Dom Kejsi Von D

Gość

Do zobaczenia-odpowiedziała i uśmiechnęła sie do Kejsi.
Pobiegła w stronę drzwi i w ciągu sekundy znalazła sie na dworze.Tam w ciemnościach zauważyła swoje auto.Wsiadła i ruszyła do domu.

//dom

Kejsi

kejsi po długim czasie rozmyślań wyszła z domu

/ulica

Kejsi

/ulica

Kejsi weszła do domu trochę zdenerwowana. Poszła do salonu i właczyła wieżę. po dłuższej chwili usiadła na kanapie. ciekawe czy zadzwoni- pomyślała. Zaczeła rozmyślać o tym kogo jutro może spotkać. Po jakimś czasie wyjeła swój telefon i napisała SMSa do swojej koleżanki Elly. Gdy skończyła wyłączyła muzykę, podeszła w wampirzym tempie do DVD i włączyła jeden z jej ulubionych filmów - 'piraci z Karaibów'. Znała go na piamięć ale i tak lubiła to oglądać. Wróciła do kanapy i rozłorzyła się na niej. Po kilkudziesiąciu minutach Kejsi dostała SMSa, przeczytała go i odpisała. czyli się odezwała- pomyślała, i wrociła do oglądania filmu.
Po kilku godzinach wyłączyła wszystkie spręty i wybiegła do lasu.

/las/wodospad księżycowy

Maria

/Las

Maria weszła do środka. Stanęła na progu i zaczęła się rozglądać.
- Piękny, nowoczesny dom - powiedziała do siebie cicho. Postawiła swoją torbę na podłodze i podeszła do mebli, dotykając ich palcami.
- Prawdziwy dom - szepnęła. Usiadła na kanapie i czekała na Kejsi.

Kejsi

/ ulica

weszła do domu trochę zdenerwowana, ten obcy wampir ją strasznie zdenerwował. Poszła do swojego salonu gdzie zobaczyła Marię, uśmiechneła się do niej.
- widzę że jednak przyszłaś- powiedziała wesoło, naprawdę cieszyła się że będzie mieć współlokatorkę, nudziło jej się siedzenie samej.
- na górze po lewo jest Twój pokój,mój jest ten na wprost schodów, możesz wchodzić gdzie tylko zechcesz i używać wszystkich sprzętów. Na przeciw twojego pokoju jest łazienka, gdzie trzymam dużo kosmetyków i tympodobnych, oczywiście możesz je brać. Mam nadzieję że Twoj pokój ci się spodoba, jak nnie zawsze mogę go przerobić- powiedziała szerko się usmiechając, po czym patrzyła na toważyszkę z usmiechem.

Maria

- Nie jestem wymagająca - uśmiechneła się. - Zadowolę się każdym kątem - powiedziała cicho. - Jeszcze za ludzkiego życia nie przywiązywałam wagi do tego, co mnie otaczało. Owszem, wszyscy w domu starali się, by wszytko było jak najlepsze i najładniejsze, ale to nie miało znaczenia. Nie byłam w rodzinnym Meksyku od wielu lat.

Kejsi

- a chcesz tam wrócić? - spytała nieśmiało, przypomniał jej się swój dom, nie widziała go od lat, ale wszystko pamiętała. Spojrzała na toważyszkę nieobecnym wzrokiem

Maria

- Nie, chyba nie - odpowiedziała. - To tam, stałam się tym, kim jestem. Tam przeżyłam piekło, a potem... nie ważne - pokręciła głową.

Kejsi

- ja czasami chciałabym wrócić, i też zostałam tam przemieniona- powiedziała smutno, wiedziała że Maria nie chce o tym rozmawiać więc szybko zmieniła temat.
- i jak ci się podoba tutaj?- spytała z ciekawością w głosie

Maria

- W domu? - spytała. - Jest piękny. I dosyć duży. A jeśli chodzi o okolicę, jest tu dosyć spokojnie, choć martwi mnie obecność Volturi.

Kejsi

- fajnie że ci się podoba - powiedziała z uśmiechem temat wizyty pobratymców z Włoch też ją martwił.
- a co do Voluri też mnie to trochę martwi..- dodała spokojnie

Maria

- Zawsze uważałam, by im się nie narazić, jednak momo wszystko... - urwała. - Masz tu wielu znajomych? - spytała po chwili. - Komuś pomagałaś, więc pytam.

Kejsi

- kilku, nie jest ich za dużo- odpowiedziała, przypomniał jej się ten denerwujący wampir...
- ta osoba której pomagałam to moja znajoma Julia, jest człowiekiem i wpadła na natrętnego i denerującego wampira- dodała zaczynała go naprawdę nie lubić

Maria

- Julia? Drobna blondynka? - spytała, domyślajac się odpowiedzi. - Jeśli o nią ci chodzi, to miałam okazję ją poznać.

Kejsi

- tak, to ona-powiedziała spokojnie, nie wiedziała o czym teraz mówić więc zamilkła. Po chwili wyczuła zapach jakiegoś wampira.
- przepraszam ale muszę cię opuścić na trochę. - powiedziała i eyszła

/ulica

Maria

- W porządku - odpowiedziała i odprowadziła dziewczynbą wzrokiem. - Sama także miała zamair wyjść z domu i poznać kilka nowych osób. Zamkneła dom i wyszła na ulicę.

/Ulica

Kejsi

/ kawiarenka

weszła do domu i poszła do salonu. Ponieważ Marii jeszcze nie było zaczeła rozmyślać o swoim samotnym życiu. Po jakimś czasie gdy Maria nadal nie wracała Kejsi wyszła na spacer.

/ulica

Kejsi

/ Port Angeles / Dom Michael'a

Podjechali pod dom, Kejsi wysiadła z samochodu czekając na Michael'a.
- widzisz, mój też się nie wyróżnia. - powiedziała wesoło do chłopaka

Gość

- Owszem - odparł wysiadając z samochodu - ale sądzę, że w środku nie przypomina podobnych domów. - dodał ze śmiechem.

Kejsi

- zaraz się przekonasz - powiedziała wchodząc do środka i kierując się do salonu.

Gość

Wszedł do salonu i zamrugał. - Ładnie się tu urządziłaś... Taki niepozorny domek - uśmiechnął się do niej. - Chodzisz tutaj do szkoły?

Kejsi

- Dziękuję - odparła z uśmiechem na twarzy, po czym usiadła na kanapie.
- siadaj - powiedziała wesoło i odpowiedziała na pytanie
- czasem się tam pokazuję, gdy totalnie mi się nudzi

Gość

Usiadł na jednym z foteli - Czyli jesteś zapisana do szkoły... Tak się zastanawiam, czy powinienem się zapisać.

Kejsi

- wiesz ja tam jestem raz w miesiącu, nie jest za ciekawie ale jak nie mam co robić, to dobre i to - powiedziała wesoło, posyłając mu słodki uśmiech

Gość

- Ja zazwyczaj nie mam co robić - zauważył - Ale może tutaj będzie działo się coś na tyle ciekawego, że też się będę zrywał - spojrzał na nią badawczo.

Kejsi

Uśmiechneła się do niego.
- zawsze się jakieś zającie znajdzie - powiedziała wesoło. Przypomniała sobie swoje genialne pomysły na spędzenie czasu

Gość

- Pokażesz mi resztę domu, czy zostaniemy przy salonie? - zapytał, czymś bardzo rozbawiony.

Kejsi

- skoro chcesz to chodźmy - powiedziała wstając i przechodząc do kuchni

Gość

- Jak już mówiłem ładnie sie tu urządziłaś... Chociaż kuchnia i tak jest dla pozorów, prawda? - zaśmiał się.

Kejsi

- oczywiście że dla pozorów - powiedziała z uśmiechem
- choć można tu też się wyrzyć - dodała z miną niewiniątka

Gość

- Taa... nie tylko tu - uśmiechnął się. - Dobra, chodźmy dalej.

Kejsi

- ok, choc na górę - powiedziała i ruszła w kierunku schodów. Gdy weszli na górę, skierowała się do swojej sypialni.
- to moja sypialnia - powiedziała wesoło do Michaela gdy wszedł do pomieszczenia

Gość

- Bardzo ładna - powiedział i uśmiechnął się do niej - Jak widzę, nie demolowałaś jej, chyba, że tak szybko naprawiasz szkody. - zauważył.

Kejsi

Uśmiechneła się do niego.
- mieszkam tu dość krótko, ale mogę powiedzieć że jest po małym przemeblowaniu - odparła wesoło, spoglądając mu w oczy

Gość

- Aha. Mówiłaś że masz współlokatorkę, jest w domu? - zapytał - powinienem się chyba przedstawić.

Kejsi

- nie ma jej - powiedziała z uśmiechem.

Gość

- No cóż, może to i dobrze... Nadal nie jestem pewien jak na mnie zareaguje. - powiedział z uśmiechem.

Kejsi

- nie wiem czym się przejmujesz... - powiedziała delikatnie zamyślając się

Gość

- Nic, po prostu kiedy będzie w domu, może jej się nie spodobać, że mnie tu przywiozłaś nie mówiąc jej nic wcześniej. - powiedział - wiem, że to twój dom ale...

Kejsi

- przecież ona nie da mi szlabanu - powiedziała wesoło
- z resztą jak wróci pewnie zamknie się u siebe, mieszkamy razem kilka dni. - dodała z słodkim uśmiechem