Pokój Jaspera.

Jasper Hale

Jazz skonczył czytac. Odłozył ksiazke na polke i spojrzał przez okno. Zapomniał sie z czasem, ale nie było to dla niego wazne:) Jego reka mimowolnie powedrowała w strone stolika i telefonu. Spojrzał na ostatnie połaczenie
--Alice - szepnał i usmiech pojawił sie na jego ustach
Pod wpływem impulsu siegnał do pudełeczka lezacego na szafce. Otworzył i zaczał sie wpatrywac w błyszczaca obrecz..obraczke. Po chwili zamknał wieczko. Wyciagnał z szafy kurtke zgarnał kluczyki ze stołu i udał sie do garazu.

/garaz

Jasper Hale

/garaz

Szybko przemknał po schodach na gore nie zauwazony przez innych domownikow. Jednym silniejszym szarpnieciem otworzył drzwi do pokoju.
-Jestesmy-to mowiac posadził Alice na kanapie

Alice Cullen

// garaż

Alice przeciągnęła się i zmrużyła oczy by ukryć iskierki rozbawienia
- Widzę, Jaaaaaaazzzzzzz - celowo przeciągnęła jego imię mrucząc je cichutko. Doskonale wiedziała, że gdy wymawia to w ten sposób, Jasper dostaje dreszczy. Razz

Jasper Hale

hahhaha cwana jestes-wymruczał-wiesz jak podziałac na mnie;P
Hmm ale ja sie kiedys uodpornie-zasmiał sie- ale nigdy na Twoj urok...zaczarowąłas mnie i to dosłownie. Usmiehcnał sie do dziewczyny. Powolnym drapieznym krokiem zaczał zblizac sie do Alice a na twarzy malował sie zawadiacji usmieszek

Alice Cullen

Alice obserwowała go spod przymkniętych powiek.
Chodź, chodź mój tygrysie...
- Wiesz, Jaaaaaaazzzzzz - uśmiechnęła się zalotnie - ja bym wcale nie była szczęśliwa gdybyś się uodpornił......

Jasper Hale

Słyszac to przeciagniecie koljny raz Jazz zmruzył oczy i mruknał głosno. W jego oczach paliły sie iskry. Oddech przyspieszył. Jednym zwiinym skokiem był przy Alice. Ujał jej twarz w dłonie i delikatnie ukasił ja w nosek. Potem musnał wargami jej policzek zjezdzajac w okolice szyji, na ktorej złozył pocałunek. Spojrzał jej głeboko w oczy i wymruczał-hmmm....ale mi brakowało Twojego zapachu. odpiał kilka guziczkow je koszuli i spojrzał na miejsce gdzie odznaczał sie obojczyk - I Twoje skory. Mogłbym Cie teraz zjesc-popatrzył na nia i wyszczerzył zeby:P
-ale wiesz ze nie tego pragne moja ukochana

Alice Cullen

- Naprawdę, Jaaaazzzzz? - Alice uwielbiała się z nim tak drażnić. Palcem zataczała maleńkie kręgi po jego szyi. Wplotła dłonie w jego włosy i delikatnie zacisnęła na nich palce. - A czego pragniesz, tygrysku?

Jasper Hale

-Pragne tylko jednej rzeczy teraz-wyszeptał i sie spojrzał łapczywie na Alice. Obrzucił dziewczyne jednym dłuugim spojrzeniem usmiechnał sie i rzekł wplatujac palce w jej włosy i czujac jej chłodny oddech na swojej szyji - Ciebie

Alice Cullen

- Mnie? - udawała zdziwienie jednocześnie odchylając głowę w tył. Szalała gdy ustami błądził po jej szyi. - A cóż ja takiego mam czego pragniesz? - szeptała

Jasper Hale

Wiedział ze tak łatwo nie pojdzie, ze bedzie sie z nim droczyła.
Spojrzał na nia przeciagle i zeby spotegowac wrazenie oblizał wargi i złowieszczo sie usmiechnał. -Wszystko-i jesli dłuzej bedziesz sie droczyc to Cie zjem, albo ...

Alice Cullen

- Och i ach. Jakże się boję... - wyszeptała Alice z udawanym przestrachem. Przez moment patrzyła w jeden punkt pustym spojrzeniem. Na jej twarzy wykwitł wielki uśmiechł, a w oczach niedowierzanie splatało się z rosnącym podnieceniem spowodowanym tym co zobaczyła - Och... Ty... - jęknęła i zagryzła dolną wargę. Przymknęła oczy i wzięła głęboki wdech delektując się zapachem Jaspera. Gdy otworzyła oczy, tańczyły w nich wesołe chochliki.
- Zjesz mnie Jaaaazzzzz ? - zapytała z lekką ironią patrząc mu prosto w oczy. Zmrużyła nieznacznie swoje po czym z ogromną szybkością przyciągnęła go do siebie.
- Gdy mnie... - zbliżyła swoją twarz do jego twarzy - zjesz... - czubkiem nosa znaczyła szlak linii jego szczęki kierując się w dół - Kto będzie robił tak? - delikatnie ukąsiła go w szyję.

Jasper Hale

-Probujesz zrobic to za mnie-spytał a na ustach pojawił sie zawadiacki usmiech. Odgarnał jej kosmyk z twarzy. Opuszkiem palcow zarysował kształt jej ust a potem jej brody, pozniej pochylił sie nad jej twarza, czubkiem jezyka zaznaczył linie na jej szyji az do wysokosci ucha. Delikatnie przygryzł płatek jej ucha. Spojrzał na dziewczyne- jak widzisz nie rzucam słow na wiatr- powiedział jakby od niechcenia. Ciekaw był co mu odpowie, albo co zrobi:P

Alice Cullen

- Nie Jazz - Alice rzuciła mu spojrzenie zza firanki długich rzęs - nie rzucasz słów na wiatr. A ja - przelotnie musnęła jego policzek dłonią - nie próbuję za ciebie nic zrobić, tygrysku. - oparła swój paluszek na jego dolnej wardze.

Jasper Hale

Zapatrzył sie na jej szyje. Nagle jego oczy pociemniały. Poczuł zew. Opamietał sie i nie wysunał zebow. Zreszta i tak chciał tylko by sie przez moment bała. Wiedział ze jej nie skrzywdzi. Oczy zalsniły dotknał reka jej policzka a potem posadził ja sobie na kolanach patrzac w oczy namietnie i dziko przywarł wargami do jej ust.

Alice Cullen

Zachowanie Jaspera nie zrobiło na niej żadnego wrażenia. Wiedziała, ze nie mógłby jej skrzywdzić. Oddała pocałunek wplatając palce w jego włosy i mocniej przyciskając go do siebie.

Jasper Hale

Wtulił swoja twarz w jej włosy by czuc jeszcze bardziej intensywnie jej zapach. Ukasił ja w nosek by potem pocałowac w to miejsce.
Uwielbiał gdy była tak blisko.
-i Co ja mam teaz z Toba zrobic-zapytał a w jego oczach widac było rozpalajacy sie ogien

Alice Cullen

Alice parsknęła śmiechem. Przyszło jej do głowy kilka różnych odpowiedzi Powiedz: niegrzeczna dziewczynka i daj mi klapsa... pomyślała, głośno powiedziała tylko:
- Cóż Jazz.... myślę że masz wiele opcji... - uniosła kąciki ust w uśmiechu i wtuliła się w niego - możesz na przykład pogłaskać mnie po główce i powiedzieć: grzeczna dziewczynka...

Jasper Hale

To, co usłyszał z jej ust rozbawiło go niemiłosiernie. Parsknał smiechem.
-Jka to mam wiele opcji-spojrzł na Alice spod zmruzonych oczu-hmm..nie wydaje mi sie zebym ich az tyle miał.
Ale na pewno nie zrobie jednego-uniosł brew-nie powiem ze jestes grzeczna dziewczynka i nie pogładze Cie po głowce:P
Moge cos innego zrobic-hahahaha-spojrzał wymownie na wampirzyce

Alice Cullen

- Taaaak Jazz? - Alice dała się wciągnąć w tę grę. Wędrowała paluszkami wzdłuż kołnierzyka jego koszulki. - A co takiego możesz zrobić?

Jasper Hale

Jazz patrzac w oczy Alice. Palce jego prawej reki zaczeły od splotu sonecznego w gore. Zatrzymały sie na wysokosci kuziczka, by po chwili go odpiac. Potem drugi, trzeci zatrzymał dłon i usmiechnał sie na Alice. Skłonił głowe w okolice zagłebienia pod szyja i zaczał draznic jezykiem przez chwile. Kolejny raz spojrzał na nia.
-Juz wiesz o czym mowiłem-wyszeptał swoim aksamitnym głosem

Alice Cullen

- Absolutnie nie mam pojęcia, tygrysku - Alice uśmiechnęła się niewinnie i zatrzepotała rzęsami. Jej spojrzenie pełne żaru przeczyło słowom.

Jasper Hale

Jasper był troszke zaskoczony ze nie starała sie opierac, nie zabraniała mu czegos, była po prostu jego. Delikatnie przygryzł jej dolna warge a paluszki prawej reki dalej schodziły w doł odpinajac kolejne guziczki. Gdy ostatmni poddał sie woli jego paluszkow oczom jego ukazało sie piekne ciało przyozdobione granatowym staniczkiem z koronki na ktorych widniał drobniutki hafcik. Polozył Alice opierajac jej głowe o podgłowek. delikatnie przeciagnał dłonia po jej ciele zatrzymujac sie na prawym ramiaczku. Nachylił sie i deliktanie złapał go zabkami aby nastepnie zsunac z ramienia. Pocałował miejsce w ktorym wczesniej sie znajdował

Alice Cullen

Alice obserwowała poczynania Jaspera spod przymkniętych powiek. Gdy jego usta dotknęły jej ramienia cichutko mruknęła.
- Wiesz, Jazz... nie przestanie mnie to zadziwiać...

Jasper Hale

Jazz spojrzał na nia uwaznie. Jego twarz dzieliły milimetry od je-A co miałby nie przestawac Cie zadzwiac-mruknał i pocałował w policzek

Alice Cullen

- to... - zatoczyła ręką małe koło - to...- przejechała mu dłonią po włosach - Ty... - szepnęła miękko.

Jasper Hale

-Ale przeciez ja nic takiego nie robie-spojrzał rozbawiony na dziewczyne
-Ja tylko, hm..-jak mam Ci to powiedziec. Juz wiem:P Ja tylko chce by CI było miło i aby było Ci nawet wiecej niz miło-zszedł nizej pocaunkami w okolice zgiecia w łokciu

Alice Cullen

Alice spojrzała na niego z lekkim wyrzutem. To też się nie zmieniło. I też nie przestanie nigdy jej zadziwiać. Byli ze sobą już tyle lat a on zawsze potrafił wyskoczyc z czymś takim. Jak chcesz zeby było mi miło, to kup mi pluszaka Pokręciła głową i zabrała Jasperowi rękę spod ust. Położyła się na boku i palcem pstryknęła go w nos.

Jasper Hale

Jazz popatrzył na nia zaskoczony
Co to miało znaczyc do licha? Czy cos zrobiłem albo powiedziałem nie tak? Gupek ze mnie-warknał na siebie
-cos sie stało?-spytał kladac delikatnie reke na jej boku

Alice Cullen

- Nie... - Alice w zamyśleniu przesunęła dłonią wzdłuż jego ramienia. Uśmiechnęła się tajemniczo.

Jasper Hale

Hmmm...kochanie-wyszeptał i szybkim ruchem znalazł sie na przeciwko Alice. Dotknał dłonia jej policzka i usmiechnał sie

Alice Cullen

- Tak, Jazz? - bawiąc się kosmykiem jego włosów przytuliła policzek do dłoni Jaspera

Jasper Hale

Jazz ucałował jej dłoń._wiesz tak sobie pomyslałem ze moze bysmy mogli sobie gdzies wyjechac tak na pare dni chociaz. Co Ty na taka prpozycje?

Alice Cullen

- Nie możemy Jazz... Mieliśmy znów zacząć chodzić do szkoły - Alice zaśmiała się przytulając się do niego całym ciałem.
Poza tym będę potrzebna Edwardowi... Jak nigdy...

- Jazz - mruknęła wsuwając dłonie pod jego koszulkę. Uwielbiała gładzić jego stalowe mięśnie.

Jasper Hale

-No tak zapomniałem-zasmiał sie -bedziemy znowu uczniakami hehe
Zlapał za jej reke i przymknał oczy. Przytulił ja do siebie i zaczał wodzica palcami po plecach.
Pewnie reszta rodziny tez nas bedzie potrezbowac-westchnał

Alice Cullen

Alice popchnęła go na plecy.
- Mhm - przetoczyła się swoim drobnym ciałkiem i usiadła na nim okrakiem.
- I co teraz mój wielki silny tygrysie? - zapytała zaczepnie łapiąc go za przedramiona.

Jasper Hale

-Hmm...zamyslił sie-chyba nie mam wyjscia iii...-pociagnał ja na siebie i zaczał gilgotac:P

Alice Cullen

- O nie! - Alice jęknęła i zaczęła się dziko rzucać próbując zwiać przed jego łaskotkami - To...nie...fair.... - wysapywała pomiędzy kolejnymi napadami smiechu - Jaaaazzzzz - pisnęła - przeeeeestaaaaań.... prooooooooooszeeeeeee!

Jasper Hale

Jazz popatrzył na nia jak sie wije Biedactwo-pomyslał chyba na dzis dosycusmiechnał sie i pocałował delikatnie
-Juz nie bede-wymamrotał wplatajac palce w jej włosy

Alice Cullen

- Jasperze - Alice spojrzała na niego poważnie - To było.... okrutne! - trzepnęła go w ucho.

Jasper Hale

-Czemu okrutne?-spytał przecie nie trwało to długo-a poza tym na dłuzsza mete bym tego nie robił-pokazał w usmiechu swoje białe zabki
-Chciałem tylko zebys sie rozruszała-hahah