'.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Inheritance/images/spacer.gif) |
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 14:02, 23 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Patrzył na nią co najmniej krzywo. Jesteś upartą niereformowalna babą! Puścił Marikę jednak starając się nie zastanawiać nad tym jak bardzo będzie czuł się niezręcznie siedząc na miejscu pasażera tym bardziej że prowadzić będzie kobieta. Usiadł i zebrał jej z ramion kawałki ziemniaków. Chwycił talerz i wstał - To dalej. Skoro jesteś... Tak uparta... tak pewna to wskakuj pod prysznic. - oparł się o ramę łóżka biodrem i zapytał z przekąsem - Czy mam jeszcze sprawdzić czy temperatura wody będzie odpowiednia nim się tam znajdziesz? - uśmiechnął się do niej. Nie zamierzał jej więcej martwić.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Adam Knight dnia Śro 14:17, 23 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Inheritance/images/spacer.gif) |
Marika Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:19, 23 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
- Nie. Nie musisz tego robić, poradzę sobie. Mówiłam biorę letni prysznic a nie gorącą kąpiel. Zaraz wrócę, tylko się doprowadzę do ładu i składu. - z śmiechem na ustach wyszła z pokoju. Weszła prędko do łazienki zamykając za sobą drzwi. Odrzuciła ręcznik na bok i ustawiła w kabinie prysznicowej temperaturę wody na co najmniej letnią. Weszła pod tak kojący prysznic i zaczęła się myć na nowo. Woda cudownie zaczęła chłodzić jej ciało. Teraz kiedy skóra już tak nie piekła dało się znieść taką ochłodę. Namydliła się dokładnie spłukując wszystko z śliskiej skóry i od razu poczuła się lepiej. Po kilku minutach zakręciła kurki i wyszła wycierając się ręcznikiem do sucha. Naciągnęła na siebie wcześniej przygotowane ubranie, wysuszyła sobie włosy suszarką dokładnie układając bujną czuprynę loków w skład. Posprzątała za sobą dokładnie wszystko układając i wycierając mokre ślady jakie zostawiła. Natarła sobie twarz kremem dokładnie go rozsmarowując. Nie robiła makijażu wydawał jej się zbyteczny i tak na dworze panował ziąb zaraz by się rozmazała. Wyszła z łazienki i zgasiła za sobą światło. Powróciła do pokoju gdzie znajdował się Adam. - Gotowy? Ja już się wyzbierałam. - powiedziała spokojnie na niego spoglądając.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Inheritance/images/spacer.gif) |
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 14:34, 23 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
- To dobrze. Nie mam ochoty być sobie zrobiła coś jeszcze... - kiedy wyszła opadł na fotel. Aspiryna sama znalazła się w jego dłoni. Stary zwyczaj noszenia tabletek zawsze przy sobie szybko do niego powrócił. Wyłuskał jedną z nich i łyknął czując charakterystyczny smak na języku. Oparł głową o oparcie starając się głęboko oddychać. Chciał się uspokoić. Musze się skupić. Nie może się dowiedzieć. Przetarł twarz dłonią. Przebrał znów koszulę. Ta która miał na sobie była na krótki rękaw, nie chciał odczuwać dodatkowych udręk. Przyklęknął przy torbie krzywiąc się nieznacznie. Wyciągnął skarpetki. Próbował znaleźć pocieszenie w tym co zamierzał jej kupić. Nie mógł wybrać czegoś co mogło jej się nie spodobać. Wiedział już że lubiła srebro co ułatwiało sprawę. Słuchał przez chwilę odgłosów z łazienki upewniając się że Marice nic nie jest. Poszedł do kuchni i wyrzucił ziemniaki do kosza. Wrócił powolnym krokiem do sypialni czując jak przy każdym kroku ból lekko wzmaga na sile. Obrócił się kiedy poprawiał rękawy czarnego swetra który na siebie wciągnął. Spojrzał wprost na Marikę uśmiechając się na jej widok - Tak. Ja również. Możemy wyjść.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Adam Knight dnia Śro 14:46, 23 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Inheritance/images/spacer.gif) |
Marika Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:05, 23 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
- Rewelacyjnie. W takim razie możemy iść, tylko wezmę jeszcze torebkę. - mrugnęła do niego wesoło i przeszła obok niego sięgając po niewielką [link widoczny dla zalogowanych]. Bardzo ją lubiła, była jedną z niewielu, które przypadły jej osobiście do gustu. Zajrzała do środka chwilkę w niej grzebiąc i w końcu wyciągnęła kluczyki od samochodu. Obróciła się w stronę Adama. - Chodźmy, teraz możemy iść. - powiedziała spokojnie ruszając ku przedpokojowi. Nałożyła na siebie swoje buty i kurtkę. Włosy jej się schowały za kołnierzykiem więc dłońmi wygarnęła je stamtąd i spuściła wolno na swoje ramiona i plecy. Zapięła się pod samą szyję aby czasem Adam nie miał jakichkolwiek zastrzeżeń, że nie ubiera się ciepło. Poczekała aż i on się ubierze w pełni aby móc wyjść.
/ Ulice
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Inheritance/images/spacer.gif) |
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 15:14, 23 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Zawiązał buty. Kiedy się prostował skrzywił się i to znacznie. Nie widziała tego bo poszła po torebkę. Odwrócił sie i sięgnął po kurtkę. Nie chciał wychodzić na dwór bo czuł że zamarznie. Miał ze sobą tylko czapkę. Naciągnął ją na głowę chowając pod nią włosy i zmarszczone czoło. Poczuł że zaczyna wariować na punkcie zdrowia swojego i Mariki. Hipochondryk. Zwrócił wzrok w jej stronę kiedy podeszła do drzwi - Nie bierzesz niczego na głowę? - podrzucił klucze od mieszkania otwierając drzwi. Sprawdzał swój refleks. Złapał. Nie jest ze mną tak źle. Wyszli na klatkę i zamknął drzwi. Klucze włożył do kieszeni i zeszli na dół.
/ Ulica
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Inheritance/images/spacer.gif) |
Marika Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:13, 26 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
/ Ulice
- No tak przecież ja całkowicie zapomniałam o tym, że Ty jesteś ślepo we mnie zapatrzony. - popatrzyła na niego lekko przekrzywiając głowę i w końcu jej twarz rozjaśnił uśmiech posyłany specjalnie i tylko i wyłącznie dla niego. - Wiesz czego pragnę? Starzeć się z Tobą tak po prostu, doglądać naszych dzieci jak rosną, jak się uczą, jak dorośleją, kiedyś i one będą mieli swoje dzieci, zostaniemy dziadkami. Tego chce najbardziej. - ujęła jego doń i wysiadła zgrabnie z auta. Poprowadził ją w stronę domu a ona kroczyła obok niego. - Takie są Adamie koleje rzeczy, jesteśmy po to aby zakładać rodziny, doglądać potomstwa, starzeć się i umierać. Jednakże najważniejsze jest to aby godnie przeżyć to życie. Moje z Tobą będzie usłane różami. Nie trzeba mi niczego więcej jak poczucia bezpieczeństwa i tego, że jesteś obok mnie, że chcesz wracać co dzień do mnie i naszych dzieci do domu. - rozgadała się o dalekiej albo i niedalekiej przyszłości. Nawet nie zauważyła kiedy weszli do klatki, wspięli się po schodach i właśnie wchodzili do ciepłego mieszkania. - Zrobię nam herbaty. - oznajmiła rozbierając się. Najpierw ściągnęła z siebie kurtkę odwieszając ją na wieszak, a następnie ściągnęła buty równo je układając. Pozostawiła go na chwilę na przedpokoju idąc do kuchni. Nalała wody do czajnika i postawiła go na gazie. Wyciągnęła dwa kubki z szafki i wrzuciła do nich herbatę. Oparła się o blat stołu czekając za tym aż woda dojdzie w swej temperaturze do wrzenia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Inheritance/images/spacer.gif) |
Adam Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 3223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 15:30, 26 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
/ Ulica
Wchodził powoli po schodach słuchając tego co mówi. Wymawiała za niego to wszystko czego chciał dla niej. Chciał szczęścia, pociechy, radości i uśmiechu który miał gościć na jej twarzy niezmiernie często. Oparł się na krótki moment o drzwi i utkwił w Marice wzrok - Mam nadzieję dać ci to wszystko o czym teraz mówisz. - uchylił przed nią drzwi i wpuścił do mieszkania w którym panowało rozleniwiające organizmy ciepło. Wyciągnął klucze i pchnął machinalnie drzwi zatrzaskując je. Przypomniała mu się podobna chwila w której to on sam miał opuszczać to mieszkanie. Zaledwie kilka dni temu... Jakie zmiany... Teraz nie będzie wracać już sam. Będzie wracać tak jak chciał poprzednio z Mariką u boku. Rozebrał się z ciepłej kurtki i zdjął buty. W drodze do kuchni odwiedził najpierw łazienkę. Kiedy z niej wyszedł poczuł intensywny aromat herbaty. Marika piła mocno zaparzoną. Ściągnął sweter i przewiesił go przez oparcie krzesła na którym usiadł.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Inheritance/images/spacer.gif) |
Marika Knight
Człowiek
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 2516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:47, 26 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Postawiła przed nim kubek z herbatą, cukierniczkę i łyżeczkę. - Proszę. O to herbata dla Ciebie. - siadając na krześle na przeciw niego uśmiechnęła się delikatnie i ujęła kubek w dłonie dmuchając na gorącą herbatę aby móc się jej w końcu napić. Pociągnęła kilka małych łyczków i kiedy odstawiła kubek na stole wyciągnęła swoją dłoń w jego kierunku. Splotła sobie swoje palce z jego palcami. - Wiem, że tego wszystkiego doświadczę przy tym, jestem tego wręcz pewna. Chciałabym Ci powiedzieć tak wiele rzeczy, których doświadczam przy Tobie, tych wszystkich cudownych odczuć, tego uniesienia, ale co bym nie powiedziała było by to zbyt mało aby ująć w słowa prawdziwe pięknego tego wszystkiego. Nigdy, ale to przenigdy nie czułam czegoś takiego co odczuwam właśnie teraz. To mi pozostanie już na zawsze w sercu. Ty właśnie sam pokazałeś mi jak można kochać mocno i prawdziwie, bo to też Ty wywołałeś u mnie wszystkie uczucia jakie żywię do Ciebie. I nawet nie wiem jak Ci za to wszystko dziękować. Będę dożywotnio Ci się za to odwdzięczać w najlepszy jak tylko potrafię sposób. - powróciła do wcześniejszego tematu, dodatkowo rozwlekając się w swojej wypowiedzi, mogłaby mu to powtarzać wiecznie aby wiedział jak bardzo uczynił ją szczęśliwą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Inheritance/images/spacer.gif) |
|