Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lizzy Brown
Vampire
Dołączył: 31 Paź 2008
Posty: 1184
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:14, 29 Sty 2009 Temat postu: Z wampirzego życia Elizabeth... |
|
|
Francja rok 1944..
- Elizabeth – usłyszała szept młodej kobiety w swoim uchu- zbieramy się.. – wampirzyca drgnęła i rzuciła na miękką trawę pozbawione krwi ciało mężczyzny. Zeskoczyła z wysokiego drzewa i rzuciła okiem na kilkanaście trupów. Każdego z nich charakteryzował ten sam strój żołnierza. Lizz zanotowała go w swojej pamięci i pędem ruszyła za towarzyszką.
- Czemu uciekamy? – Zapytała unikając zderzenia z wielkim drzewem .
- Nie wiem.. On kazał wracać.
Elizabeth nie zapytała już o nic więcej. Oczywiście… Pan każe to wracamy wściekła wpadła do dużego wiejskiego budynku.
- Jak było? – Spytał z ironia w głosie.
- Jak zawsze – skupiona Natalie przecierała stary fotel chusteczką.
- Po prostu tam siądź! – Lizzy puściły nerwy, w odpowiedzi usłyszała tylko charkot – Powiesz mi, czemu? – Spojrzała na Jacquesa z niepokojem.
- Nie! – Warknął.
- To nie.. Ale, po co nas ściągnąłeś? Znaczy mnie – wędrowała wzrokiem po pokoju w poszukiwaniu odpowiedzi, Natalie uśmiechnęła się pod nosem. Blond włosy zakrywały jej oczy, ale Lizz wiedziała, że wampirzyca bezczelnie się cieszy.
- Mam wieści, że w Normandii jest … no będzie ciekawie… - usiadł na stoliku przy fotelu Natalie podniósł jej głowę i spojrzał w oczy. – Będziemy się dobrze bawić … mam nadzieje, jeśli obie do mnie dołączycie.
- Oczywiście – wyszeptała blondyna, a w jej oczach zalśniło pożądanie – zawsze tam gdzie Ty…
Jacques uśmiechną się do niej czarująco by pochwali odsunąć się , jak od najgorszego robaka. Natalie jakby nic nie zauważyła, szczęśliwa wyjrzała przez okno. Lizz wiedziała , że za chwile przyjdzie kolej na nią i chociaż najbardziej pragnęła odmówić , nie będzie miała wyjścia. Założyła ręce na piersi, wampir podpłyną do niej z tym samym wyrazem twarzy, jaki towarzyszył człowiekowi czyszczącemu szambo.
- Elizabeth … a Ty? – Jego głos był taki cudowny i kojący. Lizz opuściła ręce i skupiła się na jednym słowie.
- Nie – wyszeptała niepewnie.
- Nie ? – Powtórzył z niedowierzaniem /
- Nie – zawtórowała o wiele mocniej.
Natalie znów się zaśmiała. Lizzy przełknęła powietrze i nagle ciężka ręka Jacquesa odbiła jej się od twarzy. Wampirzyca przewróciła się, a gdy wstała, przyjęła pozycję gotowa do walki. Oba wampiry zrobiły to samo.
- Nie masz szans – blondyna ucieszona uśmiechnęła się, – więc jak będzie?
Elizabeth odzyskując kontrole nad swoim ciałem wyprostowała się i opuściła głowę – Masz ogromne szczęście – rzuciła do Natalie – gdybyśmy były same…
- Ale nie jesteście, jesteście to wszystko zmienia! – ryknął - I jak?!
- Nie mam wyjścia … będę Tobie towarzyszyć – Zrezygnowana spuściła wzrok .
Jacques przysunął się do niej i pocałował, Natalie odwróciła wzrok. – Mam szczęście … - opuścił pomieszczenie.
Lizzy usiadła bezwładnie na podłodze – kiedyś oderwę Ci łeb – rzuciła krótko do towarzyszki. Ta znów się zaśmiała i wyszła wpatrzona w plecy Jacquesa jakby był co najmniej Bogiem.
Cdn..
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Lizzy Brown dnia Czw 19:15, 29 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|