Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Judit
Człowiek
Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 297
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:23, 21 Sty 2010 Temat postu: ... |
|
|
Dopisek u dołu pierwszej strony głosi: "Nawet nie próbuj tego czytać. I tak Ci to w niczym nie pomoże." Jest również imię i nazwisko właścicielki ("Judit Grey") oraz rysunek przedstawiający małego, czarnego kruka.
Jestem genialna! Pomyliłam bilety. Zderzyłam się z jakąś laską na naszym lotnisku i wzięłam jej. Spieszyłam się i pomyliłam terminale. Powinnam być w Seattle i czekać grzecznie aż droga siostrzyczka i szwagierek mnie odbiorą a zamiast tego kwitnę na poczekalni lotniska w Nowym Yorku obok jakiegoś kretyna, który nie nauczył się przez całe swoje życie jeść poprawnie. Nie mogę pić przed większym wyjazdem. Tym bardziej jeśli ruszam sama w podróż. Później wszystko mi się myli. Kto mi sprawdzi kiedy jest najbliższy lot do miasta na Ssssss...? Bo nie chce mi się wstać i samej się dowiedzieć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Judit
Człowiek
Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 297
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:06, 26 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Christopher Knight. Kretyn... Pokraka... Kochaś? Wredny żul! Zakompleksiony cwaniak, który myśli że wszystko mu wolno. Trafiłam na wyjątek. Na ewenement w męskiej linii rodu ludzkiego. Na faceta który oferuje możliwość spędzenia nocy pod jego dachem w zamian za to że będę udawała jego dziewczynę! Rozumiem... Normalnie było by za pieniądze, za ciało, za... Cokolwiek, ale nie to. To takie śmieszne. Ten świat a przynajmniej niektóre jednostki schodzą na dno. Nie wiem jak to się dzieje. Na dłuższą metę, gdy takich chłopaków będzie więcej... Cienko to widzę. Chęć zaimponowania matce? Zrozumiałabym jeśli chodziło by o kumpli, o byłą laskę... Ale matka?! XD Zdarza się i tak. Nie wtrącam się. Nie uskarżam. Mogłam trafić gorzej. Mogłam spać na lotnisku. Lepsze już udawanie jego panny niż... Nieważne. (Poza tym mamusia chyba lubi go dobijać. Kiedy go strzeliłam po żebrach pogratulowała mi. Nie ma to jak kobieca solidarność, a ja nie pozwolę się nazywać 'małym krukiem' choć może to i ładne i odpowiednie dla mnie.) Chcę się tylko wyspać i lecieć gdzieś do tego Seattle, spotkać się z Mariką i wrócić do domu. Swoją drogą ciekawe czy siostrzyczka się zamartwia...? Dawno jej nie widziałam.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Judit dnia Wto 17:09, 26 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Judit
Człowiek
Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 297
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 23:35, 08 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
W końcu człowiek może zostać sam i nikt go nigdzie nie goni. Po dzisiejszym dniu jestem zrozpaczona... Złamana jak mój paznokieć. I wkurzona! Nie cierpię jej! Wymądrza się i mną rządzi, a sama nie umie powiedzieć że mnie tu nie chce. Pewnie sama przed sobą usprawiedliwia się decyzją rodziców. Czepia się o byle gówno. Nawet o zwykłe powitanie. Już nie wiem jak się odezwać. Rzucę 'czołem' źle... Jaśnie wielmożna oślepiająca swym blaskiem nieskazitelności i piękna pani Knight?! Jej mąż? Wart tyle samo co ona! Ubzdurał sobie że jak pójdę do szkoły... Właśnie. To moje rodzone chodzące cudo oświadczyło mi że pójdę do szkoły(?). Gdzie? Żeby chociaż w Nowym Yorku, ale nie! Szkoła w Forks. Ja nawet nie wiem gdzie jest ta dziura... Pomińmy to. Ubzdurał sobie że jak już tam pójdę to w takim mundurku jak Japonki... Sam go na siebie chyba włoży... Ja napewno nie. Jaaa... Chris wychodzi ze szpitala po jutrze. Marika wyszła już dzisiaj. Byle daleko odemnie. Ona. On jeszcze na proszkach uspokajających więc był milusi... Ach... Dziwna rodzina. Ja mam tu mieszkać? Sprawdziłam pogodę: "Temperatura jak na drożdżach rośnie na południu Hiszpanii, gdzie od kilku dni notuje się nawet 22 stopnie..." Yhm... Tu też 22... Ale na minusie! Przy okazji zamarznę na kość. I tak wywinę się z obowiązku szkolnictwa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Judit
Człowiek
Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 297
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:26, 21 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Proponuję uczcić ten wpis chwilą ciszy.
Marika mnie pogrzebała.
(Czy oni muszą tak trzaskać tymi drzwiami?)
Jest rano. Skoro wczoraj miałam urodziny to dziś musi być Sylwester. Zapewne najnudniejszy dzień tego roku, jaki przeżyję. Jeśli dobrze pamiętam mam szlaban. I mam jeszcze masę innych rzeczy. Ból głowy mam, ciuchy na sobie mam, przejebane również mam. Znajduję się nadal (sadząc po oknach), u pani Knight. Mam niedostatek wody w organizmie! Wynudziliśmy się wczoraj z Chrisem niemiłosiernie. Musieliśmy poczekać na naszych idealnych opiekunów. Skutek był taki, że opuściliśmy mieszkanie przy wtórze trzasku drzwi. A później był Hard Rock. I stwierdziłam, ze warto było wymarznąć, by zobaczyć ten klub. Wiele pamiątek, ta ściana przyozdobiona gitarami, albo ta jedna gitara w ramie. Gitara Linkin Park. Ha! Mam z nią zdjęcie, jeśli przez przypadek nie usunęłam. Uśmiałam się z Chrisem jak nigdy. Przyjemny z niego facet. Po kilku piwach robi się nawet interesujący. Bardzo. Tak bardzo, że moja siostra posądza mnie o dziwkarstwo. Mój Boże! Wielkie mi halo, że się z nim pocałowałam. Coś tam o rodzicielskim kloszu wspominała, a teraz wygląda na to ze sama mnie pod niego wsadzi. No, ale ona wie lepiej jak wychowywać. Opiekunka od siedmiu boleści. No, cóż. To nie ja zachodzę w ciążę z jednym, wychodzę za mąż za drugiego, a wychowywać będę pewnie z trzecim… Ale Marika wie lepiej!
I ja mam z nią mieszkać? Chyba zacznę pertraktować o piwnicę, jeśli takowa mają. Powinna się zgodzić. Zepchnięcie mnie pod ziemię i to, że się usunę sprzed jej wściekłego spojrzenia powinno jej odpowiadać.
Ech, wspaniale. Z tego, co słyszę… To chyba trzeba się stąd wynosić. Gdziekolwiek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Judit
Człowiek
Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 297
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:20, 07 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
I to wszystko co się dzieje nie jest kawałem z okazji 1 kwietnia, nieeee....
Pfff....
Pfffff...........
Jedynie to nadaje się na komentarz dnia dzisiejszego i w zasadzie wszystkich dni ostatnich. Dni ostatnich. Ostatnich Dni! Zabrzmiało być może dramatycznie, ale tak miało być. Dla kogoś one będą ostatnie i tym razem ja jestem zupełnie czysta jak łza, anioł po prostu. Ech... Pokraka dał się zapuszkować. Swoja drogą nie miałam pojęcia że mieszkam pod jednym dachem z takim szaleńcem. No bez przesady, ale ja nikogo nie prosiłam by wybawiał mnie z opresji, sorry. Sama bym sobie poradziła, a jeśli już chciał koniecznie to... Idiota. Mniejsza z tym. Chciałabym widzieć jutro minę jego brata. Chyba szwagrowi żyłka pęknie. Ciekawe czy już wie? Tak w nawiasie to szlajają się gdzieś (i to jest wychowanie mojej siostry. Brak opieki i wsparcia, zapamiętajcie to sobie, żeby nie było że wina moja). Jest godzina 21 i już dawno po dobranocce i wszyscy powinni być w domu, a jestem ja i Pech. Dutton odebrał tą smarkulę. Przyjechałam z La Push... Właśnie! Byłam w La Push I mam to co chciałam mieć już dłuższy czas - tatuaż. Hyhyhy. Bardzo ładny, czarne słoneczko jak strzelił logo Godsmack. To jest to. Wracając do Dutton'a i jego córki. Przyjechałam z La Push a ona jak u siebie się panoszy. Ja rozumiem że moja siostra to jej ciocia i wujaszka też ma, ale tutaj mieszkam ja, podkreślam JA, oni mieszkają obok, mogła czatować pod ich drzwiami. I jeszcze pytania czy Chris ją zabierze gdzieś tam... Nie będę tego komentować. Ja chcę do Hiszpanii...! Tutaj nie ma gdzie, nie ma z kim, i nie ma jak wyjść, bo mam wiecznie jakieś głupawe szlabany. Dziś sobie pojechałam gdzie chciałam, bo jak wspominałam szanownych wychowawców nie ma w domu. Poznałam jedna taką... Meksykankę. Wykonywała mi tatuaż, ale... Nie lubi mnie Czyli taki standard. Nie żebym się żaliła, ale okazuje że nikt mnie chyba nie lubi. Odkąd się wyprowadziłam (przymusowo!) z domu wszyscy stamtąd mają mnie gdzieś. No fajnie. Ciekawe kiedy Chrisa wypuszczą? Może mu Terry sprawę wytoczy...? Ale by było! XD Ale nie, nie lepiej nie bo to będzie moja wina... Zapewne i tak na mnie się wszystko skupi... Niech ich wszystkich pozamykają, a mi pozwolą wrócić do Hiszpanii.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Judit
Człowiek
Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 297
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:07, 25 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Tam ta da dammm... <fanfary>
Gdzie jest Judit?
Boże, jakie to durne, ale faktycznie się nadaje i jest jak najbardziej na miejscu.
Z kilku powodów (niech na Lonicha spadnie grom z jasnego nieba i rozpieprzy jego (bo już nie moją), budę w cholerę), między innymi z różnicy zdań wynikającej z konfliktu pokoleniowego (no trudno się zgodzić ze starszą siostrą że tatuaż to oszpecenie się) i ogólnie z nudy (cóż, lubię jak się dzieje)... Tak! Jestem sama w Seattle, mieszkam w motelu z debilną nazwą i mam około 250 dolców na przeżycie. I kurczę, mimo wszystko mi się podoba. Może i nie tak dokładnie 'wszystko', bo...
Po pierwsze recepcjonistka dziwnie na mnie patrzy za każdym razem, kiedy tylko mnie widzi. Zastanawiam się czy gdy wrócę któregoś dnia nie zastanę w pokoju policji. Po drugie bolą mnie nogi i praktycznie cały czas jestem głodna. Oszczędzam do cholery! Po trzecie by zwalczyć głód muszę mieć pieniądze, a żeby je mieć muszę pracować, a żeby pracować muszę chodzić (za pracą), więc zanosi się na to że bólu nóg się nie pozbędę (ała). Aktualnie roznoszę ulotki poznając infrastrukturę tego pięknego i nowoczesnego miasta jakim jest Seattle. (Co z tego że tu narodziło się tyle zespołów? Miasto jak miasto. Ciekawe gdzie oni tutaj znajdowali natchnienie?)
I muszę znaleźć coś na stałe, by mieć za co wynająć mieszkanie.
Od dawna nie miałam tyle na głowie, mój róż straci na intensywności. Niepowetowana strata.
Jeszcze aktualniej to siedzę na ławce w parku i jem drugie śniadanie. Szukają pomywacza w barze. Idę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Judit
Człowiek
Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 297
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:05, 06 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Mój drogi pamiętniczku. Moja ty ostojo normalności. Mój świecie. Mój głosie. Moja duszo.
Taa, wiem że teraz parafrazuję, albo wyczyniam inne szalenie mądre rzeczy ze swoimi słowami. Jednak to fajnie brzmi.
No, cóż... Hm... W telegraficznym skrócie wyglądałoby to mniej więcej tak: Południe. Przyjazd. Forks. Christopher. !. Dobrze. Źle. Dobrze. Źle. Dobrze. Źle. Gorzej. Jeszcze gorzej. Urwa mać, mam to gdzieś. !.STOP
Stanowczo, ludzie, którzy zostają tutaj o te kilka chwil dłużej niż powinni przesiąkają atmosferą małomiasteczkowości i stają się wkurzającymi mnie świętoszkami. Szczęście boskie, że nie spotkałam Świętych nr. I, tylko Świętoszka Niższego Rzędu. Jeszcze trochę mu brakuje do jaśnie oświeconych przełożonych, oj brakuje, brakuje.
Tak szczerze rzecz biorąc to nie mam pojęcia co napisać. Wyszłam z kawiarni, bo... No, nie wiem. Bo Chris mnie wyprowadził z równowagi. proszę, jak dyplomatycznie to brzmi. Bronił Mariki. Jeszcze chwila i założy fanklub Adama. Jeszcze dwie chwile i będą szczęśliwą kochającą się rodzina po przejściach razem z Panem Pozytywnym i Małą Pozytywką. No błagam... Knight i Przyjaciele.
Po prostu już mi się nie chce. Było fajnie. Chris jest tak pocieszny, uśmiałam się przy nim niemożliwie.
No, ale...
Ale teraz wracam. Do Seattle. Bo tam rzekomo miejsce moje. Taszczę ze sobą ciuchy z piwnicy.
Cholera jeszcze tylko dni sześćdziesiąt i będę pełnoletnia. Mam nadzieję że tyle tutaj wytrwam, choć nie jestem pewna czy takim radosnym i różowym przypadkiem jak ja nie grozi deportacja czy coś w ten deseń. Hm... Niewąsko w takim wypadku. Ciekawe jak Marika, sorry, Pierwsza Święta, jak ona nabyła swoje obywatelstwo? Pewnie przez małżeństwo z Pierwszym Świętym. Kurczę, gdzie ja teraz męża znajdę?
Ech... Widzę że odbiegłam od tematu. Ciuchy. Seattle. Tak, zaczynam szukać mieszkania.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Judit
Człowiek
Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 297
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:04, 08 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Więc tak...
Nawet nie wiem od czego konkretnie zacząć bo czuję się jakby ze wszystkim była spóźniona kilka dni, ale to irracjonalne uczucie, bo tak naprawdę dokładnie wiem gdzie jestem, wiem który dziś jest i wiem co mam zrobić. A muszę posprzątać. Tak. Siedzę aktualnie na środku czegoś co ma dziesięć metrów kwadratowych więc jest mniejsze od piwnicy Mariki i nieporównywalne mniejsze od mojego pokoju w domu. Ale jest. Nad głową mam łóżko. Śpię w chmurach Nie ma nigdzie dla niego miejsca a jeśli poprzedni właściciel chciał się porządnie wyciągnąć to miał całkiem niezły pomysł. Nie mam pojęcia co tutaj wstawić, bo choć teraz wydaje się dostatecznie duże jak na mnie, to kiedy coś tu wstawię zrobi się coraz to mniejsze. To mieszkanie składające się w głównej mierze z pokoju. Mam jeszcze mikrą, naprawdę mikrą łazienkę. Cena nie jest powalająca ale jeśli nie znajdę lepszej pracy to czynsz pochłonie większość z moich zarobków i będę pożywiać się kurzem z kątów. Ale w hotelu było drożej. No i jestem u siebie. I sobie patrzę na te cztery gołe ściany, na brązową dywanową wykładzinę i moje tobołki w kącie.
Złożyłam kilka podań bo stanie po nocach przy zlewozmywaku mnie wykańcza. Choć wiem że to kompletna strata czasu, ale zgłosiłam się na sekretarkę w radiu. Szukali też redaktora, ale o tym już zupełnie nic nie wiem, a kawę zaparzyć to każdy potrafi. Kasjerka. Kasa biletowa, bilety na wszelkiego rodzaju wydarzenia kulturalne w mieście. Sklep z płytami. Ekspedientka. Chciałabym znaleźć coś gdzie pracuje się w dzień a nie po nocach. W zasadzie gdybym miała być szczera to nie chciałabym wcale pracować, ale... No cóż.
Wieści z Forks żadnych. Nawet najmniejszych. I dobrze. Częściowo dobrze. No jakoś tam jest. Nie ma się czym załamywać. Cytując kogoś: tak będzie lepiej. Że też wszyscy wiedzą co dla mnie będzie lepsze, nie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|