Ulica

Melanie

-Mark!-zaprotestowała lekko gdy brał ją na ramiona-postaw mnie.
A potem widząc, że to i tak nic nie daje powiedziała.
-Calkiem ciekawie.

Mark

-No to się cieszę. - Zachichotał. Uniósł ręce do góry i złapał w nie dłonie Mel.
-Bo jeszcze mi stamtąd zlecisz. - Powiedział z uśmiechem, choć miało to widoczny podtekst.

Melanie

zastanawiala się, co też chodzi po glowie Markowi, ale nie odzywala się i podziwiala okolice.
-powinieneś kiedyś spróbować-oznajmiła

Mark

-Tak, następnym razem to ja wsiądę na ciebie. - odpowiedział jej żartobliwie. Widać już było bar z tablicą 'u Sama'. Mark poprawił sobie Mel na plecach, ale nie puszczał jej rąk.

Melanie

-Chyba powinnam już zejść na ziemię.-zauważyła, widząc znak knajpy.
Wlaściwie to dziwnie się czula, gdy mark trzymal ją za dlonie, ale nic nie mówila

Mark

Przykucnął i złapał ją oburącz w pasie. Schylił głowę i przerzucił ją przed siebie. Kiedy stała już bezpiecznie na ziemi, pociągnął ja za rękę w stronę baru.

//Knajpa [ja zacznę]

Lily

/ ulica, Forks

- Czemu jesteśmy w La Push? - spytała patrząc przez okno. Nie umiała wyczuć o co mu chodzi. Trochę się bała, że może ją dostarczyć do Marianne

Gość

/ Ulice / Forks

- Bo pomyślałem sobie że, wiesz... - zacisnął dłonie na kierownicy - Jesteś juz prawie dorosła i nie trzeba cię trzymać za rączkę... - szczęka mu lekko zadrgała - Więc... O... - powiedział zatrzymując się przed jednym z domów. - Proszę. Wszystkigo najlepszego.

Lily

Słuchała tego co mówi ojciec z zaskoczeniem. Kiedy się zatrzymali nie wiedziała co powiedzieć. Zobaczyła wielką willę z basenem i ogrodem.
- Tato, to dla mnie? Nie musiałeś - łezka spłynęła po jej policzku ale szybko ją starła

Gość

George nic nie powiedział, wysiadł z samochodu i poczekał na córkę. Wyciągnął z kieszeni paczkę papierosów i zapalił jednego.

/ Dom panny Moore.

Aprilan

/Ulice Forks

Samochód mężczyzny zajechał na ulicę a April już widziała z daleka swój domek, który był na obrzeżach lasu. Uśmiechnęła się lekko ale po chwili zmarszczyła brwi mając nadzieję, że jej bratanica nie zastanie jej w takim stanie. Wyszła z samochodu na ulicę i przeciągnęła się lekko. Jej niektóre rany już były w o wiele lepszym stanie, niektóre wręcz zniknęły, jakby ich nigdy nie było. Jej ręcę też ją mniej bolały, nawet wyglądały na zdrowsze, więc April szybko sięgnęła po dokumenty i schowała w kieszeni swojej kurtki.

Paul

Nie wysiadał z samochodu. Wystawił łokieć przez otwarte okno o oparł podbródek na ręce. Spojrzał na April. - Pachniesz jak człowiek. Ale rany goją ci się wyjątkowo szybko jak na zwykłego człowieka. - stwierdził. - No nic to nie moja sprawa. - odwrócił się i włączył radio. Leciał akurat jakiś rockowy kawałek.

Aprilan

-Każdy może mieć swoje tajemnice - April zaśmiała się cicho i zapatrzyła w dal, wspominając jakieś zdarzenia. Nagle zmarszczyła leciutko czoło i zawahała się, ale po chwili z jej ust wyszło ciche 'dzięki'. Rozejrzała się dookoła i wyjęła komórkę, by przesłać sms do jej bratanicy. Gdy skończyła rozejrzała się dookoła i zaczęła iść wolnym krokiem w kierunku swojego domku.

/Dom April i Dorcas Ryan

Paul

- Nie ma za co. - uśmiechnął się półgębkiem, odpalił silnik i ruszył ulicą w stronę Forks, a potem Seattle.

/Seattle

Kim

/dom Tomasa Grant'a

Kim zaparkowała samochód pod jakąś knajpką i po chwili wachania weszła do środka.

/ Knajpa "U Sama"

Kim

/knajpa

wyszła wraz z Jakiem z knajpy.
- zapraszam na przejażdżkę - powiedziałą wesoło i wsiadła do samochodu. Gdy Jake też wsiadł pojechałą do siebie.

/Forks/ Dom Kim Hart

Phill · Gość

/ Sklep

Stanął na ulicy i poczuł ze padło na niego światło samego stwórcy. Oświadczę sie! W jego niemaniu plan byl idealny i nie miał w sobie ani jednej skazy. Problemem była jedynie nieprzewidywalność Ashley ale teraz Phill'em nie kierował zdrowy rozsądek..

/ Dom Chandlera

Demitry

Spaceruje po ulicy z rękami w kieszeni i torbą na ramieniu podziwiając widoki.
Musiałbym kogoś poznać... - myśli.
Z torby wyciąga telefon komórkowy i po raz setny wykręca numer swojego dziadka. Po chwili zamyka klapkę. Wzdycha i spaceruje dalej. Nagle zobaczył szyld sklepu. Po chwili namysłu postanowił do niego wejść.

//knajpa u Sama

Dea

//chatka Steel'ów

Jeździła bez celu uliczkami. Kółeczka Gaspardowego motorku zaprowadziły ją pod knajpę XD Widać gdzie jej "braciszek" jeździł najczęściej XDDD

//. knajpa Sama

Demitry

// knajpka u sama

Wychodzi z baru. Wkłada ręce do kieszeni. W ciemnościach idzie w stronę domu.

//Dom Demitri'ego

Dea

//knajpa Sama

Po odebraniu kilku smsów od Demitriego oparła się o motor. Spojrzała na zegarek. Biblioteka jeszcze powinna być czynna.

Demitry

//Dom Dimitri'ego

Wychodzi z domu i uśmiecha się do Dei.
- Cześć.
Spogląda na motor.
- Jedziemy tym? - jego twarz przybiera radosny wyraz.

Dea

- Owszem - uśmiechnęła się wciągając rękawiczki do jazdy. Wręczyła mu kask. - Ja prowadzę - zastrzegła i wskoczyła na motor. - Siadasz?

Demitry

Włożył kask i usiadł za Deą.
- Tylko błagam cię jedź szybko! - uśmiechnął się - Uwielbiam jeździć na motorze.

Dea

- To witaj w klubie. - Uśmiechnęła się szeroko - tylko trzymaj się mocno. Nie chcę cie mieć na sumieniu. - odpaliła silnik i wsłuchała się w jego brzmienie. Muzyka... Wink

Demitry

Mocno się trzyma.
- Gdy byłem mniejszy z dziadkiem majstrowałem przy motorach...i zawsze musiałem sprawdzać czy wszystko w porządku - uśmiecha się.

Dea

- Motory to moja skryta miłość - zachichotała przekrzykując warkot i ruszyła. Z początku spokojnie ale po chwili dodała gazu mknąc po ulicach La Push. Po niedługim czasie już byli w Forks

// Forks / ulice

Demitry

Znika na motorze z Deą.

//Forks/ulice

Gość

/???
Bee zatrzymała swój skuter na ulicy la Push i usiadła zmęczona po całym dniu na krawężniku. Obejrzała się dookoła. Nikogo nie było więc zaczęła śpiewać cicho piosenkę która akurat jej leciała w ipodzie. Lekko kiwała głową w rytmie muzyki i zamyśliła się zapominając o całym świecie. Muzyka zawsze pomagała jej uciec od wszystkiego.

Gość

/ ??

Szedł ulicą i rozglądał się nagle dostrzegła kobietę. Prawie na nią wpadł.
- Gdzie do cho... - zaczął ale kiedy na niego spojrzała on spojrzał jej w oczy

Gość

Bee automatycznie odskoczyła ale powstrzymała wychodzący z jej buzi pisk. Spokojnie Bee, on ci nic nie zrobi-odetchnęła cicho i odsunęła się by mógł przejść.
-Następnym razem patrz przed siebie-mruknęła cicho i zdjęła słuchawki z uszu. Nie miała ochoty już nic słuchać, musiała się uspokoić.

Gość

- Przepraszam - mruknął patrząc jej w oczy. Stwierdził, że jest piękna, najpięniejsza.
-Jestem Tom - wyciągnął do niej dłoń.

Gość

Jako ruda kocica przechadza się po ulicy La Push. Popatrzyła na rozmawiającą parę. I tylko miałknęła.

Gość

Znudzona odeszła w stronę Forks.

//Forks//Centrum miasta/ulica

Gość

///Forks//Centrum miasta/Ulica

Pojawiła się na ulicy zgięta w pół. Miała kwaśną minę i trzymała się za bok. Ból był okropny. Usiadła na krawężniku i ukryła twarz w dłoniach.

Gość

Gość

- Ładne imie - uśmiechnął się i schował ręce do kieszeni.
- Czekasz na kogos? - spytał

Gość

-Dzięki-powiedziała uśmiechając się przyjaźnie-Nie, po prostu się nudzę-pokręciła głową z nieznikającym z buzi uśmiechem. Patrzyła na niego uważnie i cały czas przypominała sobie, że on jej nic nie zrobi. Bee zachowuj się normalnie!-Bee zmarszczyła lekko brwi. Nagle wstała i niby niechący przesunęła ramieniem o jego ramię, by sprawdzić, jak zareaguje. Westchnęła z ulgą. Nic, tylko lekki dreszczyk-uśmiechnęła sie do niego przyjaźniej.
-Szzedłeś w jakieś konkretne miejsce, zanim na mnie o mało co nie wpadłeś?-spytała się z uśmiechem.

Gość

On cały za to zadrżał .
- Nie, tak się włuczyłem a Ty ? - spytał patrząc jej w oczy

Gość

-Nie, jak wcześniej mówiłam, nie mam co robić-powiedziała kręcąc głową. Kolejny test...-Bee położyła mu rękę na ramieniu i zamknęła na chwilkę oczy. Jeden, bardzo krótki obraz. Otworzyła oczy po chwili i zadowolona z rezultatu uśmiechnęła się szczerze do mężczyzny.