Księgarnia

Edward

Zapraszamy do zakupienia przeróżnych interesujących książek Very Happy

Anna Marie

/ Port Angeles | Ulice miasta

Dzwoneczek wiszący przy drzwiach zadrgał. Do pomieszczenia weszła wampirzyca ze spuszczoną głową. - Dzień dobry - powiedziała podchodząc do lady - Chciałabym kupić jakąś ciekawą książkę .. Ma pani może jakieś propozycje ? - zdobyła się na lekki uśmiech by nie urazić swoim zachowaniem sprzedawczyni. Kobieta również niepewnie się uśmiechnęła i spojrzała w monitor komputera:
- A jaki gatunek najbardziej ci pasuje, skarbie ? - spytała przyjaźnie. Anna Marie starała się nie oddychać by jad przypadkiem nie dopłynął jej do ust. Obiecalam im pomyślała i zacisnęła pięści.
- Dramat, horror . Wszystko jedno . - odpowiedziała niedbale wampirzyca spoglądając zza szklane drzwi. Myślami była gdzie indziej. Zapomniała pewnie nawet po co tutaj przyszła.
- Może ,,Pamiętnik" ? Kupujący bardzo chwalą tą książkę. - zaproponowała starsza kobieta.
- Tak, poproszę. - powiedziała w pełni roztargniona Anna Marie nie dosłyszawszy nawet tytułu powieści. Zapłaciła kobiecie i wyszła z pomieszczenia udając się w kierunku volvo, jednakże widząc samochód karetki i policji stojących nieopodal małej galerii handlowej zmieniła swój kierunek. Coś się musiało stać ! spanikowała biegnąc do budynku.

/ Port Angeles | Mała galeria handlowa

Victoria · Gość

//Ulica

Victoria niedbale odepchnęła drzwi wchodząc do księgarni. Mały dzwoneczek zawieszony nad nimi zadzwonił oznajmiając przybycie klienta, a z zaplecza wychyliła się kobieta w średnim wieku z uśmiechem na twarzy. Wampirzyca weszła w głąb pomieszczenia i stanęła przy półce z książkami. Sprzedawczyni podeszła do niej obwijając się obszerną chustą.
-Mogę w czymś pomóc? - Spytała zakładając na nos okulary. Victoria nie miała jakiś specjalnych zamiarów co do książki, więc kiwnęła głową.
-Interesuje cię jakiś...
-Może ma pani tutejsze legendy, lub jakieś podania.
Kobieta sprawnym ruchem odgarnęła włosy do tyłu. Jej zapach uderzył w nozdrza wampirzycy, więc odsunęła się krok od kobiety.
-Tutejsze raczej nie... - Studiowała zawartość komputera. - Ale jeśli pani chce, mamy podania Quiletów. To stare plemię zamieszkujące La Push...
-Tyle mi wystarczy. - Uśmiechnęła się do sprzedawczyni, a ta niepewnie odwzajemniła uśmiech. - Biorę.
Zapłaciła i wyszła rzucając w przestrzeń 'Do widzenia"

/Ulica

Gość

//Kino

No pięknie. Zamknięte.
Gis zawróciła.
To co teraz będę robić?? Pomyślała Giselle.
Trzeba by ruszyć na polowanie. Wielu przechodni gapi się na moje czarne oczy już od kilku dni.

//Las

Nanchel · Gość

/Dom Vivien
Zaparkowała samochód na poboczu zaraz przed samą księgarnią. Uchyliła drzwi , jednak zanim weszła zawahała się żeby znów nie stracić nad sobą kontroli. Wczoraj polowała więc nie było problemu. Od razu skierowała się do drugiego rzędu półek, czwarta półka od lewej - tak jak to powiedziała Alice. Nie wiedząc czemu wybrała "Romeo i Julię" Szeksipra chociaż czytała to już dużo razy. Podeszła do lady. Położyła książkę razem z banknotem stu dolarowym. -Przepraszam... Proszę pana ,czy wszystko w porządku? - Jak zwykle omotała swoją urodą biednego kasjera . Nieco ocucił go jej melodyjny głos . -59$ reszty. - Podał jej pieniądze trzęsącą się ręką. Postanowiła nie męczyć dłużej tego biedaka i czym prędzej opuściła księgarnię.

/Ulice miasta

Edward

/ restauracja S.M

Weszli do środka.
- Pełno tu książek o wszystkim czego szukasz - powiedział wskazując na półki.

Emma

- Hmm... a Ty szukasz czegoś konkretnego? - uśmiechnęła się do niego. - Bo ja chyba poszukam czegoś w dziale fantasy i może legend. - chciała się już do niego przytulić, ale szybko jej ten pomysł uciekł z głowy.

Edward

- Nie nie szukam - uśmiechnął się.
- Tam jest dział, którego szukasz ja będę 2 półki dalej. - powiedział oddalając się kawałek. Zaczął przeglądać jakieś książki.

Emma

Podeszła do książek, uniosła dłoń i przesunęła dłonią po brzegach "Mity starożytnej Grecji", "Upadłe Anioły". Zatrzymała się jednak na książce o "Istoty nadprzyrodzone". Przekartkowała troche stron, minęła "Wendigo", "Wilkołaki", "Sukkuby". Aż dodatarła do "Wampirów". Zaczęła czytać.
Istoty o zimnej, wręcz lodowatej skórze, pozbawione żyjącego serca (...) są nadludzko szybkie i silne... (...) nie żywią się tym co ludzie (...) często mają inne zdolności, pozwalające im odczytywać ludzkie myśli i zamiary (...) żywią się krwią... Krwią! Spojrzała półkę, serce biło jej nico szybciej, ale to nie był strach. Wydawało jej się, że coś odkrykła.

Edward

Przeglądał książki od czasu do czasu spoglądając na Emmę z uśmiechem.
Podszedł trochę bliżej niej .
- Wszystko w porządku? - spytał patrząc na nią. Miała dziwny wyraz twarzy.

Emma

- Nie nic... - powiedziała cicho - A czemu pytasz? - uśmiechnęła się do niego, potrząsnęła lekko głową. - Poprostu zamyśliłam się, panie Cullen. - wyciągnęła dłoń, chciała go pogłaskać po policzku, jednak szybko opuściła rękę. On może tego nie lubić... zresztą nie wiem co on czuje... może nie chce żebym była zbyt blisko...

Edward

- Po prostu miałem wrażenie, że coś jest nie tak - pogłaskał ją po głowie.
- Nad czym tak myślałaś i co tam czytasz? - spytał z uśmiechem.

Emma

- Takie różne ciekawostki. - odwróciła książkę pokazując mu wyobrażenie średniowiecznego wampira. - Stanowczo przesadzają, mówiąc, że wampiry to takie złe istoty. Na pewno są też dobre. - uśmiechnęła się do niego i zrobiła niewielki krok w jego stronę.

Edward

Przybrał poważny wyraz twarzy.
- Tak może są. - powiedział patrząc na nią.
- Czemu wybrałaś akurat to? - spytał zaciekawiony.

Emma

- Mitologię znam... a tej książki nigdy nie widziałam. - puściła mu oczko i uśmiechnęła się - Rozchmurz się. Przecież sam przyznałeś, że są dobre wampiry. A ja jestem tego pewna. - znów chciała go przytulić... chciała się do niego przytulić ale powstrzymywała się z całych sił.

Edward

Nie rozchmurzył się.
- Do czego zmierzasz? Myślę, że tylko nieliczne z nich są dobre - burknął. Dziewczyna stała coraz bliżej niego. Wziął głęboki wdech-uwielbiał jej zapach.

Emma

Uśmiechnęła się do niego, serce biło jej szybciej.
- Chyba już nie musisz się o mnie bać. I mam całkiem nową teorię. Raczej nie dotyczy ona radioaktywnego pająka, ani Zielonego Goblina. - zamknęła książkę i odłożyła ją. - Mogę się do Ciebie przytulić? - zapytała niepewnie. - Przepraszam, nie było tego pytania.

Edward

- Szkoda, że go nie było bo pewnie bym się zgodził - zaśmiał się.
- Może wyjawisz mi swoją teorię ale może nie tutaj - uśmiechnął się.

Emma

- To chodźmy gdzieś, gdzie powtórze pytanie i gdzie będę mogła Ci to swobonie opowiedzieć - uśmiechnęła się i rozejrzała - Jakieś sugestie i propozycje? - patrzyła na jego twarz, dokładnie przypatrywała się jego rysom, jego włosom i jego oczom. Wszystko w nim było idealne, każdy cal jego ciała bym jakby wyrzeźbiony, jakby nadludzki.

Edward

- Ok, może na polanę - dziewczyna pokiwała głową ^^ .
- W takim razie chodźmy - zmierzwił jej delikatnie włosy.

/ Forks/las/polana
[zaczynasz tam ^^]

Nanchel · Gość

/Ulice miasta

Weszłam do księgarni. Przed chwilą musiał być tu jakiś wampir. W całym pomieszczeniu roznosił się jego zapach. Podeszłam do regału z napisem 'horrory". Prześledziłam cały regał. Mój wzrok zatrzymał się na książce Anne Rice "Wywiad z wampirem" . Hmm... Może być fajne. Ciekawe jak opisała wampiry z drugiej połowy XVIII wieku. Wzięłam książkę i podeszłam do kasy. Kasjerka wpatrywała się we mnie tymi swoimi przestraszonymi oczkami zapominając przy tym skasować książkę.
-Ile płacę? - opamiętała się. Położyłam jej przed nosem 50$ i wyszłam z księgarni z książką w ręce.

/Forks

Gość

/ Port Angeles, dom Michael'a

Dodge Challenger zatrzymał się na miejscu parkingowym idealnie przed wejściem do księgarni, uprzedzając jakąś starszą kobietę. Mike wysiadł z samochodu i wszedł do księgarni. Od razu skierował swoje kroki do działu z książkami sensacyjnymi i nie patrząc na tytuły wziął kilka książek Toma Clancy'ego. Podszedł do kasy i gdy miał wyjąć portfel zamarł. Cholera - pomyślał, przypominając sobie, że portfel leży na stole w domu. Uśmiechnął sie czarująco do kasjerki i powiedział - Ale przecież dopiero co zapłaciłem. - powiedział wyraźnie. - Ah tak, oczywiście - zmieszała się kasjerka - musiało mi się coś pomylić, proszę - powiedziała wręczając Michaelowi torbę z książkami. Wychodząc ze sklepu uśmiechnął się.

/Ulica

Marika Knight

/ Ulice miasta

Marika krótszą chwilę stała przed księgarnią zastanawiając się czy wejść. Po parudziesięciach sekund pchnęła, duże masywne drzwi wchodząc do pomieszczenia. Do jej nosa dotarł zapach nowych książek, jeszcze nawet nie kartkowanych przez nikogo. Rozglądnęła się i ruszyła w kierunku pólek z książkami typu, horror, thriller itp. Bardzo długi czas selekcjonowala każdy z podręczników. W końcu zdecydowała się na dwie, które najbardziej ją zaciekawiły. Podeszła do ekspedientki lekko się uśmiechajac. Zapłaciła za swe zdobycze i żegnając się miło ze sprzedawczynią wyszła z księgarni na ulicę.

/ Ulice miasta