Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Alice Cullen
Administrator
Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 1495
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Biloxi, obecnie Forks Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 23:56, 09 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
- Odpocznę, Sam, obiecuję - zachichotała. Jak się to wariactwo skończy
- Owszem. Tu mieszkamy. - teatralnym gestem pokazała domostwo - Witaj w krainie Cullenów. Chwilowo nie pytam co Cię tu sprowadza, bo chyba nie będziesz chciał powtarzac tego kilka razy - roześmiała się. Dojrzała Edwarda i Ann Marie .
- Edwardzie! Ann! - zamachała w ich stronę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Alice Cullen dnia Nie 23:59, 09 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Isten
Vampire
Dołączył: 05 Lis 2008
Posty: 670
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 0:01, 10 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
- Cullenów? Tutaj mnieszka TEN Cullen, znaczy Carlisle Cullen? - spytał zszokowany, zatrzymując się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Edward
Vampire
Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 1267
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 0:03, 10 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
-Witaj Alice... -podszedł do siostry i ucalowal ją w czoło.
-Twój nowy znajomy? -zerknął niepewnie na Istena.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alice Cullen
Administrator
Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 1495
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Biloxi, obecnie Forks Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 0:08, 10 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
- Witaj Edwardzie - oparła się lekko na jego ramieniu. Mogę się oprzec na chwilę? On wydaje się w porządku. Przynajmniej nie żeruje na ludziach... Nakarmiłam też Sam...
- Co znaczy TEN? - zdumiała się - Ale odpowiadając na Twoje pytanie. Tak, tu mieszka Carlise.
{Isten, Edward, Alice - odpowiada?}
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Alice Cullen dnia Pon 0:10, 10 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Isten
Vampire
Dołączył: 05 Lis 2008
Posty: 670
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 0:14, 10 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
- Isten Verson - przedstawił się wyciągając rękę ku chłopakowi. - To dzięki niemu żyję pokojowo i żywię się krwią zwierząt - wyjaśniłem, patrząc na Alice.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Edward
Vampire
Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 1267
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 0:21, 10 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
-Edward Cullen. -uścisnął rękę mężczyzny. W sumie nie mial nic więcej do powiedzenia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alice Cullen
Administrator
Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 1495
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Biloxi, obecnie Forks Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 0:23, 10 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
- Może wejdziemy do środka, a nie będziemy tu stać jak słupy soli. - zaproponowała Alice, złapała za rękę Sam i Ann Marie. Weszła do salonu.
// salon
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anna Marie
Vampire
Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 485
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:33, 10 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Poprowadzona przez Alice weszła za nią do salonu.
/ Rezydencja Cullenów | Salon
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Anna Marie dnia Pon 13:39, 10 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 21:57, 10 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
/ salon
Samantha wyszła z domu i usiadła na schodach. Poczuła się odrazu lepiej. Patrzyła przed siebie i rozmyślała. Po jakis 20 minutach udała sie na polane
/ polana
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 11:59, 11 Lis 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 18:15, 11 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Wbiegł po schodach i nacisnął dzwonek. Walił w drzwi, aż ktoś otworzył
-Przepraszam, ze się narzucam, ale to moze być coś ważnego. David Bloody, sir. Ja chciałbym tylko zakomunikować. Czy ktoś ma pojęcie, że ktoś z Volturii grasuje bo lesie?
Po pierwsze piszesz SKĄD Twoja postać się tu pojawiła. Po drugie nie możesz zadecydować o tym, kto otworzy drzwi. Carlisle w tym momencie jest chyba zajęty. Po 3 Nie można od tak wtagrnąć na terytorium Cullenów. -przyp. Edward
Post do zedytowania!
ZEDYTOWANY XD!
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 15:47, 13 Lis 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Junette Kowalska
Moderator
Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:47, 11 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
\las
June schowała się w koronie drzewa, wiedziała że to nic nie da, i tak ją wyczują, poza tym zjawiła się nieproszona. trudno, zawszejest jakaś wymówka aktualnie młody wampir dobijał się do drzwi. Hm... ciekawe wysunęła się trochę, by dostrzec więcej szczegółów[/i]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Junette Kowalska
Moderator
Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:58, 11 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
June zeskoczyła z drzewa. Pomknęła tuż pod drzwi domu. Miała zamiar już zapukać, gdy usłyszała urywek rozmowy. - A więc już o mnie wiedzą, chyba, oby nie... Wsłuchała się bardziej w ich słowa, więc jeden Volturi już przybywa. Zamarła z przerażenia. Skradając się ku oknu przysłuchiwała się dalszemu ciągowi rozmowy. Przez chwilę przypatrywała się postacią w oknie gdy ktoś w środku gwałtownie się odwrócił, chyba ją dostrzegł. Pomknęła w stronę furtki. Już miała wyjść gdy coś ją zatrzymało – niemogę tak po prostu odejść gdy już tu jestem. W lesie nie będę bardziej bezpieczna. Ponownie wbiegła na drzewo. Tym razem bardziej zaszyła się wśród gałęzi co nieco krępowało jej ruchy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Junette Kowalska
Moderator
Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:25, 11 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Słowa jednego z wampirów zawirowały jej w głowie.
- A ona też obawia się volturi... Nie była przygotowana na taką sytuację... właściwie to na jej rękę. Zaśmiała się pod nosem. Corvus mówił że wampiry z tych okolic mają specyficzne zdolności. - Może czas trochę namieszać... pomyślała z entuzjazmem. Co prawda miała siedzieć cicho lecz skoro i tak o niej wiedzą... Przywoływała w swojej głowie obrazy tutejszych nastolatków zabijanych przez nią właśnie. Masę Volturi łażących po ulicach... uświechała się w duchu zmieniając pozycję na wygodniejszą
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Junette Kowalska
Moderator
Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:46, 11 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Jun przymknęła oczy. Corvus nie chciał wzbudzać nienawiści. Zeskoczyła z drzewa na ulicę. Odwróciła się i po raz ostatni spojrzała na dom.
- Może niedługo do was wpadnę, zębaci przyjaciele. Mówiąc to uśmechnęła się obmyślając dalszy ciąg działania. - Domek przyjemny, wiedzie im się nieźle... pomyślała wracając do lasu
\las
(do Edwarda, wampiry mają wyostrzone zmysły za bardzo się wczułam, sorry.)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Isten
Vampire
Dołączył: 05 Lis 2008
Posty: 670
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 15:58, 16 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
// Salon
Isten spojrzał jeszcze raz na dom Cullenów i westchnął... Oni mają siebie, ty nie masz nikogo - pomyślał. Ale zawzse możesz mieć w nich przyjaciół - dodał cichy głosik w jego umyśle.
Isten uśmiechnął się i ruszył ponownie w las.
//Las
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Isten dnia Nie 15:59, 16 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Albert
Volturi
Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 16:29, 16 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
/Ulica
Wyszedł zza drzew i przystanął przed domem. Ponownie wciągnął powietrze by sprawdzić ile wampirów kryje się za białymi ścianami rezydencji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Albert
Volturi
Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 16:47, 16 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Albert uniósł lekko głowę i spojrzał w niebo. Chyba dość czasu im dałem... - pomyślał i opuściwszy głowę ruszył w kierunku drzwi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Albert
Volturi
Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 16:54, 16 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Nie chcąc być niekulturalny, zapukał delikatnie w drzwi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alice Cullen
Administrator
Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 1495
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Biloxi, obecnie Forks Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 17:28, 16 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
/salon
Drzwi uchyliły się. Za nimi stała uśmiechnięta Alice.
- Witamy. - skłoniła lekko głową. - Zapraszamy do środka - wpuściła przybysza do salonu.
/salon
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Albert
Volturi
Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 17:31, 16 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Z nieprzeniknionym wyrazem twarzy wszedł do środka.
/salon
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Albert
Volturi
Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 19:01, 16 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
/salon
Szybkim krokiem ruszył w stronę drzew. Pora znaleźć jakiegoś normalnego wampira...
/gdzieś tam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 19:25, 16 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Reymond nie zapukał, walił w drzwi. Jednak uprzejmie zaczekał aż mu otworzą.
W ramionach trzymal june, a w płaszczu, przewieszonym przez plecy, odcięte już człony.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alice Cullen
Administrator
Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 1495
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Biloxi, obecnie Forks Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:31, 16 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Zanim zdążył się spostrzec drzwi otworzyły się.
- Wejdź, Reymondzie. - drobna osóbka płci żeńskiej powiedziała krótko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 19:53, 16 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
- Witaj Alice
\salon
|
|
Powrót do góry |
|
|
Albert
Volturi
Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 20:00, 19 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
/las
Pojawił się sam przed domem Cullenów, bez wahania podszedł do drzwi i zapukał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Albert
Volturi
Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 23:13, 19 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
/salon
Albert w pośpiechu zbiegł z werandy i nagle zza drzew wyszli jego zakapturzeni pobratymcy.
- Panie, atakujemy? - zapytał jeden.
- Nie. Muszę coś załatwić. Zostańcie tutaj i pilnujcie tego domu. Nie pozwólcie by psy zaatakowały Cullenów.
- Ale...
- Macie zrobić co mówię. - uniósł się Albert i bez słowa pożegnania puścił się lasem
/las
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jasper Hale
Vampire
Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 23:23, 19 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
/z salonu
Zauwazył tylko jakies cienie a potem słyszał głosy...zauwazył ze Albert ruszył do lasu..wiedział ze nie ma ani chwili. Szybko jak błyslkawica znalazł sie w lesie w poszukiwaniu człowieka
/w lesie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jasper Hale
Vampire
Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 15:11, 20 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
/z lasu/opuszczonego domku
W szybkim tempie dotarli na teren przed domem Jasper wskazał Lizz kryjowke po czym powiedział- Dam Ci znac, jak juz wszystko bedzie załatwione. Tym znakiem bedzie zamachanie reka.
Nagle przypomniało mu sie jeszcze cos. Wiedział ze musi wrocic jak najszybciej do lasu aby ostrzec dziewczyne przed wampirami.
-Jazz - poptrzyał uwaznie na dzieczyne- ja musze na chwile wyskoczyc, załatwic jedna rzecz o ktorej o mały włos bym zapomniał. Potem wróce
Delikatnie pocałował ja w czoło i sie usmiechnał - Nie martw sie o mnie, dam sobie radę maleńka - dziwny dreszcz poczuł wypowiadajac te słowa. Wzdrygnał sie przez moment. Juz miał odejsc, ale cos mu nie pozwalało na to. Jeszcze raz ujał w rece twarz Lizz, spojrzał głeboko w oczy i delikatnie pocałował ja w usta. Usmiechnał sie i znikł.
/w lesie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lizzy Brown
Vampire
Dołączył: 31 Paź 2008
Posty: 1184
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:54, 20 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Kiedy sobie poszedł, Lizzy zdała sobie sprawę co musi zrobić. Zaczęła myśleć i krążyć w tą i z powrotem. Czuła się szczęśliwa, pierwszy raz od dawna.
może coś się zmieni
Przykucnęła , aby obmyślić plan - wiedziała co ma zrobić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jasper Hale
Vampire
Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 23:15, 22 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
/z lasu
jasper szybko przedostał sie w okolice domu. Aby uspokoic nieco emocje i wyciszyc sie przysiadł na omszałym pniu niedaleko wejscia do domu.
Powoli zaczał sobie wszystko układac w głowie, tzn wydarzenia ktore miały miejsce.
- Nie bedziemy mieli teraz spokoju, cały czas beda w poblizy łaki-zamruczał do siebie.
-Ciekawe ...i jeszcze na dodatek Volturi - na sama mysl warknał niezadowolony.
Siedział tak dłuzszy czas. Ocknął sie po chwilii zastanowiła go dziwna cisza wokół.-Gdzie sie wszyscy podziali? Wstał i wszedł do domu.
/salon
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lizzy Brown
Vampire
Dołączył: 31 Paź 2008
Posty: 1184
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 13:21, 23 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Szybko wstała. Wkoło słychać było szepty, czuć zapachy wampirów .
Lizzy cicho przemknęła obok, ruszyła w kierunku swojego "domu" , musiała wziąć kąpiel i przebrać się.
// opuszczony dom
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Albert
Volturi
Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 17:25, 23 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
/nie wiem xD
Albert pojawił się przed domem Cullenów. Krwisto czerwonymi tęczówkami lustrował otoczenie, analizował przeróżną gamę zapachów, tropił. Wszystkie jego zmysły pracowały na najwyższych obrotach. Czuł nawet, chociaż bardzo słaby, zapach wilków niesiony wiatrem.
Nagle wokół wampira zebrała się spora grupa jego podwładnych. Wszyscy klęczeli z pochylonymi głowami. Jeden z nich przemówił. - Panie, pilnowaliśmy tego domu, jak rozkazałeś.
Albert spojrzał zirytowany na mówiącego. Nie lubił kiedy ktoś przeszkadza mu w tropieniu. - I?
- Alice Cullen opuściła dom razem z Anną Marie. Pavlo ruszył za nimi, ale daleko nie dotarł. - powiedział uniżonym głosem.
Albert spojrzał na Pavlo klęczącego tuż za nim. - Co wiesz? - zapytał patrząc na wampira, który wcześniej próbował zaatakować Jaspera w lesie.
- Wiem, że dotarły do Port Angeles. - odpowiedział.
Albert zamyślił się. Czuł wewnętrzne rozdarcie. Pragnął zostać w Forks; tamten zniewalający zapach wciąż go kusił, przyciągał, lecz mimo to musiał wykonać polecone mu zadanie. Westchnął ciężko i rzekł. - Ruszamy do Port Angeles w takim razie. Tylko nie przeszkadzajcie mi w tropieniu. - gdy skończył mówić, grupa wampirów rozpłynęła się w powietrzu.
/ Port Angeles
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 17:34, 23 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
/ Włochy | Voltera
Carlo Cortini stanął obok Alberta. - Czuje jej zapach w tamtym domu. - powiedział wskazując na budynek stojący niedaleko od rezydencji Cullenów. - Pozwól panie, że go jeszcze przeszukam. - powiedział i zmienił kierunek biegu.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 17:35, 23 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jasper Hale
Vampire
Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 12:58, 01 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
/polana w lesie
Gdy dotarł w okolice domu przystanął na moment, wyciagnął telefon. Po chwili wybrał numer. W słuchawce usłyszał głos kobiecy
-Lizz, hej to ja Jasper-powiedział cichym głosem
[Lizzy odbierz telefon zanim uciekniesz z Albertem:P]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jasper Hale
Vampire
Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 21:54, 03 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Lizz-szepnał cicho-co u Ciebie? wszystko dobrze?
Zakonczylismy nie dawno spotkanie i zostało ustalone ze...-głos zmienił tonacje. Mozna było wyczuc lekki smutek.
Jazz wyczuł ze mogła sie zmartwic i chciał troszke zmienic swoje podejscie
- Nie wiem jak mam Ci to powiedziec-zaczał spokojnie
-Mamy dwa dni na zrealizowanie tego co nam kazali zrobic-miotał sie sam w sobie nie wiedział jak ma powiedziec. Sciszył głos i powiedział musisz wyjechac-przerwał na chwile-I...-zawahał sie na moment - chyba nie mozesz tu wracac....przynajmniej narazie - dokończył.
- Nie wiem-szepnał. Mic nie umiem powiedziec. Wiem tylko ze jak to okreslił przywodca, rozsarpie winnych jak zobaczy w zasiegu swoich łap i slepi. Zawiesił głos by po chwili dodac - przykro mi Lizz, nic na to nie moge poradzic. Przepraszam...zamilkł. Jasper poczuł przygnebiajacy smutek. Zdołał tylko powiedziec - Mi tez było miło Cie poznac, moze kiedys...-urwał i przerwał połaczenie. Westchnął głeboko i schował telefon do kieszeni
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jasper Hale
Vampire
Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 21:59, 03 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Usiadł na ławie, ktora stała blisko wejscia. Ukrył twarz w dłoniach i zastygł w tej pozycji. Zastanawiał sie co ma teraz zrobić. Cały czas nie odstępowały go wyrzuty sumienia w stosunku do Alice. Zastanawiał sie co mógłby zrobić, zeby wszystko naprawic. Z drugiej strony żal mu było Lizz, bo doskonale zdawał sobie sprawe, ze raczej na pewno nigdy tu nie bedzie mogła wrócic.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jasper Hale
Vampire
Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 0:27, 06 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Po chwili wyciagnał telefon i zadzwonił
-Alice-spytał ciepła tonacja głosu- to ja Jazz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jasper Hale
Vampire
Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 1:00, 07 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
A skad moge wiedziec?-zapytał z delikatna ironia w głosie
-Po co mam zgadywac skoro wczesniej czy pozniej i tak mi powiesz -zjadliwy usmieszek wypełzł na jego twarz. Jazz na chwile poczuł sie jak zbity z pantałyku. Wiedziała jak ma zareagowac i co zrobic zeby wpłynac na niego.
-Ja za Toba tez tesknie i jest mi ciezko gdy Cie nie ma w poblizu-powiedział parwie aksamitnym głosem. -Jak to nie daleko?-spytał z zaciekawieniem, czyli gdzie? To wyciagnij ja ..moze mi sie uda ja złapac- zasmiał sie ze swojego pomysłu. Po czym spowazniał. - To kiedy mamy sie Ciebie spodziewac w domu?
Jazz usłyszał jej szept i usmiech pojawił sie na ustach - Wiem kochanie, wiem-szepnał do Alice
-Bede czekał az przyjedziesz i nawet...nie pojde spac-dodał nonszalancko.
- Taakkkk- zdołał wykrztusic z siebie. Poczuł jakby zapadał sie w ławe na ktorej siedział. Zabrakło mu słow...W zamian za to wymruczał tylko jej imie
- Aliceee.
Jasper usmiechnał sie słyszac ponownie jej głos
-Wiesz ze jestes niesamowita-zasmiał sie
-Bede wiec czekał na Ciebie. Jasper zmruzył oczy i sie nie odzywał. Siedział jak posag trzymajacy w reku telefon.
Trwało to chwile, ale dla niego prawie jak wiecznosc
-Nie musisz mi nic mowic-odrzekł. Jestem w stanie sobie wyobrazic. Oczy mu zabłyszczały. Jazz zasmiał sie sedecznie - A Ty znowu swoje, nigdy nie potrafisz przestac?-mowiac podniosł jedna brew do gory.
Ale to nie ma nic wspolnego z wizjami. Nie widziała tego ale pokazał jezyk:P
-Miłosc to jedno ale do tego nie trzeba wizji-jego głos przybrał inna bardziej powazna tonacje. Dobrze bede czekac na Ciebie w swoim pokoju - usmiechnał sie pod nosem.
Usmiechnał sie -pa Alice. Do zobaczenia. Zamknał telefon.
Wstał i udał sie w strone pokoju.
/pokoj Jazza
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jasper Hale dnia Nie 1:00, 07 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jasper Hale
Vampire
Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 16:10, 20 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
/z pokoju Alice
Jazz szybkimi ruchami pokonał schody i wyszedł przed dom. Nagle usłyszał głos Alice. Obejrzał sie i zauwazył otwarte okno i ja stojaca i draca sie na niego.
-Co sie tak drzesz-krzyknał w jej strone
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alice Cullen
Administrator
Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 1495
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Biloxi, obecnie Forks Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:13, 20 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
/Alice drąca się z pokoju/
- Nie wychodz gdy rozmawiamy. Mówię coś, myśle, że do Ciebie. Patrze a rozmawiam sama ze soba! Dzięki ci wielkie! - Alice się z deczka zirytowała
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|