Ulica

Leah

-Gas... -odwróciła na moment głowę w jego kierunku- Zahartowałeś mnie.

Gaspard

-Myślę, że nie do tego stopnia. - Bąknął prawie niedosłyszalnie. No, było parę takich rzeczy, o których wolałaby nie wiedzieć xD

Leah

Zatrzymała się i poczekała aż do niej podejdzie. Podniosła pyszczek do góry, żeby na niego spojrzeć. Mierzyła go przez chwilę wzrokiem.
-Przeżyję. Zdecydowałam się z Tobą zamieszkać.... Tak łatwo się mnie nie pozbędziesz... -zaśmiała się.

Gaspard

-Poczekamy, zobaczymy. - Odpowiedział złowróżbnym tonem. Jako, że doszli już do domu, otworzył drzwi z kopa i zaprosił Lee do środka.

//Dom G. | Salon <zaczynasz>

Dea

//dom Gasparda

Prychała i mamrotałą coś pod nosem.
- No dobrze - ogarnęła się w końcu - Cassie wolałabym, zebyś chodziła do szkoły w Forks, dobrze? Ja będę tam pracować, wiec zawsze będziemy mogły jechać i wracać razem - uśmeichnęła sie. Złość jej trochę mijała. - Pasuje ci to?

Cassie Ordian

- Nie chcę chodzić do szkoły. - Burknęła.
- Zostawiliśmy Embrego z Gasem. To zły pomysł, wiesz?

Dea

- Cassie, musisz chodzic do szkoły. Inaczej ja pójdę do więzienia, a ty wrócisz do sierocińca - to była prawda. Takie prawo. - A co do chłopców? To był nienajlepszy pomysł, ale na chwile obecną jedyny. Obaj muszą dojśc do jakiegoś porozumienia. obaj są na siebie wściekli już od dawna. Jeżeli mają wypracować kompromis za pomocą pięści, to trudno. Czasami tak właśnie trzeba. - westchnęła - później obaj będą cierpiący i poobijani, ale... dzieki temu będę mogła się troszeczkę nad Embrym poużalać i poopiekowac nim. Zobaczysz, ze tym będzie zachwycony - uśmiechnęła się lekko. - poza tym obu należy się nauczka. Obaj są osłami. - szły przez chwilę w milczeniu - Cassie... czy miałąbyś coś przeciwko zebysmy zamieszkały z Embrym? W jego domu?

Cassie Ordian

- Nie. - Mruknęła i wzruszyła ramionami.
- Możemy mieszkać z osłem.

Dea

- Jesteś pewna? - ucieszyła się juz. Sama porwała małą na ręce. - Urządzimy ci pokój jak będziesz chciała, wiesz? Będzie twój i tylko twój... - ucałowała Cassie uszczęśliwiona.

Cassie Ordian

- Taak! - Zaśmiała się.
- Z osłem! Z osłem! - Krzyczała uszczęśliwiona.
- Ale chodźmy już do domu.

Dea

Dea poczuła ból. Silny. Zatoczyła się i upadła na ziemię. Na jej twarzy zaczęły wykwitać delikatne czerwone plamy, jak po uderzeniach. Gwałtowny ból brzucha zgiął ją w pół. Odzyskała oddech Zaczęła się podnosić, jednak rozrywający ból w obu łydkach sprawił, że zawyła. Upadła uderzając się w łokieć. Pobladła spojrzała na Cassie.
- Embry... - wyszeptała. Ból brzucha stał się ostry, jakby przeszywało ją dziesiatki ostrzy. - Embry! - krzyknęła zmuszając się do wstania. - Cassie.. musimy tam wrócić... Do Gasparda... pomóż mi.. proszę... - zbierała energię z otoczenia. Z kwiatów, powietrza, ziemi. Byle zablokować ból i iść naprzód. - Nie bój się Cassie... Będzie dobrze. Nic mi nie jest. To tylko chwilowe. - Wsparła się na Cassie i mozolnie ruszyły w drogę powrotną. Była przerażona, ale z każdym krokiem szło jej się lżej.

//dom Gasparda

Cassie Ordian

Kiwnęła głową trochę przerażona.
/ Dom Gasparda

Melanie

/Dom Mel
wyszła na ulicę i objęła się dłońmi, swe kroki kierując gdzie popadnie.
i pomyśleć, że ja chciałam być dla niego milsza!-krzyczała na siebie w myślachtak go nie prowokować, może nawet się przyznać. A on co?Zabawia się z moją kuzynką i to do tego w moim łóżkuPrychnęła niczym rozjuszona kotka i dalej szła.

Alan

// dom Mel

Biegł za nia jak szybko mógł.Pierwszy raz w życiu było mu głupio. Złapał ją za nadgarstek i odwróciła w swoją stronę.

Melanie

Na chwilę się zachwiała i prawie upadła, bo nie spodziewała się tego.
Spojrzała na tego, kto tak brutalnie wyrwał ją z rozmyślań.
Podniosła brwi widzą Alana i czekała, bo właściwe zastanawiało ją, czemu tu jest skoro zmarnował własnie darmowy seks

Alan

- Melanie - zaczął patrząc jej w oczy - przepraszam. To nie miało tak wyglądać - mówił skruszonym głosem

Melanie

podrapała się pogłowie i spojrzała na niego zdziwiona.
-ty mnie przepraszasz?-upewniła się.
Lekko wyciągnęła rękę z jego uścisku.
-a jak to miało wyglądać? Planowałeś skończyć przed moim powrotem.Nie wyszło? biedaku.
powiedziała i mimo że wiedziała,że jest zbyt surowa i ironiczna nie powstrzymała się.

Alan

Westchnął cicho.
- Nie to nie Julia tam miała być - powiedział ze spuszczonym wzrokiem.

Melanie

Ruszyła dalej przed siebie.
-A mi po co to mówisz?-spytała poprawiając bluzkę i oblizując spierzchnięte usta.-naprawdę nie obchodzi mnie to, z kim uprawiasz seks.
Stwierdziła, choć gruncie rzeczy było inaczej.
-jak się wrócisz, to może jeszcze uda ci się z nią przespać

Alan

Wywrócił oczami i znów ją złapał.
- Melanie wysłuchaj mnie - zaczął pewnym głosem .
- Bo to jest tak,że ja... że Ty.... no - pierwszy , no dobra drugi raz w zyciu się stresował przy dziewczynie. Pierwszy raz przy Anabeth adrugi teraz

Tyler · Gość

//Plaża

Zaprosił go do nich, to czemu miałby nie przyjść. Tyle że wpadł na niego po drodze, w towarzystwie kolejnej lalki. Podszedł do nich, nie wyglądali na uradowanych.
-Czy to jest ta kuzynka Julki, która jej do butów nie sięga? - Nie miał złych intencji, naprawdę XD

Melanie

Rzuciła złym spojrzeniem na Alana, normalnie aż strach się bać.
-jesteś takim cholernym dupkiem.
powiedziała kręcąc głową i patrząc na Tylera, którego znała z widzenia ze szkoły.
-miło cię poznać w końcu osobiście Tyler
powiedziała

Alan

- Tak to ona - powiedział i spojrzał na niego dziwnie.
- Julka jest w domu. Możesz ją odwiedzić a ja sobie z Mel pogawędzę - objął ją ramieniem

Julia

/dom Mel

Właściwie to nie wiedziała dokąd idzie. Miała to gdzieś. Zauważyła Mel, a zaraz później Alana i Taylera.
Super!-pomyślała i dalej szła twardo przed siebie.

Tyler · Gość

-To był taki przekaz, mozesz sobie ją przlecieć, a ja się zajmę drugą, tak? - Kto jak kto, ale Ty wiedział, kiedy baba nie jest zadowolona, jak się ją przytula. A Mel uradowanej miny nie miała. W dodatku szła ku nim Julka, która też wydawała się wściekła.
-Coś kręcisz, Alan. - Powiedział z jakimś dziwnym uśmiechem, ale takim tonem, jakby go chwalił.
-No i miło cię poznać. Melanie, tak?

Alan

- Pogadmy o tym potem - murknął .
- Masz julke dla siebie - pogłaskał Mel po ramieniu

Melanie

Z furią ściągnęła z swojego ramienia jego dłoń.
-nie dotykaj mnie nawet.
powiedziała spoglądając na Tylera.
-tak, pewnie w innych okolicznościach byłoby zabawniej
powiedziała krzywo widząc Julkę.
Wyminęła ich i ruszyła w stronę plaży.

/plaża

Alan

- Przepraszam - uśmiechnąl się sztucznie i pobiegł za nią.

/plaża

Julia

Szła dalej przed siebie. Widziała jak Alan biegnie za Mel. Mimo, iż bardzo się starała jedna słona kropla spłynęła po jej policzku. Minęła Tylera bez słowa. Nagle skręciła do lasu. Musiała uciec od cywilizacji. Od tego wszystkiego. Nie było tam nawet żadnej ścieżki. Po prostu weszła w las.
/las

Phill · Gość

/ Salem

- Witamy w domu. - powiedział z zadowoleniem uśmiechając się do Ashley. był już zupełnie spokojny. Był w domu. Zwolnił rozglądając się po znajomej ulicy - Do ciebie czy do mnie?

Ashley

/Salem
-Obojętnie - mruknęła, rozglądając się. Miała wrażenie, że zaraz wszyscy będą na nich patrzeć. Piętnować wzrokiem. Nasunęła na głowę kaptur i wbiła się w fotel. Dzięki jej wzrostowi i talentowi do podobnego "kamuflażu" , nie było widać , że ktoś taki jak Ashley jedzie tym samochodem.

Phill · Gość

Spojrzał na nią rozbawiony - Ash... Proszę cię. - powiedział cicho zbolałym tonem. Znów wraca do kaptura. Nigdy jej nie oduczę, ileż można... Pokręcił głową i minął jej dom. Wolał swój. Musiała mu to wybaczyć.

/ Dom Chandlera

Ashley

Wiedziała o co mu chodzi. Nie lubił gdy miała kaptur. Trudno tym razem będzie musiał to przeboleć - Nie zdejmę go..- mruknęła cicho. Spojrzała w stronę swego domu. Jakże się cieszyła , że go minęli.

/ Dom Chandlera

Phill · Gość

/ Dom Chandlera

Schował klucze do kieszeni i wsunął tam dłonie. Adam... Skupił się i wciągnął chłodne powietrze nosem. Jego wyczulone receptory wyłapały najpierw morską bryzę a później dość silny zapach alfy. Obrócił twarz w stronę wybrzeża. Spojrzał na swój dom i ruszył w obranym kierunku niezbyt szybko. Sam nie wiedział co ma mu powiedzieć.

/ Wybrzeże / Klify

Yasmin · Gość

// ?

Szła z Mickeyem pod ramie. Miała policzek przytulony do jego ramienia. Zaśmiała się z czegoś co powiedział

Mickey · Gość

/D.M

Mickey szedł z szerokim uśmiechem na twarzy. Pogłaskał Yass po policzku. Chwilowo milczał.

Grayam Wolf

/??

Szedł sobie ulicą gdy nagle po drugiej stronie zauważył Yass z jakimś mężczyzną. Zdziwiło go to. Jednak zbyt się nie przejął bo nic z ni a nie planowął.

Yasmin · Gość

Zerknęła w bok i zauważyła Gryama. Spuściła wzrok i przygyrzyła dolną wargę. W sumie chciała wzbudzić w nim coś w rodzaju zazdrości? Stanęła na palcach i pocałowała Mickeya czule w usta

Mickey · Gość

Schylił się by było jej wygodnie i oddał pocałunek. Widział jedna jej wzrok.
- Kochanie co jest? - spytał patrząc jej w oczy.

Grayam Wolf

Jednak on nie był zazdrosny. Po prostu ją olał.