Znaleziono 124 wyników

Przytulił ją do siebie ale zmierzył ją zdziwiony wzrokiem. Westchnął.
-Al... -szepnął- Aliice... Dobrze się czujesz? -jej entuzjazm ją poraził. Zdziwił, ale pozytywnie.

Zauważył ją i odetchnął z ulgą.
-Aliiceee... -podszedł do niej i pogłaskał ją po głowie. Jego ręka delikatnie drżała.
-Gdzieś Ty była? -mruknął.

Emmett minął jakieś sklepiki, by po chwili stanąć przy tablicy odlotów. Sprawdził jeszcze raz godzinę odlotu. Musiał ją znaleźć i to jak najszybciej... Westchnął. Wybrał numer do Tanyi, by poinformowa ...

Emmett kupił bilety na Alaskę. Samolot odlatywał za 15 minut. To, że nie było obok niego Alice sprawiało mu coraz większy dyskomfort. Miał się nią opiekować, a tak łatwo dał się jej zgubić. Rozejrzał ...

-Ken jest za bardzo laleczkowaty... -mruknął- A zresztą nie jesteś moją żoną mały padalcu... -powiedział z szerokim uśmiechu. Taksówka zatrzymała się przed lotniskiem. Nie pytając się nawet o cenę kur ...

-Ejj lalka! -mruknął naprawdę naburmuszony- Niefajna jesteś... -zaśmiał się i objął ją ramieniem.
-Jak się czujesz, co? -zapytał spoglądając na nią z troską.

Emmett ucałował ja delikatnie w czoło. Tak spokojnie, bo rodzinnemu. Pogładził ja delikatnie ręką po włosach. Zawsze był opanowany. Tylko kiedy chodziło o zabawę puszczały mu wodze fantazji. Uśmiechną ...

Ścisnął jej rękę mocniej. Spojrzał na nią pokrzepiającym spojrzeniem. Odgarnął włosy z jej buzi. Nie był zły, nawet nie był zdenerwowany.
-W porządku... -mruknął spokojnie- Masz dla mnie jeszcze jaki ...

-To ona potrzebowała dystansu Edward... -mruknął nadal trzymając Alice za rękę- Więc da sobie radę sama. Już prawie mijali mury Dworu Trzech Braci. Emmettowi zdecydowanie nie podobało się spojrzenie A ...

-Alice... -mruknął mocniej ściskając jej rękę- Daj mi oddychać! -powiedział piskliwym głosem- Ja nie wiem co się stanie. Nie chcę wiedzieć i jest mi z tym dobrze. Potrzebujesz pomocy... i nie zostawię ...

-To mój wybór Alice... -mruknął cicho, jednak wcale nie przybitym głosem- Więc to ja ponoszę konsekwencję. Rose to akurat nie Twoja sprawa... -pstryknął ją palcem w maleńki nosek. Chciał ją chociaż od ...

Złapał ją za rękę z delikatnym uśmiechem żegnając się z rodzeństwem.
-Wszystko będzie dobrze Alice... -szepnął. Wszystko będzie dobrze. Nie musieli tu spędzić ani chwili dłużej. Delikatnie dotknął j ...

Odnalezienie słodkiego zapachu Alice nie stanowiło dla Emmetta zbyt wielkiego problemu. Podążał w ich kierunku zły i nieco zdekoncentrowany. Kiedy stanął przed Alice położył jej dłonie na ramionach i ...

-Nie wierzę w Twoje przypadki Alice... -uśmiechnął się kącikiem ust- Juliette to... To Juliette -uciął krótko- Wiesz co z Rose? -zapytał mimochodem.

-Przepraszamy Was na moment... -mruknął Emmett do reszty swojego rodzenstwa oraz Marie, której lekko kiwnął głową. Ujął Alice w pasie niemal ją unosząc i odszedł z nią w kierunku ogromnego tarasu.
...

Emmett w gruncie rzeczy ucieszył się na widok Jaspera. Kiedy podszedł do swojego rodzeństwa poklepał lekko go po ramieniu.
-Wreszcie widzę Was w komplecie... -mruknął z uśmiechem. Od razu zagarnął r ...

Accept

Pod warunkiem, że na niewielką skalę Razz

I masz niewyraźny avatar strasznie Very Happy

-Nie będę się wykręcał... -mruknął z delikatnym uśmiechem Emmett. Nie miał zamiaru się wykręcać. Jednak wspomnienie o Rose lekko go zelektryzowało. Odsunął się więc nieco od nich,by zgarnąć kolejny ki ...

Nie bardzo rozumiem ów dar Razz

// komnata gościnna kolejna XD

Alice wkroczyła na salę uśmiechnięta i pewna siebie. Odszukała wzrokiem Istena. Gdzieś już widziała wampirzycę z którą tańczył... Ach. Tak.. Zaśmiała się cicho. Nie m ...

Dookoła marmurowych ścian sali wiszą już girlandy ze świeżych kwiatów. Z jednego z rogów sali słychać już dźwięki skrzypiec kiedy muzyk raz po raz przesuwa smyczkiem po naprężonych strunach. W środku ...

Popatrzył na nią jeszcze raz wzrokiem uwielbienia i poprosił kelnerkę o rachunek.
-Mogę Cię odprowadzić? -zapytał po chwili znów szczerząc ząbki w pięknym uśmiechu- Nie chciałbym Cię stłamsić... -zer ...

Odgarnął jednym, krótkim ruchem ręki włosy, które napłynęły jej do oczu. Wlepił w nią spojrzenie swoich bursztynowych oczu i leciutko, ociągając się przerwał pocałunek. Byli przecież w kawiarni. Opusz ...

Przesunął dłonią po jej policzku. Jej skóra była niemal aksamitna w dotyku. Był zadowolony. Potrzebował tej bliskości. Delikatnie się uśmiechnął. Jego usta tylko nieznacznie się poruszyły, właściwie ...

Zaśmiał się cichutko i przymknął oczy w ramach aprobaty.
-Ani mi się śni... -mruknął i delikatnie musnął swoimi ustami jej pełne i jakże słodkie usteczka. Przysunął ją lekko do siebie swoją niedźwied ...

Nie przestawał jej całować. Delikatni zsunął sie z ust na jej podbródek,, po czym leciutko odchylił głowę by spojrzeć na nią z uśmiechem. I tym razem nie przeprosił.

-Juliette... -wymamrotał i naprawdę się do niej przysunął. Na poważnie. Wpił się w jej usta przerywając jej wypowiedź. Ów przerwa nie trwała długo, jednak była dość intensywna.

Pokręcił głową i znów sie do niej przysunął. Pocałował ją delikatnie ujmując jej policzki w swoje dłonie.
-Nic takiego nie powiedziałem.

-Przepraszam, bo najwyraźniej Ci się nie podobało... -mruknął lekko przygaszony.

-Nie powinienem Cię całować? -westchnął lekko- Przepraszam... -uśmiechał się lekko, nieco na pokrzepienie.

Zauważył jej reakcję, nie był głupi. Uśmiechnął się łagodnie i znów się przysunął.
-Przepraszam.... Chyba Cię nie przestraszyłem? -zapytał cicho opierając swój nos o jej policzek.

Emmett uśmiechnął się szerzej i pogłębił nieco pocałunek. Następnie odsunął się od Juliette.
-Powinienem się już wypuścić. To niegrzeczne w stosunku do twojego towarzysza...-mruknął.

Gdyby mógł z pewnością lekko by się zarumienił. Nieznacznie się do niej zbliżył.
-Nabierasz o mnie złudnych przekonań... -zaśmiał się i przysuwając sobie jej podbródek lekko musnął swoimi wargami jej ...

-No tak... W końcu jestem potulnym misiem... -wyszczerzył ząbki w uśmiechu. Jego kieł, wcale nie wystający, delikatnie przygryzł dolną wargę ust.

-Jesteś bardzo ładna Juliette...-uśmiechnął się delikatnie. Odgarnął jej włosy z twarzy i lekko sie odsunął.

-Nie jesteś aż tak... delikatna! -mruknął lekko mrużąc oczy. Nadal intensywnie się w nią wpatrując.

-Ale z jakiej racji porcelana atakuje niedźwiedzia?! -jęknął niby to z bólu.

-Bo ja jestem jak ten niedźwiedź w składzie porcelany... -roześmiał się serdecznie. A na jego policzkach pojawiły się urocze dołeczki.

-Każdy ma! -odpowiedział z udawanym oburzeniem. Roześmiał się i położył jej rękę na głowie, w końcu była chłodna.