Dom Michael'a

Kejsi

- ja tam zawsze mam okazje żeby coś rozwalić... - powiedział tajemniczo patrząc w jego oczy

Gość

- Zawsze? - zapytał unosząc brwi.

Kejsi

- zależy od interpretacji - powiedziała wesoło mrugając do niego.
- nie potrzebuję jakiś specjalnych okazji - dodała po chwili

Gość

- No cóż, być może źle to interpretuję - powiedział niepewnie.

Kejsi

- a jak interpretujesz? - spytała z nieukrywaną ciekawością.
- wydaje mi się że chodzi nam o podobne rzeczy... - dodała spokojnie

Gość

- To może powiemy wprost, o co nam chodzi? - zaproponował.

Kejsi

- hm, nie wiem. Wiesz mam niezliczone pokłady pomysłów - powiedziała i uśmiechneła sie słodko, orbiąc przy tym minę niewiniątka

Gość

- Ale jeden na pierwszym planie - powiedział - możemy też zgadywać, ale to gorsze rozwiązanie.

Kejsi

- hm, wiesz już mówiłam Ci że domyślam się wielu rzeczy, na zabójstwach zaczynając a na porwaniach kończąc - powiedziałą z delikatną złośliwością

Gość

- Zabójstwa i porwania? - skrzywił się - ja mam tylko jedną konkretną myśl.

Kejsi

- tak? jaką dokładnie? - spytała unosząc jedną brew do góry

Gość

- Wolałabyś nie wiedzieć, chociaż , jeśli masz tak dużo pomysłów to na pewno się domyślasz. - zaśmiał się cicho.

Kejsi

- możliwe, ale muszę wiedzieć o co chodzi żeby móc porównać to z moimi przypuszczeniami. - powiedziała spokojnie choć była ciekawa.

Gość

- Czyli mam ci powiedzieć wprost? - upewnił się.

Kejsi

- hm, nawet jak chcesz mnie zabić, to możesz powiedzieć- powiedziała nadal uśmiechając się, bylo jej nadzwyczaj wesoło.

Gość

- Jak by to elegancko ująć? O bliższe kontakty damsko-męskie. - powiedział prostując się i uważnie obserwując jej twarz.

Kejsi

- tego też się domyśliłam - powiedziałą z miną niewiniątka.
- ale nie miej mi tego za złe, taka natura, zawsze przemyślam wszyskie "scenariusze"- dodała uśmiechając się nie pewnie

Gość

- I co powinienem teraz powiedzieć, co? Może mam zaproponować, żebyśmy zmienili temat?

Kejsi

- mi tam każdy temat pasuje, ale jak chcesz to spoko - powiedziała z tajemniczym uśmiechem na twarzy.

Gość

- Proszę cie, przestań się tak uśmiechać i powiedz o co ci chodzi, bo nie mam siły zgadywać - powiedział przymykając lekko powieki.

Kejsi

- mówiłam ci że bardzo często się uśmiecham. - powiedziała z miną niewiniątka, nadal lekko się uśmiechając.
- i o nic mi nie chodzi, zaproponowałeś zmianę tematu, a ja tylko powiedziałam że może być- dodała nadal się uśmiechając. Co mogła zrobić? tak już ma i tyle.

Gość

- To może jednak pokaże ci dom? - zapytał lekko uśmiechnięty.

Kejsi

- z chęcią go obejrzę - odparła nadal z uśmiechem, była ciekawa jak wygląda reszta domu.

Gość

- To chodźmy - powiedział ruszając w stronę schodów.

Kejsi

wstała i ruszyła za nim. wesołość jej nie opuszczała, nie wiedziała tylko czemu...

Gość

[I gdzie teraz napisać? Razz

]

Kejsi

[nie wiem]

- dużo masz tu pomieszczceń? - spytałą po chwili, chcęc zagłuszyć ciszę

Gość

- salon, 2 łazienki , kuchnię, gabinet... ach, no i 3 sypialnie. - powiedział przyglądając się jej.

Kejsi

- ja mam o wiele mniejszy dom - powiedziała liczęc wszystkie pomieszczenia w pamięci.
- mama tylko kuchnię, łazienkę, salon i dwie sypialnie z czego jedna należy do mojej współlokatorki - powiedziała trochę mniej weselej ale nadal się uśmiechając

Gość

Spojrzał na nią - Ja się stąd wyprowadzam za kilka dni, jak mówiłem. - zaczął - masz jakieś propozycje co można by zrobić z tym domem? - zapytał zaciekawiony.

Kejsi

- nie za bardzo - powiedziała zamyślona
- a gdzie chcesz się przeprowadzić? - zapytała smutnym głosem. i znów ten sam scenariusz

Gość

- Mówiłem już, że nie wiem. - powiedział lekko poirytowany ale szybko się uspokoił - A co, masz jakieś konkretne propozycje?

Kejsi

- hm, jakby co mój dom jest otwarty - powiedziała lekko się uśmiechając

Gość

Uniósł brwi - zdawało mi się, że masz tam współlokatorkę... - uśmiechnął się - Ale może mógłbym kupić coś w okolicy.

Kejsi

- i tak jej praktycznie nie ma w domu - wzruszyła ramionami i spojrzała w jego oczy.
- co za problem dodać jeszcze jedną sypialnię? - spytała unosząc brew

Gość

- Racja, o tym nie pomyślałem - zaśmiał się - A nie sadzisz, że to by jej trochę przeszkadzało?

Kejsi

- wątpię, ona bardzo rzadko tam bywa a mnie samej się nudzi - posłała mu słodki uśmiech

Gość

- No cóż, skoro nalegasz... - uśmiechnął się do niej - Zobaczę to wasze miasteczko.

Kejsi

uśmiechneła się tylko. Chwilowo nie miała żadnego pomysłu na rozmowę

Gość

Mylnie odbierając jej milczenie powiedział szybko - Oczywiście jeśli nie chcesz, to nie. - spojrzał gdzieś w bok.