Kino

Alison

- Jest ok. Przynajmniej jest mi trochę cieplej niż zwykłym ludziom - wzięła trochę popcornu i korzystając z tego,że miał otwartą buzię wsadziła mu go do buzi. Potem sama wzięła trochę do ust.
- nie powiedziałeś mi jeszcze gdzie się zatrzymałeś - spojrzała na niego pytająco a za razem trochę tajemniczo. Pociągnęła trochę napoju przez słomkę

Pierre

- Hymmm... Gdzie się zatrzymałem, tak? - powtórzył pytanie przeżuwając ziarno kukurydzy - Zdaje się, że tuż przed kinem. - powiedział śmiejąc się i mają na myśli samochód, który zaparkowali przed wejściem.

- A tak na serio, to jeszcze nie rozglądałem się za noclegiem. Jak przyjechałem, to wpadłem do kawiarni, by czegoś się napić i zebrać myśli i... spotkałem tam Ciebie. Ale spoko, znajdę sobie jeszcze miejsce. W razie czego rozłożę siedzenie w aucie i do rana przekimam.

- Idziemy potem gdzieś na kolację? -zapytał znów nachylając się nad dziewczyną - Chcę jeszcze... -powiedział rozdziawiając usta i czekając na nakarmienie go.

Zachowywał się idiotycznie. Tylko za boga nie wiedział czym jest to spowodowane.

Alison

- Mam wolny pokój więc jakbyś chciał to mów - wzruszyła ramionami i znów wsadziła mu trochę popcornu do buzi. Przy tym pocałowała go w nosek. Od tak.
- Możemy iść gdzieś...niedaleko powinna być jakaś mała włoska knajpka - miała ochotę na jakąś dobrą pizzę. Dawno jej nie jadła. Zwyke zamawiała jakieś chińskie dania do domu albo kupowała gotowe do odgrzania tylko w mikrofalówce

Pierre

- No jeśli nie będę Ci robił kłopotu, to z chęcią. Nie będę przynajmniej nic szukał. - stwierdził zadowolony - Wystarczy wygodna wycieraczka i będzie git.

Po tym dziewczyna pocałowała go w nos. Przełknął szybko i znów nachylając się złapał ją za podbródek.

- Chodź no tutaj. - niby rozkazał, ale tonem zdecydowanie rozbawionym - Ładnie to tak zaczepiać? - zapytał - Chcę jeszcze...

Alison

- Nie wypada gościa na wycieraczce trzymać - zaśmiała się. Brata owszem. Nawet raz jak jej dokuczył kazała mu wyjść i pozamykała dom.Rano znalazła śpiącego wilkcza na wycieraczce.
- Ładnie - spojrzała mu rozbawiona w oczy - proszę - wsadziła mu zów trochę ziarenek do buzi. Wiedziała,że pewnie chodzi mu o coś innego ale była ciekawa jego reakcji.

Pierre

- Och Ty zarazo jedna! - zawył wcale nie cichym głosem, na prędko przełykając wsadzone mu w usta ziarno. Dobrze, że jeszcze się film nie zaczął, to przynajmniej nikt im głowy nie urwał za to.

- Całkiem jakbym coś mówił do Achi! Ona też, ja jedno a ona drugie. Nie jesteście przez przypadek bliźniaczkami? - zapytał łapiąc za pudełko popcornu i odstawiając je na szybko w koncie. Chwycił po tym Alison pod boki i przeniósł ją na swoje kolana.

- Pocałuj mnie, albo zwariuję. Nie chcesz chyba być powodem mojego szaleństwa?

Alison

- Nie znam Twojej siostry więc chyba nie - powiedziała z zamyśloną miną. Nawet się nie obejrzała a juz siedziała na jego kolanach. Oparła dłonie na jego ramionach trzymając go w niewielkiej odległości od siebie.
- Chcę - powiedziała z iście szatańskim uśmieszkiem - przesunęła dłonią po jego policzku i zahaczyła kciukiem o jego usta. Lubiła czasem kogoś podrażnić a,że jego miała pod ręką to nie jej wina xd

Pierre

- No mówiłem! Zaraza jedna! - złapał ją przyciągając bliżej siebie i wtopił się w jej usta całując namiętnie. Jednak pocałunek długo nie potrwał. Jakaś kobieta w średnim wieku podeszła do nich i z oburzeniem zaczęła im zwracać uwagę, że się nieprzyzwoicie zachowują.

Piotrek tylko w odpowiedzi jej burknął, że przecież i ona kiedyś była młoda po czym znów zatopił się w ustach Alison odstawiając obrazoburczą popisówkę do czasu, gdy wściekła kobieta odeszła od nich wracając na swoje miejsce. Chwilę później zaczął się film a Jean odchylił się od twarzy dziewczyny śmiejąc się cicho z sytuacji.

- Widzisz czemu jesteś winna? - zapytał cicho, wciąż trzymając Alison na swych kolanach i bynajmniej nie mając ochoty na wypuszczenie jej ze swych ramion. - Kobiety to zło. - dodał.

Alison

Zawstydziła się trochę tą sytuacją ale czując jego usta na swoich szybko o niej zapomniała. usłyszała już tytuł filmu więc odwróciła głowę w stronę ekranu. Gładziła go delikatnie dłońmi po plecach patrząc to na ekran to na niego.
- Zło? - zmarszczyła nos trochę oburzona niby i zeszła z jego kolan. Usiadła wygodnie w swoim fotelu i gapiła się w ekran udając,że się na niego obraziła

Pierre

- A może mi powiesz, że to nie prawda? - zapytał zadziornie - Zobacz do czego facet jej zdolny, gdy mu kobieta zawróci w głowie. - zaśmiał się pozwalając dziewczynie spokojnie już zasiąść na fotelu.

Złapał ją za rękę delikatnie ją gładząc opuszkami palców. Był już spokojny i starał się zachowywać cicho. Sięgnął jeszcze tylko po pudełko popcornu, które chwilę wcześniej odstawił na bok i nachylił je w stronę Alison, by mogła się częstować. Nie patrzył się przy tym na film, lecz na jej wpatrzoną w ekran twarz.

Alison

- Czy ja jestem zła? - spytała retorycznie - zła byłbym gdybym nie pozwoliła się pocałować o - sama sobie odpowiedziała na to pytanie i założyła nogę na nogę. Wolną dłonią sięgnęła po popcorn a drugą pogłądziła jego dłoń. Czuła na sobie jego wzrok ale nic nie powiedziała. Było to nawet miłe,że ktoś się nią interesuje. Zaśmiała się z jakiegoś śmiesznego tekstu w filmie i zerknęła na niego

Pierre

- No cóż. Nie mogę robić wyjątków od zasady. - stwierdził wciąż wpatrując się w Alison. Jego spojrzenia nie zmieniło nawet obrócenie się w jego stronę dziewczyny. Po prostu uśmiechał się patrząc na nią.

Złapał między palce jej dłoń przytrzymując, by mu nie uciekła.

- Sam sobie wziąłem. - rzucił dumnie uśmiechając się w jeszcze szerszym wyszczerzeniu.

Alison

- Dobrze - zaśmiała się i nachyliła znów żeby go delikatnie pocałować. Trąciła nosek jego policzek i splotła jego dłoń ze swoją. Znów przegapiła kilka scen w filmie ale co tam. Film może znów kiedyś zobaczyć a nie wiedziała jakie zamiary dalej ma Pierre.

Pierre

- Oj, uważaj, bo poczuję się wykorzystany... - szepnął wprost do jej ucha po czym odchylił się w siedzeniu i zaczął chichotać cicho zakrywając dłonią usta, by nie przeszkadzać ludziom.

- Alison, jesteś strasznie niecierpliwa. - stwierdził wyolbrzymiając sytuację - I nadal twierdzisz, że kobiety nie są złem wcielonym? Nas, biednych mężczyzn tak wykorzystywać... Jednak miałem rację... - zaśmiał się drażniąc dziewczynę swymi słowami.

Alison

-I tak dalej zostaję przy swoim zdaniu - wzruszyla ramionami i przemknęła palcami po jego dłoni. Powoli film dobiegał końca. Oczywiście na koniec była jakaś mego romantyczna scena. Ali się wzruszyła i łzy spłynęły po jej policzkach. Zawsze była wrażliwa i nawet takie filmy ją poruszały. PRzy tym wszystkim jeszcze się uśmiechała więc wyglądało to dość uroczo. Znów pociągnęła napój po słomkę

Pierre

- No niech tam Ci będzie. Wygrałaś. Jesteś wyjątkiem. - powiedział zastygając w bezruchu i zastanawiając się jak to spotkanie dalej rozegrać. Podobała mu się dziewczyna. I zapewne postąpiłby z nią jak z każdą inną gdyby nie jeden jedyny, mały szkopuł przeszkadzający mu w realizacji swoich nawyków i przyzwyczajeń - zdecydowanie było z nim coś nie tak i zaczynał się przy niej zachowywać nie jak on, ale jak totalny i beznadziejny kretyn, podkładający się głową z własnej woli pod topór. Ale cóż mógł z tym zrobić? Niewiele.

A co do filmu... No cóż. Z filmu, to mógłby sobie powspominać jedynie spojrzenia Alison co jakiś czas kierowane w jego stronę. Nawet nie wiedział kiedy się film zaczął a już się skończył. I na czym byli? Nie był w stanie się za boga połapać. Sięgnął do kieszeni po bilety. Chociaż na nich było napisane co było puszczane. Upewniając się co niby właśnie oglądał i po wyczekaniu do końca napisów uniósł się z fotela czekając na Alison.

- To co? Kolacja? - zapytał przerywając ciszę, która na jakiś czas między nimi zapadła.

Alison

Kiedy zapalili światła otarła policzki i wstała z fotela. Otrzepała się z jakiś orkuszków popcornu.
- Może zamówimy coś do domu? - uśmiechnęła się i objęła go jedną dlonią w pasie bo w drugiej trzymała puste pudełko i pusty kubek po picu. Sama nie wiedziała co się z nią dzieje. Zwykle nie zachowywała się tak na pierwszym spotkaniu. Ale czuła się jakby znała go już długo i byli ze sobą na prawdę blisko. Przesunęłą dłonią po boku jego brzucha i trąciła jego nos swoim. Musiała go znów jakoś przekonać żeby mogła prowadzić auto.

Pierre

Piotrek objął jej twarz dłońmi i delikatnie pocałował dziewczynę w... czoło.

- To chodź. Twój wilk jest straaasznie głodny. - powiedział przeciągając słowa i uśmiechając się łobuzersko, objął po chwili Alison ramieniem. Chyba lubił się z nią droczyć. Zabrał od niej przy tym puste opakowania, by wychodząc wrzucić je do pojemnika na śmieci. - Idziemy? - zapytał spoglądając jej w oczy, lecz prostując się tak, by przez ten moment dziewczyna miała trudniej. <a co!>

Alison

- Idziemy - mruknęła i stanęła na palcach żeby pocałować go znów delikatnie w usta.Oboje poszli do auta i pojechali w stronę La Push.
//dom Rinerów zacznij Smile

Alex Meyer

"// z domu Nathalie

Zaparkowali auto na parkingu. Alex szybko wysiadł z auta i otworzył drzwi dziewczynie. Nathalie wysiadła. Alex zamknął samochód i weszli do kina. Zapytał:
-To na jaki film się wybieramy?

Nathalie Edwards

-Hmm.. Może..-patrzała na reklamy filmów na ścianach.-.. Pierścień i róża?.. Nie wiem, ty wybierz-wyszczerzyła zęby.

Alex Meyer

-Taa, rzeczywiście trudny wybór-uśmiechnął się.-No to może... "Kołysanka"? Podobno fajny film...

Nathalie Edwards

-Tak! Z tego co widziałam to chyba o wampirach. Wnioskuję tylko z tego, co widziałam na okładce-oznajmiła.-To może ten, co?

Alex Meyer

Patrzał się na dziewczynę. Nie wiedział, jak jej to powiedzieć... Będzie inna okazja. Następnym razem... Poszedł stanąć w kolejce, aby kupić bilety. Nie była nawet długa, bo było po 15, więc wtedy akurat nie ma wielu osób. W końcu dopadł bilety i poszli pod wyznaczoną salę.
-Film zaczyna się o 15.30, mamy jeszcze trochę czasu-usiadł na kanapie, która leżała przed salą przy oknie.

Nathalie Edwards

Zdjęła płaszcz i położyła go na kanapie. Usiadła na niej i powiedziała:
-A gdzie potem pójdziemy?

Alex Meyer

-Gdzie chcesz, może na jakąś imprezę..?-myślał, że i tak to nie jest dobry pomysł...

Nathalie Edwards

-No nie wiem... Możemy iść. Wchodzimy już do sali? Można już wejść...-zaproponowała.
-Dobra. To idziemy-powiedział Alex.
Wstali z sofy i poszli w stronę sali. Potem szukali swoich miejsc. Gdy je w końcu znaleźli usiedli na nich. Czekali na film, który miał się zaraz zacząć.

Alex Meyer

Światła zgasły. Zrobiło się ciemno, film się już zaczynał. Patrzeli sobie prosto w oczy. Alex położył dłoń na jej policzku, przybliżył ją do siebie i pocałował namiętnie w usta. Poczuł smak malin z jej błyszczyka.

Nathalie Edwards

Nathalie odwzajemniła jego pocałunek. Nie zważali na okoliczność, w której się znajdują, nie przejmowali się ludźmi. Niech sobie myślą, co chcą. To nasze życie. Ich usta w końcu oddaliły się od siebie. Nathalie powiedziała cicho:
-Kocham cię.

Alex Meyer

-Ja też cię kocham.
Jeszcze raz ją delikatnie pocałował.

Gdy film się skończył, wyszli z sali. Szli białym wąskim korytarzem do wyjścia. Kiedy wyszli na zewnątrz zatrzymali się.
-Gdzie idziemy?-zapytał.

Nathalie Edwards

-Może przejdziemy się trochę po Port Angeles?-zaproponowała.

Alex Meyer

-Mhm, chodźmy-objął dziewczynę w pasie i szli wzdłuż uliczek Port Angeles.

// Port Angeles>Ulice miasta