Salon.

Alice Cullen

Alice przyglądała się badawczo to jednemu, to drugiemu.
- Chwileczkę, ja tu czegoś nie rozumiem. Starałeś się zrobić co, Jazz? - zapytała wpatrujac się w niego bacznie.
- Co to za jakieś konszachty za moimi plecami, jakies obgadywania czy inne takie? - uniosła brew.

Jasper Hale

Widząc zaskoczenie Alice Jasper zasmiał sie serdecznie.
- Przeciez ja nic złego nie miałem na myśli - dodał zmieszany zaistniałą sytuacją. Zaskoczyło go podejrzliwe spojrzenie Alice
- Co ona miała na myśli mówiąc, że powie o wszystkim ojcu? Poczuł jakby chłodny powiew wiatru przeleciał przez pomieszczenie - Czyzby się domyśliła - ta myśl zbiła go z tropu. Opadł ciężko na kanapę. - Nie!, to nie jest możliwe...a może jednak. Przecież...Edward i ta jego umiejętność - na samą myśl o takiej mozliwości poczuł narastającą w nim złość i irytację. - Z drugiej strony obiecał...chyba. Domyślał się przecież co by sie stało gdyby prawda wyszła na jaw. Rozejrzał się po salonie z nadzieją, ze uda mu sie znaleźć czyjś wzrok który go uspokoi wewnętrznie.

Carlisle

-Alice jesteś okropna.... Inwigilacja przy Tobie to jest małe piwo.- westchnął spoglądając w karty.
-Poza tym, jako, ze grasz uczciwie masz w planach chyba przegrać i nie zostawiaj tego faktu na nim.- posłał jej szeroki cwany uśmiech, ojciec jak cholera. Ogólnie to oni razem to tylko nagrać i puścić do kin jako komedię, oscar na mur beton.

Jasper Hale

Słowa wypowiedziane przez Carlise'a wywołały uśmiech na twarzy Jaspera
- Jakbyś dobrze nie wiedział jaka ona potrafi być - skinął na siedzącą nie daleko Alice. Taka już jest jej natura: niby delikatna ale tak naprawdę silna, rozbrajająca bez dwóch zdań, zaskakująca, ciekawska, a przy tym wrażliwa i pełna dobroci - mówił to, a w jego oczach widać było uczucie.

Alice Cullen

-Dacie sobie spokój. Czuję się jak koń na wystawie - Alice zmrużyła oczy w udawanym oburzeniu - Wygrałeś! - powiedziała do Carlise'a - Nie mogłam się powstrzymać i spojrzałam. Wygrałeś! - położyła karty na stoliku.
A Ty...! - przeniosła wzrok na Jaspera - A Ciebie zaraz ugryzę - roześmiała się i błyskawicznie znalazła się przy chłopaku i delikatnie ugryzła go w czubek nosa

Jasper Hale

- Ałaaaa..co Ty robisz? - z udawaną złością zwrócił się do dziewczyny.
- Próbowałaś mi go odgryźć czy jak, on narazie jeszcze jest mi potrzebny zresztš jak i pozostałe części mojego ciała - mruknšł do niej i puscił oczko Wink

Jasper Hale

- Ciekaw jestem co też porabia Edward. Może sam postanowił...nie, nie wydaje mi się - zaczął sie zastanawiać. W myślach powoli układał plan działania.
- Nie wiesz tato gdzie się podziewa Edward? - zwrócił sie do Carlise'a
Byłem u niego w pokoju ale był zajety szukaniem czegoś. Powiedziałem, ze w takim razie nie będę mu przeszkadzał i że czekam w salonie na niego.

Alice Cullen

- Drażliwy jak dziecko.... Przecież Ci go nie odgryzę - pokazała mu język, podskoczyła i zgrabnie opadła mu na kolana.
- Wiesz co, Jazz... - przeciągnęła palcem po jego szyi w górę, aż do ucha, po czym patrząc mu prosto w oczy zmierzwiła mu włosy - powinieneś pójść do fryzjera.
Ze śmiechem zeskoczyła mu z kolan i obróciła się w miejscu kilka razy. Zakończyła lekkim ukłonem.
- Zgłodniałam - stwierdziła - Jak chomik?

Jasper Hale

- Hej co chcesz od mojej czuprynki - ona jest sexi hahaha.
- Sama chciałabyś taką, przyznaj, ale najpierw musisz poczekać - zaśmiał sie trumfalnie.
- Chociaż nie wiem czy byłoby Ci do twarzy - odrzekł z niewinną minką. I zanim cokolwiek odpowiedziała Jasper szybko złapał ja w talii a potem podniósł w górę.

Jasper Hale

- I co teraz zrobisz? - spytał dziewczyny
- A co do chomika...- spojrzał wymownie w kierunku biednego zwierzątka, musi się wyspać.
- Jak jesteś taka głodna to moze wybierzemy się dziś na małe polowanko? - Co Ty na to?

Alice Cullen

- Poczekać na co? Mam dłuższe włosy niż ty, wariacie. - zaśmiała się głośno, wywinęła się z jego uścisku i z gracją wylądowała na podłodze. Puściła do Jaspera oczko.
- Zatańczysz ze mną, Jazz? - zapytała niewinnie.

Jasper Hale

- Hmmm.chcesz ze mną zatańczyć? To chyba jakaś nowość - uśmiechnał się do dziewczyny.
- A jak nie dam rady..wiesz dzwno tego nie robiłem - puscił oczko do Alice

Alice Cullen

-Dasz, dasz, Jazz... Jestem pewna, że sobie poradzisz.. - pogłaskała go po policzku zmrużywszy oczy - Gotowy?

Jasper Hale

Uśmiechnął się do dziewczyny i deliktnie pocałował jej dłoń.
- Z Tobą zawsze - wymruczał jej w ucho

Carlisle

Patrzył tak tylko na nich rozbawiony. Oni razem to już jest 60 minut filmu zanim powtórzą ten sam wyraz twarzy an sekundę.
-Ja tylko przypomnę, ze to mój chomik...

Alice Cullen

-Świetnie - klasnęła w ręce. Uśmiechnęła się kusząco i spojrzała na Jazza zalotnie.
- Wiem, Carlise... Ale ja jestem głodna. Chorobliwie pożądam jakiejś rozrywki. Strasznie nudno. - rzuciła od niechcenia. - Dlatego... - urwała patrząc na Jaspera w skupieniu

Jasper Hale

- Oczywiście, że Twój Carlisle i nikt tego nie neguje. Dostałeś go w prezencie i robisz z nim co chcesz - uśmiechnął sie do przygladajacego sie mężczyzny

Carlisle

-Pójdę lepiej poszukać Esme, ale wiecie, do salonu do drzwi nie macie klucza, więc...- pokiwał głową, wszyscy wiedzieli o co mu chodzi. Wstał spokojnie i zgarnął książkę, którą czytał (usiłował).

Alice Cullen

- No Jazz... - drażniła się z chłopakiem mrucząc w sposób, który lubił najbardziej - Nie zaprosisz damy do tańca?
-Ależ zostań Carlise... będzie wesoło - uśmiechnęła się do siebie

Jasper Hale

Jasper stanął na wysokości zadania. Podszedł do Alice a wczesniej wyjał z wazonu kwiat i razem z nim zblizył sie w jej kierunku. Delikatnie podniósł jej dłon i złozył pocałunek.
Czy mogę prosić Panią do tańca - spytał z błyskiem w oku.

Carlisle

Puścił muzykę i oparł się o ścianę obok odtwarzacza CD.
-Mogę was ewentualnie strofować, jezeli nie umiecie tańczyć?

Alice Cullen

- Oczywiście, Jazz...- zachichotała. W błyskawicznym tempie oswobodziła swoją dłoń, zabrała Jasperowi kwiatka i poruszając się szybciej niz ludzki wzrok zaczęła wirować wokół niego co chwilkę palcem szturchając w inną część jego ciała. Wykorzystując swoją szybkość i dar przewidywania, zawsze była krok przed nim. Śmiała się przy tym szczerze uradowana. Zakończyła swój dziwny taniec dając nura w jego ramiona i szepcząc mu do ucha:
- A bu!

Jasper Hale

- A co to miało byc na koniec - zasmiał sie radosnie widzac zadowoloną Alice. Wykonał szybki obrót a potem delikatnie przechylił w bok dziewczynę cały czas silnie przytrzymujac w pasie.

Alice Cullen

- A tego miałeś się przestraszyć. Bo ja przecież TAAAAKA straszna jestem.- dała mu pstryczka w nos. - I nie zabieraj z wazonu kwiatów Esme, wkurzy się jak diabli, ze jej zaburzasz zmysł estetyczny - mrugnęła.

Carlisle

-Jak cos to można zrzucić na mnie.- zaśmiał ie patrząc na nich. Było w nich coś niesamowitego samo w sobie. Osobno byli zupełnie inni.

Alice Cullen

- Też chcesz zatańczyć Carlise? Obiecuję, że tym razem będę grzeczna - zwróciła się do seniora ich małej rodzinki

Carlisle

-Nie dziękuję.- pokiwał głowa, mając nadzieję, ze sobie odpuści. Lubił tańczyć keidyś, ale teraz to już cholera wie czy jeszcze umie to w praktyce.

Alice Cullen

- Oj proszę... - zrobiła oczy jak mała dziewczynka, która prosi ojca o miłego małego kociaka.

Carlisle

-Po co Ci to do szczęścia?- spytał całkiem powaznie z lekkim uśmiechem. Już wiedział, ze się nie wykreci, Alice mówi, Alice ma...

Alice Cullen

- I tak się zgodzisz - zachichotała - Ale potrzebne mi to, bo... bo to zabawne Smile

Rozerwiesz się troszkę Smile

Carlisle

Piosenka akurat się zmieniła na jakiś wolniejszy taniec.
-Pani pozwoli?- wyciągnął w jej stronę rekę. Nie miał w planach jej podrywac, tylko trochę starą moda zaleciało..

Alice Cullen

Oswobodziwszy się z objęć Jaspera uśmiechnęła się i podała rękę Carlise'owi. Ukłoniła się lekko i zwiewnie niczym baletnica pozwoliła się poprowadzić w tańcu.

Carlisle

-Jednak nauczyłaś się tańczyć, sądziłem, że wam to obmierzło jakiś czas temu.- nie zdeptał jej jeszcze, na razie był z siebie dumny.

Edward

/pokój Edwarda

Edward nabuzowany wpadł do salonu i omiótł go wzorkiem. Swoje zdziwione spojrzenie zatrzymał na tańczących Alice i Carlisle'a.
-Rozumiem, że Wam się nudzi? -bardziej stwierdził niż zapytał.

Carlisle

-Kto go pogryzł?- dawno nie widział tego humoru u Edwarda. Piosenka akurat się skończyła i Carlise puścił Alice.

Alice Cullen

Spojrzała na niego z niedowierzaniem.
- Obmierzło mi? Taniec? Gdybyś mógł byc chory pomyślałabym, że jesteś. Przecież taniec to jedna z nielicznych przyjemności jakie mi zostały. Poza tym.. Z tańcem jest jak z jazda na rowerze. Tego się nie zapomina - uśmiechnęła się wdzięcznie i dygnęła w podziękowaniu.

Zerknęła na Edwarda.
- Co Ci się stało?

Edward

-Widzieliście Jaspera? -zapytał nie odpowiadając na pytania dotyczące jego stanu zdrowia psychicznego ;P.

Alice Cullen

- Siedzi w fotelu Smile

- Alice zachichotała
zdecydowanie coś z nim nie halo, skoro nie zauważył

Carlisle

-znowu o czymś nie wiem...- wywrócił oczami. Spokojnie westchnął.

Edward

Spojrzał na Jaspera z uwagą, następnie przeniósł wzrok na Alice, na moment na Carlisle'a i znów na Alice.
-Gdybym nie był wampirem, powiedziałbym, że muszę się napić.