Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna

Kawiarnia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Seattle
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Juliette
Pół-wampir



Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:04, 12 Sie 2009    Temat postu:

Uśmiechnęła się pod nosem. Palcem obrysowała mu dłoń.
- Jesteś pewien? Na odległość też bywam wredna - pokazała mu język - I nadal potrafię poznać kiedy źle dobierzesz krawat - pogroziła mu żartobliwie - A poradzisz sobie ze skype'm? - zripostowała - I to nie ja będę tym razem łapać dystans. - złapała go za palec wskazujący.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:11, 12 Sie 2009    Temat postu:

- Boże dziewczyno... Nie jestem aż tak zacofany... - powiedział z wyrzutem - Jakoś sobie poradzę. Będę się co ranek łączył jedynie po to byś mi powiedziała czy krawat pasuje do reszty. Mój styl chyba nie upadnie? - poruszył nerwowo dłonią ale je nie cofnął - Jakoś dam radę, jak nie chcesz mnie widzieć to powiedź. Jeśli miałbym ci przeszkadzać albo.. - wzruszył ramionami.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Juliette
Pół-wampir



Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:28, 12 Sie 2009    Temat postu:

- No nie wiem Norman.. - droczyła się z nim teraz - będziesz musiał się postarać żeby nie upadł... - zaśmiała się w końcu. - Nie oburzaj się tak... - cofnęła swoją rękę odrobinę spłoszona jego nerwowością. Chciała coś powiedzieć ale ugryzła się w język. - Jak mozesz mniemać, ze nie chcę cię widzieć? - zmrużyła oczy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:39, 12 Sie 2009    Temat postu:

- Bo to było twoim początkowym celem, tak? - uśmiechnął się patrząc na nią tryumfalnie - Cóż mi pozostaje się jedynie starać, bo sytuacja uległa zmianie. I po to mi jest potrzebna ta cudna kamera. Zbieraj się wracamy do domu bo nie wiem czy Martin już wyszedł. Może sie właśnie zabijają z Carmen. - pokręcił głową z rozbawieniem. Ubrał marynarkę i dopił kawę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Juliette
Pół-wampir



Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:48, 12 Sie 2009    Temat postu:

- Jak słusznie zauważyłeś sytuacja uległa zmianie - prychnęła cicho - I masz rację, chociaż wolałabym nie zbierać niczyich zwłok... - ruszyła się z krzesła, zabrała torbę i poprawiła kurtkę. - Norman, jest jeszcze coś... Wiszę małą przysługę komendantowi Brown'owi... Zdaje się, ze w tym roku jednak będę musiała pójść z nim na ten bal policjantów jako osoba towarzysząca - mruknęła ot tak - To jak się umawiamy na jutro? - zmieniła temat zarzucając torbę a ramię.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:57, 12 Sie 2009    Temat postu:

- Komu?! - wytrzeszczył oczy - Acha... Jak samochód cię zdradził to... - pokręcił głową - No trudno... - powiedział krzywiąc się z niezadowolenia. - Jak się umawiamy? Idę z tobą. A ty ze mną i tyle. - wzruszył ramionami - Rano? Po południu?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Juliette
Pół-wampir



Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:02, 12 Sie 2009    Temat postu:

- No dobra... wolę żeby to wyszło ode mnie.. Spędziłam upojną noc na dołku, trzeźwiejąc. Kapitan zatuszował sprawę więc wiszę mu przysługę. Podejrzewam, ze będzie się chciał przed kolegami pochwalić ładną dupą. W zeszłym roku się nie zgodziłam, w tym roku.. nie sądzę, zebym miała wyjście. Chyba ze załatwię mu inne towarzystwo - wywróciła oczami - Odezwij się do mnie jak wstaniesz, nie będę cię zrywać z łózka bladym świtem. Wiem, ze tego ie lubisz.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Norman
Człowiek



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:29, 12 Sie 2009    Temat postu:

Nie skomentował jej słów. Była winna kara się należała nawet taka jak bal u boku komendanta. Rozłożył bezradnie dłonie. Cóż ci mogę poradzić. - Mówiłaś coś o taksówce, nie? Zabiorę się z tobą. Przeszedłem się pieszo. - widział jej zaskoczoną minę - Tak, tak pieszo. Ale teraz zależy nam na jak najszybszym powrocie, więc... - uchylił przed nią drzwi kawiarni.

/ Ulica


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Juliette
Pół-wampir



Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:47, 12 Sie 2009    Temat postu:

Zdziwiła się bardzo. Piechotą? Przeszła obok niego delikatnie muskając jego ramię palcami. - Chcesz się mnie już na dziś pozbyć - stwierdziła rozbawiona - Nie wierzę żebyś się martwił o Carmen.. nawet za nią nie przepadasz. - mruknęła - Tak, tak. Zauważyłam to - uśmiechnęła się pod nosem - I nie myśl sobie że wieczór z komendantem jest aż tak wielką karą. Ja gościa nawet lubię. Bywa zabawny.. - odrzuciła włosy do tyłu i wyszła na ulicę

// ulica


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 20:32, 20 Sie 2009    Temat postu:

Delilah pojawiła się w kawiarni obładowana licznymi torbami z zakupami. Podeszła do lady.
- Poproszę capuccino śmietankowe i... to ciastko z kremem. - wskazała na kawałek ciasta za szybką. Kiedy została obsłużona, podeszła do pierwszego wolnego stolika i usiadła przy nim. Zaczęła powoli popijać kawę, delektując się każdym łykiem.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Czw 20:52, 20 Sie 2009    Temat postu:

/Ulica

Gwen weszła do środka, wesoło nucąc coś pod nosem cicho.
Zamówiła dla siebie herbatę, do tego dokupiła każdej z dziewcząt po rogaliku z czekoladą, po czym znalazła kącik, w którym usiadła. Oparła się wygodnie i zaczęła wytukiwac palcami jakiś miarowy rytm. jej wzrok bładził po gościach kawiarni.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Nie 13:18, 23 Sie 2009    Temat postu:

Minęło już kilkanaście minut, odkąd Lil przyszła do kawiarni. Całe ciastko zostało ze smakiem spałaszowane, ale kawy było jeszcze sporo. Podniosła rękę, żeby odstawić pusty talerzyk na bok i...
- Auć! - odskoczyła nagle, kiedy filiżanka kawy rozlała się na cały stolik. Ubrudziła nawet część jej ubrań. Przez chwilę stała bezradnie, nie wiedząc, co ze sobą począć. Nie miała nic, żadnych chusteczek. Podeszła do stolika obok, przy którym siedziała grupka dziewcząt.
- Mogę sobie przywłaszczyć serwetki? - zapytała błagalnym tonem, kierując wzrok na rudowłosą, która najbardziej rzucała się w oczy.
Powrót do góry
Austin
Gość






PostWysłany: Wto 11:43, 25 Sie 2009    Temat postu:

Okej, nie wiem jak, ale trzeba zakonczyc to ich rozmowe.
Tak wiec Austin opowiedziaB jej troche o sobioe, to co ma w karcie,a potem pozegnal sie wychodzac.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Nie 13:57, 30 Sie 2009    Temat postu:

Delilah Johansson napisał:
Minęło już kilkanaście minut, odkąd Lil przyszła do kawiarni. Całe ciastko zostało ze smakiem spałaszowane, ale kawy było jeszcze sporo. Podniosła rękę, żeby odstawić pusty talerzyk na bok i...
- Auć! - odskoczyła nagle, kiedy filiżanka kawy rozlała się na cały stolik. Ubrudziła nawet część jej ubrań. Przez chwilę stała bezradnie, nie wiedząc, co ze sobą począć. Nie miała nic, żadnych chusteczek. Podeszła do stolika obok, przy którym siedziała grupka dziewcząt.
- Mogę sobie przywłaszczyć serwetki? - zapytała błagalnym tonem, kierując wzrok na rudowłosą, która najbardziej rzucała się w oczy.


- Tak, oczywiście - uśmiechnęła się. Pomogła nieco dziewczynie, po czym ponownie zajeła swoje miejsce. Dopiła napój i zapłaciła za rachunek. Czas ją gonił. Postanowiła znaleźć towarzyszki,

/Dyskoteka "Factory Club''
Powrót do góry
Juliette
Pół-wampir



Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:32, 03 Paź 2009    Temat postu:

//ulice miasta

Odwzajemniła uśmiech. No i co z tego ze się rumieniła. To raczej ludzki odruch, prawda? A Juliette nic bardziej teraz nie przeszkadzało nad to ze nie będzie się starzeć.. i ze nie może nic sobie zrobić. Bo i co? Trudno jej się nawet skaleczyc, a nie miała wystarczającego samozaparcia zeby się ciąć. Za dużo zachodu by to wymagało. Skoczenie z dachu tez nic nie da. Przeżyje... juz raz próbowała. Westchnęła cicho i uśmiechnęła się pod nosem gdy usłyszała dzwonek w telefonie Setha. The day I died... Zbieg okoliczności... Parszywy zbieg okoliczności Bo ona czuła się martwa. Wewnętrznie pusta i martwa. Uśmiechała się, myślała, działała, rozmawiała. Na pozór normalnie. Jak zwykle. Ale w środku... Jej serce umierało. Usilnie chciała żeby przestało bić. Gdyby przestało to nie bolałoby tak, prawda? A ono rwało. Ból rozrywał je na strzępki. Widok Normana obojętnie wychodzącego wczepiał się lodowatymi ostrzami w jej serce i szarpał je z całych sił. Ale żyła. Nie umarła. Ciągnęła tą swoją żałosną egzystencję. I teraz juz tylko od niej zależało jak ona będzie wyglądać. Westchnęła. Nie będzie się użalała nad sobą.. Nie teraz. W nocy, w domu... jeszcze nie wiedziała co będzie robić. Uśmiechnęła się więc do fotografa, który jej towarzyszył. I cierpliwie czekała aż odbierze ten telefon.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seth
Zmiennokształtny



Dołączył: 22 Lip 2009
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 9:49, 03 Paź 2009    Temat postu:

-Wybacz.- rzucił minę zbitego psa i odebrał.
-Też Cię kocham, też się martwię, ale nie mogę rozmawiać i nie, nie potracił mnie samochód. Zadzwonię później.- rzucił na jednym wdechu i sie rozłączy. Wyłączył dźwięki i wrzucił telefon do torby. odsunął przed Juliette krzesło.
-Niektóre kobiety mają manię nadużywania telefonu i troski...- mruknął bardziej do siebie niż do niej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Juliette
Pół-wampir



Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:55, 03 Paź 2009    Temat postu:

Dziewczyna? Żona? Matka? Siostra? zastanawiała się gdy tak wyrzucał z siebie słowa do słuchawki. Postanowiła nie być wścibska.
- Może niektóre kobiety się po prostu najzwyczajniej martwią bo kochają? - podziękowała uśmiechem za krzesło. Usiadła wygodnie, dłonie położyła splecione na stole - Nie powinieneś się za to na nią gniewać. Lepiej jeżeli dzwoni niż miałaby być zupełnie obojętna, prawda?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seth
Zmiennokształtny



Dołączył: 22 Lip 2009
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 10:00, 03 Paź 2009    Temat postu:

-Nie mam bladego pojęcia, znam tylko ten stan okropnej troski, który mnie przerasta czasami, o 3 nad ranem, gdy znowu dzwoni.- usiadł naprzeciwko niej. Torbę przewiesił przez krzesło niedbale.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Juliette
Pół-wampir



Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:17, 03 Paź 2009    Temat postu:

Matka... Uśmiechnęła się pod nosem. Ona nie znała tego stanu. Kiedyś. W zasadzie nie tak dawno, ale obecnie ten czas wydawał się jej zamierzchłą przeszłością, w ten sposób troszczył się o nią Norman. A teraz..? Teraz była sama. pierwszy raz uświadomiła to sobie właśnie teraz. Ta swiadomość odebrała jej zdolność oddychania. Przez krótką chwilę trwała w bezdechu. Sama... Tak naprawdę sama... Poczuła sie przerażona. Nagle ja to przerosło. Przejmujacy zimny dreszcz pełzł jej po kręgosłupie powodując kostnienie dłoni. Opuściła wzrok i wbiła go w kartę przed sobą.
- Przynajmniej ktoś się o ciebie troszczy. Powinieneś się cieszyc ze masz kogos takiego. Nie jesteś sam. - powiedziała cicho - Ktoś dzwoni do ciebie żeby zapytać jak się masz. nawet jezeli robi to o 3 nad ranem. Nawet jezeli robi to po raz 120. Ale troszczy się i jest. I wiesz, ze zawsze możesz sam zadzwonić i usłyszeć głos kogoś kto cię kocha i komu na tobie zależy. - jej głos nikł prawie w kawiarnianym gwarze - Ciesz się tym. Doceniaj. Bo gdy tego nie ma... życie staje się puste - dokończyła bezgłośnie. Od kompletnej rozsypki uratowała ją kelnerka zbierająca zamówienie.
- Kawę. Mocną, czarną. I cztery ciastka z bitą smietaną. Dla mnie. - powiedziała szybko i spojrzała przerażonymi niedawno nabytą świadomością oczami na Setha - Dla ciebie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seth
Zmiennokształtny



Dołączył: 22 Lip 2009
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 10:21, 03 Paź 2009    Temat postu:

-Ja obstaję za czarną kawą i sernikiem.- uśmiechnął sie do kelnerki jak do każdej kobiety, miło, serdecznie. on nie widział powodów do waśni, sporów o cokolwiek, to bez sensu... Gdy dziewczyna odeszła wyciągnął rekę przez stół i dotknął dłoni Juliette.
-Wiesz, to głupio zabrzmi, ale ja Ci dam zdjęcia i pewnie zniknę, więc możesz się wygadać, co Ci leży na wątrobie, bo to nie zdrowo dusić w sobie uczucia, wiesz?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Juliette
Pół-wampir



Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:00, 03 Paź 2009    Temat postu:

Miał ciepłe dłonie i był tak cudownie chłopięcy. Taki pełen jeszcze naiwności. Mimo wieku.. ile mógł mieć lat? 25? 26? Coś koło tego. Juliette westchnęła i spojrzała na niego. Miał rację. Odda jej zdjęcia i zniknie z jej życia. Szczególnie w obliczu planów jakie miała. Wyjechać. Wyjechać i nie wracać. Przynajmniej niezbyt szybko. Wróciła do Seattle bo nie mogła bez niego wytrzymać. Ale teraz.. Przecież pokazał jej gdzie jej miejsce. Jemu było obojętne gdzie była i z kim. I co robiła. Nie bardzo rozumiała po co była ta cała maskarada, to wszystko.. Przecież mógł po prostu powiedzieć: droga wolna.. Norman... Tylko on ją tu trzymał. Tak naprawdę tylko on. A teraz.. Nic jej juz nie trzyma.
-Za dużo tego we mnie siedzi. Przeraża mnie samotność, wiesz? Przeraza mnie ona tak strasznie ze aż brakuje mi tchu. Do tej pory, dopóki jeszcze pracowałam, to troszczył się o mnie mój szef. Tak go nazwijmy. I nazwijmy to troską. Bo chyba raczej była to troska o rzecz, która do niego nalezy, o inwestycję. Przynajmniej ja to tak widze. Faktycznie miałam specjalne względy, ale myslę że wynikało to raczej z tego iż miał ze mnie najwięcej pieniędzy - mówiła trochę chaotycznie. Denerwowała się. Wyłuszczała wszystkie swoje przemyślenia. To co ją gniotło i bolało.
- Pokochałam go. Właściwie prawie w pierwszej chwili. Gdy przyjechałam do Seattle juz było o mnie głośno w pewnych kręgach. Zaproponował mi pracę. Nie musiałam jej przyjmować, ale to zrobiłam. Spodobał mi się. Pokochałam go i chciałam być blisko niego. Głupie, nieprawdaż? - prychnęła
- Niedawno powiedziałam mu ze juz dłużej nie mogę. Powiedziałam mu równiez ze go kocham. Jaką ja byłam idiotką. - parsknęła gorzkim śmiechem
- Wyszliśmy kilka razy. Przyszedł do mnie do domu. Całowaliśmy się. Powiedział że jestem jego, że coś do mnie czuje. Zastanawiam się czy nie zrozumiałam opacznie jego słów. Odniosłam wrażenie że chce by to się rozwinęło, by coś z tego było, ale... - wzięła głęboki wdech po czym powoli wypuściła powietrz. Opanowała drżenie rąk - Zrezygnowałam z tej pracy. Dla niego. Twierdził zę to konflikt interesów. On nie chciał bym pracowała jako dziwka. Teraz się zaczynam zastanawiać czy po prostu nie chcial się mnie pozbyć. Byłam niewygodna. A tak na serio, to kto by się chciał spotykac z dziwką? Nawet byłą - znów parsknęła śmiechem. Spowiedź bolała. Wróciła do opowiadania
- Gdy był u mnie ja powiedziałam coś, on sobie zazartował. Ja nie zrozumiałam żartu i się wściekłam. Rozbiłam kubek na ścianie - mówiła bezbarwnym głosem. Zupełnie jakby opowiadała historię kogoś innego - Poszłam do kuchni a on w tym czasie wyszedł bez słowa. Myślałam że wróci. Nie wrócił. Poszłam do niego. Był już pijany. Kazał mi zostawić go w spokoju. Wyjechałam do Paryza.. Miałam zostać dłużej ale nie wytrzymałam. Umówiliśmy się że spotkamy się na skype. Czekałam. Tym razem tylko półtorej godziny. Bo kiedyś... Kiedyś miał do mnie przyjść, ale nie zjawił się. Czekałam całą noc. Przyszedł nad ranem. - westchnęła i podjęła opowieść
- W każdym razie wróciłam z Paryza. Uderzył moją przyjaciółkę. Nie znoszę gdy ktoś bije kobiety. Pod tym pretekstem poszłam się z nim zobaczyc a on? Nawet jednym słowem nie dał znać ze się cieszy. Obojętność. Zwykła ludzka obojętność. Wyszedł z pokoju. Jakby nigdy nic. Poszedł na śniadanie. A ja... wyszłam. Tam mnie spotkałeś... Po co była ta cała maskarada, Seth? To mówienie że jestem jego? Że ma do mnie słabość? Po co? Skoro ma mnie głęboko w dupie? Gdy byłam w Paryzu powiedziałam ze jak będę się nudzić do pójdę na Pigalak. Taki zart. Drobny. Chciałam zeby był zazdrosny, zeby zaprotestował.. A on? On stwierdził ze mogę robic co chcę i ze jego tam nie ma. Ja nie wiem co mam robić. Wariuję bez niego. Mam ochotę wrócić tam i wydrzeć się na niego. Mam ochotę rozszarpać go na kawałki, a jednocześnie wtulic się w niego i poczuć jego zapach. Poczuć znów jego dłoń na policzku - zaczęła cicho szlochać
- Wariuję od tego. Nigdy w swoim życiu nie czułam się tak samotna jak teraz. Nie mam nikogo, rozumiesz? Nigdy nie miałam rodziny. Praca była moją rodziną. Dawała złudną namiastkę miłosci. A teraz? Jest pustka i chłód. I poczucie beznadziei. I pytania bez odpowiedzi. Dlaczego? Co zrobiłam? Po co to było? I rozpaczliwa świadomość że bawił się mną, ze kłamał. I to boli mnie chyba najbardziej - nie zauważyła nawet gdy pryniesiono kawę. Opanowawszy drżenie rąk chwyciła filiżankę w palce. Upiła łyk. Mocny i aromatyczny napój wtłoczył kofeinę do jej żył. Ciepło jednak nei zniwelowało chłodu który czuła - Czuję.. Chciałabym jeszcze spróbować z nim porozmawiać.. dowiedzieć się dlaczego to wszystko.. ale nie mam odwagi. boję się. O ileż łatwiej jest uciec. - mruknęła
- Widziałeś tę pumę? Tam na obrazie... zazdroszczę jej. Dzikie koty są takie nieustraszone, takie pełne siły, niezależne. Nie boja się niczego. Chciałabym nią być. Pumą. Chciałabym miec jej siłę i drapieżność. Jej odwagę i dystans. - zamilkła na chwilę - Wyjadę. Kupiłam firmę kosmetyczną. Przenoszę centralę firmy tutaj. Chcę by zarządzaniem zajęła się moja przyjaciółka. Miałam przenieść też laboratoria. Chciałam być blisko niego, ale w tej sytuacji to chyba nie ma sensu. Niech zostaną tam gdzie są. A ja razem z nimi. Nowy Jork.. wyjadę za kilka dni. I tyle - spojrzała na Setha. - Ot cała historia. Wcale mi nie jest lżej - zaśmiała się nerwowo.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Juliette dnia Sob 11:08, 03 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seth
Zmiennokształtny



Dołączył: 22 Lip 2009
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:47, 03 Paź 2009    Temat postu:

[więcej się nie zmieściło, co nie?!]

Pogłaskał jej dłoń, było mu jej szkoda.
-Wiesz co? Czasem należy patrzeć na człowieka przez pryzmat tego do jak wielu słabości umie się przyznać, a nie tego kim był, bądź nawet jest. Obróć się. W kącie siedzi dziewczyna z chłopakiem. idę o zakład, ze oddałaby wszystko, żeby być taka jak Ty. Ma bardzo nieładną bluzkę i rozgląda się za wszystkimi, bo każdy jest jej potencjalnym zagrożeniem. A Norman, był stary i tyle. Faceci na starość mają dziwne poczucie humoru, wiesz? Moralności już za grosz. Tak sam mówił mój ojciec, krótko przed tym, zanim się na mnie wściekł i stwierdził, że szczyle są gorsze od starych dziadów.- zaśmiał się gorzko marszcząc brwi.
-Mimo wszystko powinnaś w siebie uwierzyć. A Norman p[potraktował Cię jak rzecz i tyle. taka prawda, wykorzystał to co mógł, a potem może ruszyło go sumienie i zrobił tak, a nie inaczej. To taka metoda zadość uczynienia względem swojego sumienia.- przesunął rękę i dotknął jej policzka delikatnie, po chwili zabrał swoją ciepłą, dużą łapę.
-A co do pumy, to chyba lubimy wszystko, co nas nie dotyczy, wiesz?- przypomniał sobie, jak się bawił z młodszym kuzynem, który kochał wieszać mu się na ogonie. To było bolesne, ale cóż zrobić... Wypadałoby ulec.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Juliette
Pół-wampir



Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:07, 03 Paź 2009    Temat postu:

Wysłuchała uważnie. Przymknęła oczy na tę sekundę gdy dotykał jej policzka. To było takie normalne. Szczere. Niewinne.
- Żyje się dalej, nie? - uśmiechnęła się blado. - A co do pumy... to nie do końca tak. Po prostu chyba lubimy uważać ze będąc kim innym byłoby nam lepiej - mruknęła wbijając łyżeczkę w torcik z bitą śmietaną. Oblizała ją dokładnie po pierwszym kęsie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seth
Zmiennokształtny



Dołączył: 22 Lip 2009
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:17, 03 Paź 2009    Temat postu:

Zastanawiał się co by zrobiła, jak by wiedziała, ze jest takim kotem, ale jakoś nie mógł dojść jej reakcji na to. Widział, ze chyba wraca jej humor.
-Możliwe, wiesz, wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. Chociaż Waszyngton był fajny i nadal uważam, że jest fajny. A Ty skąd pochodzisz?- napił się kawy i sięgnął po swój serniczek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Juliette
Pół-wampir



Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:40, 03 Paź 2009    Temat postu:

- Urodziłam się w Stanach. Niedaleko Nowego Jorku. Ale moje korzenie sięgają Francji. Mój ojciec był Francuzem.. podobno - wzruszyła ramionami - nigdy go nie poznałam. Matki z resztą też nie. Zmarła przy porodzie. - zabrała się za drugie ciastko. - Czemu postanowiłeś zamieszkać akurat tutaj?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seth
Zmiennokształtny



Dołączył: 22 Lip 2009
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:55, 03 Paź 2009    Temat postu:

-Bo jest spokojniej. Waszyngton jednak jest jakiś taki duży, dla mnie za głośny. Jestem stworzeniem, które potrzebuje dużo przestrzeni.- westchnął jedząc kolejny kawałek sernika.
-Dasz sie nakarmić?- odkroił kolejny kawałek sernika i podsunął jej pod nos jak samolocik małemu dziecku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Juliette
Pół-wampir



Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:10, 03 Paź 2009    Temat postu:

- Jak puma - zaśmiała się gdy wspomniał o umiłowaniu przestrzeni - Nakarmić? - uniosła brew rozbawiona - Właściwie... czemu nie? - usmiechnęła się. To co właśnie odstawiali było tak inne od tego co znała, tak niewinne ze aż urocze. - Złapała ustami widelczyk z sernikiem. Wypuściła sztuciec (? XD) spomiędzy warg i oblizała je dyskretnie. - Dobry ten twój sernik - zauważyła mimochodem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seth
Zmiennokształtny



Dołączył: 22 Lip 2009
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:14, 03 Paź 2009    Temat postu:

-Taaa, jak puma.- wziął kolejny kawałek sernika i znowu chciał ją nakarmić.
-Jestem jak człowiek pierwotny, lubię dokarmiać ludzi ciastem i jeść mięso.- zaśmiał się. Podobało mu się to, ze mógł się poczuć swobodnie, ze ona nie drążyła tematu tego co było.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Juliette
Pół-wampir



Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:17, 03 Paź 2009    Temat postu:

- Wcale się nie dziwię - parsknęła śmiechem - mięso jest dobre. Takie krwiste... To znaczy nie lubię mocno wysmażonego - wytłumaczyła szybko - A od dawna tak karmisz innych ciastem? - zachichotała łapiąc kolejną porcję. To zaczynało ją bawić. Oddzieliła kawałek swojego ciastka i podsunęła jemu - coś za coś - stwierdziła z rozbrajającym uśmiechem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seth
Zmiennokształtny



Dołączył: 22 Lip 2009
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:21, 03 Paź 2009    Temat postu:

-Ja od zawsze dokarmiam ludzi, koty, psy i wszystko naokoło.- zaśmiał się i zjadł kawałek z widelca.
-O matulu, jakie to słodkie.- jednak się oblizał.- Ale dobre...- dorzucił po chwili, cały on.
Wyglądali jak wybitnie dobrana, zadowolona z życia para.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Juliette
Pół-wampir



Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:26, 03 Paź 2009    Temat postu:

- Rozumiem że ja się kwalifikuję do tego wszystko naokoło? - zaśmiała się podstawiając mu kolejną porcję pod nos - Słodkie.. użyczyłam mu trochę słodyczy. Delektuj się - zażartowała. Nerwy powoli z niej spływały. Uśmiechnęła się lekko odprężona.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seth
Zmiennokształtny



Dołączył: 22 Lip 2009
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:28, 03 Paź 2009    Temat postu:

-Wiesz co?- przełknął, bo stwierdził, ze za duzo z pełną buzią nie powie.
-Zaliczasz sie raczej do ludzi i to tych całkiem ładnych i sympatycznych przy tym,a to już dwie cechy godne pochwały, a ja już są w jednej osobie, to istny cud.- pokiwał głową rozbawiony.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Juliette
Pół-wampir



Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:34, 03 Paź 2009    Temat postu:

- Dziękuję - Uśmiechnęła się słysząc niewymuszony komplement - miło to usłyszeć. - zazwyczaj mężczyźni nie szczędzili jej komplementów, ale one były inne. Jakby z obowiązku... a ten był ot taki po prostu - Miło to usłyszeć od tak sympatycznej osoby jak ty - spojrzała na niego ciepło.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seth
Zmiennokształtny



Dołączył: 22 Lip 2009
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:37, 03 Paź 2009    Temat postu:

-Fotograf powinien być ciepły. Podobno to pomaga się rozbierać.- zachichotał znowu. Odchylił sie na krześle i przypomniał sobie o torbie. Spojrzał za nią. Stwierdził, ze zdjęcia da jej później, a co. Albo... już miał plan!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Juliette
Pół-wampir



Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:51, 03 Paź 2009    Temat postu:

[czy mam się bać? XD]

- Z tym się zgodzę - zaśmiała się swobodnie - to pomaga się rozbierać. Sprawia ze nie czujesz się spięty - zachichotała - A z resztą co ja ci będę tłumaczyć. Doskonale wiesz jak jest. - machnęła łyzeczką.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seth
Zmiennokształtny



Dołączył: 22 Lip 2009
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:58, 03 Paź 2009    Temat postu:

-Wiesz, rzadko się rozbieram do zdjęć. Raz się dałem namówić i ani razu więcej. Szczególnie jak kobieta robi zdjęcia.- pokiwał głową mając złe wspomnienia. Sięgnął do torby. Wiedział jak wkładał zdjęcia, wyjął parę z nich, nie wyjmując niespodzianki. Do owej niespodzianki miał inna niespodziankę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Juliette
Pół-wampir



Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:02, 03 Paź 2009    Temat postu:

[ już bardziej zaplątać nie mozna było, nie? XD]

- Złe wspomnienia? - zmarszczyła czoło - mnie juz raczej nikt na rozbierane zdjęcia nie namówi. A poza tym wypraszam sobie - zaśmiała sie - to zabrzmiało jakbym to robiła rutynowo. A sesja z Tobą była w zasadzie pierwsza rozbierana. Nie liczę tej poprzedniej, na której miałam jedno zdjęcie. W gorsecie i szlafroczku - zaśmiała się cicho.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seth
Zmiennokształtny



Dołączył: 22 Lip 2009
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:12, 03 Paź 2009    Temat postu:

[dałoby się]

-Jak na rozebraną, to gorset i szlafrok dużo zakrywały.- zaśmiał się i podsunął jej zdjęcia.
-Reszty zapomniałem, ale możemy sie umówić, ze podrzucę je wieczorem do Ciebie do domu, co Ty na to? Przyniosę Ci coś słodkiego, zeby Ci sie humor utrzymał.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Juliette
Pół-wampir



Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:17, 03 Paź 2009    Temat postu:

Spojrzała na niego podejrzliwie ale za chwilę uspokoiła się.
- Jasne - zgodziła się - przynajmniej sama nie będę siedzieć. - uśmiechnęła się - Mogę? - zapytała spoglądajac na zdjęcia. Była strasznie ich ciekawa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seth
Zmiennokształtny



Dołączył: 22 Lip 2009
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:19, 03 Paź 2009    Temat postu:

Podał jej je. Wywołane, ładny kontrast i to światło... ehhh.
-Nie powiem, żebym nie był dumny z tych zdjęć.- pokiwał głową.
-Mój narcyzm wychodzi na wierzch.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twilight RPG/PBF Strona Główna -> Seattle Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 5 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin